Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

List [NZ, 6/8] + Dodatek Specjalny
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Przechowalnia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Caellion
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:33, 07 Sty 2009    Temat postu: List [NZ, 6/8] + Dodatek Specjalny

to mój hameronek... mam nadzieję, że się wam spodoba...

wrzucam od razu trzy części, bo tyle na razie napisałem...



Zweryfikowane przez Caellion
----------------------------------------------------------------------------------------


1. List


Dzisiejszy dzień zapowiadał się nad wyraz ciężki. Nie dość, że mieli bardzo dużo pracy to od wczoraj, kiedy ogłosiła swoje zaręczyny z Chase’m, starała się unikać momentów sam na sam z House’m. Bała się, że będzie chciał ją od tego odwieść, że coś wynajdzie na Chase’a (niekoniecznie prawdziwego), że będzie im dogryzał... że zrobi cokolwiek, co sprawi, że przemyśli sprawę ślubu. Jakież było jej zdziwienie gdy nic na ten temat nie komentował, ani nie zrobił. Albo był niewzruszony ślubem Cam, albo uważał, że to właśnie Chase da jej szczęście, którego on dać jej nie może. Mimo pewnych obiekcji wzięła to za dobrą monetę, gdyż i tak szykowało się długie siedzenie po nocach nad wynikami badań, które potrzebowała do swojej pracy badawczej. Termin upływał za niecały miesiąc, a była jeszcze w szczerym polu.
* * * *
Kiedy wreszcie Cameron uporała się z pracą badawczą, pozwoliła sobie na chwilę relaksu i wzięła do ręki „The medical science”. Otworzyła ją na pierwszej lepszej stronie i zaczęła czytać. Gdy przewróciła kartkę z gazety wypadł list… podniosła go i zdziwiła się swoim imieniem na kopercie. Dłuższą chwilę wahała się nad otworzeniem, ale w końcu to uczyniła:

”Allison,
Gratulację… odwaliłaś kawał porządnej roboty, a twoja praca badawcza jest świetna. Jestem z ciebie dumny. Wiesz już tyle co ja… więcej cię nauczyć nie jestem w stanie……
Pewnie zastanawiasz się jak to możliwe iż taki dupek jak ja zrobił coś takiego. Niestety jestem zmuszony ściągnąć cię na ziemię – kiedy biorę za dużo Vicodinu to czasem działa jakbym brał Ecstasy i wtedy zachowuję się irracjonalnie. Tydzień temu na przykład taki list otrzymał Foreman, więc nie myśl sobie, że zaszczyt cię kopnął.
Ostatnio oglądałem bardzo pouczający film o szympansach. Wiesz, że szympansice chcące się przypodobać samcom, używają soku ze zmiażdżonych owoców jako żelu do włosów, a pozostałości owoców zastępują makijaż. I pewnie dla ciebie jest to nie do uwierzenia, ale na niektórych to działało. Szympans, który nie potrafił się oprzeć - brał taką samicę na oczach innych.
Pod koniec filmu pokazano samca, który mimo iż widać było, że szaleje za jedna z samic to nic w tym kierunku nie zrobił, a nawet pozwolił innemu samcowi na zbliżenie.
Wczoraj natomiast był mecz i ja jak ostatni głupek postawiłem na drużynę, która nie miała nawet szansy na wygraną. Mimo to nadal będę na nią stawiał i do końca swojego życia będę czekał na dzień w którym wygrają.
Pora kończyć (Vicodin przestaje działać).

Pozdrawiam,
Idiota.

P.S. Allison Cameron Kocham Cię z całego serca.”


Czytając list odkrywała powoli co się kryje za jego metaforami, lecz dopiero ostatnie słowa dokończyły dzieła. Gazeta z listem wypadła jej z dłoni, a ona usiadłszy na podłodze zalała się łzami. I nie potrafiła ich powstrzymać.
Zapewne nie przyznałaby się do tego, ale czekała na te słowa. Czekała tyle czasu, a kiedy wreszcie się pojawiły było już na nie za późno. Wiedziała o tym doskonale. Myślała sobie, że teraz to już będzie bez znaczenia czy usłyszy te słowa… że nic one nie dadzą, nic nie zmienią. A jednak teraz nie wiedziała co począć dalej. Po prostu nie wiedziała… tak jak nie była w stanie powstrzymać łez.

2. Odwiedziny

Kiedy Cam tak siedziała na podłodze i szlochała… w pokoju sąsiadującym z gabinetem House’a do wyjścia szykował się Wilson. Zamykał właśnie swoje biuro i już miał skierować swe kroki w stronę wind, gdy usłyszał ciche łkanie dochodzące właśnie z pokoju obok. Poszedł w tamta stronę i zobaczywszy kto tak płacze wszedł.
- Allison coś się stało? – spytał z troską w głosie – Czy House jest powodem tego płaczu?
Lekko kiwnęła głową.
- Jak ja go dorwę to popamięta – powiedział Wilson
- James… - spojrzała na niego załzawionymi oczyma, po czym podała mu list.
Wilsonowi zajęło chwilę ogarnięcie logiki tej kartki papieru, a drugą chwilę zabrał mu szok.
- Hm… a więc House powiedział, że cię kocha. A to skubaniec. – był zdziwiony, że jego długoletni przyjaciel dupek, w dziwny, nieprzewidywalny i tylko jemu jednemu możliwy sposób powiedział że kocha Cameron. Fakt, że często o tym rozmawiali… że Wilson powtarzał „House zobaczysz, w końcu będziesz chciał z nią być, ale nie dane ci będzie bo coś, albo ktoś stanie ci na drodze.”, albo „House ty jesteś o nią zazdrosny, zazdrosny o każdego faceta w jej otoczeniu… weź się wreszcie przełam i powiedz jej to do cholery.”. Fakt, że jakieś parę dni temu sam House do niego się pokwapił i powiedział „spieprzyłem sobie życie… jestem jednym wielkim nieszczęśliwym dupkiem… musze z tym coś zrobić” po czym wyszedł jak z bicza strzelił, ale nawet w najdziwniejszych snach nie przypuszczał, że wreszcie ten choleryk (jak zwykł mawiać Wilson) to zrobi. – i co teraz zamierzasz Alli? – spytał choć wiedział że decyzja w jedną albo w drugą stronę może dużo, jak nie wszystko, zmienić.
- Nie wiem, czekałam na to, chciałam je usłyszeć, a teraz naprawdę nie wiem… - powiedziała Cameron.
- Rozumiem – Wilson starał się być spokojny i opanowany, ale… nie wychodziło mu to zbyt dobrze, więc po prostu ją przytulił. – Cokolwiek postanowisz to będzie twoja decyzja… i musisz być tego świadoma.
Siedzieli tak jeszcze długo… nim Allison uspokoiła się na tyle by móc wstać, pójść do łazienki i ogarnąć się.
- Na pewno mnie nie potrzebujesz? – spytał Wilson idąc spod łazienki dziewczyn w kierunku wind. – Jak chcesz mogę zaczekać… - martwił się o nią.
- Nie, nic mi nie będzie… spotkamy się w poniedziałek. Do widzenia, Wilson.
- Do widzenia, Allie.

