|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Agusss
Członek Anbu
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bierze się głupota?
|
Wysłany: Pon 17:46, 30 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Wiesz, co?!
I Ty Brutusie przeciwko mnie?! <foch>
[Nie chcę psuć niespodzianki! xD ]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
coolness
Jazda Próbna
Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:48, 30 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Tak
(i dobrze )
ps. offtop aż się szerzy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agusss
Członek Anbu
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bierze się głupota?
|
Wysłany: Pon 17:51, 30 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
A idź TY!
Aż idę
Offtop tutaj nigdy nie zawitał
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
OLA336
Narkoman
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:45, 02 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
IloveNelo napisał: | skoro już i tak offtop, to powiem Olu: ciesz się, że to nie kajak polo tam to w najlepszm wypadku wstrząs mózgu ;D
To trzymam kciuki za twój nadgartek i czekam na kolejną część |
Tak właśnie ujrzałam twoje zamiłowanie i muszę ci napisać, że cię podziwiam Kurde ja to wody unikam jak ognia? (ok. to głupie porównanie ) a tu jeszcze woda i kajak Ja nawet pływać nie potrafię! Aż siara Ja bardziej jestem za sportami drużynowymi koszykówka, siatkówka, piłka nożna, piłka ręczna To jest to co kocham No i od czasu do czasu mam porywy na lekkoatletykę A i jak już napisała Agusss:
Agusss napisał: |
Offtop tutaj nigdy nie zawitał |
jakastam napisał: |
(no dobra... póki co się nie wygadałaś... ) |
Dziękuję za potwierdzenie
Agusss napisał: | Jakastam może potwierdzić, ze umiem trzymać język za zębami^^ |
Agusss kochana ma PAMIĘTAJ! JA WIERZĘ CI NA SŁOWO!
A więc. Ola była na pogotowiu, na którym nastawili mi nadgarstek. Bolało jak nie powiem co, dalej boli. Chcieli mi wsadzić rękę w gips ale ostatecznie wynegocjowałam stabilizator z szyną na mym nadgarstku. Tak więc boli i co prawda powoli, ale już piszę dwiema rękami
- Wilson, umieram! – House obudził przyjaciela.
- House, śpię! – obrócił się na drugi bok.
- Dzięki, wiedziałem, że zawsze mogę na ciebie liczyć – obraził się.
- Na głupotę nie wynaleziono jeszcze lekarstwa, ale jeżeli tylko to zrobią, to od razu dam ci znać – odpowiedział mu zaspanym głosem.
- Ja tu cierpię, przeżywam katusze, można by nawet rzec, że płonę! A ty przechodzisz tak obojętnie wobec mojego cierpienia? – nie ustępował.
- Właściwie, to prześpię obojętnie twoje cierpienie – nakrył głowę poduszką.
- Ja sobie to zapamiętam! – próbował się podnieść.
- A ty dokąd leziesz? – Wilson śpiący, Wilson zły.
- Pocierpieć tam, gdzie mnie zrozumieją – wyjaśnił.
- Na twoim miejscu nie robił bym tego – próbował wybić mu z głowy jego kolejny, durny pomysł – No chyba, że chcesz cierpieć jeszcze bardziej.
- Dziękuję doktorze Wilson, a teraz pan wybaczy, ale udam się do pewnej seksownej dziewczyny, która z całą pewnością będzie mi współczuć.
- Żebyś potem nie miał do mnie pretensji – ziewnął.
- To co ja mam twoim zdaniem zrobić? – zdenerwował się.
- Siedzieć na tyłku i dać ludziom spać! – zdjął z głowy poduszkę i cisnął nią prosto w przyjaciela.
- Ałaaaaaaaa! Zdurniałeś?! Nie dotykaj mnie! – miarka się przebrała. Jimmy wstał, wziął w jedną rękę poduszkę, a w drugą śpiwór i próbował wydostać się z namiotu.
- I ty mnie nazywasz dziewczyną? – odwrócił się w jego stronę – Spójrz na siebie – zmierzył go wzrokiem – Prawdziwi mężczyźni cierpią w milczeniu!
- Gdzie idziesz? – zlekceważył jego wcześniejszą wypowiedź.
- Idę po maść i Cuddy – wyjaśnił.
- Cuddy? – powtórzył za przyjacielem.
- Jeżeli myślisz, że to ja nasmaruję ci plecy i resztę twojego ciała, to jesteś w błędzie! – już prawie był na zewnątrz.
- A śpiwór i poduszka? – pytania nie miały końca.
- Idę spać do Grace – uśmiechnął się.
- No proszę! – Greg cudem uniósł się na łokciach – Widzę, że się rozkręcasz! Brawo, a co na to twoi rodzice?
- Ja tam idę spać, a nie… - machnął ręką – Nie ważne – wyszedł. Udał się do bagażnika, w którym ojciec trzymał apteczkę. Otworzył go, wyciągnął z niego potrzebny mu ekwipunek, a następnie maść na oparzenia. Pierwsza część planu wykonana. Teraz pozostało mu tylko obudzić Cuddy i przekazać jej potrzebne instrukcje. Tak też zrobił.
- Lisa – delikatnie szturchnął koleżankę.
- Jimmy? Co ty tutaj robisz? – Dziewczyna przetarła oczy – Co się stało?
- Twój chłopak, któremu chyba przy okazji spalił się mózg, cierpi i nie daje mi spać. Mogłabyś się tym zająć? – poprosił i podał jej tubkę z „antidotum”.
- Pewnie – uśmiechnęła się i zrobiła mu wolne miejsce. Kiedy wyszła, Wilson rozłożył się wygodnie w namiocie i próbowała zasnąć. Jednak jak się po chwili okazało, nie było to wcale takie proste.
- Słyszałam, że ktoś tu potrzebuje pomocy – weszła do namiotu.
- Witaj piękna bogini zwalczania bólu – uśmiechnął się.
- Nie podlizuj się tak, tylko ściągaj koszulkę – przybrała bardziej stanowczy ton.
- Nie wiedziałem, że jesteś na mnie aż tak napalona – odwzajemnił uśmiech – Trochę sobie poczekasz, ponieważ nie będzie to taki łatwe – złapał za dół koszulki i powoli zaczął ją podnosić do góry. (Nie, to nie był powolny striptiz.) To naprawdę bolało. Po kilkunastu minutach męki, pozbył się podkoszulka.
- A teraz połóż się na brzuchu – Lisa wydała kolejne polecenie.
- Czy ty czasem nie za dużo ode mnie wymagasz? Protestuję! Inaczej to sobie wyobrażałem. To ja miałem wydawać polecenia i to ja miałem przywiązać cię do łóżka – wygiął usta w podkuwkę.
- Greg! - uderzyła go w ramię.
- Ałaaa!! Chcesz mnie zabić!? – na jego czerwonym ramieniu pozostał biały odcisk dłoni – To naprawdę strasznie boli!
- Miło, że zaplanowałeś nasz pierwszy raz, ale daruj to sobie. Niech to pozostanie taką małą niespodzianką! – próbowała się uspokoić – Teraz mam nad tobą przewagę, więc lepiej mi nie podskakuj! – pogroziła mu palcem.
- Dobrze mamo. Obiecuję, że wszystkie warzywa znikną z mojego talerza – położył się na brzuchu.
- Grzeczny chłopiec.
- James, co ty tutaj robisz? – Grace spojrzała na leżącego do niej plecami chłopaka.
- Śpię – wymruczał.
- Ale tutaj? – była bardzo zdziwiona.
- A nie mogę? – jego głos był bardzo senny i niewyraźny.
- Możesz – przytuliła się do niego. Leżeli tak kilka minut. Po chwili Grace poczuła, że jej ręka, która jeszcze przed paroma sekundami obejmowała James, ląduje gdzieś w bliżej nie określonym miejscu – Coś się stało? Zrobiłam coś nie tak? – była w szoku.
- Niewygodnie mi tak – odburknął i nakrył się śpiworem.
- Jestem „niewygodna”? – zdenerwowała się.
- Trochę mi było ciężko – wyjaśnił.
- Czyli chcesz mi powiedzieć, że jestem gruba! – krzyknęła.
- Ciiiiii. Śpijmy – poprosił.
- Boże, jak ja współczuję House’owi – przewróciła oczami – Jak on z tobą tam wytrzymuje?
- On się do mnie nie tuli i nie wbija mi ręki w żebro! – teraz to on był wściekły.
- Wychodzę! – obraziła się – Masz teraz dużo wolnego miejsca!
Odkręciła tubkę z maścią i wycisnęła ją chłopakowi na plecy.
- Zimne – jęknął niezadowolony.
