|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pino
Stażysta
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 369
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nibylandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:44, 29 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Nie można odmówić tej książce tego, że wciąga. Bo wciąga. Ale jednocześnie czytanie jej jest potwornie irytujące i męczące. Jest fabuła, są zwroty akcji, ale Meyer po prostu kiepsko pisze. Ile razy w jednym rozdziale można zachwycać się tym, że ktoś jest przystojny? Ta saga pokazuje, że wiele o.O
Do przeczytania pierwszego tomu skusiło mnie słowo 'wampir' na okładce. Uwielbiam wampiry (a w szczególności Kroniki Wampirów Anne Rice) i spodziewałam się czegoś ciekawego, niestety się przeliczyłam. Są tomu lepsze i gorsze. Do tych zdecydowanie gorszych należy 'Księżyc w nowiu' - nie wiem jak w ogóle udało mi się skończyć to czytać. Natomiast mile zaskoczyła mnie pierwsza połowa 'Przed świtem'. Było mrocznie i zaskakująco, przez chwilę byłam pewna, że ta książka naprawdę zaskoczy mnie zakończeniem. Niestety później wszystko wróciło przesłodzonej i przewidywalnej normy.
Co do filmów, to najbardziej podobała mi się pierwsza część. Ma klimat, a do tego chwilami wampiry są pokazany w tym starym dobrym stylu - blade, zakrwawione i marzące tylko o tym, żeby dostać się do gardła ofiary (ale z tego co pamiętam to jest tak tylko kiedy Bella wyobraża sobie na początku wampiry i na napisach końcowych). Po 'Księżycu w nowiu' nie spodziewałam się niczego dobrego, także nawet się nie zawiodłam - z tej książki po prostu nic nie da się zrobić. Natomiast za sprawą reżysera spodziewałam się czegoś więcej po 'Zaćmieniu'. 'Pułapką' byłam zachwycona, ale też był to zupełnie inny film. W każdym razie 'Zaćmienie' jest przeciętne.
Wielkim plusem filmów jest muzyka! Naprawdę nie rozumiem jak do tego filmu ściąga się takie zespoły jak Radiohead, Editors, Muse, Bat for Lashes, Band of Horses czy Florence and The Machine... O co chodzi! xD
Ostatnio trafiam nawet na komentarz, że Muse zawdzięcza sławę Zaćmieniu o.O
Ale autentycznie w zdenerwowało mnie tylko przerobienie przez Editorsów 'No sound but the wind'. Z jednej strony nowa wersja brzmi lepiej, a z drugiej zmasakrowali tekst tylko po to żeby piosenka pojawiła się na kilka sekund w filmie. Oryginalnie ta piosenka była napisana z myślą o książce 'Droga' McCarthy'ego - porównywanie jej ze Zmierzchem nie ma najmniejszego sensu.
Właściwie zastanawiają mnie jeszcze tylko dwie kwestie: Po pierwsze, dlaczego wampiry na słońcu zaczynają się błyszczeć? Groza
Po drugie, jak w filmie 'Przed świtem' twórcy wybrną z PODEJRZANEGO zainteresowania Jacoba (który, swoją drogą, jest jedną z bardziej irytujących postaci) DZIECKIEM. W książce Meyer próbowała jeszcze jakoś z tego wybrnąć - on na razie chce się tylko nią opiekować, to że zakochał się w niemowlaku nie jest niczym dziwnym o.O - ale jak to pokarzą w filmie tak żeby ludzie nie uciekli z kina, to dla mnie zagadka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
di1205
Pacjent
Dołączył: 14 Sie 2010
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:38, 15 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Książka bardzo fajna, jednak denerwuje mnie jej główna bohaterka, wydaje się być trochę zacofana ;D A co do filmów, tę kwestię pozostawię bez komentarza ;x
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
luxery
Student Medycyny
Dołączył: 29 Sie 2010
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice?
|
Wysłany: Pon 19:45, 30 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Pierwsza i druga część - książki - są bardzo fajne. I uważam, że na tych dwóch powinni zaprzestać i to bez ekranizacji, ale wiadomo - kasa, kasa, kasa. To było fajne, kiedy nikt (no wiadomo o co chodzi) o tym nie wiedział, nie było tej komercji i przyjemnie się o tym gadało. A teraz po serii filmów rozmowa o tej sadze jest niemal koszmarem i torturą, a jak nie widziałaś Zaćmienia to jest okropna :< Nienawidzę tych dzieci podniecających się, że widziały film, a do książki nawet nie zajrzały. Prawdziwy fan kocha książki, a nie marny film, który jest 1/4 genialności oryginału.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gehnn
Pediatra
Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z zamku pięciu Braci Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:58, 30 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Ooch, rany. Przybyłam, zobaczyłam, zastanawiam się, czemu wcześniej się nie wypowiedziałam. Dla mnie osobiście Zmierzch to temat rzeka. Od razu uprzedzam, że jestem tak zwanym "hejterem", więc o książkach, a raczej o tym, co większość zwykła zwać książkami, wypowiadać się pozytywnie nie zamierzam. I, oczywiście, nie jestem żadnym znawcą, jestem tylko nieco zirytowaną piętnastolatką, która uważa, że poziom literatury nigdy nie powinien był upaść tak nisko. Już wyjaśniam.
