|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:27, 29 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Ha! Ale ja wiem coś czego Wy nie wiecie Przynajmniej jeszcze nie wiecie
Za pisanie mogę się zabrać dopiero w piątek w drodze do domu nr 1, nie ma to jak wena w autobusie
Dzięki za tyle miłych słów *czerwieńsza niż kiecka Lisy E. z fotki z autkiem* I ja też Was wszystkie/wszystkich kocham *ściska mocno*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Schevo
Gastroenterolog
Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z daleka ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:31, 29 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
W piątek? *robi smutną minę* Czyli przeczytam dopiero w poniedziałek, bo wcześniej nie będę mogła wejść na Horum *jeszcze bardziej smutnieje*
Wspomnienie czerwonej kiecki Lisy E. z fotki z autem wywołało na mojej twarzy uśmiech, pomimo tego, że cd przeczytam dopiero w pon.
No nic, muszę czekać... Pozdrawiam Cię i wirtualnie ściskam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:36, 29 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Schevo napisał: | W piątek? *robi smutną minę* Czyli przeczytam dopiero w poniedziałek, bo wcześniej nie będę mogła wejść na Horum *jeszcze bardziej smutnieje* |
Ojej, to mi się teraz serce kraje... Hmm może jutro coś się spłodzi? Ale nic nie obiecuję, bo w domciu będę dopiero o 21.00, później pakowanie, a w piątek z rana w drogę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Schevo
Gastroenterolog
Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z daleka ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:43, 29 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
ewel napisał: | Ojej, to mi się teraz serce kraje... Hmm może jutro coś się spłodzi? Ale nic nie obiecuję, bo w domciu będę dopiero o 21.00, później pakowanie, a w piątek z rana w drogę |
Będę trzymać kciuki, żeby coś się spłodziło... Masz moje duchowe wsparcie. A jeśli nie... To będę z utęsknieniem wyczekiwać poniedziałku albo wywalczę chwilowy dostęp do kompa, żeby przeczytać i coś skrobnąć...
Pozdrawiam, życzę weny i mocno ściskam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:45, 29 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
cudowne:P
jak to ?? jutro ma byc kolejna czesc xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:12, 30 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Boże, to było przewspaniałe! Riposty House'a poprawiły mi humor . Ty mi go poprawiłaś . A jego ostatnia wypowiedź...... godna oklasków . Pozdrawiam (jak ja wytrzymam do jutra??)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
runiu
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:21, 30 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Świetny dialog Cuddy z Housem i jej przemyślenia. W ogóle widać, że z łatwością przychodzi Ci pisanie dialogów. Nie mogę się już doczekać nastepnej części.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:43, 30 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
runiu napisał: | Świetny dialog Cuddy z Housem i jej przemyślenia. W ogóle widać, że z łatwością przychodzi Ci pisanie dialogów. Nie mogę się już doczekać nastepnej części. |
o dżiz ale mi się miło zrobiło a właściwie dlatego, że uważam, iż dialogi to nie dla mnie zwierzałam się z tego przed moją Fikomistrzynią agnieszką2372 i Willanką, a tutaj zerkam i runiu mnie doceniłaś w tej kwestii bardzo dziekuję
_________________________________
Cytat: | Riposty House'a poprawiły mi humor. Ty mi go poprawiłaś |
amandi - dziękuję cieszę się, że podobają Ci się moje potworki, że poprawiły Ci humor, to dla mnie zaszczyt
~~~~~~~~~~~~~~~
Niestety (lub stety ) dziś już nic nie dam rady napisać, ponieważ jutro z rana wyruszam w podróż do domu nr 1 podróżuję autobusem, więc będzie sporo czasu, żeby coś spłodzić trzymajcie kciuki
pozdrawiam gorąco
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ewel dnia Czw 21:53, 30 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Schevo
Gastroenterolog
Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z daleka ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 7:30, 31 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Niestety (lub stety ) dziś już nic nie dam rady napisać, ponieważ jutro z rana wyruszam w podróż do domu nr 1 podróżuję autobusem, więc będzie sporo czasu, żeby coś spłodzić trzymajcie kciuki |
Zdecydowanie niestety... Czyli dzisiaj się coś pojawi, tak? W takim razie postaram się jakoś dojść do kompa, żeby przeczytać i skomentować... A jeśli nie to obiecuję, że w poniedziałek napiszę jakiś inteligentny komentarz
Będę trzymać kciuki
Pozdrawiam i wirtualne uściski dołączam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
willanka
Neskwikowa Kuleczka
Dołączył: 03 Lip 2008
Posty: 641
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:31, 31 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Ok, mój zapłon jest baaardzo opóźniony, przepraszam za to .
