|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Przywrócony_id:(1243)
Neurochirurg
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 3012
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:07, 06 Cze 2008 Temat postu: Orgia |
|
|
FIK:MAV
<i>Zweryfikowane przez istotę wyższą</i>
[wybaczcie, ja oczywiscie bede hilsonowac za siebie i za Richie]
... House siedzial w swoim gabinecie i podrzucal nad glowa piłkę, gdy wpadł wściekły Wilson. Wrzasnął przeraźliwie, a Greg chrząknął i wyprostował się na krześle, uśmiechając się pod nosem...
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Becia
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 8375
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 46 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:09, 06 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
... House siedzial w swoim gabinecie i podrzucal nad glowa piłkę, gdy wpadł wściekły Wilson. Wrzasnął przeraźliwie, a Greg chrząknął i wyprostował się na krześle, uśmiechając się pod nosem...
Pomyślał "boże jak ja uwielbiam jego seksowny głos"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Brightside
Brajt Białe Galoty
Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 4957
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: znienacka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:10, 06 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
... House siedzial w swoim gabinecie i podrzucal nad glowa piłkę, gdy wpadł wściekły Wilson. Wrzasnął przeraźliwie, a Greg chrząknął i wyprostował się na krześle, uśmiechając się pod nosem...
Pomyślał "boże jak ja uwielbiam jego seksowny głos"
... i House rzucił w Wilsona piłką, która przeleciała mu nad głową i zrobiła ogrooomną dziurę w drzwiościanie gabinetu. Wilson odwrócił się na pięcie i chciał wyjść gdy nagle poczuł czyjeś ręce na swoich pośladkach...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Brightside dnia Pią 20:12, 06 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(1243)
Neurochirurg
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 3012
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:11, 06 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
... House siedzial w swoim gabinecie i podrzucal nad glowa piłkę, gdy wpadł wściekły Wilson. Wrzasnął przeraźliwie, a Greg chrząknął i wyprostował się na krześle, uśmiechając się pod nosem...
Pomyślał "boże jak ja uwielbiam jego seksowny głos"
.. i House rzucił w Wilsona piłką, która przeleciała mu nad głową i zrobiła ogrooomną dziurę w drzwiościanie gabinetu. Wilson odwrócił się na pięcie i chciał wyjść gdy nagle poczuł czyjeś ręce na swoich pośladkach...
Odwrócił się i wrzasnął, gdy zobaczył Foremana z wywieszonym językiem.
-Pragnę cię! - krzyknął Eric i wysunął usta do pocałunku, gdy House...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Przywrócony_id:(1243) dnia Pią 20:12, 06 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Becia
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 8375
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 46 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:55, 06 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Od teraz będą nowe zasady, ponieważ posty się pomieszały.
Jeżeli chcecie napisać post piszecie: "teraz ja", wysyłacie, a potem edytujecie posta i doklejacie swoją część.
Nikt nie dopisuje swojej części jeżeli widzi, że ktoś napisał, że zajmuje sobie kolejkę, bo znowu się pogubimy. Kopiujcie od ostatniego postu evay.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Becia dnia Pią 23:56, 06 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
rocket queen
Narkoman
Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 3955
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 9:02, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
evay napisał: | ... House siedzial w swoim gabinecie i podrzucal nad glowa piłkę, gdy wpadł wściekły Wilson. Wrzasnął przeraźliwie, a Greg chrząknął i wyprostował się na krześle, uśmiechając się pod nosem...
Pomyślał "boże jak ja uwielbiam jego seksowny głos"
.. i House rzucił w Wilsona piłką, która przeleciała mu nad głową i zrobiła ogrooomną dziurę w drzwiościanie gabinetu. Wilson odwrócił się na pięcie i chciał wyjść gdy nagle poczuł czyjeś ręce na swoich pośladkach...
Odwrócił się i wrzasnął, gdy zobaczył Foremana z wywieszonym językiem.
-Pragnę cię! - krzyknął Eric i wysunął usta do pocałunku, gdy House... |
...uderzył go laską ze wszystkich swych sił. Eric natychmiast osunął się na ziemię, niemiłosiernie wyjąc przy tym z bólu.
- Od teraz jesteś moim zakładnikiem! Już nikt nie będzie nam przeszkadzał! - krzyknął w kierunku Wilsona, obdarzając Go przy tym wzrokiem tak ognistym, że ten poczuł się jak na prześwietleniu rentgenowskim.
- House, co cię na... na... napadło?! - wymamrotał Wilson, wyraźnie przestraszony zachowaniem przyjaciela
- Lepiej siedź cicho i módl się o to, aby Forman niczego nie pamiętał. Nie chciałbym, aby ktokolwiek z tego szpitala się o nas dowiedział...
Po tym, jak wypowiedział te słowa, rzucił Jamesa na fotel i szybkimi ruchami rąk zaczął rozpinać mu koszulę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(1243)
Neurochirurg
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 3012
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 9:15, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
... House siedzial w swoim gabinecie i podrzucal nad glowa piłkę, gdy wpadł wściekły Wilson. Wrzasnął przeraźliwie, a Greg chrząknął i wyprostował się na krześle, uśmiechając się pod nosem...
Pomyślał "boże jak ja uwielbiam jego seksowny głos"
.. i House rzucił w Wilsona piłką, która przeleciała mu nad głową i zrobiła ogrooomną dziurę w drzwiościanie gabinetu. Wilson odwrócił się na pięcie i chciał wyjść gdy nagle poczuł czyjeś ręce na swoich pośladkach...
Odwrócił się i wrzasnął, gdy zobaczył Foremana z wywieszonym językiem.
-Pragnę cię! - krzyknął Eric i wysunął usta do pocałunku, gdy House...
...uderzył go laską ze wszystkich swych sił. Eric natychmiast osunął się na ziemię, niemiłosiernie wyjąc przy tym z bólu.
