|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Sob 18:10, 10 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
joasui, jeśli jeszcze raz to powtórzysz, to wyślę ci moje zdjęcie w trzech kopiach .
Fajnie, że się wam podoba. Mam pomysł na formułę tego fika. Może jutro coś napiszę .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
joasui
Dentysta- Sadysta
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Okolice 3miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:19, 10 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Em. napisał: | joasui, jeśli jeszcze raz to powtórzysz, to wyślę ci moje zdjęcie w trzech kopiach . |
Poproszę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Nie 8:52, 11 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Taki przerywnik w brutalnym pastwieniu się nad Housem .
Część trzecia - widelec w oku.
Ludzie traktowali go dziwnie. To znaczy, zawsze tak było, ale tym razem chodziło o coś innego. Przypatrywali mu się, śledzili każdy jego ruch. Czuł się jak jakiś specjalny przypadek w szpitalu psychiatrycznym.
- Dlaczego znowu się na mnie gapisz? – siedział z Wilsonem w kafeterii, jedząc jego kanapkę. Brązowe oczy przyjaciela irytowały go.
- Nie gapię się.
- Gapisz.
- Nie gapię… Masz paranoję.
- Nie mam zamiaru wsadzić sobie widelca w oko przy najbliższej okazji. Nie zachowuj się jak moja matka.
- Twoja matka nie wie, co wyprawiasz ze swoim życiem.
- Używam go. Wszyscy tak robią.
- Wszyscy?
- Ci, którzy nie żyją już go nie używają. Ale umarli, więc nie zaliczają się do wszystkich.
- Znowu semantyka. Dlaczego to robisz?
- Lubię patrzeć na twoją minę, kiedy nie rozumiesz o czym mówię. To jest takie… budujące. Muszę lecieć, nie mogę przez cały dzień się nad tobą pastwić. Jest jeszcze tyle innych osób, dla których to popołudnie wydaje się zbyt miłe.
- Masz dyżur w klinice, tak?
- Tak – westchnął I niechętnie podniósł się z krzesła – Właściwie mam go już od ponad godziny, ale liczą się chęci – oczy mu rozbłysły. Jak zawsze, gdy mógł zirytować Cuddy.
Ale nic się nie wydarzyło. Cuddy się nie zirytowała, nie nawrzeszczała na niego. Dzień się kończył, a nie został jeszcze przez nikogo skrytykowany. Czy oni ustalili sobie za punkt honoru wkurzyć go do granic możliwości?
- Czemu tu jeszcze jesteś? – siedział na ziemi w swoim gabinecie, gapiąc się w tablicę, kiedy przyszła. Nie wydawała się zła, nie wydawała się zirytowana. Nudy.
- Przeszkadza ci to?
- Nie – zaprzeczyła zbyt szybko, by mógł jej uwierzyć.
- Dlaczego mam wrażenie, że wszyscy wciąż mi nadskakują?
- Tak bardzo rani cię to, że się o ciebie martwimy?
- Potrafię o siebie zadbać, mamo.
- Właśnie widzę – przykucnęła obok niego I delikatnie pogładziła po nieogolonym policzku.
Może to całe martwienie się o niego ma jakieś korzyści?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 9:07, 11 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Może to całe martwienie się o niego ma jakieś korzyści?
no pewno że ma xD
super!
I delikatnie pogładziła po nieogolonym policzku.
przy tym fragmencie to już sie rozpływałam
czekam na więceej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jen
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 11:27, 11 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
I rozwija się Huddy... ale zadowolona jestem z wątku z Wilsonem.
Ja tęsknię za Hameronkiem x(
A fic świetny, czekam więc na kolejną część.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gatha
Scenarzysta
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 12:07, 11 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
- Potrafię o siebie zadbać, mamo.
- Właśnie widzę – przykucnęła obok niego I delikatnie pogładziła po nieogolonym policzku.
Może to całe martwienie się o niego ma jakieś korzyści?
aaa jak czytałam ten fragment to czułam się cudownie xD jak gdyby to sam House pogładził MNIE po policzku
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 15:35, 11 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | - Tak bardzo rani cię to, że się o ciebie martwimy?
