|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Maddy
Pacjent
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:06, 13 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Nie mogę się doczekać następnej części!
Dialogi są super. Uśmiecham się do monitora
No i Córka Wilsona pięęknie ma na imię
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:33, 15 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Część czwarta, chować się kto może, House nadciąga
IV
Gdy House dotarł do domu, Rachel rozmawiała z matką w salonie. Wszedł po cichu nasłuchując. Nie chciał zostać zauważony, miał nadzieję, że może czegoś się dowie. Jednak nie była to jakaś poważna rozmowa. Matka z córką śmiały się i żartowały. W dodatku nie docenił czujności żony.
- Chodź do nas Greg. – Usłyszał.
- Tak! Chodź tato, porozmawiamy sobie. - Rachel uśmiechnęła się znacząco.
House czuł się przegłosowany, wcale nie chciał siadać na kanapie i słuchać babskich żartów, on chciał się dowiedzieć, jaki sekret ukrywa przed nim córka i co jest tego powodem. Jednak nie miał wyjścia, skrzywił twarz w grymasie i gdy tylko zdjął kurtkę, pokuśtykał do salonu.
- Więc co znów uknułyście? – Potarł nerwowo jedną dłoń o drugą.
- Siadaj Greg. – Lisa wskazała miejsce pomiędzy sobą, a córką.
- Rachel chce Ci o czymś powiedzieć.
- Mam gratulować, czy ubolewać? – Od razu zwrócił się do córki. Ona skrzywiła się lekko, ale za chwilę na jej twarzy zawitał lekki uśmiech.
- House… - Ostrzegła go Lisa.
- Spokojnie mamo. Rachel potarła jej ramię.
- Spokojnie tato. – Spojrzała na diagnostę.
- Może nie będziesz w siódmym niebie na tą wiadomość, ale…
- Jesteś w ciąży? – Zapytał spokojnie wbijając w nią spojrzenie.
- House… skąd takie pomysły? – Zapytała zdziwiona Cuddy.
- Skoro to taka tajemnica. – House wzruszył ramionami. – To pomyślałem, że to coś strasznego. – Szepnął.
- Nie tato, to nie jest straszne. Dla mnie to jest coś, co poprawia mi humor każdego dnia. – House spojrzał na nią badawczo.
- A więc co takiego poprawia Ci codziennie humor, dlaczego znikasz z domu bez słowa i dlaczego do cholery nie wiem dokąd i z kim? – Wyglądał na lekko rozzłoszczonego.
W tym momencie cała trójka usłyszała dzwonek do drzwi, krótki i nieśmiały dźwięk.
Tak jakby ktoś po drugiej stronie drzwi bardzo się bał tego, co go może spotkać, gdy zostaną one mu otworzone. House przechylił głowę sarkastycznie się uśmiechając.
- To ma być taka pułapka? – Zapytał.
- Chodzi o kogoś, a nie coś… - Uśmiechał się szyderczo.
- A wasz plan był następujący: nie będę wiedział, że chodzi o kogoś, to po pierwsze, więc nie będę miał czasu na sprawdzenie tego kogoś, a gdy nie będę miał pojęcia, że ta osoba zapuka akurat teraz, to wy możecie mieć nadzieję, że będę na tyle zaskoczony, że w ogóle się nie odezwę. Tak się składa, że otworzę te drzwi. – Uśmiech nie znikał z jego twarzy.
- I chętnie sobie porozmawiam… - House złapał za klamkę.
- Z Nickiem tato. – Szepnęła.
- Z Dickiem? – Zapytał przykładając rękę do ucha.
- Oo, witaj Dick. – Wyciągnął dłoń w kierunku chłopaka.
- Tato, Nick. – Szepnęła ponownie Rachel.
- Przyszedłeś na męską rozmowę, jak się domyślam. - Posłał mu kpiarski uśmieszek, po czym spojrzał na niego groźnie.
- House… - Lisa wstała z miejsca, by przywitać się z chłopcem.
- Witaj Nick, jak się masz? – Uśmiechnęła się pocieszając go nieco.
House spojrzał na Lisę, potem zmierzył spojrzeniem córkę.
- Ty go znasz.- Powiedział do żony. Jego uśmiech mówił, „ Ty mała kłamczucho.”
- Ty już teraz też, powinieneś być zadowolony.
- To się jeszcze okaże. – Szepnął patrząc na chłopca spod byka. Nagle zamilkł i wybrał się do swojego gabinetu. Wrócił do salonu z dwoma cygarami.
- Chodź chłopcze, czeka nas męska rozmowa, zapalimy sobie. – Powiedział poważnym tonem.
- Ale… j- ja jestem niepełnoletni. – Chłopak się zająknął.
- Dobra odpowiedź. – Powiedział House, a młodzieniec uśmiechnął się nieznacznie.
- Jeśli chcesz zaimponować jej. – Wskazał na Lisę.
- To matka wszystkich uciśnionych, strażniczka moralności i sprawiedliwości. – Uśmiechnął się tajemniczo.
Lisa się zarumieniła, a po chwili zgromiła Grega spojrzeniem.
- Jeśli jednak chcesz wkupić się w moje łaski chłopcze… - Urwał.
Nick pokiwał nerwowo głową.
- A więc chodźmy na spacer. – Szepnął House zakładając kurtkę.
Chłopiec spojrzał na Rachel błagalnym wzrokiem, a ona równie przerażona, posłała mu blady uśmiech.
Lisa podeszła, by zamknąć za mężczyznami drzwi.
- Tu niedaleko jest takie jezioro, nazywane jeziorem zaginionych… - Słychać było jeszcze głos jej męża.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
OLA336
Narkoman
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:53, 15 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Nie pozwalam ci kończyć w takich momentach!! Protestuje i wyrażam swoje niezadowolenie z tego powodu! Ja chce wiedzieć co dalej! I ciekawi mnie jak by zareagował na wieść, że jednak jest w ciąży Świetne to jest ja chce więcej!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
monad
Stażysta
Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:04, 16 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Fajnie, House będzie prześwietlał biednego chłopca Nie wie w co się pakuje ten Bogu ducha winny chłopiec
Ciekawy pomysł na fik z takim lekkim, niewymuszony Huddy Podoba mi się
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
czarodziejka
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: lubelszczyzna ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:49, 17 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Jezioro zaginionych
mm... będzie ciekawie
Chłopak Rachel i ona go zna xd
Ja chcę dalej! Kto Cię wogóle upoważnił do kończenia w takiech momentach?!
A cóż to będzie za rozmowa (hmm... jeziorko, to jak się Nick tatusiowi nie spodoba to... )
Ja być bardzo ciekawa jak Ty to dalej pociągniesz.
Dużo wena i czasu.
Pozdraiwam cieplutko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
OLA336
Narkoman
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:38, 17 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Nietykalna……… ja tu umieram!!!! W sumie to umieram z dwóch, a nawet trzech powodów ale ten jest najważniejszy! Nie wiem co dalej! A ja muszę wiedzieć co jest dalej! Kiedy się dowiem??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:06, 17 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Proszę, kolejna część, tak, żeby nikt już tu nie umierał
V
- Nie trzęś się tak, nic Ci nie grozi… Jeśli będziesz współpracował. – House posłał chłopcu szyderczy uśmiech.
- P- po prostu jest dosyć chłodno, a my robimy piąte okrążenie wokół domu… - Jęknął młodzieniec pocierając dłońmi jedna o drugą.
- Sprawdzam czy jesteś wytrwały. – Spojrzał badawczo.
- Wytrwały w czym? Sprawdza pan moją odporność na zimno? – Powiedział lekko zirytowany.
- Cieplej, cieplej… - House przystaną i oparł swój ciężar ciała na lasce. Przewrócił oczami i zamilkł w oczekiwaniu.
- Mam tego dość, co pan chce wiedzieć? – Zapytał go odważniej chłopiec, zaczynał się denerwować.
Diagnosta uśmiechnął się tylko przekornie. Po chwili znowu ruszył przed siebie.
- A co chciałbyś mi powiedzieć? Zastanów się dobrze. – Powiedział nie spoglądając nawet na towarzysza.
- Nie będę uczestniczył w pańskich słownych gierkach… - House mu przerwał.
- Prawidłowo, i tak byś przegrał. – Zmrużył oczy uśmiechając się szeroko.