- Nie marudź, tylko leż – uśmiechnął się. Stanowcza Lisa bardzo mu się podobała – Może trochę piec – uprzedziła go, a następnie zaczęła rozprowadzać po jego nagim ciele zimny, kojący krem. Jej dłonie wędrowały to na jeden, a potem na drugi bok, poczynając od szyi a kończąc tuż przy jego pośladkach. Następnie zabrała się za masowanie mięśni barków, które pod jej dotykiem zaczęły się rozluźniać. Greg z rozkoszy zamknął oczy. Nie czuł bólu, tylko przyjemne ciepło jej rąk, które świetnie się spisywały. Po chwili do akcji wkroczyły jej kciuki, które zataczały kółka wzdłuż kręgosłupa po jego obu stronach. House jęknął z rozkoszy. W tym samym momencie Lisa skończyła masaż.
- Nie! Ja się nie zgadzam! – protestował – Czuję, że jeszcze nie rozmasowałaś mi mojej łopatki – Cuddy zaczęła się śmiać.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez OLA336 dnia Śro 17:03, 02 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
marysiaaa
Proktolog
Dołączył: 08 Paź 2009
Posty: 3329
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Radom Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:51, 02 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
rezerwacja!
DOBRA. PRZECZYTAŁAM.
I Ty! czUł nie czół
plus genialny James z Grace
jak ona tak może potraktować mojego biednego Wilsonka
Ale House+Cuddy = MEGA
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez marysiaaa dnia Śro 16:55, 02 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
coolness
Jazda Próbna
Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:47, 02 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Olu, wybacz za krótki komentarz, ale z komórki piszę.
Podobało mi się. Bardzo.
(ale ja oryginalna jestem, nie ma co )
Ale co tam, to prawda przecież.
Podtrzymuje - kocham twoje dialogi!
Weny!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
IloveNelo
Stomatolog
Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Caer a'Muirehen ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:29, 02 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Oluś, akurat niedawno przeniosłam się do sekcji kajak polo, które jest sportem drużynowym
Co do części - no nie! biedna Grace!
Ale Huddy -
kocham
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
baby
Neurochirurg
Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szafy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:33, 02 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
kocham, kocham
pięknie, bosko, huddzinkowo. czyli tak jak lubię ^^
Nie! Ja się nie zgadzam! – protestował – Czuję, że jeszcze nie rozmasowałaś mi mojej łopatki. -
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agusss
Członek Anbu
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bierze się głupota?
|
Wysłany: Czw 14:08, 03 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Oluś moja Ja nic nie powiem! I biedna jesteś! Musieli nastawiać
Przy tej części tak się śmiałam, że aż taki kaszel mnie wziął...
Nie no nie mogę
Wręcz nie potrafię powiedzieć co najbardziej mi się podobało!
I przyłączam sie do batalii ludzi, którzy kochają Twoje dialogi! [chociaż i tak kocham wszystko w Twoim wykonaniu!]
KOCHAM
Nie będę całować, żeby nie zarazić Ale pozdrowienia z łóżeczka Agusss wysyła
CZekam na kolejną część!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:35, 04 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Oluś, biedactwo
Mając takie cudownie piszące rączki musisz bardzo uważać
Część
Namiotowy Hilson
Wilson kontra Grace
Młode i niewinne Huddy
Uwielbiam
Ps. Uważaj, bo jeszcze trochę i osobiście utworzę fanklub tego fika
Wena
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
OLA336
Narkoman
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:28, 04 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Marysiaaa, nawet sobie sprawy nie zdajesz jaką mi radość prawiłaś tym, że ci się podobało Dziękuję za odnalezienie błędu Jednak Word nie wszystko wyłapuje
Jakastam, oczywiście, że ci wybaczam Pewnie, że oryginalny komentarz bo twój
ILoveNelo, w dalszym ciągu cię podziwiam i chyba nie przestanę Tak biedna Grace, ale będzie dobrze Też kocham
Baby, jak milutko, że się podobało tu również jest trochę Huddy
Agusss, wracaj do zdrowia No już nie długo koniec ze śmiechem zacznie się dramat Nie zarazisz bo złego choroba nie bierze Dziękuję i również pozdrawiam i kocham i całuję
Lisek, widocznie zasłużyłam sobie więc cierpię Po twoim komentarzu czuję się jak chirurg, który musi uważać na ręce Dziękuję Dowartościowało mnie to I wstawaj z kolan!!! I nie przesadzaj z tym fanklubem Kocham
A więc! Taka mała informacja ode mnie! Po woli kończy się okres beztroski w tym opowiadaniu, a zacznie się dramat! I po woli kończą się piękne sceny z Cuddy, a zacznie się dramat! To tak na marginesie Nie za długo, ponieważ w dalszym ciągu kuleję na prawy nadgarstek (śmiech przez łzy) i już dostałam opiernicz od Agusss i mamy, że nie siedzę w stabilizatorze więc napisałam i melduję, że już go zakładam
- Posuń się – Jimmy wparował do namiotu.
