Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dedos
Stażysta
Dołączył: 10 Wrz 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:17, 20 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Wilson musi wrócić bo... tego nie przeżyję
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
ceone
Tygrysek Bengalski
Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:48, 20 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
To mi przypomina treść jakiegoś Hilsonowego fika, potem sie okazało, że Lukas ledwo wytrzymywał z humorami House' a, i ze House próbował się zmienić dla Wilsona, a jego traktował jak zastępnik.
całkiem ciekawe by to mogło być.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marengo
Pediatra
Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:05, 20 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Ja to widzę tak: Wilson ma zamiar wyjechać, nie chce mieć nic wspólnego z House'em, nie interesuje go jego życie towarzyskie. Skoro powiedział, że nigdy nie byli przyjaciółmi, możliwe jest, że uważa, że House nie jest zdolny do stworzenia związku opartego na prawdziwej przyjaźni z kimkolwiek. Że przyjaźń w wykonaniu House'a to pozory. Że House przyjaźni się z kimkolwiek, bo tak mu wygodnie, bo czerpie z tego korzyści. I dlatego może uważać, że przyjaźń z Lucasem to również nie jest prawdziwa przyjaźń, bo House chce mieć jedynie kogoś, komu może pomarudzić, gdy mu przyjdzie na to ochota, kogo może obudzić w środku nocy, nie bacząc na to, że ta druga osoba o tej porze może nie mieć ochoty na pogaduszki.
Nie mówię, że tak będzie przez cały czas. Bo House w końcu przekona Wilsona, że naprawdę mu na nim zależy. Ale zanim to się stanie - Wilson nie kiwnie palcem i nie będzie go obchodził Lucas.
(Nie chciałabym mieć racji).
Ale jak będzie naprawdę, to się okaże za kilka odcinków xD.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
madziax
Fasolka
Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 3188
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: puszka Pandory Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:10, 21 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
mam przeczucie że Wilson wróci szybiej niz myślimy ;D oby.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dedos
Stażysta
Dołączył: 10 Wrz 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 0:16, 22 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Nie wiem czy już to widzieliście czy nie ale jakby nie było nie mogłam się powstrzymać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katty B.
Chodzący Deathfik
Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bunkier Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:27, 23 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Naszła mnie taka refleksja: myślę, że ta pokręcona sytuacja H/W (i nie mówię tu tylko o "nigdy", mówię o całokształcie) rozwiąże się na dwa sposoby:
a) House wybaczy, ale nie zapomni,
b) Wilson zapomni, ale nie wybaczy.
(Co tu dużo mówić - jestem pewna, że Wilson - kiedyś na pewno - w gniewie przywoła Amber i wypadek jako argument. Może i będzie OK, może i będzie lepiej, ale nie sądzę, żeby udało mu się to przeboleć. Kiedykolwiek. I tu kłania się genialna kwestia Cam. ^^)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ceone
Tygrysek Bengalski
Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:46, 23 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Wolson wybaczy i zapomnie jak na moje, ale dopiero gdy House zacznie być prawdziwym przyjacielem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Any
Czekoladowy Miś
Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza zakrętu ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 6:29, 24 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
przeciez House BYŁ prawdziwym przyjacielem!
Przez wszystkie sezony mieliśmy okazję się o tym przekonać! A ja nawet zaczęłam się zastanawiać, czy nie był przypadkiem lepszym przyjacielem niż Wilson.
Kat, masz rację, House pewnie nie zapomni, ale co do Wilsona... moim zdaniem wybaczy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katty B.
Chodzący Deathfik
Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bunkier Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 6:51, 24 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Dokładnie. House był i nadal jest prawdziwym przyjacielem, ja ciągle i ciągle zastanawiam się natomiast nad przypadkiem Wilsona, bo tego to akurat taka pewna nie jestem.
any, myślę, że nie do końca. Ogólnie - tak. Ale nie sądzę, by kiedykolwiek do końca.
(Ej, to traumatyczne było!XD I w sumie szkoda, że Wilson wydaje się nie zastanawiać nad innymi rozwojami wypadków: co by było, gdyby House był sam - skoro juz się uparł, że House powinien być tam sam - co by było, gdyby to on umarł, a nie Amber...)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Any
Czekoladowy Miś
Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza zakrętu ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 6:56, 24 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Kat, pod wpływem Twojej wypowiedzi, naszła mnie pewna pokręcona refleksja.
Ciekawe, jak zachowałby się Wilson, gdyby House sam znalazł się w tym autobusie, bo Amber po niego by nie przyjechała. Gdyby to House zginął. Czy miałby pretensje do swojej dziewczyny, że nie pojechała tam po niego (i nie dowiozła do domu samochodem, od którego kluczyki miał barman) skoro Wilson był w pracy i nie miał jak się wyrwać? Oto jest pytanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katty B.
Chodzący Deathfik
Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bunkier Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 7:07, 24 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Myślę, że Wilson winiłby Amber za śmierć House'a i myślę, że robiłby to nawet bardziej intensywnie niż w odwrotnej sytuacji. W końcu House'a znał tyle lat, o wiele dłużej niż znał Amber.
Oczywiście, że miałby pretensje i sądzę, że również odstawiłby numer z wyjazdem z Princeton, tylko, że wtedy NIKT by go nie zdołał zatrzymać i Wilson NIGDY by do Amber nie wrócił.
To moja opinia na ten temat. (Rozwinięta bardziej w "Śmierć zmienia wszystko", więc co ja się będę... Chociaż chętnie zobaczyłabym to na ekranie. Geez, chętnie zobaczyłabym akcję, w której House "na żywca" znajduje się w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia - reakcja Wilsona byłaby świetnym materiałem do studium psychologicznego. XD Dlatego liczę na wątek z zakładnikami.)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Any
Czekoladowy Miś
Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza zakrętu ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 7:12, 24 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
A wtedy House by zmartwychwstał i żyliby z Wilsonem długo i szczęśliwie.
Reakcja Wilsona w takiej sytuacji... Hm... może wreszcie zobaczylibyśmy go działającego pod wpływem impulsu, nie rozważającego każdego kroku, bo przecież chodziłoby o życie najważniejszej dla niego osoby.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katty B.
Chodzący Deathfik
Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bunkier Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 7:57, 24 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Hell yeah, any. Fajnie by było, gdyby Wilson, taki zdezorientowany, wrócił/przyszedł do pracy, a pod PPTH oddział antyterrorystów, Kaczątka nie wiedzą, co ze sobą zrobić, Cuddy gdzieś z rozwianym włosem biega... I nikt Wilsonowi ni chce powiedzieć, co się dzieje, aż jakiś pacjent mu mówi, że facet wziął kilku lekarzy jako zakładników i żąda, by go zdiagnozowano; Wilson pyta się kogo, a gośc odpiera, że jakąś blondynkę i faceta z laską i Wilson po prostu "OMG *gasp*!", palpitacja serca i ogólne zamartwianie się. XD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Any
Czekoladowy Miś
Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza zakrętu ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:34, 24 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
matko, Kat, co Ty za kryminały tu tworzysz ^^
Ale, nawiasem mówiąc, Wilson zrobiłby podkop i wydostał stamtąd House'a, jestem pewna!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Any dnia Śro 14:35, 24 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katty B.
Chodzący Deathfik
Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bunkier Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:16, 24 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
No wiesz... Ja po prostu wyznaję zasadę: cierpiący bohater = dobry bohater. Im więcej angstu, śmierci, zamartwiania się, ciągnących się w nieskończoność godzin, tym lepiej. Wewnętrzny Sadysta jest wtedy uradowany. XD
Tak w ogóle to pomyślałam sobie, że - paradoksalnie - to właśnie problemy w przyjaźni H/W sprawią, że stanie się ona silniejsza. Chłopcy mają teraz wybór:
a) House mógłby się śmiertelnie obrazić za to "nigdy", ale zdecydował się walczyć o Wilsona
b) Wilson ma szansę wyjechać, ale - wg. spojlerów - zostanie - wybierze House'a.
I to sprawi, że ich przyjaźń będzie jeszcze... mhm, lepsza? Czystsza? Potężniejsza?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marengo
Pediatra
Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:42, 24 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Ich przyjaźń już jest potężna, nieczęsto się takie spotyka. Ale jeśli pamięć o Amber nadal będzie tkwiła gdzieś w podświadomości Wilsona, z tą potęgą może być różnie. Bo kiedyś może wypłynąć na powierzchnię i okaże się, że wcale nie jest tak dobrze.
Teraz wszystko zależy od Wilsona.
Wilson nie miał łatwo. Bo House, owszem, dawał dowody przyjaźni, ale rzadko, a sam cały czas wystawiał na próbę cierpliwość Wilsona. I tak, w razie potrzeby mógł zatrzymać się u House'a. I nie, w razie potrzeby nie mógł porozmawiać z House'em o tym, przez co przechodzi. A na tym również polega przyjaźń.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Any
Czekoladowy Miś
Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza zakrętu ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:29, 24 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Kat, będzie lepsza i czystsza i potężniejsza.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
hanutka
Rezydent
Dołączył: 24 Wrz 2008
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: stąd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:59, 25 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
uwielbiam wilsona (chociaż nie jest moją najbardziej ulubioną postacią z serialu)! ten koleś chyba jest z niebios, że wykazuje się taką cierpliwością do house'a.
szczególnie uwielbiam jego i house'a rozmowy w gabinecie wilsona. a jeszcze bardziej sceny, kiedy wilson ma pacjenta/tke, rozmawia z nimi na powazne tematy a tu wchodzi house ze swoim problemikiemi im przerywa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dedos
Stażysta
Dołączył: 10 Wrz 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:28, 25 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Parę ciekawostek:
[link widoczny dla zalogowanych]
padłam
[link widoczny dla zalogowanych]
jednak popularnie się nazywa
coś ślicznego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dedos
Stażysta
Dołączył: 10 Wrz 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 23:22, 25 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
rozwaliło mnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dedos
Stażysta
Dołączył: 10 Wrz 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:37, 26 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Ale ludzie mają talent ahh, chciałabym...
tu wersja powiększona:
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez dedos dnia Pią 21:38, 26 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
hanutka
Rezydent
Dołączył: 24 Wrz 2008
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: stąd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:29, 27 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
heh... wczoraj oglądałam odcinek, w którym house próbował się dowiedzieć dlaczego wilson spotyka się z amber i po chwili sam się zdziwił, że mu wyszło, że wilson sypia z nim (czyli z house,m )
a jako, że dopiero kończę 4 sezon to się zastanawiam co będzie ze związku wilsona i ambefr
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sapphire
Student Medycyny
Dołączył: 01 Wrz 2008
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Krainy Szynszyli
|
Wysłany: Pon 20:23, 29 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Wilson mi się wydaje taki... taki... ciapowaty
Nie wiem czemu, nawet jak uratuje świat to mi się nie zmieni xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katty B.
Chodzący Deathfik
Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bunkier Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:28, 29 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Ciapowaty to jest Kutner. Wilson jest po prostu słodki. I ruoczy. I cudowny. (I aktualnie mam ochotę go odstrzelić.)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Any
Czekoladowy Miś
Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza zakrętu ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 6:07, 30 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Wilson przynajmniej nie stwarza niebezpieczeństwa zagrożenia spaleniem podczas reanimacji
Kat, mam podobne odczucia. Przez te 2 odcinki 5 sezonu zdołałam go bardzo zniecierpieć. A żywienie do jednej osoby dwóch przeciwnych uczuć to ambiwalencja, tak? *przypomina sobie czasy gimnazjum, gdzie były tysiące wierszy do omawiania...*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|