* * *

Wilson martwił się o Cameron i nie mógł tego tak zostawić, więc pojechał do House’a. Nawet nie starał się pukać, bo wiedział że zapewne i tak mu nie otworzy… sam to zrobił kluczem który został mu jeszcze z czasów gdy razem mieszkali.
- Wybacz, że nie przygotowałem romantycznej kolacji – diagnostyk siedzący na kanapie przywitał Jimmiego ironią – ale na randkę byliśmy umówieni dopiero na jutro.
- House przestań sobie stroić żarty i powiedz czemu dopiero teraz…
- Czemu dopiero teraz się umówiliśmy? – House nie przestawał ironizować.
- Nie… - Wilson miał pomału dość – czemu dopiero teraz powiedziałeś Cameron o swoich uczuciach.
- Eh… bo musiałem przemyśleć sporo rzeczy…
- I już? Przemyślałeś, a jednocześnie przez to, że tak późno to nastąpiło… chcesz spieprzyć życie Cameron.
- Nie chcę… ale chcę by wybrała świadomie.
- I mam uwierzyć, że jak wybierze Chase’a to zostawisz ich w spokoju?
- Tak. Wtedy im po prostu pogratuluje, życzę szczęścia i zniknę z ich życia…
- A co jeśli wybierze ciebie – widać było że Wilson się o nich martwi. – czy wtedy dasz radę z nią być? Czy pobawisz się, pobawisz i wyrzucisz jak znoszoną skarpetkę…
- Wilson… wynoś się. – przyjaciel mógł mówić dużo, ale akurat tego nie wolno mu było. Sam House doskonale wiedział co się stanie, gdy Cam wybierze jego. Znał siebie doskonale i zdawał sobie sprawę, że nie nadaje się do związków. Nawet teraz już nie pamiętał czemu wysłał ten list – może naprawdę przedawkował Vicodin i nie wiedział co robi? – wynoś się, ale już… - powtórzył ostrzej.
- Dobra, poddaję się – powiedział Wilson i wyszedł z mieszkania zostawiając House’a samego.
Ból nogi dawał się coraz bardziej we znaki House’owi… kiedy rozmawiał z Wilsonem był już po morfinie, a mimo to ból z chwili na chwilę stawał się coraz silniejszy… Właśnie miał się kłaść „spać”, ale usłyszał pukanie do drzwi.
- Odejdź Wilson. Nie chcę z tobą rozmawiać…
- A ze mną porozmawiasz? – spytał ktoś zza drzwi… House doskonale znał ten głos – słodki i melodyjny, a mimo to mocny.
- Jeśli sama tutaj wejdziesz… to tak. – diagnostyk był zmęczony i nie miał ochoty na zagrywki słowne.
- Nie pogrywaj ze mną House… otwórz.
- Ale ja nie pogrywam… - może w innym momencie, może gdyby nie bolała go tak noga spróbowałby ją spławić ironią, sarkazmem i innymi tylko jemu znanymi sposobami, ale dzisiaj nie miał na to ani siły, ani ochoty.
Allison pomimo pierwotnych oporów wyjęła spinkę z włosów, powodując ich kaskadę i otworzyła mieszkanie House’a. Zobaczyła go siedzącego na podłodze i masującego swoją nogę, lecz po napięciu na jego twarzy wywnioskowała, że niewiele mu to daje. Żal jej go było, ale nie chciała tego pokazywać.
- Dlaczego napisałeś ten list? – Cameron spytała prosto z mostu
- Mówiłem, że za dużo Vicodinu… - zaczął
- Przestań pieprzyć i powiedz prawdę, albo sobie pójdę i cię zostawię z tym bólem.
- Nie wiem … a czy ma to znaczenie? Jesteś z Chase’m – widział po niej, że dla niej to miało znaczenie. Widać było, że jest jej ciężko, że zbił jej ćwieka tym listem, że nie wie co zrobić. – a poza tym jestem dupkiem… więc może chciałem sprawdzić twoją reakcję, a tak naprawdę ciebie nie kocham.. myślałaś o tym?
- Jesteś dupkiem, prawdziwym dupkiem… - znów zaczęła płakać. To było dla niej za dużo. Myślała, że House ją kocha, a on teraz właśnie przyznał się, że to była tylko gra mająca na celu sprawdzenie jej reakcji. – Od poniedziałku już dla ciebie nie pracuję. – powiedziała, po czym z załzawionymi oczyma spróbowała wyjść.
Wtedy Greg mimo bólu podniósł się na tyle, na ile pozwalał mu ból – Allison, czekaj… przepraszam, jestem dupkiem, największym dupkiem na świecie. Ale to nie była gra. Allison… to nie była gra – wręcz krzyknął ostatnie słowa powodując, że Cam się zatrzymała.
- Więc co?
- Allison … może nie wszystko w tym liście było prawdą, ale post scriptum na pewno tak.
- Więc dlaczego… - podeszła do niego powoli. Nie była w stanie dokończyć.
- Gdyż to nic nie zmieni… jesteś z Chase’m i skoro bierzecie ślub…
- Nie zmieni? Tylko, że zmieniło wszystko. Już nie wiem czego chcę… - łzy ciekły jej strugami.
House mimo bólu wstał opierając się o nią jak i o stół… osuszył jej oczy dwoma krótkimi pocałunkami. Po czym osunął się na ziemie.
- Allison.. nie chcę nic narzucać i wszystko zrozumiem… nawet jeśli teraz wyjdziesz i w poniedziałek odejdziesz z pracy. – House chyba bardziej cierpiał z powodu zachowania Cam (niechcąco spowodowane jego listem) niż przez ból uda.
Ona nic nie powiedziała… tylko przysiadła przy nim. – zrozum nie wiem co zrobić. Daj mi czas i pogódź się z moja decyzją jaka by ona nie była… a teraz daj pomasuję ci nogę.
Cameron poczęła masować mu nogę i robiła to z takim zaangażowaniem oraz z miłością?… że diagnosta od razu odczuł ulgę.
- Dziękuję… - to były ostatnie słowa jakie wypowiedział House, gdyż sekundę później spał już smacznie opierając swoją głowę na ramieniu Cameron. Po chwili jednak ułożył się na jej kolanach. Ona natomiast nie miała serca go budzić, a może po prostu bała się że to sen… i House leżący na niej jest nierealny… oraz że listu wcale nie było. Nieważne jakie były jej powódki, po paru minutach zadzwoniła do Chase’a i powiedziała mu, że jest zawalona pracą i nie wróci na noc do domu.

3. Dziwne zachowanie House’a

House’a obudził zapach świeżej kawy i… kobiecych perfum. ”Pewnie dopiero co wyszła” pomyślał. Leżał na podłodze pod pościelą, którą przykryła go Cameron. Leżał i chłonął jej zapach… gdyby mógł toby nie pozwolił mu ulecieć, ale prawa natury są nieubłagane, więc leżał i smakował jej woń. Czekał, aż aromat jedzenia zajmie miejsce słodkiego, różanego zapachu. Po jakichś pięciu minutach zwlókł się wreszcie „z łóżka” i już miał sięgać po Vicodin, gdy poczuł, że nie boli go tak natrętnie jak to zwykle bywało z rana. Swoje pierwsze kroki skierował do łazienki trochę się oporządzić. Ogolony i umyty poszedł do kuchni. Od razu rzuciły mu się w oczy aromatyczna kawa i jajecznica na boczku. Po chwili zauważył obok karteczkę… Smacznego i dziękuję za wyrozumiałość
Zabrał się od razu za jedzenie… nawet nie myślał, że z tego co miał w lodówce (a miał niewiele) da się wyczarować takie śniadanie. Często nachodziły go pragnienia, żeby resztę życia spędzić właśnie w jej towarzystwie.
Po śniadaniu zmył talerze i ubrawszy się wyszedł z domu. Cuddy wkręciła go w dodatkowe godziny w przychodni, więc musiał pójść do szpitala.
Kiedy tam dotarł to od razu napatoczył się na Wilsona.
- House, stało się coś? – spytał Wilson.
- A co się miało stać?
- No nie wiem.. wyglądasz inaczej, - Jimmy przyjrzał się bliżej - jakbyś był szczęśliwy… pierwszy raz od wielu lat.
- Ja? Jeszcze nie pora na Armagedon… a na pewno nastanie kiedy będę szczęśliwy – House starał się ironizować, ale rzeczywiście coś mogło być na rzeczy. Nie chciał nikomu tego mówić, szczególnie Wilsonowi, ale dzisiaj czuł się naprawdę spokojny, wyluzowany i… poniekąd szczęśliwy.
By uniknąć rozmowy z Jamesem, skierował się w stronę wind. Niestety Wilson poszedł za nim i razem do niej weszli.
- Wiesz, że to jest nagabywanie?
- House… nie przesadzaj.
- To czego ode mnie chcesz…
- Jesteś szczęśliwy i… chce wiedzieć z jakiej przyczyny, bo wczoraj… - dopiero teraz Wilson połączył fakty – Nie.. niemożliwe… ty i Cameron. Czy ona była u ciebie wczoraj?
- Przecież ona jest z Chase’m, myślisz, że ryzykowałaby swój związek? A nawet jeśli to… chyba nie sądzisz, że kwapiłbym się z przyjściem tutaj, gdyby rzeczywiście była u mnie? Zresztą… nie masz nic lepszego do roboty? – House starał się zniechęcić przyjaciela do dalszej rozmowy, gdyż odkąd w tej rozmowie pojawiło się imię Cameron… robił się inny i była możliwość, że Jimmy w końcu to wyczuje.
Na szczęście dla diagnostyka onkolog dał sobie spokój i jak tylko wyszli z windy każdy poszedł w swoją stronę.
***
Kiedy Greg był już sam… pogrążył się w rozmyślaniach. ”musisz się uspokoić… House nie wiem jak to zrobisz, ale musisz się uspokoić… jeszcze trochę i nie będziesz mógł się odpędzić od Wilsona i jego rad psychoanalitycznych, a nie mam zamiaru słuchać jak ci prawi morały…”. Pewnie dalej by rozmawiał sam ze sobą, gdyby do pokoju nie wszedł Jimmy.
- House… a jednak musiała być u ciebie… nie zachowywałbyś się tak jak dzisiaj, gdyby nic między wami wczoraj nie zaszło…
- Wilson przestań.. nic się nie zdarzyło… - House czuł, że zaraz pożałuje swoich słów.
- Ha… wiedziałem. A… - nie dokończył, gdyż w drzwiach stanęła Cuddy
- House masz natychmiast iść do przychodni… pacj… - nie zdążyła dokończyć.
Pierwszy raz Greg dziękował, że Lisa pokwapiła się po niego. Dzięki niej mógł uniknąć rozmowy z Wilsonem.
- Już idę mamusiu – wziął swoje rzeczy i „pobiegł” w stronę przychodni.

- Co mu się stało? – spytała Cuddy Wilsona.
- Mnie nie pytaj.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Caellion dnia Wto 10:12, 31 Sie 2010, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
addictions
Chirurg - urolog
Chirurg - urolog


Dołączył: 19 Wrz 2008
Posty: 2495
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:48, 07 Sty 2009    Temat postu:

Podoba mi się ten fik
Czekam na c.d.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BuTtErfly...?.!
Gastroenterolog
Gastroenterolog


Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:01, 07 Sty 2009    Temat postu:

Fajnie.
Tylko coś mnie uderzyło w trzeciej części.
Cytat:

...Leżał na podłodze pod pościelą,[...]zwlókł się wreszcie z łóżka...