- Coś taki wściekły? – House uważnie przyglądał się przyjacielowi.
- Grace się na mnie obraziła – wyjaśnił – A jak tam twoje plecy?
- Lisa sprawiła, że na razie nie bolą – uśmiechnął się na samo wspomnienie cudownego masażu – Ale coś czuję, że zaraz będą znowu STRASZNIE bolały – uśmiechnął się.
- Chcesz zrobić z siebie męczennika? – zapytał.
- Podobno laski na to lecą – uśmiech nie znikał mu z twarzy – A co zrobił idealny, pedantyczny, ukochany synek mamusi, że Grace się na niego obraziła?
- Wyspałem – odparł zrezygnowany.
- Mógłbyś jaśniej? – Zapowiadała się ciekawa rozmowa.
- Położyłem się spać, a ona przytuliła się do mnie. Było mi niewygodnie i poprosiłem żeby przestała…
- Czekaj! – przerwał mu – Chcesz mi powiedzieć, że odtrąciłeś dziewczynę, ponieważ było ci niewygodnie?! Jesteś idiotą!
- To nie tak… - próbował mu to wszystko wytłumaczyć.
- A jak? – jednak i tym razem nie było mu to dane – Chciałeś ją tylko przesunąć? Boże, jak to słowo brzmi: „przesunąć” – namyślił się – Nie ważne – machnął ręką – A może ty wolisz chłopców?
- Co?! Nie! Oczywiście, że nie! – James zaczął zaprzeczać.
- Boże! – Greg z przerażeniem w oczach zakrył sobie ręką buzię – I ja z tobą śpię pod jednym dachem? Można by nawet powiedzieć, że śpię z tobą w jednym łóżku!
- Uspokój się! To nie tak! Byłem niewyspany…
- A to dlaczego?
- Bo…
- Czekaj, niech zgadnę – pomyślał chwilę – Fantazjowałeś o mnie w nocy! – krzyknął – I to właśnie dlatego nie mogłeś zasnąć! – Zerwał się na równe nogi – Ja tu ani chwili dłużej nie zostanę! – wybiegł z namiotu.
- A ty dokąd?! – Lisa zauważyła biegnącego chłopaka.
- Byle dalej od Wilsona! On chce mnie zgwałcić! – odkrzyknął jej i pobiegł dalej.
- Ale miałeś się nie ruszać z miejsca! Słońce jeszcze za mocno grzeje! – jej argumenty w ogóle do niego nie docierały.
- Grace, przepraszam, ja naprawdę nie chciałem – Jimmy podążał za obrażoną na niego dziewczyną – Coś musiało mi się przyśnić, bredziłem, majaczyłem. Błagam cię, wybacz mi! Ja cię bardzo kocham! – w dalszym ciągu cisza – I wcale nie uważam, że jesteś gruba i niewygodna, jesteś piękna, idealna, wspaniała!
- Naprawdę tak uważasz? – nareszcie się zatrzymała.
- Pewnie, że tak! Ja bym cię nigdy nie okłamał – spojrzał jej prosto w oczy – To jak będzie, wybaczysz mi? – zapytał.
- Jesteś moim głuptasem – podeszła i pocałowała go w policzek – Oczywiście, że ci wybaczam i też cię kocham.
- Kamień spadł mi z serca – uśmiechnął się.
- James, dlaczego House wybiegł z namiotu? – przypomniało jej się.
- Coś sobie ubzdurał – złapał ją za rękę – Widocznie słońce zaszkodziło nie tylko jego plecom.
- Ale co powiedział? – nie dawała za wygraną.
- Jak zwykle żarty sobie ze mnie robił – odpowiedział.
- Ale jakie? – musiała wiedzieć.
- Wygłupiał się, że wolę chłopaków – przewrócił oczami – On jest idiotą!
- Nie przejmuj się – przytuliła się do niego – Przecież to nie prawda.
- Wiem, ale ja do niego tak nie mówię! – poskarżył się.
- Tu jesteś – Lisa przysiadła się do chłopaka, który siedział pod wielkim drzewem.
- A myślałaś, że gdzie mnie znajdziesz? – zapytał z ciekawości.
- Nie wiem – wzruszyła ramionami – Myślałam, że może poszedłeś popływać.
- Aż taki nieodpowiedzialny to ja nie jestem – uśmiechnął się – Ale oczywiście, że wolałbym pójść popływać niż tu siedzieć
- Nie odpowiada ci moje towarzystwo? – spojrzała mu prosto w oczy.
