|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katty B.
Chodzący Deathfik
Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bunkier Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:18, 05 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Eee... Czyli nici z córkowego mhocznego planu na wyswatanie rodziców? Buu.
Absolutny tekst dnia:
Cytat: | - Nie rozpieprz tego, co cię łączy z Rachel… - usłyszał.
- Nadie.
|
Nawet imienia córki Wilsona nie potrafi zapamiętać. Buahahaha.
Rozmowa o ojcostwie bardzo ładna Ci wyszła, anyś. (Choć ja uparcie mam nieco inny pogląd na Johna, szkoda tylko, ze facet już go nie udowodni.) Nieco melancholijna, a jak dorzucić do tego mój podkład muzyczny to w ogóle bomba.
Druga część tej części (^^) natomiast trochę mnie... przeraża. W sumie, Nadie mnie przeraża. Nie wiem dlaczego, przecież nie powinnam się tego u Ciebie obawiać, ale panicznie boję się Mary Sue. Prrroszę, niech to nie będzie jakaś marysuistyczna lalunia!
Kat.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Katty B. dnia Pon 20:52, 05 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Any
Czekoladowy Miś
Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza zakrętu ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:36, 05 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Kat napisał: | Czyli nici z córkowego mhocznego planu na wyswatanie rodziców? Buu. |
I'm so sorry...
Kat napisał: | Nawet imienia córki Wilsona nie potrafi zapamiętać |
House musi spotykać kogoś codziennie przynajmniej przez rok żeby zapamiętać jego imię. xD
Kat napisał: | Rozmowa o ojcostwie bardzo ładna Ci wyszła, anyś. |
*ukłon*
Dziękuję Ci
Kat napisał: | Choć ja uparcie mam nieco inny pogląd na Johna, szkoda tylko, ze facet już go nie udowodni |
A ja go uparcie tak strrrrasznie nienawidzę!!!
Kat napisał: | a jak dorzucić do tego mój podkład muzyczny to w ogóle bomba |
Zdradź, czego słuchałaś?
Kat napisał: | W sumie, Nadie mnie przeraża. |
Słucham? Hej, bo ja też się zacznę bać!
Kat napisał: | Prrroszę, niech to nie będzie jakaś marysueistyczna lalunia! |
Kat, wybacz, ale ja jestem tylko misiem o niewielkim móżdżku... Jaka ta lalunia ma nie być?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katty B.
Chodzący Deathfik
Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bunkier Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:56, 05 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
anyway napisał: | I'm so sorry... |
No trudno. Szkoda. Mogłoby być śmiesznie.
any napisał: | *ukłon*
Dziękuję Ci |
Ależ proszę.
any napisał: | A ja go uparcie tak strrrrasznie nienawidzę!!! |
Ja go sobie upatrzyłam w pewien sposób i to się mnie już trzyma. XD
any napisał: | Zdradź, czego słuchałaś? |
"Raise it up" z OST do filmu "August Rush".
any napisał: | Kat, wybacz, ale ja jestem tylko misiem o niewielkim móżdżku... Jaka ta lalunia ma nie być? |
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Delirium
Pacjent
Dołączył: 18 Lis 2008
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina Oz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:01, 05 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Nowa część! *czyta*
Cytat: |
– Przynajmniej dziewczyna nie wpadnie w depresję na myśl o tym, że spłodził ją pedał.
|
OMG XDD *chichra się* jakie to do House'a podobne!
No, ja też mam nadzieję, że to nie będzie Mary Sue. To znaczy: wiydealizowana, najpiękniejsza, boska, najmądrzejsza na świecie i w ogóle naj. Taka, w której każdy facet się kocha i która zna aikido, jujitsu oraz czarną magię. A najlepiej wszystkie tajemnice wszechświata naraz XD
Ale ja bym Cię o takie nagromadzenie kiczu, Anyway, nie podejrzewała, więc myślę, że możemy odetchnąć z ulgą ^^
Bo Nadie wydaje się być w porządku. To znaczy, narazie niewiele można powiedzieć, w końcu jeszcze nie zaczęłaś opisywać jej zachowania. To tylko rozmowa i właściwie bardziej prezentuje się w niej mama Nadie - która, swoją drogą, wydaje się bardzo fajną babką Wilson wiedział kogo podrywać XD! (szkoda, że jakoś go zamroczyło przy Amber... wybacz moją wrodzoną awersję do tej kobiety, no ale cóż poradzę )
Bardzobardzobardzo chcę przeczytać kolejną część!
Zobacz, znóóóów maruuuudzęęę !
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Delirium dnia Pon 21:03, 05 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
vicodin_addict
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 4562
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: I share my world with no one else. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:11, 05 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Przestań ja cały czas mam wrażenie, że czegoś jej brak. |
To ty przestań. Część ma wszystko, czego jej potrzeba. No, może poza małą hilsonową erą... XD
Cytat: | Chyba żartujesz? *nie wierzy*
*uwielbia wjeżdżać na ojca House'a* |
Żeby była jasność - to "burst into tears" było z powodu House'a, że trafił na takiego ojca XD
*uwielbia, jak wjeżdżasz na ojca House'a, bo ma ochotę przytulić Grega*
Cytat: | Nerwową atmosferę wprowadza Wilson, który koniecznie chce dobrze wypaść w oczach córki. A House po prostu jest zirytowany zachowaniem Wilsona...ale trzeba mu oddać, że tak jak powiedział:
dobre relacje z ojcem to świetna sprawa. Nie chcę nikogo ich pozbawiać
nie chce przyczynić się do rozpadu stosunków Jimmy'ego z Nadie... |
To było pytanie retoryczne. Ale powiedziałaś dokładnie to, o czym myślałam *glomp*
Cytat: | No chciał się chłopak rozerwać, skąd mógł podejrzewać, że wyjdzie z tego dziecko?
Tak, jak już CI kiedyś mówiłam - w końcu musiał wpaść, nieprawdaż? |
Jimmy rozrywkowy chłopak. XD Bosz, to takie... nie w jego stylu.
No i chciał się raz rozerwać i od razu wpadł, takie szczęście to chyba tylko on ma.
Cytat: | Dziękuję
Tobie też dużo wena...do jak najszybszego pogodzenia chłopców *spogląda groźnie* |
Prosz bardzo. I też dziękuję
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Foxglove
Ratownik Medyczny
Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: spod biurka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:19, 05 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | - Przynajmniej dziewczyna nie wpadnie w depresję na myśl o tym, że spłodził ją pedał. |
Tu spadłam z krzesła kwicząc jak dzika. Uwielbiam racjonalne podejście House'a do rzeczywistości XD
Ja chcę widzieć to spotkanie. Na szczęście mamusia jest kobietą rozsądną i wie, że szans wielkich nie ma. I wydaje się sympatyczna, a to dobrze
Any, czekam na ciąg dalszy, bo zaczynam się niezdrowo ekscytować
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katty B.
Chodzący Deathfik
Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bunkier Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:24, 05 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Delirium napisał: | Ale ja bym Cię o takie nagromadzenie kiczu, Anyway, nie podejrzewała, więc myślę, że możemy odetchnąć z ulgą ^^ |
Ale wiesz, Del (mogę tak, mogę? *odzywa się syndrom przedszkolanki*), anyśka to Queen of Fluff, jak ja jestem Queen of Angst, a z fluffu można łatwo do kiczu przejść, jak się nie popatrzy dobrze. *przerabiała*
Anyway (to nie do Ciebie, złoto XD), Nadie mi się jakoś tak... nie podoba. Nic o niej nie wiem, a już za nią nie przepadam. Mhm. Coś ze mną źle jest. Za to mamusia fajna babka jest, owszem. Szkoda, że pewnikiem dużo jej tu nie będzie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Delirium
Pacjent
Dołączył: 18 Lis 2008
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina Oz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:50, 05 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Katty B. napisał: | Ale wiesz, Del (mogę tak, mogę? *odzywa się syndrom przedszkolanki*), anyśka to Queen of Fluff, jak ja jestem Queen of Angst, a z fluffu można łatwo do kiczu przejść, jak się nie popatrzy dobrze. *przerabiała* |
Jasne, że możesz ! Paskudnik ze mnie, bo nawet nie zapytałam czy mogę do Ciebie mówić per Kat, tylko sama sobie na to pozwoliłam XD" (wybacz tę poufałość )
Niee, nie wierzę, by Anyway popadła w ten cały marysue'istyczny kicz!