- Potrafię o siebie zadbać, mamo.
- Właśnie widzę – przykucnęła obok niego I delikatnie pogładziła po nieogolonym policzku.
Może to całe martwienie się o niego ma jakieś korzyści? |
Huddy super fragment
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 17:22, 11 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Ajjj... Super! I całość i w szczególności ten fragment
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Nie 17:36, 11 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Nudziło mi się, więc jestem . Ogólnie to, co teraz przeczytacie niewiele posuwa akcję naprzód, ale trzymam się swojego pomysłu, a to już coś .
Część czwarta - noga.
Greg House był nieobliczalny. Jednego dnia byłaś przekonana, że wszystko ok, a następnego był o włos od śmierci. Chociaż nigdy by się do tego nie przyznała, po cichu cieszyła się, że kalectwo ogranicza go w pewnych dziedzinach. Nie groziło mu na przykład zabicie się podczas wspinaczki górskiej, którą kiedyś kochał. Mimo wszystko wciąż zaskakiwał otoczenie różnymi wymyślnymi rodzajami tortur, jakimi się raczył.
Pamiętała doskonale ten dzień, kiedy znalazła przy nim strzykawkę z tak dużą dawką morfiny, że mogłaby go zabić. Był lekarzem, miał tego pełną świadomość. Wtedy zrozumiał, że to już koniec I nic go nie uratuje.
- Dlaczego chcesz to zrobić? – spytała wtedy.
- Zwyczajnie nie mam po co żyć. Albo będę codziennie strasznie cierpiał, albo zakończę to raz na zawsze.
- Albo dasz obciąć swoją nogę.
- Nie.
- Jesteś świetnym lekarzem, żyjesz z kobietą, która cię kocha. Masz najlepszego przyjaciela, który zrobi dla ciebie wszystko. Chcesz to wszystko zostawić?
- Tak.
- Masz zamiar powiedzieć coś oprócz „tak“ i „nie“?
- Po prostu nigdy nie byłem szczęśliwy.
Minęło siedem lat. Siedem jego pełnych cierpienia lat, na które go skazała. Chciała kiedyś usłyszeć, jak mówi, że wreszcie jest szczęśliwy. Miała nadzieję, że będzie umiała mu pomóc.
Te wszystkie myśli przebiegły przez jej głowę z prędkością światła, kiedy była tuż obok niego. Czekał, aż coś zrobi. Uświadomiła sobie, że wciąż trzyma dłoń na jego policzku, ale nie zabrała jej. Nie chodziło już o martwienie się.
- Podrywasz mnie, Cuddy? – uśmiechnął się, patrząc na nią z błyskiem w oku.
- Może – odpowiedziała. Przysunął się tak, że z łatwością mógłby ją teraz pocałować. Gdyby chciał.
- Więc tak, czy nie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 17:39, 11 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
super
Cytat: | Uświadomiła sobie, że wciąż trzyma dłoń na jego policzku, ale nie zabrała jej. Nie chodziło już o martwienie się.
- Podrywasz mnie, Cuddy? – uśmiechnął się, patrząc na nią z błyskiem w oku.
- Może – odpowiedziała. Przysunął się tak, że z łatwością mógłby ją teraz pocałować. Gdyby chciał.
- Więc tak, czy nie? |
oj rozpływam się niech odpowie "Tak" i zaczną się kochać w jego gabinecie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
joasui
Dentysta- Sadysta
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Okolice 3miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 17:45, 11 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Em., weź mi wyślij swoje zdjęcie.
Super.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gatha
Scenarzysta
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:58, 11 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
*Madziula* napisał: | super
Cytat: | Uświadomiła sobie, że wciąż trzyma dłoń na jego policzku, ale nie zabrała jej. Nie chodziło już o martwienie się.
- Podrywasz mnie, Cuddy? – uśmiechnął się, patrząc na nią z błyskiem w oku.
- Może – odpowiedziała. Przysunął się tak, że z łatwością mógłby ją teraz pocałować. Gdyby chciał.
- Więc tak, czy nie? |
oj rozpływam się niech odpowie "Tak" i zaczną się kochać w jego gabinecie |
łooo, to by było coś, przy tych szklanych ścianach, tak na podłodze, na widoku xD
ale super odcinek... kurcze, ileż można pisać super/fajne/boskie/genialne? muszę wymyślić coś innego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 18:02, 11 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | ileż można pisać super/fajne/boskie/genialne? | też sie nad tym zastanawiam te wszystkie aaaa, aaach, och, cudne się powtarza w większości moich postów
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jakobson
Pediatra
Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 793
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:39, 12 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
"Przysunął się tak, że z łatwością mógłby ją teraz pocałować. Gdyby chciał."
A nie chciał? Musiał chcieć!! To przecież House, a obok niego sidzi Cuddy! No chyba że czeka, aż ona mu powie wprost, że go podrywa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Annie
Ratownik Medyczny
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:12, 12 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Więc jednak Cuddy Przynajmniej chwilowo... Em., pisz dalej, robi sie coraz ciekawiej Może House wreszcie znajdzie chociaż jeden powód do szczęścia ;-)
A tak na marginesie - czy przypadkiem nie masz w Wordzie języka ustawionego na angielski? Bo wszystki pojedyncze "i" są duże
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pikaola
Stażysta
Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: B-B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:21, 12 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Niech powie tak , a reszta już się sama potoczy
Czekamy na dalszy ciąg
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Pikaola dnia Pon 14:22, 12 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
mroczny kiciuś
Tasak Ockhama
Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:09, 13 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Świetne. Nie wspominam o shipach - Twój fik, Twoja wola. Ale uświadomiłaś mi coś, na co w serialu nie wpadłam - Cuddy musi się czuć winna obecnego stanu House'a, tego, że jest nieszczęśliwy i nie potrafi być szczęśliwy... Zawsze myślałam tylko o Stacy jako o winowajcy (z jednej strony to ona podjęła decyzję, a z drugiej to ona czuje się/ powinna czuć się winna), ale pozwoliłaś mi spojrzeć na to z nowej strony. To wiele dla mnie wyjaśnia. {uch, ale nieskładnie, ale już nie poprawiam}
A poza tym - Em, Ty naprawdę jesteś w gimnazjum?? Już i tak byłam zdania, że masz ogromny talent (jestem na polonistyce, naprawdę dużo czytam - wiem co mówię), ale teraz... Chapeau bas!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jen
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:19, 13 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Eh... niech powie "nie" ;P.
Ja też na początku uważałam, że wszystkiemu winna jest i powinna czuć się winna Stacy. Po prostu obwiniałam ją za tą decyzję w sprawie nogi House'a. Ale teraz wiem, że Cuddy też może czuć się winna, choć wcześniej jej o to nie posądzałam. Stacy jest "be", a Cuddy "obojętna" w tej sprawie, ale teraz zrozumiałam, że jest zupełnie inaczej. Musiały to zrobić, bo on mógłby już nie żyć, a tego bym im nie wybaczyła. Nigdy w życiu !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
shina
Pacjent
Dołączył: 06 Kwi 2008
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z przed monitora:) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:01, 14 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
to jest boskie...
proszę o więcej...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Śro 16:26, 14 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
No więc tak...
1. Mam Worda z językiem ustawionym na angielski, zgadza się .
2. Tak, jestem w gimnazjum - konkretnie druga klasa .
Dzięki wielkie za to, co piszecie. Dorze jest czasem się dowartościować .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 18:10, 14 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
a już myślałam, że nowa część... kiedy możemy się jej spodziewać?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Śro 18:26, 14 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Nie wiem, ale od dawna mam pomysł na kolejną część. Coś w stylu : kolejna sesja z zagłębianiem się w psychikę House'a . Postaram się niedługo napisać .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Śro 19:15, 14 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Ja czekam niecierpliwie Nie wiem, czemu, ale spodziewam się nieoczekiwanego...
Uwielbiam Twoje babranie się w psychice House'a im mroczniejsze, tym bardziej mi się podoba...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Śro 19:30, 14 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Mam wrażenie, że was rozczarowałam. A jeśli nie was, to przynajmniej siebie.
Część piąta - Kiedyś musiał umrzeć.
Patrzał w jej niebiesko-zielone oczy i przez chwilę czas się zatrzymał. Nigdy nie lubił tego głupawego określenia, ale oddawało ono najlepiej to, co właśnie się wydarzyło.
Przypomniał sobie dawny, letni dzień, niemal dokładnie taki sam jak ten. Właził właśnie po ściance wspinaczkowej, kiedy uzmysłowił sobie, że nic nie ma sensu. Miał wtedy dwadzieścia lat. Przez następne piętnaście studiował i praktykował medycynę, starając się odwrócić swoją uwagę od wciąż powracających myśli. Czuł, że wszystko jest bez znaczenia. Kiedyś umrze i nigdy nie dowie się, po co żył. „Tam“ nic nie było, wiedział o tym. Rozpaczliwie pragnął, żeby ktoś temu zaprzeczył, ale świat potwierdzał jego teorię bardzo wiarygodnie. Nie obchodzili go ludzie, w wolnych chwilach najchętniej biegał i chodził po górach. To nie wydawało się tak bardzo bezsensowne, jak wszystko inne.
I wtedy ją poznał. Była piękna, była inteligenta, była zabawna. I chciała jego, co wyraźnie określiła niemal na początku ich znajomości. Na imię miała Stacy.
Myślał, że to „prawdziwa miłość“, że wreszcie znalazł coś, co nadaje jego życiu sens. Ale odeszła, a on zrozumiał, jak bardzo się oszukiwał. Wszyscy dookoła myśleli, że miał złamane serce, że nie może pozbierać się po rozstaniu. Tylko, że to nie tak. Obdarła jego życie z resztek głupiej wiary i bezsensownej nadziei. Nie wierzył w miłość. Nie wierzył w nic. To była jego prywatna tragedia, której nie pozwolił nikomu oglądać.
Myślał, że już nigdy nie wyrwie się z odrętwienia, w jakie popadł po rozstaniu. Godzinami siedział i gapił się w bliżej nieokreślony punkt na ścianie. Miał to gdzieś, ale była jedna osoba, która była innego zdania. Wilson, człowiek najbardziej irytujący w swoim człowieczeństwie i współczuciu. Ten, który wkurzał go na każdym kroku do granic możliwości. To on pomógł mu się pozbierać, czynił ich wspólne chwile czymś wyjątkowym i banalnym zarazem.
Nie rozumiał, dlaczego tak się stało. Spędził wiele czasu na próbie rozgryzienia, co jest w nim innego. I wreszcie to dostrzegł.
On sam, House, od zawsze był cyniczny i złośliwy. Kochał pozbawiać ludzi nadziei. Był potworem, który umiał zeszmacić wszystkich, którzy stanęli na jego drodze. Aż do poznania Wilsona. Niezliczoną ilość razy próbował zniszczyć jego życie, zabić radość życia. Niezliczoną ilość razy przegrał, pokonany ciepłym uśmiechem przyjaciela. Bo byli przyjaciółmi.
Ale wciąż ostatecznie nic nie miało znaczenia. Nie chciał bawić się Cuddy, chciał, żeby wszyscy dali mu spokój. Nie miał zamiaru wycierać sobie o nią butów. Nie wierzył w miłość, w szczęście, w rodzinę. W nic nie wierzył. Dlatego też ją odepchnął, właśnie wtedy, gdy miał możliwość spróbować jeszcze raz. Był egoistycznym sukinsynem. Ale to dalej nie miało dla niego znaczenia. Kiedyś wszystko się skończy. Kiedyś musiał umrzeć.
KONIEC.
Nie chciałam, żeby wyszło z tego znowu odrzucanie Cuddy. To był chyba zły pomysł wpychać ją do tego fika... Chciałam tylko, żeby to była opowieść o House'ie. Nie wiem, co z tego wyszło. I nie jestem pewna, czy chcę wiedzieć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Śro 19:53, 14 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Em widzenie shipów...
W głębi ducha zgadzam się z Twoją oceną House'a. Niestety.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|