|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Erato
Ortopeda
Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 2359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 10:57, 18 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Wpadłam całkiem przypadkiem, zaintrygował mnie tytuł, zaczęłam czytać... i wciągnęło mnie.
To jest świeże, inne. Świetny pomysł, a do tego naprawdę bardzo dobrze opisany. Chwalą się przede wszystkim opisy, do których ja mam słabość, a które zwykle traktowane są trochę po macoszemu. Ale i dialogi mają w sobie Hałsową atmosferę
Ale teraz dość tych pochwał - wracać mi tu do pisania! Bo inaczej będziesz mnie miała na sumienie, jak zejdę na zawał, oczekując zmartwychwstania House'a. I co - Cuddy będzie ratować ich obydwu na raz?! Albo House, niezdolny do ruchu, będzie jej wydawał polecenia, co i jak ma robić?
Boże... Kiedy następna część?!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
dr. paula
Ratownik Medyczny
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:17, 24 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Dopiero co przeczytałam twój fik i muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem! Właściwie to tytuł mnie przyciągnął
Mam nadzieję, że House przeżyje...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nimfka
Reumatolog
Dołączył: 15 Lis 2008
Posty: 1444
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:29, 24 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | A do tej pory nic się nie działo? |
nie to miałam na myśli tylko chodzi o to że dobrze że cały czas się dzieje
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez nimfka dnia Sob 21:29, 24 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
wela89r
Chirurg - urolog
Dołączył: 20 Wrz 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nowa Sól Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:55, 25 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Łooo cholera... zaskakujące i inne
No i co dalej??
Czekamy z niecierpliwoscia... ;>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:11, 28 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
AAAAAAAAAA!
Gdzie jest zakończenie?! Gdzie jest?!
Czyś Ty zwariowała, urywać w takim momencie?! Czuję się jak House po odstawieniu Vicodinu!! MUSZĘ wiedzieć co będzie dalej!!!!
Wciągnęłaś mnie na maksa! Rewelacyjny styl, umiejętnie budowane napięcie, świetne dialogi i wartka akcja - cudo!
Do tego treść - taka, a nie inna. Pisz kobieto, pisz! Nie tylko fanfiki, ale ogólnie! Myślałaś, żeby się tym zająć?
Uzależniłam sie. Twoje opowiadanie jest moim Vicodinem!!
xoxo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LicenceToKill
Bond's Girl
Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Siedziba MI6 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:37, 01 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Powracam do Was po bardzo długiej przerwie. Mam nadzieję, że wybaczycie (o ile ktoś to jeszcze czytał).
V
Coś delikatnie połaskotało go po twarzy. Poruszył kilka razy nosem, jak mały królik.
Ciemność.
Niemiłosierny ból prawej ręki.
Ciemność.
Ostrożnie uniósł powieki. Fala jasnego światła zalała źrenice.
Pospiesznie zamknął oczy.
Znowu ciemność.
Coś jeszcze raz go połaskotało.
Spróbował ruszyć ręką. Ból.
Ciemność.
Ponownie uchylił powieki. Cholera! Ciemność!
- Żyje? – usłyszał z prawej głos ‘Pana Zapałki’
- Żyje! – odburknęła Cuddy niezwykle blisko twarzy House’a.
Z obawą kolejny raz otworzył oczy. Straszliwa czerń oddaliła się powoli, nie łaskocząc już tak, jak wcześniej. Cuddy uniosła głowę (z nadstawionym uchem) znad ust diagnosty.
Podniósł się delikatnie, wspomagany na niebolącej ręce. Gdzieś dalej, przy drzwiach stał Jerry. Niczym niewzruszony, z dokładnie taką samą miną, co kilka sekund temu. Jak marmurowy posąg. Jak nudny prezydent podczas orędzia.
Zerknął w prawo. Przed oczami wyrosła mu Cuddy. Wyraz jej twarzy łudząco przypominał ten, w jaki patrzyła pierwszy raz na Joy. Z przerażeniem oplótł wzrokiem swoje ciało. Uff… Nadal wyglądał jak Greg House.
Znad postaci administratorki wpatrywał się w niego ‘Pan Zapałka’. Zwinnie obracał w dłoni skalpel. Szeroko otwarte usta świadczyły o ogromnym zainteresowaniu.
Jeszcze chwila, a strużka śliny zetknie się z drewnianą podłogą.
Wzrok diagnosty znowu poszybował w lewo. Przy stoliku dalej siedział Jacob. Twarz przestała już tak błyszczeć od potu, a brwi utworzyły poziomą kreskę, sprawiając, że wyglądał nieco… milej? Był rozluźniony, spokojniejszy - lek przeciwbólowy zaczął działać. Mężczyzna nadal jednak trzymał w dłoni pistolet.
Ech… Chłopcom zawsze trudno jest odłożyć zabawki.
House wziął głęboki oddech. Ręka wciąż o sobie przypominała. Gdyby potrafiła jęczeć, już dawno by to robiła. Uniósł ją ostrożnie.
Nagle jego noga podskoczyła! Silne szarpnięcie. Spojrzał zdezorientowany. Smukłe ręce szybkim ruchem rozerwały materiał spodni. Na podłodze mała kałuża krwi. Popatrzył na bolącą rękę, potem na strzępy nogawki, zerknął jeszcze raz na gęsty czerwony płyn, którego krople układały na podłodze słowo ‘koniec’. Wszystkie obrazy przeplatał widok Cuddy i jej smutne, przerażone oczy.
- Jak się czujesz? – banalne pytanie wyrwało się z jej ust.
- Cholera! Przez ten jego chybiony strzał o mało nie złamałem sobie ręki! – powiedział oglądając łokieć.
‘Pan Zapałka’ zachichotał. Chyba wciągnął do ust nitkę śliny, bo w miejscu, w którym stał podłoga była sucha.
- Zrób coś z tym – usłyszeli nagle głos Jacoba. Spluwą wskazał nogę House’a – i zajmij się syfem na jego skroni. Niewiadomo, gdzie się szlajał, jeszcze czymś mnie zarazi. – dodał. Ostatnie zdanie przyozdobił lekkim uśmiechem, dumny ze swojego genialnego żartu.
Diagnosta dotknął palcem lewej skroni. Kompletnie o niej zapomniał. Zaschnięta strużka krwi ciągnęła się aż do połowy policzka.
*****
Siedział oparty o ścianę, tuż obok wbitego w nią naboju. Mały ‘Przyjaciel’ skrzętnie ukrył się w murze.
House miał farta. Naprawdę wielkiego, olbrzymiego farta. Jacob strzelał chyba z zamkniętymi oczami. Jak można nie trafić z odległości 5dziesięciu centymetrów? Kretyn. Okay, okay, rzeczywiście – trafił. Ale kula tylko drasnęła nogę, tuż nad kolanem. Nic nie poczuł. Bardziej bolała ręka. Musiał na nią upaść.
‘Zezowaty Strzelec’ rozmawiał o czymś z Jerry’m. ‘Pan Niespodzianka’ pochłaniał każde słowo, jak gimnazjalista piwo na zakończenie szkoły. Przytakiwał, kiwał głową. House nie wiedział, o co chodzi. Każdy wypowiedziany wyraz rozmazywał się z gracją taniego tuszu do rzęs. Przy stoliku pod ścianą, siedział ‘Pan Zapałka’, z zaciekawieniem grzebał w czerwonej ‘skrzynce’. Wyjmował, oglądał, wypróbowywał dziwne przedmioty. Zachowanie godne pięciolatka.
Cuddy w kilka minut uporała się z raną na nodze, pozostawiając na udzie śnieżnobiały bandaż.
- Zwariowałeś?! – szepnęła.
- Mając taką szefową trudno nie zwariować… - rzucił – Ałaaa! – wycedził przez zęby, kiedy ta niezbyt delikatnie potraktowała skroń.
- Sam się prosiłeś – odparła
- Ile w tobie agresji – stwierdził, spoglądając na nią zdziwionym wzrokiem. Uśmiechnęła się.
- Dzięki temu człowiek przetrwał.
- Ty przetrwałaś dzięki mnie – burknął.
Spojrzała na niego dziwnym wzrokiem. Oczyma pełnymi smutku.
- Hmmm… - zmrużył oczy w zastanowieniu – Chyba powinnaś teraz wypowiedzieć pewne magiczne słowo na literę D. Tylko nie pomyl go z tym czteroliterowym!
Znowu się uśmiechnęła. Tym razem lekko i z pewną ulgą.