Między fluffem a kiczem zawsze była cieniusia granica, ale wierzę w pisarskie zdolności Autorki
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Delirium dnia Pon 22:51, 05 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katty B.
Chodzący Deathfik
Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bunkier Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:57, 05 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Ja też wierzę. *wierzy* Bo ona na razie hilsonowy wyznacznik fluffu jest. Ja nie umiem - choć ćwiczę, ostatnio udało mi się angsto-fluff napisać, dumnam! - i na anyśce polegam. Ona dostarcza słodkości, puchatości i różowości do działu. Ja za to odpowiadam za gnębienie bohaterów i pogrzeby. XD
I proszę mnie Katować, można nawet Katusiować. I z góry ostrzegam, że ja zdrabniam wszystko. I jak mówię wszystko to mam na myśli wszystko, każde imię i zdrobnienie potrafię zdrobnić. XD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Any
Czekoladowy Miś
Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza zakrętu ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 8:27, 07 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Kat napisał: | Szkoda. Mogłoby być śmiesznie.
|
Dla Ciebie, nieprawdaż?
Kat napisał: | "Raise it up" z OST do filmu "August Rush" |
*idzie szukać*
Kat napisał: | Wikipedyjna informacja o Mary Sue. |
Przeczytałam. Dokształciłam się. Dobrze, że jeszcze nie napisałam 3. części, będę miała nad czym pomyśleć (kiedy wreszcie znajdę chwilę wolnego).
Dzięki
Delirium napisał: | Taka, w której każdy facet się kocha i która zna aikido, jujitsu oraz czarną magię |
Zakocha się w niej Wilson, co Ty na to?
Delirium napisał: | Ale ja bym Cię o takie nagromadzenie kiczu, Anyway, nie podejrzewała, więc myślę, że możemy odetchnąć z ulgą ^^ |
Hej, Ty nawet tak nie myśl, bo potem możesz być zawiedziona, a ja cholernie nie lubię zawodzić ludzi.
Delirium napisał: | Bo Nadie wydaje się być w porządku. |
No bo czy córka Wilsona może być tak doszczętnie zua?
Delirium napisał: | Wilson wiedział kogo podrywać XD! |
Czasem zdarzają mu się przebłyski dobrego smaku
Delirium napisał: | wybacz moją wrodzoną awersję do tej kobiety, no ale cóż poradzę |
Kocham ją tak samo jak Ty
Delirium napisał: | Bardzobardzobardzo chcę przeczytać kolejną część! |
A ja równie bardzo chcę ją wreszcie napisać... Ale, przepraszam, po prostu nie wyrabiam czasowo...
Vic napisał: | No, może poza małą hilsonową erą... XD |
W takie poważniejsze ery to ja się nie bawię, dobrze o tym wiesz...
Vic napisał: | *uwielbia, jak wjeżdżasz na ojca House'a, bo ma ochotę przytulić Grega* |
Super! To Ty tul House'a, a ja się zajmę odrzuconym WIlsonem!!
Vic napisał: | Ale powiedziałaś dokładnie to, o czym myślałam *glomp* |
Oh, God...
Vic napisał: | Bosz, to takie... nie w jego stylu. |
W końcu był te dwadzieścia lat młodszy...
*kocha takiego Jimmy'ego *
Fox napisał: | Tu spadłam z krzesła kwicząc jak dzika |
Nie potłukłaś się zbytnio?
Fox napisał: | Na szczęście mamusia jest kobietą rozsądną i wie, że szans wielkich nie ma |
A kto może mieć szanse przy House'ie?
Fox napisał: | Any, czekam na ciąg dalszy, bo zaczynam się niezdrowo ekscytować |
To będziesz musiała wypić dłuoterminowe ziółka uspokajające... Bo troszkę mi zejdzie z napisaniem/wrzuceniem tego...
Hej, i mam propozycję. Może zacznijcie we mnie wątpić, żebym miała szansę potem Was mile zaskoczyć, co? Bo jeśli czytam, że we mnie wierzycie, to zaczynam się poważnie stresować...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AGSJ
Ratownik Medyczny
Dołączył: 25 Gru 2008
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:44, 11 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Przepięknie! House oczywiście jak zawsze chce uniknąć powiedzenia prawdy, ciekawa jestem, co z tego wyniknie... Z niecierpliwością czekam na kolejną część!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Any
Czekoladowy Miś
Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza zakrętu ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:16, 11 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, przynajmniej na razie, co z tego wyniknie...
