|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
whoopee
Ratownik Medyczny
Dołączył: 18 Wrz 2008
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:51, 24 Wrz 2008 Temat postu: To tylko gra, gra, gra, namiętność prowokuje... [NZ/P] |
|
|
Witam
Jak już wiecie, albo i nie, razem z tonsils_hockey buszujemy po forum od jakiegoś czasu. Ten dział jest przez nas nawiedzany regularnie i z wielką przyjemnością karmimy się Waszymi opowiadaniami. Podobają nam się Wasze pomysły, style pisania, sposoby rozwiązywania problemów bohaterów... Aż wreszcie, pewnego razu, przyszła nam do głowy pewna koncepcja na fabułę do fika. Trochę się zbierałyśmy do pisania, bo przecież nam nie wyjdzie, nie umiemy, nie wiemy jak się za to zabrać, aż wreszcie przełamałyśmy się i stworzyłyśmy (a raczej jesteśmy w trakcie tworzenia) tego... czegoś.
Pięknie zapraszamy do lektury i mamy nadzieję, że nie stracicie tu cennego czasu Życzymy sobie i Wam uśmiechów, bo wywołanie ich to jedno z naszych głównych założeń co do tego opowiadania
Enjoy
***
- Doktor Cuddy! Ładna bluzka... nie mieli takiej w twoim rozmiarze? - House jak zwykle wtargnął do gabinetu swojej szefowej nie zawracając sobie głowy tak nieistotną czynnością jak pukanie.
- Czego chcesz, House – spytała beznamiętnym głosem Cuddy, nawet nie podnosząc wzroku znad dokumentów, które właśnie studiowała.
- Musimy udawać parę - oznajmił diagnosta. To niecodzienne żądanie sprawiło, że w końcu spojrzała na niego pytająco.
- Albo mi TERAZ wyjaśnisz o co ci chodzi, albo przestaniesz mnie dręczyć. - W jej tonie dało się wyczuć lekką nerwowość i dezorientację.
- Niektóre kobiety nie posiadałyby się ze szczęścia, gdybym na nie zwrócił uwagę, a ty jeszcze narzekasz? No wiesz Cuddy, myślałem, że to tylko plotki rozpuszczane przez złośliwców, ale pseudonim „królowa lodu” jednak do ciebie idealnie pasuje.
- Chcesz, żeby ktoś się na ciebie gapił maślanym wzrokiem, to idź do Cameron, ja tutaj pracuję - powiedziała, a jej wzrok powędrował z powrotem na dokumenty - zresztą w przeciwieństwie do ciebie - dodała. - Nie powinieneś być teraz w klinice?
- Cameron... no właśnie, przychodzę z jej powodu – powiedział przewracając oczami.
- Nic nie poradzę na to, że zdarzają jej się umierający pacjenci. A psychiatra przyjmuje na trzecim piętrze - Cuddy skrzywiła się na samą myśl o przewrażliwionej lekarce.
- Nie, po prostu nie wiem jak się jej pozbyć... mam dość tego jej bzdurnego niby zakochania, wiesz jakie to męczące? Achh, co ja gadam, skąd TY możesz to wiedzieć – dodał po chwili, uderzając się otwartą ręką w czoło.
- Myślałam, że ci się podoba, kiedy ktoś wpatruje się w ciebie jak w ósmy cud świata... Hej, zaraz, czy ja powiedziałam ósmy? Przepraszam House, przecież posąg Zeusa nawet nie ma co równać się z wielkością twojego ego – wyjaśniła poważnie i wygodnie rozsiadła się w fotelu.
- Daj spokój, przecież takie smarkule mnie nie kręcą, spójrz na nią, to dziecko, które sobie nie radzi z życiem, jak niby ma mi się podobać jej fascynacja? – rzeczowy ton diagnosty postawił na nogi jej budzącą się podejrzliwość.
- I co ja niby mam jej zrobić, powiedzieć: „Doktor Cameron, proszę natychmiast się odkochać w Housie, albo przeniosę cię na onkologię”?