- Co wy się tak dzisiaj na nas uwzięłyście? Napięcie przed miesiączkowe macie czy jak? – zdenerwował się – Oczywiście, że wolę twoje towarzystwo, ale przecież zawsze mogłabyś iść popływać ze mną – przyciągnął ją bliżej siebie.
- Wiesz, że jesteś kochany? – wtuliła się w niego jeszcze bardziej.
- Kto cię tak brutalnie okłamał? – Zapytał.
- Nikt, taka jest prawda. Gregory House jest tak naprawdę bardzo kochaną osobą – Ona naprawdę tak uważała.
- A ty jesteś – namyślił się. Nie wiedział, co powinien był teraz powiedzieć. Wiedział natomiast, że musi to być coś miłego – A ty jesteś… wygodna i lekka – przypomniała mu się rozmowa z przyjacielem, z której wynikało, że jego dziewczyna jest niewygodna i ciężka.
- Mam małe pytanie, czy to był komplement? – zaczęła się śmiać.
- Ależ oczywiście – On również zaczął się śmiać – Grace jest niewygodna i ciężka.
- Naprawdę? A skąd ty to możesz wiedzieć? – była bardzo ciekawa.
- No wiesz – zaczął bawić się jej lokiem – w końcu mam informacje z pierwszej ręki. Wilson mówi mi o wszystkim.
- On ci tak powiedział? – nie ukrywała zdziwienia – Biedna Grace.
- Wiesz, popływał bym sobie – wyznał jej po chwili namysłu.
- Czy ty masz jakieś ADHD! – zdenerwowała się – Nie potrafisz chwili usiedzieć w jednym miejscu! Nie możesz iść jeszcze dzisiaj pływać jest… - przerwał jej długim, namiętnym pocałunkiem.
- Zgoda, ale tylko i wyłącznie dzisiaj się ciebie słucham.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez OLA336 dnia Pią 20:48, 04 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
baby
Neurochirurg
Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szafy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:35, 04 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
first!
a więc.
bosko, cudnie, wspaniale, nieziemsko, fantastycznie i cód, miód i orzeszki.
mam nadzieję, że szybko dostarczysz kolejną porcję ficka
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez baby dnia Pią 20:39, 04 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
IloveNelo
Stomatolog
Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Caer a'Muirehen ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:47, 04 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Oluś!
Nie stać mnie na konstruktywny komentarz. popadłam w jakiś marazm
Cytat: | A ty jesteś… wygodna i letka |
lekka
Fajna część, taka...pocieszająca? Dla mnie pocieszająca.
No widzisz, bredzę.
Więc kończę, kocham i całuję Dzieci oczywiście też
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
coolness
Jazda Próbna
Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:15, 04 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Olu, nie będzie nic konstruktywnego bo musze wracać do Hilsonkowego offtopu
Cud, miód i orzeszki^^
Już myślałam, że James odpowie: Tak, wolę chłopców i, że będziemy mieć pięknego Hilsonka
A Nadzieja Matką Głupich...
Weny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:12, 05 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Po pierwsze:
Tak masz, jak chirurg uważać na swoje rączki
Po drugie:
Ale mi dobrze na kolanach zwłaszcza jak czytam takie cudowności
Po trzecie:
Też kocham
Po czwawte:
Patrzy, czy Ola ma stabilizator Nie ma Proszę mu tu zaraz zakładać i ładnie rączkę rehabilitować
Piąte:
Kocham Twoje namiotowe akcje Bez wyjątku i bez względu na kombinacje osobowe, że tak powiem Nie ważne, czy Hilson, Huddy, Nie wiem jak określić Grace i Wilsona właśnie jakie nazwisko nosi Grace Trzeba shippa wymyślić
Po szóste:
House uciekający z namiotu przed niby zboczonym Jimmim - boskie, a mina Lisy pewnie bezcenna
Siedem:
Lisa potulnie słuchająca Grega Będzie zÓo No dobra, znów mam jakieś zÓe myśli, pewnie przeszły do mnie z jakiegoś innego postu
Dobra kończę na szczęśliwej siódemce
Czekam na ciąg dalszy
Bardzo czekam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marysiaaa
Proktolog
Dołączył: 08 Paź 2009
Posty: 3329
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Radom Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:16, 05 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
namiot rządzi FOREVER!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agusss
Członek Anbu
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bierze się głupota?
|
Wysłany: Sob 14:37, 05 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
NO!!
I bardzo dobrze kochana, że założyłaś!!
