|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Agusss
Członek Anbu
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bierze się głupota?
|
Wysłany: Nie 9:10, 21 Mar 2010 Temat postu: Agusss&lisek: Tajemniczy zakład[2/~][NZ] |
|
|
<img>
<i>Zweryfikowane przez Agusss</i>
Uwaga, uwaga…
Agusss? Obecna
Lisek? Na wezwanie
Gotowi? Raz, dwa, trzy…
STO LAT, STO LAT…!!!
Stop, stop, stop!!!
Gdzie Ola?
Tak, tak Olu, Ty nie wywiniesz się. W końcu osiemnaste urodziny to poważna sprawa
Ola niepewnie wchodzi, czuje, że ma przes… znaczy przerąbane Zaciska zęby i wymusza uśmiech
Agusss uroczyście wnosi tort cholera, jeszcze wczoraj tu był? Spogląda na pokaźną liczbę swoich niewinnie wyglądających pociech
Lisek przemyca coś mocniejszego Agusss gromi ją złowieszczym spojrzeniem ( jest w ciąży sami rozumiecie będzie więcej dla mnie i Oli )
Agusss stuka widelcem w kieliszek bezalkoholowego szapana. Ole przepełnia wzruszenie i niepohamowana chęć ucieczki
Za późno… ( dumne z siebie Agusss i lisek spoglądają na siebie z podziwem)
Agusss rozpoczyna przemowę:
Kochana Żono! W dniu Twoich 18-stych urodzin chciałabym... Zresztą Ty już sama wiesz czego Ci życzę W akcie desperacji[z powodu niemożności mówienia] oddaje Ci kolejne moje serduszko
Lisek nieśmiało podnosi łapkę do góry. Ja też, ja też…
Krótko – szepcą spragnieni, znaczy zniecierpliwieni goście.
Więc tak... lisek chciał zabłysnąć Wybacz
<i>Oluś aby Ci się w życiu wszystko poukładało po Twojej myśli, abyś zawsze potrafiła odnaleźć w nim sens. Życzę Ci takiej rodzinki, jak nasza, no może nieco mniejszej i nie tak pokręconej, ale równie szczęśliwej, bo drugiego męża takiego jak Agusss chyba już nie znajdziesz i oby w tej Twojej szafie zawsze czekał na Ciebie ten Twój House. Pamiętaj, nigdy się nie zmieniaj, jesteś niesamowita, szalona, radosna, czasem zmatrwiona, ale zawsze potrafisz przywołać uśmiech na mojej twarzy. Masz duszę i serce i widać to we wszystkim co robisz i piszesz
I pamiętaj to wszystko wina Agusss. To jej pomysł. Moje są te nieliczne, gorsze wstawki Buziaczki osiemnastko
</i>
A teraz muzyka, tańce i hulaj dusza
Ja ktoś dotrwał do końca zapraszamy do czytania
Część 1
- Jestem onkologiem.
- Doradca do spraw finansów i bankowości.
- I nikt nie chorował ci na raka?
- Mam rozumieć, że nie jesteś bankrutem z kredytami?
- Punkt dla ciebie. - Zaśmiała się. Gdyby miał porównać do czegoś jej głos to nie zawahałby się powiedzieć, że brzmiały jak dzwoneczki.
- Nie wiedziałam, że to partia szachów - odparła.
- Przepraszam - zawstydził się Wilson - miałem ciężki dzień i... Ale nieważne i tak nie powinienem tego tak ując.
- Nie przepraszaj. Jeszcze nic nie zrobiłeś. - Jej mina była niczym wyzwanie. - Ciężki dzień? W pracy?
- Też, ale nie tylko. Nie jestem pewien czy to dobry temat do rozmowy.
- Jakiś temat i tak musimy poruszyć - rzekła przyglądając się mu. Posłał jej jeden ze swoich słynnych uśmiechów.
- Jesteś pewna?
- Jesteś przystojnym facetem o zniewalającym uśmiechu, wspaniałych oczach i interesującej twarzy. Tak. Jestem pewna, bo cokolwiek wypłynie z ust ich właściciela musi być ciekawe.
Wilson poczuł jak się rumieni. Jej kokieteryjny głos mógł być oznaką jednego. To nie było ich ostatnie spotkanie.
***
- Niemożliwe.
- Niemożliwe nie istnieje, House. - Czuł jak towarzysz mu się przyglądał.Wiele by oddał, aby poznać jego myśli.
- Ile czasu?
- Powiedzmy... 3 tygodnie?
- Ile?
- 500 dolarów. - Jego głos był opanowany. I sam się temu dziwił, bo wszystko wewnątrz gotowało mu się z radości.
- Stoi. - Jedno słowo dotarło do jego uszu. Wymarzone słowo. - Ale szykuj się na przegraną.
- Nie byłbym tego taki pewien. Mnóstwo pracy przed tobą.
- Mniej niż przed tobą - odparł mu przyjaciel posyłając kpiący wzrok.
- Wybacz, ale idę na lunch z pewną piękną kobietą - rzekł i uśmiechnął się triumfująco widząc minę House'a. Odwrócił się i odszedł nim diagnosta wyszedł ze stanu zaskoczenia.
***
- O nie - pomyślał obracając w ręce swoją laskę. – Niech nie myśli, że będzie tak sobie z mną pogrywał. – Naczelny diagnosta PPTH w zaciszu pustego gabinetu zabiegowego obmyślał plan zaszkodzenia swojemu przyjacielowi, w realizacji jego podstępnego planu. Był zły, że jak zwykle dał się wkręcić w te jego niedorzeczne pomysły. Ale cóż, zakład był zakładem i nie zamierzał go przegrać. Ale najpierw musiał poznać przeciwnika, a żeby mógł mieć taką możliwość…
Uśmiechnął się złowieszczo. Wysłał tajemniczą wiadomość i z dala od narzekając pacjentów, ułożył się wygodnie na wielkim fotelu. W końcu Cuddy wysłała go do przychodni, ale nie wspominała po co – zanim pogrążył się błogim śnie na jego twarzy zagościł delikatny uśmieszek.