- Od teraz jesteś moim zakładnikiem! Już nikt nie będzie nam przeszkadzał! - krzyknął w kierunku Wilsona, obdarzając Go przy tym wzrokiem tak ognistym, że ten poczuł się jak na prześwietleniu rentgenowskim.
- House, co cię na... na... napadło?! - wymamrotał Wilson, wyraźnie przestraszony zachowaniem przyjaciela
- Lepiej siedź cicho i módl się o to, aby Forman niczego nie pamiętał. Nie chciałbym, aby ktokolwiek z tego szpitala się o nas dowiedział...
Po tym, jak wypowiedział te słowa, rzucił Jamesa na fotel i szybkimi ruchami rąk zaczął rozpinać mu koszulę...
... House rzucił laskę na bok i złapał krawat Wilsona. Pociągnął go za czerwony materiał do siebie i pocałował w usta.
-House - wydyszał James - tu wszyscy WIDZĄ...
-Wiem - zamruczał Greg, całując jego szyję.
-Dopiero znokautowałeś Foremana, żeby...
-...oh, zamknij się.
House zamknął Wilsonowi usta długim i namiętnym pocałunkiem. James oswobodził się z uścisku, gdy usłyszeli trzask. Odwrócili głowy w tym ramym kierunku i zobaczyli Cuddy stojącą przy drzwiach. Obok niej zamarł Chase, a wyniki badań, które trzymał, wyleciały mu z rąk.
-Co tu się... - wyjąkała Lisa.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Przywrócony_id:(1243) dnia Sob 9:21, 07 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Becia
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 8375
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 46 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 10:06, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
... House siedzial w swoim gabinecie i podrzucal nad glowa piłkę, gdy wpadł wściekły Wilson. Wrzasnął przeraźliwie, a Greg chrząknął i wyprostował się na krześle, uśmiechając się pod nosem...
Pomyślał "boże jak ja uwielbiam jego seksowny głos"
.. i House rzucił w Wilsona piłką, która przeleciała mu nad głową i zrobiła ogrooomną dziurę w drzwiościanie gabinetu. Wilson odwrócił się na pięcie i chciał wyjść gdy nagle poczuł czyjeś ręce na swoich pośladkach...
Odwrócił się i wrzasnął, gdy zobaczył Foremana z wywieszonym językiem.
-Pragnę cię! - krzyknął Eric i wysunął usta do pocałunku, gdy House...
...uderzył go laską ze wszystkich swych sił. Eric natychmiast osunął się na ziemię, niemiłosiernie wyjąc przy tym z bólu.
- Od teraz jesteś moim zakładnikiem! Już nikt nie będzie nam przeszkadzał! - krzyknął w kierunku Wilsona, obdarzając Go przy tym wzrokiem tak ognistym, że ten poczuł się jak na prześwietleniu rentgenowskim.
- House, co cię na... na... napadło?! - wymamrotał Wilson, wyraźnie przestraszony zachowaniem przyjaciela
- Lepiej siedź cicho i módl się o to, aby Forman niczego nie pamiętał. Nie chciałbym, aby ktokolwiek z tego szpitala się o nas dowiedział...
Po tym, jak wypowiedział te słowa, rzucił Jamesa na fotel i szybkimi ruchami rąk zaczął rozpinać mu koszulę...
... House rzucił laskę na bok i złapał krawat Wilsona. Pociągnął go za czerwony materiał do siebie i pocałował w usta.
-House - wydyszał James - tu wszyscy WIDZĄ...
-Wiem - zamruczał Greg, całując jego szyję.
-Dopiero znokautowałeś Foremana, żeby...
-...oh, zamknij się.
House zamknął Wilsonowi usta długim i namiętnym pocałunkiem. James oswobodził się z uścisku, gdy usłyszeli trzask. Odwrócili głowy w tym ramym kierunku i zobaczyli Cuddy stojącą przy drzwiach. Obok niej zamarł Chase, a wyniki badań, które trzymał, wyleciały mu z rąk.
-Co tu się... - wyjąkała Lisa.
- Nie mogłem się powstrzymać - powiedział House.
- Mogę się dołączyć - spytała Lisa, a stojący obok zniesmaczony Chase rzucił się do ucieczki nie zważając na leżącego na podłodze Foremana.
Lisa powolnym i kuszacym krokiem podeszla do nich.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Becia dnia Sob 10:09, 07 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(1243)
Neurochirurg
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 3012
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 10:12, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
... House siedzial w swoim gabinecie i podrzucal nad glowa piłkę, gdy wpadł wściekły Wilson. Wrzasnął przeraźliwie, a Greg chrząknął i wyprostował się na krześle, uśmiechając się pod nosem...
Pomyślał "boże jak ja uwielbiam jego seksowny głos"
.. i House rzucił w Wilsona piłką, która przeleciała mu nad głową i zrobiła ogrooomną dziurę w drzwiościanie gabinetu. Wilson odwrócił się na pięcie i chciał wyjść gdy nagle poczuł czyjeś ręce na swoich pośladkach...
Odwrócił się i wrzasnął, gdy zobaczył Foremana z wywieszonym językiem.
-Pragnę cię! - krzyknął Eric i wysunął usta do pocałunku, gdy House...
...uderzył go laską ze wszystkich swych sił. Eric natychmiast osunął się na ziemię, niemiłosiernie wyjąc przy tym z bólu.
- Od teraz jesteś moim zakładnikiem! Już nikt nie będzie nam przeszkadzał! - krzyknął w kierunku Wilsona, obdarzając Go przy tym wzrokiem tak ognistym, że ten poczuł się jak na prześwietleniu rentgenowskim.