Więc spał na podłodze czy na łóżku??[/quote]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BuTtErfly...?.! dnia Śro 22:01, 07 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tysiaaa
Troll Horumowy
Troll Horumowy


Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Dukla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:47, 07 Sty 2009    Temat postu:

Super fik! niezły pomysł z listem. Ale z początku mi było szkoda Cameron. Czekam na dalsze wydarzenia ;]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caellion
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 1:05, 08 Sty 2009    Temat postu:

BuTtErfly...?.! napisał:
Fajnie.
Tylko coś mnie uderzyło w trzeciej części.
Cytat:

...Leżał na podłodze pod pościelą,[...]zwlókł się wreszcie z łóżka...


Więc spał na podłodze czy na łóżku??


zależnie kto gdzie lubi spać... to takie miejsce nazywa łóżkiem..
zwykle tez "zwlec się z łóżka" jest całym zwrotem, ale zawsze mogę zmienić.
---------------------------------------------------------------------------------------

jutro wrzucę resztę swoich fików (3 hameronki i 2 huddy)
ale Huddy napisałem bo 1. obiecałem, 2. chciałem ogólny prezent na zakończenie starego roku, więc w starym napisałem krótkiego huddy, a w nowy - właśnie ten fik co czytacie.

nie znam się na oznaczeniach wiekowych więc prewencyjnie daje +13.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Caellion dnia Czw 1:09, 08 Sty 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nisia
Killer Queen


Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 97 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:10, 08 Sty 2009    Temat postu:

Uwielbiam czytać Hameronki w męskim wydaniu. Ponieważ w ff piszą jednak głównie kobiety, miło jest spojrzeć na to wszystko "męskim okiem".

Podoba mi się, że Wilson odgrywa tutaj swoją rolę, lubię fiki, w których się pojawia i... jest sobą


PS. Ciekawe jak wyglądał list do Foremana. Jeśli faktycznie otrzymał taki jak Cam, to jego treść nadawałaby się na ff Horeman
(oczywiście żartuję).


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nisia dnia Czw 9:12, 08 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caellion
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:16, 08 Sty 2009    Temat postu:

Cytat:
PS. Ciekawe jak wyglądał list do Foremana. Jeśli faktycznie otrzymał taki jak Cam, to jego treść nadawałaby się na ff Horeman
(oczywiście żartuję).


akurat Tekst House'a o tym że wysłał list do Foremana... to raczej tylko taka zgrywa... //przecież nie mógł powiedzieć że tylko Cam otrzymała list, bo by jeszcze dziwniej wyglądało to niż i tak wygląda...//


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nisia
Killer Queen


Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 97 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:42, 08 Sty 2009    Temat postu:

Caellion napisał:
Cytat:
PS. Ciekawe jak wyglądał list do Foremana. Jeśli faktycznie otrzymał taki jak Cam, to jego treść nadawałaby się na ff Horeman
(oczywiście żartuję).


akurat Tekst House'a o tym że wysłał list do Foremana... to raczej tylko taka zgrywa... //przecież nie mógł powiedzieć że tylko Cam otrzymała list, bo by jeszcze dziwniej wyglądało to niż i tak wygląda...//


przecież napisałam, że żartuję


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aqua_100
Okulista
Okulista


Dołączył: 16 Gru 2008
Posty: 2283
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy xD
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:26, 08 Sty 2009    Temat postu:

Fajny fick
Czekam na ciąg dalszy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:59, 08 Sty 2009    Temat postu:

ten list jest aaaach *_*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caellion
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:04, 08 Sty 2009    Temat postu:

z listem miałem problemy... bo nie wiedziałem jakby House list napisał
ale się udało (dziewczyny naprowadziły mnie trochę jak powinien wyglądać)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Salamandra13
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 27 Wrz 2008
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z głębi umysłu Derrena
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:05, 08 Sty 2009    Temat postu:

List wymiata. Czytam go po raz nie wiem który i wciąż mi się podoba .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:06, 08 Sty 2009    Temat postu:

a dziewczyny też oglądają House M.D. ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caellion
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:55, 11 Sty 2009    Temat postu:

kolejna część Listu... nie wyszła mi tak jak chciałem, ale może wam się spodoba...

----------------------------------------------------------------------------------------

4. Dziwne zachowanie Cameron

Cameron obudziła się koło siódmej. Całą noc przespała opierając się o kanapę i z głową House’a na kolanach… może nie było najwygodniej, ale nie dało się zauważyć na jej twarzy oznak niewygody…
Chwilę popatrzyła na śpiącego Grega ”kiedy śpi zachowuje się jak aniołek” pomyślała.
Nie były to jej jedyne myśli… gdyby teraz się obudził i poprosił ją by z nim została - ona uczyniła by to z największą chęcią. Szybko zganiła się za te myśli i delikatnie wyswobodziła się nie budząc go przy tym. Podeszła do łóżka, wyjęła pościel i przykryła nią Grega. Postanowiła, ze przed wyjściem zrobi diagnoście śniadanie, więc skierowała swe kroki w stronę kuchni. Z tego co tam było zdołała przyrządzić jajecznicę z boczkiem i dwie kawy. Sama nie była głodna… mała czarna wystarczyła jej w zupełności. Zanim wyszła ucałowała delikatnie diagnostę w czoło.
***
Cameron gdy tylko przyszła na przystanek – od razu wsiadła do autobusu. Wiedziała, że od przystanku końcowego ma jeszcze do siebie ze dwie przecznice. Stwierdziła jednak, że spacer dobrze jej zrobi, a przez drogę zdąży przemyśleć niektóre sprawy.
”Poszłam do House’a, bo chciałam wiedzieć dlaczego napisał ten list. Byłam gotowa powiedzieć mu że jestem szczęśliwa z Chase’m… ale jakoś nie mogłam tego wydusić z siebie… co się ze mną dzieje… … wychodzi na to, że kocham i jednego i drugiego… to głupie… jeden jest nadętym głupkiem z którym nie będzie łatwo i będę musiała dać całą siebie by zniszczyć mór wokół jego serca.. chociaż wczoraj jakby mnie do siebie dopuścił… drugi jest zwariowany… czasem… rozmyślałaby tak dłużej, ale autobus zajechał na miejsce i Allison musiała wysiąść. Skierowała swe kroki w kierunku domu.
Chase w tym samym czasie robił zakupy w sklepie, który mieścił się niedaleko owego przystanku. Można by rzecz… na szczęście, że wybrał akurat ten sklep, gdyż Cameron dalej rozmyślała i kiedy przechodziła przez przejście dla pieszych nie zauważyła jadącej ciężarówki. Pewnie gdyby właśnie nie Chase przypłaciłaby to życiem.
- Kochanie… coś się stało?
- A co się miało stać?
- Gdyby nie ja to byś miała bliskie spotkanie z ciężarówką. Wszystko ok.?
- Tak.. i nic się nie stało… po prostu nie zauważyłam tira i tyle.
- No dobra… ale i tak mnie nieźle wystraszyłaś.
Po chwili szli już razem za rękę do domu.


-------------------------------------------------------------------------------------

BTW Sal fajny avek&banner masz...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Caellion dnia Wto 10:20, 31 Sie 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aqua_100
Okulista
Okulista


Dołączył: 16 Gru 2008
Posty: 2283
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy xD
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 1:12, 11 Sty 2009    Temat postu:

No bardzo ciekawy fick .. Ciekawe jak dalej potoczy się sprawa Czekam na cią dalszy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13423
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:59, 11 Sty 2009    Temat postu:

Cam nie wypada najlepiej w twoim tekście. Zupełnie pozbawiona zdolności podjęcia decyzji.
Wraca od House'a, rozmyśla co dalej, by jak nigdy nic iść z Chasem do domu trzymając się za rączki.
Gdyby się rzeczywiście wahała w ocenie swoich uczuć, powiedziałaby Chasowi, że musi pewne sprawy przemyśleć i potrzebuje czasu (samotności).
Tymczasem mamy House'a niemal zdecydowanego na związek i ślamazarną Cam. Zupełnie inaczej niż w serialu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caellion
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 10:21, 11 Sty 2009    Temat postu:

oj.. tak jakoś wyszło... nie bić

a na poważnie... nie uważam by rzeczywiście House była aż tak na to gotowy... raczej działa pod wpływem chwili... list napisał po przedawkowaniu Vicodinu... a kiedy Cameron do niego przyszła był po morfinie... (i raczej nie po jednej dawce)

Cytat:
Sam House doskonale wiedział co się stanie gdy Cam wybierze jego. Znał siebie doskonale i zdawał sobie sprawę, że nie nadaje się do związków.


fakt, że
Cytat:
Często nachodziły go pragnienia, żeby resztę życia spędzić właśnie w jej towarzystwie.
, ale każdy ma jakieś pragnienia... jeden możliwe do spełnienia, drugie praktycznie nierealne

WG mnie wcale nie jest taki gotowy na związek...

co do Cameron...
eigle uważasz, że Cameron powinna zaryzykować wszystko... wyprowadzić się od Chase'a i w samotności przemyśleć? ona wie, ze kocha ich obu... i tym bardziej jest jej ciężko...
Chase czy House? dla niej to nie jest takie proste... na razie sprawy są (powiedzmy) na niskim poziomie, więc nie ma podstaw by mówić Chase'owi...
takie decyzje nigdy nie są łatwe (ile razy to się słyszy w telewizji jak facet się tłumaczy, że nie mógł się zdecydować więc spotyka się z dwiema na raz)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Caellion dnia Nie 10:42, 11 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kropka
Litel Wrajter


Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 3765
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:06, 11 Sty 2009    Temat postu:

Zgadzam się z eigle
Cameron wygląda jak Stacy

...dwie na raz czy dwóch na raz...

Wiemy jak się to skończyło w przypadku Stacy - "Nie możesz mieć nas obu"..

Jestem ciekawa jak to rozwiniesz.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kropka dnia Nie 12:07, 11 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tysiaaa
Troll Horumowy
Troll Horumowy


Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Dukla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:04, 11 Sty 2009    Temat postu:

Kolejna świetna część. Szkoda, że taka krótka...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BuTtErfly...?.!
Gastroenterolog
Gastroenterolog


Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:27, 11 Sty 2009    Temat postu:

Trochę krótkie, ale fajne.
czekam na cd


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:31, 11 Sty 2009    Temat postu:

właśnie mi też tutaj Cameron kojarzy mi się ze Stacy ;/

a to, że House "na haju" wyznaje Cameron miłość to wydaje się, że on jej w ogóle nie kocha tak na prawdę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caellion
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:02, 11 Sty 2009    Temat postu:

ee.. to że House coś robi pod wpływem Vicodinu to oznacza tylko, że gdy jest trzeźwy to po prostu jakby boi się że go odrzuci... boi się że go wyśmieje... więc nic nie robi...
przecież sami wiecie jaki House jest


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caellion
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 9:26, 14 Sty 2009    Temat postu:

kolejna część Listu... hope u like it
a jak nie to nic na to nie poradzę...
-------------------------------------------------------------------------------------