Zmierzch przeczytałam jakieś dwa lata temu, jeszcze przed powstaniem filmu, i już wtedy mi się to wszystko nie podobało. Trafiłam w sam środek ogólnego podniecenia historią miłosną Edwarda i Belli, co jeszcze podsycało moją niechęć. Szczerze nie cierpię mody na jakieś rzeczy, chociaż jestem fanką Harry'ego Pottera (wprawdzie zaangażowałam się w to już dawno po wielkim bum, ale zawsze). A tu do rąk wpadł mi właśnie Zmierzch, rozchwytywana na całym świecie (wtedy jeszcze nie w Polsce) książka. Nie książka. Nie lubię nazywać tego książką. Książki są cudowne, magiczne i wciągające. Zmierzch jest dla mnie żałosnym kiczem, który nigdy nie powinien być wydany. Szanowna pani Stephenie Meyer jest dla mnie osobą żenująco zakochaną w sobie, niedojrzałą, a ponadto - niepotrafiącą pisać w ogóle. Jak to nasz kochany R. Kapuściński pisał, w dzisiejszych czasach pisanie przestało być sztuką, a pisarzem może być każdy.
Zacznijmy od samej historii. Jak tak okrutnie pospolite coś mogło w ogóle stać się popularne na taką skalę? Niektórzy mawiają, że Zmierzch podbił serca milionów, bo nie trzeba myśleć, kiedy się to czyta. A i owszem - błędów logicznych jest tam co niemiara, na przykład osławiona krew miesiączkowa Belli, którą Stephenie uznała za inną niż ta, która płynie w jej żyłach. Bo w sumie pospolitość pospolitością, marysuizm marysuizmem, ale logika? Logika musi być! Książka musi mieć ręce i nogi! Niestety, jak możemy zaobserwować, dzisiejsi czytelnicy nie dbają o to zupełnie. Tak więc mamy Bellę, która jest po prostu młodszą wersją szanownej autorki, mamy Edwarda, "wampira-wegetarianina" (co?), który świeci w słońcu (co?!) i koniec. Na tym opiera się cała książka. Plus, wątki poboczne, takie jak robienie kanapki. Ludzie często porównują Meyer do Rowling, a ja się pytam - DLACZEGO?!
Bo obie panie są popularne? Och, mój borze liściasty. Johnny Depp i Jonas Brothers są popularni - czy to powód, żeby ich porównywać? Już tłumaczę moje stanowisko - to fakt, obie napisały książki, które sprzedały się w niewyobrażalnie wielkich sumach egzemplarzy. Moim zdaniem, tylko powieść pani Rowling była popularna na taką skalę słusznie. Wystarczy sobie porównać: Harry Potter miał ogromnie dużo postaci drugoplanowych, trzecioplanowych, przewijających się przez wszystkie części sagi, został wymyślony cały świat, Ministerstwo, zaklęcia, historie, przeszłość, przyszłość, wszystko przedstawione. U Meyer mamy skrawek świata przedstawionego. Skraweczek. Właściwie liczą się tylko Edward, Bella i Jacob. Reszta jest opisana tak niedbale, że to aż boli. Plamy w fabule, niedopracowanie. Bo wszystkim, o co dbać będą nastolatki, jest trójka głównych bohaterów. A reszta jest bo musi. W Harrym mieliśmy do odkrycia Voldemorta, całe grono Śmierciożerców, Dumbledore'a, całą szkołę, rodzinę Harry'ego, etc. Co mamy w Zmierzchu? Edwarda oczami Belli.
Kolejna potworna rzecz, ich dziecko, Renesmee. Jak można wymyślić coś tak nietrzymającego się kupy, mówiąc brzydko? Dziecko wampira i człowieka, które ma mega wszystko, może zatrzymać swój wiek, kiedy chce, jest och i ach, aż w końcu jest ze starym chłopakiem swojej matki. Mój komentarz: ?! CO JEST Z TOBĄ NIE TAK, STEPHENIE MEYER?
Tych powodów, dla których nigdy nie uznam Zmierzchu za książkę jest mnóstwo. To samo z Intruzem, o którym już nie mam siły nawet wspominać. Jakby ktoś chciał więcej, polecam wideo:
Alex Day reads Twilight - bezbłędnie komentuje całą książkę. Polecam dla hejterów. I w sumie fanów też.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|