- Dziękuję… - powiedziała po chwili, głosem pozbawionym jakichkolwiek uczuć. Tak szorstko… Tak obco… Jakby miała na myśli zupełnie coś innego.
Ale co to? Jej dłoń delikatnie wylądowała na jego nadgarstku. Przeszedł go lekki dreszcz. Bał się spojrzeć w jej oczy. Co może w nich zobaczyć? Jeden mały gest rozłożył go na łopatki. Kompletnie nie wiedział, co zrobić. W głowie zawirowały miliony myśli.
Śmieszni są ci, którzy twierdzą, że na świecie żyją twardzi faceci.
- Oczywiście istnieją jeszcze inne, przyjemniejsze sposoby podziękowań – przerwał swoją chwilę słabości siląc się na lubieżne spojrzenie.
- Na przykład dodatkowe godziny w przychodni? – rzuciła, udając głupią.
Diagnosta zbliżył głowę do twarzy Cuddy energicznie poruszając nosem, jak pies tropiciel:
- Wyczułem złośliwość. – stwierdził tuż nad jej dekoltem.
Administratorka zmrużyła oczy i robiąc dokładnie to, co on przed chwilą, delikatnie zbliżyła nos do jego ucha. Wzięła głęboki wdech, tak, że wręcz poczuł jej oddech. Jeszcze chwila, a musnęłaby wargami płatek jego ucha:
- Wyczułam rozczarowanie. – szepnęła prowokującym tonem
Spojrzał jej głęboko w oczy.
- Moje feromony tak na Ciebie działają? – wymruczał
- Mówisz o swojej spoconej koszulce? – zakpiła, wskazując na mokry materiał.
Rzucił jej mordercze spojrzenie.
- Nie chciałbym być twoim mężem… - warknął
- Nie chciałabym być twoją żoną – odparła równie dobitnie, dalej opatrując jego skroń.
Spojrzał na nią, wytrzeszczając teatralnie oczy:
- Jeszcze dwadzieścia lat temu chciałaś! – prawie krzyknął – Ech… Jakie te kobiety są zmien… - głośny trzask sprawił, że urwał w pół zdania. Drzwi otworzyły się z hukiem. Stanął w nich mężczyzna, którego dotąd jeszcze nie widzieli. Jak widać ta bajka miała wielu bohaterów.
Ciąg dalszy nastąpi...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez LicenceToKill dnia Nie 13:40, 01 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
wela89r
Chirurg - urolog
Dołączył: 20 Wrz 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nowa Sól Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:58, 01 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Jak dobrze ze kolejna częsc sie pojawila
Fiuuu....Dobrze że 'nic' Hałsikowi sie nie stało
A ta rozmowa z Cuddy Wyglądało prawie tak jakby nic sie nie stało,dalej te same cięte żarty
Czekamy na ciąg dalszy!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:06, 01 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
*kwiiiiiiik*
Nowa część!! O borze. Chyba na zawał zaraz padnę. Licence, kochaaam Cię, bardzo Ja czytam! Ja! Ze szczęką przy samiutkiej ziemi I nie rozumiem dlaczego nie chciałaś pisać! I borzeeee. Ale nie zrobisz mu już tego, o czym mówiłaś mi na gg? Prawda? Nie będziesz dręczyć Jeanne? Najpierw ekstaza, nowy rozdział, a potem gula w gardle, że H. odwali kitę Rozmowa House - Cuddy - genialna
Cytat: | - Wyczułam rozczarowanie. – szepnęła prowokującym tonem |
Padłam Ómarłam i musicie mnie szukać gdzieś w śmieciach pod tematem
Licence boska część! I czekam na dalej
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez jeanne dnia Nie 14:22, 01 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pikaola
Stażysta
Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: B-B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:14, 01 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Wróciłaś
Tak się cieszę, że jest następna część
Dobrze, że nic wielkiego Housowi się nie stało
Ja chcę więcej takich partów i takich rozmów House-Cuddy
Czekam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:28, 01 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
No i co zrobiłaś? Przez całe popołudnie będę mieć zaciesz!
Rozmowa House'a i Cuddy świetna, ale to wejście smoka na końcu mnie martwi... Będzie gorszy, niż ci, którzy już są. Czuję to.