***
Wilson zdyszany wbiegł do szpitala. Za nim spokojnym krokiem pojawiła się bardzo piękna i tajemnicza kobieta.
- Podobno był jakiś groźny wypadek? – wydyszał do zdziwionej pielęgniarki.
- Nic mi o tym nie wiadomo – odpowiedziała zdezorientowana.
- Ale przecież Cuddy mnie wezwała – tłumaczył. Pielęgniarka wzruszyła ramionami i udała się w sobie znanym kierunku.
- House – wysyczał naprawdę wściekły.
- Co się stało kochanie? – Elegancka kobieta spojrzała na niego pytająco.
- Wybacz mi, ale muszę kogoś zabić. – Jego oczy, brązowe oczy rozbłysły niebezpiecznym blaskiem.
- Wilson? Myślałam, że masz wolne? – Zaskoczona administratorka zmierzała właśnie w kierunku przychodni.
- Sama mnie wezwałaś – westchnął głęboko.
- Ale ja nie… Nie używałam dziś pajgera. – Spojrzała na małe urządzenie. – Cholera! To pager House’a, on pewnie ma mój. – Dopiero teraz była zła. Jednak nowa przyjaciółka onkologa dostrzegła w jej oczach coś więcej niż tylko gniew, jakieś dziwne iskierki na samo wspomnienie nazwiska diagnosty.
- Idę na górę. Pewnie ukrywa się w sali jakiegoś pacjenta w śpiączce. – Wziął za rękę swoją towarzyszkę i zniknęli w windzie.
- Ja rozejrzę się w klinice – dodała brunetka.
- Jeśli go znajdziesz, nie zabijaj od razu – poprosił zdeterminowany James. – Zostaw coś dla mnie. – Uśmiechnął się zadziornie.
***
- Tylko ty potrafisz spędzić w klinice cztery godziny nie przyjmując żadnego pacjenta! – Dźwięk otwieranych z impetem drzwi pokoju zabiegowego numer dwa zagłuszył jej przeszywający krzyk.
- Mam problem. – Spojrzał na nią z miną niewiniątka.
- Mam ochotę cię zabić! – krzyczała.
- Nie ty jedna – westchnął. – Gdzie nasz kasanowa?
- Właśnie tu idzie. – Wzruszyła ramionami, rzucając w niego pajgerem.
- Musiałaś mnie zdradzić? – momentalnie się oburzył.
- Oddaj mój pajger – poleciła. – I jak je podmieniłeś?
- Widziałaś ją?
- Kogo?
- Jego nową, przyszłą, byłą panią Wilson – wyrecytował.
- Zostaw go w spokoju – poleciła. – A kobieta wydaję się miła.
- Coś kombinuje.
- Nie doszukuj się dziury w całym.
- Znalazł ją sobie na tej pseuda randce. – Wywrócił oczami.
- Na czym?!
- Nieważne. – Wstał z fotela i pokuśtykał w jej stronę.
- Byłeś z Wilsonem na randce?
- To nie to co myślisz, był jeszcze Chase – wyjaśnił.
- Nie wnikam, ale nie sądziłam, że jesteście aż tak zgrani – parsknęła śmiechem.
- Nie wmówisz mi, że nigdy nie całowałaś się z trzynastką. – Zrobił wielkie oczy.
- Zostajesz dziś dłużej. Odrobisz te cztery godziny, potulnie przyjmując pacjentów. – Zrobiła krok w jego stronę. Byli blisko. Ich ciała prawie się stykały. Nie mieli pojęcia, że ktoś z wielkim zaciekawieniem się im przygląda.
- Ale mamooo…
- Masz dziesięciu pacjentów i nie ruszysz się stąd dopóki ich nie przyjmiesz. – Przyłożyła palec wskazujący do jego torsu. Mężczyzna nie odrywał wzroku od jej targanej emocjami twarzy.
- Ale mamooo… - nie ustępował. Uwielbiał się z nią droczyć.
- Oni tak zawsze? – zapytała stojąca przy drzwiach kobieta.
- Pozwól mi tam wejść. Zabiję go. – Ledwo powstrzymywał się przed wkroczeniem do owego pomieszczenia.
- Oj, daj spokój. Tak uroczo razem wyglądają.
- Ty go jeszcze bronisz?! – Onkolog nie mógł uwierzyć.
- Nie jestem twoją matką! – Administratorka zapragnęła zrobić mu krzywdę.
- Ale…
- Do jasnej cholery, House!!! – Diagnosta igrał z ogniem.
- Ale…
- House!!! – Jej silne spojrzenie niemal go paraliżowało.
- Dobrze mamooo. – Uśmiechnął się potulnie, po czym znienacka położył swoją dłoń na jej pośladku. Cuddy zrobiła się purpurowa.
- Może powinniśmy zostawić ich samych – Emily zwróciła się do swojego towarzysza.
- Oni tak zawsze. – Wzruszył ramionami. W tej chwili House wypatrzył go na korytarzu.
- Zaczyna się. Wybacz, ale chyba nie będzie nam dane dokończyć – lekarz o lasce, zwrócił się do nadal zszokowanej dyrektorki. Cuddy była zdumiona. Dawno się tak nie zachowywał. Odkąd zaczęła się spotykać z Lucas’em wydawało się, że House sobie odpuścił. Zamyślona opuściła gabinet zostawiając w nim mierzących się spojrzeniami przyjaciół.
***
- To chyba trudne pracować ze swoim facetem? – Emily zwróciła się do zamyślonej kobiety.
- Słucham? – Cuddy nie do końca zrozumiała jej wypowiedź.