- Ani w słownych, ani w żadnych innych. Jeśli ma pan mi do powiedzenia coś jeszcze, to proszę bardzo, bo chciałbym pójść wreszcie do Rachel. – Powiedział stanowczo i natychmiast zaczerwienił się. Opuścił wzrok i stanął zakłopotany przed mężczyzna, który po jego wypowiedzi nabrał srogiego wyrazu twarzy.
- Wyszczekany, podoba mi się. – Pomyślał.
- Mam już swoją odpowiedź. Nie jesteś maminsynkiem, to dobrze. Potrafisz zawalczyć o swoje, to jeszcze lepiej. Radzę się tylko nie pomylić, musisz umieć rozróżniać co jest Twoje, a co moje. – Pomachał palcem przed nosem chłopca.
– Tak się składa, że Rachel to MOJA córka, a Ty się z nią spotykasz… więc powiedzmy, że to, tak jakby Twoja dziewczyna…
- Tak jakby? – Oburzył się chłopiec.
- Niech Ci będzie. Twoja dziewczyna, ale tym samym na swoje barki bierzesz ogromną odpowiedzialność za nią i za jej szczęście. Jeśli ją skrzywdzisz…
- Powiedział najpoważniejszym tonem na jaki było go stać.
– To bądź pewien, że dobiorę Ci się do dupy. A wtedy już nie będzie miejsca na żarty. – Syknął.
Nick przełknął głośno ślinę i stanął jak wryty. Patrzył na House’a swoimi zielonymi, przerażonymi oczyskami bojąc się oderwać spojrzenie od jego lodowych gór.
- A teraz… - House poklepał go krzepiąco po ramieniu.
- Możemy wracać. – Szepnął.
Chłopiec patrząc w bliżej nieokreślony punkt posłuchał diagnosty i odwrócił się w kierunku jego domu.
- Powiedz mi… Dick, tak?
- N- nick. – Szepnął.
- Dla mnie może być Dick. – Uśmiechnął się lekarz.
- Jak długo spotykasz się z moją Rachel?
- K- kilka miesięcy. – Nadal w uszach chłopca odnajdywało brzmienie ostrzeżenie House’a.
Głos obecny w jego głowie sparaliżował go jeszcze na kilka chwil.
- I jak wam się układa. – Pytał, gdy zbliżali się do drzwi.
- Dobrze. Wszystko dobrze. – Jęknął chłopiec dziękując niebiosom, że zaraz znajdzie się obok swojej dziewczyny i że będzie nad nimi czuwać przy kolacji jej matka.
Zapukali do drzwi, otworzyła im Cuddy i spoglądając na przerażonego chłopca posłała mu ciepły uśmiech.
- Wchodźcie, kolacja już prawie gotowa. Wpadł też Wilson i Maddy. – Uśmiechnęła się ponownie.
Nick poczuł nieopisaną ulgę.
– Będzie też Maddy i jej tata, więc może nie zginę tutaj w jakiś tajemniczy sposób. – Myśłał nadal przestraszony.
- Pójdziemy na kilka minut do mojego pokoju. – Powiedziała Rachel stając pomiędzy chłopakiem, a Maddy.
- Tylko zostawcie otwarte drzwi. – Rzucił diagnosta.
- House, przecież idą we trójkę… - Wilson nie dowierzał, że House mógłby być taki nadopiekuńczy.
- Kochanie, mogę Cię prosić na chwilę? – Zapytała Lisa. Odczekała aż dzieci wejdą do pokoju i zwróciła się do męża.
- House, dlaczego ten chłopiec ma czkawkę? – Zgromiła go spojrzeniem.
- Bo… jest zimno? – Udawał zdezorientowanego.
- Bo go przestraszyłeś! – Powiedziała nieco głośniej zirytowana.
- Ja… gdzież bym śmiał, przecież Dick…
- Nick. – Przerwała mu Lisa.
- Niech będzie, Nick… - Teraz przerwał mu James.
- Chwileczkę House, Ty nie jesteś wcale nadopiekuńczy. – Wskazał palcem na diagnostę.
- Ty go straszysz i dobrze się bawisz. – Celował palcem w jego tors.
Greg wywrócił oczami i westchnął teatralnie.
- I Ty przeciwko mnie Brutusie…
Lisa i James obdarzyli go groźnym spojrzeniem, ale on nic sobie z tego nie zrobił.
- Zobaczymy co Ty powiesz, jak jakiś gnojek będzie smalił cholewki do Twojej córki mądralo. O ile już tak się nie dzieje.
