Zarzuty pod adresem seriali medycznych

OLA336

Strasznie poruszyła mnie ta informacja:
„Twórcy serialu "Dr House" muszą zmierzyć się z poważnymi oskarżeniami - organizacja Kaiser Health News uważa, że ta produkcja niszczy amerykański system opieki zdrowotnej i może doprowadzić do jego bankructwa. To nie pierwsze takie zarzuty pod adresem seriali medycznych.

Ile razy słyszeliśmy, że widzowie mylą aktora Artura Żmijewskiego z granym przez niego w "Na dobre i na złe" dr. Burskim i proszą o porady medyczne? Wiele osób narzeka, że polskie szpitale nie wyglądają tak jak ten z Leśnej Góry... W zeszłym roku włoskie stowarzyszenie lekarzy apelowało, by zaprzestać emisji seriali medycznych, ponieważ pokazują zdeformowany obraz medycyny i można w nich znaleźć wiele błędów. Teraz przyszła pora na Stany Zjednoczone.

Przedstawiciele organizacji przeanalizowali jeden z odcinków serialu "Dr House" z 2006 roku, w którym główny bohater zleca rentgen klatki piersiowej, EKG, biopsję szpiku, kolonoskopię, biopsję skóry, rezonans magnetyczny, pobranie i zbadanie próbek krwi, moczu i trzy inne testy.

Kaiser zarzuca scenarzystom, że zlecone badania to "strzelanie na ślepo", jest ich za dużo i nie pomagają aż tak bardzo w ustaleniu diagnozy, a są bardzo kosztowne - informuje kanadyjski "TV Guide". W tym przypadku koszt wyniósłby prawie 10 tysięcy dolarów. Kiedy pacjenci przychodzą do lekarza, domagają się podobnego traktowania. Zdaniem Kaiser Health News taka presja może doprowadzić nawet do bankructwa szpitali.

Profesor Joe Turow z uniwersytetu w Pensylwanii zgadza się z takimi wnioskami i dodaje, że fani dr. House'a często są przekonani, że - tak jak w serialu - lekarze i pielęgniarki mają nieograniczone środki i możliwości, lecząc kolejnych pacjentów. W swojej książce "Playing Doctor" analizuje seriale medyczne takie jak "Dr House" i "Chirurdzy" i dochodzi do wniosku, że produkcje telewizyjne przedstawiają szpitale jako skarbonki bez dna.

Najwyraźniej nie wszyscy pacjenci zdają sobie sprawę, że to tylko telewizja i te wszystkie badania mają po prostu sprawić, by odcinek był ciekawy i dramatyczny...”

Ludzka głupota nie zna granic. Nie wiem co więcej napisać bo mam takie nerwy, że nie potrafię ich nawet opisać

Zmieniłam temat. Następnym razem spróbuj wymyślić jakiś bardziej pasujący do treści w nim zawartych, bo "Ludzka głupota" mogła oznaczać tysiące innych rzeczy. / nidociv

Karla

Faktycznie - ludzka głupota nie ma granic.

Mniej inteligentna część społeczeństwa nie powinna oglądać telewizji. Tylko co by wtedy innego robiła...?

Ciekawi mnie jeszcze, co osoby przekonane, że rzeczywistość wygląda tak ja na ekranie, rozumieją podczas oglądania. Niektóre aluzje Housa muszą być przecież da nich całkiem niezrozumiałe

Zresztą, nie ma co tylko narzekać na widzów. Zadziwiającą rzeczą jest to, że na poważnie zajęła się tym jakaś instytucja.
Liczę na to, iż sprawa "rozejdzie się po kościach"'; w innym przypadku mielibyśmy do czynienia z absurdem.

OLA336

Szczerze? To ja tego tak naprawdę nie ogarniam. Weźmy podany już przykład Artura Żmijewskiego. Ludzie podchodzą do niego i pytają się o poradę medyczną a następnie proszą aby ich wyspowiadał?? To jest chore. A jak aktor w filmie umiera i oni widzą go potem na ulicy to wtedy biegną do psychiatry, że widują duchy?? Nie naprawdę tego nigdy nie pojmę

Karla

Niestety wiele osób za bardzo utożsamia postać aktora z graną przez niego postacią. To, co zostało wykreowane na ekranie może wydawać się atrakcyjniejsze. Problem rodzi się w w momencie, gdy przestaje się rozróżniać, gdzie zaczyna się fikcja.

Trudno jest mi taką sytuację jednak sobie wyobrazić. Nigdy nie miałam problemu z rozgraniczaniem pewnych rzeczy.

Medynka

Może dlatego, że ludzie doskonale znają postacie grające w serialach, a słabo samych aktorów? Widząc taką znajomą gębę od razu przypisują jej pewne cechy serialowe.

Może wystarczy na początku odcinka umieścić informację, że to jest trochę naciąganie rzeczywistości i nie należy tego brać tak całkiem poważnie?

Karla

Ale każdy normalny człowiek na poważnie tego nie bierze.
Do pozostałych taka informacja by nie trafiła.

Po za tym: sama czołówka, z nazwiskiem reżysera, scenarzysty, aktorów, aż krzyczy, że to nie jest czyste odzwierciedlenie rzeczywistości

runiu

Po prostu ludzie czasem mylą fikcję z rzeczywistością. Już mam przed oczami pacjenta przekonującego lekarza, że dr House na pewno zleciłby rezonans

Wystarczyłoby przysłać Amerykanów do naszych szpitali, zobaczyliby ile tutaj się czeka na badania i przestaliby swoim lekarzom zawracać głowę.

Natomiast tym, którzy chcą się leczyć u Żmijewskiego, czy Foremniak to już nic nie pomoże.

Powinno być ostrzeżenie przed obejrzeniem serialu skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą