|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:07, 22 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
runiu napisał: | Fragment świetny jak zwykle, trafne przemyślenia Housa i genialne dialogi. Jestem bardzo ciekawa jak Ty rozwiążesz kwestię Joy.
Śliniąca się larwa-określenie jakby wyjęte z ust Housa
Pozdrawiam i czekam na cd. |
dzięki
hmm jeśli chodzi o Joy, to mam już pewne plany ]:>
Również pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Schevo
Gastroenterolog
Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z daleka ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:11, 22 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
A kiedy new part?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:20, 22 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Schevo napisał: | A kiedy new part? |
Pracuję nad tym Być może dziś późnym wieczorem, może jutro
EDIT: dzisiaj już nic nie będzie... mam nadzieję, że uda mi się wkleić co-nieco jutro
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ewel dnia Sob 23:08, 22 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Schevo
Gastroenterolog
Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z daleka ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:25, 23 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Ja też mam taką nadzieję, Ewel
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:38, 23 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Bo Schevo tak ładnie prosiła Poza tym obiecałam,a ja staram się dotrzymywać obietnic Część jest cienka, jak jajowody glisty ludzkiej, ale same chciałyście Zapraszam na part numer 12 |
Cytat: | Największe podziękowania, a zarazem dedykacja jest dla Jeanne i dla Schevo, dzięki za tyle miłych słów i wytrwałość, Rozbójnice |
- Witaj. Musisz stąd wyjść. Twoja maskotka, jak dobrze pamiętasz wciąż jest moim przypadkiem. – wpadł do sali Joy, jedną ręką przytrzymując drzwi, tym samym wyraźnie sygnalizując Cuddy, że powinna niezwłocznie wyjść. – Chyba muszę powtórzyć innymi słowami: jestem lekarzem, najlepszym w tym szpitalu, ty, pomimo tego, że też jesteś lekarzem, co najwyżej drugiej klasy, jesteś rodziną tego szkodnika, więc w twoim interesie jest zapewnienie mu jak najlepszej opieki medycznej. – precyzował swoją wypowiedź, kładąc szczególny nacisk na określenie Cuddy jak „lekarza co najwyżej drugiej klasy”.
- Po co to robisz? – oczekiwał, że się nie zgodzi, że będzie protestować, kłócić się, ale takiego pytania się nie spodziewał. Najwidoczniej ta kobieta posiada monopol na zaskakiwanie go.
- Liczę na zapłatę w naturze, wiesz – ognisty seks choćby na Twoim biurku. – jej pytanie go zaskoczyło, więc palnął coś, by zyskać na czasie. Sam dobrze wiedział, jak często nawiedzała go fantazja powyższego.
- Pytam o prawdziwy powód. Przecież ty wcale nie chciałeś, żebym adoptowała Joy. Wciąż krytykowałeś moją decyzję, wątpiłeś w moje zdolności macierzyńskie. – chciała z niego wyciągnąć chociaż odrobinę szczerości, ale tak, by nie nawiązywać bezpośrednio do tego, co zaszło w jego gabinecie. Zdawała sobie sprawę, że szanse na jakiekolwiek otworzenie się z jego strony są bardzo marne, ale musiała spróbować.
- Ale mamooo… – jak to dobrze, że nie wspomniała o ich pocałunku. Ale zaraz, czy w takim razie nic on dla niej nie znaczył? Mimo wszystko, musi się zająć maskotką, a gdy Cuddy jest w pomieszczeniu, jego myśli nie skupiają się na tym, na czym powinny. – Skoro moja odpowiedź sprawi, że stąd wyjdziesz i dzięki temu będę mógł przeprowadzić rutynowy, cotygodniowy pomiar twojego tyłka, to proszę bardzo: otóż, pogrążona w depresji szefowa, która niestety jest przyjaciółką Wilsona wywoła poważne zachwianie ładu panującego w przyrodzie, w związku z czym nie będę miał z kim iść na kręgle w weekend, co więcej, Wilson będzie mnie zmuszał do bycia miłym dla ciebie, a uwierz mi, możemy oboje tego nie przeżyć.
A jednak Wilson nie zmuszał cię do uprzejmości, jaką wyświadczałeś mi w swoim gabinecie. No chyba, że nie mam racji i poczciwy Jimmy instruował twój język. – przebiegło jej przez myśl, którą usilnie chciała od siebie odgonić, od kiedy tylko wszedł do tego pomieszczenia.
- W porządku. Wychodzę. Tylko daj mi znać, kiedy będę mogła wrócić do Joy. Ach, i jeśli będziesz gapił się na mój tyłek, przez najbliższy miesiąc przetestujesz słuszność przysłowia „kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje”, ponieważ codziennie o ósmej rano będziesz z uśmiechem meldował się na dyżurze w klinice. – oświadczyła stanowczo, wywołując na jego twarzy jeden z tych uśmiechów, który świadczył o tym, że mu zaimponowała, że zaskoczyła go swoją ripostą.
- Doprawdy w tym kraju unieszczęśliwiają kalekich ludzi, to najzwyczajniejsza zniewaga i brak szacunku. – powiedział, kiedy znikała za drzwiami. Oczywiście nie omieszkał dokonać pomiaru pewnej części ciała administratorki. W końcu to część jego pracy. Badawczej, rzecz jasna. Według niego był idealny, zdecydowanie zasługiwał na miano ósmego cudu świata.
- Teraz bardzo zły pan doktor poda ci lekarstwo. – zwrócił się do niemowlaka, kiedy został z nim sam na sam. –A ze względu na to, że zły pan doktor ma zawsze rację, powinnaś wyzdrowieć do rana, mała larwo. – kontynuował, wstrzykując do kroplówki substancję, która miała pomóc Joy. – I lepiej, żeby tak się stało. Nie chcemy przecież, żeby twoja nowa mamusia utopiła się we własnych łzach, prawda? – zupełnie nieświadomie prowadził z maskotką „dialog”.
Nie wiedział też, że jest obserwowany. Cuddy zerkała ukradkiem przez szybę, bo przecież która kobieta zostawiłaby swoje dziecko zupełnie samo z Gregiem Housem? Widziała, że mówi coś do jej maleństwa, wiele by dała, żeby móc usłyszeć co.
Taki z ciebie cyniczny, niepotrafiący wyrażać uczuć mizantrop, który najpierw namiętnie mnie całuje, a potem ratuje moją śliniącą się maskotkę. – sama nie miała pojęcia w jaki sposób ma sobie tłumaczyć działania House’a. Przyglądając się, jak diagnosta z największą ostrożnością podaje dziewczynce lek, czuła spokój, wiedziała, że Joy jest przy nim bezpieczna, a do jej myśli wkradała się wizja tego niebieskookiego mężczyzny jako ojca jej dzieci. Nie było to znów tak szalone, jak mogłoby się wydawać, przecież kilka lat temu niewiele brakowało, a poprosiłaby go o zostanie dawcą nasienia…
- Antybiotyk powinien zacząć działać w ciągu najbliższych dwóch godzin. – z zamyślenia wyrwał ją głos House’a, który właśnie opuszczał salę Joy. – Trzynastka będzie na posterunku, gdyby działo się coś niepokojącego, zawiadomi mnie.
- Dziękuję. – tylko tyle zdołała wyszeptać ze wzrokiem wbitym w podłogę.
- Z podziękowaniami wstrzymaj się do czasu, gdy twoja maskotka zacznie samodzielnie oddychać. – zdawał sobie sprawę, że niestety, ale i on czasami się myli, nie mógł ofiarować jej złudnej nadziei, co do której nie był pewien. – Poza tym wiesz już, jaka forma wdzięczności jest dla mnie najbardziej satysfakcjonująca… – dodał z dwuznacznym uśmieszkiem.
- Dobranoc, House. – zignorowała jego zaczepkę.
- Dobranoc, Cuddy.
Poinstruował swoich podwładnych i udał się do swojego ulubionego baru, zdecydowanie musiał się napić.