5. Urodziny.

Tydzień… ni mniej, ni więcej… tyle czasu unikali się jak ognia. Gdy już musieli być w jednym pokoju to zawsze ktoś robił za przyzwoitkę, nawet o tym nie wiedząc… Częściej jednak wymyślali wymówki by być osobno. House nie chciał wpływać swoją obecnością na decyzję Cameron, a Cam – musiała przemyśleć kogo kocha bardziej… z kim chce dzielić resztę życia.
Jednak w sobotę wypadały urodziny Cameron i już dużo wcześniej House obiecał że na nich się pojawi… a on nigdy nie łamie danego słowa.
Pojawił się więc pod drzwiami Cameron koło dwudziestej. Zapukał choć nie przyszło mu to łatwo. Otworzył Chase…
- House… nie wiedziałem, że zostałeś zaproszony…
- Już dawno… - po chwili dodał – mogę? Czy mam sobie pójść?
- Nie.. wejdź – Chase usunął się sprzed drzwi i wpuścił go do środka
- Kto to… - usłyszeli z kuchni, a po chwili pojawiła się solenizantka – O.. House… - mimo wszystko nie spodziewała się, że przyjdzie…
Nastała dziwna cisza, którą przerwał diagnosta. – mam nadzieję, że się nie spóźniłem… - wyjął jakieś drobne zawiniątko z kieszeni. Nie czekając na odpowiedź, podszedł do niej… włożył prezent w dłoń Cam, jednocześnie delikatnie całując ją w policzek. – wszystkiego najlepszego Allison – a potem skierował swe kroki do pokoju gościnnego.
Cameron nie spodziewała się pocałunku… był delikatny i ciepły, mimo że trwał tylko chwilę to był najlepszym prezentem jaki mogła od niego otrzymać. Dopiero kiedy podszedł do niej Chase, otrząsnęła się i wróciła do kuchni kończyć przygotowania. Nim jednak wyłożyła ciasto na półmisek otworzyła „drugi” prezent od Grega – drobne diamentowe kolczyki wtopione w białe złoto… ”musiało go to sporo kosztować” pomyślała.
Główna impreza zaczęła się koło dwudziestej pierwszej. Przyszło wiele ciekawych ludzi, w tym Wilson, Cuddy i Foreman, ale House nie zwracał na nich zbytniej uwagi, tylko solenizantka była tą za którą często wędrował jego wzrok. Po pierwsze House zawsze wiedział, że jest śliczna… po drugie w białej sukni wyglądała cudownie… po trzecie cieszyło go, że zdecydowała się założyć jego prezent.
Nawet nie zauważył, kiedy podszedł do niego Wilson
- House… - nawet nie musiał powodzić za wzrokiem diagnosty, by wiedzieć co przykuło jego uwagę – nie gap się tak, bo jeszcze Chase się tym zainteresuje
- A to już nie wolno patrzeć na najważniejszą osobę na tym przyjęciu?
- Wolno… ale ty patrzysz na nią w inny sposób.
- Aż tak to widać? – spytał się Greg James’a.
- Przynajmniej ja widzę – uśmiechnął się lekko, po czym przysiadł się – House skoro tak ci na niej zależy.. czemu jej tego nie powiesz?
- Bo jest z Chase’m… bo nie jest ze mną… bo musi zdecydować… bo to musi być jej decyzja…
- Ale ty ją kochasz… gdybyś powiedział to sam z siebie… bez listu… po prostu na osobności… to zapewne by z tobą została.
- Nie chcę tak… ten list napisałem by jej powiedzieć, ale co ona z tym zrobi to już jej decyzja…
- House ostatnie pytanie… myślisz, że jesteś gotowy na ten związek? Na to wszystko co ona z sobą wniesie w twoje życie? O ile oczywiście wybierze ciebie…
- Czas pokaże… - odpowiedział House po czym wstał i podszedł do Cuddy oraz faceta, który z nią rozmawiał.
Cameron dobrze się bawiła, wszak to były jej urodziny, ale mimo wszystko czegoś brakowało… czegoś co poczuła przy krótkim pocałunku w policzek złożonym nań przez Grega. Podeszła do okna. To było dziwne… kochała obydwu, wiedziała o tym doskonale, a mimo to nie potrafiła między nimi wybrać… ”muszę się na kogoś zdecydować, przecież nie mogę mieć ich obu
- Kochanie… coś się stało? – spytał Chase
- Co? Nie nic…
- Dobrze się bawisz? Bo trochę dużo osób przyszło i jak chcesz już odpocząć to mogę ich wyprosić…
- Nie, nie trzeba. Czuje się dobrze. – mimowolnie spojrzała na House’a – pójdziesz po tort i otworzysz szampana?
- Dobrze kochanie… - Chase usłużnie poczłapał się do kuchni
Impreza trwała jeszcze co najmniej godzinę. Chase polał wszystkim szampana i porozdzielał tort. Po czym wzniesiono toast i zaśpiewano „sto lat!”. Po imprezie wszyscy porozchodzili się do domów…
- Może jednak pomogę posprzątać, co? – zapytał House ”na co ja liczę pomyślał
- Nie… jesteś gościem, a gościom nie przystoi – powiedziała twardo Cameron odprowadzając go do drzwi
- oj dobra, dobra – powiedział Greg odgrywając zasmuconego dzieciaka, któremu zabierają zabawki…
- Nie narzekaj… -uśmiechnęła się – jak chcesz to możesz następnym razem pozmywać -”czemu to powiedziałam zapytała się sama siebie.
- Trzymam cię za słowo… - też się uśmiechnął.. – a tylko spróbuj nie dotrzymać słowa – pogroził paluszkiem
- Dziękuję za prezent… - powiedziała w końcu i… pocałowała go łapczywie smakując jego usta. Kiedy zrozumiała co właśnie uczyniła, odskoczyła od niego i już chciała uciec do mieszkania, gdy Greg złapał ją za rękę. – Nie ma za co. – po czym dodał - Cam musisz się zdecydować… wiesz o czym mówię. – puścił ją i podszedł do motoru.
***
Kiedy patrzyła jak odjeżdża, coś zakuło ją w sercu… wiedziała, że musi sama się z tym zmierzyć, coś zrobić… wreszcie kogoś wybrać, a drugiego odprawić z kwitkiem… choć wiedziała, że to nie będzie łatwe, ani bezbolesne.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Caellion dnia Wto 11:32, 31 Sie 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13423
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:52, 14 Sty 2009    Temat postu:

Ciamajdowaty Chase.
I nad kim tu się zastanawiać?
House nie będzie czekał w nieskończoność.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aqua_100
Okulista
Okulista


Dołączył: 16 Gru 2008
Posty: 2283
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy xD
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:21, 14 Sty 2009    Temat postu:

Koleja badzo udana częśc
Tylko dziwi mnie to że Chase nie zauważył pocałunku, mógłby go zabaczyć i wtedy potoczyło by się inaczej Ale i tak bardzo ciekawy fick. I czekam na kolejne część !!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Przechowalnia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin