Którą postać z serialu lubisz najbardziej?

Any

Tak jak w temacie.

W moim przypadku jest to James Wilson. Ma w sobie coś takiego, co mnie do niego ciągnie. Może ta czupryna

Postać House'a jest dla mnie interesująca,cenię go za jego wyjątkowy charakter, za nieprzeciętny sposób życia, za to, że nie ma oporów przed byciem oryginalnym... lubię go, ale mimo wszystko wolę Wilsona. Może dlatego, że bardziej niż House przypomina człowieka? Może dlatego, że na przekór wszystkiemu i wszystkim przyjaźni się z Housem? Nie wiem. Wiem jedno - Wilson jest dla mnie the best :smt007 :smt001

A jak jest z Wami?

vicodin_addict

Podobnie. Najbardziej lubię House'a i Wilson'a. (I wcale nie dlatego, żem Hilsonka ... o nieeee

*joke*)

Już pomijając mój kolejny wykład, że oh-jacy-oni-są-cudowni)-razem) to po prostu ... No nie wiem. Hosue ma sliczne głębokie niebieksie oczy. (tak. to jest cudowny powód.) Wilson'a lubię, bo wytrzymuje z House'em, bo jest prawdziwym przyjacielem. House'a - bo jest sobą bez względu na wsyzstko.

Lubię jeszcze 13. Ale to po House'ie i Wilson'ie jest dlugo długo nic i dopiero ona. Bo jest ... sympatycnza. A przynajmniej taka się wydaje. I intryguje mnie trochę. To, że praktycznie nic o niej nie wiadomo. ;]

pannaX

Lubię Housea za chamstwo i umiejętność życia w samotności, Cuddy za opanowanie i riposty oraz Wilsona za minę wiernego psa :smt001

dzio

Mało oryginalnie, ale w moim przypadku to jest zdecydowanie House. O wielu jego wspaniałych (i tych mniej wspaniałych też) cechach już nie raz i nie dwa pisałam, więc się nie chcę się powtarzać, ale... Ciężko powiedzieć za co tak dokładnie - prawdpodobnie za bycie najbardziej wyjątkową i fascynującą postacią, na jaką trafiłam w jakimkolwiek serialu do tej pory. Uwielbiam ludzi niezwykłych i nieszablonowych (zarówno postaci fikcyjne, jak i prawdziwe, spotkane gdzieś tam przeze mnie osoby), ludzi z prawdziwą pasją. Przebywanie w towarzystwie kogoś takiego, albo przynajmniej możliwość obserwowania kogoś takiego, to jest zawsze niezwykłe przeżycie i wdzięczna jestem niezmiernie twórcom serialu, że nam dali możliwość przyjrzenia się takiemu człowiekowi.

No i do tego dochodzi fakt, że niezależnie od tego, ile się o nim wie, House zawsze potrafi człowieka czymś totalnie zaskoczyć, zawsze jest jakaś nowa warstwa do odsłonięcia, nowa tajemnica. Ten facet to jedna wielka chodząca zagadka i niespodzianka, taki mały huragan, który sobie utyka po korytarzach i sieje chaos, wywraca wszystko do góry nogami i sprawia, że życie generalnie jest o wiele bardziej interesujące...

Hm. Chyba właśnie do mnie dotarło, czemu mi w każdym personality test wychodzi "Greg House". Mam kompleks Rubika. I uważam słowo "interesujący" za pierwszoligowy komplement.

Oh well... ;]

A tak odbiegając od tego, jakim niesamowitym gościem jest Greg House - on ląduje u mnie na pierwszym miejscu również jako postać serialowa, czyli produkt wyobraźni scenarzystów i twórców serialu. Jasne, telewizja się przez ostatnią dekadę baaardzo zmieniła i już nie wszyscy bohaterowie pierwszoligowych seriali muszą być śliczni, idealni i sympatyczni, ale House dalej jest w swojej własnej, prywatnej klasie. W dalszym ciągu ciężko się natknąć na postać, w przypadku której wady są co najmniej równie mocno eksponowane jak zalety i w równym stopniu decydują o jej wyjątkowości. House nie jest nawet mgliście zbliżony do ideału i, co ważniejsze, wcale do tego ideału nie dąży, nie udaje, nie stara się. Wszystkie te irytujące, czy nawet odpychające aspekty jego charakteru są bardzo istotną częścią tego, co w nim najważniejsze i najciekawsze. Nawet dziś, kiedy bohaterem serialu może zostać policjant, będący jednocześnie socjopatą i seryjnym mordercą, stworzenie takiej postaci jak House jest przełamaniem całej serii stereotypów i moim prywatnym zdaniem bardzo odważnym posunięciem. I chwała Shore'owi i spółce za to.

Kama

Cuddy.

Najpierw: dlaczego nie główny bohater.
Przyznaję, że House jest najbardziej interesującą postacią serialu, może nawet najbardziej interesującą postacią w serialach ogólnie. Ale, chociaż oryginalność, intelekt i dowcip cenię z reguły najwyżej, to nie mogę wskazać House z powodu tych kliku momentów (Tritter - i wszystko z tym związane, udawania raka), kiedy chciałam rzucić czymś w telewizor. Lubię i podziwiam House'a, ale są chwile, kiedy przekracza wszelkie granice tak, że aż nie mogę przez chwilę na niego patrzeć (mimo że jest takim cudownym obiektem do patrzenia.).

Teraz: dlaczego Cuddy.
Za inteligencję, poczucie humoru, riposty, niezależność, ambicję i siłę. Czasem może nie widać, jaka jest twarda, bo House ją próbuje zdominować, ale przecież wszyscy inni bohaterowi czują przed nią wyraźny

. Cuddy potrafi być złośliwa, lubi słowne potyczki, ale (w przeciwieństwie do House'a) nie wyładowuje w ten sposób na innych swoich nieszczęść. Nie krzywdzi ludzi celowo, a przy tym nadal potrafi wykorzystywać zdolności do manipulacji. Nie roztkliwia się, ale potrafi pocieszać przyjaciela. Jest odpowiedzialna, ale gotowa na odrobinę szaleństwa (najczęściej przy Housie, fakt). I tylko żal, że właściwie, jak słusznie zauważył House, wciąż jest nieszczęśliwa.

Z tym, że chyba nie może być takiej świetnej Cuddy bez House'a, bo dopiero w ich wspólnych scenach widać, jaką energię i pomysłowość wyzwalają w Cuddy te częste potyczki.

Dalej jest na mojej liście Wilson, potem Amber i 13.

Huge ego, sorry

Wbrew pozorom House jest najlepszym przyjacielem, jaki może się trafić...

Który przyjaciel tak gładko, bez zająknięcia zaryzykowałby własnym życiem, jak on sam w "Wilson's Heart"?

Mimo wszystko... House jest przyjacielem. Najlepszym.

A wracając do głównego wątku:
nie wiem, kogo lubię najbardziej. Na pewno gdyby nie sam House, to film stałby się kolejną nudną telenowelą typu "Na dobre i na złe", czy "ER". Jednak każdą postać lubię (nie mówię o nowej ekipie, fuu), bo dopełniają się nawzajem

ana12

House i Cameron - za osobowości (chociaż zupełnie inne)

Trish

Nie będę orginalna i powiem, że dla mnie House i Wilson.
Jestem Hilsonką i (mam taką ogromną nadzieję) nic tego nie zmieni.
Hilson forever!!! :smt003

Katty B.

Chciałam również i tu wyrazić swoją dozgonną miłość Nowym Kaczątkom, które są cudowne! !

eye_roller

ja podobnie jak Kama. Cuddy. Może dlatego ze oglądając seriale zawsze mnie bardziej ciągnie do postaci kobiecych bo sama podobną jestem kobietą....

Lubię ją praktycznie za wszystko. A szczególnie za to że nie pozwala Housowi wejść sobie na głowę. Ze jest inteligenta. Kobieca. Że potrafi mnie jakims tekstem czasem zagiąć. A od innej strony- uwielbiam jej stroje

i buty

i fioletową łazienkę

i śrebrny naszyjnik z liściami

i włosy (

).
a potem to lubię Housa. mimo że czasem jest nieznośny i bezlitosny.
i jeszcze Wilsona. za teksty. za to że jest cichą wodą (porwanie gitary jest classic). i za wilsonowe kładzenie rąk na bioderka

Jara

House. Lubię odrobinę Chase'a, ale tylko za jego akcent

Kuki

Wilson, Wilson, Wilson.

3

Potem Hałs. Ale nic nie przebije Jimmiego *.*

dedos

Wilson i House

kazakhstan

Nie wiem czemu tak mało osób go lubi, ale wg. mnie on jest najlepszy

Ja z kolei nie lubię House'a. W ogóle jest nieprzyjazny, nikogo nie lubi, nawet jeśli nikt mu nic nie zrobił, wyzywa wszystkich itp. Chase jest super ^^ chociaż wiem że może tylko kilka/naście osób podzieli moje zdanie, bo wszyscy oczywiście kochają House'a.... choć sama nie wiem za co. Jego nie da się lubieć

ceone

House i Wilson ;d
i Lukas ostatnio ;d

Martuss

O widze że wszyscy tu takie długie wywody piszą a ja ograniczę się do kilku zdań

więc jak wszyscy więdzą oczywiście na pierwszym miejscu jest House

Ale od jakiegoś czasu strasznie lubię Wilsona

Może za to że wytrzymuje z house`em? Może dlatego że ma 3 eks żony? albo jak to House nazwał "syndrom mojrzesza" (czy jakos tak- bo nie pamietam jak on go nazwał

). nie wiem ale poprostu przypadł mi do gustu

Lubię Cuddy naturalnie za to że pozwala House`owi na wszystko i ostatnio Cam jak się od 4 sezony zaczęła pojawiać sporadycznie. Jest teraz bardziej wyrazistą postacią. No Foreman`a też lubię

chyba zaraz napiszę "lubię wszystkich" i bedzie krócej- żart

wracam do Foreman`a... może poprostu za to jaki jest? Właściwie to nawet nie wiem. A z nowych kaczuszek to lubie kutneta i trochę 13 ale za bardzo nią 'rzucają'.... gdyby zrobili z nij bardziej wrazistą postać która wie czego chce było by super

No mialam ograniczyć się do kilku zdań a tu też mi taki wywód wyszedł....

abzibzi

House- to chyba jasne

Chase - nie potrafię tego wytłumaczyć, ale lubię go najbardziej ze starego teamu. Moze dlatego, że Foreman wkurza mnie niemiłosiernie a Cam jest zbyt dobra xD. W każdym razie za Chase'm strasznie tęsknię od kiedy są nowe kaczuszki. Och, no i ten jego akcent!
Wilson - bo bez niego nudno! W 2 serii jak zamieszkał u Hałsa albo porwanie gitary... Najśmieszniejsze odcinki są gdy robią sobie te swoje żarty

Jarii007

Wilson na równi z Cuddy

- uwielbiam te gierki Wilson'a z House'm wtedy zawsze jest śmiesznie

Albo kłótnie z Cuddy

Te ich teksty

Następnie :
House - wiadomo za co

Foreman - za to że potrafi się postawić Hous'owi
Kutner - za defiblyrator xD

Chase - no chyba tren akcent

13 - jakoś tak

Taub - dojrzały i wogóle

Cameron - no tak za bardzo to jej nie lubię[ale od 4 sezonu jak się tak pokazuje co jakiś czas to jest ok

] ...

Lady Makbeth

House - definitywnie. To właśnie on przyciągnął mnie na początku do tego serialu (głównie jego oczy

).

Wilson - to chyba przez to, że razem z Housem komponują się tak dobrze

No i bez niego House nie miałby tylu "rozrywek".

Chase - jak tu nie kochać tych włosków, tych oczek, tego uroczego akcentu.. i tak wo gule to on cały jest uroczy

marts__

zdecydowanie House.
jego teksty są świetne.
jest mega inteligentny i do tego przystojny. ^^

AlexzScott

House za caloksztalt i Chase za wyglad...

Cameron za dobre serce

nimfka

Na pierwszym miejscu wiadomu House - za jego sposób bycia i za jego teksty (momentami padam ze śmiechu),
Póżniej Cuddy i jej dialogi, kłótnie z Housem
A póżniej chyba Cameron - umie się postawić Housowi i ma dobre serce

dr. paula

HOUSE, of curse!

Marla

Wilson to najciekawsza postać! (House'a nie liczę)

Jimmy jest jak jakieś mistyczne stworzenie. Do prawdy trudno mi wyobrazić sobię, takiego Wilsona w realnym świecie. Gotuje, utrzymuje porządek, pożycza kasę wiedząc, że są małe szanse by ją odzyskać, pomaga wszystkim potrzebującym (zarówno pacjentom jak i kolejnym żonom...) Toż to jakaś baśniowa postać!
Po prostu cód, miód i orzeszki!

Cutthroat Bitch

to ja będę orginalna
najbardziej lubię Amber - odkąd się pojawiła "wpadła mi w oko"
za charakterek