Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

"Prz(e/y)szłość" || Chaseron
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bestest
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 23 Sie 2008
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:01, 05 Paź 2008    Temat postu: "Prz(e/y)szłość" || Chaseron

Moj pierwszy fic:) Jest to chaseron bo po pierwsze uwielbiam zwiazek C&C po drugie tak mało jest polskich chaseronów że postanowiłamsama wziac sie za niapisanie swojego! kwestie medyczne bede poruszac, ale za to odpowiadac bedzie moja mama i mój brat - oboje lekarze, bo ja w moim ogolniaku(profil mat-fiz) nie mam szczególnie rozbudowanych ani biologi ani chemii. Jestem z nich wrecz denna. Wiec pewnie w medyczych kwestiach bede sie radzic mojego starszego brata;) licze na wasze komy co sadzicie o ficku i czy pisać dalej:) pozdrwaiam:P

ps. Jak narazie fic nie ma ograniczen wiekowych jak bedzie dalej nie wiem


a wiec do dzieła ;


Rozdział1
Robert włożył klucz w zamek otwierając drzwi. Już dawno nie był tak padnięty po żadnym dyżurze. Mimo, ze House już od dawna miał swoje „nowe maskotki” Chase czasami czuł jakby wciąż dla niego pracował. Chociażby dziś. „Bezoar”- zaśmiał się ponuro w duchu mężczyzna. Przez to, że House znów nie mógł do końca postawić dodatkowej diagnozy, Robert musiał zostać dodatkowych 6h na dyżurze. Zamyślony wszedł do mieszkania zamykając za sobą drzwi i rzucając klucz na pobliska szafkę. Z łazienki dobiegł go od razu kojący odgłos lejącej się wody. Allison najwyraźniej brała prysznic. Robert uśmiechnął się mimo woli. Wreszcie powroty do domu stały się przyjemnością, a mieszkanie było już nie tylko poczekalnią przed kolejnymi dyżurami. Kiedy Al wprowadziła się kilka tygodni temu, początkowo wciąż chodził koło niej jakby niepewnie, w obawie, że dziewczyna mu ucieknie. Jednak od kilku tygodni oboje nabrali pewności co do tego co ich łączy. Chase wciąż uśmiechając się pod nosem wszedł do kuchni i zajrzał do lodówki. Zajął się przygotowywaniem kolacji. Dopiero po kilku minutach oprzytomniał. Dziś czwartek. Pora babskich pogaduszek z tą nieznośna Tishą. Przecież Al zawsze umawia się z nią w czwartki… Robert wytarł szybko ręce i podszedł do drzwi łazienki.
- Cameron? – czasami wciąż dla żartów nazywali się nawzajem „Chase i Cameron”
- Cam? – zapukał nieśmiało do drzwi – Al… Wszystko w porządku?
Woda nagle została zakręcona i Robert usłyszał jak Allison wychodzi spod prysznica, po czym musiał odskoczyć od drzwi, bo te gwałtownie się otworzyły. Jednak to nie Cameron była w łazience. Chase zamarł, przez chwilę myśląc, że to jakiś sen lub dowcip.
W drzwiach stała młoda, śliczna, rudowłosa kobieta owinięta tylko w ręcznik. Ręcznik Allison.
- Robert – powiedziała cicho, przekrzywiając lekko głowę jakby rozbawiona jego zdumieniem – Dawno nie wymieniałeś zamków…
- Co? – zająknął się mężczyzna wciąż zbyt zdumiony by sklecić jedno zdanie – Jak? Scharlott?!

Rozdział 2
- Co ty tu do diabła robisz? – mężczyzna patrzył na nią wzrokiem zdumionego bazyliszka
- Nie zmieniasz zamków – odpowiedziała z uśmiechem – Sam się prosisz o odwiedziny. Spokojnie nie martw się. Zdążyłam zauważyć, że mieszkasz z kobietą. Bo ten krem do depilacji, który znalazłam pod prysznicem jest chyba nie twój – zachichotała – Poza tym dziewczyna zostawiła tez list. Znalazłam go na stole w kuchni, a zostawiłam chyba na komodzie w salonie. Idź przeczytać, a ja się spokojnie ubiorę – powiedziała i nie dopuszczając Roberta do głosu zamknęła się znów w łazience.
Wciąż w szoku Chase wpatrywał się jednak w drzwi za którymi zniknęła kobieta. Stał tam wciąż, kiedy kilka minut później wyszła. Widząc go wciąż zamurowanego, westchnęła ciężko i popchnęła go w stronę salonu. Gdy się tam znaleźli podała mu kartkę zapisaną drobnym, wyraźnym pismem Cameron.

Szkoda, ze nie zadzwoniłeś, że zostajesz dłużej w pracy. Ponieważ nie wiem o której wrócisz zostanę dziś na noc u Tish. Rozstała się z Markiem i potrzebuje przyjaciółki. Poza tym i tak nie chciałam spędzać wieczoru sama. Do zobaczenia jutro po pracy…
Kocham cię
C



- Wygląda na to, że nie umie się na ciebie wściekać – powiedziała Scharlott wpatrując się w Chase`a – Chociaż powinieneś był zadzwonić… Wiesz jak to było z nami…
- Co ty tu u licha robisz? – zapytał Robert, a list od Cameron wypadł z jego reki i zapomniany wylądował na podłodze.
- Dostałam prace! – uśmiechnęła się dziewczyna – W tutejszym szpitalu. Tylko że…
- Co robisz u mnie w domu!?
- Przyjechałam dziś wieczorem, z tym że zostawiłam portfel w taksówce i jestem bez grosza na hotel. A miałam klucze od naszego… od twojego mieszkania, więc postanowiłam spróbować! I proszę! Nie wymieniłeś zamków! Od ciebie zadzwoniłam do tej firmy w której wynajęłam taksówkę. Okazało się, że kierowca był uczciwy i obiecał jutro oddać zgubę. Powinnam mu dać znaleźne, jak sądzisz?
Chase nie odpowiedział, wpatrzony w kobietę. Nic się nie zmieniła. Te same ruchy, uśmiech, oczy… Nagle powróciły do niego wspomnienia. Sydney, Paryż… Studia, wspólne plany i marzenia…
- Nie przyglądaj mi się tak, to trochę peszy – głos dziewczyny ściągnął go na ziemie – Mogę tu zostać na noc? Przez wzgląd na stare czasy? Obiecuje być grzeczna i jutro rano uciec do hotelu.
- Scharlott… - zaczął niepewnie mężczyzna
- Będę grzeczna, naprawdę. Nie mam się gdzie podziać…
- Pościelę ci w pokoju – powiedział zrezygnowany mężczyzna – Ja tymczasem prześpię się na kanapie.
- Wielkie dzięki. Ratujesz mi życie. A ja w tym czasie dokończę szykować kolacje... Po zapachu czuje, że chyba robiłeś Lasagne, prawda?



to by było na ta chwile tyle;)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Antralina
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Golubkowo.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:23, 05 Paź 2008    Temat postu:

Aaa, jak można sie tak chamsko wpraszać i psuć święty związek pomiędzy Cam i Chasem? Osobiście powieszę tę kobietkę na cienkiej lice, żeby długo cierpiała xD.

Fik świetny. Poza tym to jeden z niewielu Chaseronów po polsku, jakie znalazłam w sieci x3. Gratuluję pomysłu i cieszę się, że ktoś podziela moje paringowe zdanie! xD.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
judyth1
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:53, 05 Paź 2008    Temat postu:

Nareszcie jakiś Chaseron!! <yupi>


Już czytam i mam nadzieję, że to nie ostatni!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mała Ol
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 13 Wrz 2008
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dąbrowa Górnicza

PostWysłany: Pon 14:29, 06 Paź 2008    Temat postu:

Niech mnie ktoś uszczypnie! Nie wierze! Wreszcie Chaseron!

Ciekawie się zaczyna! Proszę, błagam o ciąg dalszy! xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bestest
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 23 Sie 2008
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:32, 06 Paź 2008    Temat postu:

fajnie ze to sie komuś zaczyna podobac postaram sie wrzucic nastepne czesci w weekend bo mam teraz troche zamieszania ale naprawde fajnie ze ktos zamierza to w ogóle czytac i ze ktos podziela moją miłość do Chaseronka

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasinka
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 1859
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a kto to wie?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:22, 07 Paź 2008    Temat postu:

bestest tu wbrew opiniom jest parę osób lubiących Chaserona
O fiku, uważam że może być bardzo.... ciekawie
Czekam aż się rozkręci (czytaj czekam na reakcję Cam na nową.... koleżankę )
Weny życzę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dragon
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 15 Lip 2007
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 22:34, 11 Paź 2008    Temat postu:

Wspaniały fic, z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cave
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:26, 11 Paź 2008    Temat postu:

kocham cie ze piszesz Chaserona


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bestest
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 23 Sie 2008
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:51, 11 Paź 2008    Temat postu:

tak jak mówiłam nadszedł weekend wieciag dalszy;) zapraszam;)

