Kary dla niewierzących we Wszechmogącego House'a

Sapphire

Niestety, w każdym otoczeniu może znaleźć się jakiś... OK., nazwijmy to inaczej: "House'owy ateista". I co z takim robicie? Nawracacie? Ja jak najbardziej xD

ważne - jakby co nei obrażam żadnych religii...

Huge ego, sorry

Parę ciętych (czyt. "błyskotliwie House'owych") tekstów i sami są zainteresowani obejrzeniem choćby jednego odcinka. Większość przyznaje, że się potem wciąga i ogląda każdy następny (-:

nefrytowakotka

Usiłuję zarażać uzależnieniem

Czasem się udaje, czasem nie. Nic na siłę, House broni sie sam

Martuss

Ja znam wielu takich... Tylko że z nawróceniem ich nie jest tak łatwo

Oni uznają takie film ja "pierwsza miłość'" "m jak miłośc"... itd. Nie cierpie tych tytułów typu "... miłość"
Niestety zawsze kiedy próbuje wejść na temat House`a wyjerzdzają z tekastami że to stare i bez sensu a juz tym bardziej ten aktor

P.S. Tu przynajmniej nikt nie wyśmieje moich poglądów bo wszyscy mają takiego samego shiza jak ja

MiLusia

nawracam, ględzę, nawracam, ględze, następnie znów nawracam, a potem ględzę....
używam różnych mniej lub bardziej drastycznych środków, ale mało ludziów się nawraca, bo te debile wolą oglądać jakieś polskie seriale(dzisiaj np. dyskutowali o modzie na sukces... brak słów) ogólenie to jak ktopś się opiera przestaję się odzywać

no a jak już naprawdę nie chcą to nie, bez łachy

jeanne

-daję im wybór, albo oglądają i razem rozmawiamy o odcinku, albo słuchają mojego gadania, co jest bardzo męczące

-kiedy zaczynają gadać o jakimś innym serialu np. o pierwszej miłości strzelam tekst "jesteście naiwne, że oglądacie to z taką pasją. Naprawdę myslicie, ze takie cos sie wydarzy? Że taka "wielka tru lof" istnieje? Nie macie aspiracji do oglądania czegoś nad czym trzeba pomyśleć, a nie tylko bezmyślnie czekać na kolejny odcinek? No cóż... Tylko inteligentni ludzie oglądają Housa"
-kiedy mówią ze House jest brzydki stary i nie rozumieją jak w każdy wtorek mogę go oglądać mówię im, że praktyka czyni mistrza, czyli im starszy tym lepszy, a skoro ich interesuje tylko aparycja, to są puste i bezwartościowe xD

Martuss

Jarii007

Gadam , gadam i cały czas gadam o Hous'ie xD
No a jak nie chcą tego słuchać :twsited: to im mówię żeby oglądnęły chociaż jeden odcinek i się przekonają [ UWAGA ! DZIAŁA ! ].
A potem rozmawiają ze mną na te tematy

A ja jak głupia się cieszę xD

A jak to nie podziała to zgrywam in na płytki i zostawiam w plecaku bez podpisu co to za film

Oglądają

A potem mówią że oglądały fajny serial

rocket queen

Nic na siłę. Ja tylko wyrażam swoją niezwykle pozytywną opinię o serialu i aktorach w nim grających. Co delikwent z taką wiedzą zrobi, zależy tylko i wyłącznie od niego

madlen

Ja też nikogo nie zmuszam do oglądania. Jedynie zadręczam swoimi opowieściami moją koleżankę ,ale ona jakoś daje radę bo sama jest maniakiem innego serialu więc później ja słucham co ona ma mi do powiedzenia

Kasiek

Mam sporo pasji w większości jestem osamotniona w moim środowisko, ale o dziwo, każdy kto chociaż raz widział House`a wierzy w Jego moc

Dżuczek

Ja ludzi za bardzo męczyć nie lubię, ale nic nie poradzę, że jakiś odcinek przeżywam albo rzucam tekstami House'a (dziś podarowałam listę takich tekstów mojej koleżance - jest zafascynowana i dzięki mnie się przekonała do House'a

).
Co najwyżej mozna mnie posądzić o monotematyczność.

Skuteczne jest też podrzucenie niewiernemu płyt z House'm, mówiąc: Masz, sam się przekonaj

moniia2311

a moje otoczenie to jest raczej odporne na House`a

ale jestem na dobrej drodze żeby ich nawrócić

a więc tak siostra moja młodsza jest fanką Wilsona to odcinki ogląda ze mną na komputerze, mama jak leci w tv to obejrzy ze mną a ojciec to nawet powiedział że będzie mi odcinki z tv nagrywał

ale to dopiero po tym jak zobaczył że jak House się zaczyna to się totalnie wyłączam

a znajomi powiedzieli już że mam schiza na punkcie starego kulawego chama ale jakoś chyba przeżyje

vicodin_addict

Nawracam, nawracam i ... nie zawsze mi wychodzi

Wszyscy zazwyczaj mówią, że jestem dziwna, miałam nawet sytuację, że jedna osoba powiedziała, ze ten serfial jest głupi (DAMN!). Ale jest też parę nawróconych, wystarczy trochę jutjuba i texty oraz moje wykładowe rysowanie i cytowanie niektórych momentow. House'a nigdy za malo

Wercia214

Ha to ja się pochwale ...... nawróciłam na House'a już 5 nauczycieli !!!
I działam dalej

MiLusia

o lool

weź no, daj jakieś rady bo ja nauczycieli urabiam, urabiam, a tu nic....
za to już pół rodziny ogląda

Martuss

m90

A ja nie robię nic co ma na celu namówienie do oglądania, to samo wychodzi, kiedy po raz setny wypisuję gdzieś w zeszycie teksty House'a, bądź rysuję słynne logo. Koleżanka, która dzisiaj uderzyła głową w stolik z desperacji, kiedy ja do nazwy wydawnictwa GREG, w książce, dopisałam "ory House", zapiera się, że musi to obejrzeć. Po prostu ludzie nie mogą się nadziwić, dlaczego mnie tak odbija i zaczynają oglądać, mam na koncie trzy nawrócone w ten sposób.

Martuss

Any

Ostatnio udało mi się namówić przyjaciółkę na jeden odcinek. Uznała, że całkiem niezły, ale nie zamierza szaleć na punkcie House'a.

Salamandra13

Moi znajomi uważają, że mam obsesję...

Mają rację, a ja straaasznie ich męczę

:
- Puszczam motyw z Housea na fonie tak często jak tylko mogę,
- Śpiewam: You cant always get what you want"

- Głośno opowiadam ze szczegółami miniony i następny odcinek,
- Gdy ktoś zapyta co jest jutro drę się na całe gardło: HOUSE!

- Rysuję postaci z serialu na lekcjach i pytam się ich czy ładne

I tak dopóki nie przysięgną, że obejrzą odcinek

malinkasa

zwykle wystarczy, że zacytuje jakiś house'owy text.
i już wciągnięci jak ja.
a ja nie to w dubzgo^^

Justynka

Do mnie nikt już się nie chce zbliżać bo wiedzą że zarażam Housem

Zaczęło się od mojej koleżanki z ławki... jej chłopak coś brzdęknął że chciałby obejrzeć skoro tak zachwalam i wypaliłam jej 4 sezony. Mało spali, mało jedli - oglądali. Do takiego stopnia że jak miałyśmy tylko 1,5 godz zajęcia to jak on ją przywoził to nawet nie jechał do domu, tylko w samochodzie oglądał, a ona się później wściekała że ja wyprzedził itd.

Później inni zaczęli ode mnie brać - raz kopało ich już po pierwszym odcinku, dla niektórych potrzebne było parę. Ale wiadomo, jak narkotyk - raz weźmiesz i już nie możesz przestać

Później moja druga specjalizacja - też wciągam i mam już parę wyznających Housową wiarę

Rośniemy w siłę

Na zjęciach pierwsze co to oglądamy fotki Housa, filmiki na youtube. A jak robimy już jakieś gry czy programy to zawsze na tapecie House musi się pojawić

W ogóle zarażam chyba nieświadomie innych ludzi. Już miałam dwa wykłady, w których pojawiały się nie tylko fotki Housa, ale też wykładowca przywoływał jego "Everybody Lies" i omawiał niektóre jego przypadki. Pierwszy raz w życiu byłam wściekła że wykład skończył się o 10 min za wcześnie i nawet nie spojrzałam na krzyżówki

tysiaaa

Ja jestem dobra w nawracaniu xD Mnóstwo moich znajomych, kolegów i koleżanek z klasy już nawróciłam

Nauczycieli oczywiście również

Np pana od niemca, panią od biologii, od angielskiego

Mistrustful

Mnie sama wciągnęło już po pierwszym odcinku, więc było łatwo. Jednak moi znajomi z klasy [eh. z innymi nie utrzymuję kontaktu, zła kobieta ze mnie] początkowo traktowali mnie jak wariatkę. Na moje pytanie "Widzieliście już może taki serial, Dr House?" odpowiadali przecząco, a gdy zachwalałam ten serial, pukali się w czoło. Jednak ja tak łatwo się nie dam ^^ Gdy tylko była jakaś okazja, głównie na biologii, zadawałam pani różnego typu pytania dotyczące chorób zaczynając "Bo w Housie była taki przypadek, że...". Jakież było moje zaskoczenie i radość, gdy pewnego dnia, z braku lepszych tematów zapytałam koleżanki, czy oglądały wczoraj House'a, a one zaczęły krzyczeć, że tak, że to jest świetne, że ciekawe, że przystojni aktorzy, że będą oglądać i chciałyby wcześniejsze odcinki... Serce mi rosło

A już w ogóle eksplodowało z radochy, gdy klasowy kujonek, chłopak zawsze perfekcyjnie przygotowany do zajęć nie dość, że się spóźnił na sprawdzian, to jeszcze zapytał, czy może pisać w innym terminie, bo całą noc oglądał po kolei odcinki House'a, które mu dałam i jedyne co wie, to to, że to na pewno nie jest toczeń...