Dziękuję
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Any
Czekoladowy Miś
Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza zakrętu ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:24, 13 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
III
- Nie muszę ci chyba przypominać o możliwie najbardziej ludzkim zachowaniu? – dobiegł go głos przyjaciela.
House siedział w kuchni i, wciąż śpiący, kiwał się nad kubkiem porannej kawy.
- Spóźnisz się! – odkrzyknął.
- Spokojnie, mam jeszcze trzy godziny.
Z głośnym westchnieniem wstał od stołu i poczłapał do salonu, lawirując między komodą a łóżkiem polowym, na którym miał spędzić następne cztery noce (po długich namowach uległ prośbie przyjaciela, by ich łóżko na czas wizyty Nadie odstąpić właśnie jej; sam onkolog w ramach poświęcenia zgodził się spać na kanapie).
- Czy twoja córka ma zwyczaj lunatykować? – spytał głośno.
- Oszalałeś.
- A to świetnie – mruknął. – Kiedy dziewczyna pójdzie spać…
- Co ty tam brzęczysz?
Z jadowitą ripostą na ustach zajrzał do łazienki, jednak na widok ohydnego bordowego krawata w złote prążki zdołał tylko jęknąć.
Wilson przerwał siłowanie się z węzłem i zerknął na kochanka.
- Co?
- Zdejmuj to, jeżeli nie chcesz, by Katie…
- Nadie!
- … uciekła z wrzaskiem z powrotem do samolotu.
- Odwal się.
- Mówię poważnie.
- Ja też.
House wzniósł oczy ku górze, jakby prosząc o cierpliwość.
- Słuchaj, wiem, że jesteś zestresowany, ale to nie powód, by zakładać krawat z epoki Stalina. Ściągaj też koszulę.
Onkolog parsknął gniewnie.
- Czy możesz choć przez chwilę nie myśleć o seksie?
- Tym razem nie o to mi chodzi – odparł diagnosta, kładąc nacisk na dwa pierwsze słowa. – Musisz wyglądać bardziej młodzieżowo. Wskakuj w inne spodnie i koszulkę.
- Zwariowałeś?
- Ratuję twoją ojcowską reputację, idioto – burknął. – Przebieraj się, o ile nie chcesz być uznany za pompatycznego starucha.
Wilson kazał lekkie zaniepokojenie.
- Poważnie?
- A czy ja kiedykolwiek cię okłamałem? – Odnotował z satysfakcją, że przyjaciel rozluźnia węzeł krawata.
- Lepiej, żebyś się nie mylił.
Po upływie kwadransa House stał już w drzwiach, gotowy do wyjścia.
- Do wieczora – rzucił w kierunku łazienki, gdzie onkolog zajmował się tym razem ujarzmianiem fryzury.
- Trzymaj za mnie kciuki – usłyszał.
- Jeszcze czego.
Kładł już rękę na klamce, kiedy usłyszał za sobą kroki. Wilson objął go mocno w pasie i mruknął:
- Boję się.
Odwrócił się i spojrzał drugiemu mężczyźnie w oczy.
- Nie masz czego. Dużo bym oddał za takiego ojca – powiedział cicho i, nie czekając na jakąkolwiek reakcję przyjaciela, wyszedł z mieszkania.
***
Dwadzieścia minut później House stał oparty o motor, w pewnej odległości od własnego domu; w miejscu, z którego doskonale widać było drzwi wyjściowe. Kończył właśnie piąte okrążenie toru rajdowego w telefonicznej grze, kiedy dostrzegł swojego przyjaciela, wychodzącego szybkim krokiem z mieszkania i wsiadającego do samochodu. Diagnosta schował komórkę do kieszeni, odpalił silnik i, zachowując bezpieczny odstęp, podążył za Wilsonem. Nie mógł przegapić jego powitania z córką.
***
Z każdą minutą zbliżającą jej samolot do celu podróży, Nadie czuła większy ucisk w żołądku. Przez całą podróż zastanawiała się, czy dobrze zrobiła, ulegając namowom kolegi i pisząc list do niewidzianego od lat ojca. Nie miała pojęcia, jak się zachowa, jeśli okaże się on jakimś nudnym albo, co gorsza, surowym i nietolerancyjnym mężczyzną w średnim wieku. Wyobraźnia podsuwała jej coraz to dziwniejsze obrazy: widziała samą siebie zapędzaną do łóżka o godzinie dwudziestej, zmuszaną do pochłaniania gigantycznej ilości sałatek, słyszała wypowiadane karcącym tonem słowa: „Mam nadzieję, że umyłaś zęby?”. Mimo iż podświadomie czuła, że przesadza, nie zmniejszyło to jej stresu. Nadie jak ognia bała się ludzi, którzy nie umieli wzbudzić jej zainteresowania, bądź których nie interesowała ona sama. Przebywanie z nimi uważała po prostu za stratę czasu. Lubiła błyszczeć, być podziwiana i kochana. Na myśl, że własny ojciec może jej nie polubić, czuła ogarniający ją ze wszystkich stron niepokój.
W momencie, gdy pilot poinformował pasażerów, że za kwadrans powinni wylądować, przypomniała sobie słowa wypowiedziane przez matkę w czasie pożegnania: „Będziesz dla niego największym skarbem”.
Znała go lepiej ode mnie, skoro mówi, że wszystko będzie w porządku, to musi być – przekonywała samą siebie.
Nadie nie podejrzewała, że jej mama w tym momencie po raz kolejny zastanawia się, gdzie James Wilson nauczył się tak doskonale udawać przed każdą kobietą, że to właśnie ona jest dla niego najważniejszą osobą na świecie i czy jego rodzona córka też na to się nabierze. Nie wiedziała też, że Alice w głębi serca była pewna, że Nadie przestanie istnieć dla ojca wraz z opuszczeniem przez nią Princeton.
Będzie chciał zrobić dobre wrażenie, ale w gruncie rzeczy ona go nie interesuje – myślała, obserwując przez okno wsiadającą do taksówki dziewczynę. James jak nikt potrafi dbać o pozory.
Miły głos pilota poinformował wszystkich o podchodzeniu do lądowania. Po kilku minutach samolot zatrzymał się na płycie lotniska. Nadie wzięła głęboki oddech, przywołała na twarz uśmiech i skierowała się w stronę wyjścia.
Kiedy wreszcie stanęła na ziemi, usiłowała dojrzeć gdzieś kojarzoną jak przez mgłę sylwetkę ojca, jednak szybko zrozumiała, że będzie to niemożliwe, przynajmniej do czasu, gdy tłum pasażerów i ich rodzin nieco się nie przerzedzi.
Ludzie rozchodzili się wyjątkowo wolno, dlatego minął blisko kwadrans zanim udało jej się zobaczyć mężczyznę stojącego przy drzwiach wejściowych do hali przylotów. Ubrany był w czarną koszulkę i jeansowe spodnie, rozglądał się nerwowo, wyraźnie kogoś szukając. Dziewczyna zrobiła kilkanaście niepewnych kroków w jego kierunku – znajdowali się teraz na tyle blisko siebie, by mogła dostrzec pobłyskujące orzechowym kolorem włosy i ciemne oczy. Ich spojrzenia spotkały się i Nadie dostrzegła, jak na twarzy mężczyzny pojawia się nieśmiały uśmiech, co tylko utwierdziło ją w przekonaniu, że znajduje się naprzeciwko własnego ojca.
Wilson postanowił dłużej się nie wahać. Zdecydowanym krokiem podszedł do dziewczyny.
- Nadie.
- Cześć… tato.
Miała miły, niski głos, przywodzący na myśl słoneczną Francję, z której pochodziła jej matka. Onkolog, choć nadal porządnie zdenerwowany, nie mógł nie zauważyć ogromnego podobieństwa między nim a jego córką, którego nie przypominał sobie z ich ostatniego spotkania.
- Zmieniłaś się… Ktoś jeszcze mógłby pomyśleć, że jesteśmy rodziną.
Uśmiechnęła się, ukazując białe zęby. Uśmiech też miała po Alice.
- Pójdziemy po bagaże? – zaproponował, czując się nieco niepewnie pod mocnym spojrzeniem ciemnych oczu – oczu tak podobnych do tych, które oglądał każdego dnia w lustrze.
Nadie lubiła działać impulsywnie. Jej pierwsze wrażenie dotyczące Jamesa Wilsona było w pełni pozytywne, dlatego, nie zastanawiając się długo, w ramach odpowiedzi rzuciła się ojcu na szyję.
- Cieszę się, że tu jestem.
- Na pewno nie bardziej ode mnie – usłyszała.
- Chodźmy po bagaż, tato.
Nazwany tatą po raz drugi w ciągu dziesięciu minut, uśmiechnięty od ucha do ucha Wilson ruszył za córką. W jego sercu zaczęła kiełkować nadzieja na to, że wszystko może ułożyć się lepiej niż do tej pory przypuszczał.
Zajęty odbieraniem sporych rozmiarów torby podróżnej, nie zauważył znajomej sylwetki mężczyzny ukrywającego się za jedną z rosnących w doniczkach olbrzymich agaw.
- Pierwsze koty za płoty, Jimmy – mruknął House, obserwując oddalającą się dwójkę. Zdążył jeszcze dostrzec, jak po przejściu przez drzwi prowadzące na zewnątrz, Wilson obejmuje córkę ramieniem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lady Makbeth
Jazda Próbna
Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płaszczyk Bena ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:52, 13 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
No proszę, czyżby House zaczął pełnić funkcję sekretnego anioła stróża Wilsona i jego córki
Lubię cię any, naprawdę cię lubię
Cytat: | - Nie muszę ci chyba przypominać o możliwie najbardziej ludzkim zachowaniu? – dobiegł go głos przyjaciela. |
No a czy on się kiedykolwiek zachowywał "nieludzko" Joke of course
Cytat: | - Słuchaj, wiem, że jesteś zestresowany, ale to nie powód, by zakładać krawat z epoki Stalina. |
To ponoć była epoka wyjątkowo bogata w krawaty
Cytat: | - Ratuję twoją ojcowską reputację, idioto – burknął. – Przebieraj się, o ile nie chcesz być uznany za pompatycznego starucha. |
Wilson i "pompatyczny staruch"
Cytat: | - Poważnie?
- A czy ja kiedykolwiek cię okłamałem? |
Pozostawmy to bez odpowiedzi.
Cytat: | - Boję się.
Odwrócił się i spojrzał drugiemu mężczyźnie w oczy.
- Nie masz czego. Dużo bym oddał za takiego ojca |
O matko kochana, Greg House mówi TAKIE rzeczy! Trzeba to oblać
I wątpię aby Alice miała rację co do Jamesa. Mam nadzieję, że on i Nadie się dogadają (no i że House będzie grzeczny
)
Cudnie jest, I want more
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Foxglove
Ratownik Medyczny
Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: spod biurka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:56, 13 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
House jako specjalista od mody - bezcenny XD I jakie houseowe śledzenie. Skąd ja to wiedziałam? ;]
Córa nadal wydaje się w porządku. I oby tak zostało, bo najgorsze to gdyby Wilson za potomstwo miał jakąś koszmarną wywłokę. Niech nie tylko oczy po nim odziedziczy, ale też urok osobisty i usposobienie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Delirium
Pacjent
Dołączył: 18 Lis 2008
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina Oz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:03, 13 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Anyway napisał: | - Oszalałeś.
- A to świetnie |
*kwiczy* też chciałabym się ucieszyć na wieść o takiej diagnozie XDD
Anyway napisał: |
- Czy możesz choć przez chwilę nie myśleć o seksie? |
Wiesz, Jimmy, przy Tobie to NAPRAWDĘ trudne...
Polubiłam Nadie Podoba mi się w niej to, że jest taka naturalna i przez to wydaje mi się prawdziwa w tym, co myśli i jak się zachowuje. I że nie zadziera nosa. Jest po prostu normalna i ave Ci za to !
Naprawdę, Anyway, uwielbiam Cię! Za wypowiedź House'a o krawatach z epoki Stalina i za to, że śledzi Wilsona. Tak jak powiedziała Fox, to takie house'owe...
A z innych, równie ważnych powodów, uwielbiam Cię za to, że akcja jest równomierna; wszystko idealnie wyważone. Nic nie dzieje się za szybko, a Twoje opisy nadają pewnego suspensu i pozwalają lepiej poznać Nadie, jej matkę, a przez to wczuć się w opowiadanie DZIĘKUJĘ!
Wciągnęłam się tak bardzo, że nie wiem, co powiedzieć. O wiem - chcę daaaalej!
Ale to już pewnie wiesz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katty B.
Chodzący Deathfik
Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bunkier Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:11, 13 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Eww...
...
...
...
*kwadrans później*
Eww...
...
Nienawidzę dzieci. I już nienawidzę tej całej Nadie. Brr.
...
BRR!
Alice ratuje sytuację celnymi uwagami o Wilsonie. No i House, swoimi radami. Gdyby nie to...
...
emo!fluff nawet tego nie pokrywa.
...
NIENAWIDZĘ NADIE! *wyciąga transparent*
Ale za krawaty z epoki Stalina to mam ochotę Cię pocałować.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Delirium
Pacjent
Dołączył: 18 Lis 2008
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina Oz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:26, 14 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Katty napisał: |
NIENAWIDZĘ NADIE! *wyciąga transparent* |
Kat, zaintrygowałaś mnie, aż muszę zapytać... czemu tak jej nie lubisz? Mogłabyś podać jakieś konkretne powody? Bo to chyba nie jest tak, że z zasady nienawidzisz dzieci, więc Nadie też XD"?
Poczekaj na następne części, może jednak ją polubisz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Any
Czekoladowy Miś
Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza zakrętu ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:45, 14 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Lady Makbeth napisał: | Lubię cię any, naprawdę cię lubię |
Ach, jak miło to słyszeć Ja też Cię lubię.
Lady Makbeth napisał: | No a czy on się kiedykolwiek zachowywał "nieludzko" |
No pewnie, że nie! Przecież House to chodzący przykład dobrego wychowania!
Lady Makbeth napisał: | To ponoć była epoka wyjątkowo bogata w krawaty |
Srsly? Dobrze trafiłam
Lady Makbeth napisał: | Wilson i "pompatyczny staruch" |
Ojej, no przecież to House... nie znasz go?
Lady Makbeth napisał: | Trzeba to oblać |
Gdyby nie czekająca na mnie biologia i chemia, chętnie bym się przyłączyła...
Lady Makbeth napisał: | Mam nadzieję, że on i Nadie się dogadają (no i że House będzie grzeczny )
|
A wiesz, że tutaj jedno może być warunkowane przez drugie?
Fox napisał: | House jako specjalista od mody - bezcenny XD |
Przy Wilsonie nietrudno awansować na takie stanowisko...
Fox napisał: | Skąd ja to wiedziałam? ;] |
Bo znasz House'a od... (tu wpisać odpowiednią liczbę i jednostkę czasu).
Fox napisał: | Niech nie tylko oczy po nim odziedziczy, ale też urok osobisty i usposobienie |
Ale jakby była idealna, nie byłoby zabawy....
Delirium napisał: | Wiesz, Jimmy, przy Tobie to NAPRAWDĘ trudne... |
Święte słowa!!!
Delirium napisał: | I że nie zadziera nosa. |
Przynajmniej na razie
Delirium napisał: | Jest po prostu normalna i ave Ci za to |
"Normalność" to pojęcie względne
Delirium napisał: | A z innych, równie ważnych powodów, uwielbiam Cię za to, że akcja jest równomierna; wszystko idealnie wyważone. |
*kiwa głową z poważną miną*
Tak, tak, doskonale rozumiem, o co Ci chodzi, coś takiego właśnie planowałam...
WFT?!
Delirium napisał: | DZIĘKUJĘ! |
To ja Ci dziękuję!!!
Delirium napisał: | O wiem - chcę daaaalej!
Ale to już pewnie wiesz |
Wiem... Ale nic nie obiecuję - nawet nie zaczęłam pisać 4. części
Kat napisał: | *kwadrans później* |
Naprawdę czytałaś to kwadrans?
Kat napisał: | Nienawidzę dzieci. I już nienawidzę tej całej Nadie. Brr. |
No patrz, ciekawe czemu miałam przeczucie, że Twoja opinia nie będzie zgodna z opinią ogółu?
Kat napisał: | Gdyby nie to...
|
...
Kat napisał: | Ale za krawaty z epoki Stalina to mam ochotę Cię pocałować. |
*wyciąga rękę, by wymienić męski uścisk dłoni*
Delirium, też jestem ciekawa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
motylek
Immunolog
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Capri Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:53, 14 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
śliczna część, czekam na dalszą część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katty B.
Chodzący Deathfik
Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bunkier Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:02, 14 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
To może uściśniemy dłonie po harcersku, co? *jeszcze pamięta, jak to się robi* XD
Cytat: | Naprawdę czytałaś to kwadrans?
|
Nie. Czytałam o kilka minut (w przerwą na nalanie soku). Kwadrans zajęło mi pozbieranie się i próba zrozumienia, dlaczego ja tej Nadie JUŻ nie lubię.
...
Dzisiaj, niemalże dzień później, wciąż nie doszłam do żadnego rozsądnego wniosku. Nie wiem, dlaczego nie lubię Nadie. Po prostu jej nie lubię. Bez żadnego powodu, tak samo, jak bez powodu nienawidzę bigosu. Katie Meluy. Liwii. Lub Neara. Jest to antypatia napędzana czystą antypatią. O.
A co do dzieci... Nienawidzę ich ogółem, a pasjami do momentu, gdy nie skończą co najmniej dziesięciu lat. (Choć są wyjątki. Od ogólnego nienawidzenia, nie wieku.)
...
O, wiem, co na pewno mi się nie podobało w Nadie (choć nie było to powodem całej tej niechęci): jej "tato" i rzucanie się na szyję. O.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Delirium
Pacjent
Dołączył: 18 Lis 2008
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina Oz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:16, 14 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Kat, czy to się czasem nie nazywa "myślenie stereotypowe"?
Możesz nie lubić Katie Meluy, bo nie odpowiada Ci jej muzyka - i jest to dobre wytłumaczenie. W końcu o gustach się nie dyskutuje (ja na przykład nie znoszę Death Note).
Ale do wyhodowania antypatii do jakiejś osoby lub postaci potrzebny jest konkretniejszy powód. Uważam, że Nadie narazie dała ich za mało, żeby jej od razu nienawidzić.
Owszem, takie swobodne rzucanie się na szyję było dość nieoczekiwane i bezpośrednie, ale jeszcze niczego o niej nie mówi. Zobaczę jak to będzie w następnych częściach, narazie wydała mi się w porządku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katty B.
Chodzący Deathfik
Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bunkier Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:03, 14 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Nie, to nie jest myślenie stereotypowe.
I nie mogę powiedzieć, że nie lubię katie Meluy dlatego, że nie lubię jej muzyki - bo ja akurat lubię rodzaj muzyki, który ona reprezentuje. Nie lubię Katie, bo tak. Po prostu. Czasami - ale czasami, naprawdę rzadko - nienawidzę czegoś/kogoś w sumie bez powodu, a na pewno bez powodu, który mogłabym komukolwiek podać. Niezmiernie mi przykro, że Nadie znalazła się w tej kategorii, ale się znalazła i nic na to nie poradzę. Mogę jedynie mieć nadzieję, że w najbliższych rozdziałach okaże się najlepszym sortem bohatera i miło mnie zaskoczy. (Bo Liwia, Near i bigos tego nie zrobili.)
A "de gustibus non est disputandum" to jedna z moich ulubionych sentencji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vicodin_addict
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 4562
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: I share my world with no one else. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:26, 28 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Aaaa. AAAAAAAAAAA aaaaaaaa AaaaaaaaaaAAAAAAAAAAaaaa AAA. I ja dopiero teraz komentuję trzecią część *kaja się*
Ale jest cudowna. C u d o w n a. Mowię ci to ja, vic. XD
Pierwsz espotkanie Nad z Jimmy'm, uhh, to było świetne. Bosz, już kocham tego fika. Już? damn, ja zawsze wiedziałam, że bd go kochać, srsly! dziękuję ci, że go piszesz.
I House'io. Haha, uwielbiam go, po prostu go uwilebiam. Pilnowanie Jamesa = bestthingever!
Czekam cierpliwie na więcej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Any
Czekoladowy Miś
Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza zakrętu ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:10, 28 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
vicodin, nawet nie masz pojęcia, jak mi głupio po przeczytaniu tego komentarza... Bo ja... ja... ja mam dopiero 1/3 następnej części.
*kaja się*
Naprawdę się cieszę, że Ci się podoba... ale, z drugiej strony, podle się czuję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|