CeDek nastąpi
P.S. Naprawdę wielkie sorry, że ten cały mój pożal się Boże fik tak się rozwleka i przeciąga, ale piszę to, co mi wena dyktuje
Pozdrawiam, śnieżne buziaki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karola
Ratownik Medyczny
Dołączył: 17 Lip 2008
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:57, 23 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Nie lubie sie udzielac, slodzic tez nie, napisze tylko, ze czytam fick od samego poczatku,lubie twoj styl,widze jakies bledy, ale ktoz ich nie popelnia
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Schevo
Gastroenterolog
Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z daleka ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:17, 23 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Bo Schevo tak ładnie prosiła |
Ja zawsze ładnie proszę
Cytat: | Największe podziękowania, a zarazem dedykacja jest dla Jeanne i dla Schevo, dzięki za tyle miłych słów i wytrwałość, Rozbójnice |
Aaa! *dead* I weź tu człowieku bądź smutny, kiedy dostajesz dedykację. Dziękuję
*z evil smajlem na twarzy zabiera się za czytanie*
Dobra, piszę ten komentarz po raz enty i mi nie chce wyjść nic inteligentnego
I komplementy też mi się już wyczerpały...
I co ja mogę powiedzieć?
Ty mówisz, że to jest złe?
A ja mówię, że nie!
I wiem, że ja mam rację
Po prostu jest takie, jak powinno być.
I ten Hałs mówiący do maskotki
Nie wiem co napisać.
Ten fik zawsze tak na mnie działa.
Więc zakończę ten bezsensowny komentarz stwierdzeniem, że boskie. Tak boskie jak tylko może być
Buziaki Czekam na dalej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:42, 23 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
I dedykacja for mi... *chlipie ze wzruszenia*
I nowy odcinek twojego fika... Żyć nie umierać
Cytat: | - Liczę na zapłatę w naturze, wiesz – ognisty seks choćby na Twoim biurku. |
Dzizas! A mnie od rana prześladuje fik, w którym to robili na biurku
Cytat: | przeprowadzić rutynowy, cotygodniowy pomiar twojego tyłka, |
Ale ma tabelkę, w której te wszystkie wymiary zapisuje, no nie?
Cytat: | No chyba, że nie mam racji i poczciwy Jimmy instruował twój język. |
*wyobraża sobie jak Jimmi zdalnie sterowanym językiem bawi sie w ustach Cuddy i Ómiera*
Cytat: | „kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje” |
Chyba Jeanne za dużo zÓa ostatnio czyta...
Cytat: | Teraz bardzo zły pan doktor poda ci lekarstwo. A ze względu na to, że zły pan doktor ma zawsze rację, powinnaś wyzdrowieć do rana, mała larwo. I lepiej, żeby tak się stało. Nie chcemy przecież, żeby twoja nowa mamusia utopiła się we własnych łzach, prawda? |
*dziwny uśmieszek wbiega na twarz Jeanne niczym sportowiec na metę *
Cytat: |
P.S. Naprawdę wielkie sorry, że ten cały mój pożal się Boże fik tak się rozwleka i przeciąga, ale piszę to, co mi wena dyktuje |
Niech się rozwleka, bo to znaczy, że będziesz dłużej pisać
Borze szumiący... Wspaniały fragment
Hałś mówiący do maskotki... Toż to kurcze powinni nagrać ,a potem mi przesłać I normalnie nie mam słów, takie to jest wspaniałe. Housowe, a przemycasz do tego olbrzymią dawkę czaru, uroku i tych wszystkich rzeczy, które robią twój fik niepowtarzalnym i wspaniałym. Cudne i czekam na dalej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnie
Internista
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:44, 23 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Jak dla mnie może się przeciągać i rozwlekać
Świetne
Czekam na cd i Wena życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:54, 24 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Ochy i achy, i zachwyt……….. … piszesz REWELACYJNIE . Rzeczywiście, po cichu liczyłam już na tą zapłatę, o której nie omieszkał wspomnieć House . Dialogi, teksty zarówno ze strony Hałsia jak i Cuddy, jak zwykle mistrzowskie . Nie będę cytować, bo cały tekst na raz musiałabym wrzucić . Jestem tym zachwycona, wiesz? Teraz tak . Troskliwość, jaką House otacza małą i tak prześwituje na światło dzienne, mimo że on dokłada wszelkich sił, żeby to ukryć. Tak samo jak i iskrzenie pomiędzy nim i jej nową mamusią *zaciera rączki – przepięcie na linii *. Nie mogę doczekać się już ciągu dalszego przygód bardzo złego pana doktora . Świetnie ukazujesz poszczególne etapy, jak zbliża się z Cuddy k.:. Hm, jeśli to Wilson poinstruował jego języczek, to….. dla niego i dla ciebie też
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
willanka
Neskwikowa Kuleczka
Dołączył: 03 Lip 2008
Posty: 641
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:16, 24 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
No to dziś jest ten dzień. Dzień, w którym willanka doda komentarz .
Ewel, nie martw się, moje niekomentowanie nie uszło mi na sucho- ŚwistoŚwinka mnie boleśnie podziobała xD. Bo nie mogła wyrazić swojego zachwytu nad JFN .
Ale do rzeczy: bardzo Ci dziękuję za część 10 z TYM fragmentem . Jejku jak cudownie opisałaś całą tą sytuację *.*. Po ponownym przeczytaniu jeszcze więcej zyskuje, bo emocje trochę już opadły . I poprawię się w roli czirliderki, bo moje siły witalne troszkę osłabły, jak dało się zauważyć
Cytat: | - Jak mogłem zapomnieć o tym, że musisz ograniczać cukier. Przecież twój gigantyczny tyłek wciąż powiększający swoje rozmiary tak łatwo zapada w pamięć. – po tej swoistej dla siebie uwadze zobaczył jej uśmiech. Może to właśnie dlatego tak często raczył ją siarczystymi, seksistowskimi komentarzami? By oglądać jej uśmiech, w którym kryła się cała kwintesencja tej niezwykłej kobiety? Nie, z pewnością mówił to tylko po to, by ją wkurzyć, skompromitować i ośmieszyć. |
Dokładnie umiałam sobie wyobrazić takową scenę i ten soczysty sarkazm House'a . I uśmiech Cuddy w odpowiedzi, ach, ach, cudeńka tworzysz.
Cytat: | Chyba nie widział jej jeszcze tak wściekłej i bezsilnej jednocześnie. Instynktownie pokuśtykał za nią. Czuła jego obecność za sobą, nie wiedziała jednak, że jest tak blisko i gdy odwróciła się przed samym wyjściem, aby wylać z siebie cały żal, okazało się, że dzielą ich centymetry. |
Ale miło jest odkryć, że House jest tuż za Tobą, tak blisko, na wyciągnięcie ręki . A nawet języka . Prawie xD.
Cytat: | Hipnotyzowały go jej usta, czuła nieodpartą chęć zatopienia się w jego objęciach. Nie takie emocje powinna wzbudzać kłótnia, nie takie pragnienia powinny krążyć w umyśle szefowej i upierdliwego pracownika. |
Kurcze, co kawałek, to ja zachwycona jestem. Jak z taką częstotliwością będę cytować, to nie wiem kiedy skończę . No ale tutaj: jeśli dwoje ludzi czuje coś do siebie, podobają się sobie, to kłótnia właśnie takie pragnienia wzbudza . Dopiero, jak zasmakują siebie odpowiednio dużo, to kłótnia może być tylko kłótnią, chociaż w ich przypadku nawet zwykła kłótnia nie jest możliwa
Cytat: | Całowali się zachłannie, jakby słońce już nigdy nie zamierzało wzejść, namiętnie, jak para kochanków, zapamiętale, uwalniając pokłady uczuć dotąd trzymanych na smyczy silnej woli natarczywej, słusznej i zimnej samotności z wyboru. |
*.*
Och, ciekawe co Ty będziesz pisać za pewien okres czasu, skoro już teraz taaakie cudeńka tu wychodzą
Cytat: | Objął ją swoim silnym ramieniem, ona sunęła swoją dłonią po jego zarośniętym policzku, po czym jej ręka znalazła się za jego uchem, pieszczotliwie mierzwiąc jego włosy. Wpijając się w rozkoszne administratorskie usta, przypomniał sobie, jak bardzo brakowało mu jej ręki na jego policzku, jak idealnie tam pasowała. Kiedy silna ręka niebieskookiego mężczyzny delikatnie przyciskała ją do jego ciała, uzmysławiała sobie, że właśnie tego jej potrzeba, że w tych ramionach zawsze czuła się bezpiecznie, w tych objęciach doznała największego szczęścia. |
Ten fragment, w połączeniu z piosenką, którą właśnie słucham(Co z nami będzie) wpływa na mnie bardzo niesamowicie, refleksyjnie. Jestem teraz martwa w Hellankowie, czekam tu na Ciebie .
Piękny fragment, przy powtórnym czytaniu, naprawdę wiele zyskuje Słońce
Cytat: | Słysząc dźwięk tego najczęściej irytującego urządzonka, House wiedział, że Kaczątka przeprowadziły wywiad, jednak ze względu na okoliczności, nie wiedział, czy przeklinać, czy błogosławić ich wyczucie czasu. Z jednej strony całowanie Cuddy było czymś wspaniałym, już dawno nie czuł się tak dobrze, ale sygnał pagera dawał mu łatwą drogę ucieczki, bez zbędnych tłumaczeń, skrępowanej ciszy, wzroku wbitego w podłogę. |
Uratowany przez pager xD. Powinien dzielnie stawić czoła swojemu uczuciu do Cuddy, tchórz xD
Cytat: | Wilson byłby ze mnie dumny. Zrobiłem coś wprost. Bardziej wprost już się nie da. – po krótkim zastanowieniu, stwierdził, że są pewne rzeczy kwalifikujące się po „bardziej wprost”, sam uśmiechnął się do swoich złych myśli łączących się nierozerwalnie z obiektem jego prysznicowych fantazji w postaci seksownej administratorki szpitala. |
Jaki z niego geniusz xD. Potrafi sklasyfikować swoje zachowanie jako bardziej wprost, naprawdę duży krok na przód
Cytat: | - Jak czułabyś się po szybkim numerku z gorącą szefową? Biorąc pod uwagę twoje preferencje, myślę, że moje pytanie jest retoryczne. – Trzynastka już nawet nie czerwieniła się z powodu docinków House’a, w końcu słyszała je dość często, przywykła do nich.
- Robiłeś TO z Cuddy? – na szczęście mógł liczyć na Kutnera i jego niedowierzająco-naiwne pytania. |
Już raz umarłam, ale co tam- umieram znowu xD. Na Kutnera zawsze można liczyć, całe szczęście
Cytat: | Ale, do licha, ona będzie miała teraz tą maskotkę, jakiekolwiek moje działania i tak nic nie wskórają. – jego umysł wariował, chciał się pozbyć tych myśli, chciał skupić się na przypadku – To się nazywa ironia losu – ten dzieciak zabiera mi głębokie dekolty, a ja muszę tę larwę ratować. Mógłbym zaakceptować seksowną administratorkę w moim łóżku, kuchni i przy fortepianie, ale Maskotki nie chcę, nawet gratis, najwidoczniej życie mnie kocha, jeśli gorąca szefowa i śliniąca się larwa są rozdawane wyłącznie w pakiecie. |
Jak on pieszczotliwie nazywa to dzieciątko . Taka mała, kochana larwa . House, bierz ten pakiet i nie marudź, lepszego w życiu mieć nie będziesz
Cytat: | - Tyle to my wszyscy wiemy, ale dziękuję za obrazowe, zupełnie w moim stylu, podsumowanie, Tępa Strzało. Może znasz jakiś indiański taniec odpędzający złe duchy? – był już bardzo poirytowany. Właściwie to tylko dlatego, że jego pracownicy mieli rację. Znajdują się w beznadziejnym położeniu. Jak on spojrzy w oczy Cuddy, gdy maskotka umrze? |
W oczy to on by jej nie spojrzał, tylko gapiłby się w jej dekolt, jak zwykle xD. Ale, że Maskotka nie umrze, ja to wiem Ewel, nawet jeśli Ty jeszcze tego nie wiesz . W oczy będzie się patrzył niedługo i będzie w nich widział tylko szczęście .
OMG, to naprawdę ja napisałam, coś tak optymistycznego xD? *idzie się schować xD*
Cytat: | – Chyba muszę powtórzyć innymi słowami: jestem lekarzem, najlepszym w tym szpitalu, ty, pomimo tego, że też jesteś lekarzem, co najwyżej drugiej klasy, jesteś rodziną tego szkodnika, więc w twoim interesie jest zapewnienie mu jak najlepszej opieki medycznej. – precyzował swoją wypowiedź, kładąc szczególny nacisk na określenie Cuddy jak „lekarza co najwyżej drugiej klasy”. |
House, wszyscy już znamy te Twoje dowcipy o lekarzu drugiej kategorii xD. Może teraz się przerzucisz na jakieś nowsze? Czy ja naprawdę piszę do House'a? Dobra, dzisiaj nie jest mój szczęśliwy dzień xD.
Cytat: | - Liczę na zapłatę w naturze, wiesz – ognisty seks choćby na Twoim biurku. – jej pytanie go zaskoczyło, więc palnął coś, by zyskać na czasie. Sam dobrze wiedział, jak często nawiedzała go fantazja powyższego. |
Cuddy, zgódź się, zgódź! xD Ha, teraz z Cuddy rozmawiam, pięknie xD
Cytat: | A jednak Wilson nie zmuszał cię do uprzejmości, jaką wyświadczałeś mi w swoim gabinecie. No chyba, że nie mam racji i poczciwy Jimmy instruował twój język. – przebiegło jej przez myśl, którą usilnie chciała od siebie odgonić, od kiedy tylko wszedł do tego pomieszczenia. |
O tak, Jimmy maczał w tym swoje palce . Cuddy, tam był tylko język House'a i twój xD. Żadnych rąk xD.
Cytat: | - W porządku. Wychodzę. Tylko daj mi znać, kiedy będę mogła wrócić do Joy. Ach, i jeśli będziesz gapił się na mój tyłek, przez najbliższy miesiąc przetestujesz słuszność przysłowia „kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje”, ponieważ codziennie o ósmej rano będziesz z uśmiechem meldował się na dyżurze w klinice. – oświadczyła stanowczo, wywołując na jego twarzy jeden z tych uśmiechów, który świadczył o tym, że mu zaimponowała, że zaskoczyła go swoją ripostą. |
A kto późno wstaje, temu Cuddy daje xD?
To nie ja pisałam, nie wiem, co we mnie wstąpiło xD. Ale jeśli to coś, co napisałam byłoby słuszne(ale tylko w przypadku House'a!) to niech on wstaje późno
Cytat: | – Poza tym wiesz już, jaka forma wdzięczności jest dla mnie najbardziej satysfakcjonująca… – dodał z dwuznacznym uśmieszkiem. |
To może ja jednak nie skomentuję tego xD. Dbam o Twoje zdrowie psychiczne Ewel
Cytat: | P.S. Naprawdę wielkie sorry, że ten cały mój pożal się Boże fik tak się rozwleka i przeciąga, ale piszę to, co mi wena dyktuje |
Weno, nie zostawiaj Ewel, Wasza współpraca jest bardzo owocna, mam nadzieję na więcej .
Ewelcia, ten tffór, w postaci tego komentarza to coś najdziwniejszego, co w życiu napisałam xD. Ale mam nadzieję, że wynika z niego jasno, iż bardzo mi się podobało . Tak było, tak jest i tak będzie xD.
A następny part, to part 13, mam nadzieję, że szczęśliwy .
Pozdrawiam Słońce Moje Kochane
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
runiu
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:33, 24 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Kolejny bardzo dobry fragment. Świetne dialogi, genialne przymyślenia Cuddy, niby mało akcji, a czyta się z wielką przyjemnością, więc musisz przeciągać fik jak najdłużej.
Czekam na cd.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:54, 25 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Tak dawno nie komentowałam, a to jest przecież absolutnie boskie...
Przepraszam za zaniedbanie... Tym komentarzem mam nadzieję, że chociaż troszkę je odkupię...
Jestem całkowicie zachwycona Po prostu...
Piszesz tak świetnie... Strasznie mi się podoba... A słowo "larwa" nabrało dla mnie zupełnie nowego znaczenia...
Bardzo, bardzo czekam na więcej i pozdrawiam gorąco i życzę dużo wena
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:08, 29 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Karola napisał: | Nie lubie sie udzielac, slodzic tez nie, napisze tylko, ze czytam fick od samego poczatku,lubie twoj styl,widze jakies bledy, ale ktoz ich nie popelnia
Pozdrawiam |
dzięki, bardzo mi miło
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Schevo napisał: | Ty mówisz, że to jest złe?
A ja mówię, że nie!
I wiem, że ja mam rację
Po prostu jest takie, jak powinno być. |
Zabrałaś mi argumenty do obrony Poza tym wiesz, że masz rację, a z tym przekonaniem nie mogę się kłócić
Cytat: | Więc zakończę ten bezsensowny komentarz stwierdzeniem, że boskie. Tak boskie jak tylko może być |
dżez *_* thanks Schevo
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeanne napisał: | Dzizas! A mnie od rana prześladuje fik, w którym to robili na biurku |
Jedna z piękniejszych wizji, co nie?
Cytat: | Ale ma tabelkę, w której te wszystkie wymiary zapisuje, no nie? |
Myślę, że tak No chyba, że to obowiązek Trzynastki
Cytat: | Chyba Jeanne za dużo zÓa ostatnio czyta... |
"Wszyscy mamy źle w głowach"
Cytat: | Niech się rozwleka, bo to znaczy, że będziesz dłużej pisać |
Coraz więcej zauważam minusów mogę wklejać tylko co-nieco weekendami xD jak już siadam do pisania z nadzieją, że niedługo dojdę *xD* do końca, to okazuje się, że wena ma inne zdanie
Cytat: | I normalnie nie mam słów, takie to jest wspaniałe. Housowe, a przemycasz do tego olbrzymią dawkę czaru, uroku i tych wszystkich rzeczy, które robią twój fik niepowtarzalnym i wspaniałym. |
Jeanne, Ty wiesz, że ja Cię iLove ? To już wiesz Całusy, Rozbójnico
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
minnie napisał: | Jak dla mnie może się przeciągać i rozwlekać
Świetne
Czekam na cd i Wena życzę |
dzięki życzenia czasem się spełniają buziaki
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
amandi napisał: | Ochy i achy, i zachwyt……….. … piszesz REWELACYJNIE |
*zaliczyła zgon, po czym powstała i płonie rumieńcem koloru raka wyjętego z wrzątku* dziękuję
Cytat: | Dialogi, teksty zarówno ze strony Hałsia jak i Cuddy, jak zwykle mistrzowskie |
jeny, seriously? dzięki
Cytat: | Hm, jeśli to Wilson poinstruował jego języczek, to….. :*dla niego i dla ciebie też |
Bo Wilson to BESTIA jest
dzięki, amandi
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Willanko - Ty już wiesz, że Cię i w ogóle Twoje komentarze sprawiają mi mnóstwo radości *.* dzięki, Słoneczko
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
runiu napisał: | Kolejny bardzo dobry fragment. Świetne dialogi, genialne przymyślenia Cuddy, niby mało akcji, a czyta się z wielką przyjemnością, więc musisz przeciągać fik jak najdłużej. |
dzięki mała ilość akcji wynika z moich pseudopsychologicznych fascynacji metafizyką postaci
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kremówka napisał: | Tak dawno nie komentowałam, a to jest przecież absolutnie boskie...
Przepraszam za zaniedbanie... Tym komentarzem mam nadzieję, że chociaż troszkę je odkupię... |
Każdy Twój komentarz czytam z wielką przyjemnością, a fakt, że Ci się podoba, to dla mnie ogromny zaszczyt
Cytat: | Jestem całkowicie zachwycona Po prostu...
Piszesz tak świetnie... Strasznie mi się podoba... A słowo "larwa" nabrało dla mnie zupełnie nowego znaczenia...
Bardzo, bardzo czekam na więcej i pozdrawiam gorąco i życzę dużo wena |
dziękuję o larwach muszę się tyle uczyć, więc musiałam je przemycić
buziaki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jujoj
Pacjent
Dołączył: 18 Cze 2008
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 19:58, 04 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Opowiadanie świetne! Żeby House miał przeciek w powłoce sarkazmu w serialu [marzy].
Tak tylko póki pamiętam. System kar i nagród to warunkowanie sprawcze (instrumentalne), a nie klasyczne (Pawłowa). Autorem jest chyba Skinner.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
000paulina000
Pacjent
Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:09, 31 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
ej no a gdzie dalej cos? juz koniec a tak sie wciagnelam plisek dalej napisz bo ja umre
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|