A ja musiałam zareagować! Bo się martwię o Ciebie
Co do cześć xD
No tak Hosue to naprawdę wiele wymaga od Jamesa xD Ale jakże pięknie Hilsonkowo xD I teraz nagle sobie uświadomią obydwaj, ze to prawda iii... *marzy* ok już się ogarniam xD
Piękna część
Nieskładny komentarz, bo pisany na szybko! Wybacz!
Jestem już prawie zdrowa! xD Zabieram dzieciaczki babci [znaczy mej mamie ] i idę czytać ima bajeczki
Kochamy! Całujemy Pozdrawiamy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
OLA336
Narkoman
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:24, 05 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Baby, dziękuję
ILoveNelo, dziękuję za wyłapanie błędu Tak z całą pewnością pocieszająca Dziękujemy też kochamy i całujemy
Jakastam, dziękuję za wena Oj aż takiego Hilsona to tu nie będzie
Lisek, Ola bierze się za wykonywanie swojego zawodu i *podnosi Liska z kolan* Już zakładam Nie mogę pisać, kiedy mam to na ręce Cieszę się i to mega się cieszę, że się podobało
Marysiaaa, muszę cię zmartwić, ale namiot się kończy
Agusss, już ci tłumaczyłam, że nie ma o co się martwić jeden nadgarstek w tą, czy w tamtą
Cieszę się, że już prawie jesteś zdrowa i oczywiście, że wybaczam Pozdrów dzieciaki
OD AUTORA: Z tą częścią zaczyna się mieszanie w życiu naszym bohaterom. Będzie to dość powolny proces, ale mam nadzieję, że skuteczny. Natomiast ta część jest dedykowana LISKOWI!!!! *Ty już wiesz, za co*
Święta, święta i po świętach… Och, przepraszam, zapomniałam, że mamy wakacje. Ale również i one, podobnie jak wszystkie przyjemności i szczęścia szybko się kończą. Można by nawet rzecz, że za szybko. Niestety, tak już w naszym życiu bywa, że wszystko prędzej czy później przemija, pozostawiając nam tylko i wyłącznie dobre, bądź też złe wspomnienia. Na szczęście, nasza paczka przyjaciół może zaliczyć je do jak najbardziej udanych. Z jeziora wrócili cali, zdrowi, wypoczęci i opaleni. Szczególnie jedna osoba, mogła się tym chwalić do woli. Tak, ten wyjazd okazał się bardzo dobrym pomysłem. Lisa, James, Grace no i oczywiście Greg zintegrowali się jeszcze bardziej (o ile jest to jeszcze w ogóle możliwe) jednocześnie świetnie się przy tym bawiąc i wypoczywając. To były pierwsze wakacje, po których House wrócił zadowolony i szczęśliwy do domu. Do domu, w którym nie czekał na niego ojciec tyran, ale kochająca go ponad wszystko mama, z którą podzielił się swoim długo oczekiwanym szczęściem i wspomnieniami. Resztę wakacji spędzili w rodzinnym mieście. Nie narzekali, ponieważ sami świetnie potrafili zorganizować sobie czas wolny. Chodzili do kina, na spacery, basen. Podczas tych wakacji państwo Wilson postanowili, że również i oni trochę zaszaleją. Zaszyli się na całe dwa tygodnie w uroczym domku, położonym gdzieś głęboko w górach, pozostawiając swojego jedynego syna pod opieką pani Blythe. Jak się później okaże, zaliczą ten wyjazd do drugiego, a może i nawet pierwszego najlepszego wypadu za miasto w ich życiu. Jimmy też nie miał co narzekać. Podczas pobytu w domu przyjaciela, nie przytrafiła mu się żadna kontuzja, ani nie doznał żadnego urazu psychicznego, który mógłby się odbić na jego jakże wrażliwym i niczym nie skażonym umyśle. Podczas męskich wieczorów Wilsona i House, dziewczyny robiły sobie swoje własne, babskie wieczorki, które najczęściej spędzały na kanapie z zapasem chusteczek higienicznych, oglądając jakieś smutne romansidła. Nawet Diablo, którego wydawać by się mogło stałym miejscem zamieszkania w domu Grega, jest wielki kojec z budą i dwiema miskami miał swoje wakacje. Podczas wizyt u swojego właściciela, spał u niego w pokoju i od czasu do czasu dane mu było ulokować się na skraju jego łóżka. Tak więc, wszyscy mieli swoje pięć minut na odpoczynek. Nawet Blythe, która podczas nie obecności syna, nie wiadomo gdzie szalała. Przykro mi, ale tego nawet najwięksi górale nie wiedzą. Chwila relaksu i spokoju na pewno dobrze jej zrobiła. Końcówka wakacji należała do Cuddy i House’a. Lisa chciała spędzić z nim jak najwięcej czasu. Wiedziała, że od września będą się widywać znacznie rzadziej i bardzo to przeżywała. On natomiast starał się ją jakoś uspokoić i uświadomić, że jej wszelkie obawy nie są w ogóle uzasadnione. W tamtym momencie nie wiedział, jak bardzo się myli. Nie mógł tego wiedzieć. Nie mógł przewidzieć, że jego życie zostanie wywrócone do góry nogami i tym razem nie będzie to zasługą ojca, który spoczywał gdzieś głęboko pod ziemią. On sam zniszczy swoje szczęście i on sam w pewnym momencie będzie musiał stawić temu wszystkiemu czoła. O tak, życie potrafi być brutalne i nieprzewidywalne. Tylko dlaczego jednym szczęście potrafi dopisać, a drudzy całe czas mają pod górkę? Wymodlili to sobie? Jakim sposobem? Jest na to jakaś szczególna modlitwa, jakiś wyjątkowy, specjalny paciorek? Jeżeli tak, to poproszę o jego treść. W przeciwnym razie dalej będę trwać w przekonaniu, że „Jeżeli chcesz rozśmieszyć Boga, to opowiedz mu o swoich planach na przyszłość”. I podobnie jak House, zmagać się z życiem bez wiary w siły wyższe, które nawet jeżeli są, to lepiej żeby zostawiły mnie w spokoju, dały wolną rękę i zajęły się swoimi sprawami. Każdy w swoim „filmie” powinien być zarówno aktorem jak i reżyserem. Sam powinien wybrać sobie drogę, którą chce iść. Nie ważne, czy jest ona zła, czy dobra. Jest to nasza własna droga, z której zawsze można przecież zawrócić. Gregory House wybierze swoją ścieżkę, którą będzie podążał. Czy cofnie się z powrotem na rozwidlenie dróg, aby jeszcze raz dokładnie przestudiować napisy na drogowskazach? I czy naprawi swoje błędy? Nie wiadomo, mam jednak nadzieję, że tak też będzie.
Na rozpoczęcie roku szkolnego pojechał samochodem. Spóźnił się trochę, ale jemu to wcale nie przeszkadzało. Monologi dyrektorów były wszędzie takie same. Zaparkował auto na dużym, szkolnym parkingu i wolnym krokiem udał się na plac, który został oblężony przez uczniów i wychowawców. W tłumie śnieżnobiałych koszul dostrzegł swojego przyjaciela. Nie zastanawiając się zbyt długo ruszył w jego kierunku.
- Ominęło mnie coś ciekawego? – stanął tuż obok niego.
- House, co ty tutaj robisz? – Wilson nie ukrywał zdziwienia – To nie jest twoja klasa.
- Wiem, ale mojej nie chce mi się szukać – wzruszył ramionami.
- Twoja klasa znajduje się na pierwszym piętrze, sala numer dziewięć. Twoim wychowawcą jest Thomas Grint i radziłbym ci na niego uważać. Czy ty w ogóle wiesz, że do twojej klasy chodzi Tritter?
- Tak, wiem. Temu nauczycielowi też powiedziałeś, żeby na mnie uważał?
- Ja mówię serio. On jest pedagogiem i…
- Ok., dziękuję, że przeprowadziłeś dla mnie ten jakże szczegółowy wywiad środowiskowy, ale ja już będę leciał – wszedł mu z zdanie.
- Apel się jeszcze nie skończył – poinformował go Jimmy.
- A czy na koniec będą rozdawać darmowe czekoladki? – to było bardzo głupie pytanie.
- Nie – James spojrzał na przyjaciela jak na idiotę.
- W takim razie idę pod klasę – odwrócił się i po chwili już go nie było.
- Widzę, że odnalazł się mój zaginiony uczeń – Nauczyciel otwierając klasę, spojrzał na podpierającego ścianę House’a.
- A co, stęsknił się pan za mną? – chciał pokazać, że nie jest kolejnym, zwykłym, nudnym uczniem.
- Będzie ciekawie – na twarzy profesora pojawił się uśmiech – Wejdź do klasy – Młodzieniec wsadził ręce do kieszeni i najwolniej jak tylko potrafił ruszył do pomieszczenia. Kiedy wszyscy znajdowali się już na swoich miejscach, wychowawca zaczął swój monolog:
- Nazywam się Thomas Grint. Jestem w tej szkole pedagogiem oraz nauczycielem matematyki i fizyki. Co trzy lata dostaję sportową klasę i co trzy lata wyprowadzam ją na ludzi. Nie oszukujmy się, ale jesteście tutaj najgorsi. Trafiliście do tej renomowanej szkoły tylko i wyłącznie dlatego, że jesteście dobrymi sportowcami. W tym samym czasie, House rozłożył się wygodnie na krzesełku i ziewnął.
