Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Jeden wyskok ma wysoką cenę... [NZ/P]
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Przechowalnia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dr. paula
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:37, 04 Sty 2009    Temat postu: Jeden wyskok ma wysoką cenę... [NZ/P]


<i>Zweryfikowane przez dr. paula</i>


    Witam wszystkich Dawno mnie tu nie było, ale nie próżnowałam- napisałam kolejny fik! A więc zapraszam i życze miłego czytania Komentarze mile widziane
    PS: Przewidywane nagłe (i szalone:D) zwroty akcji.



Start!
Część pierwsza.

Obudził się z okropnym bólem w nodze.. Zapowiadało się, że będzie to jeden z tych dni w których noga będzie się dawała bardzo mocno we znaki. Sięgnął ręką na stolik, na którym stała fiolka Vicodinu. Ku jego zdziwieniu okazało się, że fiolka była pusta. Klnąc pod nosem, cała siłą woli zmusił się do wstania z łóżka i pokuśtykał do łazienki. Każdy krok sprawiał mu tyle bólu, że przyprawiał o mdłości. W końcu jednak wlazł pod prysznic. Zawsze tak robił gdy bolała go noga. Gorący prysznic był czymś co w jakimś stopniu przynosiło mu ulgę. Po pewnym czasie wyszedł z łazienki i postanowił, że pójdzie wcześniej do pracy. Musiał się czymś zająć, żeby odwrócić swoją uwagę od bólu w nodze, no a po za tym musiał dorwać Wilsona. Nikt inny nie zechce mu wypisać recepty na Vicodin.
Poczuł wielką ulgę widząc na parkingu samochód Wilsona.. Swoją drogą chyba pobił swój własny rekord. Nie pamiętał czy kiedykolwiek wcześniej udało mu się przyjść o tej porze do pracy. Wchodząc do PPTH przywitały go nieco zdziwione miny, widząc Pana Doktora tak wcześnie. On jednak bez słowa udał się prosto do gabinetu onkologa.
- Chcę recepty na Vicodin- wypalił na powitanie.
- House? – odpowiedział niezbyt mądrze zdziwiony Wilson, widząc House’a o tej porze w pracy.
- Nie. Matka Teresa z Kalkuty. CHCĘ receptę.
- A co ja będę z tego miał?
- Szybki numerek w męskiej. No pisz!
- Oj, House… House. Może byś spróbował odstawić, co?
-- No jasne. Następnym razem. Mam Ci przeliterować? P-I-S-Z!
Wilson niechętnie sięgnął po bloczek recept i wypisał przyjacielowi receptę.
- Masz!
House wziął bez słowa kartkę i udał się w kierunku drzwi.
- Nie ma za co! - krzyknął Wilson za Housem.
- Też Cię kocham odkrzyknął mu House i udał się w stronę apteki. Gdy tylko dostał pudełko z Vicodinem od razu wziął dwie tabletki po czym ruszył w stronę swojego gabinetu., kiedy usłyszał znajomy głos:
- House, poczekaj! Mam sprawę.- krzyknęła jego szefowa.
- Nie teraz kochanie, boli mnie głowa. – usłyszała w odpowiedzi.
- Dziś Twój dyżur w klinice- powiedziała ze złośliwym uśmieszkiem.
- Ale mamoooo! Muszę?
- Musisz.
- Ale tam będą chore dzieci i mnie zarażą.
- Trudno się mówi- powiedziała i odeszła do swojego gabinetu.
- Już Cię nie kocham! – krzyknął za nią House i pokuśtykał w stronę przychodni. No to znalazła mu ciekawe zajęcie. Natomiast pacjenci, którzy słyszeli całą, dość dziwną wymianę zdań, siedzieli z otwartymi ustami. Pracownicy byli już przyzwyczajenie do tego typu zachowań, więc nie zwracali na to większej uwagi.
Idąc do przychodni, House znowu poczuł ból w nodze. Właśnie sobie uświadomił, że przez ten krótki czas spędzony z Cuddy w ogóle nie bolała go noga. Tak mu się przynajmniej wydawało. A więc wszystko wskazuje na to, że cała swoją uwagę skupił na niej. Ciekawe… Cuddy zawsze była i jest atrakcyjną kobietą, a jemu bardzo podobał się jej charakter no i ogólnie ona sama. W końcu wpadł mu do głowy genialny pomysł. Ale z myśli wyrwał go pacjent, który właśnie wszedł do gabinetu. ‘Może być niezła zabawa. Ten dzień nie będzie taki zły’ pomyślał. Zmierzył pacjenta wzrokiem. Jakiś wątły chłopaczek. Na nim też będzie mógł sobie poużywać, ale najpierw:
- Co panu dolega?- zapytał z szatańskim uśmieszkiem i przesadną słodyczą w głosie.

