|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Eithne
Szalony Filmowiec
Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 4044
Przeczytał: 2 tematy
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z planu filmowego :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:42, 24 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Jak miło, że uraczyłaś nas kolejną scenką
Końcówka jest genialna, dobrze że zastosowałam się do rady "nie jedz jak czytasz"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
corazón
Ratownik Medyczny
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:57, 24 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
rewelacja! Końcówka świetna, Cam niby mu ufa, a jednak woli dmuchać na zimne - jej zastępczyni woli dziewczyny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
motylek
Immunolog
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Capri Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:42, 24 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
śliczniutkie, już widze ten obrazek .ona siedzi , czyta a koło niej dwoje ukochanych panów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jen
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:53, 26 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Cameron odchodzi z diagnostyki ? smutne
ale część ogólnie niezła
czekam na kolejne tłumaczenie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
rocket queen
Narkoman
Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 3955
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:29, 28 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Normalnie, CZAPKI Z GŁÓW przed Nareniką!
Przeczytałam wszystko jednym tchem i czuję niedosyt!
[Wcale nie słodzę ]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wolfgang
Ratownik Medyczny
Dołączył: 24 Wrz 2008
Posty: 263
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:57, 29 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Uwielbiam czytać ten fik!
Chce więcej i więcej!
Nową część!
Już!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BuTtErfly...?.!
Gastroenterolog
Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:17, 08 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Super kiedy dalsza część bo nie mogę sie doczekać???
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Wto 13:16, 18 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Na zimne jesienne wieczory i mroczne czasy w ulubionym serialu - kolejna scenka z życia House'a i Cameron Miłej zabawy
Scena 8. - Opiekunka
W której House opiekuje się psem...
- Tak, Allison, jestem pewien, że z Oskarem wszystko w jak najlepszym porządku, - zapewniał House, otwierając kluczem frontowe drzwi.
Cameron, która brała udział w konferencji Immunologicznej i spędzała noc w Bostonie, zadzwoniła właśnie, żeby sprawdzić zarówno co u niego, jak i u jej chłopczyka. Już od poprzedniego tygodnia, od chwili, gdy dowiedziała się o wyjeździe, bez ustanku powtarzała mu wskazówki, jak ma się zajmować psem . Z niewiadomego powodu była przekonana, że on coś schrzani. Otwierając drzwi i wchodząc do domu, rozejrzał się dookoła za teraz już niemal dorosłym mopsem. Namierzywszy go, natychmiast zaraportował to jego zmartwionej matce.
- Śpi pod stołem w salonie. Mówiłem ci, że wszystko z nim w porządku, jestem lekarzem, codziennie ratuję komuś życie, potrafię zająć się psem przez jedną noc, - House przerwał, słuchając czegoś, co Cameron mówiła z drugiego końca linii. - Dobrze... dobrze... dobrze... do zobaczenia jutro Allison... ciebie też... branoc.”
House odłożył telefon i podszedł do stolika. Pochylił się lekko, żeby spojrzeć na szczeniaka.
- Cóż, kundlu, wygląda na to, że na noc zostaliśmy tylko ja i ty.
House zamierzał włączyć i pooglądać trochę telewizję, ale schylił się ponownie, kiedy nie uzyskał odpowiedzi od zwykle energicznego psa. Zazwyczaj, kiedy ktoś przychodził do domu, Oskar praktycznie mało nie wyskakiwał ze skóry, żeby zwrócić na siebie uwagę. Brwi House zmarszczyły się, kiedy zauważył coś wystającego spod łapy mopsa.
- O cholera, - powiedział tylko, gdy zobaczył, że to opakowanie po jednej z czekoladek, których torbę Cameron kupiła na przypadające w przyszłym tygodniu Halloween.
Szybko rzucił spojrzenie w stronę kuchni i zmarszczył brwi jeszcze bardziej, kiedy dostrzegł na podłodze rozerwaną torbę otoczoną papierkami i na wpół zjedzonymi czekoladkami.
- O CHOLERA! - krzyknął znowu, kuśtykając sprintem do łazienki. Przetrzepał szafkę z lekarstwami i szafkę pod umywalką w poszukiwaniu jakiegoś środka wywołującego wymioty.
Nie był weterynarzem, ale byle idiota wiedziałby, że taka ilość czekolady równała się martwy pies. Zdawał sobie sprawę, że musiał działać szybko, skoro nie wiedział, ile czasu minęło od kiedy Oscar zażył słodyczy, jako że nie chcąc wracać do domu bez Cameron, pracował do późna. Przeklął kilku różnych bogów w kilku różnych językach, gdy nic nie znalazł. Zwymyślał sam siebie, co z niego za lekarz, skoro nie miał w domu nawet zwykłego środka wymiotnego. Znał jedno miejsce, gdzie na pewno znajdowało się to, czego potrzebował. Pośpiesznie wrócił do salonu, chwycił chorego psiaka, wepchnął go pod ramię i pognał do samochodu, żywiąc nadzieję i modląc się o to, aby nie było za późno.
xXxXxXxXxXxXxXxXxXxXxXxXxXx
- Co robi to psisko w jednym z moich szpitalnych łóżek i dlaczego jest podłączone do kroplówki?! - Cuddy, która również została do późna w szpitalu, podniosła głos, kiedy weszła do pokoju Oskara, poinformowana uprzednio przez jedną z pielęgniarek o zajściu.
- Jest w łóżku, ponieważ śpi i jest podłączony do kroplówki, ponieważ był odwodniony, - wyjaśnił House, jakby to było oczywiste, nawet nie oderwał wzroku od game boya. - On posiada również płeć i nie lubi, gdy mówi się o nim „to”. Preferuje również określenie „Amerykanin z gatunku psowatych”, zamiast „psisko”.
- Tak, ale czemu on śpi akurat tutaj i dlaczego do diabła on jest odwodniony?! - zripostowała akcentując zaimek z naciskiem, wściekła, ale jednocześnie ciekawa, co się stało temu, co właśnie rozpoznała, jako psa Cameron.
- Ponieważ właśnie spędził półtorej godziny wymiotując, - odpowiedział jej House.
- Dlaczego? Co mu jest? - zapytała zmartwiona, gdy odezwała się w niej wrodzona miłość do wszystkich psów.
- Zjadł dwukilową torbę Halloween'owych czekoladek.
- Ależ to trujące dla psów!
- Wiem, - powiedział House, w końcu podnosząc na nią wzrok. - Nie wciskałem na siłę korzenia wymiotnicy w głąb gardła parszywemu kundlowi, żeby się zabawić. Chociaż okazuje się, że zjadł przy okazji garść papierków, więc gdy je wymiotował brzmiało to niemal, jakby ktoś rozpakowywał gwiazdkowe prezenty, - kontynuował nonszalancko.
Cuddy kilka razy pogłaskała mopsa troskliwie, zanim przypomniała sobie, dlaczego najpierw była wściekła.
- No to trzeba było go zabrać do weterynarza!
- Weterynarz zamyka o szóstej.
- To trzeba go było zawieźć na ostry dyżur weterynaryjny, House.
- Ale to godzina stąd i nie chciałem jechać taki kawał drogi.
- Nie obchodzi mnie, czego chciałeś. To jest szpital dla ludzi, nie możemy leczyć psa twojej dziewczyny, bo zostawiłeś czekoladki na wierzchu!
- Hej! Istnieje mnóstwo sposobów, na które mógłbym i prawdopodobnie schrzanię mój związek z Allison, ale jestem cholernie pewny, że nie stanie się to dlatego, że zabiłem jej przeklętego psa! - House krzyczał z pasją, która zaskoczyła nie tylko Cuddy, ale i jego samego.
Dziekan zaszokował nie tylko jego wybuch, ale również ten nietypowy przejaw wrażliwości, widoczny w jego oczywistej trosce o związek z doktor Cameron. Wszyscy wiedzieli, że byli ze sobą już prawie dwa lata, ale tak dobrze szło im separowanie życia domowego od szpitalnego, że często zapominała, jak bardzo byli zaangażowani.