- No, wiesz House nie wygląda na potulnego. – Uśmiechnęła się.
- To nie jest mój facet. – Lisa lekko się zmieszała.
- Wybacz, ale wyglądaliście tak, jakby mieliście się tam na siebie rzucić – powiedziała z przesadną szczerością. Cuddy dziwnie się jej przyglądała, ale ze względu na Jamesa powstrzymała się od jakiejś uszczypliwej uwagi. - Oni tak zawsze? – ciągnęła wyraźnie zainteresowana rozmową z dyrektorką.
- Tak. To normalne. Wilson nie wspomniał ci o ich relacjach?
- Wiem tylko tyle, że to najbardziej tajemniczy, bezczelny, błyskotliwy i wredny człowiek jakiego dane będzie mi poznać. – Uśmiechnęła się ciepło.
- House jest bardzo specyficzny, ich przyjaźń również. – Wskazała na zamknięte drzwi.
- Czy ty i on…? Czy coś was łączy? – Emily drążyła temat.
- Nie rozumiem dlaczego interesują cię moje relacje z House’m?
- Lubię wiedzieć jak najwięcej o ludziach, którzy mnie otaczają.
- Skup się na Wilsonie. To dobry człowiek, a House…
- Twoje oczy nabierają innego wyrazu, gdy o nim mówisz – zauważyła.
- Mam nieodparte wrażenie, że na pewno polubicie się z Jamesem. Dyrektora skinęła głową na pożegnanie i zniknęła w windzie.
Tymczasem…
- House! Zabije cię! - Od razu chciał postawić sprawę jasno. Wszedł do gabinetu zabiegowego zostawiając Emily przed nim.
- Ale tatoooo. - Diagnosta postanowił przyjąć postawę podobną do tej, którą przyjmował podczas rozmów z panią dziekan.
- Nawet nie zaczynaj! Ja nie rozumiem, a próbowałam zrozumieć, dlaczego to zrobiłeś?
- Hmmm... Pomyślmy... Dla frajdy? A jak myślisz? - Posłał Wilsonowi niewinny uśmieszek. Wyglądał z nim jak piesek, który przepraszam pana za kłopot.
- Proszę cię nie zaczynaj. Ile razy mam ci powtarzać... - nie dokończył, gdyż zostało mu przerwane w połowie.
- A ile razy mam ci mówić, że cie chronię?
- Co robisz? - Wilson wybuchnął śmiechem. Sam się sobie dziwił, że tak zareagował, ale cóż poradzić. - Ty chyba na głowę upadłeś. Wyrwałeś mnie z randki, o której doskonale wiedziałeś! Co chcesz tym osiągnąć?
- Chcesz na siłę wygrać zakład. Ktoś musi cię bronić przed konsekwencjami wynikającymi z niego.
- Jakbyś nie zauważył , jestem dużym chłopcem. Potrafię o siebie zadbać i... Tu nie chodzi o ten zakład. Spotkałem wspaniałą kobietę.
- To samo mówiłeś przy każdej kolejnej żonie - mruknął House i zaraz pożałował swoich słów. Nie chciał, aby to zabrzmiało jak wyrzut. Tak naprawdę nie wiedział co chciał osiągnąć tym, że ściągnął tu Wilsona. Natomiast James po tych słowach uświadomił sobie, że może jednak House naprawdę się o niego troszczy?
- Więcej tego nie rób. Idę do Cuddy. - I wyszedł.
House obserwował go jak podchodzi do dziewczyny. Wymienili ze sobą kilka słów i James odszedł. To była chwila, na którą czekał. Wyszedł z gabinetu i ruszył w kierunku dziewczyny. Miała na sobie czarną, skórzaną kurtkę idealnie dopasowana do jej zgrabnej figury i buntowniczo postawionym kołnierzem do góry. Zamiast spódnicy, którą spodziewał zobaczyć na jej biodrach były czarne dżinsy. Na stopach wygodne i równie eleganckie adidasy. Inny typ kobiety niż dotychczas spotykał Wilson. Spojrzał na jej twarz. Miała idealne rysy twarzy. Jej oczy były mieszanką błękitu z niebieskim. Nie potrafił określić dokładnie ich odcienia. Zgrabny nos i usta. Małe i prawie krwiste. Ciemnobrązowa grzywka spadała jej z prawej strony na czoło. Reszta włosów wisiała grzecznie nad jej ramionami. Była piękną kobietą.
- Och witam przyszłą panią Wilson- rzucił w jej stronę. Odwróciła wzrok w jego stronę.
- Gregory House - rzekła po prostu.
- Do usług. - Lubił się bawić z ludźmi. A ona wydawał się idealnym celem. - Więc... Jak się poznałaś z Wilsonem?
- Wiesz... Przyszedł do burdelu i jakoś tak wyszło. - Uśmiech zniknął z jego twarzy. Była to twarda zawodniczka.
- A mówił ci jak bardzo mnie kocha? - rzucił lecz jej chytry uśmiech powiedział mu, że te potyczkę przegrał.
- Nie wnikaj, bo wsiąkniesz- zripostowała się.
No już po I pamiętajcie! Nie wierzcie LISOM!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Agusss dnia Pon 17:05, 21 Mar 2011, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
IloveNelo
Stomatolog
Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Caer a'Muirehen ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 9:19, 21 Mar 2010 Temat postu: a |
|
|
Stooo laaat! Stooo laaat!
Sto lat, sto lat, sto lat, sto lat niechaj żyje nam, hej!