- Szepnął uśmiechając się przekornie. Wilson się zarumienił.
- To niemożliwe, wiedział bym o tym. – Próbował się wybronić.
- Akurat. Wiesz jak długo ten absztyfikant spotyka się z moją córką? – Wilson spojrzał niepewnie.
- Nie mam pojęcia.
- Mam nadzieję, że tak właśnie jest, bo inaczej okazałbyś się małym zdrajcą.
- House, o niczym nie wiedziałem. – Bronił się onkolog.
- To pozwól, że ja Ci wyjawię ten mały sekret naszych kobiet. Otóż, ta tragedia trwa od kilku miesięcy. – Powiedział przesadnie zrozpaczonym tonem.
- Greg, uspokój się. Jedzenie czeka. I zachowuj się normalnie przy kolacji. – Szepnęła Lisa.
Wilson w zamyśleniu zajął miejsce przy stole, za nim pokuśtykał House, a Lisa zawołała młodych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Verti
Pacjent
Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:55, 17 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Świetne. Będą jeszcze jakieś części? Jeżeli tak to niecierpliwie czekam. I dużego Wena życzę ;P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
monad
Stażysta
Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:16, 17 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Sympatyczna część House taki "opiekuńczy" na swój sposób oczywiście i jak sprawnie zasiał ziarenko niepokoju w Wilsonku
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
czarodziejka
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: lubelszczyzna ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:17, 17 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Normalnie to pojęcie względne.
Biedny Nick. Szkoda chłopaka.
Hmm... A przed nami kolacyjka.
Będzie ciekawie.
Taa. House i jego gadki przy stole już to widzę ale to przecież u niego normalne.
Biedne dzieci.
Świetne to jest!
Wena ;*
Pozdrawiam cieplutko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
OLA336
Narkoman
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:11, 17 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Dobra zmartwychwstałam muszę pisać, że to jest genialne, śmieszne, cudowne, i polewne tak, że... brak mi słów Oby tylko House nie popsuł związku córki i oby ona potem nie zrobiła mu jakiegoś mega głupiego numeru na złość Czekam na więcej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:45, 19 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Proszę, dla oczekującej Oli336 i dla wszystkich, którym się podoba.
VI
Przy stole panowała kompletna cisza. Wszyscy byli pochłonięci posiłkiem. Cuddy tylko od czasu do czasu spoglądała na męża. Wiedziała, że House prędzej czy później coś wypali, pomyliła się tylko w jednym. Myślała, że nastąpi to trochę później.
- Więc… jakieś plany na resztę wieczoru? – Skierował swoje słowa do Rachel.
- Awww. – Poczuł uszczypnięcie pod stołem. – Lisa obdarzyła go zirytowanym spojrzeniem.
- Chcę wiedzieć. – Powiedział do żony.
- Jest dosyć późno, więc Dick…
- Nick! – Rachel powiedziała o ton za głośno. House spojrzał na nią surowo.
- Więc Nick po kolacji pewnie uda się do domu. – Skinął głową na chłopca.
Ten opuścił wzrok.
- Ale mamo… - Oburzyła się Rachel.
- House… Obiecałam Rage, że będą mogli posiedzieć u niej do północy.
- Słucham? – House wyglądał na zdenerwowanego.
Wilson spojrzał na przyjaciela ostrzegawczo, ale on nie dał za wygraną.
- Wykluczone. – Powiedział surowo.
- House… myślę, że to nie jest jakiś wielki problem, przecież będziesz cały ten czas w domu. – Jęknął Wilson, a twarz diagnosty rozjaśniła się nieco. W końcu skinął głową.
- Ale nie dłużej niż do dwunastej.
- Dobrze tato. – Uśmiechnęła się młoda brunetka.
Gdy kolacja dobiegła końca House rozsiadł się na kanapie i nalał sobie bourbonu. Włączył telewizor. Wilson chętnie, jak zawsze pomógł Lisie pozbierać naczynia ze stołu, a Maddy poszła pożegnać się z przyjaciółmi.
Po wyjściu przyjaciela i jego córki w mieszkaniu zapadła cisza. Lisa udała się do sypialni, by przygotować się do snu, a House… No właśnie, House usiadł w korytarzu na podłodze wraz z czasopismem medycznym i szklanką ulubionego trunku.
Lisa oniemiała na ten widok. Diagnosta spojrzał na nią spod okularów pytająco.
- Chyba nie będziesz tu koczował?
- Będę. – Oznajmił stanowczo.
- Chcesz podsłuchiwać? – Zapytała.
- A Ty chcesz zostać babcią? – Rzucił sarkastycznie. Oczy Cuddy otworzyły się szerzej.
- Sugerujesz, że oni mają zamiar…tu, właśnie dziś?
- Sugeruję, że jesteś za młoda, by zostać babcią. Dopiero co wychowaliśmy jednego małego potworka. Śpieszy Ci się? – Zapytał z tą swoją oburzono-kpiarską miną.
Lisa pokręciła głową i rzuciła na odchodne.
- Jak chcesz, to siedź tu, nawet całą noc. Ja im ufam.
- Jak byłem w ich wieku, to sobie nie ufałem. – Krzyknął za Lisą na tyle głośno, by młodzi mogli go usłyszeć. W odpowiedzi za ścianą mógł usłyszeć chrząknięcie.
Minęły dwie godziny, a House w końcu zasnął oparty o ścianę. Gdy równo o północy chłopiec opuścił pokój Rachel i natknął się na śpiącego w korytarzu diagnostę. Za nim wyszła jego córka i zamarła.
- Tatoo… - Szturchnęła go w ramię.
- Co, co, co? Gdzie? – Wyszeptał obudzony z głębokiego snu.
- Przeszedłeś samego siebie. – Pokręciła głową.
- Możesz już iść do mamy, Nick właśnie wychodzi. House wstał na równe nogi i wymamrotał.
- Dobrze, tylko zamknę za nim drzwi, na zamek. – Podkreślił odwracając się w stronę córki.
Rage podeszła do Nicka i obdarzyła go soczystym całusem prosto w usta, House zaniemówił, gapił się na parę z otwartymi ustami. Gdy zdał sobie sprawę, jak głupio wygląda, zamknął je.
Wszedł do sypialni mamrocząc coś pod nosem. To obudziło Lisę.
- Jak tak można… - Szeptał.
- Co? – Zapytała zaspana.
- Uwierzysz, że oni się całowali? I to na moich oczach. – Powiedział oburzony.
- House, Ty w ich wieku uprawiałeś seks, mogę się założyć. Kładź się już… - Szepnęła.
House wymamrotał jeszcze coś i dosyć szybko zasnął.
Rano zerwał się z krzykiem, Lisa podniosła się gwałtownie z łóżka.
- Aaaa…
Była pewna, że złapał go skurcz uda. Czasem się to zdarzało.
- Boli Cię? Rozmasować? – Zapytała, ale zdziwiła się zarazem, bo House wcale nie trzymał się za uszkodzoną nogę.
- Nie. Nie boli. – Jęknął.
- Śniło mi się, że Rachel zaszła w ciążę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
baby
Neurochirurg
Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szafy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:47, 19 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
first!
hahahahaha
House w roli opiekuńczego tatusia rządzi.
i ten sen...
pozdrawiam,
baby
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez baby dnia Sob 18:50, 19 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
OLA336
Narkoman
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:01, 19 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
NiEtYkAlNa napisał: |
Przy stole panowała kompletna cisza. Wszyscy byli pochłonięci posiłkiem. Cuddy tylko od czasu do czasu spoglądała na męża. Wiedziała, że House prędzej czy później coś wypali, pomyliła się tylko w jednym. Myślała, że nastąpi to trochę później.
|
To już mnie rozwaliło
NiEtYkAlNa napisał: |
- House, Ty w ich wieku uprawiałeś seks, mogę się założyć. Kładź się już… - Szepnęła.
|
Za to, to ja mogę sobie nawet dać rękę obciąć
Sen wymiata Jest świetny Ciekawe czy proroczy? jak bym miała takiego ojca, to bym go już zabiła Chociaż przyznam, że House jest słodki w tym co robi
Dziękuję za dedykację Kocham i ja chce więcej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
czarodziejka
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: lubelszczyzna ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:47, 19 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
O lol
Czyżby Greg był nadopiekuńczy?
Nie będę cytować, bo tego za dużo.
Rwelacyjne!
Pozdrawiam cieplutko
Wena i czasu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
monad
Stażysta
Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:41, 19 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
House jest po prostu przecudowny To "koczowanie" na schodach rozwaliło mnie na łopatki Genialny pomysł i genialnie prowadzony Tylko błagam niech ten sen Housa nie będzie prawda...... to by było przegięcie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
OLA336
Narkoman
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:46, 19 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Miał być w tym fiku dramat Dla House spełnienie tego snu było by MEGA DRAMATEM! Greg dziadek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mazeltov
Neurolog
Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z poczekalni Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:34, 19 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
oj piekne ksiazkowy przyklad nadopiekunczego tatusia tylko strzelby brakuje
a Dickowi upsss Nickowi wspolczuje chociaz jak to przetrwa to juz wszystko przetrwa
czekam na ciag dalszy
Ps: nie mow ze chcesz z housa dzidka zrobic to by bylo strasznei piekne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
OLA336
Narkoman
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:24, 20 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Czy ja znowu muszę zacząć umierać??
Ps. Też uważam, że było by to strasznie piękne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:32, 20 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Nie umieraj dzisiaj wrzucę kolejną część, jeszcze wprowadzę poprawki i bedzie gotowe do czytania:D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
OLA336
Narkoman
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:35, 20 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Nawet sobie sprawy nie zdajesz jaką mam z tego powodu mega radość To ja czekam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:23, 20 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Obiecałam, więc jest, nie krzyczeć, House zostanie rozgrzeszony, kiedyś...
VII
- Przestań! To jest niemożliwe. Siedziałeś pod drzwiami jej pokoju przez cały czas… - Powiedziała zdenerwowana.
- Ale zasnąłem. – Powiedział zrezygnowany.
- House. To jest Rachel, chyba nie sądzisz, że uprawiała seks, podczas gdy Ty siedziałeś na korytarzu.
- Cuddy, ona ma mój charakter, do cholery! Nie gardzi pomysłowością. – Jęknął.
- Nie pochlebiaj sobie. – Powiedziała rozbawiona.
- Wstawaj, zaraz zrobię śniadanie. I przestań o tym myśleć, to się nie wydarzy, nie w najbliższej przyszłości. – Wstała z łóżka i udała się w stronę łazienki.
- W najbliższej może nie. – Szepnął chowając twarz w dłoniach.
House posłuchał rady żony i odpuścił, przestał zasypywać swój rozum nowymi pomysłami na temat tej pary.
Minęło kilka tygodni, a związek jego córki kwitł. Na swój związek również nie narzekał, mimo, że był z Lisą te kilkanaście lat, nie przestali się rozumieć, w ten ich „inny” sposób.
Kochali się tak często, jak pozwalał im czas. Czasem nawet House wciągał żonę do łóżka na godzinę przed jej ważnym spotkaniem, kiedy się opierała, szeptał jej do ucha „ Tylko chwilę, tak bardzo chce się z Tobą kochać” i obejmował ją mocno rozpalając ją do białości, nie mogła odmówić, nie chciała odmawiać.
Pewnego pięknego dnia House wrócił z pracy dużo wcześniej, wszedł do mieszkania bardzo ucieszony stanem rzeczy.
Za ścianą dwoje ludzi również cieszyła stan rzeczy jaki zaistniał kilka minut temu. Leżeli objęci ciasno, Nick w spodenkach, a Rachel w jego T- shircie i majteczkach. Jego koszula i spodnie leżały na podłodze, tak jak inne części jej garderoby.
Rachel myślami była jeszcze gdzieś daleko, wspominała swój pierwszy raz, do którego doszło niewiele ponad pół godziny temu. Ich ciała były jeszcze rozgrzane, ich myśli pozostawały daleko od rzeczywistości.
- Na pewno tego chcesz? – Zapytał nieśmiało chłopiec.
- Tak, jesteśmy ze sobą ponad pół roku, jest nam dobrze… - Szepnęła.
- Ale jeśli coś pójdzie nie tak. – Nick miał wątpliwości.
- Rodzice są w pracy, nie wrócą szybko i mamy prezerwatywy, więc – Uśmiechnęła się zalotnie pocałowała chłopaka.
Tak, Rachel potrafiła przekonywać, i była pomysłowa. Miała to po ojcu. Kto wie czy House tego nie pożałuje.
- Dobrze, więc zróbmy to. – Powiedział.
Rage pocałowała go czule, chłopak przyciągnął ją do siebie mocno i zaczął delikatnie dotykać. Pieścili się i całowali, czule, namiętnie i powoli. Nigdzie się nie spieszyli.
Było im razem dobrze, bez wątpienia. Chcieli, żeby ta chwila trwała wiecznie, ale to nie możliwe.
House niewiele się zastanawiając wszedł do pokoju Rachel i zamarł. Spełniły się jego najgorsze przypuszczenia, myśli, których tygodniami próbował się wyzbyć. Teraz, gdy mu się to prawie udało, gdy przestał być podejrzliwy, za jego plecami wydarzyło się to.
Stał w progu z przerażonym wzrokiem. Nie wiedział jak się zachować, ale emocje wzięły górę. Rachel wiedziała, że jest źle, nigdy nie widziała ojca z takim wyrazem twarzy. Młodzi zerwali się z łóżka próbując jedno przez drugie coś tłumaczyć House’owi. Ale ten niewiele myśląc podszedł do chłopaka, podniósł jego ubranie z podłogi i cisnął je w jego kierunku.
- Tato! – Krzyknęła coraz bardziej wystraszona dziewczyna.
- Wynocha! – Machnął laską przed chłopcem.
- Ale już! Ogłuchłeś? –Wysyczał wściekły.
Nick narzucił spodnie i koszulę w pośpiechu i udał się w kierunku drzwi.
- Tato, błagam Cię, przestań, ja go kocham! – Wrzasnęła.
- On nie robi mi krzywdy. Proszę. – Szepnęła.
Spojrzał na nią, ale jej słowa teraz do niego nie docierały. Wyszedł za chłopcem i popchnął go w kierunku wyjścia.
- Nie wracaj tu więcej! Nie zbliżaj się do niej.
Chłopiec spojrzał na Rage smutnym wzrokiem i wyszedł z domu. Wsiadł na rower i przejechał na druga stronę ulicy.
Tego dla niej było za wiele, wiedziała, że ojciec przesadził. Założyła spodnie i pobiegła za chłopcem.
- A Ty dokąd? – Rzucił wściekły.
- To jest moje życie. Nie decyduj za mnie. – Krzyknęła wściekła, wpadła w furię.
- Jestem Twoim ojcem!
Zobaczył tylko jak dziewczyna na bosaka biegnie wzdłuż ulicy, za chłopcem, który zniknął gdzieś za rogiem.
Wiatr unosił rytmicznie jej gęste loki, a łzy rozmazały tusz, którym była delikatnie pomalowana. Czarne, smoliste smugi spływały po jej jasnych policzkach.
- Nick! Nick! – Krzyczała. Nie widziała go już, nie widziała również nadjeżdżającego auta, gdy przebiegała przez ulicę.
- Rachel! Samochód! – Zdołał tylko krzyknąć House.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
OLA336
Narkoman
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:24, 20 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Serce mi zamarło jak to czytałam! Nie, ja się nie zgadzam! Jej nie może nic potrącić! No nie!!!!!!!!!!!!!!! Już rozumiem niechciana ciąża, House dziadek ale nie to !!!!!!!! Błagam!!!!!!!!! To już lepiej żeby była w ciąży!!!!!!!! Przecież Cuddy mu tego nie wybaczy!!!!!!!!! On sobie tego nie wybaczy i w ogóle!!!!!!! Nie!!!!!!!!!!! Ja muszę wiedzieć co dalej i to jak najszybciej!!!!!!!!!!!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez OLA336 dnia Nie 21:33, 20 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
baby
Neurochirurg
Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szafy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:28, 20 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
nie, nie, nie!
za dużo jak dla mnie na jeden raz.
będę miała koszmary przez ciebie.
no i teraz będę jutro myślała tylo o twoim fiku, którego NASTĘPNA CZĘŚĆ MA SIĘ JUTRO POJAWIĆ
kocham,
baby
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
OLA336
Narkoman
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:46, 20 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Jak ją coś potrąci to ci nie wybaczę! A jak ją coś potrąci i na dodatek okaże się, że jest w ciąży to ci tego nie daruje podwójnie! Nie dlatego, że się okaże, że jest w ciąży, ale dlatego, że ją potrąciło! Ja tego psychicznie nie zniosę!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|