- Cóż, życzę sobie, żeby ten pies zniknął stąd przed rankiem i na miłość boską, lepiej, żeby to nie był ten jeden, jedyny raz, w którym zdecydujesz się wypełnić dokumenty, - ustąpiła Cuddy, nawet nie chcąc myśleć o próbie usprawiedliwiania przed zarządem dokumentacji medycznej mopsa.
House rozważał końcowe oświadczenie Cuddy, gdy ta już wyszła z pokoju. Nawet na to nie wpadł i sądził, że Cuddy znała go na tyle dobrze, żeby mu nie sugerować takiego posunięcia. Jednak od razu zdał sobie sprawę, że to tylko zwiększyłoby ryzyko, że Cameron się dowie, więc zdecydował się tego nie robić. Popatrzył na kroplówkę Oskara i zadecydował, że gdy tylko torba się opróżni, zabierze psa do domu.
xXxXxXxXxXxXxXxXxXxXxXxXxXx
Pierwszą rzeczą, jaką Cameron zrobiła po powrocie do domu następnego dnia, było rzucenie torby i złapanie w objęcia ruchliwego dziesięciomiesięcznego szczeniaka.
- Jak się miewa mój ulubiony chłopiec? - zapytała dając psu buziaka. - Widzę, że Greg dobrze się tobą zajął. No to powiedz mi Oskarze, czy ty byłeś grzecznym chłopczykiem dla Tatusia?
House wykrzywił się, jak zawsze, gdy mówiła o nim, jak o ojcu tego zwierzaka. W końcu Cameron przypomniała sobie o drugim mężczyźnie swojego życia, podeszła do kanapy, usiadła na niej obok swojego mężczyzny i cmoknęła go w policzek.
- Za tobą też tęskniłam, - powiedziała z uśmiechem, - i przepraszam, że nie wierzyłam, że potrafisz się zaopiekować Oskarem przez jedną noc. Widzę, że się myliłam.
- W porządku, - powiedział krótko, nie chcąc dyskutować o tym, skoro nadal czuł się trochę winny z powodu tego, co się wydarzyło.
- Więc obaj dobrze się bawiliście? Rzuciliście się w wir jakiś dzikich imprez, czy robiliście coś równie ekscytującego pod moją nieobecność? - zażartowała, wstając i wędrując do kuchni po szklankę wody.
- Nie, - odparł szybko, zadowolony, że nie mogła zobaczyć jego twarzy, ponieważ rozwinęła w sobie denerwującą umiejętność odkrywania, kiedy kłamał. - To była cicha noc. Tylko ja i Oskar. Siedzieliśmy w domu. Oglądaliśmy telewizję.
Cameron zaśmiała się lekko, po czym wystawiła głowę z kuchni.
- Hej Greg, nie wiesz, gdzie się podziały słodycze na Halloween?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nisia
Killer Queen
Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 97 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:25, 18 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Klimat tego fika jest jak plasterek na moje smutne hameron-serduszko i jak ciepły kocyk na zimne, niehameronkowe wieczory.
Jest świetny, autorka się popisała, tłumaczce idzie nie gorzej.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nisia dnia Wto 15:22, 18 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
kropka
Litel Wrajter
Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 3765
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:20, 18 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Wreszcie! W oryginale trudno mi się czyta, a ty Narenika robisz z tego perełki
Dzięki!
Ależ mi sie nastrój poprawił!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
annniczka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: krakow Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:39, 18 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
genialne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dark Angel
Nocny Marek
Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 5291
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 69 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:15, 18 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
I co Greg jej odpowie? "Sam zeżarłem"?
Super tłumaczenie, chyba sięgnę po oryginał w wolnym czasie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BuTtErfly...?.!
Gastroenterolog
Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:44, 18 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
No to Grek chyba musi przytyć skoro Cam ma uwierzyć że to on wszystko zjadł
Ale sprawdził się jako opiekunka pies w końcu żyje....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eithne
Szalony Filmowiec
Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 4044
Przeczytał: 2 tematy
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z planu filmowego :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:13, 20 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Genialna scenka... Poprawia nastrój jak nic, szczególnie w tak deszczowy i zimny wieczór.
Oskar jest moim ulubieńcem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ana12
Pulmonolog
Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 1168
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: *** Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:51, 21 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
scenka cudna
brawa dla nareniki za tłumaczenie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jen
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:05, 21 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
scenka po prostu cudeńko, a piesek słodziutki ;*
ale jak Alli mogła zostawić dwóch swoich najważniejszych chłopców samych ? no ja bym w życiu nie zostawiła takich skarbów samych sobie xD
czekam na cd.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wolfgang
Ratownik Medyczny
Dołączył: 24 Wrz 2008
Posty: 263
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:01, 21 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
hah!
nareszcie przeczytałam i nie żałuję!
ostatni tekst o słodyczach rozwala...
i oby tak dalej i więcej!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
M.eD.ical
Ratownik Medyczny
Dołączył: 14 Mar 2009
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kielce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:27, 19 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Pokłony, Brawa!! Coś pięknego ten fik Przeczytałam wszystkie części jednym tchem naprawdę suuper!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez M.eD.ical dnia Nie 13:27, 19 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sonea
The Dark Lady of Medicine
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 2103
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szmaragdowa Wyspa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:41, 21 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Super.
Bardzo mi się podoba.
Po prostu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pon 14:10, 02 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Jejeje odkurzam Snapshoty
Zostało ich jeszcze kilka do przetłumaczenia.
Jakby co, to ten jest dla starszych czytelników...
Scena 9. - Korniszon
w której House uczy się czegoś nowego o Cameron...
Kiedy pierwszy raz powiedziała, że ma ochotę na jednego, gdy mijali wystawy sklepowe w drodze na pokaz monster trucków, pomyślał, że żartuje. Naprawdę był przekonany, że się z nim drażni, nawet kiedy wyłowiła już największego, jakiego mogła znaleźć w słoju i ustawiła się w kolejce, żeby za niego zapłacić.
Ach jakże się mylił. Teraz siedział obok niej z miną na przemian pełną przerażenia i obrzydzenia, gdy tymczasem ona, ukontentowana, otwierała plastikową torebkę, w jaką był zapakowany, i aż kołysała się na piętach z przejęcia.
- Serio zamierzasz to zjeść, tak? - House zapytał z pełnym niedowierzaniem.
- Tak, - odparła Cameron ze szczęściem w głosie.
Patrzył z nieukrywaną odrazą, jak odgryzła wielki kawał z końca korniszona tak wielkiego, że musiała go trzymać oburącz. W ciągu dwóch lat randek nigdy nie widział w jej wykonaniu nic równie odrażającego, ale jednocześnie nigdy nie widział, żeby cieszyła się jedzeniem z takim oddaniem.
- Wiesz, - poinformował ją patrząc, jak przeżuwa, - powinienem z tobą zerwać z tego powodu.
Cameron nie zamierzała nic mówić. Podniosła tylko perfekcyjnie zakrzywioną brew w odpowiedzi.
- Ukrywałaś przede mną kluczową informację, - kontynuował, tłumacząc swoje powody. - Ten cały związek został oparty na oszustwie, ty... - zatrzymał się, żeby pomyśleć nad odpowiednio niemiłym epitetem, - ...korniszonożerco.
- Widziałeś już wcześniej, jak zjadam korniszony w kanapkach, - zripostowała. - Do diabła, zjadam korniszony z twoich kanapek.
- Co już jest wystarczająco okropne, - odparował, - ale to... - spauzował, spazmatycznie potrząsając przed nią dłonią, - to jest wulgarny pokaz korniszonerii i nie będę go znosił.
Postanowiła go zignorować, zdeterminowana, by cieszyć się swoim korniszonem, niezależnie od zdania House'a na ten temat. Przebiegły uśmiech przemknął przez jej oblicze, gdy przypomniała sobie, co powiedział jej kiedyś chłopak w liceum na temat seksualnych skojarzeń z jej sposobem jedzenia korniszonów, i postanowiła się troszkę zabawić.
Obserwował struchlały, jak ogarnęła błyszczącymi ustami nadgryziony koniec korniszona i zaczęła go delikatnie ściskać, żeby wyssać sok. I z jakiegoś powodu, którego nie potrafił nawet zacząć zgłębiać, wydawała się czerpać z tego przyjemność. To było jak kraksa dwudziestu samochodów na obwodnicy, nie chciał patrzeć, ale nie potrafił oderwać wzroku. Oddech zamarł mu w piersi, kiedy jej różowy język wysunął się z ust, żeby złapać strużkę soku, która zaczęła spływać na jej dłoń. Jęknął lekko, gdy przymknęła oczy i zamruczała gardłowo z rozkoszy.
Jeszcze nigdy nie był jednocześnie tak zbrzydzony i podniecony w tej samej chwili.
- Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, że dziś wieczorem nic nie dostaniesz, - poinformował ją House, gdy poczuł dyskomfort z poruszenia, jakie wywołało w nim jej przedstawienie. - Zostałaś skażona przez tą nikczemną rzecz.
Odpowiedziała mu tylko niefrasobliwym wzruszeniem ramion, kolejnym uniesieniem brwi i szatańskim uśmieszkiem, gdy wsunęła korniszona w usta na taką głębokość, o jaką w życiu by jej nie podejrzewał.
House miał nadzieję, że nie zauważyła jego dość oczywistego wybrzuszenia w reakcji na ten pokaz.
- Dobra, przynajmniej nie do chwili, gdy wyszczotkujesz zęby, - powiedział, uchylając swój wcześniejszy komentarz, i odwrócił wzrok, żeby skoncentrować się na pokazie monster trucków.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nisia
Killer Queen
Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 97 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:35, 02 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Heheh, ten part muszę podrzucić kumpeli, która ostatnio opowiadała, że jej facet tak nie znosi ogórków kiszonych, że nie tknie nawet talerza po nich
Faceci są tacy... prości (przeważnie- dodaję, żeby nie było, że za bardzo generalizuję).
Ten fik wydaje się być jeszcze fajniejszy niż wcześniej- bo akcja serialu dobija bardziej niż wcześniej i odskocznie są baaardzo mile widziane. Mam nadzieję, że nie będziesz znów miała pięciu lat przerwy i uraczysz nas soon kolejną częścią.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nisia dnia Pon 14:35, 02 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ninka_m
Gość
|
Wysłany: Pon 14:45, 02 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Na dobre rzeczy, Nisia, trzeba poczekać! :-) Przynajmniej tak stwierdził mój kuzyn z Austaralii, gdy opowiadał nam o szalonym związku swojego 60-letniego brata z jego równolatką zapoznananą na obozie skautów (chyba skautów-seniorów gwoli ścisłości)
Czy muszę pisać, że mi się to podoba? :-)
|
|
Powrót do góry |
|
|
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13423
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:47, 02 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Jakże uroczy tekst. Jakże naturalna scena i reakcje Cam oraz House'a.
Szkoda tylko, że to alternatywna akcja w połowie 1 sezonu, a nie nie w połowie 6 sezonu.
Nawet alternatywną rzeczywistość trzeba przesuwać w czasie o co najmniej jeden rok. Ach..., a byłoby tak zabawnie, pięknie i bez nudy, gdyby ktoś tam znał się na rzeczy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kejti
Stażysta
Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Neverland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:50, 02 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
kwik
Przeczytałam w oryginale i uznałam za bardzo przyjemne. Jednakże idiomy i innepaskudy trochę obrzydziły mi czytanie... a tu bach! Kolejna świetnie przetłumaczona część na język rodzimy
gimme more
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pon 15:20, 02 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
eigle, to nie jest AU 1 sezonu. Monster Trucki to po prostu hobby House'a, a w tym momencie Snapshotów, Cam i House randują już od dwóch lat
Kejti, to tam są jakieś idiomy?
Z przerażeniem stwierdzam, że amerykańskie idiomy aktualnie wydają mi się bardzo logiczne, wygodne i zrozumiałe. Za to zaczynam mieć wielki problem z żywym brytyjskim. Po prostu go nie rozumiem! Poza BBC, tych jeszcze trochę rozumiem...
Następne snapshoty podobają mi się bardziej, więc możecie liczyć na w miarę szybką dostawę. Na tyle szybką, że zaczniecie żałować, że tak szybko się skończą. No, ale jakoś dotrwamy do 6x08.. Ze śmiechem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|