- Jest prostszy sposób… Udawaj, że jesteś moją dziewczyną - uśmiechnął się bezczelnie, wypowiadając te słowa.
- CO?! House, czy Ty się dobrze czujesz? A może przedawkowałeś Vicodin?
- Spokojnie, to nie będzie takie trudne, chodzi tylko o to, żeby jej dać do zrozumienia, że kogoś mam. A kiedy zobaczy, że tym kimś jesteś ty, od razu powinna się zorientować, że nie ma najmniejszych szans.
- Dlaczego mam wrażenie, że to któryś z twoich dziwnych pomysłów, które się źle skończą? - potarła w zamyśleniu skronie.
- A jeśli się zgodzę na dodatkowe 2 godziny każdego dnia w przychodni przez najbliższy tydzień?
- Nie wierzę, Gregory House sam proponuje, że będzie pracował w przychodni, to mi się chyba śni! Musisz być naprawdę zdesperowany.
- To jak, umowa stoi? – Zapytał z ujmującą nadzieją w oczach.
- NIE! Chyba nie liczyłeś na to, że zgodzę się na coś równie absurdalnego, jak udawanie twojej dziewczyny po to, żeby odstraszyć Cameron. Powiedz jej po prostu, że ma się odczepić. – Cuddy zdawała się nie zauważać cierpiętniczej miny House’a. - Jeśli nie masz nic więcej do dodania, to idź do kliniki, a mnie daj w spokoju pracować - powiedziała i powróciła do czytania dokumentów.
*
Cameron stała niedaleko gabinetu Cuddy i udawała, że rozmawia z jedną z pielęgniarek, jednak cały czas nerwowo zerkała na House'a, który ewidentnie próbował przekonać do czegoś swoją szefową. Wyglądali na rozbawionych. Nie mogła tego znieść. "Poczekaj tylko, już ja ci pokażę, która z nas jest lepsza. To oczywiste, że House wybierze mnie. Wystarczy tylko, że cię jakoś ośmieszę albo z nim skłócę...". Dalsze rozważania przerwał obiekt jej westchnień we własnej osobie.
- Doktor Cameron! - House krzyknął tak, by wszyscy go słyszeli - co ty tutaj robisz, wyraźnie ci powiedziałem, że masz pracować w klinice, której części tego polecenia nie zrozumiałaś? Masz tam natychmiast iść, zamiast sterczeć tutaj jak kołek. Jesteś totalnie bezużyteczna - powiedział House i odszedł, nie zaszczycając jej żadnym spojrzeniem.
Cameron aż gotowała się ze złości. Wszyscy słyszeli jego krzyki. To nie będzie takie łatwe, jak mi się wydawało, pomyślała i udała się zniechęcona do kliniki.
*
Cameron udała się do pracy w klinice, jednak jej myśli były zaprzątnięte czymś zupełnie innym - obmyślaniem, jak usunąć Cuddy z codziennego życia House’a. Intensywny wysiłek myślowy zaowocował planem w jej mniemaniu genialnym. Za jednym razem chciała się zemścić na Foremanie za kradzież jej artykułu i pozbyć się administratorki. Uznała, że najszybciej osiągnie oba cele, namawiając Foremana, by poderwał Cuddy.
Wystarczy mu powiedzieć, że podsłuchała, gdy szefowa zwierzała się Wilsonowi ze swego zauroczenia do niego. Ktoś tak próżny jak on z całą pewnością się na to złapie. Gdy tylko skończył się jej dyżur, postanowiła natychmiast wprowadzić swój plan w życie i udała się na poszukiwanie czarnoskórego lekarza.
*
Cameron piła w gabinecie kawę, gdy wszedł Foreman.
- O, przyszedł pupilek szefowej - powiedziała Cam, starając się ukryć złośliwy uśmiech.
- Pupilek? O czym ty w ogóle mówisz? Poza tym z tego co mi wiadomo, House nie przechodził w ostatnim czasie opreacji zmiany płci - spytał zdziwiony.
- Niedomyślny jak wszyscy mężczyżni... podsłuchałam rozmowę Cuddy i Wilsona. Nasza "królowa lodu" zwierzała mu się ze swojego zauroczenia do ciebie. Kto by pomyślał...
- Jasne, i co jeszcze?
- A myślisz, że dlaczego proponowała ci własny wydział diagnostyczny i innych lekarzy? Żeby dopiec House'owi? Chodziło jej o ciebie, myślała, że dzięki temu zyska twoją sympatię.
Foreman zastanowił się nad słowami lekarki. Właściwie wydawało mu się to trochę dziwne, ale z drugiej strony nie widział żadnych powodów, by Cuddy nie uznawała go za atrakcyjnego. Uśmiechnął się do siebie w duchu i powiedział:
- Myślisz, że powinienem w związku z tym coś zrobić?
- Chyba nie potrzebujesz ode mnie rad jak się podrywa kobietę, Foreman? - spytała kpiąco.
Do pomieszczenia wszedł Chase, więc natychmiast przerwali konwersację. Foreman starał się jak mógł ukryć pełen zadowolenia uśmiech, ale pęczniał z dumy tak bardzo, że inni lekarze spoglądali na niego podejrzliwie.
W końcu House dołączył do swojego zespołu i rzucił na stół akta nowej pacjentki, uniemożliwiając Foremanowi pogrążenie się we własnych myślach.
*
Foreman już od jakiegoś czasu siedział w fotelu i próbował skupić się na fabule książki kryminalnej, którą kupił dawno temu, ale do tej pory nie miał chęci i czasu do niej nawet zajrzeć. Im bardziej starał się wciągnąć w ekscytujące wydarzenia, tym bardziej irytowały go nie odstępujące go od czasu rozmowy z Cameron myśli. Lekarz nie wiedział nawet na kogo bardziej się złości- na Cameron, że opowiada mu takie rzeczy, czy na siebie, że w nie wierzy. Rewelacje koleżanki z perspektywy tych kilku godzin wydały mu się trochę niedorzeczne, ale z drugiej strony nie mógł oprzeć się wrażeniu, że wszystko składa się idealnie w całość. Czy to możliwe, że motywy Cuddy były aż tak oczywiste? Sobie nie miał przecież nic do zarzucenia- jest młody, atrakcyjny, inteligentny, przystojny… Tak, to przecież oczywiste! Cuddy po prostu nie mogła oprzeć się jego urokowi, ale nie miała odwagi przyznać mu się do tego! Zadowolony z siebie, szlachetny Foreman postanowił, że nie pozwoli damie męczyć się z tłumionymi uczuciami i odwiedzi ją jutro zaraz z samego rana.
*
Siedziała na kanapie przed kominkiem, pogrążona w rozmyślaniach. Oczywiście nie zamierzała zgodzić się na propozycję House'a, co nie znaczy, że nie wydała się jej intrygująca. Właściwie nawet nie dowiedziała się, na czym miałoby polegać udawanie, ale była pewna, że na kilku uśmiechach i ciepłych spojrzeniach by się nie skończyło. To zdecydowanie za mało, by zniechęcić tę wariatkę Cameron. Zastanawiała się, jakie to uczucie - być z Housem. Dogadywali się ze sobą świetnie, czasem byli wręcz jak stare małżeństwo. Tylko z jego ust tolerowała „komplementy”, za które inni wylecieliby z pracy. W końcu uznała, że cała ta szopka na potrzeby Cameron mogłaby być niezłą zabawą. Jeśli wynegocjuje z Housem odpowiednią ilość godzin pracy w klinice, to kto wie, może nawet się zgodzi? Urozmaicenie kilku monotonnych, zimowych dni wydało jej się nagle niezwykle kuszącą perspektywą.
*
W tym samym czasie House zastanawiał się, jak skłonić Cuddy, by zgodziła się udawać jego… dziewczynę. To z pewnością byłoby ciekawe doświadczenie. Mniejsza z tym, jak wpłynęłoby to na Cameron, chociaż histeryczna reakcja w jej wydaniu z pewnością byłaby czymś, co długo mógłby opowiadać wszystkim w szpitalu. Najbardziej interesowało go jednak to, czy Cuddy umiałaby znieść ze spokojem fakt, że jest JEGO dziewczyną. W końcu oznaczałoby to w jakimś stopniu przynależność. Z jej tendencjami do dominowania mogłoby być wesoło. Poza tym mieli by o wiele więcej czasu na przekomarzanie się, a raczej on mógłby poświęcić więcej czasu na irytowanie jej. W końcu było to jedno z jego ulubionych zajęć. Nic go tak nie cieszyło jak Cuddy wyprowadzona z równowagi dzięki jego słowom. Roześmiał się sam do siebie i przyznał, że samo rozmyślanie o tym już było zabawne.
***
Koniec aktu pierwszego
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez whoopee dnia Śro 19:52, 24 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Bereśka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 13 Wrz 2008
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:16, 24 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
SUUUUUUPER wciąż mam uśmiech na twarzy i chyba tak szybko nie zniknie. czekam już na kolejną część.
Pozdrawiam i życzę weny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wercia214
Stażysta
Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Paczyna Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:30, 24 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
No no pięknie ..... Mam pytanko :: piszesz to sama czy razem z kimś ??
Ciekawa fabuła i pomysł
Życzę Wena
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LicenceToKill
Bond's Girl
Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Siedziba MI6 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:55, 24 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
O zapowiada się kolejny ciekawy ficzek, powodzenia
Czekam na kolejną część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:10, 24 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
umarłam ze śmiechu
świetnie się zapowiada, cudne dialogi... a co do fabuły... świetna
nie mogę doczekać się dalszej części
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Schevo
Gastroenterolog
Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z daleka ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:15, 24 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
OMG, to ja idę się schować z moimi nędznymi fikami...
Umarłam ze śmiechu. Dokładnie. Zmartwychwstałam tylko po to, żeby napisać ten komentarz.
Zacytowałabym najlepsze fragmenty, ale wszystkie były równie dobre.
Dialogi cudowne, opisy cudowne, przemyślenia cudowne. I co można więcej napisać?
Po prostu czekam na kolejną cześć i wena życzę Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnie
Internista
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:42, 24 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
DObre!!
Uśmiałam się jak nigdy xDxD
Zapowiada się świetny fik i czekam na więcej no i oczywiście Weny życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dedos
Stażysta
Dołączył: 10 Wrz 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:13, 24 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
hehe, bardzo dobry fik uwielbiam rozmowy House-Cuddy ale nie zdradzę hilsona
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 22:43, 24 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
aaaaaaa umarłam ze śmiechu
całkowicie nie doceniają Cameron...a ten pomysł z Formanem genialne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
whoopee
Ratownik Medyczny
Dołączył: 18 Wrz 2008
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:03, 24 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
WOW. Powiem Wam szczerze, że jesteśmy bardzo mile zaskoczone wszystkimi Waszymi komentarzami i nie spodziewałyśmy się ich tak wiele (i to pochlebnych) Za co dzię-ku-je-my bardzo!
Bereśka - Cieszymy się z powodu usmiechu i uprzejmie informujemy, że nastepna część będzie już jutro Dzięki
Wercia214 - fika piszemy wspólnie. Dzielimy się pomysłami, poprawiamy siebie nawzajem i sklejamy tak, żeby wyszła spójna całość
LicenceToKill - Cieszę się, że Ci się podoba (na razie)
kremówka - Cóż, fabuła jest dość zwariowana i założę się, że w kolejnych częściach będzie to widać. Co ten House robi z ludźmi..
Schevo - Dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki!
minnie - Dziękować dziękować
dedos - Cóż... Huddy ponad wszystko
*Madziula* - Cameron jeszcze pokaże na co ją stać Foreman zresztą też
Uff, pierwsze koty za płoty, jak to mówią
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
T.
