|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nidociv
ER scrub
Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1285
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z piekła rodem Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:08, 17 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Co do drących się na dzieci lekarzy - sama kiedyś tego (podobno, bo znam z opowiadań rodziny) doświadczyłam.
Miałam dwa latka i złamałam nos. Darłam się wniebogłosy, moja twarz przypominała pomidor... Ja wrzeszczałam, lekarka krzyczała na mnie, co raczej nie działa uspokajająco, potem zbluzgała moją matkę, matka zaczęła się drzeć na mnie i tak w koło Macieju.
Było to kilkanaście lat temu, więc chyba do tej pory nikt nie odkrył, że lepiej dać się dziecku wypłakać, bo przecież to normalna reakcja - irytująca, ale jak się wszyscy zaczną wydzierać, rodzice panikować, to sytuacja się robi sto razy gorsza.
W szpitalach nękają mnie butelki z środkiem przeczyszczającym...
Mama przed operacją strasznie namawiała mnie, żebym spróbowała "marchewkowej wody". Widziałam, że to butelka zwykłej mineralki, więc zastanawiałam się, skąd marchewkowa. Zaciekawiona spróbowałam i w momencie doznałam olśnienia ... mama lała się ze mnie niemiłosiernie, bo powinnam ją przejrzeć, a tak pozbawiłam ją łyku tej przyjemności.
Kolejny raz znalazłam się na chirurgii, w dyżurce pielęgniarek. Wtedy przyszła starsza kobieta i strasznie zażenowana zaczęła się tłumaczyć, że to wypadek i prosić, czy mogłaby już "nie pić więcej". Była przygotowywana do powtórnej kolonoskopii, bo pierwsza próba nie wyszła i musiała po raz kolejny oczyszczać jelita... Zapadła mi ta sytuacja głęboko w pamięć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
tysiaaa
Troll Horumowy
Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Dukla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:33, 18 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Ja jak byłam mała to jeździłam często do szpitali. Miałam operację na nogę, na oko. Ale to jeszcze byłam naprawdę mała. Miałam może 3 latka. Operacji na oko nie pamiętam wcale ale na nogę tak. leżałam w gipsie już dosyć długo i pamiętam, ze dostałam od pielęgniarek taką fajną zabawkę. To był pluszowy kolorowy piesek. Pamiętam dokładnie moment kiedy go dostałam. I wiem jeszcze, że źle reagowałam na narkozy - wymiotowałam strasznie. Ble.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
resident
Pacjent
Dołączył: 05 Lut 2008
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 13:45, 18 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
JigSaw napisał: |
Nie masz czego gratulować. Wolę poleżeć kilka dni na własnym łóżku w ciszy i spokoju, niż mordować się na szpitalnym korytarzu. Kilka razy wypisywałem się na własne żądanie (ten sam powód - wstrząśnienie mózgu) i jakoś żyję |
Hehe do czasu
Zreszta twój cyrk twoje małpy.
Widze ze nie zdolam zmianic twojego podaejscia do czegokolwiek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mistrustful
Rezydent
Dołączył: 30 Sty 2009
Posty: 462
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza miedzy ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:30, 18 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj przypomniało mi się jeszcze jedno zdarzenie z mojego dwutygodniowego pobytu w szpitalu. Otóż znalazłam się tam z powodu jakiejś choroby układu moczowego. Jakiej - nie wiem. Lekarze nie pofatygowali się poinformować mnie, na co mnie leczą, a gdy rodzice o to pytali - wymieniali tylko jakąś łacińską nazwę. Jednak nie o tym chciałam.
Dostawałam kroplówkę z jakimś lekiem, po którym naprawdę często trzeba było chodzić do łazienki, w moim przypadku gdzieś co 15 do 30 minut. Za pierwszym razem bez namysłu chwyciłam kroplówkę w rękę [bez stojaka] i podreptałam do łazienki. W drodze powrotnej dorwała mnie pielęgniarka, zaczęła się wydzierać, że co ja sobie nie myślę, że kroplówki tak nie wolno, że czemu nie wołałam. Gdy próbowałam jej wyjaśnić, że już nie potrafiłam wytrzymać, mojego wołania nikt nie słyszał ["moja" sala była przy jednym końcu korytarza, a dyżurka pielęgniarek przy drugim] to zaczęła mnie wyzywać od głupich smarkul... Jedyne co udało mi się wyegzekwować, to stojak na kółkach, a siostra przy zmianie kroplówki nawet nie starała się być delikatna...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
drpurkin
Pacjent
Dołączył: 25 Mar 2009
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 23:16, 25 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Ja miałem niewyjaśnioną leukocytoze, która raptem znikła, także zapalenie wyrostka robaczkowego, który raptem przestał byc zapalny i anulowano operację.
Nie nie jestem hipochondrykiem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
resident
Pacjent
Dołączył: 05 Lut 2008
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 16:58, 01 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
drpurkin napisał: | Ja miałem niewyjaśnioną leukocytoze, która raptem znikła, także zapalenie wyrostka robaczkowego, który raptem przestał byc zapalny i anulowano operację.
Nie nie jestem hipochondrykiem |
a nie jestes przypadkiem cukrzykiem?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DiamondB*tch
Immunolog
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 1017
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:23, 01 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Ja widziałam kiedyś lekarza, który wyszedł z gabinetu, rzucił na podłogę wszystki karty i powiedział cytuję "mam was w dupię, już nie przyjmuje".
Była też taka sytuacja, że jak stałam przed gabinetem to wyszła lekarka i powiedziała, że już jet zmęczona i nie przyjmuje. Wtedy była 19.30, a ona przyjmowała od 18.00. Faktycznie się namęczyła.
Mistrustful,
moje koleżanki leżały na nerki, w szpitalu, też dostawały kroplówki i nikt nie wiedział co właściwie im jest. Po jakimś czasie wyszły i tyle. A pielęgniarki to faktycznie podłe baby (niektóre). Jak byłam w odwiedzinach u koleżanki i skończyła jej się kroplówka, to zadzwoniłyśmy po pielęgniarkę. Jak przyszła to się wydarła, na moją koleżankę, że przecież jestem ja i mogłam przyjść i ją zawołać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mistrustful
Rezydent
Dołączył: 30 Sty 2009
Posty: 462
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza miedzy ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:40, 01 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
DiamondB*tch,
fakt, lekarze chyba nie mają obowiązku informować niepełnoletnich pacjentów dokładnie o chorobie, ale ja po prostu wole wiedzieć. Osobiście przestałam ufać lekarzom po tym, jak farmaceutka zanegowała wydanie mi leku, twierdząc, że albo recepta jest lewa, albo lekarz nienormalny... Moja kochana pani neurolog przepisała mi lek na ból głowy, który stosuje się u osób po wylewie i z mega dużym ostrzeżeniem na ulotce : NIE STOSOWAĆ U DZIECI I MŁODZIEŻY PONIŻEJ 18 ROKU ŻYCIA [a miałam 16..]. Mimo wszystko tabletki dostałam, i już po kilku dniach stosowania miałam zaburzenia snu, brak apetytu i niezłe schizy. Ale przynajmniej przez trzy tygodnie głowa nie bolała - jedyny plus..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
drpurkin
Pacjent
Dołączył: 25 Mar 2009
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 17:57, 03 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
resident napisał: | drpurkin napisał: | Ja miałem niewyjaśnioną leukocytoze, która raptem znikła, także zapalenie wyrostka robaczkowego, który raptem przestał byc zapalny i anulowano operację.
Nie nie jestem hipochondrykiem |
a nie jestes przypadkiem cukrzykiem? |
hm dobre spostrzezenie. Ale chyba raczej nie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kruspe88
Ratownik Medyczny
Dołączył: 27 Mar 2009
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Szczecin Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 8:22, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Cóż... widzę, że ja miałem szczęście zarówno do pielęgniarek (choć zdarzały się mniej sympatyczne) i do lekarzy (sympatyczni i profesjonalni)...
a w mojej pamięci zapadnie na zawsze fakt, że o mało co nie odleciałem na sali podczas operacji kolana i to z nieznanych przyczyn... żadnej narkozy, znieczulenie podpajęczynówkowe, brak znacznej utraty krwi, a ja nagle bez ciśnienia... na szczęście szybko mi podano coś na jego podwyższenie (epinefryna?) i skończyło się na poznaniu objawów
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eva
Pacjent
Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: się bierze piwo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:29, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
hmmm.. ja żadko bywam w szpitalach, chyba że mam dac krew do badania. No, jak u każdego nie wiele biorą, ale zawsze, ale to zawsze po takim zabiegu jestem osłabiona. Jak byłam mała miałam operacje na serce(szpara między komorami czy coś koło tego. Jak miałam 6 miesięcy, jakiś Dr.House ukradł mi nerkę i bez mej zgody wywalił do śmietnika(zapalenie dróg moczowych które trwało 1,5 roku) A potem na oddziale leżałam z anginami i tymi innymi pierdółkami. Zawsze był problem za wenflonem(interwencja dodatkowych 5 pielęgniarek ) A teraz jestem tylko nadobudliwa, nie moge pic kawy, po niej mam coś dziwnego, szybciej wpadam w szał, wogule serce mi wali jak porypane, ale po Phoenixie tego nie mam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
~FiFi~
Pacjent
Dołączył: 05 Kwi 2009
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: to pytanie??? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 3:43, 10 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Ja w te święta Bożego Narodzenia, a raczej ze 2 dni przed musiałam jechać do szpitala, bo dostałam skierowanie, iż 2 lekarzy myślało, że miałam zapalenie płuc, a bańki nic nie dały No ale dostałam to skierowanie i od razu pojechałam do przytulnego szpitala i taam założyli mi wenflon i przypięli do kroplówki, która miała mi rozszerzyć płuca żeby mi się łatwiej oddychało, bo mam astmę(wszyscy byli tam bardzo mili, a pielęgniarka, która zakładała mi wenflon i kroplówkę była miła i lubiła troszkę straszyć). Poleżałam jakiś czas i przychodzi do mnie ta super pielęgniarka i strzela coś takiego" to co może jeszcze jedną założymy??" To mnie rozwaliło. Może nic szczególnego, ale to mi utkwiło w pamięci. Jeszcze kiedyś jak miałam 6 lat byłam na zapalenie płuc w szpitalu. Zawsze bałam się szczepionek i pobierań krwi. No i tak leżałam, a mama razem ze mną. Lecz mama paliła. Więc wyszła na taras zapalić, a tu akurat pod nieobecność mamy przyszła pielęgniarka pobrać mi krew z paluszka. No myślałam, że się zastrzelę!!
Uprzejmie prosimy o zmniejszenie bannerka do rozmiarów 550x125./Ave
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ~FiFi~ dnia Pią 3:49, 10 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
DiamondB*tch
Immunolog
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 1017
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:26, 10 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Mistrustful napisał: | DiamondB*tch,
fakt, lekarze chyba nie mają obowiązku informować niepełnoletnich pacjentów dokładnie o chorobie, ale ja po prostu wole wiedzieć. |
Tyle, że oni wogóle nie wiedzieli, co jej jest. Podaj kroplówkę i cudownie uzdrowioną ją wypisali.
P.S- Tak trochę nie do tematu, ale FiFi, weno zmniejsz trochę ten banner, powinien mieć wysokośc 125, a szerokość 550
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez DiamondB*tch dnia Pią 9:28, 10 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
ciacho
Stomatolog
Dołączył: 13 Mar 2009
Posty: 968
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Princeton :P Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:14, 10 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
To co mi się wryło w pamięć jak byłam w szpitalu to nocne miarowe bicie serduszek małych dzieci, które było słychać w kazdej sali i niezmiernie wkurzało.
Denerwowało mnie również pikanie kroplówki przez całą noc.
A to co zapamiętałam najbardziej to usypianie...i ta lampa na górze...od razu przypomniał mi się House, jak pacjent budzi się po operacji to widzi taką lampę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dr Gregory House
Student Medycyny
Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Radom Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 19:28, 15 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
( Osobiście nigdy nie LEŻAŁEM w szpitalu... ale byłem parę naście razy u mojego ojca chorego na raka )
Co widziałem w szpitalu?
Trudne pytanie... Chyba pielęgniarki które zamiast same przychodzić do pacjenta wolały stanąć przed szpitalem i sobie zajarać. Widziałem umierających, cudownie uzdrowionych i ludzi którzy nie mieli żadnych szans, a jednak dzielnie walczyli. Od tamtego czasu (pewnie jeszcze wcześniej, ale przełomem była tamta chwila) chciałem zostać lekarzem. Ale nie takim zwyczajnym, który na wszystko przepisuje Paracetamol i kroplówkę dożylnie, a gdy ciśnienie się unormuje wysyła do domu. Chciałem właśnie zostać (na początku) onkologiem tylko z prawdziwego zdarzenia (jak Wilson) i pomagać ludziom z rakiem... tyle że stwierdziłem że tylko wczesne przypadki raka można wyleczyć, więc stwierdziłem "Co to za radocha jak mogę pomóc nielicznym". A gdy sobie to uświadomiłem chciałem pracować na ER albo na diagnostyce.(w sumie jak House ) Ot cała historyja
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dr Gregory House dnia Śro 19:30, 15 Kwi 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
resident
Pacjent
Dołączył: 05 Lut 2008
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:59, 15 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Dr Gregory House napisał: | ( Osobiście nigdy nie LEŻAŁEM w szpitalu... ale byłem parę naście razy u mojego ojca chorego na raka )
Co widziałem w szpitalu?
Trudne pytanie... Chyba pielęgniarki które zamiast same przychodzić do pacjenta wolały stanąć przed szpitalem i sobie zajarać. Widziałem umierających, cudownie uzdrowionych i ludzi którzy nie mieli żadnych szans, a jednak dzielnie walczyli. Od tamtego czasu (pewnie jeszcze wcześniej, ale przełomem była tamta chwila) chciałem zostać lekarzem. Ale nie takim zwyczajnym, który na wszystko przepisuje Paracetamol i kroplówkę dożylnie, a gdy ciśnienie się unormuje wysyła do domu. Chciałem właśnie zostać (na początku) onkologiem tylko z prawdziwego zdarzenia (jak Wilson) i pomagać ludziom z rakiem... tyle że stwierdziłem że tylko wczesne przypadki raka można wyleczyć, więc stwierdziłem "Co to za radocha jak mogę pomóc nielicznym". A gdy sobie to uświadomiłem chciałem pracować na ER albo na diagnostyce.(w sumie jak House ) Ot cała historyja |
w polsce nie ma takiej "diagnostyki" jak to jest w filmie. Stary ty musisz sporo spedzac tam czasu skoro tyle widzisz. Nie obraź sie ale zostan kiedys troche dluzej np kilka- kilkanascie godzin 7 dni w tygodniu przy tych pacjentach i wtedy mow o cudownych uzdrowieniach. Czasem i lekarz z prawdziwego zdarzenia przypisuje paracetamol i kroplówke dożylnie bo czasem tylko tyle nalezy zrobic.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
papusiek
Pacjent
Dołączył: 19 Kwi 2009
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chełm (woj. lubelskie) Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 7:49, 20 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Do justykacz. Przepraszam ale chyba nie widziałaś śmierci, czy też zwłok ludzkich. Jest to widok naprawdę nieprzyjemny.
Nigdy nie zapomne przeżyć w szpitalu:śmierci kolegi z sali, tego cierpienia, tego widoku psującego się ciała. Sam widok może niejednego przerazić, a co dopiero jęki i świadomość bólu tych pacjentów. Niejeden "twardy człowiek", poprostu wymięka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wave
Internista
Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 670
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ze Śląska. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:34, 20 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Może tak nie na temat, ale pytanko: papusiek, to w jakim szpitalu trzymają zwłoki tyle czasu, aż zaczną się psuć? Przecież proces rozkładu zwłok nie następuje zaraz po śmierci, więc jak mogłeś widzieś psujące się ciało? Lub może użyłeś przenośni, jako psucia się w sensie ulatywania duszy z człowieka (chociaż w sprawach duchowych nie jestem znawcą)?
Matko, ja się boję tego szpitala. Obym nigdy tam nie trafiła, nawet w jakiejś surrealistycznej wizji!
Wiem, jaki to szok i żal, kiedy umiera ktoś, z kimś spędziłeś trochę czasu, umiera na twoich oczach, ale wątpię, by umarłą osobę AŻ tyle na sali.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pavulon
MegaMind
Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 6219
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: spod dygestorium w umieralni Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:22, 20 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
wave ciało od stwierdzenia zgonu nie ruszane jest przez 2 godz potem wędruje do kostnicy rozkład następuje tak, ale nie na naszych oczach tzn następuje już po 4 min od śmierci-taki niedostrzegalny przez nas...
kiedyś byłem w szpitalu tzn do sis przychodziłem i był tam taki mężczyzna zawsze uśmiechnięty żartował taki starszy pan i raz zaszliśmy do niego a tam kotarka iof kors za nią był czarny worek ze zwłokami
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez pavulon dnia Pon 20:36, 20 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mistrustful
Rezydent
Dołączył: 30 Sty 2009
Posty: 462
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza miedzy ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:11, 20 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
pavulon napisał: | kiedyś byłem w szpitalu tzn do sis przychodziłem i był tam taki mężczyzna zawsze uśmiechnięty żartował taki starszy pan i raz zaszliśmy do niego a tam kotarka iof kors za nią był czarny worek ze zwłokami |
takie sytuacje są najgorsze gdy człowiek jest, przebywa, rozmawia z nami i nagle go nie ma.. Moja sąsiadka też tak nagle zmarła, lecz nie w szpitalu. Rozmawiałyśmy z nią i moją mamą na ogródku i Ona po coś poszła do domu. Już nie wróciła...
Byłam niedawno w odwiedzinach w szpitalu neuropsychiatrycznym u znajomego [na odwyku] i zdziwiło mnie strasznie to, że nie chciano nas wpuścić, gdyż nie zapisaliśmy się wcześniej na listę osób odwiedzających.. Oddział nie był oddziałem zamkniętym. Dopiero po rozmowie z dyrektorem pozwolono nam łaskawie porozmawiać na korytarzu..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
papusiek
Pacjent
Dołączył: 19 Kwi 2009
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chełm (woj. lubelskie) Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 10:34, 21 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
wave napisał: | Może tak nie na temat, ale pytanko: papusiek, to w jakim szpitalu trzymają zwłoki tyle czasu, aż zaczną się psuć? Przecież proces rozkładu zwłok nie następuje zaraz po śmierci, więc jak mogłeś widzieś psujące się ciało? Lub może użyłeś przenośni, jako psucia się w sensie ulatywania duszy z człowieka (chociaż w sprawach duchowych nie jestem znawcą)?
Matko, ja się boję tego szpitala. Obym nigdy tam nie trafiła, nawet w jakiejś surrealistycznej wizji!
Wiem, jaki to szok i żal, kiedy umiera ktoś, z kimś spędziłeś trochę czasu, umiera na twoich oczach, ale wątpię, by umarłą osobę AŻ tyle na sali. |
Nie chodziło mi o zwłoki, tylko u narządy ludzkie. Niech sie Pani zastanowi do czego się używa środków odkażających i antybiotyków. Przecież chyba nie dla przyjemnosci?
A proces regeneracji komórek nie następuje od razu. Gdy mamy przypadek dużych zmian, lub gdy pacjent jest od dłuższego czasu chory na cukrzyce, istnieje duże ryzyko nie działania tych środków. Przecież ludzie zdrowi nie "leżą w szpitalach". A proces psycia się tkanek (w tym też proces gnilny)następuje nie tylko u zmarłych.
Mam pytanie do Pani wave.
Czy w szpitalu w którym odbywa Pani stąż są tylko zdrowi pacjenci?
Nie piszemy posta pod postem!!! Istnieje taka sympatyczna opcja pod nazwą : "edytuj"
Złączyłam 2 posty w 1/ Ave
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez papusiek dnia Śro 6:27, 22 Kwi 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wave
Internista
Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 670
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ze Śląska. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:41, 21 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
pavulon, właśnie o to mi chodziło - kolega papusiek stwierdził, że widział psujące się ciało, jednak przecież rozkład ciał widoczny dla nas dokładnie gołym okiem nie następuje na sali, gdyż nikt nie trzyma na ogólnej AŻ tak długo zwłok po stwierdzeniu zgonu.
papusiek, żadna pani , po drugie: nie odbywam stażu w szpitalu, bo - jak widać po mojej wiedzy - nie zaczynałam nawet studiów. po trzecie: nie za bardzo rozumiem, co do wszystkiego mają środki odkażające i pozostałe sprawy, o których wspomniałeś... owszem, proces gnilny może zajść nawet w przypadku gangreny, kiedy potrzebna jest amputacja zakażonej tkanki, jednak w poprzednich postach, pisałeś o psuciu się zwłok, więc zdecyduj się na konkretną sytuację - albo widziałeś chorego z gangreną, albo umarłego.
Poza tym - szpital to nie miejsce dla zdrowych ludzi i nie rozumiem sensu tego pytania. Ja owszem, dużo czasu spędzam w szpitalach, dużo choruję, dlatego widzę pewną niestosowność w hipotezie "w szpitalu, w którym byłam są sami zdrowi ludzie".
pozdrawiam (;
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
papusiek
Pacjent
Dołączył: 19 Kwi 2009
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chełm (woj. lubelskie) Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 6:04, 22 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
papusiek napisał: | Do justykacz. Przepraszam ale chyba nie widziałaś śmierci, czy też zwłok ludzkich. Jest to widok naprawdę nieprzyjemny.
Nigdy nie zapomne przeżyć w szpitalu:śmierci kolegi z sali, tego cierpienia, tego widoku psującego się ciała. Sam widok może niejednego przerazić, a co dopiero jęki i świadomość bólu tych pacjentów. Niejeden "twardy człowiek", poprostu wymięka. |
Do Pani wave.
Z tego co napisałem rzeczywiście można sądzić że to chyba tego nieboszczyka długo trzymali. I już pisałem że nie chodziło mi o zmarłą osobe, Tylko miałem na myśli innych pacjentów. Oczywiście że zwłoki zabierają już tego samego dnia. Oczywiste że proces psucia się tkanek nie oznacza od razu gnicia.
Słysznie kolega zauważył. Od śmierci pacjenta czeka się przynajmniej 2 godziny zanim zabierze się zwłoki. Tak że w tym drugim przypadku też sie z kolegą zgadzam. Prosze czytac nie tylko moje posty.
Pozdrawiam ciepło (szczególnie Panią wave).
Ortografia! Poprawiłam błąd./Ave
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez papusiek dnia Śro 15:26, 29 Kwi 2009, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eva
Pacjent
Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: się bierze piwo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:29, 23 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Heeej, a był ktoś z Was kiedyś na Głupim Jasiu? Tego nigdy nie zapomną. 2 2 tatusiów, w tym jeden rzekomy, niestety ubrany w damskie ciuchy.
-Gdzie mama? widze dwóch tatusiów
Miałam wtedy ze 3 latka. Niedawno przypomniało mi się jak mi się żyła zatkała przed wenflonem. Pielęgniarka przychodz - antybiotyk. Nigdy tego bólu nie zapomnę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ciacho
Stomatolog
Dołączył: 13 Mar 2009
Posty: 968
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Princeton :P Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:38, 23 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Jak mi wypadł bark, to byłam taka przerażona, że wszystkie żyły mi się zapadły i nikt nie mógł się wkłuć. Wyskoczyły mi też jakieś dziwne plany nad mostkiem. Potem z wybitym barkiem czekałam 5 godzin żeby mi wstawili na miejsce, bo byłam zaraz po jedzeniu i nie mogli mnie uśpić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|