|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Vannes_002
Pacjent
Dołączył: 23 Lip 2010
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 23:57, 23 Gru 2010 Temat postu: Kolorowe życie czarno-białych ludzi. [NZ] |
|
|
A więc.. witam mój pierwszy fanfick więc naprawdę bardzo mile widziana krytyka ( będę starała się reperować błędy ) i oczywiście pochwały na wsparcie.
(Ten fick jest także na moim forum)
[link widoczny dla zalogowanych]
Zwerbowane przez Vannes_002
Do dużego pokoju nieśmiało zaglądały pierwsze promyki słońca, ptaki śpiewały,
a delikatny wiatr dodawał im werwy. Idealny początek ciepłego czerwcowego dnia, jednak szara rzeczywistość ciągnie za rękaw.
- Ej… wstawaj śpiochu.. – Szeptała Lisa
- Która godzina? – Greg nie otwierając oczu zapytał – Jak przed dziewiątą to nie wstaje…
- Siódma czterdzieści, na dziewiątą masz być w pracy.
- Chyba ci coś umknęło, ja nie przychodzę do pracy przed dziesiątą.
- Zbieraj się, musisz zawieźć Rachel do przedszkola, a potem grzecznie do pracy – Zaśmiała się
- Ona ma już 4 lata! Nie może iść sama…?
Kobieta wyjechała do pracy, wiedziała,
że dziś nie wyjdzie z niej szybko.
Są pewne komplikacje o których nie powiedziała nawet House’owi. Dobrze wie, że jeśli nie rozwikła pewnych problemów, może stracić posadę, ale czuje, że da radę,
że uda jej się wytrwać, to kolorowe barwy wygrają bitwę z szarą rzeczywistością. Była tego prawie pewna.
___________________________________
Bardzo, bardzo mało, ale to tylko początek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gorzata
Narkoman
Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:48, 24 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Co do samej treści to niewiele mogę powiedzieć, bo właściwie nic się nie działo, chociaż te komplikacje mogą być ciekawe.
Co do błędów, to najbardziej się rzuca w oczy enter po niektórych przecinkach. Nie wiem, po co to robiłaś, ale radzę zmienić. Oprócz tego mieszasz czasy: raz jest teraźniejszy, za chwilę przeszły. Przy dialogach, po myślniku, piszesz z małej litery wszelkie określenia tego, jak coś zostało powiedziane (szepnęła, powiedział, etc.), chyba, że jest to opis innej czynności. Gubisz kropki na końcu.
Cytat: | - Ej… wstawaj śpiochu.. – Szeptała Lisa |
Zgubiłaś jedną kropkę po 'śpiochu', szeptała z małej litery i kropka po 'Lisa'.
Cytat: | - Która godzina? – Greg nie otwierając oczu zapytał – Jak przed dziewiątą to nie wstaje… |
Po 'zapytał' kropka, przecinek przed 'to' i powinno być 'nie wstaję'. Zmieniłabym też 'Greg nie otwierając oczu zapytał.' na 'zapytał Greg, nie otwierając oczu' (z małej litery).
Cytat: | - Zbieraj się, musisz zawieźć Rachel do przedszkola, a potem grzecznie do pracy – Zaśmiała się |
Kropka po 'zaśmiała się', które powinno być z małej litery (chyba, z tym określeniem zawsze mam problem, więc go unikam, może jakiś inny czytelnik podpowie?).
I ten czas... zmień na jeden, zależy, w którym wolisz pisać.
Ćwicz styl i pisz dłuższe rozdziały. Czytaj je przed opublikowaniem.
Życzę dużo weny i mam nadzieję, że cię nie odstraszyłam, w końcu każdy jakoś zaczyna.
Jeśli inni mają jakiekolwiek uwagi co do mojej korekty tekstu, to proszę poprawiać, bo w końcu każdemu zdarzają się błędy, szczególnie w dzień, taki jak dziś, kiedy wszyscy gonią z robotą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vannes_002
Pacjent
Dołączył: 23 Lip 2010
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:35, 24 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Dziękuję ; *
Postaram się to zrekompensować w następnej części
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vannes_002
Pacjent
Dołączył: 23 Lip 2010
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:20, 25 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Szatynka przekroczyła próg swego administracyjnego gabinetu, tam czekał na nią mężczyzna odziany w elegancki, czarny garnitur.
- Dr. Cuddy, czy zdaje sobie Pani sprawę z tego, że jeśli nie zrobi Pani nic w związku ze sprawą zabiegu eutanazji wykonanego przez dr. Wilsona grozi pani zwolnienie z pracy, a nawet zamknięcie szpitala? – zapytał wlepiając wzrok w jej wielkie, zmartwione oczy.
- Tak, zdaję sobie z tego sprawę, dr. Wilson niebawem zostanie zwolniony z pracy…
- Ma Pani na to dobę, inaczej rodzina pacjenta założy szpitalowi sprawę w sądzie.
- Zrozumiałam..
- Do widzenia – Mężczyzna odwrócił się napięcie i wyszedł z gabinetu, zostawiając w nim oszołomioną administratorkę.
Kobieta podążyła w stronę gabinetu szefa onkologii, tam zastała także swego męża, który nadal nie wiedział, o problemie jego przyjaciela.
- House, wyjdź. Muszę porozmawiać z Wilsonem w cztery oczy.
- Ok… - mężczyzna schował się za książką
- Co ty robisz?
- Chcecie porozmawiać w cztery oczy, więc swoje chowam za książką
- House...
- Zostaję.
- Proszę bardzo, ale żebyś się nie zdziwił.
- Cuddy, dowiedziałaś się czegoś? – wtrącił się onkolog
- Muszę Cię zwolnić w innym wypadku rodzina pacjenta założy szpitalowi sprawę.
- Eh… ile mam czasu?
- Masz dwie godziny na spakowanie się, niestety, ale ze względu na okoliczności zwalniam Cię w trybie natychmiastowym, przepraszam, ale nie mogę nic zrobić…
- Wiem, dziękuję Ci za wszystko..
W oczach Cuddy pojawiły się łzy, wyszła z gabinetu zamykając subtelnie drzwi.
House nadal nie wiedział czym Wilson sobie zawinił, wiedział, że nie powinien go teraz o to pytać, jednak to go nie obchodziło.
- Wyjaśnisz mi o co chodzi? – Wstał i zaczął kuśtykać w stronę biurka przyjaciela.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|