Anestezjolog
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KRK Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:30, 25 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Heh...jestem zaintrygowana...Pomysł jest ciekawy, chociaż nie podejrzewałabym Cam o knucie intryg i tak jawnego narzucanie sie Housowi...ale zobaczymy jak to pociągniesz. jestem na tak! Pozdrawiam ciepło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
runiu
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:45, 25 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Genialne, super pomysł, bardzo dobry dialog House-Cuddy, bardzo zła Cameron, tego się po niej nie spodziewałam, ale Foreman, który myśli, że Cuddy się nim interesuje, to mnie już całkiem rozwaliło.
Czekam na ciąg dalszy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wercia214
Stażysta
Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Paczyna Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:02, 25 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
To super ja nie mam z kim się z kim podzielić moimi pomyśłami i ideami.... W mojej małej wiosce nikt nie ogląda House'a
oprócz mnie
Wena życzę Wam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tonsils_hockey
Internista
Dołączył: 18 Wrz 2008
Posty: 602
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 4/5
|
Wysłany: Czw 11:24, 25 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
T. napisał: | Heh...jestem zaintrygowana...Pomysł jest ciekawy, chociaż nie podejrzewałabym Cam o knucie intryg i tak jawnego narzucanie sie Housowi...ale zobaczymy jak to pociągniesz. jestem na tak! Pozdrawiam ciepło. |
Dalej może Ci się nie spodobać, bo Cameron dopiero pokaże na co ją naprawdę stać
runiu napisał: | Genialne, super pomysł, bardzo dobry dialog House-Cuddy, bardzo zła Cameron, tego się po niej nie spodziewałam, ale Foreman, który myśli, że Cuddy się nim interesuje, to mnie już całkiem rozwaliło.
Czekam na ciąg dalszy. |
Cameron na pewno tłumi swoje uczucia, ale od środka ją roznosi, kiedy widzi House'a i Cuddy, więc trzeba to opisać
A Foreman przy jego miłości własnej może by się nawet złapał
Wercia214 napisał: | To super ja nie mam z kim się z kim podzielić moimi pomyśłami i ideami.... |
Przecież zawsze możesz się dzielić z nami na forum
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:19, 25 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
No mi się podobało You go, girls! Jest inaczej, oryginalnie, może postacie są ździebko przerysowane, ale czy to źle? Moja odpowiedź brzmi: nie! Tak jest bardzo okay!
I podoba mi się pastwienie się nad Cam :>
Pozdrawiam gorąco, buuuuziaki *po dwa dla każdej *
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ewel dnia Czw 13:20, 25 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wercia214
Stażysta
Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Paczyna Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:18, 25 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Ahh.....nie o to chodzi .... dziele się z taką jedną z Londynu...... ale wole jak patrze rozmówcy w oczy i nie powiem ale mi się też coś w głóffce zbiera ...... chyba na nofego fika ale nic nie obiecuje!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hania
Ratownik Medyczny
Dołączył: 31 Lip 2008
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: nie chcesz wiedzieć. ; D Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:50, 25 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
to jest ŚWIETNE.
zua Cameron.; DD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ceone
Tygrysek Bengalski
Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:31, 25 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
nie jest to cam jaką znam (ale rym xD)
ale like it ;D.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
whoopee
Ratownik Medyczny
Dołączył: 18 Wrz 2008
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:53, 25 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
No to kolejny akt, a trema nadal trzyma...
***
Foreman kręcił się pod gabinetem Cuddy już od samego rana, tak, jak to sobie obiecał. Niestety, nie miał szczęścia- Cuddy ciągle pędziła na jakieś spotkanie, odbierała mnóstwo telefonów i podpisywała przeróżnej treści druki od wczesnych godzin porannych. Wreszcie westchnął, zebrał się w sobie, wyprężył i odważnie wkroczył do jej gabinetu. Cuddy dopiero co usiadła przy biurku i wypiła łyk kawy roztaczającej aromat po całym pomieszczeniu.
- Dzień dobry, doktor Cuddy – powiedział mocnym głosem i uśmiechnął się promiennie. Lekko zdezorientowana kobieta odstawiła kubek na bok i z zaciekawieniem spojrzała na lekarza.
- Dzień dobry, doktorze Foreman.
- Ciężki dzień? – zagadnął i przestąpił z nogi na nogę. Uderzyła w niego fala zwątpienia, przez to jej… spojrzenie, wytłumaczył sobie szybko i spróbował przypomnieć siebie po co w ogóle tu przyszedł.
- O co chodzi? – Zapytała od razu Cuddy, przeczuwając, że głupkowaty uśmieszek Foremana nie wróży niczego dobrego. - Jeśli House znowu coś…
- Nie, nie, nie przychodzę w sprawie House’a - Przerwał, lekko zmieszany pod wpływem jej spojrzenia, które wyrażało absolutnie niezrozumienie. - Eee... ładnie pani dziś wygląda, do twarzy pani w tym kolorze... - powiedział, licząc na to, że wywoła na jej twarzy uśmiech. Niestety, zamiast tego zmarszczyła tylko brwi i spytała:
- Przyszedł pan tu w jakimś konkretnym celu?
- Nie... to znaczy, właściwie to tak - powiedział, wpatrując się w jej dekolt.
- Więc proszę mówić, za 10 minut mam spotkanie - mówiąc to wstała i ruszyła w kierunku stolika, na którym leżały rozrzucone dokumenty. Foreman nieznacznie odsunął się, widząc, że zmierza w jego stronę. Korzystając z okazji, dokładnie zlustrował jej sylwetkę. Zauważyła to i rzuciła mu groźne spojrzenie.
- Więc ... ? - Pytanie zawisło w powietrzu, a w jej głosie można było wyczuć coraz większe zniecierpliwienie.
- Myślałem, że może da się pani zaprosić dzisiaj na drinka? - wyrzucił z siebie jednym tchem, o mało przy tym nie krztusząc się z wrażenia. Cuddy musiała zagryźć wargi, by go nie wyśmiać.
- Doktorze Foreman… - zaczęła po chwili i uszczypnęła się w rękę, by nie wybuchnąć mu śmiechem w twarz. - Nie życzę sobie z pańskiej strony zarówno komentarzy dotyczących mojego ubioru, jak i takich zaproszeń. – Dokończyła opanowanym głosem. Minęło kilka sekund, a neurolog nawet nie mrugnął. - Jeśli to wszystko, proszę wracać do pracy – dodała, zebrała kilka teczek i prawie wybiegła z gabinetu wprawiając w osłupienie personel. Czy „królowa lodu” nie może się śmiać? - pytanie cisnęło jej się na usta, ale tylko przyspieszyła kroku, łapiąc kilka zaciekawionych spojrzeń pielęgniarek. Nawet bała się zgadywać jaką i ile wersji tego wydarzenia stworzą do wieczora jej niezwykle kreatywni pracownicy.
*
Zaraz po spotkaniu Cuddy zmierzała do gabinetu House’a. Uznała, że pójście z nim na układ może być całkiem zabawne. A jeśli dzięki temu diagnosta w końcu zmobilizuje się i zacznie odrabiać w klinice zaległe godziny, a Foreman odczepi się raz na zawsze, to czekają ją same korzyści! Na wspomnienie porannej sceny na jej twarz powrócił uśmiech. W tym momencie stała już pod gabinetem. Zawahała się na sekundę i weszła do środka.
- Doktor Cuddy, czym sobie zasłużyłem na to, że zaszczyciłaś mnie swoją obecnością? – spytał z szerokim uśmiechem. Domyślał się po co przyszła (a przynajmniej miał taką nadzieję). Lecz co mógł znaczyć ten błazeński grymas sprzed chwili?
- House… - zaczęła, na chwilę wątpiąc w przekonanie, że to dobra decyzja – zgadzam się. Pod warunkiem, że odpracujesz w klinice nie tydzień, ale dwa. – Stanęła obok diagnosty oglądającego jakieś zdjęcie rentgenowskie i odważnie spojrzała mu w oczy.
- Ale mamoooo, to za dużo! – wykrzyknął, przeczuwając, że to starcie wygra on.
- W takim razie nie mamy o czym rozmawiać. Życzę powodzenia z Cameron – odwróciła się natychmiast i ruszyła w stronę wyjścia.
- Poczekaj, psujesz całą zabawę – powiedział, chwytając ją za nadgarstek i uniemożliwiając jej opuszczenie pomieszczenia. Odwróciła się powoli. Wciąż jej nie puszczał.
- 10 dni i umowa stoi? – powiedział prawie błagalnie.
Ależ Cameron musiała mu dopiec, pomyślała Cuddy. W sumie nic dziwnego, ostatnio zrobiła się nieznośna. Wypuściła ze świstem powietrze.
- Niech będzie House – 10 dni, ale TY musisz odrobić wszystko osobiście – powiedziała zdecydowanie.
- Oczywiście, a mogę mówić do ciebie „kochanie”? – spytał ze złośliwym uśmiechem. W tym momencie oboje zdali sobie sprawę, że wciąż ją trzyma za nadgarstek. Spojrzeli na siebie. Na parę sekund zamarli, po czym House wyciągnął rękę, jakby chcąc odgarnąć z jej czoła niesforny kosmyk, jednak dłoń zawisła w powietrzu. Cuddy już, już miała się odezwać i w złośliwy sposób skomentować jego zachowanie, jednak przerwało im nagłe pojawienie się Cameron. Odskoczyli od siebie gwałtownie, a na twarz Cuddy wypłynął lekki rumieniec.
- Cuddy nie lubi trójkącików Cameron, przykro mi - House nie wiedział, czy za zakończenie tej nietypowej sceny jest Cameron wdzięczny czy na nią wściekły. Zanim lekarka zdążyła coś odpowiedzieć, Cuddy „przypomniała sobie” o ważnym spotkaniu i czym prędzej wyniosła się z jego gabinetu.
*
Ani House ani Cuddy nie mieli pojęcia o tym, że Cameron ich obserwowała od dłuższej chwili z narastającą złością. Kiedy House wyciągnął rękę do Cuddy, nie wytrzymała – wiedziała, że musi im przerwać, bo w przeciwnym wypadku dostanie natychmiastowej apopleksji. „Muszę szybciej działać”– mówiła sama do siebie. Wiedziała, że House po pracy często udaje się na drinka do pubu niedaleko jego domu. Postanowiła, że tego wieczora, oczywiście zupełnie przypadkowo, wpadnie tam na niego. „Odpowiednia ilość alkoholu sprawi, że nie będzie mógł mi się oprzeć” – myślała z satysfakcją. Gdyby tylko wiedziała, w jak wielkim była błędzie…
*
Cuddy wpadająca do swego gabinetu jak torpeda z płonącymi policzkami nie była już takim zaskoczeniem dla personelu jak Cuddy wypadająca z niego z trochę obłąkańczym uśmiechem.
Administratorka podeszła do biurka, później do stolika, później do krzesła, następnie spojrzała przez okno, obeszła gabinet wokoło jeszcze trzy razy, po czym w końcu usiadła na kanapie. Rozsadzało ją od środka. Założyła nogę na nogę, postukała palcami o blat stołu, przygładziła bluzkę… Właściwie nie wiedziała co ma sobie myśleć. I o czym. O swoim zachowaniu teraz, o zachowaniu House’a tam? Na pewno tylko się zgrywał, a ona robi z siebie idiotkę z łomoczącym sercem, jak u jakiejś trzynastolatki. O nie, House, tak sobie nie będziesz ze mną pogrywał!, wstała gwałtownie z kanapy powodowana własnymi przemyśleniami. Poczuła, że policzki czerwienią jej się jeszcze bardziej niż przed chwilą- dała się wywieźć w pole takiemu nikczemnemu… kanciarzowi. Wiedziała, że za nic w świecie nie przyzna mu się do tego, jak bardzo wtedy chciała, żeby dotknął jej włosów, jak łatwo mógł zahipnotyzować ją jednym ruchem.. Zadzwonił telefon, ale Cuddy usłyszała go dopiero po trzecim sygnale. Niegodziwiec! Pomyślała jeszcze podnosząc słuchawkę.
Kiedy po krótkiej rozmowie Cameron wyszła, House ciężko opadł na krzesło i wsparł brodę na lasce. Co on sobie wyobraża? Owszem, mają pogrywać, udawać, że coś między nimi jest, ale… czy naprawdę muszą udawać? Owszem, lubił zagadki, ale nie te dotyczące jego uczuć. Albo uczuć Cuddy. Doskonale zdawał sobie sprawę, że podnosząc rękę wcale nie udawał. Przerażało go to „nie”. I cudem się opanował! Cuddy musiała zacząć używać nowych perfum z nieograniczoną ilością piżma i to jego naturalna reakcja, taaak, bardzo chciał w to wierzyć. Bezczelna! Przychodzi do jego gabinetu, zmusza do pracy w klinice i jeszcze sprawia, że nieomal stał się romantyczny! Romantyczny House, bleeeh, pomyślał i uśmiechnął się. Oj Cuddy, ty zrzędliwa prowokatorko!
***
Tylko nie bijcie...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez whoopee dnia Czw 21:16, 25 Wrz 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:08, 25 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | No to kolejny akt, a trema nadal trzyma... |
Puszczaj tremo! *krzyczy obłąkana*
Cytat: | - Myślałem, że może da się pani zaprosić dzisiaj na drinka? |
OMG!
*osuwa się na podłogę przerażona wizją Cuddy i Formana*
Cytat: | - Oczywiście, a mogę mówić do ciebie „kochanie”? |
Nie lepiej "słońce mojego dnia*?
Nie no... umieram
Cytat: | - Cuddy nie lubi trójkącików Cameron, przykro mi - |
A mi nie jest przykro Czy to czyni mnie bezduszną?
Cytat: | bo w przeciwnym wypadku dostanie natychmiastowej apopleksji. „ |
oh yeah! to jest to co Jeanne lubi najbardziej
Cytat: | „Odpowiednia ilość alkoholu sprawi, że nie będzie mógł mi się oprzeć” – myślała z satysfakcją. |
o fuu....
Cytat: | Cuddy wpadająca do swego gabinetu jak torpeda z płonącymi policzkami nie była już takim zaskoczeniem dla personelu jak Cuddy wypadająca z niego z trochę obłąkańczym uśmiechem. |
Obłąkańczy uśmiech sprawił, że mam humor dobry na cały jutrzejszy dzien xD
Cytat: | Oj Cuddy, ty zrzędliwa prowokatorko! |
To wszystko wina tych perfum!
Czekam na cd xD
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez jeanne dnia Czw 21:09, 25 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:37, 25 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Och.. mam ochotę Cię uściskać a nie zbić
Cudowne
Zazdrosna Cameron, zdziwieni swoją reakcją Cuddy i House, planujący zemstę na sobie nawzajem... cudowni są Foreman... śmiałam się z niego przez pół odcinka
Czekam niecierpliwie na kolejny odcinek, jeśli będzie tak dobry jak te dwa, to już teraz mogę zapewnić, że bardzo mi się spodoba
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kremówka dnia Czw 21:38, 25 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bereśka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 13 Wrz 2008
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:08, 25 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Spadłam z krzesła i leżę na podłodze śmiejąc się głośno
Cudowne!!! czekam na następne części.
Pozdrawiam i weny życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ceone
Tygrysek Bengalski
Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:20, 25 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Huddy is comming !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 23:37, 25 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
aaaa cudo stradsznie mi się podoba
(licze na więcej Formana )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
T.
Anestezjolog
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KRK Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:12, 26 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Pomysł jest naprawdę niebanalny.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez T. dnia Wto 19:48, 30 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|