Szedł między stolikami szukając wzrokiem Wilsona. Zawsze z nim jadł lunch. A po trzech godzinach spędzonych w przychodni miał już serdecznie dosyć tych wszystkich głupawych pacjentów. Sięgnął pamięcią do tyłu przypominając sobie tego przestraszonego chłopaczka, który nie wiedział jak ona i jego dziewczyna mają się zabezpieczyć przed nie chcianą ciążą. Albo ta babcia z kotkiem (tak właściwie to nie miał pojęcia jak udało się jej przemycić go do szpitala), która twierdziła, że ma astmę, a jak się okazało ma uczulenie na koty i jeszcze kilka wspaniałych „przypadków” o których nawet nie chciało mu się już myśleć. W końcu wypatrzył kolegę i przysiadł się do niego.
- Słyszałem, że siedziałeś długo -oczywiście jak na ciebie- w klinice – zagadnął Wilson.
- Yeah, to moje nowe hobby.
- Jasne. Co Cię w ogóle nakłoniło, żeby tak długo siedzieć- drwił Wilson.
- Myśl o naszym szybkim numerku Jimmi. Chciałem, żeby ten czas szybciej upłynął.
- A mi coś mówi, że coś kombinujesz, prawda?
- Ja??? Że niby ja coś kombinuje, też coś- odparł House z miną niewiniątka, udając oburzenie.
- Tak, Ty.
- Absolutnie nic.
- Wiesz jakoś Ci nie wierze.
- No co ty Jimmi, przecież przyjaciołom się ufa.
- Ale..
- No fakt Jimami, my jesteśmy kimś więcej niż tylko przyjaciółmi, jak mogłem zapomnieć?
- House! – krzyknął Wilson.
- Tak właśnie się nazywam… - Nagle House zerwał się i poskuśtykał przed siebie, zostawiając Wilsona z pytającą miną. Szedł prosto do gabinetu Pani Administrator. Właśnie mu się przypomniało, że musi zacząć realizować swój genialny plan działania...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
runiu
Internista
Internista


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów Wlkp.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:43, 04 Sty 2009    Temat postu:

Cieszę się, że znowu coś napisałaś. Bardzo przyjemnie się czyta, świetne dialogi. Czekam na więcej, bo muszę się dowiedzieć, co House kombinuje.

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nimfka
Reumatolog
Reumatolog


Dołączył: 15 Lis 2008
Posty: 1444
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:14, 04 Sty 2009    Temat postu:

No zapowiada się bardzo fajnie
Co ten House kombinuje?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fion
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:04, 04 Sty 2009    Temat postu:

House spędzający 3h w przychodni?
Przyjmując pacjentów?!
Czekam na ciąg dalszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cave
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:04, 04 Sty 2009    Temat postu:

znowu niezawodny plan House

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
P.
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 15 Gru 2008
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 7:36, 05 Sty 2009    Temat postu:

Wow. Bardzo ciekawie się zaczęło. jestem bardzo ciekawa co też House wymyślił. Czekam NIEcierpliwie na kolejną część Pozdrawiam i weny życzę

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
amandi
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:28, 05 Sty 2009    Temat postu:

Niezłe . współczucie pacjentom - jeśli House nauczy się odpowiednio wykorzystywać przychodnię, niedługo wszyscy chorzy będą ją omijać szerokim łukiem .

Przy Cuddy nie boli go noga... niech się domysli, że to ma KONKRETNĄ przyczynę .

świetne poczucie humoru . Niesamowite dialogi, szczególnie te z szybkim numerkiem Hilsonowskim , chorymi dziećmi i ich zarazą i "tak się właśnie nazywam"

czekam na kolejną część z szatańskim House'owym planem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martusia14
Internista
Internista


Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:25, 05 Sty 2009    Temat postu:

zapowiada się ciekawie
bardzo fajne
pozdrawiam i czekam z zniecierpliwieniem na cd


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Erato
Ortopeda
Ortopeda


Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 2359
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:42, 05 Sty 2009    Temat postu:

Już się nie mogę doczekać na ten niezawodny plan House'a Na pewno potoczy się dokładnie z jego przewidywaniami

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
minnie
Internista
Internista


Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:29, 05 Sty 2009    Temat postu:

Bardzo fajnie się zapowiada
Mam nadzieję, że będzie tak samo interesujący jak poprzedni fik
Czekam na cd i Wena życzę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr. paula
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:56, 06 Sty 2009    Temat postu:

Aaaaa, ciesze się, za przypadło wam do gustu xD
nie długo będzie następna część. tak myślę...

PS (oby się house nie przeliczył heh) xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarna kawa.
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:27, 06 Sty 2009    Temat postu:

House tak chętnie w przychodni, niewiarygodne.
czekam na ciąg dalszy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr. paula
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:42, 09 Sty 2009    Temat postu:

Część 2

Szedł prosto do gabinetu Pani Administrator. Właśnie mu się przypomniało, że musi zacząć realizować swój genialny plan działania. Wszedł jak to w jego zwyczaju bez pukania i bez słowa rozwalił się na kanapie. Cuddy spojrzała na niego z nad dokumentów lekko zdziwiona wizytą szefa diagnostyki.
- A ty co…?- zaczęła.
- Udawaj, że mnie tu nie ma.- odparł House świdrując ją swoim spojrzeniem.
- Niewiem czy mi się to uda czując na sobie ‘czyjeś’ natrętne spojrzenie.
- Udawaj, że go nie czujesz. – polecił House.
- Czy z Tobą, aby wszystko w porządku?- zapytała nieco zszokowana zachowaniem diagnostyka.
- Jak najbardziej.
- Słyszałam, że byłeś osobiście, aż trzy godziny w klinice.
- No tak, przecież mi kazałaś. Twoje słowa są dla mnie rozkazem Cuddless.
- Przedawkowałeś Vicodin. Jestem tego pewna.
- Staram się być miły dla swojej szefowej, a ona mnie obraża, myślałby kto!
- Nie obrażam. Stwierdzam fakty. A teraz zajmij się czymkolwiek i daj mi spokój, mam masę roboty.
- Tak jest sir! Tylko jeszcze jedno. Może byś wpadła do mnie wieczorem? Wilson też będzie. Taki mały relaks dla starych znajomych. Co ty na to?
Cuddy miała wrażenie, że się przesłyszała. Z pewnością przedawkował, pomyślała.
- Nie wierzę własnym uszom, ale zgadzam się- te ostatnie słowa wymknęły się jej zanim je przemyślała. Czuła w tym jakąś intrygę, więc uknuła własną. Będzie zabawa- pomyślała.
- Świetnie! A więc sir Cuddless widzimy się o siódmej u mnie. Nie masz nic przeciwko, żebym wyszedł wcześniej? Wiesz zakupy, te sprawy..
- Oczywiście…
- No to do zobaczenia.- powiedział z szelmowskim uśmiechem i ku zaskoczeniu Cuddy i siebie samego, musnął Cuddy w policzek i wyszedł, zostawiając ją z mętlikiem w głowie.

Drzwi jej gabinetu już dawno się zamknęły, ale ona stała dalej jak wryta. Co to miało znaczyć? pomyślała. Ten cały pomysł z wieczornym eee… czymś, wydawał się jej intrygujący i bardzo dziwny, ale zgodziła się, więc nie było odwrotu. Policzek w miejscu gdzie pocałował ją House płonął. Czyżby była dalej w nim zakochana? Nie. To nie możliwe. On widocznie przedawkował z Vicodinem, a ona już sobie robie jakieś skryte nadzieje. Głupota- skarciła samą siebie. Jeszcze raz przemyślała całą swoją intrygę. Dumna z siebie i dusząc w sobie śmiech na myśl jakiego im spłata figla, wyszła z gabinetu i udała się wprost do apteki.

Szedł prosto do gabinetu Wilsona, myśląc o tym co zrobił i zastanawiając się, właściwie dlaczego tak zrobił? Nie miało to większego znaczenia- starał sobie wmówić. Jednak nie miałby nic przeciwko, aby to powtórzyć. Wpadł do gabinetu Wilsona, który miał pacjenta i widać było, że nie był zadowolony z jego wizyty.
- House! Mam pacjenta. – Prawie krzyknął onkolog.
- Widzę, nie jestem ślepy. Ale to jest ważne!- odpowiedział z naciskiem. ku zaskoczeniu Wilsona, wydawało się, że powiedział to całkiem poważnie. Aż sam się zaciekawił o co może tym razem chodzić koledze.
- Przepraszam, Pani Stone, ale ważna sprawa. Właściwie to już skończyliśmy na dzisiaj.
Staruszka z uśmiechem na twarzy powiedziała:
- Rozumiem chłopcy. Obowiązki wzywają. Cóż, dziękuje doktorze Wilson i dowidzenia.
- Dowidzenia. – odpowiedział, gdy pacjentka znalazła się za drzwiami gabinetu zwrócił się do House’a:
- O co chodzi tym razem?
- Dzisiaj o siódmej będziesz u mnie, Cuddy też.
Wilson wyglądał jakby się przesłyszał. Nie wierzył w to co mówił House.
- Co? Ty tak serio, czy tak nie bardzo serio?
- Czy ja kiedykolwiek jestem ‘nie serio’ jak to ty powiedziałeś?
- Szczerze to…
- … może być nie szczerze. Przyjdziesz. – przerwał House.
- No nie jestem pewny. I niby co my tam będziemy robić?
- Kamasutrę od A do Z! PRZYJDZIESZ?
- No przyjdę, więc?
- Dowiesz się w swoim czasie. Albo wiesz co? Przyjdź wcześniej, ktoś musi robić za kucharza.. To ja lecę po zakupy.
- Ale ty nie możesz sam nosić zakupów.- powiedział Wilson, ale House przeszył go piorunującym spojrzeniem.
- Oczywiście, że mogę. Widzimy się o szóstej u mnie.- I wyszedł zostawiając zszokowanego Wilsona w gabinecie, tak jak poprzednio Cuddy. ‘House i zakupy? A to ciekawe. Pomyślał Wilson.
Wyszedł z PPTH i udał się po zakupy. Nienawidził tego robić, ale gra jest warta świeczki.
Oj, będzie zabawa pomyślał i udał się przed siebie.

Dochodziła szósta, nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Właź! Otwarte!- krzyknął House.
- A więc jednak to prawda? – spytał nadal lekko zdziwiony Wilson.
- Nie. Jaja sobie robie.
- House! Pytam POWAŻNIE.
- Ok. W takim razie, bierz się do roboty.
- Ok… a co z tym planem?
- Dowiesz się w międzyczasie. Śpiesz się. Gwiazda naszego wieczoru nie długo będzie. Cholera… Trzeba ten pokój trochę posprzątać…
- Ok…- odparł Wilson. House i sprzątanie? Czym on mnie jeszcze zadziwi? – pomyślał Wilson i poszedł do kuchni.

Dochodziła szósta. Nagle pager administratorki zapiszczał: „ Widzimy się o siódmej Cuddless” A więc mówił poważnie. Nie mogła w to uwierzyć. Co prawda miała skryte nadzieje, że to prawda, ale początkowo wydawało się jej to mało realne… Właściwie to ciekawe po co to robi? Tylko dla żartu, czy może chodzi o coś innego? Lubiła go zawsze, a może nawet więcej niż lubiła, ale niestety- House zawsze pozostawał House’em… Pozbierała swoje rzeczy i wyszła, uśmiechając się sama do siebie na myśl o jej genialnej intrydze. Jednego była pewna- nudno nie będzie. W szybkim tempie znalazła się w domu. Wzięła prysznic , przebrała się i spakowała wszystkie potrzebne rzeczy do torby. Zadzwoniła po taksówkę. ‘Nie wiadomo w jakim stanie wyjdę z tego ,,piżama party”- tak będzie bezpieczniej’- pomyślała. Ostatnie poprawki makijażu i wyszła z mieszkania, a następnie zapakowała się do taksówki.





Następna część będzie prawdopodobnie dopiero za tydzień, a więc trzeba uzbroić się w cierpliwość.

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Erato
Ortopeda
Ortopeda


Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 2359
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:03, 10 Sty 2009    Temat postu:

Czy ja na pewno czytałam o Housie? Tym cynicznym, zrzędliwym i wrednym lekarzu?
Podobało mi się. House na zakupach, House robiący porządki... I wreszcie House, który nieświadomie całuje Cuddy w policzek!
Jak rozumiem, wszyscy w tym ficku będą snuć intrygi? Jestem bardzo ciekawa, co to za potrzebne rzeczy, jakie sobie Cuddy zapakowała do torby
Były jakieś drobne potknięcia językowe, ale przymykam na nie oko, bo boli mnie głowa i jestem zmęczona. Tradycyjnie, jak to ja, doradzam ponowne przejrzenie tekstu.
Czekam na ciąg dalszy i pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Erato dnia Sob 17:03, 10 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
runiu
Internista
Internista


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów Wlkp.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:41, 10 Sty 2009    Temat postu:

Bardzo fajny fragment, House sprzątający i robiący zakupy, chciałabym to zobaczyć.
Jestem bardzo ciekawa o co chodzi z tymi wszystkimi planami i nie mogę się doczekać następnej części.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
amandi
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:12, 12 Sty 2009    Temat postu:

Zakupy, sprzątanie... pierwsze zwiastuny nadchodzacego końca świata . No no no... ciekawy odcinek.. House mimowolnie pocałował Cuddy i nie wylądował znoukautowany na podłodze . A poza tym on ma plan, Cuddy ma intrygę... zapowiada się BAAAAAAARDZO interesująco Czekam

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nimfka
Reumatolog
Reumatolog


Dołączył: 15 Lis 2008
Posty: 1444
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:23, 12 Sty 2009    Temat postu:

zapowiada się jakaś niezła akcja ze strony House'a skoro aż tak się poświęca

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cyjanek
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:11, 12 Sty 2009    Temat postu:

Świetne
W pierwszej części mi migła literówka (pod koniec tekstu, Jimami), w drugiej już chyba nawet nie zwracałam uwagi
Zaciekawiłaś mnie, już się nie mogę doczekać kolejnej części.
Pisz dalej!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martusia14
Internista
Internista


Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:21, 17 Sty 2009    Temat postu:

Super
No ciekawe co tym razem House wymyślił
czekam z zniecierpliwieniem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr. paula
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:36, 18 Sty 2009    Temat postu:

Część 3

Ostatnie poprawki makijażu i wyszła z mieszkania, a następnie zapakowała się do taksówki. Wreszcie dojechała na miejsce. Było już parę minut po siódmej, ale House chyba nie będzie miał oto pretensji, w sumie spóźnianie było jego nawykiem. Po chwili zawahania, podeszła do drzwi i zapukała. Drzwi od razu się uchyliły i stanął w nich rozpromieniony Wilson.
- Witaj Liso!
- Cześć James.
Wymienili nieco zdziwione spojrzenia, a następnie Wilson zaprosił kobietę gestem do salonu. House zauważył ich pytające miny:
- Och, weźcie już zmyjcie z twarzy downa…- wymknęło mu się:
- To znaczy widzę, że już jesteśmy w komplecie. A więc: zebraliśmy się tu, bla, bla, bla no to tyle. - wyszczerzył do nich zęby i zniknął w kuchni. Po chwili wrócił z tacą w ręku.
- Tamdadadaaaam! A o to Wilsonowe spaghetti Bolognese! Bon Apettit!
Cuddy I Wilson rozsiedli się na kanapie, a na przeciwko nich, na fotelu rozwalił się House. Gdy zaczęli degustację spaghetti, House zerkał co chwilę na Cuddy. Wyglądała zjawiskowo. Jej tak zwana ‘mała czarna’ idealnie podkreślała kobiece atuty, a niesforne loki opadały na ramiona. Wprost idealna kandydatka na… Stop! Myśli House’a zaczęły brnąć w niebezpieczną strefę. Stacy też wydawała mu się idealna, no a wyszło jak wyszło. Cholera. W takim momencie wzięło mu się na rozmyślania. Przecież ma wspaniały plan do zrealizowania. Jak mu wypali, to może na zawsze- no może na jakiś czas- uwolni się od kliniki. Odkładając swoje rozmyślania na później, zaczął jeść swoje, nieco już zimne, danie. Gdy na stole pojawił się alkohol, rozmowa od razu rozkręciła się z niewinnej pogaduszki, na pełną emocji debatę…
Czas mijał im bardzo szybko i bardzo przyjemnie. Śmiali się jak dzieci wspominając stare czasy. Nie myśleli, że takie małe spotkanie wśród przyjaciół może być taką miłą rozrywką. Ponadto, wszyscy byli już solidnie wstawieni…
- Idę do łazienki- oznajmił w końcu Wilson.
- Tylko się nie zgub- powiedział House, za lekko chwiejącym się Wilsonem.
‘ To ten moment, muszę to wykorzystać’ pomyślała Cuddy.
- Może zagrasz coś na fortepianie? – zagadnęła.
- Oczywiście.- House wstał, puścił do niej oczko i podszedł do pianina chwiejąc się niebezpiecznie. Cuddy wykorzystała moment nie uwagi kolegi i wsypała biały proszek do szklanek Wilsona i House’a. Tłumiąc śmiech, zaczęła chwalić House’a, który mimo tego, że był pijany dobrze grał na fortepianie. Wrócił Wilson i ostrożnie usiadł na fotelu. Przyłączył się do oklaskiwania House’a. Dochodziła już dwunasta.
- No to teraz toast za naszego gospodarza naszej małej imprezy! – krzyknęła kobieta.
House znowu się podniósł i znowu niebezpiecznie chwiejnym krokiem podszedł do kanapy i opadł na nią, usadawiając się blisko Cuddy. Stuknęli się kieliszkami i wypili do dna. Cuddy ledwo powstrzymywała śmiech.
- Teraz ja idę do łazienki. – oznajmiła, czując na swoich plecach, natrętną rękę House’a.
- Może pójść z tobą? – spytał House z uwodzicielskim uśmieszkiem.
- Nie, dzięki, poradzę sobie. – powiedziała Cuddy i również chwiejnym krokiem udała się do toalety.
Kiedy Cuddy znalazła się za drzwiami łazienki, House zwrócił się do kolegi:
- Dobra, Wilson, to TEN moment. Teraz ty sobie idź, a my zostaniemy sami, a ty zrobisz zdjęcie w odpowiedniej chwili. Tak jak było w planie. K-P-W?
- Oooobra… Ale ta szkocka jakaś moooocna jeee…
- No jakaaaaś choleraaaa mocniejsza się zrobiła… - powiedział House czując jak kręci mu się w głowie. Wydawało się mu, że ‘odpływa’…
- Aaaakie ładniutkie migotkiii- bełkotał Wilson.
- Źźźie??- spytał House.
- Oooo tuuu, oooo tuuutaj- bełkotał Wilson wskazując na kolegę.
W tym momencie z łazienki wyszła Cuddy, ledwo opanowując napady śmiechu. Dostrzegła , że ‘proszek’ zaczął działać. House i Wilson zachowywali się tak jakby zapomnieli, że Cuddy jest jeszcze z nimi.
- Ooo źźźifkaaa.- wybełkotał House, wskazując na Wilsona.
- Jaka źźifka? Gdzie….?
- Kofam Cię wybełkotał House do Wilsona.
- Ja ciebie teszsz…- odrzekł Wilson, nie wiedząc nawet kto to powiedział i do kogo on powiedział. Ruszyli w swoją stronę i pocałowali się. Cuddy zgięła się wpół ze śmiechu i wyciągnęła aparat z torebki, następnie zaczęła im robić zdjęcia.. Wydawało się, że nie widzą świata po za sobą. W końcu przewalili się na podłogę. Cuddy zrobiła chyba ze dwadzieścia zdjęć, ale w końcu okazało się, że zasnęli w takiej pozycji, w jakiej się przewalili, czyli Wilson na Housie.. Cuddy ze śmiechu osunęła się na łóżko. Zrobiła jeszcze parę zdjęć i wygrzebała z sypialni House’a jego laptop. Postawiła go na stoliku i wrzuciła na niego tylko jedno zdjęcie, ustawiając je na pulpit ekranu. ‘ To się Greg i Jimami zdziwią rano’ pomyślała. Zadzwoniła po taksówkę, a następnie dorwała kawałek papieru i szybko napisała króciutki liścik zaadresowany właśnie do House’a i Wilsona. Położyła go koło laptopa i wyszła z domu, zanosząc się śmiechem. Wsiadła do taksówki. Facet zmierzył ją wzrokiem. Tylko odchrząknął zostawiając wszystko bez komentarza. Przez cała drogę Cuddy skupiała się na tym, żeby nie zasnąć. Gdy tylko znalazła się pod swoim domem, wyskoczyła z taksówki i przekroczyła próg swojego mieszkania nadal nieco chwiejnym krokiem. Od razu skierowała się w stronę sypialni. Padła na łóżko w tym, w czym była. Nie miała siły już na nic, więc po prostu zasnęła z błogim uśmiechem na twarzy. Zasypiając jednego była pewna: jutrzejszy dzień zapowiadał się ciekawie…



Ps: przepraszam, że tak długo czekałyście, ale miałam masę nauki. Następna część powinna pojawić się nieco szybciej.

Mam nadzieję, że Wam sie spodobało i nie zabijecie mnie o taki obrót sprawy

Pozdrawiam:*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MiLusia
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 369
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Święte Miasto
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:38, 18 Sty 2009    Temat postu:


*leży i kwiczy*
Swietne!

nie no, nie mogę xD
Uwielbiam twój fik
Juz się nie mogę się doczekać kolejnej części


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Erato
Ortopeda
Ortopeda


Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 2359
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:42, 18 Sty 2009    Temat postu:

Ojej, Paula! Ja miałam taki zły dzień dzisiaj, a teraz mi się humor od razu poprawił! Dziękuję
Cudo, cudo. Te intrygi... Ja osobiście uważam, że ta wymyślona przez Cuddy była super, ale nie pogardziłabym rozwinięciem akcji w stronę planu House'a Jakoś tak jestem ciekawa, co by się na tych zdjęciach Wilsona znalazło...
House oczywiście udaje, że nie wie, o czy myśli... Cuddy idealnym materiałem, ale na co? Mam nadzieję, że na to, o czym pomyślałam
Cytat:
- Aaaakie ładniutkie migotkiii- bełkotał Wilson.
- Źźźie??- spytał House.
- Oooo tuuu, oooo tuuutaj- bełkotał Wilson wskazując na kolegę.


Cytat:
- Ooo źźźifkaaa.- wybełkotał House, wskazując na Wilsona.
- Jaka źźifka? Gdzie….?
- Kofam Cię wybełkotał House do Wilsona.
- Ja ciebie teszsz…- odrzekł Wilson

Uroczy dialog

U mnie w domu to już nikt się nie przejmuje, jak się śmieję do komputera
Czy to tylko moje wrażenie, czy wszyscy w tym ficu się zataczali? Wilson, House, Cuddy. Niezła impreza, a co!
Czekam na ciąg dalszy i mam nadzieję, że będzie więcej Huddy momentów


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
amandi
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:07, 19 Sty 2009    Temat postu:

O rany !! - przez pół godziny zalewałam się ze śmiechu

Niesamowity pomysł!! Perfekcyjne wykonanie!! I kto jest górą? No, kto, kto? Metaforycznie mówiąc - Cuddy, zaś realnie to Wilson był na górze

Doskonałe . Najpierw ten udany wieczór z cudowną pogawędką. Potem Wilsonowa wycieczka do łazienki ("tylko się nie zgub" ) i House'owa do fortepianu. No i błyskawiczna zagrywka Cuddy, na moment przed jej chwiejną wycieczką do łazienki ...

Biedny House, chciał jej zrobić kompromitujące zdjęcie? Np., jak ją będzie tulił czy zdzierał sukienkę ? Dialog pomiędzy House'em i Wilsonem, będącymi pod wpływem tajemniczego proszku rozbawił mnie do łez . Genialny . I te całuśne foty ...

Jak Greg się rano obudzi, jego myśli NA PEWNO powędrują już w NIEBEZPIECZNĄ strefę . Tylko jedno? dlaczego nie całą serię ?

Gorące buziaki i Wena życzę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nimfka
Reumatolog
Reumatolog


Dołączył: 15 Lis 2008
Posty: 1444
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:27, 19 Sty 2009    Temat postu:

*pada, leży i nie może się podnieść* no to House'owi się coś plan nie powiódł, za to plan Cuddy...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr. paula
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:34, 24 Sty 2009    Temat postu:

Cieszę się , że Wam się podoba! ha!

Oczywiście, że Cuudy jest górą!!! (Przynajmniej narazie...)

Erato, pocieszam Cię, będzie więcej Huddy momentów. Wen się spisał

Tylko jeden malutki problem jest: cholernie nie chce mi się przepisywać na komp! Ale jakoś się muszę zmobilizować w najbliższym czasie...

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Przechowalnia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin