|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:16, 03 Mar 2009 Temat postu: Dreams for you, the truth for me... [NZ/P] |
|
|
Cytat: | Zgodnie z obietnicę wstawiam najnowszy Huddy fik , ale... hm... mam nadzieję, że się wam spodoba . To coś podobnego do thrillera psychologicznego, ale co do dalszego rozwijania się w toku akcji, to... nie wiem, co wyjdzie . Coś brutalnego chyba. Dedyk dla Karoli, Syśki, Sarusi, Pinky, Jarii i ECC oraz pozostałych czytelników. Buziaki ! Życzę miłej lektury |
W ogólnym zamieszaniu jej ręka powędrowała na jego kolano. Zmrużył oczy, patrząc ze zdumieniem na tę elegancką, szczupłą dłoń spoczywającą spokojnie na pogniecionych jeansach. Dwa kompletnie niedopasowane elementy, a jednocześnie sprawiające wrażenie perfekcyjnej całości... Uśmiechnął się prawie niezauważalnie i potoczył wzrokiem dookoła sprawdzając, czy nikt niczego nie zauważył. Wiedział, że tym bezwiednym gestem ona szuka u niego wsparcia, ale wiedział również, że umówili się na nieokazywanie sobie uczuć w miejscu publicznym. Szybko, dyskretnie strącił jej rękę. Zerknęła na niego kątem oka i poruszyła bezdźwięcznie karminowymi wargami, szepcząc słowa podziękowania. A potem znów zwróciła całą uwagę na zebrane w sali towarzystwo: byli na „skromnym” bankiecie w PPTH, organizowanym przez Lisę na cześć nowo pozyskanego sponsora.
House wziął głęboki oddech, zlustrował otoczenie i – żeby nie przesiedzieć całego wieczoru w monotonnym jazgocie gości – postanowił wziąć udział w rozmowie. Akurat wyżej wspomniany biznesmen odsunął krzesło i wstał, chcąc wznieść toast. Gregory uniósł demonicznie jedną brew i...:
- O mój Boże! Czy to pańska żona zgubiła język w ustach jednego z kelnerów?! – wykrzyknął z udawaną zgrozą. Śmiechy i szepty momentalnie ucichły, a sponsor przybrał barwę ciemnego wina, nerwowo drżącego w uniesionym ręku. Wilson bardzo, bardzo cicho westchnął i ulotnił się bocznymi drzwiami. Stojący przy stoliku z ponczem Foreman wzruszył z rezygnacją ramionami i wrócił do głośniejszej niż wcześniej rozmowy z Trzynastką. Podziałało. Wkrótce goście również zaczęli nieśmiało się odzywać, nie zwracając uwagi na namiętnie obcałowującą się w kącie z kelnerem, żonę prezesa znanej firmy. Niewidząca poza sobą świata para nie dostrzegła panującej przez chwilę niezręcznej ciszy, której była przyczyną. Sponsor odchrząknął i odstawił kieliszek. Uśmiechnął się z nieszczerą uprzejmością do House’a, który odpowiedział mu tym samym, po czym wyszedł z sali. Ktoś wymruczał coś współczująco.
- Wolisz ścięcie głowy czy wypatroszenie wnętrzności? – wysyczała Cuddy tuż przy uchu Grega.
---
W ogólnym zamieszaniu jej ręka powędrowała na jego kolano. Była pewna, że ją strąci, chociażby dlatego, że instrukcje, jak ma się zachowywać w podobnych sytuacjach, powtarzała mu po tysiąckroć. Z drugiej strony... ona już miała dość udawania. Chciała, by cały świat widział, że jest szczęśliwa z tym wiecznym marudą i małą Rachel. Właśnie z tego powodu po raz trzeci w tym tygodniu dokonała nieśmiałej próby ujawnienia się na oczach całego szpitalnego pospólstwa i... po raz trzeci House jej to uniemożliwił, jak zawsze dyskretnie zacierając ślady. Pewnie myślał, że „bezwiednie szukała u niego wsparcia”. Zabawne. Kiedyś wykrzyczałby na głos, że seksowna administratorka szpitala przestała prowokować go tylko szmaragdową, głęboko wyciętą sukienką, a zaczęła molestować jego kolana nie czekając, aż wsiądą do windy. Zabawne. Bo właśnie to robiła...
Zmusiła się do wyszeptania słów „wdzięczności” jej kochanemu...
- O mój Boże! Czy to pańska żona zgubiła język w ustach jednego z kelnerów?!
...kochanemu dupkowi?!!
I ona twierdziła, że on się zmienił?!
Zamieszanie, jakie House wywołał tymi słowami, dla Cuddy było niczym kataklizm w Pompejach. Nagle wszyscy ucichli, ta „mała ladacznica” nadal wysysała „miłość” od jakiegoś „pingwina” z tacą z szampanem, a purpurowy prezes łaskawie wyszedł z bankietu. Świetnie. Doskonale! Co za palant... Nie prezes, oczywiście, tylko...
- Wolisz ścięcie głowy czy wypatroszenie wnętrzności? – wysyczała mu tuż przy uchu.
***
- Dlaczego to zrobiłeś?! – wrzasnęła od progu Cuddy. Przyjęcie się skończyło, oni wrócili do domu. Obrażony sponsor trochę wcześniej. Zdecydowanie wcześniej. I od tej pory nie dał znaku życia. Jeżeli, oczywiście, jeszcze żył. Cuddy na jego miejscu już dawno skoczyłaby z mostu.
Odtrąciła wściekle wyciągającego ręce po jej płaszcz House’a i cisnęła trencz na kanapę. Greg przewrócił oczami i przewidująco zaczął szukać proszków przeciwbólowych w kieszeniach spodni. Nie Vicodinu. Czegoś od bólu głowy.
- Zrobiłam ci coś?! Zraniłam twoje wielkie ego?! Uraziłam cię czymś?! Od miesięcy nie chodzisz na dyżury w klinice, jeszcze ci mało?! Czego sobie życzy mój pan i władca?! – stała przed nim, trzęsąc się ze złości. Musiał przyznać, że wyglądała pięknie. Mocno zaróżowione policzki dodawały jej niespotykanego uroku w połączeniu z falującymi, czarnymi włosami. Szarozielone oczy świdrowały go z taką zawziętością, jakby ich jedynym celem było podpalenie stosu, do którego byłby przywiązany.
House wyminął ją i pokuśtykał z całkowitym spokojem do kuchni powodując, że Cuddy z rozpaczy opadły ręce. Zachowywał się jak wyrośnięte dziecko. Nieznośny bachor, którego nie można było postawić do kąta.
- Greg... – powiedziała prosząco, przemierzając szybkimi krokami pokój i obejmując go w pasie. Wsunęła dłonie pod koszulę. Jęknął, a Cuddy przygryzła wargę z satysfakcją. Teraz wiedziała, że House prawdopodobnie więcej nie powtórzy podobnego numeru. A skoro już to wiedziała... Kogo obchodził jakiś tam prezes?
- Chodźmy do łóżka – House odwrócił się, opierając plecami o blat. Lisa spuściła wzrok, omiotła nim podłogę, udała zastanowienie i... wspięła się na palce, próbując go pocałować. Krztusząc się ze śmiechu, House zadarł głowę, skutecznie jej to uniemożliwiając. – Nie jestem twoją seksualną zabawką, niewyżyta kobieto! Miałem na myśli pójście spać.
- I ty masz czelność składać podpisy jako pełnoletnia osoba... – mruknęła Cuddy, idąc do stołu i siadając na taborecie. Założyła ręce i zrobiła obrażoną minę. – Jesteś wkurzający.
- W twoich ustach to najsłodszy komplement, skarbie – zironizował Greg, ruszając w kierunku łazienki. Ostatnimi czasy naprawdę miał problemy ze snem. Rzeczy wytwarzane przez jego chorą wyobraźnię stawały się nazbyt realistyczne. Często zrywał się w środku nocy, zlany zimnym potem... Gdyby to jeszcze były zwykłe koszmary... Ale nie...
To było...
Niebezpieczne.
- Dobranoc, Greg.
- Dobranoc, Cuddy.
Dobrze wiedział, że to nieprawda. Noc nie była dobra. Była groźna, pałająca obsesją zadawania najgłębszych ran, jakie tylko człowiek może sobie wyobrazić. Słyszał ciche, spokojne posapywanie leżącej obok Lisy. Zacisnął pięści na prześcieradle, usiłując przywołać byle jakie obrazki łąki pełnej kwiatów i słodkich owieczek. Jednak radośnie pobekujące owieczki nie jadły trawy. One jadły ludzi, których zmasakrowane ciała zaścielały polankę.
Gdzie jesteś, Gregory?... Nie chowaj się przede mną... Wiesz, że tutaj nie dasz rady uciec... Wyjdź z kryjówki, skarbie. Nie bój się. To nie będzie bolało... Nie bardziej, niż zwykle... Musisz ponieść karę za to, co zrobiłeś prezesowi, wiesz o tym, syneczku...Gregoory?
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez amandi dnia Pią 13:19, 03 Kwi 2009, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
martusia14
Internista
Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:34, 03 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Bardzo ciekawe i fajne
House jak zwykle musiał coś zrobić teraz trafiło na tego prezesa bo inaczej by nie był Housem
superrrrrrr czekam na cd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:42, 03 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
*czerwona jak buraczek trzykrotnie czyta dedykację*
Naprawdę...?! Dziękuję
Stylu chyba nie muszę już komentować?!
Powszechnie wiadomo, że Amandi = styl doskonały.
A co do treści, to pierwszą rzeczą, która przyszła mi na myśl było: WOW!
Podobają mi się relacje między House'm i Cuddy, strrrrasznie mi się podobają! Dokładnie takie chciałabym widzieć w serialu: pikantne i przezabawne, z nutą czułości.
Całość wciąga od pierwszej do ostatniej literki i - jak zwykle - pozostaje niedosyt i pragnienie kolejnej części. Brawo!
Cytat: | ...kochanemu dupkowi?!! |
Hahaha, idealny opis House'a!!
Cytat: | - I ty masz czelność składać podpisy jako pełnoletnia osoba... – mruknęła Cuddy, idąc do stołu i siadając na taborecie. Założyła ręce i zrobiła obrażoną minę. – Jesteś wkurzający. |
świetny tekst, musze zapamietać!
Mogę ją sobie wyobrazić na tym krześle, praktycznie mam przed oczami jej minę i założone ręce
Cytat: | - Chodźmy do łóżka |
Tak, tak, a Amandi nam to pięknie opisze xD
Cytat: | Miałem na myśli pójście spać. |
Że, przepraszam bardzo, CO?! House, weź Ty sie człowieku opanuj, jakie spać!
Cytat: | Jednak radośnie pobekujące owieczki nie jadły trawy. One jadły ludzi, których zmasakrowane ciała zaścielały polankę. |
Brrr... *zakrywa oczy* "Milczenie owiec" mi się przypomniało...
A końcówka?! Łomatkoboska! Faktycznie, coś a'la thriller, ale dotyczy biednego Hałsia wiec jest o wiele bardziej przeraające! Idź, maro nieczysta, od naszego Grega!
Jeszcze raz baaardzo Ci dziękuję - za dedykację i za emocje podczas czytania - i Wena życzę
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sarusia dnia Wto 18:43, 03 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JigSaw
Ortopeda
Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 2349
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z Doliny Gumisiów ;) Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 18:51, 03 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
OMG! Tosz to cudo nad cudami nam wytworzyłaś
Cytat: | Dobrze wiedział, że to nieprawda. Noc nie była dobra. Była groźna, pałająca obsesją zadawania najgłębszych ran, jakie tylko człowiek może sobie wyobrazić. Słyszał ciche, spokojne posapywanie leżącej obok Lisy. Zacisnął pięści na prześcieradle, usiłując przywołać byle jakie obrazki łąki pełnej kwiatów i słodkich owieczek. Jednak radośnie pobekujące owieczki nie jadły trawy. One jadły ludzi, których zmasakrowane ciała zaścielały polankę. |
Opis godny samego mistrza - Kinga, zaczynam się poważnie niepokoić o Cuddy
Świetny fik..
Teraz przez Ciebie skręca mnie z ciekawości co będzie dalej Także pisz...pisz...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dr. paula
Ratownik Medyczny
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:07, 03 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
yyy...
i co ja mam powiedzieć???
zaczęłam czytać i mnie wciągnęło
*skacze z radości* więcej żaden twój świetny fik nie zostanie przeze mnie pomięty! *podpisuje obietnicę na jakiejś kartce*
Cytat: | - O mój Boże! Czy to pańska żona zgubiła język w ustach jednego z kelnerów?! – wykrzyknął z udawaną zgrozą. |
hmm...
świetne! więcej cytatów nie podam bo bym chyba musiała cały tekst skopiować, ale to jest tak troszkę bez sensu...
Cytat: | Dobrze wiedział, że to nieprawda. Noc nie była dobra. Była groźna, pałająca obsesją zadawania najgłębszych ran, jakie tylko człowiek może sobie wyobrazić. Słyszał ciche, spokojne posapywanie leżącej obok Lisy. Zacisnął pięści na prześcieradle, usiłując przywołać byle jakie obrazki łąki pełnej kwiatów i słodkich owieczek. Jednak radośnie pobekujące owieczki nie jadły trawy. One jadły ludzi, których zmasakrowane ciała zaścielały polankę.
|
mamoooo!!! *wskazuje na amandi* ona mnie straszy!
ze zniecierpliwieniem czekam ciąg dalszy!
buziak
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez dr. paula dnia Wto 19:10, 03 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
LicenceToKill
Bond's Girl
Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Siedziba MI6 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:10, 03 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Amandi napisał: | Dobrze wiedział, że to nieprawda. Noc nie była dobra. Była groźna, pałająca obsesją zadawania najgłębszych ran, jakie tylko człowiek może sobie wyobrazić. Słyszał ciche, spokojne posapywanie leżącej obok Lisy. Zacisnął pięści na prześcieradle, usiłując przywołać byle jakie obrazki łąki pełnej kwiatów i słodkich owieczek. Jednak radośnie pobekujące owieczki nie jadły trawy. One jadły ludzi, których zmasakrowane ciała zaścielały polankę. |
O yeah! Zapachniało mi świetną zagadką
Czy mi się dobrze wydaje, czy ja już kiedyś nie słyszałam o tym ficku? :>
Tak, tak, tak! Pamiętam!
Idealnie dopracowałaś każdy szczegół, wszystkie słowa tworzą całość, która fantastycznie pozwala wczuć się w klimat ficka. Naprawdę jestem pełna podziwu dla Ciebie i Twojego talentu *kłania się nisko*
Mam nadzieję, że wszystkie częsci są już gotowe i tylko z utęsknieniem czekają na wklejenie do tematu? ;>
Pzdr
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:29, 03 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
martusia14
Cytat: | Bardzo ciekawe i fajne
House jak zwykle musiał coś zrobić teraz trafiło na tego prezesa bo inaczej by nie był Housem |
Tak, dokładnie . Opanowany, happy w spokojnym związku House to nie House . Czasem komuś się oberwie . Dzięki
Sarusia
Cytat: | Stylu chyba nie muszę już komentować?!
Powszechnie wiadomo, że Amandi = styl doskonały. |
Jesteś na bardzo dobrej drodze, żebym została czerwona na buźce na resztę życia . Dziękuuuuję
Cytat: | A co do treści, to pierwszą rzeczą, która przyszła mi na myśl było: WOW!
Podobają mi się relacje między House'm i Cuddy, strrrrasznie mi się podobają! Dokładnie takie chciałabym widzieć w serialu: pikantne i przezabawne, z nutą czułości. |
dzięki . Potem to ja już nie wiem, co zostanie z tych relacji........ już chyba tylko strach o drugą osobę i wyścig z czasem
Cytat: | Całość wciąga od pierwszej do ostatniej literki i - jak zwykle - pozostaje niedosyt i pragnienie kolejnej części. Brawo! |
cóż......ta kolejna część jeszcze się nie wyprodukowała, ale coś tam niecoś już mam ją w głowie . Tak więc niedługo.........
Cytat: | Hahaha, idealny opis House'a!! |
Ja pewną osobę nazywam "kochanym idiotą"
Cytat: | świetny tekst, musze zapamietać!
Mogę ją sobie wyobrazić na tym krześle, praktycznie mam przed oczami jej minę i założone ręce |
House: - Obraziłaś się?
Cuddy: - Nie
House: To dlaczego nic nie mówisz?
Cuddy: /milczy/
House: Obraziłaś się.
Cuddy: Nie.
House: To dlaczego...
Cuddy: Bo nie!!
House: Obra..
Cuddy: TAK!! Ile razy mam ci to powtarzać?!!
Cytat: | Tak, tak, a Amandi nam to pięknie opisze xD |
o ty, zÓaaaaaaaaaaaaaa
Cytat: | Że, przepraszam bardzo, CO?! House, weź Ty sie człowieku opanuj, jakie spać! |
no co, już po dobranocce było
Cytat: | Brrr... *zakrywa oczy* "Milczenie owiec" mi się przypomniało...
A końcówka?! Łomatkoboska! Faktycznie, coś a'la thriller, ale dotyczy biednego Hałsia wiec jest o wiele bardziej przeraające! Idź, maro nieczysta, od naszego Grega!
Jeszcze raz baaardzo Ci dziękuję - za dedykację i za emocje podczas czytania - i Wena życzę |
Heh...... a mi owcze kanibale ....... dlaczego, ta mara go będzie chciała tyci pomęczyć . Ja tobie też dziękuję
JigSaw
Cytat: | OMG! Tosz to cudo nad cudami nam wytworzyłaś |
*skromnie spuszcza wzrok*........ dziękuję, kochany
Cytat: | Opis godny samego mistrza - Kinga, zaczynam się poważnie niepokoić o Cuddy
Świetny fik..
Teraz przez Ciebie skręca mnie z ciekawości co będzie dalej Także pisz...pisz... |
Nie o Cuddy się bój, a o House'a . Jej raczej nic nie będzie . Dzięki... tak więc... biorę się za pisanie i mocarnie cię ściskam i rozkręcam
dr. paula
Cytat: | yyy...
i co ja mam powiedzieć???
zaczęłam czytać i mnie wciągnęło
*skacze z radości* więcej żaden twój świetny fik nie zostanie przeze mnie pomięty! *podpisuje obietnicę na jakiejś kartce* |
oo....... to czytałaś wszystkie z "Biblioteczki"? Kurczę, naprawdę się cieszę ! *zabiera karteczkę i chowa u siebie:
Cytat: | świetne! więcej cytatów nie podam bo bym chyba musiała cały tekst skopiować, ale to jest tak troszkę bez sensu... |
mi tam to nie przeszkadza
Cytat: | mamoooo!!! *wskazuje na amandi* ona mnie straszy! |
i będzie straszyła
Ja też całuuuuuuuuuuuuuuuuuję i obiecuję, że cd będzie niedługo
LicenceToKill
Cytat: | O yeah! Zapachniało mi świetną zagadką
Czy mi się dobrze wydaje, czy ja już kiedyś nie słyszałam o tym ficku? :>
Tak, tak, tak! Pamiętam! |
Pamiętasz ?....... tak, tylko nie zdradź ludziom fabuły . Ponieważ jakoś nie mogę się zebrać do dokończenia "That's a bad...", to wzięłam się za mój odłożony na później (czytaj: teraz) pomysł
Cytat: | Idealnie dopracowałaś każdy szczegół, wszystkie słowa tworzą całość, która fantastycznie pozwala wczuć się w klimat ficka. Naprawdę jestem pełna podziwu dla Ciebie i Twojego talentu *kłania się nisko* |
dziękuję ..... ja tam nie wiem, czy dopracowane, bo pisałam od razu na komputerze i nie byłam pewna efektu, ale akurat Wen się przyplątał po długiej nieobecności, tak więc.... .. Licence, to ja się tobie powinnam kłaniać, bo sama jesteś świetną fikopisarką! a na marginesie.... to bardzo, ale to bardzo bardzo bardzo dzikękuję
Cytat: | Mam nadzieję, że wszystkie częsci są już gotowe i tylko z utęsknieniem czekają na wklejenie do tematu? ;> |
Kochana, bardzo bym tego chciała, ale.... one z utęsknieniem to na napisanie czekają ..
Ściskam i buziaczki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dr. paula
Ratownik Medyczny
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:58, 03 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
amandi napisała:
Cytat: | oo....... to czytałaś wszystkie z "Biblioteczki"? |
*drapie się po głowie*
eee... no ależ oczywiście, że taaaaaaak
*myśli*
nadrobię w każdym bądź razie
amandi napisała:
Cytat: | i będzie straszyła |
to ja się zaopatrze w.... COŚ! i mi strasznie nie będzie! o!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez dr. paula dnia Wto 20:03, 03 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ECC
Neurolog
Dołączył: 21 Wrz 2008
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:59, 03 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Heeej
chciałam tu oficjalnie powiedzieć, iż JA byłam pierwszą czytelniczką twojego nowego dzieła, bo było 0 wyświetleń a minuta ta sama tylko że mój internet ma focha, i się rozłącza co chwile
Cytat: | - Greg... – powiedziała prosząco, przemierzając szybkimi krokami pokój i obejmując go w pasie. Wsunęła dłonie pod koszulę. Jęknął, a Cuddy przygryzła wargę z satysfakcją. |
mrrrr.... wrrrr... miau
zdecydowałam się na TEN jeden zły fragment, bo nie chcę rozpychać Horum wstawianiem tu całego tekstu..... To jest zdecydowanie cudowne piękne i niepokojące zarazem. ale...
Cytat: | Gdyby to jeszcze były zwykłe koszmary... Ale nie...
To było...
Niebezpieczne. | w tym momencie muszę cię ostrzec:
NIE NARAŻAJ MOICH I TAK JUŻ SKRZYWIONYCH NERWÓW NA JESZCZE GORSZY SZOK!
zobaczysz, kiedyś wywołasz u mnie zawał. I kto będzie się wgapiał godzinami w monitor widząc nick:Amandi przy jednym z nowych tytułów Huddy? hę?
och i ach.
*to jest scena w której czytam wszystko jeszcze raz i zwdycham z utęskieniem do monitora*
nie napiszę już chyba nic bardziej bezsensownego więc 233465 raz dzisiaj cię całuję i czekam....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pinky
Ratownik Medyczny
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice Częstochowy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:36, 03 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
DEDYK!! DLA MNIE!!
boże, to mój pierwszy dedyk w życiu *rumieni się*
a co do tekstu...
Podoba mi sie metoda przedstawiania sytuacji z różnych punktów widzenia. Wszystko takie prawdziwe, aż się zarumieniłam kiedy Cuddy próbowała go pocałować. Jakbym naprawdę tam była
amandi napisał: | Jednak radośnie pobekujące owieczki nie jadły trawy. One jadły ludzi, których zmasakrowane ciała zaścielały polankę. |
Jak to zabrzmiało niby groza, ale nieomal umarłam ze śmiechu na wspomnienie tych wesołych owieczek zjadających na przykład czyjś mózg...
a co do ostatnich zdań, tych napisanych kursywa... mam pewne przypuszczenia, że to może chodzi o rodziców... może on ma jakieś mroczne wspomnienia z dzieciństwa...?
ale te owieczki...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
runiu
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:14, 03 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Jak miło, że znowu pojawiło się coś Twojego.
Wspaniale jak zwykle. Szczególnie podobały mi się fragmenty Cuddy. Najpierw jej rozmyślania o "związku" (w tym wypadku cudzysłów jest chyba uzasadniony), a potem wściekłość na House'a. House jak zwykle nie mógł sobie odpuścić kompromitacji prezesa. Relacje House i Cuddy w Twoim fiku są takie jak serialowe z mojej ulubionej trzeciej części (wzajemne dogryzanie, które sprawia obojgu radość). Na zakończenie ni stąd ni zowąd powiało grozą. Niby mamy taki sielski obrazek Huddy rodzinki, ale jednak amandi będzie znów straszyć.
Cytat: | One jadły ludzi, których zmasakrowane ciała zaścielały polankę. | Przeginasz
Cytat: | Gdzie jesteś, Gregory?... Nie chowaj się przede mną... Wiesz, że tutaj nie dasz rady uciec... Wyjdź z kryjówki, skarbie. Nie bój się. To nie będzie bolało... Nie bardziej, niż zwykle... Musisz ponieść karę za to, co zrobiłeś prezesowi, wiesz o tym, syneczku...Gregoory? |
Końcówka przerażająca
Pozdrawiam
PS Pamiętaj o 5 przykazaniu, jak będziesz tworzyć kolejne części.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Syśka
Pacjent
Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:54, 03 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
ŁOOOOOOOOOOOO CHOLERA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
I ja mam dzis spokojnie zasnąć????
Super, że postanowiłaś napisać coś tak innego.
O tym jak piszesz już nie mam siły powtarzać - o bogatym słownictwie, doskonałych porównaniach, wyważonych dialogach itd.
Amandi, biorąc pod uwagę, do tego całego warsztatu, Twój wiek i zarazem poziom dojrzałości tego co piszesz poprostu nie mam słów. Nie ważne czy temat poważny czy całkiem lekki poziom napisanego tekstu jest zawsze doskonały!!!
I to wszystko abstrahując od tego że Cię lubię!
PS. Dedyka przyjmuję, jako wyraz szacunku wobec starych ludzi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fortibuss
Student Medycyny
Dołączył: 30 Paź 2008
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:43, 03 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Gdzie jesteś, Gregory?... Nie chowaj się przede mną... Wiesz, że tutaj nie dasz rady uciec... Wyjdź z kryjówki, skarbie. Nie bój się. To nie będzie bolało... Nie bardziej, niż zwykle... Musisz ponieść karę za to, co zrobiłeś prezesowi, wiesz o tym, syneczku...Gregoory? |
Ocho i będę mieć koszmary Wiedziałam że nie powinnam zaglądać tutaj przed snem...Biedny Hałs, zaczynam się o niego poważnie obawiać Czyżby początek świetnego horroru? A może objaw choroby psychicznej doktorka ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
czarna kawa.
Student Medycyny
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:55, 04 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Pragnę więcej!
House jak zwykle musiał napsocić, zły Greg. Mamusia była wściekła.
A te sny...?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:04, 04 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
dr. paula
Cytat: | *drapie się po głowie*
eee... no ależ oczywiście, że taaaaaaak
*myśli*
nadrobię w każdym bądź razie |
take your time ...... tak to fajnie zabrzmiało
Cytat: | to ja się zaopatrze w.... COŚ! i mi strasznie nie będzie! o! |
nawet jak będę robiła krzywdę House'owi? o ty, bezduszna
ECC
Cytat: | chciałam tu oficjalnie powiedzieć, iż JA byłam pierwszą czytelniczką twojego nowego dzieła, bo było 0 wyświetleń a minuta ta sama tylko że mój internet ma focha, i się rozłącza co chwile |
*ściska* jak pierwszą to masz wielkiego ode mnie . Ach, ten net. Też czasem się na mnie "foszy"
Cytat: | mrrrr.... wrrrr... miau
zdecydowałam się na TEN jeden zły fragment, bo nie chcę rozpychać Horum wstawianiem tu całego tekstu..... To jest zdecydowanie cudowne piękne i niepokojące zarazem. ale... |
To nie było erotyczne, mam nadzieję . Niepokojące.... wiem, House wychodzi na pantoflarza
Cytat: | w tym momencie muszę cię ostrzec:
NIE NARAŻAJ MOICH I TAK JUŻ SKRZYWIONYCH NERWÓW NA JESZCZE GORSZY SZOK!
zobaczysz, kiedyś wywołasz u mnie zawał. I kto będzie się wgapiał godzinami w monitor widząc nick:Amandi przy jednym z nowych tytułów Huddy? hę?
och i ach.
*to jest scena w której czytam wszystko jeszcze raz i zwdycham z utęskieniem do monitora*
nie napiszę już chyba nic bardziej bezsensownego więc 233465 raz dzisiaj cię całuję i czekam.... |
ale ty się patrzysz na sam nick czy wchodzisz na temat . Tak to dwuznacznie zabrzmiało . Hmm... nigdy w życiu nie chciałabym twojego zawału , ale........ w razie czego masz tam gdzieś blisko jakieś coś na uspokojenie?
O rany................. wiesz, jaka ty kochana jesteś ? Wiesz . A jak nie, to już wiesz . Dziękuję .. Ja ciebie też caluję po raz 233466 i ściskaaaaaam gorąco
Pinky
Cytat: | Podoba mi sie metoda przedstawiania sytuacji z różnych punktów widzenia. Wszystko takie prawdziwe, aż się zarumieniłam kiedy Cuddy próbowała go pocałować. Jakbym naprawdę tam była |
A wiesz, że nieładnie jest podglądać dorosłych ludzi, którzy się całują ? dziękuję *bierze przykład z Pinky i też się rumieni* ........
Cytat: | Jak to zabrzmiało niby groza, ale nieomal umarłam ze śmiechu na wspomnienie tych wesołych owieczek zjadających na przykład czyjś mózg...
a co do ostatnich zdań, tych napisanych kursywa... mam pewne przypuszczenia, że to może chodzi o rodziców... może on ma jakieś mroczne wspomnienia z dzieciństwa...?
ale te owieczki... |
owieczki miały być straszne, noooooooo ! To są takie specjalne, zmutowane owieczki z czerwonymi oczyskami . Niee, wyjątkowo nie chodzi o nic z dzieciństwa, najwyżej odbicie ojca na psychice syna, że za każde przewinienie jest kara. Po prostu on sam nie może znieść tego, że jest........... ha, prawie mnie podpuściłaś . Owieczki pozdrawiają i polecają się na przyszłość . Dzięki
runiu
Cytat: | Jak miło, że znowu pojawiło się coś Twojego. |
Jak miło, że ktoś uważa, że to jest miło . dzięki
Cytat: | Wspaniale jak zwykle. Szczególnie podobały mi się fragmenty Cuddy. Najpierw jej rozmyślania o "związku" (w tym wypadku cudzysłów jest chyba uzasadniony), a potem wściekłość na House'a. House jak zwykle nie mógł sobie odpuścić kompromitacji prezesa. Relacje House i Cuddy w Twoim fiku są takie jak serialowe z mojej ulubionej trzeciej części (wzajemne dogryzanie, które sprawia obojgu radość). Na zakończenie ni stąd ni zowąd powiało grozą. Niby mamy taki sielski obrazek Huddy rodzinki, ale jednak amandi będzie znów straszyć |
House is House, uwielbia pogrążać ludzi , czego przecież Cuddy nie może wytrzymać, szczególnie, jeśli to jej ulubiony (?) sponsor . O....... dzięki tak właśnie miałam nadzieję, że nie zrobię z ich "związku" , takiej cukierkowej sielanki . Cieszę się, że mi się udało . Strrrrrrraszyć . Czego się nie robi dla czytelników ?
Cytat: | Przeginasz |
Tak troszeczkę?
Cytat: | Końcówka przerażająca
Pozdrawiam
PS Pamiętaj o 5 przykazaniu, jak będziesz tworzyć kolejne części. |
i o to choodzi . Przepraszam, ale jak przeczytałam o 5 przykazaniu, to powaliło mnie ono na łopatki . Okay, I promise....... (ale nie ma przykazania zabraniającego wyrafinowanych tortur ? )
Syśka
Cytat: | ŁOOOOOOOOOOOO CHOLERA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
I ja mam dzis spokojnie zasnąć???? |
Takie tabletki nasenne są
Cytat: | Super, że postanowiłaś napisać coś tak innego.
O tym jak piszesz już nie mam siły powtarzać - o bogatym słownictwie, doskonałych porównaniach, wyważonych dialogach itd. |
"Tak innego"...... zabrzmiało, jak bym była autorką miliona romansów . Dzięki *czerwioniutka* ..... kochana jesteś
Cytat: | Amandi, biorąc pod uwagę, do tego całego warsztatu, Twój wiek i zarazem poziom dojrzałości tego co piszesz poprostu nie mam słów. Nie ważne czy temat poważny czy całkiem lekki poziom napisanego tekstu jest zawsze doskonały!!! |
O rany...... 16 lat to nie jest jednak tak mało . kurczę, wiesz, jakie to dla mnie ważne ? A wiem, że Ty piszesz szczerze, więc............ rany...... nie wiem, co napisać.... dziękuję
Cytat: | I to wszystko abstrahując od tego że Cię lubię! |
Nie ma jak układy
Ściskam
Fortibuss
Cytat: | Ocho i będę mieć koszmary Wiedziałam że nie powinnam zaglądać tutaj przed snem...Biedny Hałs, zaczynam się o niego poważnie obawiać Czyżby początek świetnego horroru? A może objaw choroby psychicznej doktorka ? |
Pomyślmy..... thriller psychologiczny, czyli choroba psychiczna . jeszcze nie wiem, jaka, ale to w końcu fikcja literacka, zawsze mogę coś wymyślić . Taaaaaak, o niego trzeba się obawiać . Dlaczego? To idealna lektura do poduszki . Dziękuję
ja też niedługo będzie, obiecuję
Cytat: | House jak zwykle musiał napsocić, zły Greg. Mamusia była wściekła.
A te sny...? |
Niekoniecznie mamusia ......... a te sny go..... pochłoną , cokolwiek to znaczy . Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnie
Internista
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:08, 04 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Siedzę w pociągu Szczecin-Warszawa i postanowiłam poczytać fiki.
Wchodzę i widzę Twój kolejny fik, więc czytam....
Z góry wiem, że jest świetny, ale zaczynam analizować
Iiii....jest cudnie
Miłość Cuddy, wściekłość Cuddy i Huddy miłość, chyba nieszczęśliwa, ale zawsze miłosć...../dobram mam 1/2depresji, więc nie będe się rozpisywać na temat miłości
Bardzo mi się podoba i to chyba wystarczy...
Czekam na więcej Twoich tworów i pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:48, 05 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | A więc - jak na mnie - wyjątkowo szybko - wstawiam kolejny odcinek. Nie wiem, czy mi się udał, ale liczę, że nie będziecie mnie bić . aa.. i przymierzam się do poprowadzenia przypadku medycznego... mam nadzieję, że się nie wywalę na terminach . dedyk tym razem dla LicenceToKill, JigSawa, Fortibussa, dr. pauli i runiu. Buziaki dla wszystkich , miłego czytania |
- House? House, otwórz!
Stał przed lustrem i patrzył na swoje ręce.
- Greg!! Siedzisz już tam ponad godzinę! Rozumiem, że ciebie nie obowiązuje określony wymiar pracy, ale wyobraź sobie: innych tak! – głos Cuddy dochodził gdzieś z bardzo, bardzo daleka. Zdawał sobie sprawę, że łomotała pięścią w starannie zamknięte drzwi od łazienki, ale... nie potrafił ich otworzyć. Właściwie to nawet nie potrafił ruszyć się z miejsca. Stał - wyprostowany jak na szkolnym przedstawieniu, i wpatrywał się w swoje przedramiona.
- Mam wyważyć drzwi? – ostrzegła Cuddy, przymierzając się do nich ostrożnie. Znowu nie otrzymała żadnej odpowiedzi. Panowała cisza, nie zwiastująca niczego dobrego. Przypominała raczej rodzaj tej ciszy, kiedy dzieci zrobią coś bardzo, bardzo złego i siedzą w milczeniu ze strachu, by rodzice nie odkryli, co zmajstrowali. By ich nie ukarali.
- No proszę... jeszcze nie masz ślubnych praw do tego mieszkania, a już chcesz je demolować.
Próbował powiedzieć to na tyle stanowczo i naturalnie, żeby Lisa wreszcie dała mu spokój. Sekundę później usłyszał ciche jęknięcie poprzedzone głuchym odgłosem uderzenia. Przygryzł wargi, żeby się nie roześmiać. Dziwne, ale to właśnie jej nieudany atak na masywne drzwi przywrócił go do rzeczywistości. Opuścił ręce i odkręcił kran. Silny strumień wody rozbryzgiwał się po krawędziach umywalki, przywodząc na myśl rozbijane szkło. Wsadził pod niego głowę. Przyjemnie. Chłodno. Wszystkie złe koszmary spływały razem z tymi strużkami; łaskocząc, obrysowywały jego pociągłą twarz, zamykały powieki, rozchylały usta... Rany na przedramionach co prawda nie zniknęły, ale przestał już przykładać do nich większą uwagę. Cofnął się gwałtownie, parskając jak koń, i wciąż z zamkniętymi oczami sięgnął po ręcznik. Może po prostu, wiercąc się podczas snu, przejechał ręką po czymś ostrym. Gdyby oczywiście, coś ostrego było przy ich łóżku. Na chybił trafił wziął jakąś koszulę z suszarki. Metoda „na chybił trafił” – niezwykle pożyteczna. W pomiętym granacie naprawdę było mu do twarzy. A długie rękawy skutecznie ukrywały przed Cuddy wciąż lekko krwawiące nacięcia z poszarpanymi brzegami. Sam do siebie skinął głową z zadowoleniem i z rozmachem otworzył drzwi.
- Jesteś aroganckim, wrednym, bezczelnym idiotą, któremu wydaje się, że mu wszystko wolno!!
- Słucham?! – House w bezbrzeżnym zdumieniu przypatrywał się leżącej pod jego stopami Lisie. Kobieta właśnie usiłowała wstać, ale przytrzaśnięty pomiędzy zawiasami a ścianą szlafrok w ogóle nie dopuszczał takiej możliwości. W końcu, upokorzona, podniosła głowę. Szarozielone oczy lśniły tłumionym gniewem. Tak, przyłapał ją na podsłuchiwaniu, choć powinien wiedzieć, że robiła to dla jego dobra. Przecież mógł stracić przytomność w tej cholernej łazience!
- House... jedno słowo i pożałujesz, że kiedykolwiek trafiłeś na ogłoszenie o pracy w PPTH. – wycedziła wolno. Tymczasem Greg, w miarę jak mrużył oczy, rozciągał również usta w demonicznym uśmiechu.
- Ależ o co ci chodzi, kochanie? Przecież nie mam absolutnie nic przeciwko froterowaniu podłóg. Chyba, że chciałaś wypolerować mi buty. Wiesz, z adidasami wcale tak łatwo ci to nie pójdzie – wygłosił tonem pełnym zjadliwej ironii. Cuddy wyszarpnęła wściekle zaklinowany szlafrok i wstała. Nawet nie wyciągnął ręki, by jej pomóc. Nie mógł ryzykować, że ona to zobaczy.
I tak zobaczyła. Przy śniadaniu, kiedy sięgał po bochenek chleba z najwyższej półki, opadł mu rękaw. Cuddy jednak milczała udając, że nic się nie stało. Zauważyła jego natychmiastowy, nerwowy unik. Domyślała się, że House coś przed nią ukrywa – i nie zamierzała drążyć tematu. Nie dziś, nie teraz, gdy ze sztuczną wesołością oświadczył, że zaciął się przy goleniu. Kiedyś znajdzie okazję, by mu pomóc. Ale nie tą. Nie mogła – albo nie chciała – dostrzec związku pomiędzy dzisiejszymi ranami a systematycznie przybywającymi opakowaniami nowych pigułek nasennych. Nie szukała odpowiedzi, bo mogła odkryć taką, której się bała: że House chce od niej odejść...
***
House ze znudzeniem wziął parę kart pacjentów i wszedł do przychodni. Na kozetce siedziała młoda, piękna dziewczyna o załzawionych, nabiegłych krwią oczach i niedbale związanych w kucyk, kasztanowych włosach. Trzymała się kurczowo za brzuch. Zgodnie z udzielonymi przez nią informacjami, na imię miała Rachel. Zupełnie jak ta mała piszczałka, Greg pomyślał o dziewczynce, którą z pełną premedytacją podrzucił swojej matce na kilka dni. Po upływie tego czasu... zamierzał odwiedzić z Rachel drugą babcię. I zyskać kolejny okres w miarę świętego spokoju.
- Co ci dolega? – spytał rzeczowo, przysuwając sobie obrotowy taborecik. W pierwszym momencie nie dosłyszał/zrozumiał odpowiedzi. Był zdecydowanie rozkojarzony i... tak, miał gorączkę. Dotknął dłonią rozpalonego czoła. Pewnie w szpitalu panowała jakaś wirusówka.
- Od trzech dni mam wysoką gorączkę, wymioty, bóle głowy, brzucha, mięśni, biegunkę i cały czas jestem zmęczona... – wyliczała łamiącym się głosem dziewczyna. Może z powodu kataru, a może również przeczuwała coś, czego półprzytomny diagnosta nie był świadom. Nadchodzącego Cienia, za którym podążały bezwolne ofiary... kogo raz objął jego wpływ, ten już nigdy nie zdołał się spod niego wyzwolić.
- Grypa. I proszę się odsunąć, jeśli łaska, bo nie mam ochoty na następną chorobę. Zarażasz – podsumował szybko lekarz, przy okazji bezskutecznie szukając po szufladach Vicodinu. I, oczywiście, bloczku na receptę. To drugie znalazł, ale brak tego pierwszego doprowadzał go do szału. Najdziwniejsze, że tej powoli ogarniającej go, zimnej furii, nad którą ledwo panował, nie czuł nawet podczas detoksu. Nabazgrał naprędce nazwy paru lekarstw, rzucił je zaskoczonej dziewczynie na kolana i wypadł z gabinetu. Rachel popatrzyła na wciąż obracające się krzesełko i zeskoczyła ostrożnie z kozetki. Zahaczyła bluzką o wystającą śrubę. Słysząc trzask pękającego materiału, zaklęła cicho i odwróciła się, chcąc ocenić „zniszczenia”.
- Wysypka?
***
Zimna kawa. Tego właśnie potrzebował. Czegoś otrzeźwiającego. Czyżby? Czyżbyś naprawdę próbował uciec?" Spojrzał szybko za siebie, ale nikogo nie zobaczył. Stał pochylony nad ekspresem w pustym pokoju pielęgniarek i słyszał głosy. To już zakrawało na tani horror... Jeszcze sekunda i z łazienki obok wypadnie zamaskowany bandyta, wymachując jak opętany trzymaną siekierą.
- Czy psychiatra ma swój gabinet w Południowym Skrzydle? Mój kochany Gregory, może pójdziemy tam razem? – zironizował, naśladując pacjenta z rozdwojeniem osobowości. Wątpił, by jemu coś takiego groziło. Siekiera... mignęło mu w myślach, odcięte ręce, drgające agonalnie w kałuży krwi... Czy to nie był przypadkiem jego sen? Jeszcze raz podwinął rękawy. Ślady wyglądały dziwnie znajomo...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez amandi dnia Czw 17:57, 05 Mar 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:33, 05 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Amandi!!
No przecież ja na serce dostanę, jak będziesz w takiej chwili przerywała!
Masz tu zaraz wrócić i dodać kolejną część, słyszysz?! SŁYSZYSZ??!!
To jest ŚWIETNE!!!!!
Rewelacyjnie mi się czytało, wciągnęłaś mnie jak nie wiem...
Uważam - całkiem szczerze, bez słodzenia - że ten fik może się równać z moją najukochanszą Mary Higgins Clark!
Naprawdę mnie wystraszyłaś. A skoro to thriller - cel osiągnięty! Brawo.
Z ogromną niecierpliwością czekam na CD i ściskam Cię cieplutko
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sarusia dnia Czw 18:34, 05 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pinky
Ratownik Medyczny
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice Częstochowy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:37, 05 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
o mój boże.
serwujesz horrory..
House jest bardzo, bardzo interesujący
taki... mroczny. taki... EMO xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
martusia14
Internista
Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:10, 05 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Kurcze scenki jak z jakiegoś kryminału
Co tu sie stanie nikt nie wie oprócz ciebie więc droga amandi dodaj jak najszybciej kolejną część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jarii007
Kardiochirurg
Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 2951
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:46, 05 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Noooo nie *bije się po głowie*
I znowu nie zdążyłam na pierwszy part!
Ehhh
Nienawidzę szkoły bo to przez nią
Noo okej ;p
Już piszę
Of kors baaaardzo dziękuję za dede
*cieszy się jak gÓpia, że doczekała się kolejnego dzieła*
Początek to zÓoooo w czystej postacie
Hałs biorący udział w dyskusji- bezcenne
Jeszcze jak on coś walnie to leże
Walnie w sensie mówienia a nie picia lub czegoś innego
Cz.1.
Cytat: | Zmusiła się do wyszeptania słów „wdzięczności” jej kochanemu...
- O mój Boże! Czy to pańska żona zgubiła język w ustach jednego z kelnerów?!
...kochanemu dupkowi?!! |
*Ómarła*
Kocham te Twoje dialogi noo
Cytat: | - Wolisz ścięcie głowy czy wypatroszenie wnętrzności? – wysyczała mu tuż przy uchu. |
Ałłłłła!
Nie tak ostro bo Hałs będzie płakać!
Cytat: | Nie Vicodinu. Czegoś od bólu głowy. |
Szoook
Cytat: | - I ty masz czelność składać podpisy jako pełnoletnia osoba... |
*padUa ze śmiechu*
*próbuje wstać*
*pada znowu*
Cytat: | Gdzie jesteś, Gregory?... Nie chowaj się przede mną... Wiesz, że tutaj nie dasz rady uciec... Wyjdź z kryjówki, skarbie. Nie bój się. To nie będzie bolało... Nie bardziej, niż zwykle... Musisz ponieść karę za to, co zrobiłeś prezesowi, wiesz o tym, syneczku...Gregoory? |
A...a...a..amandi! *boi się*
To ma być kolejny kawałek Twojego horroru?
Teeego That's a bad, bad, bad world...? *boi się*
Nawet jak nie to i tak Cię koooocham ;****************************
Awwww
Nie pamiętam dokładnie ale chyba nie czytałam jeszcze fika w którym Hałs i Kadi są razem jako 'stare małżeństwo'
I od razu muszę napisać, że mi się to straaasznie podoba
Cz.2.
Ekhm...
Czy tylko mi się to kojarzy z horrorem?
Bo to jest takie horrorowate
Strasznie horrotowete...
Jarii czytała to z otwartą buźką penie przez tą niesamowitość
Cytat: | Metoda „na chybił trafił” – niezwykle pożyteczna. |
Zapamiętam
Cytat: | Przecież mógł stracić przytomność w tej cholernej łazience! |
Ale o co chodzi?
Aaaaaaaamaaaandii!
Powiedz mi, mam się już bać czy jeszcze zaczekać?
Bo ja się już pomału zaczynam bać!
Seriuosly!
*boi się*
Wiesz, że czekam na ciąg dalszy tego cudeńka?
Wiesz.
To dobrze bo ja czeeeeeeeeeekam!
Kocham Cięęę ;*******
Buziaki
*tuuuuulimyyyy*
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jarii007 dnia Nie 21:05, 08 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnie
Internista
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:05, 05 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Wow, wow, wow.....
Horrory w Twoim wykonaniu są fajne.
Bardzo mi się podoba.
Właśnie nie wiem czy już mam się bać, czy przygotowywać się to WIELKIEJ PORCJI STRACHU *zastanawia się*
Czekam na cd
Wena życzę i Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nimfka
Reumatolog
Dołączył: 15 Lis 2008
Posty: 1444
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:47, 05 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
świetne i na prawdę trilerowate
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Syśka
Pacjent
Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:20, 06 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Amandi,
Pozwól, że napiszę tylko, że nie przepadam za takimi strasznymi historiami... że jest tak straszna, że chyba jej nie polubię...
Ale nadal cenię warsztat i będę dzielnie czytać dalej obgryzając paznokcie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JigSaw
Ortopeda
Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 2349
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z Doliny Gumisiów ;) Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 9:31, 06 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Kolejny part równie świetny co poprzedni, a końcówka naprawdę zmroziła mi krew w żyłach Czyżby "anioł śmierci" zaszczycił swoją obecnością PPH ?
Czekam z niecierpliwością na następną część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|