Mam nadzieję, że nic srasznego się im nie przydarzy... Może poza miłością
Super i czekam na CD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:03, 01 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | (o ile ktoś to jeszcze czytał). |
JA
Cytat: | Ciemność.
Niemiłosierny ból prawej ręki.
Ciemność.
Ostrożnie uniósł powieki. Fala jasnego światła zalała źrenice.
Pospiesznie zamknął oczy.
Znowu ciemność.
Coś jeszcze raz go połaskotało. |
Okazało się, że leży w piwnicy i łazi po nim szczur
Cytat: | - Żyje? – usłyszał z prawej głos ‘Pana Zapałki’
- Żyje! – odburknęła Cuddy niezwykle blisko twarzy House’a. |
*amandi oddycha z ulgą. Była pewna, że House dostał koło serca tą kulę i leży, i wykrwawia się na śmierć .*
House żyje !! Znowu mają się nad kim znęcać . Cuddy odburknęła? Nie wygląda na zachwyconą "zmartwychwstaniem" diagnosty . Znaczy wieem, to była złość na "Pana Zapałkę" za to pytanie, ale...
Cytat: | Gdzieś dalej, przy drzwiach stał Jerry. Niczym niewzruszony, z dokładnie taką samą miną, co kilka sekund temu. Jak marmurowy posąg. Jak nudny prezydent podczas orędzia. |
Mój ulubiony opis Plastyczny, sugestywny, z porównaniem - świetny : w tym momencie go zobaczyłam
Cytat: | Znad postaci administratorki wpatrywał się w niego ‘Pan Zapałka’. Zwinnie obracał w dłoni skalpel. Szeroko otwarte usta świadczyły o ogromnym zainteresowaniu.
Jeszcze chwila, a strużka śliny zetknie się z drewnianą podłogą. |
Ślinił się na widok House'a?? myślałam, że to tylko przywilej żeńskiej części publiczności . Chyba, że...cii...to Tajemnica Brokeback Mountain... ...nie, ja nic nie sugeruję na temat "Pana Zapałki"
Cytat: | - Zrób coś z tym – usłyszeli nagle głos Jacoba. Spluwą wskazał nogę House’a – i zajmij się syfem na jego skroni. Niewiadomo, gdzie się szlajał, jeszcze czymś mnie zarazi. – dodał. Ostatnie zdanie przyozdobił lekkim uśmiechem, dumny ze swojego genialnego żartu. |
A wszyscy zgromadzeni jak na komendę "bueeeeeeeee" .. tak-tak, Jerry, przegoniłeś House'a w walce na słowa, ekh
Cytat: | Diagnosta dotknął palcem lewej skroni. Kompletnie o niej zapomniał. Zaschnięta strużka krwi ciągnęła się aż do połowy policzka. |
mój bieedny....... *amandi patrzy, pełna współczucia*
Cytat: | House miał farta. Naprawdę wielkiego, olbrzymiego farta |
Nie powiem, kto ..... ma zawsze szczęście oj, House
Cytat: | Wyjmował, oglądał, wypróbowywał dziwne przedmioty. Zachowanie godne pięciolatka. |
Czyżby zÓe przedmioty ? ja tam wiem, co oni w tych skrzynkach mają ?
Cytat: | - Hmmm… - zmrużył oczy w zastanowieniu – Chyba powinnaś teraz wypowiedzieć pewne magiczne słowo na literę D. Tylko nie pomyl go z tym czteroliterowym! |
Cuddy pomyślała przez chwilę: - Dupek? - odparła z niewinnym uśmiechem, pewna, że spełniła jego prośbę. Wpatrywała się w niego teraz, czekając na pochwałę
Cytat: | Spojrzał jej głęboko w oczy.
- Moje feromony tak na Ciebie działają? – wymruczał
- Mówisz o swojej spoconej koszulce? – zakpiła, wskazując na mokry materiał. |
pobite mistrzostwo świata Hałś, nie zadzieraj z Kadi
Cytat: | głośny trzask sprawił, że urwał w pół zdania. Drzwi otworzyły się z hukiem. Stanął w nich mężczyzna, którego dotąd jeszcze nie widzieli. Jak widać ta bajka miała wielu bohaterów. |
taak, ale mam nadzieję, że tym razem szybko się dowiemy, kto on zacz
Cytat: | Ciąg dalszy nastąpi... |
...bardzo szybko
Licence, tak się cieszę, że wrzuciłaś kolejną część ! i na dodatek TAK cudowną i świetnie napisaną. Posiadasz dar uzależniania ludzi od tego, co piszesz, w jaki, magiczny sposób to czynisz.. jestem pod wrażeniem tej części . Wydarzenia doskonale przedstawione, nie wspominając już o nakreśleniu charakterów pozostałych osób...... CUDO !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnie
Internista
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:47, 01 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Yeah!!!
Wreszcie się pojawiła kolejna część
Uwielbiam tego fika za wszystko....za cudowną akcję, za świetnych bohaterów i za Huddy
Mam nadzięję, że kolejna część pojawi się szybko
Pozdrawiam
Wena życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
runiu
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:50, 02 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Wspaniałe, cieszę się, że powstała nowa część fika. Na szczęście Housowi nic nie jest (przynajmniej na razie ). Rozwowa House-Cuddy zupełnie jakby zapomnieli o okolicznościach. Ciekawi mnie kto teraz pojawi się w "bajce".
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dr. paula
Ratownik Medyczny
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:12, 02 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
W końcu nowa część! Ha!
Myślałam, że House dostał w coś innego(bez skojarzeń proszę ) i może nie przeżyć. . . Ale 'tylko' w nogę dostał na szczęście...
Mam nadzieję, że następna część pojawi się szybciej
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nimfka
Reumatolog
Dołączył: 15 Lis 2008
Posty: 1444
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:18, 02 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Spojrzał jej głęboko w oczy.
- Moje feromony tak na Ciebie działają? – wymruczał
- Mówisz o swojej spoconej koszulce? – zakpiła, wskazując na mokry materiał. |
*padłam*
Cuddy jak zawsze ma odpowieć na jego komentarz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dr. paula
Ratownik Medyczny
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:04, 20 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
kiedy cd???
*pięknie prosi o następną część*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:16, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Przyłączam się do prośby Pauli
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:46, 19 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Licence?
Opuściłaś nas?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LicenceToKill
Bond's Girl
Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Siedziba MI6 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:51, 19 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Przepraszam Wszystkich, ale WEN jeszcze się nie pojawił...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Koszałek
Student Medycyny
Dołączył: 13 Mar 2009
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z za siedmiu gór, z za siedmiu rzek
|
Wysłany: Pią 22:38, 20 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Fajny jest ten tekst. Choć tak na prawdę co byś nie pisała to ten gość z kulką nie jest ani trochę inteligentny. Jakby był trochę bardziej to zwracał by się do House'a ździebko inaczej - w końcu ma go zszywać.
Dialogi są na wysokim poziomie. Żywe, prawdziwe i house'owate. Opisy również, mimo że z daleka cuchną barokiem. W znaczeniu, że trochę je przedobrzasz. Za dużo zwrotów do czytelnika i lekko przytłacza mnie ilość porównań. Ale, to moja prywatna ocena. Może przesadzam.
Fick jest jednym z lepszych.
Koszałek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LicenceToKill
Bond's Girl
Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Siedziba MI6 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:26, 14 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Z dedykacją dla tych, którzy to przeczytają... Może kiedyś będzie coś lepszego...
VI
- Jeszcze dwadzieścia lat temu chciałaś! – prawie krzyknął – Ech… Jakie te kobiety są zmien… - głośny trzask sprawił, że urwał w pół zdania. Drzwi otworzyły się z hukiem. Stanął w nich mężczyzna, którego dotąd jeszcze nie widzieli. Jak się okazało, ta bajka miała wielu bohaterów.
Wszedł do środka oglądając się za siebie. Nie nerwowo, ale z pewną ostrożnością.
- Krajnić?! – zapytał Jacob z trudem podnosząc głowę z oparcia krzesła. Rana nadal krwawiła.
‘Pan Zapałka’ aż podskoczył. Jerry natomiast tkwił dalej na swoim miejscu, zupełnie niewzruszony tym, co dzieje się dookoła.
Mężczyzna zerknął na Henry’ego i obrysował językiem górne ‘jedynki’, jakby chcąc usunąć z nich resztki dzisiejszego lunchu. Wyglądało na to, że należał do ich grupy. Grupy, bo czy można nazwać tych idiotów mafią?
Pierwsze, co rzucało się w oczy, to sylwetka nowoprzybyłego. Nie był tak mocno zbudowany jak Jerry czy Jacob. Najwidoczniej nie odwiedzał siłowni razem z kolegami. Miało się wrażenie, że to człowiek stworzony do wykonywania naprawdę ważnej roboty. Profesjonalizm buchał z niego jak para z rozpalonego kotła. Zero uśmiechu, wargi lekko zaciśnięte. Nawet zmarszczki na jego twarzy układały się w słowo ‘’.
Wyglądał na ponad czterdzieści lat. Na nosie czarne lustrzanki, w prawym uchu prawdziwy diament. Prosta, biała linia idealnie dzieliła jego kruczoczarne włosy, tworząc na głowie dwie nierówne części.
Czarne dżinsy Valentino, czarna koszula Prady ze srebrnymi spinkami od Hugo Bossa. Idealnie wyprasowana, jakby już wcześniej wiedział, że spotka tu House’a. Klamra jego paska rozmiarem mogła dorównać lusterku samochodowemu. Niedbale zarzucony, skórzany płaszcz Gucciego i czarne mokasyny Cavalli. Na palcu prawej ręki srebrny sygnet z wygrawerowanym wielkim M. Miał na sobie więcej „kasy”, niż wszyscy oni razem wzięci.
- Krajnić? - zapytał ochrypłym głosem Jacob – Miałeś przyjechać dopiero jutro.
- Przez wzmorzone kontrole na lotnisku Roben musiał się pospieszyć – odparł niski głos
- Ale wszystko gra? – Mężczyzna skinął głową i potrząsnął lekko sportową torbą trzymaną w lewej ręce. Ogromnego napisu Reebok pozazdrościłby mu nawet Kobe Bryant. Jednym ruchem odsunął leżące na stoliku narzędzia lekarskie, stawiając w ich miejscu swój bagaż. Każdy czekał aż odsunie zamek błyskawiczny i wyjmie z wnętrza jakąś niespodziankę. Mężczyzna schylił się jednak i ostrożnie podwinął prawą nogawkę dżinsów. Zrobił to z taką precyzją i swobodą, jakby to było tylko naciśnięcie włącznika światła. Oczom wszystkich ukazał się trzydziestocentymetrowy Cold Steel, umieszczony w czarnej, skórzanej pochwie. Dzięki dwóm paskom z rzepami idealnie przylegał do łydki. Krajnić wyjął go i podrzucił, nie zwracając uwagi na blade twarze Cuddy i House’a.
Wolną ręką sięgnął po uchwyty torby. Ułożył je odpowiednio w dłoni i jednym pociągnięciem rozciął szwy stalowym ostrzem. Umiejętnie wypuścił czarne paski chowając cos w zamkniętej dłoni. Po chwili zbędny ‘worek’ znalazł się na podłodze, a na drewnianym stoliku rozsypały się maleńkie kryształki. Łudząco przypominały ten, który błyszczał w jego prawym uchu.
- Piękne… - wyszeptał Jacob.
Sześć, może siedem nieoszlifowanych kamieni leżało teraz przed nosem Szefa, który zapomniał o bólu i małej kałuży krwi pod jego krzesłem. Uśmiechał się, lekko przekrzywiając głowę, niczym stary narkoman po ‘wciągnięciu’ nowej dawki białego złota. Jego okulary nagle znikły z nosa ukazując duże brązowe oczy. Jedno przekrwione i zmęczone, a drugie jakby nieruchome. Czarny punkt przypominał źrenicę, która w przeciwieństwie do drugiej nie zmniejszyła się przy nagłym napływie dużej ilości światła. To oko było inne. Szklane.
Krajnić poklepał Jacoba po ramieniu, pozbawiając go jedynej przyjemności, jakiej doświadczył w ciągu ostatnich kilkunastu godzin. Mężczyzna niechętnie oderwał wzrok od diamentów:
- Jak się czujesz? – zapytał nowo przybyły. Troska w jego głosie zupełnie do niego nie pasowała
- A jak mogę się czuć, k***a?! – Jacob podniósł głos, wyraźnie poirytowany pytaniem.
- Uważaj na słowa. - odparł i przykucnął lekko przy stoliku. Sięgnął ręką, by wydobyć spod blatu czarną aktówkę. Ani House, ani Cuddy nie dostrzegli jej wcześniej. Krajnić położył ją i prawym kciukiem ustawił w linii poziomej rząd sześciu cyfr. Zamek cichutko szczęknął, pozwalając dostać się do wnętrza. Mężczyzna wyjął maleńkie pudełeczko i pojedynczo wkładał do niego diamenty
- Dlaczego mu to zrobiłeś? – padło nagle pytanie. Jacob zamrugał, jakby nie wiedząc, czy to do niego
- Dlaczego go postrzeliłeś? – zapytał jeszcze raz, wkładając do pudełka piąty kamień.
- Jak to dlaczego? Należało mu się! Chciał mi podać jakieś prochy!
- Czy zrobił Ci krzywdę? – dopiero teraz mężczyzna spojrzał na „Szefa”
- Mrado! Kiedy w końcu zrozumiesz, że świat nie wygląda tak, jak w Biblii? Tu nikt nie kieruje się tymi p**********i zasadami! Każdy ma cię w d***e i jeśli ty nie załatwisz jego, to on zrobi to z tobą! – Jacob był coraz bardziej zdenerwowany.
Krajnić zamilkł. Nie wyglądał jednak na przejętego słowami wspólnika. Stał przez chwilę bez ruchu, wpatrując się w jakiś punkt na ścianie. Po chwili dało się słyszeć dźwięk starego eurotechno. Mężczyzna sięgnął do kieszeni płaszcza. Przyjrzał się numerowi telefonu na wyświetlaczu jego komórki i nacisnął zielony klawisz.
- Tak… W porządku… Jest sam? Dobrze… Za piętnaście minut… - rozmowa była krótka.
Mrado ponownie zanurzył rękę w walizce. Wyjął z niej berettę i dwa zapasowe magazynki. Odbezpieczył broń i wymierzył w ścianę, chcąc sprawdzić, czy wszystko działa. Wolną ręką wyjął z aktówki giętki, biały pasek. Sprawnym ruchem dopiął ostatnie guziki koszuli i umieścił go przy kołnierzu. Pistolet włożył między pasek spodni, a magazynki wylądowały w kieszeniach. Odwrócił się i skinął głową na Pana Zapałkę. Ruszyli przed siebie - ksiądz i gangster…
Ciąg dalszy nastąpi...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pikaola
Stażysta
Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: B-B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:44, 14 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Widzę, że święta to czas powrotów
Trochę mało Housa i Cuddy.
Jestem trochę zdezorientowana
Dlatego czekam na kolejne odcinki
Cytat: | Ruszyli przed siebie - ksiądz i gangster… |
Podoba mi się to
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:00, 14 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
tak długo czekałam na kolejny odcinek
I się nie zawiodłam - choć krótki, świetnie napisany. I od razu polubiłam tego nowego gościa: profesjonalista, kierujący się określonymi zasadami, niczym "Transporter" , elegancki... Widać, kto naprawdę powinien tam rządzić .
Trochę mało w tym odcinku było naszych głównych bohaterów, przez chwilę miałam nadzieję, że Krajnićowi przyjdzie do głowy walnąć Hałsa po łbie na przywitanie , ale niestety niee ...
Ty wiesz, że ja kocham, jak ty piszesz, wiesz ? świetnie, z wyczuciem smaku, tak plastycznie, że sytuacje stają jako żywe przed oczami... a końcówką toś mnie dopiero zaintrygowała ... I te diamenty ...... czekam ze wstrzymanym oddechem na następny part - buziaki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wela89r
Chirurg - urolog
Dołączył: 20 Wrz 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nowa Sól Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:53, 14 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Ihaaa....W końcu kolejna część myślałam że już się nigdy tego nie doczekam Brawo
No no...nawet ksiądz się tu znalazł alez w szoku byłam!
Kawałek nie umywa się niczym do poprzednich, tylko fakt, troszeczke brak głównych bohaterów
Czekam na c.d!!!!!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Koszałek
Student Medycyny
Dołączył: 13 Mar 2009
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z za siedmiu gór, z za siedmiu rzek
|
Wysłany: Sob 13:41, 18 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Długo czekamy, a ty nam serwujesz kwitek z pralni. W którym dodatkowo czytelnik czuje się totalnie zdezorientowany. Ale zapowiada się jeszcze ciekawiej Czekam na ciąg dalszy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|