|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:13, 27 Paź 2008 Temat postu: Just for now [NZ/P] |
|
|
<img src="http://i111.photobucket.com/albums/n152/saphira182/H-03.jpg">
zweryfikowane przez ewel
SPOILERY DO PROMO ODCINKA 5X06
Cytat: | Mój debiut w dziedzinie fanfiction - przepraszam za wszelkie błędy, niedociągnięcia, nieścisłości itp. Pomysł kołatał się po głowie, wykłady okazały się żyznym podłożem do spisania Huddystycznych myśli Moja wersja Huddy Kiss, zapraszam i enjoy |
Cytat: | Dedykuję mojego potworka wszystkim Huddzinkom , a w szczególności mojej kochanej Willance oraz agnieszce2372 - bez Was dziewczyny, nawet pomysły by się nie kołatały , a także Anetce, za dzielny doping podczas spisywania myśli na zarodnikach (wykładzie) |
Just for now
No i stało się, oczywiście, że stało się tak, jak mówił, był pewien, że tak się stanie. Powinien być teraz dumny ze swego zwycięstwa, jak zwykle, jak prawie zawsze. A jednak… Wcale nie czuł rozpierającej go dumy, wolałby nie mieć racji, jak bardzo chciał, by tym razem to ona wygrała. Siedząc w swoim gabinecie, analizował to, co się stało dzisiejszego dnia. Nie obwiniał siebie – po prostu postąpił w zgodzie ze swymi poglądami, powiedział Cuddy co sądził o matce Joy i o całym bezsensownym (jak sam uważał) pomyśle swojej szefowej.
***
Gdy tylko Cuddy poprosiła go o zajęcie się przypadkiem Amandy i nienarodzonej Joy, stwierdził, że jest naiwna, że tak naprawdę wcale nie chce tego dziecka, bo przecież taka pracoholiczka jak ona, nie pogodzi roli matki z obowiązkami administratorki szpitala. Starała się wtedy ze swoistym sobie tylko wdziękiem odpierać jego argumenty, choć widać było, że gorzkie słowa z ust człowieka, którego bardzo ceniła (?), lubiła (?), zabolały ją tak samo, jak słowa „nie nadajesz się na matkę” wypowiedziane przez tego samego faceta o nieznośnie niebieskich oczach. On wiedział, że jeśli jest na świecie osoba, która może go zaskoczyć, może sprawić, że zostanie na korytarzu z szeroko otwartymi ustami, wciąż nie wierząc w fakt, iż jego sarkazm, cięta riposta zostały w tak genialny sposób odbite, niczym piłeczka ping-pongowa; to mogła nią być wyłącznie Lisa Cuddy. Ta umiejętność pani dziekan, uroda oraz diabelski wręcz seksapil były niezmienne – odkąd poznał ją na studiach, aż do teraz, gdy jest jej najbardziej upierdliwym pracownikiem.
Nawet wtedy, gdy spuściła oczy, a jej twarz przybrała smutny wyraz, kiedy przełamała swoją dumę i powiedziała do niego ciche, lecz przepełnione bólem i lękiem „proszę, ratuj je”, on widział w niej tę samą dwudziestokilkuletnią Cuddless.
***
W szpitalu plotkowano (i trzeba przyznać, że nieźle na tym zarabiano), że szefowa wciąż ulega doktorowi House’owi, pozwala mu na o wiele za dużo, co miało być skutkiem ich skrytego, płomiennego romansu. House zazwyczaj owe plotki podsycał – rzucał Cuddy seksistowskie komentarze w obecności innych pracowników, wydzierał się na korytarzu o przynależności ud administratorki do jego osoby, wielokrotnie starał się, by przyłapano ich samych w dziwnych, co najmniej dwuznacznych miejscach, gdzie on liczył skrycie, że stawki zakładów wzrosną, ona zaś najzwyczajniej w świecie opieprzała go za opuszczanie dyżuru w klinice.
Nikt nie podejrzewałby, że House kiedykolwiek ulegnie, że zrobi coś dla Cuddy zupełnie bezinteresownie. A jednak…
***
Zrobił to dla niej, zajął się Amandą. Oczywiście, że miał rację – matka ćpała, nie dbała o siebie, a i tak najbardziej poszkodowane było dziecko. Cuddy chce to dziecko. Zrozumiałby jej decyzję, gdyby Cuddy była Wilsonem (maleństwo będzie jak najbardziej potrzebujące), zrozumiałby jej decyzję, gdyby nie „uczestniczył” nie tak dawno w projekcie „dziecko z probówki” (przecież pomagał jej wybrać odpowiednie nasienie od człowieka nieobciążonego genetycznie, i tak dalej), ale Cuddy wciąż była Cuddy. Nadal była tą samą perfekcjonistką, zmienił się tylko poziom desperacji jej instynktu macierzyńskiego. Chciała teraz obojętnie jakie dziecko, zrezygnowała z możliwości przekazania mu części swych genów, być może koloru swych pięknych oczu, czy cudownych lokowanych włosów. Teraz liczy się dla niej tylko posiadanie dziecka – tego właśnie nie mógł zrozumieć, musiał usłyszeć od niej motywy, którymi się kierowała. Był przekonany, że nie odpowie mu szczerze, że powie coś banalnego o chęci bycia matką, nic więc dziwnego, że zaskoczyły go jej słowa…
***
Jak zwykle, gdy gryzą go wątpliwości, a ciekawość jest nieposkromiona jak morskie fale, które muszą dotrzeć do brzegu, by najpierw gwałtownie, później zaś leniwie rozlać się na piasku nadmorskiej plaży – tak i ciekawość House’a musiała zostać zaspokojona. Wiedział dobrze, że jest tylko jeden sposób, aby osiągnąć swój cel. Odłożył piłkę na jej honorowe miejsce w jego gabinecie, sięgnął po zawieszoną na krześle laskę i wyszedł z pomieszczenia, kierując się w stronę windy.
Zgromadzeni w sali obok 13, Kutner, Taub i Foreman nie byli zaskoczeni jego zachowaniem. Spojrzeli tylko przelotnie na szefa wychodzącego z gabinetu, po czym wrócili do pracy. Od samego rana mierzyli się z trudnym zadaniem, wobec którego nie mogli być jednocześnie do końca obojętni. Na białej tablicy napisane były czarne drukowane litery układające się w imię pacjentki, pod spodem widniał rysunek pyzatej niemowlęcej buzi. House zadbał o odpowiednie poinformowanie współpracowników – dzisiaj walczą o życie kobiety mającej urodzić dziecko, które ich szefowa chce adoptować, walczą o życie Amandy i małej Joy. Oczywiste, że czuli się nieswojo, tym bardziej, że pomysły się kończyły, kolejne badania nie dawały rozwiązania, czas jednak kpił z ich wykształcenia i umiejętności, wygrywał z nimi w tej nierównej walce. Pracując z Housem, nauczyli się, że diagnoza decydująca o życiu jego pacjentów, niewiele ma wspólnego z prawdopodobieństwem, dlatego czuli, że brakuje im olśnienia, szalonego pomysłu, czegoś nieprawdopodobnego, co zarazem okazałoby się kluczem w tej zagadce. Liczyli na House’a, jednak obserwując go z sąsiedniego pomieszczenia, doszli do wniosku, że jego genialny umysł zaprzątają teraz inne myśli. Dowodem słuszności ich rozumowania był fakt, że House wyszedł właśnie bez słowa ze swojego gabinetu. Po żywej wymianie zdań, zgodzili się, że Amanda potrzebuje operacji, potrzebuje jej niezwłocznie, a każda minuta zwiększa ryzyko śmierci dziecka. Należało teraz powiadomić House’a o ich wspólnym odkryciu i skontaktować się z Chase’m, aby dobrał sobie zespół chirurgów.
***
Ciąg dalszy nastąpi^^ Może nawet już wkrótce
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ewel dnia Pon 21:36, 02 Lut 2009, w całości zmieniany 19 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:20, 27 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
ojej, to serio debiut? jeśli tak, to podwójnie gratuluję, strasznie mi się podoba... zgrabnie napisane, ciekawe, z pomysłowymi metaforami i opisami...
cieszę, się, że dołączyłaś do grona twórców Huddzinkowych fików, bo przybyła nam nowa, utalentowana "fikotwórczyni"
aha, no i oczywiście czekam niecierpliwie na jeszcze...
pozdrawiam
pisałam już, że bardzo mi się podoba?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
willanka
Neskwikowa Kuleczka
Dołączył: 03 Lip 2008
Posty: 641
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:28, 27 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Ewelciu
Po pierwsze: dziękuję za dedykację . To sama przyjemność służyć Ci radą, pomocą czy czymkolwiek innym
Po drugie: cieszę się ogromnie, że nie jest to jednopartowiec, bo przyjemność rozciągnie się w czasie^^
Po trzecie: złego słowa nie mogę napisać o Twoim fiku i w zupełności mi to nie przeszkadza . Przyjemnie i szybko się czyta, ponadto zawarłaś House'owe i Cuddystyczne myśli, których ja nie umiałabym czasem nazwać, a co dopiero spisać xD. House jest hałsowy, czyli taki jaki być powinien, klimat zachowany, czyli wszystko na miejscu . Akcja się dopiero rozkręca(fachowo nazywa się to zawiązanie akcji prawda?), ale już nie mogę się doczekać ciągu dalszego . Jak House zjawi się tam, gdzie pojechał^^.
Bardzo-bardzo mi się podoba i czekam na więcej, jak tylko będziesz miała chwilę .
PS. ACH, OCH! SUPER !
EDIT: Wiedziałam, że o czymś ważnym nie wspomniałam xD. METAFORY! Kocham Twoje metafory, zawsze celnie z nimi utrafisz .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez willanka dnia Pon 23:37, 27 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 1:35, 28 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
super ja już chcę c.d. !!! pisz pisz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 7:21, 28 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
O bosiu... To było piękne...
Teraz to na pewno nie będę mogła myśleć o czymś innym niż o tym co się stanie w 5x06!
Cytat: | lecz przepełnione bólem i lękiem „proszę, ratuj je”, on widział w niej tę samą dwudziestokilkuletnią Cuddless. |
A tu mi się tak smutno zrobiło...
Cudne, boskie, piękne! I niecierpliwie czekam na cd!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karola
Ratownik Medyczny
Dołączył: 17 Lip 2008
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 8:32, 28 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Bardzo udany debiut Gratuluje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 9:23, 28 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Dzięki Girls za tak miłe przyjęcie
_______
kremówka napisał: | ojej, to serio debiut? |
Serio-serio Pomyślałam, że mogę zrobić coś szalonego, pomysł kiełkował, wylągł się na wykładach z zarodników i włala
kremówka napisał: | jeśli tak, to podwójnie gratuluję, strasznie mi się podoba... zgrabnie napisane, ciekawe, z pomysłowymi metaforami i opisami... |
Cóż mogę napisać? Dziękuję bardzo, za tak dużo miłych słów, bo podziwiam Cię za to, jak cudownie piszesz, ja tylko piszę i jest to raczej wyzbycie się z głowy scenariusza, żeby móc co-nieco o zarodnikach posłuchać
kremówka napisał: | cieszę, się, że dołączyłaś do grona twórców Huddzinkowych fików, bo przybyła nam nowa, utalentowana "fikotwórczyni" |
Ok, w tym miejscu już jestem czerwona jak sukienka Lisy E. z fotki przy samochodzie Dzięki po stokroć
______________________
Dzięki, *Madziula* Ja też bym chciała cd, więc zobaczymy co da się zrobić
______________________
jeanne napisał: | A tu mi się tak smutno zrobiło... |
musi być najpierw trochę smutno i gorzko, żeby mogło być później już tylko lepiej Nie przewiduję dramatów, za dużo ich w serialu
jeanne napisał: | Teraz to na pewno nie będę mogła myśleć o czymś innym niż o tym co się stanie w 5x06! |
Mam tak samo a jutro dwa kolokwia
Dziękuję za tyle cudnych słów
______________________________
Karola napisał: | Bardzo udany debiut Gratuluje. |
Dziękuję
______________________________
Willance to mogłabym dziękować do skończenia świata, a i to byłoby za mało Po prostu Gosiu, Słoneczko Ty moje - dziękuję!
PS> Twoje opisy na gg - reklama mojego potworka - cudaszcze
_______________________________
Ale bez takich wspaniałych Huddzin i tak nic by nie powstało Więc raz jeszcze dzięki wielkie za wszystkie miłe słowa i za to, że jesteście najwspanialszą inspiracją
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ewel dnia Wto 15:06, 28 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
runiu
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 9:50, 28 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Bardzo mi się podoba, pięknie opisałaś myśli House, świetny debiut.
Czekam na cd.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
T.
Anestezjolog
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KRK Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:02, 28 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Ewel...czekałam na Twój debiut. Chciałam zobaczyć jak swoje cudne i trafne metafory, które czesto błyszczały jak perełki w komentarzach przeniesiesz do fika. Nie zawiodłam sie. Strasznie sie ciesze,że zdecydowałaś sie napisać.
Fik -jeden wielki spojler;) -bardzo aktualny. Ciekawa jestem jak to rozegrasz:) pisz szybciutko, kochana i nie trzymaj dłużej w niepewności...
Buziakuje:*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnie
Internista
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:07, 28 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
bardzo fajne! czekam na cd i wena życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:52, 28 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Nie wygląda na debiut . Naprawdę, cudne, cudne i jeszcze raz cudne . Super opisy, metafory, no nie wiem, co jeszcze powiedzieć. Cieszę się, że zaczęłaś pisać tego fika i nie mogę się doczekać kolejnej części (tak, House, ratuj Amandę ). Uczucia Cuddy - ich opis
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LicenceToKill
Bond's Girl
Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Siedziba MI6 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:05, 28 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Kurczę, czytając, miałam wrażenie, że pisaniem zajmujesz się po prostu na co dzień
Okropnie mi się podobało
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:52, 28 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Jeej Ależ tutaj pozytyw *.*
runiu napisał: | Bardzo mi się podoba, pięknie opisałaś myśli House, świetny debiut.
Czekam na cd. |
*zaniemówiła* dziękuję
______________________________
T. napisał: | Ewel...czekałam na Twój debiut. Chciałam zobaczyć jak swoje cudne i trafne metafory, które czesto błyszczały jak perełki w komentarzach przeniesiesz do fika. Nie zawiodłam sie strasznie sie ciesze,że zdecydowałaś sie napisać. |
Wtłuszczone zdanie - padłam w tym momencie Pmiętam Twoje pierwsze fiki na horum - byłam urzeczona i oczarowana. Moja pisanina nie jest warta przecinka z Twojej, niemniej jednak niezwykle mi miło, że Ci się podobało
___________________________________
Dziękuję minnie Wen[ka] niby jest, za to czasu brak
___________________________________
amandi thx Pisząc to, nawet nie pomyślałam, nawet przez głowę mi nie przeszło, że "opisuję uczucia Cuddy" w sposób, który może kogoś urzec Dlatego tym bardziej mi miło, pozdrawiam
___________________________________
LicenceToKill napisał: | Kurczę, czytając, miałam wrażenie, że pisaniem zajmujesz się po prostu na co dzień Okropnie mi się podobało |
*ledwo zipie* jeny, to najcudowniejsze słowa, jakie pisarz-nie-pisarz może usłyszeć Dziękuję
______________________________________
Dziękuję Wam za te miłe słowa. Muszę Was jednocześnie rozczarować odrobinkę i prosić o wybaczenie
Otóż, ze względu na jutrzejsze dwa kolokwia (jestem przypadkiem studiującym biologię xD), chyba dzisiaj nic już nie wkleję Bardzo przepraszam.
Mam nadzieję, że nawet jeśli większość z Was obejrzy już serialowy HHuK, to jednak będzie chciała poznać wersję, która wykształciła się w mojej mało normalnej głowie Kto wie, może sama po obejrzeniu, będę mogła ogłosić się Wieszczką Huddy?
Pozdrawiam gorąco
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ewel dnia Śro 14:59, 29 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:33, 28 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
A tu niespodzianka, nie? Właśnie przez to, że one nie były opisane tak bezpośrednio, tylko przez oczy House'a, a jednocześnie podkreślone, że ona tak bardzo pragnie dziecka...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jarii007
Kardiochirurg
Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 2951
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:52, 28 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Ja ja jaaaa Cię
To jest świetne
Nie kopiuję boo nie bd przeklejała całej treści
Debiut - nie wieżę !!!
Naprawdę ----- boski początek
Oczywiście czekam na cd
Pozdrawiam Ciebie i Twojego genialnego WENA
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jarii007 dnia Wto 20:53, 28 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
rocket queen
Narkoman
Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 3955
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:04, 28 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Pierwszy fik i pierwszy sukces
Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy i duuużo Wena życzę!
Mam tylko nadzieję, że Shore i spółka nie unicestwią naszych huddzinkowych marzeń już w zarodku...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:09, 29 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
chcem dalej !!xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Schevo
Gastroenterolog
Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z daleka ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:44, 29 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Jak to jest, że wtedy, gdy nie mogę usiąść do komputera pojawia się fik autorstwa kogoś, na którego jakieś dzieło czekałam od dawna? Dobra, nieważne. Zabieram się za czytanie i przepraszam, że dopiero teraz.
Chciałabym napisać coś inteligentnego i ambitnego, ale przyznam szczerze, że nie potrafię. Nie teraz, nie zaraz... Jestem pod wpływem tego fika, wciąż nie wierząc, że to debiut. Naprawdę chciałabym osiągnąć kiedyś TAKI poziom...
Mam nadzieję, że wybaczysz, bo na nic bardziej błyskotliwego nie potrafię się zdobyć: cudowne. CUDOWNE. CUDDOWNE!!!
God, jutro postaram się napisać coś sensowniejszego, okay? Coś co bardziej wyrazi mój zachwyt. Teraz nie jestem w stanie.
Podobało się, ewel, ale Ty to chyba wiesz, prawda? Cieszę się, że w końcu mogłam przeczytać coś Twojego Było na co czekać, tak to podsumuję.
Świetne!
Pozdrawiam, wirtualnie ściskam i gratuluję tak udanego debiutu
EDIT:
Wiedziałam, że o czymś zapomniałam...
Czekam na dalej, wiesz?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Schevo dnia Śro 19:45, 29 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:27, 29 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | OK, czas kontynuować. Generalnie nie będę komentować jakości tej części, z góry wielkie sorry za tę potworzastą potworę
Po raz kolejny dzięki za wszystkie miłe słowa i Wasze komentarze - są niezwykle budujące, ale z drugiej strony same/sami robicie sobie krzywdę, bo dzięki nim wklejam kolejną część Jeśli mogę o coś prosić, to proszę o odrobinkę wyrozumiałości, albo o całe jej tony Tekst napisany bez żadnych korekt, ponownego przeczytania - i to nie z braku szacunku dla Was, ale chronicznego braku czasu, niestety...
No to let's go |
Cytat: | Szczególnie dziękuję Schevo - dzięki, że przeczytałaś i napisałaś co o tym myślisz Gdy uda mi się napisać lepszy kawałek, dedykację masz jak w banku - ps. mój bank dobrze stoi, żadnych kryzysów |
***
Siedziała w swoim gabinecie. Oczywiste, że wolała rzucić się w wir pracy, niż myśleć o Amandzie i Joy. Jednak jej myśli skupiały się na dwóch właściwie obcych jej osobach, z których jedna miała stać się jej bliska, miała zostać jej córką, jej dziewczynką. Od papierkowej roboty odciągała ją także osoba niebieskookiego diagnosty. Ale tylko dlatego, że on ma je uratować – tak to sobie tłumaczyła.
Przyglądał się jej przez oszklone drzwi gabinetu. O czym myślała? Co czuła? Próbował wyobrazić sobie przez co ona teraz przechodzi, ale dobrze wiedział, że to niemożliwe. Patrzył na kobietę, wokół której skupiało się tyle jego fantazji, myśli, uczuć… Zawsze uważał, że rozmawianie o uczuciach to czynność zbędna, może ten wniosek pojawił się po odejściu Stacy – kobiety, która miała być tą jedyną… „Dość psychoanalizy, od tego jest Wilson” - stwierdził w duchu. – „Teraz mam ciekawsze zajęcia.”
Postanowił wejść do środka i zaspokoić swoją ciekawość, jak zwykle zresztą. Sam nie wiedział dlaczego Cuddy jest tak niesamowicie pociągającą kobietą, nawet jeśli na jej twarzy wymalowany jest smutek, a podkrążone i zaczerwienione oczy zdradzają fakt, że niedawno płakała. Po raz kolejny musiał przyprowadzić się do porządku – cokolwiek by się nie działo, on chce tylko dowiedzieć się prawdy, nic więcej go nie interesuje. To, że Cuddy teraz cierpi, cóż, to nie jego wina, sama się wplątała w tą chorą sytuację. Wybrawszy taką motywację swojego działania, wszedł do pomieszczenia. Nie czekał na słowo „proszę”, bo przecież nie zapukał. Nigdy nie pukał.
- Dlaczego chcesz to dziecko? – zawsze starał się szybko przechodzić do sedna sprawy. Niektórzy odbierali to jako brak taktu i wyczucia, dla niego takt i wyczucie stanowiły przerost formy nad treścią.
- Co z Amandą i Joy? – nie spodziewała się po nim takiego pytania, myślała, że jedyne, co może go sprowadzić do jej gabinetu, to chęć wykonania niebezpiecznego badania pacjentce, która przecież wcale go nie obchodziła. - Czy ty i twój zespół macie już jakieś genialne, a zarazem szalone rozwiązanie? – dodała szybko, chcąc ukryć swoje zaskoczenie.
Typowe. Gra goni grę, zacięta rywalizacja, byleby tylko zbytnio się nie odkryć, byleby tylko nie zostać pokonanym – jedni widzieli w tym dwóch złośliwych dla siebie ludzi, jednak, zarówno dla Cuddy, jak i dla House’a gierki słowne, często opatrzone siarczystą dwuznacznością, były podstawą ich wspólnych relacji.
- Zapytałem pierwszy. Pani administrator zapomina o dobrych manierach. – oznajmił ze swoim złośliwym uśmieszkiem. Cieszył się, że pomimo tego, co się wokół niej dzieje, stać ją wciąż na szefowską upierdliwość.
- Z tego co wiem, dobre maniery obejmują też pracowników mojego szpitala, następnym razem pamiętaj o pukaniu. – słowa „pracowników mojego szpitala” zaakcentowała jednoznacznie. - Dlaczego ciebie to tak interesuje, House? Dlaczego interesują cię moje motywy? Przecież sam powiedziałeś, że osiągnęłam wiele, a mimo to wciąż jestem nieszczęśliwa. Miałeś rację. – zdecydowała się na szczerość.
Życie nienarodzonego dziecka, które miała adoptować było zagrożone, a on wpada tutaj i zabawia się w psychologa. Miała dość tego wszystkiego, co sprawia, że egzystuje w niepewności, nie liczyła na szczerość z jego strony, na jakiekolwiek oznaki człowieczeństwa, ale potrzebowała tej rozmowy, nawet gdyby miała się przekształcić w monolog.
– Praca jest właściwie synonimem definiującym moje życie. Jestem dumna ze swoich osiągnięć, ale nie zmienia to faktu, że jestem nieszczęśliwa. I samotna. Pytałeś kiedyś dlaczego nie znalazłam sobie faceta – cóż, każdy, z którym coś mnie łączyło, okazywał się niewłaściwy. – sama była zdziwiona tym, co mówiła, ale jednocześnie czuła ulgę – tak długo tłumiła w sobie te gorzkie doświadczenia, a teraz, kiedy miała być szczęśliwa, a szczęście to miało być niezależne od jakiegokolwiek mężczyzny, jakaś wyższa Siła postanowiła znów jej w tym przeszkodzić. Nie zależało jej, co też House sobie o niej pomyśli, co powie. Nie zależało jej już teraz na niczym. Chciała dostać wreszcie swój przydział szczęścia, chciała mieć już Joy w swoich objęciach i nigdy jej z nich nie wypuścić.
Te gorzkie słowa sprawiły, że House poczuł ukłucie w okolicy klatki piersiowej – Wszystkowiedzący-Guru-Wilson na poczekaniu ułożyłby zgrabne wyjaśnienie dla zaistniałej sytuacji, jednak Wilsona tu nie było, a House wcale nie chciał znać przyczyny swoich reakcji, wiedział tylko, że powiedziała „każdy”, więc i jego miała na myśli.
- Zapomniałaś o mnie. Albo specjalnie mnie pominęłaś w imię zasady „wyjątek tylko potwierdza regułę”. – Powiedział to w typowy dla siebie, narcystyczny sposób, czym udało mu się wywołać cień uśmiechu na jej twarzy. Nie potrafił ustalić, dlaczego delikatny, a zarazem ciepły uśmiech na jej twarzy tak na niego wpłynął. Nie byłby sobą, gdyby tego nie powiedział. Zabrzmiało tak, jak zabrzmiało i w życiu nie przyznałby się, że liczy teraz na jej odpowiedź, liczy na to, że podejmie wyzwanie. Uśmiech Cuddy ustąpił miejsca emocjom, które ciężko zdefiniować – być może było w nich coś z tęsknoty? Może zawód, a może żal?
- Nie zapomniałam. – powiedziała cicho. – Najwidoczniej ty też byłeś niewłaściwym dla mnie mężczyzną. Ale przecież nie przyszedłeś plotkować o moim życiu seksualnym. – chciała zmienić temat, ale natychmiast ugryzła się w język – jakie życie seksualne? Boże, zestawienie słów „życie seksualne” z osobą niebieskookiego lekarza było niewybaczalną pomyłką, jak odsłonięcie obitego policzka na ringu. Wiedziała, że zaraz jej się za to oberwie.
- Skoro chcesz, możemy i o tym poplotkować. Na tym polu nie mogłem okazać się niewłaściwy. – pewnie, że nie, ale nie mogła się do tego przed nim przyznać, dlaczego też prawie neutralny temat o facetach w jej życiu musiał sprowadzić się do Grega House’a i aluzji seksualnych?
- Zdaje się, że jesteś tu po to, by wytknąć mi moją desperację. – odzyskując poważniejszy ton, postanowiła, że nie da się wmanewrować po raz kolejny w jego gierki. Swoją drogą dlaczego ona zawsze obiecuje sobie, że nie podejmie wyzwania, a kończy się na tym, że odbija piłeczkę? Jeśli ma zamiar ją obrażać, albo znów powiedzieć jej prosto w twarz jaka okropna będzie z niej matka, to niech jak najszybciej przechodzi do rzeczy. – Coś jeszcze, czy mogę wracać do pracy?
- Sądzę, że powinnaś być ze mną. – Nie chciał już komentować jej zachowania, przynajmniej nie teraz. Myślał już zupełnie o czymś innym…
***
Ciąg dalszy nastąpi…ale nikt nie wie kiedy
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ewel dnia Śro 20:32, 29 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bereśka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 13 Wrz 2008
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:30, 29 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Oh my GOD! to jest boskie, cudowne, wspaniałe, genialne i nie wiem co jeszcze napisać
*idzie szukać dobrych określeń w słowniku*
fajnie napisane i fajnie się czyta
czekam już na następną część
Pozdrawiam i weny życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnie
Internista
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:31, 29 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Bardzo fajne
Czekam na więcej i wena życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:41, 29 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | dlaczego też prawie neutralny temat o facetach w jej życiu musiał sprowadzić się do Grega House’a i aluzji seksualnych? |
Bo te dwa tematy są bliźniacze
Cytat: |
- Sądzę, że powinnaś być ze mną. – Nie chciał już komentować jej zachowania, przynajmniej nie teraz. Myślał już zupełnie o czymś innym… |
No i szok w trampkach
Jak można przerywać w takich momentach? Jak?
Sadystka!
Gosz! Piękne xD Po 5x06 tylu niedopowiedzeniach, niewyjaśnionych zachowaniach, twoje opowiadanie jest jak światełko w tunelu x)
Czekam na dalej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Schevo
Gastroenterolog
Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z daleka ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:48, 29 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Szczególnie dziękuję Schevo - dzięki, że przeczytałaś i napisałaś co o tym myślisz Gdy uda mi się napisać lepszy kawałek, dedykację masz jak w banku - ps. mój bank dobrze stoi, żadnych kryzysów |
Nie ma za co dziękować Przeczytanie takiego cuda jest już ogromnym wyróżnieniem
I co mam powiedzieć? Cieszę się z wizji dedykacji dla mnie Hah, zazdroszczę Ci takiego banku, mój cały czas wariuje ;P
Okay, pomimo protestów taty zabieram się za czytanie i tym razem spróbuję napisać coś inteligentnego [ale niczego nie obiecuję ]
*czyta*
Umarłam.
Ewel, to było genialne - nawet nie próbuj zaprzeczać! Podziwiam Cię za umiejętność TAKIEGO pisania.
Gdybym miała coś zacytować to musiałabym skopiować całość. Podobało mi się tak bardzo, że znów nie potrafię skleić chociaż kilku porządnych zdań... Mam nadzieję, że wybaczysz.
God, nawet nie wiem co napisać. Miało być inteligentnie, ale wyjdzie jak zwykle. Normalka.
Ten cały dialog House'a i Cuddy, te ich przemyślenia były tak bardzo realistyczne, że zaczęłam sobie wyobrażać sobie taką scenę w serialu. Sprawiłaś, że mój dzisiejszy nastrój uległ stuprocentowej zmianie. Jestem wniebowzięta.
I te słowa House'a na koniec... [Jak mogłaś przerwać w takim momencie? I ja mam niby teraz normalnie zasnąć? ...]
Cuddownie. I tyle. CUDDOWNIE.
Mówiłam, że znów wyjdzie tak, jak zawsze? Mówiłam. Postaram się napisać w końcu coś ambitniejszego, ale to nie moja wina, że Twój fik tak na mnie działa.
Oficjalnie kocham Cię za stworzenie czegoś tak wspaniałego.
Pozdrawiam, wirtualnie ściskam i przypominam, że czekam na dalej I będę czekać Więc weny życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:55, 29 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | - Skoro chcesz, możemy i o tym poplotkować. Na tym polu nie mogłem okazać się niewłaściwy. – pewnie, że nie, ale nie mogła się do tego przed nim przyznać, dlaczego też prawie neutralny temat o facetach w jej życiu musiał sprowadzić się do Grega House’a i aluzji seksualnych? | no pewnie, że nie mógł
Cytat: | - Sądzę, że powinnaś być ze mną. – Nie chciał już komentować jej zachowania, przynajmniej nie teraz. Myślał już zupełnie o czymś innym… | ja też tak sądzę
Ewel... napisanie, że mi się podoba, i że to jest cudowne byłoby wielkim eufemizmem...
straszliwie mi sie podoba... cudnie piszesz i... ja po prostu nie wiem co napisać...
ale wiedz, że mi się podoba...
pozdrawiam i czekam niecierpliwie na jeszcze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LicenceToKill
Bond's Girl
Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Siedziba MI6 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:20, 29 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Oczywiście pięknie, pięknie, pięknie i jeszcze raz pięknie
Ta cała ich rozmowa zarazem mnie rozśmieszyła i zaskoczyła
A już ostatnie zdanie House'a to po prostu miodzio *rozpływa się*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|