Rozdział 3
Allison spojrzała zmęczona na zegarek. Praca na ER`ce dawała jej mocno w kość. Momentami nawet zaczynała marzyc o powrocie do ciepłego gabinetu „kaczuszek” House`a i do rozwiązywania średnio jednej sprawy tygodniowo. Zaraz jednak jej myśli zajmował kolejny przypadek rozbitej na rowerze dziecięcej głowy, złamania nogi przez narciarza, czy kobiety w ciąży, która ledwo co przetrwała groźny wypadek samochodowy.
- Doktor Cameron jest pani tu potrzebna- rozległ się ponaglający głos pielęgniarki i Allison nie miała czasu dużej zagłębiać się w swoje myśli. Podeszła do stołu na którym jęczał z bólu brzucha około 30to letni mężczyzna..
- Jestem doktor Cameron. Będę pana lekarzem zanim nie trafi pan na odpowiedni oddział. Niech się pan nie rusza. - Cameron podeszła do łóżka na którym skręcał się człowiek i spojrzała na niego ze współczuciem – Musze zbadać pana brzuch. Może pan zlokalizować miejsce bólu? – zapytała dotykając lekko brzucha mężczyzny. On jednak nie odpowiedział tylko nadal leżał jęcząc cicho. Poruszył się gwałtowniej dopiero, kiedy Cameron zaczęła uciskać jego nadbrzusze.
- Proszę zrobić zdjęcie RTG klatki piersiowej i EKG. - Al zwróciła się do pielęgniarki – Doktor Loom powinien być wolny…
- Doktor Loom wyszedł pół godziny temu.
- Wyszedł?
- Był na dyżurze ponad 12h….
- Cóż – Allison spojrzała na mężczyznę na łóżku – Sama go zabiorę…
- Ktoś powinien zostać na ER`ce…
- Ma pani inny pomysł? – Cameron popatrzyła na siostrę uważnie – Proszę mnie zawiadomić gdyby…
- Doktor Cameron! – gdzieś zza pleców Cameron dobiegł dźwięczny głos Cuddy – Doktor Cameron proszę tu na chwilkę!
Allison obejrzała się lekko i zobaczyła stojąca kilka kroków za nią Cuddy w towarzystwie jakiejś kobiety.
- Zaraz wrócę – powiedziała Cameron do asystującej jej pielęgniarki – Proszę przygotować pacjenta do badania.
Cuddy uśmiechnęła się współczująco patrząc na zmęczoną dyżurem Cameron.
- Doktor Cameron to doktor Scharlott Stone… - wskazała na stojąca obok niej rudą, młodą kobietę. Dziewczyna wyglądała jakby dopiero co opuściła jakiś drogi paryski butik i całe przedpołudnie spędziła w gabinetach kosmetycznych i fryzjerskich. – Rozważyłam twoją prośbę o przyjęcie kogoś do pomocy na ER`ce i to właśnie kolejna osoba z nowej załogi.
- Bardzo mi miło – Scharlott uśmiechnęła się do Allison podając jej dłoń. Cameron przyjrzała się kobiecie. Była bardzo ładna i w porównaniu ze zmęczoną dziesiątkami dyżurów Cam prezentowała się niesamowicie. Wysokie obcasy, modne dopasowane stroje i doskonale dobrany makijaż. Cam poczuła się trochę nijako.
- Mi również – twarz Cam rozświetlił cień uśmiechu – Jestem Allison.
- Scharlott – uśmiechnęła się kobieta.
- To ja panie zostawię. Doktor Cameron wprowadzi panią w pani obowiązki. – Cuddy uśmiechnęła się delikatnie i ulotniła się ze zgiełku pogotowia najszybciej jak mogła.
- Dopiero się sprowadziłaś? – zainteresowała się Cam – Masz chyba obcy akcent..
- Tak.. Wychowałam się w Sydney. Ale teraz przywlekło mnie tutaj. Mogę zacząć choćby dzisiaj.
- Doktor Cameron kobieta z wypadku z przerwana tętnicą udową! – rozległ się wrzask pobliskiego pielęgniarza.
- Opaska uciskowa! – wrzasnęła Cam, biegnąc do stołu – I wezwijcie mi tu chirurga!
Na ER`ce kolejny raz tego dnia zawrzało. Pielęgniarki popędziły za Cameron, kolejne już dzwoniły po pomoc. Cameron pochyliła się nad kobietą, próbując założyć opaskę na pryskająca pod ciśnieniem krew.
- Doktor Cameron! Mężczyzna do RTG klatki jest już gotowy! – rozległ się z drugiego końca sali głos siostry.
- NIE TERAZ! – zawołała Cam zabrudzona krwią kobiety z wypadku.
- RTG klatki? – zapytała Scharlott z rogu pomieszczenia – Jaki przypadek?
- Ból w nadbrzuszu. Trzeba zrobić RTG klatki i EKG żeby wykluczyć płuca i serce.
- Zajmę się tym – powiedziała Scharlott, po czym zwróciła się do pielęgniarki – Proszę mnie zaprowadzić do pacjenta. I przynieść mi jakiś fartuch.
- Proszę zrobić co mówi doktor Stone – powiedziała Cam spoglądając na siostrę znad nogi pacjentki.
- Zobaczymy się później – rzuciła Scharlott z uśmiechem i opuściła pomieszczenie.
******************************************
Cam opuściła sale operacyjną dopiero jakiś czas później. Umyła się, zmieniła fartuch i zmęczona opadła na fotel w pokoju lekarskim. Siedziała chwile z głową opartą o fotel i zamkniętymi oczami, kiedy nagle usłyszała dźwięk swojego telefonu. SMS.
Na ślepo zaczęła grzebać w torebce i wyjęła telefon.

Pozwolisz się po pracy zabrać na kolacje? Musimy porozmawiać.
Chase


Cam uśmiechnęła się lekko na myśl o narzeczonym. To jedno jej ostatnio wychodziło. Związek z Robertem dawał jej dużo satysfakcji. Po chwili podeszła do lustra. „Wyglądam strasznie” – pomyślała bardziej podświadomie niż świadomie porównując się do dziś poznanej koleżanki i w tym momencie do pokoju weszła Scharlott.
- Mój boże całkiem zapominałam o tamtym mężczyźnie.. Co z nim? – Cam wróciła na ziemię.
- Wyniki były ujemne, zrobiłam RTG przełyku i USG prawego górnego brzucha. Ostre zapalenie trzustki.
- Zapalenie trzustki? – Cam zawahała się lekko. To było prawdopodobne. – Gratuluje pierwszego dnia. – westchnęła Cam. – Ja zbieram się do domu. Już nie mam sił na cokolwiek.
- Przyszedł już lekarz na nocna zmianę- poinformowała Cam Scharlott.- Przejął stery.
Allison uśmiechnęła się lekko. A wiec pora do domu.
- Słyszałam, że pracowałaś dla House`a. Tego House`a? – zaczęła nagle Scharlott patrząc na Allison ciekawie.
- Tego – Al skrzywiła się nieznacznie
- Nie lubisz o tym mówić?
- Nie po tak ciężkim dniu pracy. Marze tylko o kolacji.
- Tak ja też umieram z głodu… Mam ochotę na coś włoskiego. Znasz jakieś dobre knajpy gdzieś w pobliżu?
- Tu na rogu jest miłe miejsce. Mój narzeczony zaraz powinien po mnie przyjechać, możemy cię podrzucić.. Zresztą my tez zamierzamy zjeść coś na mieście – mówiła Cam przebierając się za parawanem – Możesz do nas dołączyć.
- Nie, dzięki – odpowiedziała Scharlott zakładając kurtkę. - Nie będę wam przeszkadzać.
- Coś ty to żaden problem. My i tak razem mieszkamy i pracujemy w tym szpitalu. Przywykliśmy do siebie.
Scharlott uśmiechnęła się lekko.
- Nie, naprawdę mam ochotę na chwile samotności – powiedziała kiedy razem z Allison zaczęły kierować się do wyjścia. – Dopiero co przyjechałam, zmiana czasu, jestem padnięta i niezbyt towarzyska.
- Jak chcesz – Allison uśmiechnęła się lekko kiedy wyszły przed szpital – Chase! – zawołała nagle machając do kogoś ponad plecami Scharlott. Rudowłosa kobieta zamarła przez chwile po czym odwróciła się zaskoczona.
Po drugiej stronie ulicy stał z rękami włożonymi w kieszenie nikt inny tylko jej były narzeczony, u którego w domu dziś spędziła noc. Chase też patrzył na nią zaskoczonym wzrokiem.
- To do zobaczenia jutro. – powiedziała Al uśmiechając się lekko – Przyjdź na rano, później jakoś rozpiszemy dyżury i będziemy się wymieniać.
Scharlott pokiwała lekko głową, a Cameron rzucając jej ostatnie „do zobaczenia” ruszyła w stronę ulicy, do stojącego po drugiej stronie mężczyzny. Scharlott patrzyła jak na powitanie całują się krótko, a potem ruszają w stronę samochodu.
**************************
- Ale zimno. Czuć grudzień w powietrzu – wyszeptała Cam siadając na miejscu dla pasażera i zamykając za sobą drzwi samochodu. Chase, który dotąd milczał zamyślony pochylił się nad klimatyzacją i puścił ciepłe powietrze, po czym uśmiechnął się ciepło patrząc na Cam.
- Jak dyżur? Wyglądasz na zmęczoną. – zapytał zapalając silnik i wyjeżdżając z parkingu. Tuz przed wyjazdem minęli się z wjeżdżającym na parking Kutnerem. Najwyraźniej House nadal praktykował wobec swoich maskotek zasadę „dyspozycyjni w dzień i w nocy.”
- Był bardzo ciężko. Ale Cuddy wreszcie rozważyła moja prośbę. Mamy nowa lekarkę na ER`ce. Stone. Scharlott Stone. Bardzo miła i inteligentna. Widziałeś ją, to z nią wyszłam ze szpitala.
- Nie zwróciłem uwagi – uciął rozmowę Chase, a Allison spojrzała na niego badawczo.
- Wszystko w porządku? Pisałeś, że chcesz mi coś powiedzieć… – zapytała patrząc na niego niespokojnie.
- Ja… - mężczyzna zawahał się lekko – Już nieważne. Ale… przepraszam, że wczoraj nie zadzwoniłem, że zostanę dłużej w pracy… powinienem był..
Allison uśmiechnęła się słabo.
- Hej, wszystko jest ok.
- Kocham cię Al.
Cameron uśmiechnęła się lekko pod nosem, a za oknem zaczął padać pierwszy w tym roku śnieg.
- Wiem. Ja cię też. To co? Chińszczyzna?
- Coś bardziej wykwintnego – Chase uśmiechnął się lekko.
*********************************************
Scharlott siedziała pochylona nad talerzem spaghetti w pobliskiej knajpie. Allison Cameron była dziewczyną Roberta. Jej Roberta. Zwykła dziewczyna, może i ładna, inteligentna i pewnie sympatyczna. Zapewne dobra lekarka. Skoro wziął ja sam House? Ale w czym ta Allison była lepsza od niej? Scharlott i Chase`a łączyły kiedyś wspólne plany i marzenia. Planowali wspólną przyszłość. I choć Scharlott nie chciała się do tego przyznać podświadomie wybrała TEN szpital bo wiedziała, że ON tam pracuje… Ze może jednak znów się odnajdą. Ale czy ma prawo ingerować w jego wybory? Mieszać się w cos czego częścią już nie była? Rozbijać jego związek? W ogóle czy miałaby u niego jeszcze szanse? Pomyślała o wczorajszym wieczorze. O tym jak jedli razem kolacje i wspominali dawne czasy. O tym jak na nią patrzył i o tym jak słyszała ze nie może zasnąć na kanapie w salonie. Tak… Miała wszystko czego potrzebował Chase. Wygląd, rozum, charakter i najwyraźniej plan. Musiała chociaż spróbować go odzyskać.

komentarze mile widziane to motywuje do pisania;)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dragon
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 15 Lip 2007
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 8:27, 12 Paź 2008    Temat postu:

świetnie się czyta, bardzo fajnie się rozkręciło. Pisz, pisz koniecznie dalej bo doczekać nie mogę się na ciąg dalszy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eletariel
Elf łotrzyk


Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 1877
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:04, 12 Paź 2008    Temat postu:

a zatem, niech i mój komentarz będzie motywujący, bo temat jest ciekawy, a realizacja jego naprawdę dobra. Czekam na więcej:)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mała Ol
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 13 Wrz 2008
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dąbrowa Górnicza

PostWysłany: Nie 14:32, 12 Paź 2008    Temat postu:

SUUUUUUPER!!! Proszę o kolejne części. Nie mogę się doczekać kolejnej odsłony xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bereśka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 13 Wrz 2008
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:54, 12 Paź 2008    Temat postu:

Fajne nawet bardzo czekam na kolejną część bo ciekawi mnie co tam się ciekawego wydarzy

Pozdrawiam i weny życzę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ceone
Tygrysek Bengalski
Tygrysek Bengalski


Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:18, 12 Paź 2008    Temat postu:

suuuuuuuuuuuuuuuuper

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
judyth1
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:32, 12 Paź 2008    Temat postu:

Mój stanowczo ulubiny fic:P

cudowny, mam nadzieję że kolejne częeci będą się szybciej pojawiały!




Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Antralina
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Golubkowo.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:55, 13 Paź 2008    Temat postu:

Mój również xD.
Wreszcie ktoś odważył się napisać coś na trudny temat Chaseronu xD.

Doskonale!
Stone potraktowała naszą Cam jak małomiasteczkową dziewczynkę x3.
Ja jej dam!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pannaX
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 21 Lip 2008
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:11, 13 Paź 2008    Temat postu:

Ciekawy pomysł i pewno rozwinie się rywalizacja.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ceone
Tygrysek Bengalski
Tygrysek Bengalski


Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:39, 13 Paź 2008    Temat postu:

jeeeeszcze ;p

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kallien
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 29 Lip 2008
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:19, 14 Paź 2008    Temat postu:

Piszta więcej (; mało Chaserona jest, trzeba wyrobić normę :F

Cóż może być bardziej wykwintnego od chińszczyzny? xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mała Ol
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 13 Wrz 2008
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dąbrowa Górnicza

PostWysłany: Pią 19:38, 31 Paź 2008    Temat postu:

Fajnie się rozkręca
Z niecierpliwością czekam na następną część!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Salamandra13
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 27 Wrz 2008
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z głębi umysłu Derrena
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:22, 02 Lis 2008    Temat postu:

Mimo iż jestem Hameronką, to Chaseronek śliczny wyszedł!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady Makbeth
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płaszczyk Bena ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:41, 02 Lis 2008    Temat postu:

Bo to właśnie Chase powinien z Cameron być Śliczne opowiadanko, doprawdy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ginger_42
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 15 Paź 2008
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z fabryki kredek
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:51, 26 Lis 2008    Temat postu:

I co? I jeszcze nic nie ma? Dlaczego? Takie dobre opowiadanie! Ciekawie się zapowiada... Czekam na ciąg dalszy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
soren jael
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 15 Paź 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:31, 27 Lis 2008    Temat postu:

właśnie przeczytałam i powiem, że nieźle mnie wciągnęło. z niecierpliwością czekam na cd. nie wiem skąd wyciągnęłaś tą Scharlott, ale po prostu od razu ją widzę w wyobraźni(może przez te charakterystyczne rude włosy). i jeszcze ta rywalizacja o mężczyznę... będę sprawdzać po kilka razy dziennie, czy przypadkiem nie pojawiła się kolejna część. a ty pisz, pisz i pisz, bo biedny Chase zazwyczaj jest pomijany, więc czas najwyższy mu to wynagrodzić

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bestest
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 23 Sie 2008
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 1:08, 30 Lis 2008    Temat postu:

kolejny rozdział przepraszam że tyle to trwało

Rozdział 4

Słonce lekko zajrzało do jasnej obszernej sypialni Chase`a rzucając promienie prosto w rozczochraną i zaróżowioną snem twarz Cameron. Dziewczyna skrzywiła się lekko po czym nakryła głowę kocem marząc o jeszcze kilku minutach snu. Otulona kocem przewróciła się na drugi bok by przytulić głowę do pleców Chase`a, ale znalazła tam tylko puste miejsce. Mężczyzna najwyraźniej już wstał.
- Chase? – Cam uniosła się na łóżku rozglądają po pokoju – Chase? – zawołała głośniej.
- Kawa.– do pokoju wszedł Chase niosąc dwie filiżanki aromatycznej kawy – Miało być śniadanie, ale przypaliłem tosty.
Cameron zachichotała
– Ale jaka profesjonalna obsługa!
- Na studiach bawiłem się w kelnera – powiedział Chase pochylając się nad Allison i podając jej filiżankę oraz lekko całując – Stare dzieje…Ale! Rano dzwoniła Cuddy, ponoć zmieniła ci grafik i wysłała go mailem. Przepraszała, że tak długo musiałaś czekać na pomoc na ERce… Już dawno mówiłem ci…
- Tak wiem.. Marnuje się.. – Allison uśmiechnęła się lekko biorąc duży łyk kawy i podnosząc się z łóżka.
- Skoro już masz wolne… - mężczyzna patrzył jak podchodzi do szafy i przegląda swoje rzeczy – Co powiesz na poranny grudniowy spacer?
Cameron spojrzała na niego krótko po czym zwróciła twarz w kierunku lustra zaczesując blond włosy do tyłu i wiążąc w wygodnego kucyka.
- Przepraszam ale nie dziś… Powiedziałam Kate, że zajrzę dziś do niej, poza tym rozmawiałam wczoraj z Wilsonem i…
-i? – Robert podniósł na nią zdziwiony wzrok.
- Sam wiesz…
- Urządzisz mu kolejna sesyjkę terapeutyczną? Wiesz ile czasu tam spędzasz?
- Chase… - Allison weszła do łazienki i puściła wodę – Ile razy już ci to tłumaczyłam? Nawet sobie nie wyobrażasz co on czuje…
- Ty wiesz – westchnął ze złością Chase nim zdążył ugryźć się w język.
- Wyobraź sobie, że tak! – Allison wyjrzała z łazienki i spojrzała na niego urażona – Chociaż spróbuj zrozumieć… Stracił Amber, tę pokręconą przyjaźń z Housem… Bo choć Wilson nie chce się do tego przyznać tak naprawdę tęskni za tym dziwnym związkiem… nie ma teraz z kim porozmawiać…
- I jak zawsze napatoczyłaś mu się ty… Poza tym to tylko jego wina! House chciał dla niego poświęcić życie! – odparł podenerwowanym głosem mężczyzna – Robiłem tę operacje mózgu, chociaż nie powinienem się na to zgodzić! Wilson powinien był go zatrzymać! House prawie dał się zabić!
- Wilson musi kogoś winić. To naturalny odruch, sam wiesz….Nawet jeśli to nie logiczne i bezsensu… - Cameron patrzyła na Chase`a z wyrzutem.
- Wiesz, że spędzasz tyle czasu w szpitalu, na tych kursach dokształcających, a ostatnio tez z nim że… - kontynuował wściekłym tonem mężczyzna, ale w tym momencie zadzwonił mu pager.
- I to mnie ciągle nie ma? – warknęła urażona Cameron i zamknęła się w łazience.
- To cholerna operacja!- Wściekły Robert zarzucił na siebie kurtkę i wyszedł trzaskając drzwiami.
- - - - -
Kilka godzin później Robert opuścił sale operacyjna po kolejnej długiej operacji. Był padnięty, ale nie chciał w tej chwili wracać do domu. Emocje po wymianie zdan z Cameron jeszcze w nim nie opadły. Było im ze sobą naprawdę wspaniale… Ale z drugiej strony nie pierwszy raz wybuchały pomiędzy nimi takie nieporozumienia. Robert sam już nie wiedział czy jest wściekły na Cameron za jej idealistyczne podejście do życia i ludzi czy tez siebie obwiniał za to, że mimo tego, że choć nie pracują już z Housem, jest on wciąż powodem do konfliktów między nimi…
Zamyślony nie zauważył, kiedy wszedł do windy w której już stała Scharlott rozmawiając przez telefon podenerwowanym głosem. „Nie będę się w to mieszał” – pomyślał mężczyzna wkładając ręce w kieszenie – „Było minęło, skończyło się…”
- Cześć – wyszeptał do niej kiedy wszedł do windy, kobieta jednak tylko odmachnęła mu wymijająco ręka.
- Powiedziałam wszystko co wiedziałam!- jej głos był podenerwowany – Proszę mnie zrozumieć jestem lekarzem, mam dyżur… Tak wiem… – niezadowolona kobieta spojrzała urywkowo na zegarek i potrząsnęła ręka – Jakoś dotrę… - rozłączyła połączenie – Cholera… – wyszeptała do siebie.
Chase wciąż stał obok udając, że nie zauważył podenerwowania kobiety, jednak w duchu czuł się jak kretyn. Ale kątem oka widział, że Scharlott była czymś najwyraźniej bardzo wstrząśnięta.
- wszystko w porządku? – zapytał przeklinając za to sam siebie. Czemu wiec zapytał? Czy gdyby chodziło o kogoś innego zapytałby?
- Samochód – powiedziała kobieta roztrzęsionym głosem – Kupiłam samochód.
Chase milczał zerkając na nią ciekawie.
- Okazało się, że jest kradziony! Ten mężczyzna wyglądał na takiego uczciwego i był tak przekonujący… Teraz to mnie wzywają do składania zeznań…
- Nie masz czym się martwic – Chase spojrzał na nią poważnie – Zawieź im tylko umowę.. Przeciecz nie masz obowiązku sprawdzać sprzedawcy…
Scharlott pokiwała lekko głową i w tym momencie winda zjechała na sam dół. Razem wyszli i podążyli korytarzem odprowadzani wzrokiem kolejnych pielęgniarek.
- Wiesz co? – zapytała nagle Scharlott zatrzymując się gwałtownie, a Chase spojrzał na nią przelotem.
- Mam ochotę napić się wina – powiedziała przechylając lekko głowę - Pojedziesz ze mną?
Chase rozejrzał się po okolicy niezadowolony.
- Tylko lampka – powiedziała lekkim głosem Stone – Chyba nie odmówisz koleżance z problemami prawnymi chwili zapomnienia przy lampce wina w towarzystwie kumpla sprzed lat? Przecież nie zamierzam cię wykorzystać.
Chase westchnął i uśmiechnął się lekko.
- Jasne – powiedział uśmiechając się lekko.
- - - - -
Cameron wyszła z mieszkania Kate. Na zewnątrz było już całkiem ciemno i prószył śnieg. „Może Chase miał racje” – pomyślała, oplątując wokół szyi szalik -"Może powinnam darować sobie dzisiaj wizytę u Wilsona i zgodzić się na ten spacer, kino lub cokolwiek Robert chciał zaproponować" Wyciągnęła zmarzniętymi rękoma telefon z torebki i wykręciła numer mężczyzny.
„Numer na który dzwonisz jest aktualnie niedostępny”
- Pewnie jeszcze stoi przy stole – powiedziała sama do siebie współczującym tonem Allison w drodze do samochodu – „Wrócę do domu i przygotuje coś na zgodę” – właśnie włożyła kluczyli w zamek samochodowy kiedy poczuła na ramieniu silny uścisk. Nie zdążyła krzyknąć, bo w tym momencie druga ręka zatkała jej usta.
- Kluczyki, laleczko – zachrypiał jej w ucho szorstki, męski głos. Cameron poczuła jak włosy jeżą jej się na głowie. Próbowała się szarpać, ale mężczyzna trzymał ją mocno, przylegając do niej całym ciężarem.
- Ależ jesteś zrywna kochanie – powiedział wyciągając jej z kieszeni kluczyki, zaraz po tym kobieta poczuła jak czymś wiąże jej rece. Zaczęła się szarpać, choć czuła, że to bezowocne.
- Co pan robi?! – rozległ się z tyłu głośny krzyk mężczyzny – Proszę puścić tą panią!
Cameron poczuła, że napastnik ja puszcza, a linka krepująca jej dłonie rozluźnia się. Po chwili rozległ się spory huk i napastnik wrzasnął. Cameron odwróciła głowę i zobaczyła, że jakiś przypadkowy mężczyzna przyszedł jej z pomocą i zaatakował napastnika. W pierwszym odruchu zaczęła uciekać, ale chwile później poślizgnęła się na śliskiej ośnieżonej drodze i upadła roztrzęsiona na śnieg.
- Czy wszystko w porządku? – rozległ się z tyłu jakiś głos, a Cameron nieśmiało odwróciła twarz w tamtym kierunku, oddychając ciężko i próbując podnieść się ze śniegu. Pochylał się nad nią młody mężczyzna w ciemnym eleganckim płaszczu. – Już nic pani nie zrobi! Zwiał, nic nie mogłem zrobić – Dopiero teraz Cameron zobaczyła, że mężczyzna ma rozcięty prawy policzek.
- Pan jest ranny – odpowiedziała, kiedy podał jej dłoń i pomógł podnieść się ze śniegu.
- A tam zaraz ranny. – zaśmiał się mężczyzna patrząc na nią zaciekawiony – A pani jest cała.
- Tak, tak mi się wydaje. Dziękuje. Nie wiem jak się odwdzięczę… Ja.. On.. – Cameron wpatrywała się w przystojną, zakrwawioną twarz mężczyzny – Myślę, że naprawdę powinnam to opatrzyć. – wskazała jego policzek.
Zdjęła z szyi chustę i pochyliła się lekko zbierając w ręce śnieg, który owinęła w materiał.
Mężczyzna obserwował ją z uwagą, a potem wpatrzył się w okład, który dla niego przygotowała.
- Proszę przyłożyć, to zmniejszy opuchliznę.- Cameron uśmiechnęła się lekko- W samochodzie mam apteczkę… - kobieta zaczęła grzebać w kieszeniach w poszukiwaniu kluczyków. – Zabrał mi kluczyki…
- Spokojnie – powiedział mężczyzna – Mam w samochodzie apteczkę. Poza tym uważam, ze powinniśmy zgłosić tę napaść na policje. Widziałem go, podam rysopis. Jestem David.
- Allison. – Cameron uścisnęła jego ciepłą dłoń – Podwieziesz mnie na komisariat? Bo nie mam kluczyków.
- Jasne – zaśmiał się David – Mnie się nie boisz?
- A jesteś groźny?
- Dziś wieczór nie – odpowiedział półżartem.
- Wiec chyba ci uwierzę. Poza tym do opatrzenia tego – wskazała na jego policzek – Chyba będą musieli ci założyć kilka szwów
- Tak pani myśli? – zapytał, kulturalnie otwierając jej drzwi samochodu.
- Zaufaj lekarzowi – zaśmiała się Al, wsiadając w samochód mężczyzny.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez bestest dnia Nie 1:19, 30 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin