Eric Foreman

Cuddy

Lekarz z zespołu House'a, Eric Foreman. Neurolog.

/Gdyby ktoś miał lepsze zdjęcie, proszę wrzucić do tematu - zrobi się z nim to, co trzeba

/Em.

Sarge

Foreman jest ok...jego upór w dążeniu do celu, jest strasznie podobny do House'a, jest niemiły, arogancki i inteligentny... podobają mi się jego docinki w stosunku do house'a

wydaje mi sie, że to dobry relationship

w odcinku Euphoria widać było jak House się przejął...

Gregorre · Wysłany: Czw 14:37, 29 Mar 2007 Temat postu:

Foreman jest ogolnie wporzadku... ma ambicje i stara sie je spelnic

elfchick · Wysłany: Czw 15:53, 29 Mar 2007 Temat postu:

Jedyny ktory nie kryje sie z tym ze pracuje dla House'a tylko dlatego ze to moze mu pozniej pomoc w karierze.

ewka

A ja nie kocham Foremana, jako jedynego z ekypy chyba

Jest wredny, strasznie go znienawidziłam za to, że zainfekował Cameron tym badziewiem w Euphorii (to była Euphoria, nie?), no ale był zdesperowany, to wiadomo, że zdolny do wszystkiego. Potem wkurzał mnie ten zmieniony Foreman jak był taki do rany przyłóż i Carpe Diem i w ogóle. Ale bez niego byłoby smutno.

Chociaz jak ktoś kiedyś pytał przy okazji imprezy z Voglerem kogo bym radziła House'owi zwolnić, to napewno byłby to on

michnik

Oglądając ponownie House'a od samego początku tylko utwierdziłem się w przekonaniu - zupełnie nie trawię Foremana. Ten gość irytuje na wszelkie możliwe sposoby. Absolutnie by mi go nie brakowało, jeśli na stałe zniknąłby z serialu

.

Nessee

Według mnie Foreman jest taki biedny niedoceniony

Ja go bardzo lubię, praktycznie od samego początku. Oczywiście bywają fragmenty gdzie strasznie wkurza, ale nie bardziej niż Cameron >_>
Mi by go bardzo brakowało

Em.

W sumie nie jest zły, po prostu strasznie podobny do House'a (co potwierdziły nawet ich buty w którymś odcinku...). Uparty, chce stawiać na swoim. Podbił moje serce kiedy udawał zmarłego męża tej kobiety chorej na wściekliznę, żeby ulżyć jej przed śmiercią... [1x10]

Aiden

hej, dajmy Foreman'owi szansę.

Na początku uważam, że jest jeszcze gorszym skurczybykiem niż House, chociażby dlatego, że brakuje mu jego humoru. Teraz jednak stwierdzam, że bez Foremana to już nie byłoby to samo.

soren jael

a tak poza tym, to Foreman jest trochę "zaniedbywany" przez scenarzystów. tzn. mało wiadomo o jego życiu prywatnym. ok, Cameron miała męża, Chase był w seminarium itd. a Foreman? nic. nie potrafią mu wymyślić jakiegoś ciekawego wątku? :?

Em.

izi

No właśnie. Kto ścinał oregano i sprzedawał jako narkotyk? to jest w miarę rozwinięty wątek, tylko trzeba to dostrzec.

Ana

z ich trojga najmniej go lubię, jest w porządku, ale do tej pory niczym nie zachwycił, choć przyznaję, bez niego to nie byłoby to samo

oni się wszyscy tak pięknie uzupełniają

vicoden

lubie Foremana bo stanowi niezla przeciwage dla Housea.. Cameron zawsze (na dobra prawie zawsze) go poprze, Chase ma ciekawe pomysly ale troche boi sie mu przeciwstawic, bo wie, ze nie jest tak dobry jak House, a Foreman choc wiele razy nie mial racji w swych diagnozach potrafi powiedziec Houseowi nie..

(kolega- kolejny House-maniac stwierdzil, ze to jedyny z podwladnych Housea, ktory "ma j..."

sorki za cytacik)

Seraf

Foreman jest bardzo podobny do House tylko ze bledem w jego wykonaniu jest to ze probuje to ukryc tylko ze juz jest za pozno. Pzrynajmniej jest szczesliwy jak sam powiedzial hehe

Natalia

Ja Foremana bardzo lubię, najbardziej z tej trójki. Również - jak ktoś napisał - lubię w nim to, że potrafi się przeciwstawić House'owi.

Gdybym miała kogoś zwolnić, to na pewno nie Foremana.

Dżuczek

Chyba zaczynam doceniać Foremana. A nie pałałam do niego zbyt wielką sympatią. Może nie jest w porządku, po akcji z Cam mnie wkurzył, ale przynajmniej się z niczym nie kryje. Jestem po 2 sezonach wciąż, więc mogę nie wiedzieć wszystkiego.

Alik

Jak dla mnie Foreman jest najlepszy z całej trójki. Kocham go! Za krawaty, za czarny marker, za poczucie humoru, za całokształt (;

elfchick

I ciagle pracuje dla House'a po wszystkim co sie wydarzylo.

Ana · Wysłany: Sob 19:52, 08 Mar 2008 Temat postu:

w pierwszym i drugim sezonie mnie irytował, jakiś był taki, albo irytujący albo nijaki

jak dla mnie w trzecim się wykreował w końcu na korzyść

brakowałoby mi jego poczucia humoru jak i spojrzenia na sprawę które nie popada w skrajności jak w przypadku cameron czy chase'a

Em. · Wysłany: Sob 21:09, 08 Mar 2008 Temat postu:

Ostatnio znowu faceta polubiłam - fajnie się patrzy na jego starcia z Housem

.

Em. · Wysłany: Sob 22:53, 08 Mar 2008 Temat postu:

A buty w 1x08, bo nie jestem pewna o co pytasz

.

madziax

Em.

A ja tam Foremana lubię. Może nie zawsze jest miły, ale w gruncie rzeczy budzi we mnie pozytywną reakcję

.

eletariel

Jest taki...dziwny. Ogólnie potrafi być sympatyczny, śmieszny, e czaem też mnie wkurza. szczególnie wtedy kiedy bał się, że stanie się taki jak House. Te jego fochy były czasem nie do zniesienia.
Ale tak poza tym to nie mam mu wiele do zarzucenia:)