Wszystkiego Najlepszego, Olu
Teraz do fika
Świetny pomysł, nową przyszłą byłą panią Wilson już polubiłam
Wena dziewczyny
Buziaki
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez IloveNelo dnia Nie 16:33, 21 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
OLA336
Narkoman
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 10:09, 21 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Boże, dziewczyny! Kocham was! I nic więcej wam na razie nie napiszę, bo mam kaca i muszę się szykować. Ale jak wrócę, to w miejscu mojego komentarza ukaże się piękna rozprawka!!!!! Dziękuję
A wiec tak… Budzę się (kac morderca nie ma serca ) i myślę sobie( tak, ja myślę ) włączę komputer i wejdę na forum… Komputer się włącza wita mnie czerń pulpitu (błagam, nie pytajcie dlaczego ) klikam na Internet, wpisuję z zamkniętymi oczami adres forum, klikam na Huddy, patrzę, a tu Agusss&lisek i nasuwa mi się myśl… „Jakie małpy! Napisały coś razem beze mnie! ” Ale klikam na to, czytam iiiiii… WZRUSZYŁAM SIĘ!!!!!!!!!! Boże, dziewczyny ja was kocham! Nie, kocham to za mało powiedziane! Ja was uwielbiam, wielbię, podziwiam, ubóstwiam itp. Kurde, miałam wrażenie, że śnię! Taki cudowny prezent! No normalnie, nie spodziewałam się! Jesteście świetne! A fik? Piękny! Tajemniczy i wciągający! Tylko, że znowu szlag mnie trafia, bo nie wiem o co się założyli A lisek już wie, że jak ja nie wiem, to się niecierpliwię, bo wszystko JUŻ bym chciała wiedzieć! Przepraszam, taka moja natura! Ale ok., jakoś się powstrzymam i poczekam na dalszy rozwój wydarzeń, a jest na co czekać bo zapowiada się bardzo, ale to bardzo ciekawie! Czemu mam wrażenie, że Wilson będzie miał przerąbane? Dziewczyny, ja się wam do końca życia nie odwdzięczę! Jaaaa nie jestem wstanie opisać swoich uczuć! KOCHAM, KOCHAM, KOCHAM, KOCHAM, KOCHAM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez OLA336 dnia Nie 17:40, 21 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
piłeczka Haus'a
Ratownik Medyczny
Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 10:12, 21 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Szczerze mówiąc mam wrażenie że zakończy się to ... A nie powiem jak. Bardzo fajnie się zapowiada. Z niecierpliwością będę wyczekiwała dalszej części. Życzę dużo tak tajemniczego Wena !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gorzata
Narkoman
Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 10:43, 21 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Genialne!!!
i jeszcze zakład... to co lubię
bardzo mi się podobało!
czekam niecierpliwie na ciąg dalszy!
Wena!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
GosiaczeQ_17
Proktolog
Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 3357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina wiecznej młodości Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:29, 21 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Oj, świetny prezent zrobiłyście
Tak przy okazji, Olu wszystkiego najlepszego
A co do ficka to po prostu geniastyczny
Jak w grę wchodzi zakład zawsze jest zabawnie
A jak opiszą to tak zdolne duszyczki to już coś niesamowitego jest
Czekam na cd. Oby był jak najszybciej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
neko.md
Epidemiolog
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 1231
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:38, 21 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
uiiii! *cieszy się jak głupia*
wszystkiego najlepszego, Olu!
a co do ficka:
fick jest zajesuperbombiasty!
Wena, dziewczyny!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
baby
Neurochirurg
Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szafy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:44, 21 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
dobra, na moment się na forum dorwałam, sou mogę skomentować XDD
dziewczyny, śmiałam się jak głupia
fik jest genialny
NAJLEPSZEGO, OLU! ; 3
kocham,
baby
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez baby dnia Nie 12:44, 21 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aleksandra
Stażysta
Dołączył: 18 Gru 2009
Posty: 379
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sława Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:14, 21 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Wszystkiego najlepszego Olu ;3
Fik był świetny, zastanawiam się, co z tego wyjdzie *myśli...*
Czekam na ciąg dalszy
Pozdrawiam,
Aleksandra
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:21, 21 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
O Boże, Agusss
Ty to naprawdę zrobiłaś
Ło, ja cie nie mogę Oluś, wybaczysz, prawda?
Podoba się Wam?
Agusss!!! Podoba się
Teraz tylko czekamy na wyrok Oli
Chyba wzięła sobie do serca te nasze imprezowe zapędy I teraz szukaj wiatru w polu
To Oluś Twoje zdrówko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agusss
Członek Anbu
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bierze się głupota?
|
Wysłany: Nie 16:44, 21 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
A co Ty sobie myślałaś?! Że ja to w jeden dzień nam kazałam pisać i miałam nie wstawić? Lisie! Czytając to normalnie nie mogę Przypomina mi sie nasza głupawka! [i już jakoś Twój podpis mi działa na nerwy ]
Nelo! Świetny pomysł, bo... Świetny Nie zrobię tej przyjemności
Pannę Emily [Właśnie Lisku ona jest Emily ] nie da sie nie lubić
Oluś! Słoneczko Tylko nam wybacz ten grzech!