Ewelciu już Ci pisałam, co ja myślę o Twoim ficku, ale tutaj też wypada coś naskrobać
TO jest boskie! Po pierwszej części sądziłam, że tylko(aż?) utrzymasz dotychczasowy poziom, a tymczasem sprawiłaś mi wielką radość i przebiłaś samą siebie . Jest tu 100% Huddy w Huddy i bardzo hałsowy klimat. Cud, miód, orzeszki, rum i Huddy xD. Ten dialog tak świetnie do nich pasuje, jest i humor i coś głębszego . No i oczywiście końcówka, po której krzyczę: więcej, więcej, więcej(no, małe więcej już dostałam xD)!
Dziękuję Ci za to Ewelciu, cudniaste!
EDIT: Ocho, właśnie zauważyłam, że Schevo też podkradła Rocket queen bannerek xD. No nic, zmienię jutro na jakiś inny, cobyśmy się nie mieszały
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez willanka dnia Pią 23:32, 31 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 0:19, 01 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Niestety nie udało mi się wywiązać z obietnicy - jest już po północy, więc oficjalnie mamy sobotę, 1 listopada, a miało być co-nieco w piątek...Wena autobusowa też miała mnie w nosie - ze względu na warunki (podróżuj człowieku dzień przed świętem ). Aktualnie tylko krótki fragment, za co bardzo przepraszam, ale jak to mówią - lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu Mogę mieć tylko wielką nadzieję, że i Wy lubicie Elemelka, tak jak ja |
- Sądzę, że powinnaś być ze mną – Nie chciał już komentować jej zachowania, przynajmniej nie teraz. Myślał już zupełnie o czymś innym…
- Chyba zjadłeś wczoraj coś nieświeżego. Co ty wygadujesz, House?! Doradzałeś mi, żebym czasem posłuchała sama siebie, zastosuj się teraz do swojej rady. Mam aktualnie mnóstwo problemów na głowie, matka Joy jest chora, nawet nie wiemy na co, a tobie zebrało się na amory. Jeśli masz zamiar ciągnąć tę chorą rozmowę dalej w tym tonie, jeśli w ogóle masz zamiar ciągnąć tę rozmowę, lepiej wyjdź. Skieruj się prosto do swojego gabinetu, pobaw się piłeczką, wyzwij Tuba od krasnali, dr Hadley zapytaj, na jakich prochach jest aktualnie i czy miała udaną noc, Kutnerowi poleć jakąś prawie-śmiertelną rozrywkę, zrób cokolwiek i daj mi do cholery diagnozę! – w taki sposób skończyła się cierpliwość zawsze opanowanej, zawsze taktownej Lisy Cuddy.
- Brawo mistrzyni interpretacji – klasnął w dłonie, co uwieńczyło wyciekający wręcz sarkazm. – Spójrz na siebie – jesteś jednym wielkim kłębkiem nerwów, podręcz swojego asystenta, wyżyj się. Chociaż - na jego twarzy zagościł znaczący uśmieszek – znam lepszy sposób wyładowania emocji, podobno jeden z przyjemniejszych, na moim piętrze jest uroczy składzik woźnego… – nie dokończył, ponieważ spotkało go jej mordercze spojrzenie, zdał sobie sprawę, że chyba dość żartów. Oczywiście nie miałby nic przeciwko, gdyby wybrała taki sposób rozładowania napięcia, nawet byłby skłonny jej pomóc…
– Wynoś się stąd. - jej słowa zabrzmiały tak chłodno, nie czuł się z tym najlepiej. Właściwie czuł się jak ostatni dupek, czyli standardowo.
Nie potrafiłby policzyć momentów, kiedy był dla niej wredny, kiedy wylewał na nią całą swoją gorycz. Zwiesił głowę, spuścił wzrok i skierował ku drzwiom. Już miał wyjść, kiedy odwrócił się i rzucił w jej stronę - Miałem na myśli salę operacyjną. Amanda i Joy potrzebują operacji, ja muszę tam być, by dopilnować, żeby niczego nie spieprzyli. Ty też powinnaś tam być. Na wszelki wypadek. Jesteś lekarzem, wiesz, że istnieje ryzyko… Jeśli wydarzy się najgorsze będziesz blisko, będziesz mogła się pożegnać… – nie czekał na jej odpowiedź, po prostu wyszedł.
Nie zdążyła nic powiedzieć, tak szybko zniknął za drzwiami. Ostatecznie doszła do wniosku, że nawet gdyby sterczał w jej gabinecie przez resztę tego dnia i tak nie byłaby w stanie nic mu powiedzieć. Wciąż ją zadziwiał, nieprzerwanie od czasu, gdy go poznała, od czasu studiów, kiedy on – legenda uczelni poznał ją – nieśmiałą, ale pewną swego dziewczynę z pierwszego roku. Tym razem przeszedł jednak samego siebie. House wyszydzający jej zdolności macierzyńskie, kpiący z jej pomysłu i obranej metody jego realizacji był dla niej do przyjęcia. Bo był to House jakiego znała najlepiej, jakim był już od bardzo dawna. House, który troszczy się o jej uczucia, który w ogóle zwraca uwagę na uczucia innego człowieka, był rzadkością. Co nie znaczy, że nie znała go od tej strony – był taki w stosunku do niej, ale bardzo dawno temu, chociaż doskonale pamiętała ich wspólne chwile, kiedy było im tak dobrze.
Naprawdę się czymś zatruł – pomyślała – albo choruje na jakieś paskudztwo, które tylko on mógłby zdiagnozować. Jakkolwiek dziwacznie, a zarazem też znajomo by to nie zabrzmiało – miał rację, ona musi być przy Joy, przy Amandzie i Joy. Skoro powiedział, że potrzebują operacji, to znaczy, że rozwiązał zagadkę, wie, co dolega matce i dziecku. Obok oczywistego strachu, poczuła ulgę – po raz pierwszy w ciągu dzisiejszego dnia mogła swobodniej zaczerpnąć powietrza.
Do operacji zostało jeszcze trochę czasu, wiedziała już jak go zapełnić. Wkrótce po wyjściu House’a, do gabinetu pani administrator wszedł niczego jeszcze nieświadomy James Wilson.
***
CD zapewne nastąpi
pozdrawiam!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ewel dnia Sob 0:20, 01 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnie
Internista
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 0:39, 01 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Bardzo fajne!!!
Czekam na cd i wena życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Schevo
Gastroenterolog
Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z daleka ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 8:16, 01 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Willanko, to może ja dzisiaj zaraz zmienię tego bannerka ;D
Wywalczyłam chwilowy dostęp do komputera, więc nie wiem ile zdążę napisać zanim mnie wyrzucą...
Wiesz, że cudne, prawda? Naprawdę cuddowne. Gdyby nie fakt, że jestem zaspana i mój mózg się jeszcze nie obudził to napisałabym coś mądrzejszego ;D A tak na usta rzuca mi się niezbyt inteligentny komentarz: BOSKIE! Tak bardzo realistycznie to opisałaś, że miałam wrażenie,że oglądam tv. Dialog genialny - idealnie dobrane słowa.
Ewel, co więcej mogę powiedzieć? Bardzo, ale to bardzo mi się podobało Szkoda, że takie krótkie... Ale lepsze to niż nic
Zostaję zmuszona do opuszczenia stanowiska przy komputerze, więc nic więcej nie mogę napisać...
Czekam na cd, pozdrawiam i weny życzę Załączam wirtualne uściski I przepraszam za marną jakość komentarza
P.S. Kiedy cd???
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
runiu
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 9:50, 01 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Świetne, kolejny wspaniały dialog. Czekam na ciąg dalszy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 9:57, 01 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | dr Hadley zapytaj, na jakich prochach jest aktualnie i czy miała udaną noc, |
Ómarłam
Cytat: | Naprawdę się czymś zatruł – pomyślała – albo choruje na jakieś paskudztwo, które tylko on mógłby zdiagnozować. |
Przepraszam! *podnosi rękę do góry* Ja wiem, co mu dolega! On się po prostu w niej zakochał!
Cytat: | Wkrótce po wyjściu House’a, do gabinetu pani administrator wszedł niczego jeszcze nieświadomy James Wilson. |
O bosiu! Ja chcę dalej!
Muszę mówić, że niesamowite? Bo takie z całą pewnością jest! x)
Czekam niecierpliwie na cd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:51, 01 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Nie no, suuuuuuuuuuuupeeeeeeeeeeeeeer . Biedny House, on stara się być miły, a tu zrównują go z ziemią. Normalnie jak w reklamie Heyah. . Cudo dialogi, ach ta Cuddy.... czy ona nie dostrzega dwóch niebieskich, patrzących na nią serduszek??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:21, 01 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
a juz myslalam xD
trzyma w napieciu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:55, 01 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Wciąż ją zadziwiał, nieprzerwanie od czasu, gdy go poznała, od czasu studiów, kiedy on – legenda uczelni poznał ją – nieśmiałą, ale pewną swego dziewczynę z pierwszego roku. Tym razem przeszedł jednak samego siebie. House wyszydzający jej zdolności macierzyńskie, kpiący z jej pomysłu i obranej metody jego realizacji był dla niej do przyjęcia. Bo był to House jakiego znała najlepiej, jakim był już od bardzo dawna. House, który troszczy się o jej uczucia, który w ogóle zwraca uwagę na uczucia innego człowieka, był rzadkością. Co nie znaczy, że nie znała go od tej strony – był taki w stosunku do niej, ale bardzo dawno temu, chociaż doskonale pamiętała ich wspólne chwile, kiedy było im tak dobrze. | musiałam zacytować cały fragment, bo... bo jest po prostu cudny No i co ja jeszcze mogę... bardzo mi się podoba... bardzo a bardzo
i czekam na cd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
willanka
Neskwikowa Kuleczka
Dołączył: 03 Lip 2008
Posty: 641
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:23, 01 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Schevo napisał: | Willanko, to może ja dzisiaj zaraz zmienię tego bannerka ;D |
O dzięki bardzo , bo zanim ja bym coś znalazła i zdecydowała się na coś to chyba by minęło trochę czasu xD
Ewel zachwyciłam się po raz kolejny, brak mi tchu i tak myślę właśnie, że aby przetrwać dalej potrzebna mi jest kolejna część Twojego potworka
Cytat: | Do operacji zostało jeszcze trochę czasu, wiedziała już jak go zapełnić. Wkrótce po wyjściu House’a, do gabinetu pani administrator wszedł niczego jeszcze nieświadomy James Wilson. |
Po wejściu Wilsona i TAKICH słowach robisz wielki apetyt, a wiesz, że ja jestem zachłanna . Mam nadzieję, że do kanapeczek dodałaś coś ekstra, żeby i na wen zadziałało
jeanne napisał: | Przepraszam! *podnosi rękę do góry* Ja wiem, co mu dolega! On się po prostu w niej zakochał! |
Jest pod ogromnym wrażeniem trafnej i szybkiej diagnozy Jeanne *jak ja mogłam o tym nie pomyśleć, beczy*
PS. Ewelcia, chyba jeszcze nie napisałam, że mi się ogromnie podoba, ale myślę, że to wiesz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 1:10, 02 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Dzięki za wszystkie komentarze, są one niezwykle mobilizujące i w ogóle sprawiają dużo radości! Ja widzę, że dziewczyny wiecie coś, o czym nie wiem ja Zakochał się, powiadacie?? No nie wiem, nie wiem
Cytat: | Tak, czy inaczej, zapraszam na kolejną część. Tym razem miło mi przedstawić mojego Wilsona Żeby nie przedłużać: taaaadaaam! |
Usłyszała delikatne pukanie – a więc przyszła gwiazda onkologii jej szpitala, którą dodatkowo cechowała się wysokich lotów manierami – zjawia się tuż po wezwaniu, puka, czeka na zaproszenie do środka. Powiedziała „proszę”.
Uchylając drzwi, wsunął najpierw przez nie głowę – Wzywałaś mnie? Coś się stało? Czegoś potrzebujesz? – zapytał nieco zatroskany. Wiedział co Cuddy teraz przeżywa, uważał, że cała ta historia z Amandą i dzieckiem to kolejny potężny cios będącego w doskonałej kondycji Losu w jego przyjaciółkę, cios, który mógł ją znokautować. To normalne, że martwił się o Lisę, nie dość, że wszystko sprzysięgło się przeciwko niej, to jeszcze ten idiota House dopełniał czarę goryczy. Zamiast odpuścić sobie, zaakceptować jej decyzję, pogodzić się z jej szczęściem…
- Amanda i Joy potrzebują operacji, House był tutaj przed chwilą i raczył mi to oznajmić… – nie zdążyła dokończyć, ponieważ zauważyła „tę” minę Wilsona.
- Naprawdę staraj się nie brać do siebie jego cynicznych uwag. Uważam, że będziesz wspaniałą matką i mam wielką nadzieję, że operacja się powiedzie, że już niedługo weźmiesz Joy na ręce. House to skończony dupek, ale to House – powłoka jego sarkazmu przyrosła do niego tak mocno, że żaden ludzki gest nie jest w stanie się przez nią wydostać. Nie przejmuj się nim, Lisa. Skup się na Amandzie i dziecku. – cały James Wilson, pocieszyciel zmartwionych, wspomożyciel potrzebujących.
- Ale właśnie on powiedział, że powinnam być z nim podczas operacji Amandy, że muszę tam być, bo… bo jeśli coś pójdzie nie tak, będę mogła się pożegnać. – dokończyła przez zaciśnięte gardło. Perspektywa, że coś może pójść nie tak, wywoływała u niej przerażenie.
To wyznanie zatkało Wilsona, wręcz go sparaliżowało. Że co? On coś takiego powiedział? Albo dr Hadley nafaszerowała go prochami (bo przecież nie ja) w odwecie za coś wyjątkowo chamskiego, albo powłoka sarkazmu ma przeciek. Muszę dowiedzieć się o co chodzi. – błyskawicznie postanowił sobie w myślach.
- Lisa, muszę już lecieć, wiesz? Eee pacjent na mnie czeka, zapomniałem, że przesunąłem jego wizytę… – myślał, że to wystarczająco zgrabny wykręt, jednak Cuddy, po latach pracy z House’m, miała duże doświadczenie jako profesjonalny wykrywacz kłamstw i podstępów. Wiedziała, że James jest równie, jak ona zaskoczony zachowaniem swego przyjaciela. Teraz pobiegnie do niego i będzie starał wydobyć się z Grega prawdę.
- Trzymaj się, Lisa. Gdybyś czegoś potrzebowała, pamiętaj, że możesz na mnie liczyć – dodał, kierując się do wyjścia.
- Dziękuję ci, James. – zanim zniknął za drzwiami, usłyszał jeszcze –Pamiętaj o tym, by przeprowadzić dokładny wywiad, czasem pacjenci ukrywają ważne informacje z sobie tylko znanych przyczyn. – nic już nie odpowiedział, jedynie uśmiechnął się do siebie. Lisa Cuddy staje się sarkastycznym Gregiem House’m, który zawsze mnie przejrzy; Greg House staje się współodczuwającą Lisą Cuddy, chcącą ofiarować innym swoje wsparcie. Świat nieuchronnie zbliża się do zagłady.
***
Po wyjściu z windy skierował się do swojego gabinetu, stanął przed jego drzwiami, otworzył je kluczem, szybkim krokiem podążył do biurka. Sięgnął po terminarz. Chciał sprawdzić, o której dokładnie spodziewa się kolejnego pacjenta, aby móc jeszcze przed wizytą pognębić House’a. Nie zauważył, że jego „pacjent” już na niego czeka, wyciągnięty na kanapie, bawiący się czymś, co przypominało maskotkę podarowaną onkologowi przez Mary, jego siedmioletnią pacjentkę, którą udało się wyleczyć.
- Balkon? – było to bardziej stwierdzenie niż pytanie. Wilson znacząco pokręcił głową.Zabawa dopiero się zaczyna. Właściwie rozkręca się szybciej i ciekawiej, niż można było przypuszczać.
- Oczywiście, że balkon. Jak długo mnie znasz? – James nie zdołał jednak odpowiedzieć na to pytanie – Podpowiem ci – wystarczająco długo, żeby wiedzieć, że drzwi balkonowe do tarasu łączącego mój i twój gabinet się zamyka. Ty jednak tego nie zrobiłeś, co jest oczywiście zrozumiałe, bo jesteś Wilsonem. Postanowiłem wypróbować na tobie metodę karania i nagradzania, mam nadzieję, że potrafisz się jeszcze czegoś nauczyć. Może kiedyś słyszałeś o doświadczeniach Pawłowa, facet wypracował stuprocentową skuteczność. – oświadczył dumnie, odkładając maskotkę. Wilson nie zdążył się jej dokładniej przyjrzeć, ponieważ zaniepokoił się pomysłem przyjaciela, obiecał sobie jednak sprawdzić stan prezentu później.
- Tym razem karą jest pozbawienie cię lunchu. Nie masz czego tam szukać, kara została wykonana. – dodał, kiedy Wilson desperacko rzucił się w kierunku swojej teczki, gdzie zazwyczaj miał coś smakowitego.
- Między nami – gdzie kupujesz takie wyśmienite tosty? Albo nie odpowiadaj, po prostu kupuj więcej, żeby i dla mnie starczyło.
- Po pierwsze: nigdzie ich nie kupuję, sam sobie przygotowuję lunch. Ty też mógłbyś zacząć to robić, zamiast bezczelnie objadać innych. Po drugie: co cię sprowadza do mojego gabinetu – tylko błagam, nie wmawiaj mi, że niezamknięte drzwi balkonowe.
Ten Wilson to bestia – pomyślał. – Jak łatwo przeszedł z defensywy do ofensywy. Moja szkoła. – z jakimś rodzajem poczucia dumy spojrzał na onkologa. – Lisa Cuddy. – powiedział, patrząc wciąż w czekoladowe oczy przyjaciela.
- Co „Lisa Cuddy”? – Nie dość, że bestia, to jeszcze dręczyciel. – gdyby nie fakt, iż chciał jak najszybciej mieć z głowy wykład Wilsona, nigdy w życiu sam nie przyznałby się do tego, co powiedział Cuddy w jej gabinecie. Tym razem potrzebował analizy. No może błyskawicznej analizy w formie skróconej. Przynajmniej tak mu się wydawało.
- Lisa Cuddy mnie tutaj sprowadza. Ale pewnie już o wszystkim wiesz, przecież od niej wracasz. Jestem ciekaw, co mi powiesz, o Nieomylny Interpretatorze Motywów i Zachowań Grega House’a.
***
As always, ciąg dalszy powinien wkrótce nastąpić
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ewel dnia Nie 1:12, 02 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 10:17, 02 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Jest pod ogromnym wrażeniem trafnej i szybkiej diagnozy Jeanne *jak ja mogłam o tym nie pomyśleć, beczy* |
*pociesza* Nie przejmuj się, nie każdy może być tak genialny jak ja
Cytat: | a więc przyszła gwiazda onkologii jej szpitala, którą dodatkowo cechowała się wysokich lotów manierami – zjawia się tuż po wezwaniu, puka, czeka na zaproszenie do środka. Powiedziała „proszę”. |
Czy to stwierdzenie było ironiczne? Bo ja Ómarłam
Cytat: | To wyznanie zatkało Wilsona, wręcz go sparaliżowało |
poor Wilson Ale niech się nie przejmuje, bo mnie też
Cytat: | Lisa Cuddy staje się sarkastycznym Gregiem House’m, który zawsze mnie przejrzy; Greg House staje się współodczuwającą Lisą Cuddy, chcącą ofiarować innym swoje wsparcie. Świat nieuchronnie zbliża się do zagłady. |
ok, świat może się skończyć, ale dopiero wtedy jak House powie Cuddy, że ją kocha
Cytat: | Tym razem potrzebował analizy. No może błyskawicznej analizy w formie skróconej. Przynajmniej tak mu się wydawało. |
Przeczuwam iż to będzie bardzo długa analiza
Cytat: | Nieomylny Interpretatorze Motywów i Zachowań Grega House’a. |
Ewel to jest boskie, boskie i jeszcze raz boskie! Czwarty raz nie powtórzę, zebyś nie wpadła w samozachwyt i nas nie olała
I czekam niecierpliwie na ciąg dalszy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnie
Internista
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 10:24, 02 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
ewel napisał: | Nieomylny Interpretatorze Motywów i Zachowań Grega House'a |
Hahah świetne
ewel to jest boskie
Czekam na cd i wena życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
runiu
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:18, 02 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
O rany Wilson jak żywy, jesteś genialna.
To teraz czekam co powie Nieomylny Interpretator Motywów i Zachowań Grega House’a.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:13, 02 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
ewel... to jest boskie po prostu
Cudne teksty, których nie sposób zacytować wszystkich, bo skopiowałabym praktycznie cały odcinek... A co do tematu wypowiadać się nie będę, bo to oczywiste, że boski... Co ja Ci mogę jeszcze napisać... Strasznie podoba mi się jak piszesz i nie mogę już doczekać się kissa w Twoim wydaniu...
Pozdrawiam bardzo gorąco i czekam na kolejny świetny odcinek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LicenceToKill
Bond's Girl
Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Siedziba MI6 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:41, 02 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Przepraszam, że wczesniej nie skomentowałam, ale ten brak czasu mnie dobija ;/
Fragmenty swietne, zwlaszcza ten ostatni Jeszcze leżę i kwiczę po rozmowie House'a z Wilsonem
Piszesz swietnie, dlatego czekam zawsze z niecierpliowscią na ciąg dalszy, teraz też
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|