|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:24, 27 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za dedykację
Kobieto! Chcesz mnie tu zastraszyć na śmierć!
Boszuuu... Cały ten fragment KOSZMARNYYY! (ale w sensie tego, co sie działo ) I to w końcu to było naprawdę czy nie? *boisie*
O borze szumiący... Jeśli to zdarzyło się naprawdę to ja nie wiem, co zrobię... *mdleje*
Torturantka! Pff... Przez ciebie nie pojdę już NIGDY na strych wiesz? I zgadzam się z Housem, to dziecko powinno być w internacie! Pf!!
Genialne! I czekam na więcej!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Pikaola
Stażysta
Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: B-B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:28, 27 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Wow... mocne
Masz u mnie plusa, bardzo dużego plusa, świetnie rozegrana akcja.
z chęcią przeczytałabym taką książkę, pełną napięcia i moich ulubionych bohaterów
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jarii007
Kardiochirurg
Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 2951
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:28, 27 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Ooo ggoszzzzzzzzz
Mówiłaś że będzie kooszmar
Mówiłaś
Tyciusieńki ?!?!
Buuuuuuu
Cytat: | dla karoli, rocket, jarii, minnie, jeanne, Licence |
Dziękuję za dede
Cytat: | „Gdy wybije północ, czas przekracza punkt równowagi…”. |
Podoba mi się
*idzie sobie zapisać *
Cytat: | Raczej tkwił w sennym koszmarze. Miotał się, próbując z niego uwolnić. Bezskutecznie. Ciało pozostawało w bezruchu niczym wykuty w skale grobowiec. Zapach szpitalnych detergentów doprowadzał go do mdłości. |
*boi się*
Nie idę dzisiaj spać bo przyjdzie do mnie duuch
Cytat: | I wtedy nastąpiło TO. Przeniósł się. |
CO ?
Aaa xD
Cytat: | - Lisie, musisz… musisz stąd wyjechać. Na mnie się nie skończy… nie skończy, słyszysz? |
*rozgląda się czy ktoś przypadkiem za nią nie stoi*
Cytat: | - Ucie… kaj… uciekaj z tego… domu… i weź ze strychu… kasetę… z… |
... czekoladowymi Halsamii !
Cytat: | - Wredny bachor… - zaklął pod nosem – oddałbym cię do szkoły z internatem. Zostaw ją! |
Oooo jak ja go zwyzywam !
Dzieciak specjalnej troski ...
Wrrrrrrrrrrrr ...
Cytat: | Balansowała chwilę na jednym ze stopni, a potem zaczęła toczyć się w dół, coraz szybciej i szybciej… |
Ejjj ...
Tak nie mooożna !
Ja nie pozwalam !
Cytat: | Greg dyszał ciężko. Był pewien tylko jednego: to wydarzyło się naprawdę… |
Czyli się obudził ?
Ale to się nie zdarzyło na prawdę !
Ammmandi
Kocham Cię
Ja chcę jeeeszcze
Ja do tej pory się boooję
*boi się*
CUDOOOOOOOOOOOOOO
*tuulimyy*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LicenceToKill
Bond's Girl
Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Siedziba MI6 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:55, 27 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Dzięki za dedication
Napisałam już wszystko na innym forum...
Czudeńko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
runiu
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:25, 27 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Świetne, tak nienormalne, że aż genialne. Moja rodzina się boi, że do końca zwariuję jak będę takie fiki czytać.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:06, 28 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
na sam początek . Ten cytat Cytat: | Gdy wybije północ, czas przekracza punkt równowagi | , był właśnie z książki Kinga - uznałam, że będzie tu pasował . ale pisałam sama .
Drugi początek - dziękuję wam ślicznie i chciałabym wam sprawic taki "prezencik" i pokazać tą matkę i dziecko.........
to matka
a to dziecko
nimfka
Cytat: | tylko trzeba było gdzieś zaznaczyć coś w stylu ,,Nie czytać przed snem" itd. jak ja teraz zasnę?? |
*nuci kołysankę* cieszę się, że ci się podoba i straszy
Karola
Cytat: | Oczywiscie koszmar swietny, wiesz jak mnie zadowolic |
Robię specjalizację . Dziękuję *ściska*, sama się troszeczkę bałam, pisząc to
jeanne
Cytat: | Kobieto! Chcesz mnie tu zastraszyć na śmierć! |
skąd wiedziałaś??
Cytat: | Boszuuu... Cały ten fragment KOSZMARNYYY! (ale w sensie tego, co sie działo ) I to w końcu to było naprawdę czy nie? *boisie* |
jupiiiiii, wreszcie wyszlo mi coś naprawdę strasznego ! Niestety, to działo się NAPRAWDĘ.. House miał coś w rodzaju oobe
Cytat: | O borze szumiący... Jeśli to zdarzyło się naprawdę to ja nie wiem, co zrobię... *mdleje* |
*podaje sole trzeźwiące* obudź się, do konca tylko 5 odcinków Cytat: |
Torturantka! Pff... Przez ciebie nie pojdę już NIGDY na strych wiesz? I zgadzam się z Housem, to dziecko powinno być w internacie! Pf!! |
Na strych....... ona spadla, zanim zdązyła wejść . ale masz rację, na strychu są pająki i w ogóle ... zresztą,, strych tutaj jest bardzo niebezpieczny ...
Cytat: | Genialne! I czekam na więcej! |
dziękuję
Pikaola
Cytat: | Masz u mnie plusa, bardzo dużego plusa, świetnie rozegrana akcja. |
dziekuję *rumieni się*
Cytat: | z chęcią przeczytałabym taką książkę, pełną napięcia i moich ulubionych bohaterów
|
może kiedyś napiszę horror , ale gdyby był o Cuddy i House'ie, oskarżyliby mnie o plagiat
Jarii
Cytat: | Ooo ggoszzzzzzzzz
Mówiłaś że będzie kooszmar
Mówiłaś
Tyciusieńki ?!?! |
no bo był tyciusieńki . Odcięto mu tylko nogi i ciesz się, że akurat jego obrażenia nie przenoszą się na świat realny, tylko to, co działo się z Cuddy było prawdziwe . House miał Out of Body Experience czy coś takiego .
Cytat: | Podoba mi się
*idzie sobie zapisać* |
ładne, nie? mi też się podobało, bylo na okładce książki S.K. i pasowało mi idealnie w klimat tego odcinka
Cytat: | *boi się*
Nie idę dzisiaj spać bo przyjdzie do mnie duuch |
nawet 2: te ze zdjęć
Cytat: | ... czekoladowymi Halsamii ! |
*padła ze śmiechu*
Cytat: | Oooo jak ja go zwyzywam !
Dzieciak specjalnej troski ...
Wrrrrrrrrrrrr ... |
Aaaaaaa.......... świetne określenie!! Czemu go nie użyłam? to było dziecko wyjątkowego braku troski
Cytat: | Czyli się obudził ?
Ale to się nie zdarzyło naprawdę ! |
Jego dusza wróciła do ciała, ale to z Cuddy i jej matką zdarzyło się naprawdę
Cytat: | Ammmandi
Kocham Cię
Ja chcę jeeeszcze
Ja do tej pory się boooję
*boi się*
CUDOOOOOOOOOOOOOO |
dziękuję *sciska*. ja ciebie też Naprawdę takie straszne wyszło? Boże, jak ja się cieszę ! Wymyślone w kosciele !
*tuuuuuuuuuuuuuuuulllllllllllimyyyyyyyyyyyyyyyyy*
LicenceToKill
wiem . Rozpłynęłam się przy twoim komentarzu z radości . A co dialogu... takie zwyczajne, sielankowe życie lekarzy
runiu
Cytat: | Świetne, tak nienormalne, że aż genialne. |
dziękiiiiii *rzuca się i ściska*
Cytat: | Moja rodzina się boi, że do końca zwariuję jak będę takie fiki czytać. |
Nieeeeeeeeee, jak nie zwariujesz i nie przestaniesz czytać, to dostaniesz dedykację *kusi*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jarii007
Kardiochirurg
Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 2951
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:26, 28 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Ooo Goszzzzzz !
Jakie potfoory
*boi się*
Cytat: | no bo był tyciusieńki . Odcięto mu tylko nogi i ciesz się, że akurat jego obrażenia nie przenoszą się na świat realny, tylko to, co działo się z Cuddy było prawdziwe . House miał Out of Body Experience czy coś takiego . |
a xD
Tylko mu odcięto nogi
Biedna Cuddy
Że co miał ?
Cytat: | ładne, nie? mi też się podobało, bylo na okładce książki S.K. i pasowało mi idealnie w klimat tego odcinka |
Ładne
Yhy mi też pasuje
Cytat: | nawet 2: te ze zdjęć |
Nieeeeeee !
Ja się baaać ich
Cytat: | Aaaaaaa.......... świetne określenie!! Czemu go nie użyłam? to było dziecko wyjątkowego braku troski |
Edytuj i wpisz to określenie
Nikomu nie powiem xD
No w sumie też xD
Mama go nie kochała
Cytat: | Jego dusza wróciła do ciała, ale to z Cuddy i jej matką zdarzyło się naprawdę |
To ja się boję myśleć co się wydarzy następnym odcinku
Ale czekam na niego z niecierpliwością
Cytat: | dziękuję *sciska*. ja ciebie też Naprawdę takie straszne wyszło? Boże, jak ja się cieszę ! Wymyślone w kosciele ! |
Yhy, straaaaaaaaaasznie !
BUU !
Eeeee no w sumie ja też bym się cieszyła jakbym taką biedną Jarii wystraszyła
GDZIE ?!
W kościele ?
Ja dzisiaj o kościele nie mogę słuchać ...
Wrrr !
Nie lubię kościoła !
W kościele jest czas na myślenie
Faakt !
*tuuliimyyy*
*idzie po tabletki na gardło i z meega niecierpliwością czeka na koleją część *
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jarii007 dnia Nie 15:28, 28 Gru 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:48, 28 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Out of Body Experience |
Doświadczenia poza cielesne?
Cytat: |
Jupiiiiii, wreszcie wyszlo mi coś naprawdę strasznego ! Niestety, to działo się NAPRAWDĘ.. House miał coś w rodzaju oobe |
*patrzy spode łba na amandii*
Wiesz co... Jesteś zła..
Cytat: | *podaje sole trzeźwiące* obudź się, do konca tylko 5 odcinków |
*bierze sole trzeżwiące i się budzi* Taaa... A w ostatnim odcinku wszyscy kopną w kalendarz i Jeanne zapłacze się na śmierć *uprawia czarnowidztwo*
Cytat: | Na strych....... ona spadla, zanim zdązyła wejść . ale masz rację, na strychu są pająki i w ogóle ... zresztą,, strych tutaj jest bardzo niebezpieczny ... |
Ja się pająków nie boję, ja się boję tego, coś ty zrobiła Cuddy, ooo!
Czyżby na strychu znajdowały się zdjecia Cuddy sprzed operacji plastycznej?
I czekam, niecierpliwie, bardzo niecierpliwie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nimfka
Reumatolog
Dołączył: 15 Lis 2008
Posty: 1444
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:05, 28 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Wow tylko tyle mogę powiedzieć, bo brak mi słów to jest genialne i STRASZNE
baaaaaaaaardzo niecierpliwie czekam na dalszy ciąg
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez nimfka dnia Nie 16:08, 28 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:14, 28 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Jarii
Cytat: | Ooo Goszzzzzz !
Jakie potfoory |
"Klątwa 2" mój fav horror . Ty wiesz, że to dziecko mi się przyśniło?? A najlepsze, że byłam taka przerażona, że wpadłam w swiadomy sen - i wezwałam na pomoc House'a, który zaczął tłuc je laską, a ja zaklejałam plastrami buzię tej matce, żeby nie wydawała tego dźwięku
Cytat: | Tylko mu odcięto nogi
Biedna Cuddy
Że co miał ? |
Nio, tylko . Bo myslałam jeszcze o całej głowie . "Z rozchlastanej aorty biło żywe źródło tętniczej krwi... Trzy ostatnie uderzenia serca odznaczyły się na scianie trzema szkarłatnymi rozbryzgami..." i takie tam A OoBE, że jakoś duszyczka oddzieliła mu się od ciała .
Cytat: | No w sumie też xD
Mama go nie kochała |
mama kochała (i kocha), ale tatus oboje zamordował
Cytat: | To ja się boję myśleć co się wydarzy następnym odcinku
Ale czekam na niego z niecierpliwością |
Hm...... chyba nie będzie taki straszny, bo... musi być wydarzenie przejściowe do początku ostatecznej walki
Cytat: | Eeeee no w sumie ja też bym się cieszyła jakbym taką biedną Jarii wystraszyła |
Cytat: | W kościele ?
Ja dzisiaj o kościele nie mogę słuchać .. |
A ja znów byłam dzisiaj, ale tym razem "cos" mnie rozpraszało od odcinka....
Cytat: | *idzie po tabletki na gardło i z meega niecierpliwością czeka na koleją część* |
moje biedactwo, zdrówka ... a ja mam nadwerężony kark przez bójkę z chłopakiem mojej siostry i umieram z bólu
*tttttuuuuuuuuuuuuulllllllllliiiiiiiiiiiimmmmmmmmmmmyyyyyyyyyyyy*
jeanne
Cytat: | Doświadczenia poza cielesne? |
Dokładnie
Cytat: | *patrzy spode łba na amandii*
Wiesz co... Jesteś zła.. |
ale tak troszeczkę
Cytat: | Taaa... A w ostatnim odcinku wszyscy kopną w kalendarz i Jeanne zapłacze się na śmierć *uprawia czarnowidztwo* |
A nieprawda . Znaczy, nie jestem jeszcze do końca pewna, ale na pewno jedna osoba przeżyje, co do drugiej.. pomyślę
Cytat: | Ja się pająków nie boję, ja się boję tego, coś ty zrobiła Cuddy, ooo! |
A niic, raczej House'owi . Jej zrobi Rosemary . I niewiadomo, dla kogo strych jest niebezpieczny.......
Cytat: | Czyżby na strychu znajdowały się zdjecia Cuddy sprzed operacji plastycznej? |
*zaliczony zgon ze śmiechu*
Cytat: | I czekam, niecierpliwie, bardzo niecierpliwie! |
nimfka
dzieki, kochana jesteś
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez amandi dnia Nie 16:17, 28 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnie
Internista
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 17:07, 28 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Dziękuje za dedykację
Ja już napisałam co o tym sądze, ale powiem jeszcze raz...świetne, boje się czasem, w zasadzie nie czasem...cały czas Cudne
Czekam na cd i Wena życzę
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez minnie dnia Nie 17:08, 28 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 17:17, 28 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Nie troszeczkę, tylko bardzo. Mają przeżyć 2 osoby, reszta mnie nie obchodzi Bo nie chciałabyś, żeby tak Jeanne było bardzo, ale to bardzo smutno, prawda?
Zła Rosemary... Coś mi się wydaje, że to takie twoje alter ego
Nie umieraj tylko pisz!
*czeka wpatrując się w monitor*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ECC
Neurolog
Dołączył: 21 Wrz 2008
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 17:25, 28 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Amandi jesteś zuuua! Ja mam zbyt słabe nerwy na takie emocje.
Ten fik mnie zmiażdżył. Będę miała koszmary, gorsze niż po horrorach.
Boję się o Cuddy. Boję się i House'a. W ogóle się boje.
Piszesz tak strasznie wciągająco (strasznie to dobre słowo), że mimo chce nie czytać wszystkiego drugi raz, bo boję się o swoją psychikę, muszę to zrobić.
czekam na cd, trzęsąc gatkami ze strachu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nutka
Pacjent
Dołączył: 09 Paź 2008
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:19, 28 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Wczoraj oglądałam "The Ring" i mi się tak jakoś skojarzyło
Jak w horrorze
Świetne, czekam na więcej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sapphire
Student Medycyny
Dołączył: 01 Wrz 2008
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Krainy Szynszyli
|
Wysłany: Nie 21:24, 28 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
I ja mam teraz spokojnie zasnąć?!... Będzie mi się śniło jakieś upiorne dziecko, jestem tego pewna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jarii007
Kardiochirurg
Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 2951
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:12, 28 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | "Klątwa 2" mój fav horror . Ty wiesz, że to dziecko mi się przyśniło?? A najlepsze, że byłam taka przerażona, że wpadłam w swiadomy sen - i wezwałam na pomoc House'a, który zaczął tłuc je laską, a ja zaklejałam plastrami buzię tej matce, żeby nie wydawała tego dźwięku |
Boszzz przyśniło Ci się ?
Współczuję [chociaż jak Ty taka jesteś zÓa to może i się cieszysz ]
Hałłłłs xD
Haha
Biedny potfffór xD
Laską przez łeb xD
*boi się*
Cytat: | Nio, tylko . Bo myslałam jeszcze o całej głowie . "Z rozchlastanej aorty biło żywe źródło tętniczej krwi... Trzy ostatnie uderzenia serca odznaczyły się na scianie trzema szkarłatnymi rozbryzgami..." i takie tam A OoBE, że jakoś duszyczka oddzieliła mu się od ciała . |
Ejjj wszystko [no prawie wszystko ] oprócz głowy !
Boszz przeczytałam to przed snem - maasskara *boi sięęęę*
Ahaa xD
Cytat: |
mama kochała (i kocha), ale tatus oboje zamordował |
Właśnie
To jest podejrzane
Tatusia nie ma
Cytat: | A ja znów byłam dzisiaj, ale tym razem "cos" mnie rozpraszało od odcinka.... |
Ooo to "coś"
Ja mu dam !
Cytat: | moje biedactwo, zdrówka ... a ja mam nadwerężony kark przez bójkę z chłopakiem mojej siostry i umieram z bólu |
Dziękuję
Teraz to już gorączkę mam
To Ty też jesteś moje biedactwo
*tuuli Amandi *
Nie ładnie tak się bić
*tuuliimyy*
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jarii007 dnia Nie 22:14, 28 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:22, 04 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Przepraszam, że tak długo, ale szukałam Wena . Hm.. i juz tylko 4 odcinki do końca...
Dedykacja dla Karoli i Licence, bo pocieszały mnie w trudnym momencie i powstrzymały od zaprzestania pisania (choć nie wiem, czy to dobrze ) oraz dla runiu i ECC. .. |
-około trzech dni później.........-
Szczupła brunetka pracowała zawzięcie w ogrodzie. Rękami uzbrojonymi w żółte rękawiczki, będące kolorystyczną i estetyczną torturą, wyrywała kolejne chwasty z pielonej właśnie grządki. Za nią rozpościerał się szeroki pas oczyszczonej już ziemi. Ocierając pot z czoła, za każdym razem zostawiała na nim brudną smugę długości co najmniej międzystanowej 70-tki.
- Ahg – znowu poczuła kłucie pod powieką. Kolejny włos. Denerwujące loki bez przerwy właziły jej do szaroniebieskich oczu. Jedną dłonią przykryła boleśnie trzepoczące rzęsy, a drugą zaczęła przetrząsać kieszenie granatowej, flanelowej koszuli w poszukiwaniu gumki.
- Christine! – z okna oddalonego o parę metrów domu wyjrzała niemłoda już kobieta w kuchennym czepku na głowie. Mimo że wyglądała z deka śmiesznie, nie sprawiała wrażenia tym przejętej. A zresztą, kto ją mógł zobaczyć na tym odludziu? Li… Christine?
Brunetka drgnęła, słysząc, że ktoś ją woła, i gwałtownie się odwróciła. Na widok staruszki jej usta rozciągnął szeroki uśmiech.
- Rosemary! – wykrzyknęła. – Idę!
Wstała z trudem, rozprostowując obolały kręgosłup, a potem skierowała się ku drzwiom…
***
- Nnie… - House wychrypiał przez sen. Jego głos brzmiał obco i dziwnie. – Nie… - powtórzył trochę wyraźniej, wzbudzając tym samym zainteresowanie przysypiającej obok na krześle pielęgniarki.
On sam tymczasem leżał przywiązany do łóżka. Jedną rękę miał unieruchomioną, lewą nogę w gipsie. A do tego… te prostackie, brązowe kawałki wyprawionej wołowej skóry, krępujące klatkę piersiową, nadgarstki i kostki… Personel powinien być wdzięczny, że pacjent do tej pory nie odzyskał przytomności. Inaczej mieliby piekło na ziemi. Albo… albo i nie…
Pielęgniarka stłumiła ziewnięcie i pochyliła się nad Gregory’m.
- Panie House?
Poruszył głową. Miał wrażenie, jakby trafił na skrzyżowanie NYC w godzinach szczytu. Ogromny, napierający zewsząd hałas rozwalał mu skronie. Ból pulsował, powoli osiągając apogeum. Jęknął.
- Wspaniale – dziewczynę ogarnęła złość. Wstrząsnęła złocista grzywką, zaciekle grzebiąc w torebce. ZNOWU coś zgubiła? Ile razy można! – Lekarze byli zaniepokojeni podaniem panu tak dużej dawki środka uspokajającego. To zresztą państwa wina, bo pan tylko wierzgał i krzyczał, że… - paplała jak najęta, nawet nie zwracając na niego uwagi, ciągle zapatrzona w przepastne dno torby. Gdyby w tym momencie umarł, prawdopodobnie nikt by tego nie dostrzegł.
- Muszę stąd wyjść – przerwał jej cicho. Bardzo cicho. Struny głosowe odmawiały mu posłuszeństwa. Uchylił jedną powiekę, odsłaniając chabrową tęczówkę. Po chwili zamrugał i otworzył szeroko oczy. Światło go nie raziło – wręcz przeciwnie: działało kojąco. Uniósł wysoko brwi.
- O, to - to. Dzięki, bo jest sposób, jak zapomnieć pana wrzaski – kontynuowała chłodniej, nadal nie patrząc na House’a. Do tego raczej nie był przyzwyczajony. Chciał złapać ją za ramię i w końcu zyskać jakiś posłuch, ale… - więzy skutecznie mu to uniemożliwiły. Zdołał tylko szarpnąć dłonią. Spojrzał na pasy, nieprzyjemnie zaskoczony.
- Przenieśliście mnie do szpitala więziennego? – spytał z sarkazmem.
- Nie. Do psychiatrycznego. – warknęła. Związanie potencjalnie niebezpiecznego dla siebie i otoczenia pacjenta, było jej pomysłem. Wreszcie podniosła na niego wzrok: zdumiało ją niepokorne, stanowcze spojrzenie poharatanego mężczyzny.
- Zawołaj lekarza – wskazał głową drzwi. Od czasu „koszmaru” przeszła mu jakoś ochota do żartów. W jego tonie głosu było coś takiego, że pielęgniarka bez słowa wyszła. Wypuścił ciężko powietrze, opadając z powrotem na poduszkę. Patrzył nieruchomo w sufit. Cholera, zapomniał poprosić o zdjęcie tych idiotycznych smyczy!...
***
Christine weszła do kuchni i stanęła wyczekująco przed Rosemary. Kobieta przykryła bulgoczący wywar, wytarła dłonie w pasiasty fartuch i spojrzała surowo na swoją podopieczną.
- Miałaś oszczędzać ciało, a nie pielić w ogródku. – upomniała ją, zabawnie grożąc kościstym palcem. – Pojutrze jest twój wielki dzień. Dzień Przemiany.
Teraz, gdy już nie musiała udawać służącej, Rosemary była ostrzejsza i bardziej zdecydowana, ale wciąż w miarę miła. Niestety, tylko dla jednej osoby w tym domu… Schwyciła rękę Christine i ją ścisnęła.
- Wiem. To dla ciebie trudne, ale myślałam, że wszystko rozumiesz. Nie każdy może być żywą świątynią, Arką. W twoim ciele zamieszka Ona. Nie chcesz tego? Poza tym przysięgałaś posłuszeństwo, pamiętasz? – Rosemary patrzyła badawczo na zmienioną twarz Christine. Już się nie śmiała. Wyglądała raczej, jakby świadomość czekającego ją losu była dla niej zbyt ciężka.
- Chcę. I pamiętam. – Christine wymusiła uśmiech. – Pójdę wziąć kąpiel.
Rosemary skinęła głową z aprobatą, więc brunetka zniknęła na schodach…
Weszła do łazienki ze spuszczonymi oczami. Odkręciła kurek z gorącą wodą i zaczęła się powoli rozbierać.
To, co powiedziała do Rosemary, było nieprawdą. Nic nie pamiętała. Czarna dziura w jej umyśle, co noc wywoływała nowe koszmary. Oczywiście wiedziała, że to tylko wymysł znerwicowanej, napiętej do ostatnich granic wyobraźni, ale nie mogła oprzeć się wrażeniu, że to urywki z jej przeszłości.
W tych snach najczęściej przychodził do niej pewien mężczyzna. Nie widziała jego twarzy, nie potrafiłaby jej rozpoznać – była całkowicie zamazana. Jedyne, co mogła o nim powiedzieć, to – to, że był wysoki, dobrze zbudowany, szczupły, kulał i… nie, to irracjonalne… że w jakiś sposób była z nim związana.
Pojawiał się prawie każdej nocy, stojąc nieruchomo. Ostatnio zobaczyła jego włosy. Ciemne, gęste, rozwichrzone, nieco przyprószone siwizną… Gdyby skupiła się jeszcze bardziej! Tak mało brakowało… a przypomniałaby sobie jego imię… Nie dawało jej to spokoju, doprowadzając niemalże na skraj szaleństwa. Christine nie powiedziała o nim Rosemary – pewnie nie byłaby tym zachwycona i kazałaby jej znowu zapomnieć… Gdyby to było takie proste…
Gorąca para wypełniła pomieszczenie. Christine szybko ściągnęła koszulę, rozpięła delikatnie stanik i rzuciła go w kąt. Zdjęła spodnie i czerwone, jedwabne majteczki, pozwalając im wolno opaść na podłogę. Odrzuciła włosy do tyłu, wyprostowana. Była piękna. Ciało emanowało kobiecością i seksem. A pojutrze miała je przejąć Ona…
Wśliznęła się z ulgą do wanny, zanurzając po szyję w puszystej, aromatycznej pianie. Westchnęła spokojnie, przymykając oczy. Na razie to ciało należało jeszcze do niej. Do Christine. A raczej do Lisy Cuddy, której Rosemary nadała nową tożsamość.
„Mama”
Podskoczyła w wannie, rozchlapując wodę na dotychczas czyste, białe kafelki. Niedaleko prysznica stało zsiniałe dziecko, wpatrując się w nią martwymi, pustymi oczami. Lisa przywołała na twarz uśmiech, nabrała powietrza i zanurkowała.
Tak.
Pojutrze będzie jego mamą.
Tak, jak przysięgała…
***
- Rozwiązać pana?
- Skąd. Prosiłem jeszcze o knebel. Dla pielęgniarki.
Lekarz – przystojny szatyn o piwnych oczach – roześmiał się sztucznie, podchodząc do Grega. House momentalnie skojarzył jego głos z prowadzoną nad nim rozmową trzy dni temu. Powitał doktora zimnym spojrzeniem. Dr Jack Shephard wzdrygnął się, zdejmując mu pasy. Jeszcze nigdy nie trafił na tak morderczo nastawionego pacjenta.
- Muszę stąd wyjść – oznajmił House takim tonem, jakby mówił „Kiedyś należałem do gangu motocyklistów”.
- Nie ma mowy – Jack popatrzył na rozcierającego nadgarstek Gregory’ego tak, jak gdyby ten właśnie wrócił z pozaziemskiego burdelu. – Miał pan poważny wypadek, potem jeszcze ten atak… To za duże ryzyko.
- WIEM, jakie jest ryzyko. Moim siódmym nieszczęściem jest bycie pańskim kolegą po fachu. Chcę się wypisać na własne życzenie. – House spojrzał twardo na lekarza. Niemal było słychać trzeszczący lód. Jack otworzył usta, chcąc zaoponować, ale w tym samym momencie do sali wpadła rozhisteryzowana dziewczyna. House zerknął na nią przelotnie. 23, może 24 lata; niegłupia, ale przeczulona na swoim punkcie; lesbijka; nie umie dokonywać właściwych wyborów, wnosząc z tragicznie ufarbowanych włosów; niedawno miała operację na sercu i związała się z nową partnerką.
- Panie doktorze – powiedziała, patrząc błagalnie na Jacka. Jej ręce powędrowały pod szyję i zaczęły chaotycznie rozpinać bluzkę.
Greg uniósł brwi, zaskoczony. Dlaczego eks - pacjentki w PPTH nie mogą brać z niej przykładu?
- Chodzi o tą bliznę. – wytłumaczyła, spoglądając na nich, zmieszana. Oczom obydwu lekarzy ukazała się szpetna szrama, biegnąca przez cały mostek. – Czy ona zniknie? Czy ona zniknie?! Pan powiedział, że to potrwa najdłużej dwa miesiące. Minęły!
- Znaczy… - Jack potarł czoło z zakłopotaniem. House’a ogarnęła rosnąca irytacja. On tutaj tkwi, podczas gdy w tamtym domu UMIERA CUDDY!
- Wyglądasz jak rozkładówka Playboy’a – stwierdził ze słodkim uśmiechem, zwykle nie zwiastującym nic dobrego. Dziewczyna zwróciła na House’a pełen niedowierzania wzrok.
- Naprawdę? – spytała naiwnie.
- Jasne. One też są w środku spięte zszywkami. – puścił do niej oko. Dziewczyna zaniemówiła, patrząc tylko na niego rozszerzonymi oczami, w których zaczynały lśnić pojedyncze łzy. House’owi zrobiło się jej szkoda. Zdecydowanie powinien przestać myśleć na okrągło o stanie Cuddy. Niszczy mu charakter! – A tymczasem masz tu numer do najlepszego chirurga plastycznego w New Jersey. – rozejrzał się wokół nerwowo i zaraz uśmiechnął, dostrzegając pozostawiony przez upierdliwą pielęgniarkę magazyn. Sięgnął po niego z łóżka, wyrwał stronę i nabazgrał na niej szybko telefon Tauba. – Powiedz, że przysyła cię Gregory House i jak nie zrobi ci tej operacji, zgłoszę na policję wykorzystywanie mojego nazwiska w poradni internetowej, a jemu powyrywam pióra z kupra. – mruknął, wyciągając rękę z namiarami. Zszokowana dziewczyna podeszła do niego z wahaniem i wzięła karteczkę. A potem wybiegła z sali bez słowa.
- Dzisiejsza młodzież.. I gdzie tu kultura, wychowanie i tak oczekiwane przez niektórych słowo „dziękuję”? – westchnął teatralnie House. Jack spojrzał na pacjenta ze zdumieniem malującym się na twarzy i podążył za dziewczyną.
- Idę po pański wypis – rzucił z ociąganiem przez ramię. – Cholerny dupek – dodał pod nosem. Nieważne, co się z nim stanie, ale ma zniknąć z tego szpitala!
Greg zrobił zabawną, zwycięską minę i wyciągnął komórkę z szuflady.
- Wilson, twoja żona była satanistką? – walnął prosto z mostu, nie czekając na oficjalne, znużone „słucham”.
- Idioto, kretynie, durniu! – przywitały go wyzwiska. House skrzywił się, odsunął słuchawkę od ucha i przeczekał wybuch.
- Lepiej ci? – spytał z troską, poprawiając sobie poduszkę.
- Tobie widocznie gorzej. Od tygodnia nie dałeś znaku życia! – wycedził wściekle Wilson.
- Przesadzasz. I właśnie ci go daję. Szóstego dnia. – sprostował Greg.
- Matematyczna niedorajda – rzucił z satysfakcją onkolog. – Siódmego. Ona zaś nie była żadną satanistką, tylko katoliczką.
- Katoliczka interesująca się okultyzmem, czarną magią, laleczkami voodoo z twoim imieniem i nazwiskiem…
- Chyba z twoim. Nawet taką jedną znalazłem. – powiedział absolutnie serio Jimmy. House’a zatkało. – Greg, jesteś tam?
- Póki co. Wypróbowywała na tej kukiełce akupunkturę?
- Nie. Spaliłem ją.
- Żonę?!
- Lalkę. Czemu ona cię interesuje? I hoodoo?
- Voodoo. – poprawił go diagnosta. Biedak, nawet nie zna nazwy czarów - marów i abrakadabra jego żony…
- Hoodoo. Voodoo to bardziej religia, a hoodoo to właśnie magia. Bardziej niebezpieczna. Tradycje haitańskie zmieszały się z rodowitymi amerykańskimi oraz paroma innymi kulturami. W sumie wyszła dość wybuchowa mieszanka. Podobno potrafią nawet wypędzić czyjąś duszę z ciała, by dać miejsce innej. W ten sposób ich wyznawcy są nieśmiertelni…
- Jimmy, daj mi numer twojej eks… - wyjąkał House. Chyba w końcu zrozumiał, co groziło Cuddy.
- Po co? – zdziwił się onkolog. Poza tym denerwował go fakt, że jest coś, o czym on nie ma najmniejszego pojęcia, a co gorsza: nikt nie zamierza go uświadamiać.
- Proszę, daj… - takiego tonu głosu Greg jeszcze nigdy nie miał. Wystraszony Wilson posłusznie mu go przedyktował…
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez amandi dnia Nie 20:24, 04 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
runiu
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:38, 04 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Twój fik to masakra, ale czyta się świetnie.
Jak przeczytałam początek, to tak myślałam, że Christine to Cuddy. Biedna Cuddy, coś Ty jej zrobiła?
Na fragmencie z Housem w szpitalu psychiatrycznym dostałam ataku śmiechu, a przecież to horror miał być.
Czekam na cd. i mam nadzieję, że House i Cuddy w Twoim fiku nie zginą marnie.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnie
Internista
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:54, 04 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Jezu ja już się zgubiłam co? jak? kto? z kim?
Ale mi się podoba, bardzo podoba
Świetne
NARESZCIE się pojawiła kolejna część, więc mam nadzieję, że następna pojawi się niedługo
Pozdrawiam
Acha! To świetnie, że nie przestałaś pisać... Dziękuję
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez minnie dnia Nie 20:55, 04 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
nimfka
Reumatolog
Dołączył: 15 Lis 2008
Posty: 1444
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:06, 04 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
OMG genialne, ale coś ty z Cuddy zrobiła?? Mam nadzieję że odzyska pamięć, ale ogólnie świetne
Mam nadzieję że na dalszy ciąg nie będzie trzeba tak długo czekać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:41, 05 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
runiu
Cytat: | Twój fik to masakra, ale czyta się świetnie |
dziękuję!! *krzyczy przeraźliwie i rzuca się na runiu, ściskając ją do utraty tchu *
Cytat: | Jak przeczytałam początek, to tak myślałam, że Christine to Cuddy. Biedna Cuddy, coś Ty jej zrobiła? |
niiiic *mówi z miną niewiniątka* Straciła pamięć po upadku ze schodów w zeszłej części i Rosemary wmówiła jej, że jest kimś innym i musi wypełnić swoje przeznaczenie .
Cytat: | Na fragmencie z Housem w szpitalu psychiatrycznym dostałam ataku śmiechu, a przecież to horror miał być. |
Chciałam rozładować atmosferę
Cytat: | Czekam na cd. i mam nadzieję, że House i Cuddy w Twoim fiku nie zginą marnie. |
Cóż, nadzieja też umiera.. ostatnia . Ale może ich uratuję ?.. Buziaki
minnie
Cytat: | Jezu ja już się zgubiłam co? jak? kto? z kim? |
House był w szpitalu po wypadku, w swojej śpiączce przeniósł się niematerialnie do domu Cuddy. Widział, jak jej matka dostała ataku i powiedziała coś o tajemnoczej kasecie i niebezpiecznej Rosemary. Potem Lisa poszła na ten strych po kastetę, ale upiorne dziecko ją powstrzymało, "spychając" ze schodów, po czym ona straciła pamięć i Rosemary wmówiła jej nowy życiorys. House próbował ją ratować, ale i jego dziecko zaatakowało. W sumie wybudził się w szpitalu ze śpiaczki z krzykiem, próbował uciec, ale lekarze zaaplikowali mu dużą dawkę środka uspokajającego i związali. A teraz Rosemary szykuje Cuddy do Rytuału Przejścia,a House - który już sie domyśla, o co biega - spróbuje temu zapobiec. Wypis i tel. eks Wilsona juz ma.
Podoba się streszczenie? *odnajduje kochaną minnie*
Cytat: | Ale mi się podoba, bardzo podoba
Świetne |
dzięki
Cytat: | NARESZCIE się pojawiła kolejna część, więc mam nadzieję, że następna pojawi się niedługo |
hm... raczej powinna
Cytat: | Acha! To świetnie, że nie przestałaś pisać... Dziękuję |
To ja wam dziękuję, bo w sumie to piszę dla was . A miałam taki mały kryzysik wiary w siebie ...
Buziaki
nimfka
Cytat: | OMG genialne, ale coś ty z Cuddy zrobiła?? Mam nadzieję że odzyska pamięć, ale ogólnie świetne |
Pewnie odzyska, tylko żeby nie było już za późno.. wszystko zależy od Grega . Dziękuję *ściska*
Cytat: | Mam nadzieję że na dalszy ciąg nie będzie trzeba tak długo czekać |
Bo zaczynam mieć wyrzuty sumienia . Nie będzie trzeba . Buziaki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pikaola
Stażysta
Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: B-B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:02, 05 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Z nowszymi częściami co raz bardziej się denerwuje *rozgląda się na boki*
Boje się o Cuddy i Housa, nie wiem czego mogę się po Tobie spodziewać...
Podoba mi się
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnie
Internista
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:26, 05 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
HAha
Odnalazłam się Dziękuję teraz już wiem
Kochana jesteś amandi
Ale to, iż jesteś kochana nie zmienia faktu, że czekam na cd
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
runiu
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:41, 05 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
amandi fajnie fik streściłaś, czyli jest tak jak myślałam, że Lisa straciła pamięć, tylko nie wiedziałam, że to od tego upadku ze schodów. Dalej nie wiem, co to jest Rytuał Przejścia i nie wiem, czy chcę wiedzieć.
Cytat: | Cóż, nadzieja też umiera.. ostatnia . Ale może ich uratuję ? | Nie waż się tak mnie straszyć. Oni mają żyć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jarii007
Kardiochirurg
Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 2951
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:33, 06 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Amandi *boi się*
Jestem przewrażliwiona na punkcie horrorów chociaż ten part nie był taki straszny ...
albo nie - byłłłł *boi się* to to dziecko ... Wrrrrrrrrr
Spóźniłam się
Znowu
Ale już piszę
Cytat: | Rękami uzbrojonymi w żółte rękawiczki |
żÓłte
Źle mi się kojarzy jakoś
*pada na ziemię ze śmiechu*
Hahahahahaha
Do Hałsa na Pan
*leeży*
gÓpia jestem wiem
Cytat: | Od czasu „koszmaru” przeszła mu jakoś ochota do żartów. |
Tego takiego mini-mini ?
Aaaaaaaaa chyba wiem
Tego tyciusieńkiego !
Cytat: | Kobieta przykryła bulgoczący wywar, wytarła dłonie w pasiasty fartuch i spojrzała surowo na swoją podopieczną.
- Miałaś oszczędzać ciało, a nie pielić w ogródku. – upomniała ją, zabawnie grożąc kościstym palcem. – Pojutrze jest twój wielki dzień. Dzień Przemiany. |
Wiedźmaaaaaaaa ! *panika*
Boszz będzie sabat ?
Mam się bać ?
Przemiaaaana ?
*boi się*
Cytat: | „Mama”
Podskoczyła w wannie, rozchlapując wodę na dotychczas czyste, białe kafelki. Niedaleko prysznica stało zsiniałe dziecko, wpatrując się w nią martwymi, pustymi oczami. Lisa przywołała na twarz uśmiech, nabrała powietrza i zanurkowała.
Tak. |
Coooooo?
Że ktoo ?
Mama ?!
Uśmiech ?!
Co się tu wyprawia
Cytat: | House zerknął na nią przelotnie. 23, może 24 lata; niegłupia, ale przeczulona na swoim punkcie; lesbijka; nie umie dokonywać właściwych wyborów, wnosząc z tragicznie ufarbowanych włosów; niedawno miała operację na sercu i związała się z nową partnerką. |
Podsumowanie godne ... Hałsa ?
Tylko On tak umie
Cytat: | On tutaj tkwi, podczas gdy w tamtym domu UMIERA CUDDY! |
*zamienia się w superbohaterkę i lecii ratować Kadi*
Cytat: | – Powiedz, że przysyła cię Gregory House i jak nie zrobi ci tej operacji, zgłoszę na policję wykorzystywanie mojego nazwiska w poradni internetowej, a jemu powyrywam pióra z kupra. |
Biedny Taub
Cytat: | - Idioto, kretynie, durniu! |
Ałaaa
Cytat: | - Nie. Spaliłem ją.
- Żonę?! |
*niekontrolowany wybuch śmiechu*
Taaaaak !
Po Łilsonie się można wszystkiego spodziewać
Cytat: | - Hoodoo. Voodoo to bardziej religia, a hoodoo to właśnie magia. Bardziej niebezpieczna. Tradycje haitańskie zmieszały się z rodowitymi amerykańskimi oraz paroma innymi kulturami. |
Amandi
To że Cię kocham to już wiesz
Wystraszyłaś mnie z tym dzieckiem
Booooję się teraz
Jaż jest ciemno na polu
Jak ja teraz się będę kąpać to będę się rozglądać czy nikogo nie ma
Kolejna część boooooooooska
Chcę jeszcze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|