- Czy ja cię nudzę? – Profesor przerwał swoją mowę.
- Troszeczkę, ale proszę sobie nie przeszkadzać – Greg starał się być miły.
- Twoje nazwisko? – Nauczyciel zachowywał zimną krew.
- House – odpowiedział mu. Pan Grint odnalazł jego podanie i uważnie zaczął je studiować.
- Czy ty czasem nie pomyliłeś klas? – nie ukrywał zdziwienia.
- Znudziło mi się towarzystwo kujonów – wzruszył ramionami – Więc teraz jestem tutaj.
- Każdy z was – Grint kontynuował – musi sobie wybrać dyscyplinę sportu, na którą będzie uczęszczał w ramach dodatkowych zajęć… - Mówił coś jeszcze o zachowaniu, nauczycielach i masie innych nie potrzebnych nikomu rzeczach. Nie wiadomo dlaczego, ale nowy nauczyciel przypadł House’owi do gustu. Kiedy skończył, pozwolił im rozejść się do domu.
- Hej, jak się nazywasz? – Na korytarzu podszedł do House’a jeden z uczniów z jego nowej klasy. Był to średniego wzrostu chłopak, o czarnych włosach i piwnych oczach.
- House – odburknął mu.
- To już wiem, a imię? – nie ustępował.
- Greg, a ty? – Rozmówca najwidoczniej go zaciekawił.
- Colin Logan – chłopak wyciągnął w jego kierunku rękę – Miło mi cię poznać – House uścisnął jego dłoń – Jaki sport uprawiasz?
- Właściwie, to żaden – wyjaśnił mu.
- A co wybierzesz? – pytania nie miały końca.
- Zastanawiałem się nad koszykówką albo…
- Daj spokój, to dla bab! – nie pozwolił mu dokończyć – Zapisz się na boks – zaproponował.
- Rozumiem, że to twoja ukochana dyscyplina sportu – zaczął mu się uważnie przyglądać.
- Pewnie, boks jest świetny! – próbował go przekonać.
- Zastanowię się, a teraz muszę lecieć – przyspieszył kroku zostawiając nowego kolegę za sobą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
baby
Neurochirurg
Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szafy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:26, 05 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
pierwsza!
rozmowa z nauczycielem - genialna
ogólnie cudo.
przepraszam, ale jak zwykle po twoich fickach nie jestemw stanie napisać nic sensownego
kocham
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez baby dnia Sob 15:30, 05 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
coolness
Jazda Próbna
Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:30, 05 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Toż to jest genialne!
Kocham twojego ficka!
Kocham twoje dialogi i opisy!
Weny!
Pozdrawiam,
zdemoralizowana jakastam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez coolness dnia Sob 15:31, 05 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agusss
Członek Anbu
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bierze się głupota?
|
Wysłany: Sob 15:52, 05 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Ola!!!
Jejku! Ale dłuuugaśna, wspaniała część
Tyle genialnych opisów! xD Ten opis ich dalszych wakacji xD wyjazd państwa Wilsonów ^^ [ taaa xD ]
I pierwszy dzień w szkole! xD xD
Niestety nie uśmiecha mis ie liceum! I Ty juz wiesz czemu *patrzy spode łba*
House i boks? Nie to nie to! Nie bądź, aż taka przeciwko mnie!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
IloveNelo
Stomatolog
Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Caer a'Muirehen ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:18, 05 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Oluś
dlaczego te wakacje już się skończyły? a tak fajnie byłooo...
Nie boks! Błagam, nie boks!
Podsumowując: Świetnie!
Buziaki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agusss
Członek Anbu
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bierze się głupota?
|
Wysłany: Sob 17:21, 05 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Jest!!
Ktoś jak ja nie chce boksu!!
xD
Tylko Ola nie chce słuchać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
coolness
Jazda Próbna
Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:24, 05 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Agusss, ja też nie chce boksu^^
Olu słuchaj Agusss.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agusss
Członek Anbu
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bierze się głupota?
|
Wysłany: Sob 17:28, 05 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Ale z drugiej strony jak sie nasłuchałam od Oli tego i owego to...
Może nawet przeżyję ten boks.. Bo będzie jeszcze gorzej! [Ja nic nie mówiłam!] No, sama Ola mówiła, że tragedia sie zaczyna!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|