|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
cbo
Ratownik Medyczny
Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nowy Sącz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:26, 14 Sty 2010 Temat postu: Na zastępstwie [NZ] [13/?] |
|
|
Nie wiem czy się Wam spodoba , biorąc pod uwagę fakt, że ja raczej takich rzeczy nie piszę. Właściwie w ogóle nie piszę. Ten fik nie miał być fikiem, ale tak jakoś wyszło. Na razie nie ma zakończenia, ale jeżeli się Wam spodoba to może będę miała większą motywację, żeby go skończyć. Albo i nie...
Dobra, dobra już się nie tłumaczę.
Nie pozostaje mi nic innego jak czekać tylko na Wasze opinie
<i>Zweryfikowane przez cbo</i>
Część 1.
Od dziecka wiedziała, kim będzie. Wiedziała, że chce pomagać ludziom, wiedziała, jakie jest jej przeznaczenie i mimo wszelkich niepowodzeń udało jej się udowodnić sobie i wszystkim innym, że nadaje się do tak ciężkiej pracy. Pracy, o której mówiono, że jest dla mężczyzn, że dla kobiet nie ma w tej dziedzinie miejsca. A jednak. Siedziała teraz przy biurku w swoim własnym gabinecie z pięknym widokiem na ogromny park. Może nie był to widok na morze, góry ani na jeziora i lasy, ale był to gabinet, z którego rozpościerała się najpiękniejsza panorama na miasto. Miasto marzeń- jej miasto. Miejsce, w którym mieszkała od początku studiów, w którym na początku nie mogła się odnaleźć, bała się go... A potem okazało się, że chce w nim zostać i żyć. Nie chciała wracać do swojego domu, pracować gdzieś nie wiadomo gdzie, mieszkać z rodzicami. To życie, jakim żyła teraz było odpowiednim dla jej potrzeb.
W dzieciństwie była bardzo związana z matką, ale teraz ich kontakty się popsuły. Wiedziała, że to przez jej pracę. Świąteczne dyżury na oddziale, wyjazdy do innych miast, a nawet krajów. Brak czasu. Każdy może tłumaczyć się brakiem czasu, przecież to takie banalne i oczywiste, że ludzie nie mają czasu. Dla rodziców!? Idiotko! Powinnaś do nich pojechać. Nie raz, nie dwa. Powinnaś ich odwiedzać, przecież wszystko im zawdzięczasz- to, że tu jesteś tak samo... Zawsze tak mówisz i nigdy nic nie wychodzi...
- Przepraszam? -Przez uchylone drzwi gabinetu zaglądał jakiś nieznany jej mężczyzna, który najwidoczniej szukał gabinetu zabiegowego, bo miał zadrapaną twarz a na koszuli ślady krwi- oprócz tego nie zauważyła nic niepokojącego. Tylko, dlaczego on do cholery szuka gabinetu zabiegowego na drugim końcu szpitala!?
- Tak? Mogłabym panu jakoś pomóc?- Spytała zamiast od razu podejść i zobaczyć czy nic mu nie jest.
- Właściwie... Jest pani potrzebna na oddziale. Pielęgniarka przysłała mnie, bo nie odpowiadała pani na jej wezwania...- Spojrzała na telefon. Wzywali ją i to nie raz...Cholera...
- Nic panu nie jest?
- Nie... Tam jest gorzej niż u mnie, mną się proszę nie przejmować zrobili mi już badania teraz tylko muszą mnie zszyć
Nie słuchała go już. Wyszła z gabinetu i pędziła w stronę schodów zostawiając mężczyznę samego w jej gabinecie, który przed kilkoma minutami był jej oazą spokoju. Ale żeby, aż tak się zamyślić...
Istny horror. Kiedy wróciła do domu była wyczerpana, a miała jeszcze dokończyć pracę, ale przez to wszystko zapomniała wziąć teczki z dokumentami. Tak jest lepiej. Wrócić do domu po ciężkim dniu w pracy i nie musieć nic robić, zrelaksować się w wannie nie myśląc o stercie dokumentów leżącej na biurku i na podłodze. Nie myśleć o niczym. A potem położyć się do ciepłego łóżka. Chyba powinnam wziąć urlop...
Samej wydało jej się to dziwne, że tak myśli, ale chyba na prawdę się przepracowywała. Wiedziała, że jest pracoholiczką, ale nic jej bardziej nie uspokajało i nie zajmowało tak jak praca. Przez większą część życia nad czymś pracowała. Najpierw w szkole, już jako dwunasto- latka była bardzo pilna, bo wiedziała, kim chce być w przyszłości. Potem na studiach pracowała ciężko nad tym, aby osiągnąć upragniony cel. Miała nadzieję, że jak skończy studia to jej życie wreszcie nabierze jakichś kolorów, że wreszcie będzie robić to, co inni, będzie poświęcać więcej czasu na relaks. Skończyła studia jako druga osoba najlepsza na roku, a teraz pracowała nad tym aby szpital, który na szczęście czy nieszczęście prowadziła funkcjonował tak jak przystało na szpital, który prowadziła ona- Lisa Cuddy. I mimo studenckich marzeń, nadal pracowała bez chwili wytchnienia, co teraz siedząc w wannie wydawało jej się kompletną głupotą i stratą czasu.
-Rzucam to w cholerę!- Powiedziała na głos gwałtownie podnosząc ręce do góry jakby chciała pokazać całemu światu, że ona też może być spontaniczna. Zgasiła przy tym kilka świeczek które zalała woda kapiąca z jej rąk podniesionych w triumfie.
- Cholera...
- Nie nadużywa pani tego słowa dr Cuddy? - Usłyszała z ciemnego korytarza i podskoczyła ze strachu zrzucając świeczkę do wanny
- Jest pani lekarzem nie powinna pani tak mówić, ludzie liczą na pani dobroć i czystość, której pani brak, z czego wnioskuję...
- House! Do cholery, co ty tu robisz?!
- Trzy cholery w ciągu niecałej minuty, więcej niż norma krajowa, a ja myślałem, że jednak z tą dobrocią i czystością to u ciebie lepiej.
- Było... Na studiach, kiedy myślałam, że będę... Zaraz- urwała zastanawiając się, dlaczego zaczyna tą bezmyślną gadkę siedząc nago w wannie nie mając w zasięgu swojego wzroku niczego, czym mogłaby się okryć. Zaczęła rozglądać się speszona. Najbliższy ręcznik wisiał przy drzwiach, w których stał House patrząc na nią z lekkim rozbawieniem
- Wyłaź z mojej łazienki!
- Liczyłem, że zaprosisz mnie do siebie. Wiesz... Lubię rozbijać te bąbelki, które pływają na wodzie, a po tym żelu, który używasz mam gładką skórę niczym pupcia niemowlęcia.
Nim skończył to mówić był w połowie drogi do wanny.
- Stój!
-Dobrze, skoro nie chcesz tego... - Pomachał białym ręcznikiem, który wcześniej wisiał przy drzwiach.
-Chce. Oddaj mi to.
-Ale przed chwilą powiedziałaś, że mam się zatrzymać, a stąd nie dosięgniesz go siedząc w wannie-powiedział z uśmiechem na twarzy i zaczął kręcić ręcznikiem koła w powietrzu.
-Gdybyś się tak słuchał na co dzień byłoby milej. Oddawaj.
-Jak sobie życzysz.- Rzucił jej ręcznik, obrócił się i wyszedł z łazienki- Tylko nie zapomnij się ubrać. Na dziś już za dużo przeżyłem, widziałem więcej twojego ciała niż zwykle widzę w pracy.- Krzyknął prawdopodobnie z kuchni-Choć myślałem, że więcej się nie da...- Dodał nieco ciszej
-Słyszałam!
-Mam nadzieję, że dostanę za to lanie!- Krzyknął.
Usłyszała tylko jak otwiera szafkę w jej kuchni.
nie bijcie
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez cbo dnia Śro 19:56, 12 Sty 2011, w całości zmieniany 12 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:19, 15 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Witaj
Tutaj nikt nikogo nie bije, wręcz przeciwnie, wszyscy bardzo pomagają, dają wskazówki i w ogóle
Trafny opis Cuddy na początku, no ale końcówka Marzy mi się taka scenka w serialu Bezczelny House w łazience bezbronnej Cuddy Ja czekam na ciąg dalszy Nie mam pojęcia co planujesz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
baby
Neurochirurg
Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szafy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:59, 15 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Bezczelny House w łazience bezbronnej Cuddy.
zgadzam się z liskiem, powinni dać coś takiego w serialu
poza tym, ciekawie, pomysl fajny.
Cytat: | - Trzy cholery w ciągu niecałej minuty, więcej niż norma krajowa, a ja myślałem, że jednak z tą dobrocią i czystością to u ciebie lepiej. |
ómarłam.
pozdrawiam i wena życzę,
baby
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
cbo
Ratownik Medyczny
Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nowy Sącz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:07, 15 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
dzięki Wam dziewczyny, cieszę się, że się Wam podoba. No cóż... motywacja coraz większa, ale końca nadal nie ma. Postaram się skończyć przez te dwa tygodnie, bo mam wreszcie wolne
Część 2.
Nie spieszyła się z opuszczeniem łazienki. Nie miała ochoty rozmawiać z Housem po tym jak widział ją w wannie, właściwie liczyła na to, że już sobie poszedł, ale stwierdziła, że skoro przyszedł do niej do domu to musi być coś ważnego i sobie prędko nie odpuści.
Usłyszała trzask zamykanych drzwi i motor.
Pojechał. Czego on do cholery chciał?
Na stole w kuchni stała do połowy wypita butelka wina. Podeszła do kredensu, żeby wyciągnąć kieliszek, ale jej uwagę przykuła karteczka, która wystawała spod butelki. Wiadomość od House'a napisana charakterystycznym pochyłym pismem i wysokimi literami które sklejały się w całość, tak że niekiedy trudno było przeczytać co autor miał na myśli zajmowała całą kartkę. Kartkę wyrwanej z JEJ kalendarza, który... leżał w JEJ torebce.
Pół swojego życia spędzisz w łazience jak tak dalej pójdzie wulgarna kobieto. Stwierdziłem, że mnie olałaś i będziesz odprawiać swoje żydowsko- kosmetyczne rytuały, więc poszedłem do domu. Wilson ma nową żonę. Chciałem z tobą to oblać, ale skoro zostałaś w łazience poświętowałem sam. Zostawiam ci pół wina. Tylko się nie spij.
-Co...
O co w tym wszystkim chodzi?
-House? Wyłaź gdziekolwiek jesteś.
Odpowiedziała jej cisza. Okręciła się dookoła własnej osi z telefonem w ręce tak jakby się bała że ktoś może ją obserwować. Wykręciła numer w telefonie.
-Wilson? Wil...
-Wybacz Cuddy, ale nie mogę teraz rozmawiać jestem z Meg, znaczy z moją żoną, no wiesz...
-Wilson! Czy ty wiesz co knuje ten idiota?!
-House? Nie wiem, z resztą gdybym wiedział to i tak byś się o tym dowiedziała dopiero po fakcie. Dobranoc Cuddy.
Usłyszała tylko jak się rozłącza.
Rozzłoszczona tym, że Wilson nic jej nie powiedział o tej całej Meg oraz tym, że ją zignorował i zaciekawiona zachowaniem House'a położyła się wreszcie spać.
dzisiaj krótko, bo tak jakoś.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
baby
Neurochirurg
Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szafy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:12, 15 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | -Wilson? Wil...
-Wybacz Cuddy, ale nie mogę teraz rozmawiać jestem z Meg, znaczy z moją żoną, no wiesz... |
moja wyobraźnia działa. cieeekawe co tam robił z Meg
radzę poprosić betę o pomoc, jest trochę błędów, jednak nie przeszkadzają aż tak bardzow czytaniu.
pozdrawiam i wena życzę,
baby
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mazeltov
Neurolog
Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z poczekalni Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:30, 21 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
to jest boskie
ciekawe co House planuje
swietnie sie czyta tak lekko i z tym czyms co srawia ze chce sie wiedzeic co bedzie dalej
jak ja lubie jak House nachodzi cuddy w lazience
czekam niecierpliwie na cd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ot_taka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: stamtąd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:40, 21 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
cbo napisał: |
Pół swojego życia spędzisz w łazience jak tak dalej pójdzie wulgarna kobieto. Stwierdziłem, że mnie olałaś i będziesz odprawiać swoje żydowsko- kosmetyczne rytuały, więc poszedłem do domu. Wilson ma nową żonę. Chciałem z tobą to oblać, ale skoro zostałaś w łazience poświętowałem sam. Zostawiam ci pół wina. Tylko się nie spij.
|
100% House'a Nachodzi ją w łazience, grzebie jej po torebce, po szafkach, wypija pół wina i jeszcze się wymądrza że za długo się kąpała
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
cbo
Ratownik Medyczny
Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nowy Sącz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:27, 21 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Podoba się wam:
Część 3.
Dobrze... Tylko spokojnie. Powtarzała sobie w myślach następnego dnia wchodząc do szpitala. Spóźniła się. Ona się nie spóźniała. Tym razem przyszła do pracy o 2 godziny za późno. Było już dobrze, po 10 kiedy wreszcie otworzyła z impetem drzwi swojego gabinetu i rzuciła torebkę na kanapę.
- Ał... nie lubię twojej torebki. Jest za blisko mnie.- Usłyszała na wstępie- Nie wiem co się z tobą dzieje, ale jesteś złą dziewczynką Liso. Spóźniłaś się dziś ponad 2 godziny, wujek Greg się martwi ostatnio twoim zachowaniem.
-Zamknij się. Naprawdę nie lubisz mojej torebki? Wczoraj jakoś ci nie przeszkadzała.
Zignorował ją. Mówił coś jeszcze o tym, że nie powinna się spóźniać, że poważni ludzie się nie spóźniają. Opadła bezsilnie na fotel usiłując nie rzucić w niego czymś ostrym. Niestety jedyną ostrą rzeczą jaką znalazła w tym pomieszczeniu była para jej szpilek które miała obecnie na nogach. Powstrzymała się od rzucenia nimi w diagnostę z obawy, że mogłaby ich więcej nie zobaczyć.
House zamilkł i spojrzał na Cuddy. Cisza która nastała wyrwała ją z zamyślenia.
- Tylko nie mów, że to wczorajsze wino tak na ciebie podziałało.
- Nie.
- Więc o co chodzi?
- Co o co chodzi?
- Jesteś jakaś inna. Jakby naćpana.
- Normalna.
- Fakt... Zawsze zachowujesz się jak idiotka.
- House, ja...
- Co? Tylko nie mów, że znowu mam ci wbijać igły w twój tyłek!
- Nie. Nic od ciebie nie chcę.
- Więc co?
- Nie... nic. Biorę urlop.- stwierdziła z prędkością światła nie wiedząc nawet dlaczego ostatnio tak dużo o tym myśli.
- Ty? A co ze mną? Kto będzie mnie bronić przed tymi wszystkimi ludźmi, którzy przychodzą tu codziennie?
- Będziesz miał trochę wolnego. Nie mów, że cię to nie cieszy- powiedziała unosząc brwi do góry.
-Będę za Tobą tęsknić.
-Niewątpliwie. -odpowiedziała i wyszła z gabinetu zostawiając go samego.
Cały dzień spędziła załatwiając wszystkie sprawy, związane z urlopem. Tłumaczyła zastępcy co takiego ma zrobić podczas jej nieobecności i podpisywała papierki, których nikt oprócz jej podpisać by nie mógł.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mazeltov
Neurolog
Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z poczekalni Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:33, 21 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Cuddy bierze urlop to sie dobrze skonczyc nie moze
mam nadzieje ze nasz kochany Housio jakos ten urlop jej urozmaici
czuje ze bedzei sie dzialo i z niecierpliwosci czekam na cd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ot_taka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: stamtąd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:47, 21 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Uciekła! Uciekła?!
To to założę się o każde pieniądze że on będzie gonił
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ala
Tooth Fairy
Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wonderland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:57, 21 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
House, no chyba nie dasz jej samej jechać na wakacje??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
baby
Neurochirurg
Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szafy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:00, 21 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
przyjmuję zakłady!
bardzo fajnie akcja się rozwija, tylko szkoda, że takie kótkie części.
powtórzę się; masz betę? trochę błędów wyłapałam, ale leń mnie dopadł i nie chce mi się ich wymieniać.
pozdrawiam,
baby
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
cbo
Ratownik Medyczny
Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nowy Sącz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:11, 21 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
baby właśnie sobie sprowadzam z przestrzeni miedzyastralno-internetowej
cieszę się, że się Wam podoba. tylko się nie rozczarujcie urlopem Cuddy bo będzie... no. Nic nie powiem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
cbo
Ratownik Medyczny
Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nowy Sącz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:54, 22 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Myślę intensywnie nad tytułem.
Soł... trochę dłużej. Poprzednie były krótkie, bo nie miałam jak ich inaczej podzielić. A co do bety. To mam, ale nie umiemy się porozumieć
Część 4
Od kilku dni pogoda sprzyjała urlopowiczom. Słońce świeciło całymi dniami i nie zakrywała go ani jedna chmurka. Mimo tego, że wrzesień dobiegał końca udary słoneczne i poparzenia skóry stawały się codziennością i nudziły nie tylko kaczątka, ale nawet samego House’a, który kiedyś byłby tym bardzo zadowolony. Nie teraz, kiedy od tygodnia nie dostał żadnego ciekawego przypadku. Brakowało mu nachodzenia Cuddy w jej gabinecie i gnębienia, żeby zgodziła się na niebezpieczną biopsję różnych ciekawych, części ciała pacjentów, które mówiły do niego „zbadaj mnie”.
- House, czy ty nie powinieneś … - Cameron nabrała powietrza w usta, kiedy House jej przerwał.
- Być teraz w klinice? NIE! Z resztą, Cuddy i tak nie ma, więc nie ma mnie, kto sprawdzać, a ty nie masz prawa, tego robić, bo mogę cię zwolnić.
- Czy najpierw osoba z nietykalnością nie powinna mnie wytypować na Radzie Plemienia?- Zapytała udając blondynkę.
- Na twoje nieszczęście teraz głos mam tylko ja.
- I Cuddy.
- Cuddy nie ma.
- Ale będzie. House dobrze wiemy, że mnie nie zwolnisz, bo znowu zostaniesz sam, potem będziesz bawił się w Rozbitków, aż w końcu wytypujesz świętą trójcę, która po 2 latach cię zostawi. -Powiedziała na jednym wydechu jakby bała się, że zapomni co ma powiedzieć.
- Ratujecie mi tyłek? Kto was nauczył jak sprawdzać, jaki kolor majtek ma na sobie Cuddy? Kto nauczył, że wszyscy kłamią? Nawet płody! Nie doceniacie mnie nędzne potwory- House zrobił minę dziecka, któremu mama nie chce kupić nowego zestawu klocków lego i popatrzył na Cameron, która była bliska śmiechu.
-House… masz minę jakbyś chciał, a nie mógł…
-Wybacz ostatnio przestałem chodzić na zajęcia „Jak za pomocą twarzy wyrazić, że mam kogoś w dupie- mimika twarzy bez zmarszczek.” Najwięcej było kobiet. Ciekawe, czemu? No tak one lubią, gdy coś, a raczej kawałek kogoś znajduje się w ich….
- Doktorze House?
House odwrócił głowę i zobaczył w drzwiach Cuddy.
Boże! Co ona na sobie ma? Gdzie podziała się jej bluzka z dekoltem i spódnica opinająca jej krągłości- zastanawiał się w myślach przerażony House.- Ona biega…
- Doktor Cuddy czyżby zaczęła pani wreszcie o siebie dbać?
- Doktorze House czy nie powinien pan być teraz w klinice? - Zapytała Cuddy i uśmiechnęła się sama nie wiedząc, czemu.
-MAMOOOOOOO? A ona?- Pokazał palcem na Cameron, która udawała, że coś zawzięcie pisze na komputerze i przegląda masę papierów leżących na biurku.
- Dr Cameron pracuje, w przeciwieństwie do ciebie! Za pięć minut zacznę sprawdzać wszystkie wolne sale jak znajdę cię w którejś... - Nie dokończyła, bo jakiś mężczyzna zawołał ją do siebie.
Był ubrany podobnie jak ona…
On - pomyślał House- nie… Ona nie może biegać z takim facetem. Gdzie mięśnie, gdzie ten temperament który widać na odległość?
Mężczyzna faktycznie był brzydki. Miał długie poszarpane, tłuste włosy. Ubrany był w krótkie spodenki i bluzkę a la Jordan, spod której wystawał mu bujny zarost na klacie. Okrągła twarz z różowymi policzkami, które zapewne latały mu w górę i w dół jak biegał była cała czerwona. Mały okrągły brzuch komponował się z krótkimi nogami i niskim wzrostem
Tylko zakręconego ogonka mu brakuje- pomyślał szyderczo House- Przecież on jest… od niej młodszy o jakieś 10 lat. Nie ma tego, o czym ona marzy. Nie ma zarostu, niebieskich oczu, on nie ma laski!!!
No właśnie… Mężczyzna nie miał laski, co czyniło go automatycznie atrakcyjniejszym w oczach kobiet. House poczuł nagłą chęć przywalenia różowej śwince. Wyszedł na korytarz. I zobaczył, że towarzysz jego szefowej ma nienaturalnie wygiętą rękę.
-Hej ty różowy, owłosiony!
Cuddy, która stała obok mężczyzny, popatrzyła na House i pokazała mężczyźnie windę. Chwilę później różowa świnka zniknęła za zatrzaskującymi się drzwiam.
- Nowy chłopak?- zapytał zaciekawiony House- Coś musi w tobie widzieć skoro przyszedł za tobą, aż tutaj. Pewnie myślał, że chcesz go wyleczyć za pomocą medycyny niekonwencjonalnej.
- Wywrócił się i złamał rękę jak biegał.
- I ty też biegałaś i jako dobra pani doktor, przyprowadziłaś go na izbę przyjęć przez, którą przeszliście jakieś 3 minuty wcześniej. Ten facet naprawdę jest niedorobiony, jeżeli myśli, że na niego polecisz.
Cuddy odwróciła się i podeszła do windy.
- Właściwie, co ty robiłaś w parku w takim stroju?- Zawołał głośno House.
Cuddy stała już przy windzie.
- Jak już zauważyłeś biegałam.- Krzyknęła zanim weszła do środka
- Nie wierzę ci kobieto!- wykrzyknął z całej siły- Ludzie ona kłamie i jest lekarzem! Nie wierzcie jej! Właśnie powiedziała mi, że ma męża a dwa dni wcześniej ze mną spała!
Cuddy zmierzyła go wzrokiem.
W windzie było ciasno. Oprócz niej były jeszcze 4 osoby, których niestety nie znała i które niestety nie znały House’a. Gdyby go znały nie patrzyły by się na nią ze zdziwieniem, że zdradziła swojego męża z chamem chodzącym o lasce.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez cbo dnia Pią 12:55, 22 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:41, 22 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Bardzo, ale to bardzo mi się podoba
Ciekawie piszesz, fajnie dobierasz słowa i te dialogi
Humor, zazdrosny House i Cuddy na urlopie w PPTH
Wena
Już nie mogę si doczekać co będzie dalej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ot_taka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: stamtąd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:47, 22 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
cbo napisał: |
On - pomyślał House- nie… Ona nie może biegać z takim facetem. Gdzie mięśnie, gdzie ten temperament który widać na odległość?
Mężczyzna faktycznie był brzydki. Miał długie poszarpane, tłuste włosy. Ubrany był w krótkie spodenki i bluzkę a la Jordan, spod której wystawał mu bujny zarost na klacie. Okrągła twarz z różowymi policzkami, które zapewne latały mu w górę i w dół jak biegał była cała czerwona. Mały okrągły brzuch komponował się z krótkimi nogami i niskim wzrostem
Tylko zakręconego ogonka mu brakuje- pomyślał szyderczo House- Przecież on jest… od niej młodszy o jakieś 10 lat. Nie ma tego, o czym ona marzy. Nie ma zarostu, niebieskich oczu, on nie ma laski!!!
No właśnie… Mężczyzna nie miał laski, co czyniło go automatycznie atrakcyjniejszym w oczach kobiet. House poczuł nagłą chęć przywalenia różowej śwince. |
Zazdrosny
Coraz lepiej się akcja rozwija, czekam na CD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mazeltov
Neurolog
Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z poczekalni Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:19, 23 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
zazdrosny
ciekawe, swietnie sie czyta
czekam na cd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
cbo
Ratownik Medyczny
Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nowy Sącz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:14, 23 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Dalej nie ma tytułu i końca, w ogóle ostatnio nic nie ma.
Wyżywam się na szydełku.
Miłego.
Część 5
Pierwszy tydzień w domu upłynął jej pod znakiem czytania, spania, zakupów i wszystkich innych dobroci, na które zwykle nie miała czasu pracując po nocach. Potrafiła siedzieć do czwartej rano czytając kryminały, które wciągały ją bez reszty. Wstawała w południe, niczym niezestresowana. Do tej pory nie dostała żadnego telefonu ze szpitala. Była w nim tylko raz wtedy, kiedy postanowiła pobiegać i w parku spotkała tego nieszczęsnego mężczyznę. House był chyba o niego zazdrosny, a przynajmniej miała taką cichą nadzieję, której nie próbowała nawet dopuścić do tej części jej mózgu, która myślała logicznie. Tak jakby była dwiema osobami- jedna, która miała marzenia nie dopuszczała do tego, żeby ta druga dowiedziała się o nich i ich nie skrytykowała.
Drugi tydzień urlopu wydawał się bardziej męczący. Zrobiła już chyba wszystko. Wysprzątała cały dom, zrobiła nawet porządki w albumach na zdjęcia, przy których oglądaniu i wspominaniu spędziła kilka długich wieczorów. Była na zakupach- ogromnych zakupach- takich, o których marzy chyba każda kobieta. Kupiła dziesięć bluzek, dwa eleganckie kostiumy na ważne spotkania, dwie pary spodni, dwie sukienki, spódnicę, trzy pary butów, dwie torebki, pięć kompletów bielizny, parasol, i strój kąpielowy. Zastanawiała się nad kupnem roweru, ale stwierdziła, że po takich zakupach chyba już całkiem jej się poprzewracało w głowie.
Ostatni dzień urlopu spędziła w kuchni. Z braków pomysłu postanowiła upiec ciasto. Zastanawiała się tylko czy cokolwiek z niego wyjdzie, a jeśli tak to, kto je zje.
Nie było to dobrym pomysłem. Lisa nie umiała piec ciast, owszem umiała coś ugotować, ale tylko kilka potraw. Cokolwiek innego chciałaby zrobić albo lądowało w koszu na śmieci, albo było tak pyszne, że stawało się kolejną potrawą, którą umiała przygotować. To drugie zdarzało się nadzwyczaj rzadko. Zanim zdążyła wymieszać wszystkie składniki ze sobą, kuchnia była cała w mące. Mieszając ciasto mąka wzbijała się w powietrze i opadała na jej spięte włosy. Końce jej loków wyglądały jakby były siwe. Ciasto w misce nie wyglądało najlepiej, było chyba za rzadkie. Dodała trochę mąki, która natychmiast wzbiła się w powietrze tak, że prawie wszystko to, co wysypała znalazło się na jej włosach.
-Cholera...
Usłyszała dzwonek. Otrzepała się trochę z mąki i wyszła na korytarz. W drzwiach stał House. Patrzył na nią jakby była przykładem jakiejś niebezpiecznej choroby tropikalnej. Uśmiechnął się z politowaniem, podszedł do niej i wytarł jej smugę białego proszku, którą miała na policzku.
-Gdzie masz to ciasto?- Zapytał i wszedł do kuchni nie oczekując nawet odpowiedzi.
Stała przez chwilę w miejscu i dopiero po chwili zorientowała się, że House właśnie wszedł do jej kuchni jak gdyby nigdy nic.
Stał przy szafce i czytał przepis.
-Dodałaś proszek do pieczenia?- Spytał tak jakby piekł ciasta na co dzień.
-E... - Zawahała się usiłując sobie przypomnieć, czego nie wsypała.- Nie.
Podeszła do książki i przeczytała jeszcze raz przepis a w tym czasie House zaczął szukać proszku.
-I jeszcze cukier. Jest tam- wskazała na szafkę w rogu- A proszek nie tu! Tam, na dole. O, tutaj!
Diagnosta wsypał proszek i cukier a w tym czasie Cuddy posprzątała trochę bałagan, który zrobiła wcześniej.
Oboje pochłonięci byli swoimi zajęciami i ze sobą nie rozmawiali. Cuddy zastanawiała się, dlaczego House od kilku tygodni jest dla niej miły i nie robi większych problemów. Natomiast Greg zupełnie, bezstresowo przygotowywał ciasto starając się nie rzucić kąśliwej uwagi na temat tego, że kobieta powinna umieć piec nie mówiąc już o gotowaniu. Powstrzymywał się też od tego, żeby nie otrzepać jej włosów z mąki, ale po dłuższym czasie stwierdził, że tak wygląda bardziej efektownie.
Ciasto stało gotowe na stole, a oni zastanawiali się czy jak zjedzą kawałek to czy uda im się w razie, czego zadzwonić po pogotowie. Na szczęście jak się okazało, ich dzieło było zdatne do spożycia, ale jak później stwierdziła Cuddy było trochę za słodkie.
Cały wieczór upłynął im na rozmowie o niczym. Wspominali najgłupsze wybryki House'a, obgadywali lekarzy i pielęgniarki, złościli się na Wilsona, który powiedział im o swojej żonie kilka godzin po ślubie. Obyło się bez wstępnych pytań brzmiących jak wyrzuty. Obyło się bez komentarzy ze strony House'a. Byli dla siebie mili, i było to zupełną nowością. Okazało się, że potrafią ze sobą nawet rozmawiać jak normalni ludzie. Zjedli pizzę, którą przyniósł im pryszczaty nastolatek prawdopodobnie przeżywający mutację i swoją pierwszą miłość.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez cbo dnia Sob 21:18, 23 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
mazeltov
Neurolog
Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z poczekalni Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:21, 23 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
no no ciekawe co Housa skolonilo do takiego dni dobroci dla Cuddy
jestem ciekawa jak to sie dalej potoczy
czy House nie zepsuje tego wieczoru lub czy Cuddy z czyms nie wyskoczy co zakonczy ta sielanke
czekam na cd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
cbo
Ratownik Medyczny
Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nowy Sącz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:19, 27 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
wciąż żadnych postępów. dziękuję bardzo za miłe słowa, nigdy się nie spodziewałam, że komuś się spodoba
Część 6
Około dziesiątej Cuddy była nieźle wstawiona po tym jak House zaproponował jej drinka, jednego... Drugiego, trzeciego, a potem... Przestała liczyć. Obydwoje mieli dobry humor. Na szczęście zaopatrzyła swój barek we wszystko, co możliwe, bo kiedy zajrzała do niego pewnego dnia był prawie pusty nie licząc butelki wina, która zawsze tam stała i czekając na specjalną okazję.
Oglądnęli jakąś przygłupawą komedię, a potem trafili na kanał dla dzieci, który o dziwo- czego nigdy się nie spodziewali -faktycznie wyświetlał bajki dla dzieci 24 godziny na dobę.
- Po co dzieciom bajki o...- Spojrzał na zegarek- pierwszej w nocy? Co to porn-TV?
- Wiesz... Każdy ma coś dla siebie. Dzieci mają bajki, faceci porno.- Powiedziała ziewając.
Nic nie odpowiedział tak jakby to, co stwierdziła było jakąś bardzo mądrą kwestią, którą postanowił przemyśleć.
Oglądnęli kilka bajek z edukacyjnym morałem, a potem trafili na taką o krówce, która robiła lody* i cały czas oglądając śmiali się.
Na następnych bajkach Cuddy zasnęła. House wstał popatrzył na pokój i stwierdził, że byłoby to bardzo, ale to bardzo nie w jego stylu gdyby posprzątał cały ten bałagan i umył naczynia. Zadzwonił po taksówkę, cały czas siedząc w fotelu i popijając whisky, potem ułożył naczynia w jednym miejscu, aż w końcu przykrył Cuddy kocem i wyszedł.
Następne dni były zwyczajnie niezwyczajne. Nie działo się nic niepokojącego i chyba to wydawało się niepokojące. House zachowywał się nad wyraz uprzejmie w stosunku do Cuddy. Wilson, który ostatnio nie miał ze swoimi przyjaciółmi najlepszego kontaktu zauważył, że chyba zaczyna być niepotrzebny, bo nie musi już doprowadzać do tego, żeby diagnosta był uprzejmy dla swojej szefowej. Czuł, że po tym całym zamieszaniu z jego ślubem są inni dla siebie i dla niego. Nie wtrącał się w ich relacje z obawy, że znowu na niego naskoczą, albo po prostu, dlatego, że bał się, że przestaną się dogadywać. Taki miał plan. Trzymał się go przez trzy dni. Unikał prywatnych rozmów z Housem i Cuddy, ale pewnego dnia nie wytrzymał i wpadł do gabinetu gdzie Cameron, Chase i Foreman wraz z Housem diagnozowali pacjenta.
-O co ci chodzi?! Co się z tobą stało?
-Chodzi ci o to, że przestałem oglądać porno?
-Nie! Chodzi mi o Cuddy. Jesteś dla niej miły. Nie zauważyliście tego?- Zwrócił się tym razem nie do House'a tylko do kaczątek.
-Może... -Odparł nieśmiało Foreman
-Może? Foreman ty chyba jesteś ślepy- wtrąciła energicznie Cameron.
-Zamknijcie się! - krzyknął głośno.
Nie chciał, żeby rozmawiali o jego zachowaniu. Znany był z tego, że jest chamskim dupkiem, co mu pasowało, bo ludzie trochę się go bali, a inni nie zawracali mu z tego powodu głowy.
-Więc?- Zapytał z naciskiem Wilson wychodząc razem z Housem z gabinetu.
-Co, „więc"? Jestem dla niej miły i co z tego. Mam zamiar złamać jej serce tak żeby nie zapomniała o mnie do końca życia.
-Żartujesz?
-Tak.
-To, o co ci chodzi?
-Widzisz... Kobiety potrzebują kogoś do rozmowy. Jej najlepsza przyjaciółka dziwnie się zachowywała, a potem znalazła sobie żonę, a do tego zaczęła ją olewać i omijać szerokim łukiem nie wiadomo, dlaczego. I wtedy ja-wskazał na siebie kciukami- się nią zająłem.
-Ta przyjaciółka to niby ja? Jak już to przyjaciel.
-Nie ma przyjaźni damsko-męskiej.
-Więc ty nie jesteś jej przyjacielem.
Wilson popatrzył na House'a, który nie wiedział co powiedzieć, nie znalazł, żadnej inteligentnej ciętej riposty. Po prostu nic nie powiedział. Onkolog tylko się uśmiechnął.
*Faktycznie jest taka bajka. Co prawda słuchana: "Bajka o Krówce Meli, która robiła lody"
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez cbo dnia Śro 22:20, 27 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
czarodziejka
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: lubelszczyzna ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:41, 27 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Cbo, to jest... fantastyczne!
Tylko ja potrafie być taka inteligentna, żeby zacząć czytać coś tak dobrego, dopiero przy szóstej części.
Wkradło się do Twego tworka kilka błędów, ale dobra beta załatwi sprawę.
Co do tytułu na chwilę obecną nie mam pomysłu, ale jak mi coś wpadnie do głowy to na pewno napiszę.
Ja już chcę więcej! Zdajesz sobie z tego sprawę kobieto?
Naprawdę mi się podoba i niecierpliwie czekam na ciąg dalszy.
Życzę ogromniastego wena i duuużo, duużo czasu.
Pozdrawiam cieplutko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mazeltov
Neurolog
Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z poczekalni Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:47, 27 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
sama jestem ciekawa skod ta zmiana Housa a raczej dlaczego postanowil sie zmienic o jasne dokladniej dla kogo
ciekawe jak tez Cuddy to potraktuje
podoba mi sie tez to ze w poprzedniej czesci i na poczatku tej zasugerowalas jakby to ze sie do siebie zblizaja ze tak powie robilo sie moze nie goraco ale cieplej a tu nagle znowu jakby lekkie ochlodzenie sa dla siebie mili ale nikt nie chce posunac sie dalej wrecz nie poruszaja tematu zyja tak jakby ten wspolnie i milo spedzony wieczor nie byl niczym specjalnym,
ciekawie to prowadzisz ze ciezko jest przewidziec co sie dalej wydarzy dlatego blagam o kolejna czesc
Ps: jak moglas myslec ze sie nikomu nie spodoba "dupia dziewczynk" * grozi paluszkie*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
cbo
Ratownik Medyczny
Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nowy Sącz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:51, 27 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
mazeltov
taka to ze mnie skromna dziołcha ze wsi
czarodziejka
twoje słowa i od razu:
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez cbo dnia Śro 23:52, 27 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
ot_taka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: stamtąd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 8:56, 28 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Najpierw nachodzi ją w łazience, potem uczy piec ciasto a potem poi drinkami i ogląda z nią po nocy bajki o krówce która robiła lody
Co ten facet knuje?
Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mazeltov
Neurolog
Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z poczekalni Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:32, 29 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
cbo napisal
"taka to ze mnie skromna dziołcha ze wsi"
tak wiec skromna dziołcho kiedy bedzie kolejna czesc
ja tesknie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|