Romeo i Julia [NZ/P]

lisek

Napisane pod wpływem ostatnich tworów Cocci

Absolutnie nie w tym żadnego do nich nawiązania

Po prostu tak mnie naszło

Z góry przepraszam wszystkich zniesmaczonych

To taka odskocznia od Huddy Young

Krótko, ale nie chciałam się zbytnio pogrążać

Autor nie ponosi odpowiedzialności za straty moralne

Ciąg dalszy zależy jak zwykle od Waszej oceny

Dla Neko.md i Monad już one wiedzą czemu.

Romeo i Julia [NZ]

I

Dawno, dawno temu w średniowiecznym mieście zwanym New Jersey mieszkały dwa konkurujące ze sobą klany. Pierwszy stanowili swego typu znachorzy, leczący tu z dziada pradziada. O prym w okolicy rywalizowali z nimi zarządcy tego padołu. Mimo, iż teoretycznie władza powinna należeć właśnie do nich, cóż...... Wszyscy ślepo wierzyli pewnemu szamanowi stojącemu na czele znienawidzonego rodu. Chociaż nie był już człowiekiem najmłodszym, to do tej pory nie dorobił się potomka. Rodzina, a zwłaszcza senior rodu robił wszystko, co było możliwe, by znaleźć synowi odpowiednią żonę „znachorkę.” Ten był jednak bardzo wymagający, a właściwie to nie miał żadnych wymagań i w tym tkwił największy problem. Brał, co mu wpadało w ręcę, jeśli można tak to określić. Najczęściej były to panienki z pobliskiego salunu. Nikt z rodziny nie mógł uwierzyć w to, że takie genialne geny mogą się zmarnować. Na każdym zjeździe rodzinnym przedstawiano mu co najmniej kilka potencjalnych kandydatek, jednak żadna nie robiła na nim większego wrażenia, bo i żadna się nie starała. Wszyscy dobrze znali jego wredny charakter. Zawsze mówił wprost co myśli, nie miał żadnych zahamowań. Potrafił ranić, a na dodatek dało się wyczuć, że sprawiało mu to niewyobrażalną przyjemność. Niedziela była jednym z najgorszych dni w małym miasteczku. Tego dnia wszyscy spotykali się w kościele wielebnego Wilsona. On jako jedyny dostrzegał narastającą agresję i za wszelką cenę starał się pogodzić dwa zwaśnione rody. Jego kazania mieszkańcy znali już na pamięć. Przyjaźń, równość, miłość i braterstwo. Mniej więcej na tym skupiał się w swoich przydługawych przemowach. Wredny znachor mimo wszystko regularnie odwiedzał jego świątynie. Nie miał pojęcia dlaczego, ale lubił z gościem rozmawiać. Poza tym to wielebny przedstawił mu pewną zabójczą piękność. Niejaką Cuddy. Córkę zarządcy. Kobietę dorównującą mu wiekiem i błyskotliwością, o czym przekonał się podczas ich pierwszego spotkania, gdy niby przypadkiem porównał jej z lekka odsłonięty biust do piersi Izaury, słynnej w mieście lafiryndy. Zamiast uciec z płaczem ona porównała go do kulejącego Alfreda, któremu podczas wojny amputowano pewną część ciała. Ojciec James zgromił oboje spojrzeniem i na tym się skończyło. Dumna z siebie właścicielka największego w New Jarsey tyłka zostawiła go zdumionego w kościelnej nawie. Tak, był pewien, że ta zadziorna cizia miała w sobie to coś, czego brakowało mu u innych kobiet. Inteligencję i poczucie humoru, a wliczając w to całkiem niezły wygląd..... w tym momencie uśmiechał się zdecydowanie zbyt łobuzersko jak na miejsce, w którym się obecnie znajdował.

marysiaaa

Jezu lisku nie czaję

jesteś pokręcona, ale kurczę, nie ogarniam tej akcji...

może to tylko moja głupota?

ale ZA STYLIZACJĘ MASZ +1000 DO OBRONY PRZED ORKAMI CIEMNOŚCI! (czyt. do respektu/lansu

)

pzdr, i tak Cię kocham

OLA336

Umarłam tym razem ze śmiechu i jestem w raju

Wielebny Wilson

Czy to oznacza, że do końca życia będzie żył w celibacie?

To jest boskie

Pewnie, że chce więcej

Jezu no nie mogę ze śmiechu

Oplułam kolą cały monitor i pół klawiatury

To wymiata i to tak, że aż piszę beznadziejny i nie trzymający się kupy komentarz

Przepraszam

ale nie napiszę nic „normalnego” bo nie jestem w stanie

Kocham, pozdrawiam i całuję

maagdaa

Lisku !
Świetne. Pisz dalej ,koniecznie !

monad

A więc po kolei

lisek

Marysiuuu to jestem z Tobą ja też nie czaję tego z orkami ciemności

Dzięki, choć to "i tak cie kocham" wskazuje, że jednak poległam, i tak, czyli mimo wszystko, czyli coś jest nie tak

tak, czy owak

miło, że jesteś, lubie czytać twojw komentarze

Ola, biedny ekran

i klawiatura

i cola

Nie ma to jak zasadzić taki koment

lisek chyba nigdy Cię nie oduczy tego umierania, bo wiesz, w ostateczności będę musiła wysłać do Ciebie wielebnego Wilsona z kazaniem

jego pewnie byś posłuchała

Dzięki, też kocham

Maagda, hmmm.... spodobało się?

Dzięki

Monad, błąd poprawiony, dzięki, wiesz odkąd moja kochana betka Shadow ma za dużo nauki (pewnie zostanie wziętym dziekanem medycyny

a ja do końca życia pozostanę tylko jej drugą skromną połówką

) to nikt nie sprawdza mi tekstu, ale jakoś nie umiem jej zdradzić

A co dedykacji to może się jednak domyślisz

IloveNelo

Ja już myślałam, że nic bardziej genialnego wymyśleć nie można

JA CHCĘ CIĄG DALSZY! To jest niesamowicie oryginalne

, cudowne, wspaniałe, zabawne, zaskakujące i intrygujące!

Wena lisku, wena!

Coccinella

martusia14

Powalasz Lisek powalasz dosłownie na kolana

Leże na podłodze i śmieje się jak kretynka nie mogąc się opanować ani podnieść

Ciągle pokazujesz się z nowej lepszej strony i wyskakujesz z nowymi pomysłami,które są prze rewelacyjne

I za to cię uwielbiam oraz kocham

Jak teraz nie mogę się ogarnąć na samym początku to co dopiero będzie później

monad

Moje drugie wystąpienie

Może trochę nie na temat na początku

ale Coccinella Twój słoń mnie normalnie rozprasza. Muszę to napisać! Pierwszy raz jak go zobaczyłam w Twoim fiku to w ogóle nie zrozumiałam nic co czytam, tylko ten słoń mi skakał i nadal skacze, bez przerwy, jeszcze się zmęczy i co będzie?

OLA336

justykacz

W średniowieczu saloon?

Reszta jutro

Coccinella

Monad!
Ależ mój słoń jest przesłodki i przynosi mi szczęście! Jak skombinujesz mi czterolistną koniczynkę skaczącą na trampolinie, to go zmienię.

Ach i ja też przepraszam, że nie na temat.

To żeby nie było tak całkiem nie na temat, to dodam, że twój fik Lisku, podoba mi się bardziej niż godzinę i piętnaście minut temu.

monad

Słoń jest przesłodki

a pisząc rozpraszający miałam na myśli że mogłabym na niego patrzyć godzinami

tylko nie wiem jaki byłby efekt dla moich szarych komórek

może by zachciało im się trampoliny też? Już lepiej słoń niż koniczynka... widział ktoś skaczącą na trampolinie koniczynkę?

A fik jest coraz lepszy lisek

nie wiem jak TY to robisz, że nic nie robisz a jest coraz lepiej

to tak żeby trochę choć o fiku było

magdalenka

średniowiecze, salun, wielebny, znachorzy, cizia, Izaura-lafirynda- padłam

masz niespotykaną cechę rozśmieszania mnie do łez
ten moment kiedy weszłam na forum i zobaczyłam że cuś nowego skleciłaś - bezcenny
działaj dalej a normalnie pomnik za życia ci postawię

[E]LIZA

Twoja wyobraźnia rzuciła mnie na kolana xD Skąd Ty bierzesz takie genialne pomysły? Też tak chcę!

Każdy fan chce być taki, jak jego idol

Chyba nie muszę mówić, że mi się podobało?

Buziak dla Ciebie, pozdrawiam!

justykacz

Wiesz Lisek, mam bzika na punkcie historii, a u Ciebie się troszkę miesza, nie jest spójna, tzn ta historia powszechna.

Ale dzięki Twojemu fikowi mam pomysł na jedno dzieło. Ale myślę, że nie podołam jego realizacji... Może chcesz się dowiedzieć jaki to pomysł? Lub też ktoś inny? Priv czeka

Agusss

Tym razem dzięki Tobie Lisku walnęłam się o kant biurka

Bo sie wywróciłam ze śmiechu

Ja nie wiem jak ja teraz cokolwiek zrobię, bo sie śmieję i śmieję

Świetne

Ja nie wiem! Jest jakiś sposób na uzależnienie?

Bo ja sie uzależniłam od czytania Twoich dzieł!

Tutaj słowa nie potrafią wyrazić tego co czuję! Lisku co Ty ze mną robisz?

KC!

[H]oney^^

hahahahaaaaaaa

Pokręcone, ale podoba mi się.
W innym, oryginalnym stylu.
Wielebny Wilson mnie rozwalił

coolness

Lisku proszę cię, następnym razem przed czymś takim pisz dużymi, czerownymi literami: Nie jeść i nie pić przy czytaniu!

Karotka wylądowała na laptopie

Spadłam na podłogę ze śmiechu i wstać nie mogę. To jest genialne!

a_cappella

Liskuuuu!

Pomysł na pewno oryginalny, to musze Ci przyznać. Ale - tak jak monad - mam nadzieję, że tu nie wystąpi jakieś melodramatyczne samobójstwo obojga... Nie wystąpi, prawda?

lisek

Więc tak

IloveNelo

Ale pojechałaś z tymi przymiotnikami

Dzięki

Tak Cocci, w tym przypadku możesz przypisać sobie rolę muzy

Chętnie bym przeczytała tego Twojego fika, już sobie wyobrażam, co tam nawymyślałaś

Nigdy nie przynudzasz

lisek powala

Martuś, ale nie chciałam

chociaż świadomość, że mogę komuś humor poprawić jest bezcenna

co do pomysłu, jakoś samo przyszło nie wiem skąd

Dzięki

Oluś wiem, że Ty mi zawsze prawdę powiesz

A Wilson psycholog już zapisał sobie w notesiku termin wizyty u Oli336

Monad, no jak możesz, nawet jako wielebny Wilson nie może się od kobiet opędzić

Ale jak coś, będę o Tobie pamiętać, nigdy nie wiadomo, co ten mój wen wymyśli

Cocci cóż za wprawny matematyk z Ciebie

Dzięki

Magdalenka

lisek jest w siódmym niebie, jestem najszczęśliwsza czytając tego typu komenty

że potrafiłam kogoś rozśmieszyć

Eliza

Twojej wyobraźni niczego nie brakuje

A Twoje powalające na kolana, cudowniaste [P] są tego najlepszym dowodem

Buziaczki kochana

Justykacz, dobra duszyczko moich fików, wiesz masz rację, jakoś nie skupiałam się na spójności

Pewnie jeszcze kilka tego typu rzeczy się pojawi, bo jak wen zaczyna działać, to nie baczy na nic, pisze jak czuje

O masz pomysła

dzięki mojemu fikowi

lisek jest pewien, że podołasz

I pewnie, że chcę wiedzieć, a jeszcze bardziej marzy mi się przeczytać coś Twojego

Agusss

o mój Boże o kant biurka

Jezzu, ale wszystko już dobrze

Jak już wspominałam, świadomość, że ktoś uśmiecha się czytając mój tekst, jest, jak w tej reklamie BEZCENNA

KC!!!!!!!!!!

Honey

jak miło, tak, pokręcone na pewno

Dzięki za literówkę już poprawiam

a +16 zdecydowanie będzie

ale czy zÓe

się okaże

Dzięki

Jakastam

karotka na laptopie

O mój Boże Honey miała rację

Śmiertelna dawka humoru zabiła laptopa

Ja nie chciałam

A_cappella, jej,

ja też lubię tą emotkę

Mam nadzieję, że jak już coś wystylizujesz to się podzielisz z nami

Niestety, co do pytania na razie nic nie mogę zradzić

Czyli wszystko możliwe

OLA336

Czemu tu nic dalej nie ma??

magdalenka

wena trzeba popędzic?

neko.md