- House, co cię na... na... napadło?! - wymamrotał Wilson, wyraźnie przestraszony zachowaniem przyjaciela
- Lepiej siedź cicho i módl się o to, aby Forman niczego nie pamiętał. Nie chciałbym, aby ktokolwiek z tego szpitala się o nas dowiedział...
Po tym, jak wypowiedział te słowa, rzucił Jamesa na fotel i szybkimi ruchami rąk zaczął rozpinać mu koszulę...
... House rzucił laskę na bok i złapał krawat Wilsona. Pociągnął go za czerwony materiał do siebie i pocałował w usta.
-House - wydyszał James - tu wszyscy WIDZĄ...
-Wiem - zamruczał Greg, całując jego szyję.
-Dopiero znokautowałeś Foremana, żeby...
-...oh, zamknij się.
House zamknął Wilsonowi usta długim i namiętnym pocałunkiem. James oswobodził się z uścisku, gdy usłyszeli trzask. Odwrócili głowy w tym ramym kierunku i zobaczyli Cuddy stojącą przy drzwiach. Obok niej zamarł Chase, a wyniki badań, które trzymał, wyleciały mu z rąk.
-Co tu się... - wyjąkała Lisa.
- Nie mogłem się powstrzymać - powiedział House.
- Mogę się dołączyć - spytała Lisa, a stojący obok zniesmaczony Chase rzucił się do ucieczki nie zważając na leżącego na podłodze Foremana.
Lisa powolnym i kuszacym krokiem podeszla do nich.
Wilson chrząknął znacząco i spojrzał błagalnie na House'a. Otworzył usta, a potem zamknął je, obserwując, jak Cuddy powoli ściąga z Grega niebieską koszulę.
-Ale... - wyjąkał Jimmy - ale... nie możemy... sami?
-Boisz się, że będziesz gorszy? - zamruczała Cuddy podchodząc do...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Przywrócony_id:(1243) dnia Sob 10:15, 07 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
rocket queen
Narkoman
Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 3955
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 10:20, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
House siedzial w swoim gabinecie i podrzucal nad glowa piłkę, gdy wpadł wściekły Wilson. Wrzasnął przeraźliwie, a Greg chrząknął i wyprostował się na krześle, uśmiechając się pod nosem...
Pomyślał "boże jak ja uwielbiam jego seksowny głos"
.. i House rzucił w Wilsona piłką, która przeleciała mu nad głową i zrobiła ogrooomną dziurę w drzwiościanie gabinetu. Wilson odwrócił się na pięcie i chciał wyjść gdy nagle poczuł czyjeś ręce na swoich pośladkach...
Odwrócił się i wrzasnął, gdy zobaczył Foremana z wywieszonym językiem.
-Pragnę cię! - krzyknął Eric i wysunął usta do pocałunku, gdy House...
...uderzył go laską ze wszystkich swych sił. Eric natychmiast osunął się na ziemię, niemiłosiernie wyjąc przy tym z bólu.
- Od teraz jesteś moim zakładnikiem! Już nikt nie będzie nam przeszkadzał! - krzyknął w kierunku Wilsona, obdarzając Go przy tym wzrokiem tak ognistym, że ten poczuł się jak na prześwietleniu rentgenowskim.
- House, co cię na... na... napadło?! - wymamrotał Wilson, wyraźnie przestraszony zachowaniem przyjaciela
- Lepiej siedź cicho i módl się o to, aby Forman niczego nie pamiętał. Nie chciałbym, aby ktokolwiek z tego szpitala się o nas dowiedział...
Po tym, jak wypowiedział te słowa, rzucił Jamesa na fotel i szybkimi ruchami rąk zaczął rozpinać mu koszulę...
... House rzucił laskę na bok i złapał krawat Wilsona. Pociągnął go za czerwony materiał do siebie i pocałował w usta.
-House - wydyszał James - tu wszyscy WIDZĄ...
-Wiem - zamruczał Greg, całując jego szyję.
-Dopiero znokautowałeś Foremana, żeby...
-...oh, zamknij się.
House zamknął Wilsonowi usta długim i namiętnym pocałunkiem. James oswobodził się z uścisku, gdy usłyszeli trzask. Odwrócili głowy w tym ramym kierunku i zobaczyli Cuddy stojącą przy drzwiach. Obok niej zamarł Chase, a wyniki badań, które trzymał, wyleciały mu z rąk.
-Co tu się... - wyjąkała Lisa.
- Nie mogłem się powstrzymać - powiedział House.
- Mogę się dołączyć - spytała Lisa, a stojący obok zniesmaczony Chase rzucił się do ucieczki nie zważając na leżącego na podłodze Foremana.
Lisa powolnym i kuszacym krokiem podeszla do nich.
Wilson chrząknął znacząco i spojrzał błagalnie na House'a. Otworzył usta, a potem zamknął je, obserwując, jak Cuddy powoli ściąga z Grega niebieską koszulę.
-Ale... - wyjąkał James - ale... nie możemy... sami?
-Boisz się, że będziesz gorszy? - zamruczała Cuddy podchodząc do...
…leżącego na biurku Wilsona. Wystarczyła jej minuta na to, aby ostatecznie rozprawić się ze spodniami Wilsona, rzucając je niedbale w kąt.
- Zobaczymy na co cię stać, robaczku… – wyszeptała, po czym zbliżyła swą rozpaloną twarz do twarzy Wilsona.
Stojący z boku House nie mógł znieść takiego widoku. Poczuł, jak budzi się w nim dzika siła pożądania, nakazująca zachować Lisę tylko i wyłącznie dla siebie! Niemal automatycznie odciągnął ją od pół-żywego towarzysza i przytulił tak mocno, że poczuł jej ciepły oddech na klacie...
- Od teraz jesteś tylko moja - delikatnie szepnął jej do ucha
Lisa w odpowiedzi pocałowała go tak namiętnie, iż poczuł, że powoli zaczyna tracić kontakt z rzeczywistością...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez rocket queen dnia Sob 10:45, 07 Cze 2008, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(1243)
Neurochirurg
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 3012
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 10:59, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
House siedzial w swoim gabinecie i podrzucal nad glowa piłkę, gdy wpadł wściekły Wilson. Wrzasnął przeraźliwie, a Greg chrząknął i wyprostował się na krześle, uśmiechając się pod nosem...
Pomyślał "boże jak ja uwielbiam jego seksowny głos"
.. i House rzucił w Wilsona piłką, która przeleciała mu nad głową i zrobiła ogrooomną dziurę w drzwiościanie gabinetu. Wilson odwrócił się na pięcie i chciał wyjść gdy nagle poczuł czyjeś ręce na swoich pośladkach...
Odwrócił się i wrzasnął, gdy zobaczył Foremana z wywieszonym językiem.
-Pragnę cię! - krzyknął Eric i wysunął usta do pocałunku, gdy House...
...uderzył go laską ze wszystkich swych sił. Eric natychmiast osunął się na ziemię, niemiłosiernie wyjąc przy tym z bólu.
- Od teraz jesteś moim zakładnikiem! Już nikt nie będzie nam przeszkadzał! - krzyknął w kierunku Wilsona, obdarzając Go przy tym wzrokiem tak ognistym, że ten poczuł się jak na prześwietleniu rentgenowskim.
- House, co cię na... na... napadło?! - wymamrotał Wilson, wyraźnie przestraszony zachowaniem przyjaciela
- Lepiej siedź cicho i módl się o to, aby Forman niczego nie pamiętał. Nie chciałbym, aby ktokolwiek z tego szpitala się o nas dowiedział...
Po tym, jak wypowiedział te słowa, rzucił Jamesa na fotel i szybkimi ruchami rąk zaczął rozpinać mu koszulę...
... House rzucił laskę na bok i złapał krawat Wilsona. Pociągnął go za czerwony materiał do siebie i pocałował w usta.
-House - wydyszał James - tu wszyscy WIDZĄ...
-Wiem - zamruczał Greg, całując jego szyję.
-Dopiero znokautowałeś Foremana, żeby...
-...oh, zamknij się.
House zamknął Wilsonowi usta długim i namiętnym pocałunkiem. James oswobodził się z uścisku, gdy usłyszeli trzask. Odwrócili głowy w tym ramym kierunku i zobaczyli Cuddy stojącą przy drzwiach. Obok niej zamarł Chase, a wyniki badań, które trzymał, wyleciały mu z rąk.
-Co tu się... - wyjąkała Lisa.
- Nie mogłem się powstrzymać - powiedział House.
- Mogę się dołączyć - spytała Lisa, a stojący obok zniesmaczony Chase rzucił się do ucieczki nie zważając na leżącego na podłodze Foremana.
Lisa powolnym i kuszacym krokiem podeszla do nich.
Wilson chrząknął znacząco i spojrzał błagalnie na House'a. Otworzył usta, a potem zamknął je, obserwując, jak Cuddy powoli ściąga z Grega niebieską koszulę.
-Ale... - wyjąkał James - ale... nie możemy... sami?
-Boisz się, że będziesz gorszy? - zamruczała Cuddy podchodząc do...
…leżącego na biurku Wilsona. Wystarczyła jej minuta na to, aby ostatecznie rozprawić się ze spodniami Wilsona, rzucając je niedbale w kąt.
- Zobaczymy na co cię stać, robaczku… – wyszeptała, po czym zbliżyła swą rozpaloną twarz do twarzy Wilsona.
Stojący z boku House nie mógł znieść takiego widoku. Poczuł, jak budzi się w nim dzika siła pożądania, nakazująca zachować Lisę tylko i wyłącznie dla siebie! Niemal automatycznie odciągnął ją od pół-żywego towarzysza i przytulił tak mocno, że poczuł jej ciepły oddech na klacie...
- Od teraz jesteś tylko moja - delikatnie szepnął jej do ucha
Lisa w odpowiedzi pocałowała go tak namiętnie, iż poczuł, że powoli zaczyna tracić kontakt z rzeczywistością...
-Ale... ale...
House odwrócił się i spojrzał na Wilsona, który siedział w samych bokserkach na biurku. Greg zadrżał, gdy zobaczył te wielkie, czekoladowe oczy rodem z kreskówek Disneya. Westchnął i poczuł przypływ sympatii do swojego przyjaciela.
-Podzielimy sie? - spytał, unosząc jedną brew, podczas, gdy Cuddy jęczała w jego ramionach, nieświadoma tego, co się dzieje.
-Ja chcę... - wyjąkał Wilson - ciebie...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Przywrócony_id:(1243) dnia Sob 11:03, 07 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisa
Stomatolog
Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sob 11:20, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
House siedzial w swoim gabinecie i podrzucal nad glowa piłkę, gdy wpadł wściekły Wilson. Wrzasnął przeraźliwie, a Greg chrząknął i wyprostował się na krześle, uśmiechając się pod nosem...
Pomyślał "boże jak ja uwielbiam jego seksowny głos"
.. i House rzucił w Wilsona piłką, która przeleciała mu nad głową i zrobiła ogrooomną dziurę w drzwiościanie gabinetu. Wilson odwrócił się na pięcie i chciał wyjść gdy nagle poczuł czyjeś ręce na swoich pośladkach...
Odwrócił się i wrzasnął, gdy zobaczył Foremana z wywieszonym językiem.
-Pragnę cię! - krzyknął Eric i wysunął usta do pocałunku, gdy House...
...uderzył go laską ze wszystkich swych sił. Eric natychmiast osunął się na ziemię, niemiłosiernie wyjąc przy tym z bólu.
- Od teraz jesteś moim zakładnikiem! Już nikt nie będzie nam przeszkadzał! - krzyknął w kierunku Wilsona, obdarzając Go przy tym wzrokiem tak ognistym, że ten poczuł się jak na prześwietleniu rentgenowskim.
- House, co cię na... na... napadło?! - wymamrotał Wilson, wyraźnie przestraszony zachowaniem przyjaciela
- Lepiej siedź cicho i módl się o to, aby Forman niczego nie pamiętał. Nie chciałbym, aby ktokolwiek z tego szpitala się o nas dowiedział...
Po tym, jak wypowiedział te słowa, rzucił Jamesa na fotel i szybkimi ruchami rąk zaczął rozpinać mu koszulę...
... House rzucił laskę na bok i złapał krawat Wilsona. Pociągnął go za czerwony materiał do siebie i pocałował w usta.
-House - wydyszał James - tu wszyscy WIDZĄ...
-Wiem - zamruczał Greg, całując jego szyję.
-Dopiero znokautowałeś Foremana, żeby...
-...oh, zamknij się.
House zamknął Wilsonowi usta długim i namiętnym pocałunkiem. James oswobodził się z uścisku, gdy usłyszeli trzask. Odwrócili głowy w tym ramym kierunku i zobaczyli Cuddy stojącą przy drzwiach. Obok niej zamarł Chase, a wyniki badań, które trzymał, wyleciały mu z rąk.
-Co tu się... - wyjąkała Lisa.
- Nie mogłem się powstrzymać - powiedział House.
- Mogę się dołączyć - spytała Lisa, a stojący obok zniesmaczony Chase rzucił się do ucieczki nie zważając na leżącego na podłodze Foremana.
Lisa powolnym i kuszacym krokiem podeszla do nich.
Wilson chrząknął znacząco i spojrzał błagalnie na House'a. Otworzył usta, a potem zamknął je, obserwując, jak Cuddy powoli ściąga z Grega niebieską koszulę.
-Ale... - wyjąkał James - ale... nie możemy... sami?
-Boisz się, że będziesz gorszy? - zamruczała Cuddy podchodząc do...
…leżącego na biurku Wilsona. Wystarczyła jej minuta na to, aby ostatecznie rozprawić się ze spodniami Wilsona, rzucając je niedbale w kąt.
- Zobaczymy na co cię stać, robaczku… – wyszeptała, po czym zbliżyła swą rozpaloną twarz do twarzy Wilsona.
Stojący z boku House nie mógł znieść takiego widoku. Poczuł, jak budzi się w nim dzika siła pożądania, nakazująca zachować Lisę tylko i wyłącznie dla siebie! Niemal automatycznie odciągnął ją od pół-żywego towarzysza i przytulił tak mocno, że poczuł jej ciepły oddech na klacie...
- Od teraz jesteś tylko moja - delikatnie szepnął jej do ucha
Lisa w odpowiedzi pocałowała go tak namiętnie, iż poczuł, że powoli zaczyna tracić kontakt z rzeczywistością...
-Ale... ale...
House odwrócił się i spojrzał na Wilsona, który siedział w samych bokserkach na biurku. Greg zadrżał, gdy zobaczył te wielkie, czekoladowe oczy rodem z kreskówek Disneya. Westchnął i poczuł przypływ sympatii do swojego przyjaciela.
-Podzielimy sie? - spytał, unosząc jedną brew, podczas, gdy Cuddy jęczała w jego ramionach, nieświadoma tego, co się dzieje.
-Ja chcę... - wyjąkał Wilson - ciebie...
House popatrzył na rozpaloną Cuddy, następnie na Wilsona.
-No dobra wy sie podzielicie mną - powiedział diagnosta po krótkim namyśle
Zostawił na wpół rozebrana Cuddy i pokuśtykał do Wilsona składając na jego ustach namiętny pocałunek i próbując zedrzeć z niego resztkę odzieży...
- I co ja mam sie sama sobą zająć? -zapytała wkurzona odtrąceniem Cuddy
-Jeśli chcesz na ta chwilę zawołam dla Ciebie Trzynastkę -odpowiedział Wilson przerywając na sekundę pocałunek z Housem...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lisa dnia Sob 11:22, 07 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Becia
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 8375
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 46 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:31, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
House siedzial w swoim gabinecie i podrzucal nad glowa piłkę, gdy wpadł wściekły Wilson. Wrzasnął przeraźliwie, a Greg chrząknął i wyprostował się na krześle, uśmiechając się pod nosem. Pomyślał "Boże jak ja uwielbiam jego seksowny głos".
House rzucił w Wilsona piłką, która przeleciała mu nad głową i zrobiła ogrooomną dziurę w drzwiościanie gabinetu. Wilson odwrócił się na pięcie i chciał wyjść gdy nagle poczuł czyjeś ręce na swoich pośladkach.
Odwrócił się i wrzasnął, gdy zobaczył Foremana z wywieszonym językiem.
-Pragnę cię! - krzyknął Eric i wysunął usta do pocałunku, gdy House uderzył go laską ze wszystkich swych sił. Eric natychmiast osunął się na ziemię, niemiłosiernie wyjąc przy tym z bólu.
- Od teraz jesteś moim zakładnikiem! Już nikt nie będzie nam przeszkadzał! - krzyknął w kierunku Wilsona, obdarzając Go przy tym wzrokiem tak ognistym, że ten poczuł się jak na prześwietleniu rentgenowskim.
- House, co cię na... na... napadło?! - wymamrotał Wilson, wyraźnie przestraszony zachowaniem przyjaciela
- Lepiej siedź cicho i módl się o to, aby Forman niczego nie pamiętał. Nie chciałbym, aby ktokolwiek z tego szpitala się o nas dowiedział.
Po tym, jak wypowiedział te słowa, rzucił Jamesa na fotel i szybkimi ruchami rąk zaczął rozpinać mu koszulę.
House rzucił laskę na bok i złapał krawat Wilsona. Pociągnął go za czerwony materiał do siebie i pocałował w usta.
-House - wydyszał James - tu wszyscy WIDZĄ...
-Wiem - zamruczał Greg, całując jego szyję.
-Dopiero znokautowałeś Foremana, żeby...
-...oh, zamknij się.
House zamknął Wilsonowi usta długim i namiętnym pocałunkiem. James oswobodził się z uścisku, gdy usłyszeli trzask. Odwrócili głowy w tym ramym kierunku i zobaczyli Cuddy stojącą przy drzwiach. Obok niej zamarł Chase, a wyniki badań, które trzymał, wyleciały mu z rąk.
-Co tu się... - wyjąkała Lisa.
- Nie mogłem się powstrzymać - powiedział House.
- Mogę się dołączyć - spytała Lisa, a stojący obok zniesmaczony Chase rzucił się do ucieczki nie zważając na leżącego na podłodze Foremana.
Lisa powolnym i kuszacym krokiem podeszla do nich.
Wilson chrząknął znacząco i spojrzał błagalnie na House'a. Otworzył usta, a potem zamknął je, obserwując, jak Cuddy powoli ściąga z Grega niebieską koszulę.
-Ale... - wyjąkał James - ale... nie możemy... sami?
-Boisz się, że będziesz gorszy? - zamruczała Cuddy podchodząc do leżącego na biurku Wilsona. Wystarczyła jej minuta na to, aby ostatecznie rozprawić się ze spodniami Wilsona, rzucając je niedbale w kąt.
- Zobaczymy na co cię stać, robaczku… – wyszeptała, po czym zbliżyła swą rozpaloną twarz do twarzy Wilsona.
Stojący z boku House nie mógł znieść takiego widoku. Poczuł, jak budzi się w nim dzika siła pożądania, nakazująca zachować Lisę tylko i wyłącznie dla siebie! Niemal automatycznie odciągnął ją od pół-żywego towarzysza i przytulił tak mocno, że poczuł jej ciepły oddech na klacie...
- Od teraz jesteś tylko moja - delikatnie szepnął jej do ucha
Lisa w odpowiedzi pocałowała go tak namiętnie, iż poczuł, że powoli zaczyna tracić kontakt z rzeczywistością.
-Ale... ale...
House odwrócił się i spojrzał na Wilsona, który siedział w samych bokserkach na biurku. Greg zadrżał, gdy zobaczył te wielkie, czekoladowe oczy rodem z kreskówek Disneya. Westchnął i poczuł przypływ sympatii do swojego przyjaciela.
-Podzielimy sie? - spytał, unosząc jedną brew, podczas, gdy Cuddy jęczała w jego ramionach, nieświadoma tego, co się dzieje.
-Ja chcę... - wyjąkał Wilson - ciebie...
House popatrzył na rozpaloną Cuddy, następnie na Wilsona.
-No dobra wy sie podzielicie mną - powiedział diagnosta po krótkim namyśle
Zostawił na wpół rozebrana Cuddy i pokuśtykał do Wilsona składając na jego ustach namiętny pocałunek i próbując zedrzeć z niego resztkę odzieży...
- I co ja mam sie sama sobą zająć? -zapytała wkurzona odtrąceniem Cuddy
-Jeśli chcesz na ta chwilę zawołam dla Ciebie Trzynastkę -odpowiedział Wilson przerywając na sekundę pocałunek z Housem.
- To może jednak posiedzę sobie i popatrzę - i usiadła na biurku przegryzając wargę i patrząc jak jej chłopcy zajmują się sobą.
Wtedy usłyszała trzesk otwieranych drzwi. To była Cameron. Zupełnie niezaskoczona zaistniałą sytuacją podeszła do Lisy i powiedziała spokojnym, opanowanym głosem:
- Chase wspomniał, że tutaj jesteście i co robicie. Jeżeli nie masz nic lepszego do roboty to może razem...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Becia dnia Sob 11:36, 07 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 7:29, 20 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
House siedział w swoim gabinecie i podrzucał nad głową piłkę, gdy wpadł wściekły Wilson. Wrzasnął przeraźliwie, a Greg chrząknął i wyprostował się na krześle, uśmiechając się pod nosem. Pomyślał "Boże jak ja uwielbiam jego seksowny głos".
House rzucił w Wilsona piłką, która przeleciała mu nad głową i zrobiła ogrooomną dziurę w drzwiościanie gabinetu. Wilson odwrócił się na pięcie i chciał wyjść gdy nagle poczuł czyjeś ręce na swoich pośladkach.
Odwrócił się i wrzasnął, gdy zobaczył Foremana z wywieszonym językiem.
-Pragnę cię! - krzyknął Eric i wysunął usta do pocałunku, gdy House uderzył go laską ze wszystkich swych sił. Eric natychmiast osunął się na ziemię, niemiłosiernie wyjąc przy tym z bólu.
- Od teraz jesteś moim zakładnikiem! Już nikt nie będzie nam przeszkadzał! - krzyknął w kierunku Wilsona, obdarzając Go przy tym wzrokiem tak ognistym, że ten poczuł się jak na prześwietleniu rentgenowskim.
- House, co cię na... na... napadło?! - wymamrotał Wilson, wyraźnie przestraszony zachowaniem przyjaciela
- Lepiej siedź cicho i módl się o to, aby Forman niczego nie pamiętał. Nie chciałbym, aby ktokolwiek z tego szpitala się o nas dowiedział.
Po tym, jak wypowiedział te słowa, rzucił Jamesa na fotel i szybkimi ruchami rąk zaczął rozpinać mu koszulę.
House rzucił laskę na bok i złapał krawat Wilsona. Pociągnął go za czerwony materiał do siebie i pocałował w usta.
-House - wydyszał James - tu wszyscy WIDZĄ...
-Wiem - zamruczał Greg, całując jego szyję.
-Dopiero znokautowałeś Foremana, żeby...
-...oh, zamknij się.
House zamknął Wilsonowi usta długim i namiętnym pocałunkiem. James oswobodził się z uścisku, gdy usłyszeli trzask. Odwrócili głowy w tym samym kierunku i zobaczyli Cuddy stojącą przy drzwiach. Obok niej zamarł Chase, a wyniki badań, które trzymał, wyleciały mu z rąk.
-Co tu się... - wyjąkała Lisa.
- Nie mogłem się powstrzymać - powiedział House.
- Mogę się dołączyć - spytała Lisa, a stojący obok zniesmaczony Chase rzucił się do ucieczki nie zważając na leżącego na podłodze Foremana.
Lisa powolnym i kuszącym krokiem podeszła do nich.
Wilson chrząknął znacząco i spojrzał błagalnie na House'a. Otworzył usta, a potem zamknął je, obserwując, jak Cuddy powoli ściąga z Grega niebieską koszulę.
-Ale... - wyjąkał James - ale... nie możemy... sami?
-Boisz się, że będziesz gorszy? - zamruczała Cuddy podchodząc do leżącego na biurku Wilsona. Wystarczyła jej minuta na to, aby ostatecznie rozprawić się ze spodniami Wilsona, rzucając je niedbale w kąt.
- Zobaczymy na co cię stać, robaczku… – wyszeptała, po czym zbliżyła swą rozpaloną twarz do twarzy Wilsona.
Stojący z boku House nie mógł znieść takiego widoku. Poczuł, jak budzi się w nim dzika siła pożądania, nakazująca zachować Lisę tylko i wyłącznie dla siebie! Niemal automatycznie odciągnął ją od pół-żywego towarzysza i przytulił tak mocno, że poczuł jej ciepły oddech na klacie...
- Od teraz jesteś tylko moja - delikatnie szepnął jej do ucha
Lisa w odpowiedzi pocałowała go tak namiętnie, iż poczuł, że powoli zaczyna tracić kontakt z rzeczywistością.
-Ale... ale...
House odwrócił się i spojrzał na Wilsona, który siedział w samych bokserkach na biurku. Greg zadrżał, gdy zobaczył te wielkie, czekoladowe oczy rodem z kreskówek Disneya. Westchnął i poczuł przypływ sympatii do swojego przyjaciela.
-Podzielimy się? - spytał, unosząc jedną brew, podczas, gdy Cuddy jęczała w jego ramionach, nieświadoma tego, co się dzieje.
-Ja chcę... - wyjąkał Wilson - ciebie...
House popatrzył na rozpaloną Cuddy, następnie na Wilsona.
-No dobra wy się podzielicie mną - powiedział diagnosta po krótkim namyśle
Zostawił na wpół rozebrana Cuddy i pokuśtykał do Wilsona składając na jego ustach namiętny pocałunek i próbując zedrzeć z niego resztkę odzieży...
- I co ja mam się sama sobą zająć? -zapytała wkurzona odtrąceniem Cuddy.
-Jeśli chcesz na ta chwilę zawołam dla Ciebie Trzynastkę -odpowiedział Wilson przerywając na sekundę pocałunek z Housem.
- To może jednak posiedzę sobie i popatrzę - i usiadła na biurku przegryzając wargę i patrząc jak jej chłopcy zajmują się sobą.
Wtedy usłyszała trzesk otwieranych drzwi. To była Cameron. Zupełnie niezaskoczona zaistniałą sytuacją podeszła do Lisy i powiedziała spokojnym, opanowanym głosem:
- Chase wspomniał, że tutaj jesteście i co robicie. Jeżeli nie masz nic lepszego do roboty to może razem...
Cuddy przyciągnęła do siebie Cameron i pocałowała ją namiętnie. Do gabinetu przybiegł rozgorączkowany Chase, tak, jakby poczuł, że coś ciekawego się wydarzyło. Zbliżył się do kobiet, chcąc dołączyć, ale te go brutalnie odepchnęły.
- Idź do House'a i Wilsona, na biurku jest wystarczająco dużo miejsca - powiedziała Cuddy, ciasno obejmując Cameron.
Chase usiadł na biurku obok Wilsona, który został tylko w skarpetkach i spojrzał House'owi w oczy.
- To jest nas trzech - powiedział zadowolony diagnosta, całując Chase'a...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mazeltov
Neurolog
Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z poczekalni Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:11, 20 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
House siedział w swoim gabinecie i podrzucał nad głową piłkę, gdy wpadł wściekły Wilson. Wrzasnął przeraźliwie, a Greg chrząknął i wyprostował się na krześle, uśmiechając się pod nosem. Pomyślał "Boże jak ja uwielbiam jego seksowny głos".
House rzucił w Wilsona piłką, która przeleciała mu nad głową i zrobiła ogrooomną dziurę w drzwiościanie gabinetu. Wilson odwrócił się na pięcie i chciał wyjść gdy nagle poczuł czyjeś ręce na swoich pośladkach.
Odwrócił się i wrzasnął, gdy zobaczył Foremana z wywieszonym językiem.
-Pragnę cię! - krzyknął Eric i wysunął usta do pocałunku, gdy House uderzył go laską ze wszystkich swych sił. Eric natychmiast osunął się na ziemię, niemiłosiernie wyjąc przy tym z bólu.
- Od teraz jesteś moim zakładnikiem! Już nikt nie będzie nam przeszkadzał! - krzyknął w kierunku Wilsona, obdarzając Go przy tym wzrokiem tak ognistym, że ten poczuł się jak na prześwietleniu rentgenowskim.
- House, co cię na... na... napadło?! - wymamrotał Wilson, wyraźnie przestraszony zachowaniem przyjaciela
- Lepiej siedź cicho i módl się o to, aby Forman niczego nie pamiętał. Nie chciałbym, aby ktokolwiek z tego szpitala się o nas dowiedział.
Po tym, jak wypowiedział te słowa, rzucił Jamesa na fotel i szybkimi ruchami rąk zaczął rozpinać mu koszulę.
House rzucił laskę na bok i złapał krawat Wilsona. Pociągnął go za czerwony materiał do siebie i pocałował w usta.
-House - wydyszał James - tu wszyscy WIDZĄ...
-Wiem - zamruczał Greg, całując jego szyję.
-Dopiero znokautowałeś Foremana, żeby...
-...oh, zamknij się.
House zamknął Wilsonowi usta długim i namiętnym pocałunkiem. James oswobodził się z uścisku, gdy usłyszeli trzask. Odwrócili głowy w tym samym kierunku i zobaczyli Cuddy stojącą przy drzwiach. Obok niej zamarł Chase, a wyniki badań, które trzymał, wyleciały mu z rąk.
-Co tu się... - wyjąkała Lisa.
- Nie mogłem się powstrzymać - powiedział House.
- Mogę się dołączyć - spytała Lisa, a stojący obok zniesmaczony Chase rzucił się do ucieczki nie zważając na leżącego na podłodze Foremana.
Lisa powolnym i kuszącym krokiem podeszła do nich.
Wilson chrząknął znacząco i spojrzał błagalnie na House'a. Otworzył usta, a potem zamknął je, obserwując, jak Cuddy powoli ściąga z Grega niebieską koszulę.
-Ale... - wyjąkał James - ale... nie możemy... sami?
-Boisz się, że będziesz gorszy? - zamruczała Cuddy podchodząc do leżącego na biurku Wilsona. Wystarczyła jej minuta na to, aby ostatecznie rozprawić się ze spodniami Wilsona, rzucając je niedbale w kąt.
- Zobaczymy na co cię stać, robaczku… – wyszeptała, po czym zbliżyła swą rozpaloną twarz do twarzy Wilsona.
Stojący z boku House nie mógł znieść takiego widoku. Poczuł, jak budzi się w nim dzika siła pożądania, nakazująca zachować Lisę tylko i wyłącznie dla siebie! Niemal automatycznie odciągnął ją od pół-żywego towarzysza i przytulił tak mocno, że poczuł jej ciepły oddech na klacie...
- Od teraz jesteś tylko moja - delikatnie szepnął jej do ucha
Lisa w odpowiedzi pocałowała go tak namiętnie, iż poczuł, że powoli zaczyna tracić kontakt z rzeczywistością.
-Ale... ale...
House odwrócił się i spojrzał na Wilsona, który siedział w samych bokserkach na biurku. Greg zadrżał, gdy zobaczył te wielkie, czekoladowe oczy rodem z kreskówek Disneya. Westchnął i poczuł przypływ sympatii do swojego przyjaciela.
-Podzielimy się? - spytał, unosząc jedną brew, podczas, gdy Cuddy jęczała w jego ramionach, nieświadoma tego, co się dzieje.
-Ja chcę... - wyjąkał Wilson - ciebie...
House popatrzył na rozpaloną Cuddy, następnie na Wilsona.
-No dobra wy się podzielicie mną - powiedział diagnosta po krótkim namyśle
Zostawił na wpół rozebrana Cuddy i pokuśtykał do Wilsona składając na jego ustach namiętny pocałunek i próbując zedrzeć z niego resztkę odzieży...
- I co ja mam się sama sobą zająć? -zapytała wkurzona odtrąceniem Cuddy.
-Jeśli chcesz na ta chwilę zawołam dla Ciebie Trzynastkę -odpowiedział Wilson przerywając na sekundę pocałunek z Housem.
- To może jednak posiedzę sobie i popatrzę - i usiadła na biurku przegryzając wargę i patrząc jak jej chłopcy zajmują się sobą.
Wtedy usłyszała trzesk otwieranych drzwi. To była Cameron. Zupełnie niezaskoczona zaistniałą sytuacją podeszła do Lisy i powiedziała spokojnym, opanowanym głosem:
- Chase wspomniał, że tutaj jesteście i co robicie. Jeżeli nie masz nic lepszego do roboty to może razem...
Cuddy przyciągnęła do siebie Cameron i pocałowała ją namiętnie. Do gabinetu przybiegł rozgorączkowany Chase, tak, jakby poczuł, że coś ciekawego się wydarzyło. Zbliżył się do kobiet, chcąc dołączyć, ale te go brutalnie odepchnęły.
- Idź do House'a i Wilsona, na biurku jest wystarczająco dużo miejsca - powiedziała Cuddy, ciasno obejmując Cameron.
Chase usiadł na biurku obok Wilsona, który został tylko w skarpetkach i spojrzał House'owi w oczy.
- To jest nas trzech - powiedział zadowolony diagnosta, całując Chase'a...
Jego ręce zaczęły pieścić pośladki Cameron. Wilson chcąc jak najszybciej dobrać się do House'a, zaczął rozpinać jego spodnie. Cuddy składala mokre pocałunki na szyi Cameron, a rękoma rozpinała guziczki jej cienkiej bluzeczki. Chase czując narastające pożądanie na widok nagiego Wilsona, zaczął ugniatać jego uda podążając ręką w stronę jego penisa. W tym momencie do pomieszczenia weszła 13-tka.
- A mówią, że to ja jestem niewyżyta seksualnie – mówi z rozbawieniem w glosie.
- Dobrze, że jesteś, teraz będzie po równo – odpowiada House, odrywając się od ust Chase'a.
- Na razie możesz dołączyć do koleżanek. A my zaraz się wami zajmiemy – dodał, podgryzając płatek ucha Chase’a.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|