Kary dla niewierzących we Wszechmogącego House'a

Megan_K

Nie jestem osobą kłótliwą,więc jeśli ktoś obraża House'a grzecznie i nie kulturalnie go upominam ^^
Wiadomo,o gustach się nie dyskutuje ,ale na religi też nas próbują nawrócić,zatem próbuję zabawy w katechete

pozytyw.nie93

Niektórzy moi znajomi są tak niekonsekwentni, że aż śmieszni.
Z pasją oglądam po raz n-ty ten sam odcinek, wchodzi moja koleżanka, która House'a nienawidzi (właściwie jak ja moge się z kims takim kolegować?), uważa że jest podły, wredny i chamski (dla mnie jest to komplement, widac dla niej nie). Będąc zajęta oglądaniem nie odpowiadam na jej nieistotne ,w tym momencie pytania. A co ona robi? Siada koło mnie i cierpliwie ogląda aż do końca. Jaki z tego wniosek? Zawsze i wszędzie stawiaj House na pierwszym miejscu, swoją zaciętością przekonasz innych.

bobi_szmyc

Próbuję przekonać przyjaciołkę do House'a, na razie bez większych skutków, doszłam do etapu 'a, to ten twój House!'
Na razie robie to jednak na odległość, ale w poniedziałek już zobaczymy sie i wtedy już nie będzie błagam, to za świetny serial by nie oglądać go.

Z drugą niewierzącą jest zdecydowanie gorzej i nie zapowiada sie na nawrócenie ;/ Czuję sie niespełniona, agrhh

Bestia

"Nie oglądasz House'a?! Weź w ogóle zrób coś ze sobą, my z takimi nie rozmawiamy!" To zazwyczaj słyszą ludzie, kiedy się pytają, o czym (tj. ja i kolega) rozmawiamy z samego rana. Nigdy nie zapomnę, jak nie było mnie w szkole tydzień z powodu choroby i po powrocie przywitał mnie tekstem "Cześć, widziałaś "House'a"?".

Risika

Przykład:
-Ogłądałaś housa?
- Tak.
- No masz szczescie...Fajny nie?
-No fajny
-Dobrze...A ty oglądałaś?
-Nie..
-Głupia!
xP

Sus_96

Nawracam cały czas aż ulegną lubię dopinać swego ...

wku...via mnie to jak ktoś ciągle mówi że jak ty możesz oglądać tego starego idiote ? ... nie widzisz że on jest stary ? za co go tak kochasz ?
- ja zawsze odpowiadam na pytanie za co ? za wszystko i za nic
- potem dogaduje tym osobą i nigdy już z nimi nie rozmawiam ...

Chyba naprawde trzeba zrozumieć House'a i jego filozofie aby go kochać ...

Ruby

Mnie moje dwie najlepsze koleżanki uważają za wariatkę z obsesją. Ja jestem z tego powodu dumna!

Każdego dnia staram się je nawracać.
Jedną już przekonałam, żeby pooglądała parę odcinków, a ta stwierdziła, że House jest genialny.

I będzie oglądać!
Z drugą jest gorzej. Jest twarda... Ale ja ją złamię!

Ostatnio zawarłyśmy układ. Ja piszę o Housie na gg (co i tak zawsze robię przez cały czas), a ona, jak jej się coś spodoba, to przyznaje mu punkt!

I jak uzbiera 99 pkt, to obejrzy. Na razie ma 15, ale dalej próbuję to przyspieszyć

Jestem okropna- cały czas piszę o Housie na konferencji na gg, w szkole gadam o Housie, wszystko kojarzy mi się z Housem (i one dobrze o tym wiedzą). To kwestia czasu, aż druga się złamie

Dorocia

Nie przekonuję,nic na siłę,ale odpowiednio wczesnie rekwiruję pilota i twardo oglądam nawet jak innym się nie podoba.Sama będąc nawrócona w połowie wakacji skłoniłam do oglądania House'a co najmniej trzy osoby xD

Cobra

Ja akurat nie muszę za dużo osób nawracać gdyż każdy, kto spotkał się z magiczną mocą House'a od razu zostaje nią zarażony

.
A jeżeli już trzeba zachęcić kogoś do oglądania, to w moim wykonaniu polega to mniej więcej na tym żeby mówić dużo ciekawych rzeczy na temat serialu w samych superlatywach, bo zwykle wtedy ludzka ciekawość skłoni tą drugą osobę do obejrzenia przynajmniej jednego odcinka. Ciekawość zwykle zwycięża, bo człowiek z natury jest ciekawski

. Niestety stwierdzam, że nie którzy są jednak niereformowalni

.

Olha93

każdy kto ze mną gada to wie o czym ja chcę porozmawiać

W nowej szkole zaraziłam na House'a już około 20 ludzi

Olutq

Jak ktoś nie "wierzy", to opowiadam najfajniejsze sytuacje, numery jakie wykręca doktorek i wiele osób się "nawraca"

hisako

Większość moich znajomych ogląda House'a, a jeśli tak nie jest, to próbuję ich jakoś przekonać... Chociaż nic na siłę, nie to nie, ich strata P:

Alejandro

Większość znajomków wie " o co cho ", więc nie muszę im tłumaczyć nic. A jak nie przepadają za House'm to robię tylko smutną minkę , taką o: ' :< ' i daję im spokój.
Jakoś się nie umiem kłócić, więc raczej po prostu się do kogoś nie odzywam, dopóki nie przeprosi za " wyzywanie " House'a" ( tak, wiem - bardzo dziecinna metoda, ale nie umiem inaczej

)
A jak ktoś wgl nie wie co to ma być " dr House " to robię po prostu mega facepalm, taki o:

nazywam go od lam i pozostawiam mu jego zachowanie do przemyślenia