Piłeczka Haus'a! Nie bądź taka! Jak zaczęłaś to podziel sie Powiem Ci czy myślisz tak jak ja xD Chociaż nawet Lis nie wpadł na końcówkę
Gorzata! Jest nam niezmiernie miło! Znaczy bynajmniej mi A jak mi to i Liskowi^^ Bardzo sie cieszę, że wpadłyśmy w gust A kolejna część może niedługo^^
GosiaczeQ_17! Nieprawdaż? Ha! Przyznam się! Wpadłam na to Spełniłam dwa marzenia za jednym zamachem xD No zakład to podstawa
I nie przesadzaj Tu jest tylko jedna zdolna duszyczka[czyt. Lisek ]
neko.md! Ja Ci powiem, że zajebardzo sie cieszymy Dzieki za komentarz
baby! Śmiałaś się? To dobrze Śmiech to zdrowie^^
Aleksandra! No zastanawiaj sie, zastanawiaj się Ale nie wiem czy wyjdzie Ci to co nam
Dzięki wszystkim, że poświęcacie swój cenny czas na czytanie tego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
justykacz
Groke's smile
Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 47 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:55, 21 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Trochę "rozlazłe", ale rozumiem, że się rozkręca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 17:13, 21 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Agusss, ale ten, TEN podpis działa Ci na nerwy u mnie wywołuje tylko niekontrolowany atak histerycznego śmiechu i napływ zÓch myśli
Powtórzę swój koment, który już gdzieś dałam
Że właśnie dlatego w naturze lisy nie łączą się z oposami
Bo potem rodzą się takie oto teksty
Justykacz, normalnie uwielbiam Cię za tą Twoją szczerość Spogląda na Agusss, *rozkręca sie*? Ten fik to raczej taki eksperyment i dobra zabawa, bardzo dobra zabawa pisanie z kimś to wielkie wyzwanie, ale pisanie z kimś takim jak Agusss to zaszczyt i sama przyjemność I głupawka gwarantowana
"rozlazłe"? Justykacz, pisze to lis z oposem, Hilsonka z Hudziną, a w tle dwie historie musi być rozlazłe
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Nie 17:18, 21 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agusss
Członek Anbu
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bierze się głupota?
|
Wysłany: Nie 17:33, 21 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Tak Lisku ten podpis Bo cholera w innym znaczeniu to napisałam niż Ty odczytałaś Ale dobra
Dokładnie justykacz. To się rozkręca. Jak Lisek napisał to dwie historie toczące sie koło siebie. Opisujące miłość, przyjaźń poprzeplatane nutką tajemnicy
Lisku! Nie przesadzaj, jaki zaszczyt?! Ale głupawka sie zgodzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:15, 21 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Bo Ty zwykle piszesz tak, żebym ja odczytała to inaczej niż Ty napisałaś albo wiesz, że odczytam to inaczej i piszesz tak, bo to masz właśnie na myśli Tak, czy siak już ja wiem swoje
Oluś Tym razem to ja się wzruszyłam
Buziaczki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuu
Internista
Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 657
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:56, 21 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
spóźnione ale rozumiem, że impreza trwa.
oczywiście życzę powodzenia w dorosłym życiu, szczęścia, czasu, puszystego wena, wspaniałych przyjaciół i spełnienia wszystkich marzeń oprócz jednego, by zawsze pozostał cel w życiu
Fik ciekawy mimo, że trochę plączął mi się osoby :\ ale i tak super
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agusss
Członek Anbu
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bierze się głupota?
|
Wysłany: Pon 17:03, 21 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Od czego, by tu zacząć
A więc, to było tak. Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce, albo gdzie tam, kto woli, żył sobie lis i opos. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że pewnego dnia wspomniane osobniki postanowiły w oryginalny sposób uczcić urodziny małżonki oposa i napisać wspólnie fika. Wszystko było cudnie, wejście smoka szok i konsternacja wspomnianej małżonki zaskakujące zwroty akcji, szaleńcze pościgi cóż... wszystko było szaleńcze, wszystko z wyjątkiem tempa powstawania nowych części.
Tak Oluś, to my Pewnie już myślałaś, ze nie będziesz musiała przechodzić przez to jeszcze raz, ale cóż...
Prosimy Cię tylko o jedno, żebyś po tym, jak nas już zabijesz, wiesz... wybaczyła nam.
A zatem minął kolejny rok. Wszyscy jesteśmy bogatsi o nowe doświadczenia, mądrzejsi, dojrzalsi, bardziej stonowani. Tym razem więc uroczyście zapraszamy na kawę i ciastko w domowym zaciszu, by w spokoju i przy refleksyjnych dźwiękach Radia Maryja kontemplować kolejny rok odpowiedzialnej dorosłości...
Amen - w tle słychać donośny głos pobożnej Agusss.
OMFG!!! - lisek dławi się własnym przekleństwem.
Czy to ptak, samolot, batman? Nie. To Agusss. Tylko cholera, po co jej ten obcisły skórzany, czarny strój?!( Ktokoolwiek kupił ten tekst o pobożności, z pewnością jej nie zna ) O, Boże! Czy to kwiaty, balsam do ciała, czy kolejna para różowych skarpetek?! Nie, to tort Cholera! Już wiem, po jej ten skórzany strój. Lisek zastanawia się nad kolejnym przekleństwem podczas, gdy dumna z siebie Agusss spogląda na swoją małżonkę, która właśnie przeżywa swój drugi w życiu zawał serca. Z tortu wyłaniają się kolejne postacie Agusss z wprawą dyryguje pokaźnym już tłumem Ola nie potrafi oderwać oczu. Od męża oczywiście Panami zajmie się lisek, później Dzwonek do drzwi. Tłumy pchają się drzwiami i oknami, Ola bezskutecznie próbuje znaleźć drogę ucieczki. Karcąco mierzy prowokujący stój męża i fakt iż wnosi on do domu kolejne skrzynki wyłpełnione butelkami z przezroczystym płynem. Nie ma wątpliwości, że H2o nie wchodzi w grę. Lisek pomyka niepostrzeżony, w końcu ciężarówka sama się nie rozładuje. Ola nie ma szans. Nie milkną okrzyki sto lat! Butelki wirują pod sufitem, panowie z tortu wirują w tańcu, Ola wariuje ale mężnie zaciska zęby w przeświadczeniu, że kolejna taka akcja dopiero za rok.
Oluś Twoje zdrowie
Część 2
Cuddy wróciła do swojego gabinetu. W głowie ciągle miała swoją rozmowę z nową dziewczyną Wilsona. Jak to możliwe, że wszyscy w jej otoczeniu doszukiwali się czegoś głębszego w jej relacjach z Housem? Przecież oni się nie znosili.
- To głupie – pomyślała. – Po co w ogóle się nad tym zastanawiam? – Była na siebie zła, że znów pewien niebieskooki idiota zaprząta jej myśli. Teraz ma Lucasa i to o nim powinna rozmyślać. Niestety przed jej oczami znów pojawił się on. Przeszywający ją spojrzeniem, igrający, zadziorny i pełen pasji, z ręką bezczelnie trzymającą jej pośladek.
- Nie przeszkadzam? – Interesujące myśli zostały rozmyte przez wchodzącego do gabinetu onkologa.
- Gdzie twoja dziewczyna? – zapytała.
- Poznałyście się?
- Powiedzmy. – Rozsiadła się wygodniej w fotelu. - Gdzie zakopałeś jego zwłoki?
- Nie myśl, że nie miałem ochoty. – Posłał jej ciepły uśmiech.
- Wiesz, że w ten pokręcony sposób on się o ciebie troszczy.
- Taaa... raczej o swoje pięćset dolców - wymamrotał pod nosem.
- Skoro już tu jesteś to może podzielisz się ze mną swoimi przemyśleniami - dodała poirytowana. Czuła, że onkolog coś ukrywa.
- Denerwujesz się na niewłaściwą osobę - zauważył.
- Masz rację. Wybacz, James. A przy okazji... Nie bałeś się ich zostawić samych?
- Mam sprawę. Miałem mieć dziś nocny dyżur, ale ponieważ nie dane nam było dokończyć nawet lunchu…
- Rozumiem. Chociaż tyle mogę dla ciebie zrobić. – Uśmiechnęła się delikatnie.
- To nie była twoja, po prostu ukradł ci pager. – Rozumiał, że nie tylko on ma z nim przechlapane.
- Wiesz, że Emily bardzo interesuję się Housem? – zaczęła niepewnie pani dyrektor.
- On jest interesujący dla każdego, kto nie pozna go bliżej – wywrócił oczami.
- To coś innego. – Zmarszczyła brwi. – Pytała, czy ja i House…?
- Wszyscy myślą, że ty i House...
- Mam Lucasa – przypomniała.
- Życie to jedno wielkie pasmo pomyłek – wskazał na zdjęcie szympansa, znaczy detektywa.
- Pogadaj z nią – poleciła.
- A co, jesteś zazdrosna, że ona się nim interesuje?
- Ja nie – zaprzeczyła. – Ale może ty powinieneś.
- Cuddy, pamiętaj, że w życiu nie mamy nieograniczonej liczby szans na szczęście, czas biegnie szybko, nie zmarnuj go z tą niewłaściwą osobą – dodał, zamykając drzwi i po raz kolejny zostawiając ją sam na sam ze swoimi myślami.
***
Wieczór upływał dwójce zakochanych w bardzo radosnych i miłych nastrojach. Do chwili, gdy został poruszony temt pewnego diagnosty. Zresztą jak to zwykle bywa...
- Dlaczego on cię tak interesuje? – Wilson powoli i z gracją odstawił kieliszek wina.
- Rozmawiałeś z Cuddy – zauważyła.
- Jeśli wolisz spotykać się z nim…
- Jesteś idiotą. – Pokiwała znacząco głową. – To ty mi się podobasz. – Uśmiechnęła się zalotnie. Zakłopotany Jimmy jak zwykle był podwójnie uroczy.
- Więc o co chodzi z Housem? – Emily milczała.
- To nie to co myślisz – dodała po chwili.
- Więc co?
- Musisz mi zaufać – westchnęła.
- To nie jest takie proste – zaznaczył delikatnie gładząc jej dłoń.
- Inaczej to się nie uda. - Momentalnie posmutniała.
- Mi rzadko się coś udaje - dodał podnosząc się z krzesła i sięgając po swoją marynarkę.
- Ale James... - Niestety mężczyzna wyszedł.
***
Onkolog prosto po wyjściu z restauracji udał się do domu. Nie, nie żeby wszystko przemyśleć tylko, żeby podziękować swojemu współlokatorowi za rozpieprzenie jego kolejnego, dobrze zapowiadającego się związku.
- Już wróciłeś? – Zapytał rozbawiony diagnosta, rozwalony z butelką piwa przed ich wielkim telewizorem.
- To wszystko przez ciebie. – Wskazał na przyjaciela.
- Nie moja wina, że wszystkie na mnie lecą – wywrócił oczami.
- Jesteś zwykłym chamem.
- A ty lalusiem.
- Zależało mi na niej. – James przysiadł się do niego.
- Nie ta to inna, co za problem? – Podał mu butelkę piwa.
- Martwisz się o swoje pięćset dolców, co? – Onkolog uśmiechnął się zadziornie.
- Jest bezpieczne jak na szwajcarskim koncie.
- Jeszcze się zdziwisz.
- Dokąd idziesz? – Zapytał widząc, że przyjaciel zmierza w kierunku drzwi.
- Do kwiaciarni.
- Żółte róże*, to moje ulubione kwiaty – rzucił rozbawiony diagnosta.
- A ty zamierzasz tak tu bezczynnie siedzieć? To dziwne, że nie walczysz. Nigdy nie lubiłeś przegrywać zakładów.
- Wiem, że nie muszę się starać, bo i tak wygram.
- W jakim świecie ty żyjesz?
- Houseland. Ile razy mam ci powtarzać? – Wywrócił oczami.
- Przegrasz. – James zatrzasnął za sobą drzwi. Pewność w jego głosie była irytująca i dawała do myślenia.
- Jeszcze zobaczymy. – House zrzucił szlafrok, dokuśtykał do szafy, wyjął z niej pierwszą lepszą koszulę, po czym szybko wymienił ją na błękitną. Założył dżinsy, adidasy, skórzaną kurtę i podążył w sobie tylko wiadomym kierunku.
***
To było takie dziwne. Przez moment nawet zapomniał dlaczego właściwie to robi. "Zakład" pomyślał. Tak, to był jedyny powód. Przecież…
- Co tu robisz? – Właśnie uświadomił sobie, że jest już na miejscu i od dobrej chwili stuka laską w jej zielone drzwi. – I przestań walić, przecież już otworzyłam. – Zgromiła go potępiającym spojrzeniem.
- Chodzi o Wilsona – zaczął niepewnie.
- Odpuść sobie. – Spojrzała na niego z politowaniem.
- Pokłóciliśmy się.
- Mam cię pocieszyć?
- A mogłabyś? – Zrobił minkę zbitego pieska.
- Daj spokój. Lucas jest w domu.
- To znaczy, że gdyby go nie było miałbym szansę na niezobowiązujący seks? – Znów obdarzył ją tym odurzającym spojrzeniem. Bała się go. Bała się, że w którymś momencie ulegnie. Kochała Lucasa, a przynajmniej ciągle to sobie powtarzała, ale gdy tylko on był blisko, wszystko inne odchodziło w cień. Patrzyła, jak inni próbują ułożyć sobie życie. Była zaskoczona rozstaniem Cameron i Chase’a. Miła pewność, że ta para przetrwa. Stało się inaczej. Pomyślała również o Wilsonie, i o jego determinacji w poszukiwaniu szczęścia. Nie szukał łatwych rozwiązań. W przeciwieństwie do niej. Ona wybrała najłatwiejsze wyjście.
- Wciąż nie odpowiedziałaś mi na pytanie. To interesujące. Nie uważasz?
- Wracaj do domu. Wilson ci wybaczy jak zwykle. – Wzruszyła ramionami.
- A ty?
- Co ja?
- Wiem, że nie jestem ci obojętny. – Podszedł do niej jeszcze bliżej. W dżinsach i zwykłym t-shircie wyglądała równie seksownie jak w swoich wydekoltowanych bluzkach i obcisłych spódnicach.
- Co robisz? Piłeś? – Próbowała się uwolnić z jego uścisku.
- Powiedz, że się mylę.
- Mylisz się. – Odpowiedziała automatycznie. Odsunął się lekko, by móc spojrzeć jej w oczy. Widział w nich zmieszanie, niepewność i te iskierki, które sprawiały, że płonął żywym ogniem.
- Kłamiesz – dodał i pocałował ją. Była zaskoczona, zdumiona i wściekła. Po chwili jednak oddała pocałunek.
- Lisa, Rachel się obudziła. – Z głębi domu dotarł do nich irytujący głos. Cuddy oderwała się od niego zakłopotana swoim zachowaniem.
- House… Wybacz, zapomnij – wydukała i szybko zniknęła za wielkim drzwiami, zatrzaskującymi mu się przed nosem. Nie zmartwił się ani trochę. Uśmiechnął się sam do siebie.
- Wiedziałem. – Spojrzał teatralnie w niebo, a w jego głowie narodził się kolejny misterny plan.
Jak się komuś wydaje, że życzenia są dłuższe od części to ma dobre spostrzeżenie xD
__
*kolor żółty kolor róży w zależności od źródła oznacza albo zazdrość albo zdradę^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
OLA336
Narkoman
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:47, 21 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Ale niespodzianka Boże... tego to ja się nawet w snach nie spodziewałam Boże ale mam banana na twarzy (i aż się chyba z wrażenia nawróciłam stąd to Boże ) Ale wiecie co wam powiem? Że... że... jak ja mam czekać na kolejną część kolejny rok, to ja dziękuję za taką zabawę No kurde... nie wiem co mam wam jeszcze napisać Na pewno mogę wam napisać, że ślicznie dziękuję Serio się nie spodziewałam Ale numer no... Aż idę czytać od początku
Była na siebie zła, że znów pewien niebieskooki idiota zaprząta jej myśli.
Moje też zaprząta i jakoś się nie wściekam
- Gdzie zakopałeś jego zwłoki?
Pod wielkim drzewem na zielonej polanie Z informacją o zgonie wyrytą na korze drzewa
- Mam Lucasa – przypomniała.
A ja nowe buty na nogach i co? Są lepsze niż ta niedojda Firmy Michaela Jordana W ogóle co to ma być? Tak bez emocji... nie zależy jej!!
- Już wróciłeś? – Zapytał rozbawiony diagnosta, rozwalony z butelką piwa przed ich wielkim telewizorem.
Dostane taki wielki telewizor na następne urodziny?
- Houseland. Ile razy mam ci powtarzać? – Wywrócił oczami.
To z całą pewnością fajniejsze niż Disneyland
- Mam cię pocieszyć?
- A mogłabyś? – Zrobił minkę zbitego pieska.
- Daj spokój. Lucas jest w domu.
Ja to mogę zrobić
Właśnie!!! Co tak krótko? Rok na to czekałam Ale ok wybaczę wam Mam gest Kochane jeszcze raz ślicznie i z całego serduszka wam dziękuję Jesteście kochane To co? Do zobaczenia za rok?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gorzata
Narkoman
Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:02, 21 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Sto lat! Sto lat! Sto lat! Więc ja tutaj złożę życzenia Oli, mogę? Ok, wszystkiego najlepszego, zdrowia, szczęścia, spełnienia marzeń i czego tam sobie życzysz .
A co do ficka - jak będziecie pisać tylko w urodziny Oli to trochę Wam zejdzie. Polecałabym więc częściej. O, możecie co miesiąc odliczać ile jeszcze czasu do kolejnych urodzin! Ja oczywiście wolałabym częściej, ale to już sobie same wybierzcie.
W każdym razie - bardzo mi się podoba. Chyba kiedyś byłam bardziej domyślna w fickach, bo teraz ciągle czegoś nie wiem. A to bardzo trudne do przeżycia, przynajmniej w moim przypadku. Ale ta niewiedza jest interesująca.
Znalazłam kolejną wspólną cechę z House'em - też często mam wrażenie, że żyję w Houselandzie. Gdzie nie spojrzę, tam on, albo coś, co mi się z nim kojarzy.
Cuddy powinna bardziej troszczyć się o innych i pocieszać potrzebujących. Ale dobrze, że przynajmniej House myśli i bierze sprawy w swoje ręce .
Dobra, to ja czekam na ciąg dalszy. Błagam, zróbcie też jakieś miesięcznice czy coś.
Pozdrawiam i Wena życzę!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agusss
Członek Anbu
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bierze się głupota?
|
Wysłany: Śro 18:33, 23 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Oluś
W snach się nie spodziewałaś? Nie dziwię się jeśli masz takie jakie masz [nie martw się wykorzystam ten sen przeciw Tobie ]. Jak ja kogoś nawróciłam to chyba na świętą powinnam awansować xD Jak się nie bawisz to cóż... I tak będziemy pisać
Moje też zaprząta i jakoś się nie wściekam
Och no bo Ty nie jesteś Cuddy-histeryczką, ona jest po prostu...[ok nie wypowiem się w tym dziale chyba na jej temat xD ]
Pod wielkim drzewem na zielonej polanie Z informacją o zgonie wyrytą na korze drzewa
Czekaj, czekaj.. To ta polana za naszym domem? Jak tak to pójdę szukać informacji^^
A ja nowe buty na nogach i co? Są lepsze niż ta niedojda Firmy Michaela Jordana W ogóle co to ma być? Tak bez emocji... nie zależy jej!!
No ja widzę xD Ładne są xD No wiesz od zawsze mówiłam, że jej nie zależy, bo ona[ok tu też musi być cenzura xD ]
Dostane taki wielki telewizor na następne urodziny?
Nie wystarcza Ci ten co masz?
To z całą pewnością fajniejsze niż Disneyland
O taaak xD Też chcę tam żyć^^
Gorzata
Nie nie pozwalam tutaj składać życzeń, wiesz? To moja działka! Żartuję
Hahaha odnośnie częstotliwości... Widzisz tutaj ja się przyznam, że lekko zapomniałam o tym ficku... Porządki na komputerze pomogły mi w odnalezieniu go I tak mamy zamiar sie zabrać za niego Nawet jak Chętna odnajdzie Wena w piątek w Częstochowie to napisze xD
Cieszymy się, że spodobał się Cóż... Niewiedza jest fajna zwłaszcza jak jedna z autorek nie wie o czym dokładnie będzie pisac Ok to nieważne xD
W życiu nie będziesz żyła w Houselandzie. Widzisz trzeba być nim Bo jeśli tak miałoby wyglądać w nim życie to ja żyję tam od baaardzo dawna
Postaramy się poprawić.
Pozdrawiamy, całujemy, ściskamy,
Agusss&lisek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:50, 23 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
CYTAT:
"Cóż... Niewiedza jest fajna zwłaszcza jak jedna z autorek nie wie o czym dokładnie będzie pisać " - no dzięki to było rok temu, mogłam zapomnieć to i owo, no dobra to coś więcej niż to i owo W każdym razie musiałaś, no musiałaś... i tak, wiem, nie musiałam się przyznawać, ale skoro Ty to napisałaś to i tak wskazywało na mnie
Oluś, fajnie, że Ci się podoba. Tak, jeśli chodzi o niespodzianki to nawet nam wychodzi przynajmniej raz na rok
Mam nadzieję, że moja skleroza i oporny wen, jakoś odpuszczą Agusss ma ze mną przes...
Ale dobrze wiedzieć, że Ci się podoba
Cholera, może ja też powinnam do tej Częstochowy Ola się nawraca, Agusss pielgrzymuje, może i z mojej strony najwyższy czas pomodlić się o wena i natchnienie
Buziaki dla Was obu
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Śro 18:52, 23 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agusss
Członek Anbu
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bierze się głupota?
|
Wysłany: Śro 19:03, 23 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
O spadaj lisie na lisiowate drzewo! Wcale to nie wskazywało na Ciebie! xD Równie dobrze mogło na mnie xD A jakże by inaczej^^
Raz na ruski rok to ja mogę wysilić mózg xP
Mam co z Tobą, co? No powiedz mi, boi widać nie jestem uświadomiona! Aż mi na twarz wraca jak myślę o seksie zbiorowym
Nie radzę do tej Częstochowy... Może Wen najdzie, ale cała ta otoczka -__- Za rok pojedziesz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:58, 23 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Ty już tam bardziej uświadomiona niż ja jesteś i nie zgrywaj niewiniątka Jest mnóstwo słów na przes... np przesłodkie spokojne życie... ze mną na pewno
No hej, spojlerujesz we własnym fiku
Seks zbiorowy zawsze wywołuje banana
Mam nadzieję, że Ola tego nie czyta, jak coś Oluś to się nie przejmuj tym seksem. Już my ich tam odpowiednio poustawiamy ( cholera ale mi wyszło ) znaczy kwestiami technicznymi zajmuje się Agusss więc niby może być różnie, ale uprzedziłam, że pewne kombinacje w tym dziale mogą nie przejść, ale kto ją ta wie
No dobra, teraz to już spadam na to drzewo, bo serio się doigram
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nimfka
Reumatolog
Dołączył: 15 Lis 2008
Posty: 1444
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:12, 24 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Nie logowałam się na tym forum od... od wieków
Jednak kiedy czuję niedobór Huddy fików to od czasu do czasu tu zaglądam, a gdy przeczytałam tego fika stwierdziłam, że muszę się zalogować
Fik jest GENIALNY
Kocham takie fiki, lekkie, zabawne, nie za dużo opisów, a za to mnóstwo świetnych dialogów
Mam nadzieję, że szybko pojawi się następna część
*czeka BARDZO niecierpliwie*
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez nimfka dnia Nie 23:13, 24 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|