|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Przywrócony_id:(1243)
Neurochirurg
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 3012
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:15, 26 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
o Boziu, kochają mnie ;pp
no, jak na razie to piszę w przód, mam skończone trzy takie kawałki, ale nie wrzucę wszystkiego na raz, bo jeszcze sie okaże, że nie mam czasu pisać dalek i klops będzie ;pp
i przyznam, że najlepiej mi się pisze o Wilsonie, który taki zakłopotany wciąż zastanawia się, co zrobić *_*
dzięki za Wasze komentarze i oczywiście czekam na słowa krytyki, jeśli coś się nie podoba ;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Śro 17:26, 26 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Tak sobie myślę, że Wilson musi mieć ciężkie życie. Wciąż ktoś go w jakąś nieszczęśliwą miłość wpędza . A tak poważnie, to mi się podoba. Zakłopotany Wilson to musi być coś pięknego .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Becia
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 8375
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 46 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:32, 26 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
świetne evay, właśnie zaczęłam czytać i jeszcze nie skończyłam wszystkiego ale to co widzę bardzo mi się podoba
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:46, 26 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Em. napisał: | Tak sobie myślę, że Wilson musi mieć ciężkie życie. Wciąż ktoś go w jakąś nieszczęśliwą miłość wpędza . A tak poważnie, to mi się podoba. Zakłopotany Wilson to musi być coś pięknego . |
Yes, zakłopotany Wilson Przypomina mi się scena z jednego epa, kiedy House nuci "Wilson's got a girlfriend" , a Wilson: "Just stop, stop... I don't." (sorki za ewentualne błędy, bo ze słuchu pisałam)
Chociaż właściwie nie wiem, czy wolę zakłopotanego Wilsona, czy Wilsona-który-ciągle-robi-sobie-krzywdę (jak w innych fikach) czy może odejdź-House-mam-migrenę-Wilsona :wink:
- tak sobie popełniłam (z pomocą MarauApricot )
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Śro 17:51, 26 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(1243)
Neurochirurg
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 3012
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:50, 26 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
buhahahahahah tylko tylu Wilsonów jest? ;D
genialne odejdź-House-mam-migrenę ;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:53, 26 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Jest więcej... Ale te "wcielenia" są najpopularniejsze (albo ja czytam selekcyjnie )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(1243)
Neurochirurg
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 3012
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:55, 26 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
no tak, widzę Twoje sygnaturki, ja muszę przyznać, że ostatnio wręcz UWIELBIAM Hilsona i to przede wszystkim takiego, w ktorym Wilson jest zakłopotany swoimi uczuciami ;pp
i buhahah to zdjęcie Wilsona jest obłędne ;D
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Przywrócony_id:(1243) dnia Śro 17:55, 26 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(1243)
Neurochirurg
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 3012
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:37, 27 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
aaaa, po przeczytaniu fica pt. "Smierci sie nie przezywa" BARDZO zwątpiłam w swoje "umiejętności", ale jednak wrzucam kolejną pakę.
Never let me go
Cuddy szła korytarzem tak szybko, jak jej tylko na to pozwalały buty na wysokim obcasie. Niosła niebieską kartę pacjentki, modląc się, by House szybko wpadł na jakiś genialny pomysł. Zanim dotarła do jego biura obciągnęła koszulkę i poprawiła spódnicę. I na co to wszystko?, pomyślała, I tak House będzie się na mnie gapił i rzucał jakieś głupie komentarze. A może tego właśnie chciała? Przecież codziennie wkładała nieco… przyciągający wzrok strój. Może właśnie o to jej chodzi?
-Atak padaczki na festynie, łamliwość kości i ból brzucha – powiedziała na wdechu, wpadając do jego gabinetu.
Rzuciła kartkę na jego biurko i spojrzała ze zdziwieniem na House’a, który gapił się bezmyślnie w monitor.
-House?
-Nudy – powiedział tylko – pewnie to stara babcia, która na owym festynie piekła ciasteczka dla słodkich dzieci i wnuczków? Uważaj, bo tak skończysz.
-Pacjentka ma osiem lat i była tam z babcią – zignorowała uwagę House’a.
House uniósł wzrok i wreszcie na nią spojrzał. Jego wzrok zatrzymał się na jej biuście. Wstrzymała oddech w oczekiwaniu na komentarz.
On otworzył usta, przekrzywił głowę i potrząsnął nią lekko.
-Biorę to – powiedział w końcu, wstając.
Przeszedł do drugiego pomieszczenia, w którym siedział Foreman.
Cuddy patrzyła zdziwiona na Grega, który teraz zapewne pytał Erica gdzie podziewają się jego pracownicy.
Lisa odwróciła się i wyszła z biura. Czuła przyśpieszone bicie swojego serca i dreszcze na całym ciele. Co mi się dzieje?, zdziwiła się, to TYLKO House.
Nagle drzwi schowka otworzyły się i wybiegli z niego śmiejący się Chase i Cameron. Minęli Cuddy chichocząc i krzycząc do niej „Przepraszamy!” i pobiegli do gabinetu House’a. Cuddy odwróciła się i patrzyła, jak Chase przytrzymuje drzwi przed swoją dziewczyną. Cuddy skierowała się w stronę windy. Nacisnęła przycisk i zauważyła Wilsona, siedzącego na biurku w swoim gabinecie. Zanim drzwi zamknęły się za wychodzącą pielęgniarką zdołała zobaczyć, jak Wilson chowa twarz w rękach.
Usłyszała charakterystyczny dźwięk i weszła do windy. Oparła głowę o ścianę i westchnęła, gdy drzwi się zamknęły. Co się ze mną dzieje?, pomyślała jeszcze raz, to House…
kolejna paczka jutro rano, bo znów wyjeżdżam na weekend i jeszcze kolejny rozdzialik będę mogła dodać dopiero w poniedziałek wieczorem.
enjoy ;pp
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Przywrócony_id:(1243) dnia Sob 13:21, 12 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bruno
Lekarz w trakcie specjalizacji
Dołączył: 23 Sty 2008
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Czw 18:58, 27 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Matko! Matko! Matko! Suuuuper zmiesszany i zaczerwieniony Wilson rozwijaj rozwijaj
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(1243)
Neurochirurg
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 3012
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 9:07, 28 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
You can't say no to it
House położył się na podłodze swojego biura i podrzucał nad sobą czerwoną piłeczkę. Nagle przestał i spojrzał w sufit. Przygryzł wargi i zmrużył lekko oczy. Widział ją tylko dwa razy tego dnia. Dlaczego tak dziwnie go ostatnio traktuje. I dlaczego on nie potrafi się zdobyć i zaprosić ją gdzieś? Kiedyś jego matka powiedziała „Zegar tyka, synu…” i spojrzała na niego badawczo. Oczywiście wiedział, że rodzice tylko czekają, aż w końcu zrobi coś ze swoim życiem. Już czas, pomyślał House, rzucając mocno piłką w drzwi. Już czas.
-House?
Odwrócił szybko głowę, a jego szyję przeszył ostry ból.
Najpierw zauważył czarne, skórzane buty i już wiedział, że to nie ona. Westchnął i powoli wstał z podłogi. Rzucił piłeczkę za siebie i spojrzał badawczo na swojego przyjaciela, który jeszcze kilka tygodni temu skomentowałby zachowanie House’a, rozpoczął kolejną beznadziejną dyskusję. Teraz Wilson tylko stał i patrzył na Grega. To trwało tylko kilka sekund, ale House zdążył przyjrzeć się dokładnie. James stał lekko przygarbiony przy biurku, szurał nogą po dywanie, schował ręce w kieszeniach. Gdy tylko błękitne oczy House’a spotkały oczy Wilsona, ten odwrócił wzrok, udając, że przygląda się papierom na biurku.
-Wilson? – spytał niepewnie Greg.
Wiedział, że to zły moment na uszczypliwe komentarze czy drążenie sprawy. Zdawał sobie sprawę z tego, że James ma problem i widocznie nie może się zdobyć na wyjawienie go. Jeszcze kilka tygodni temu Greg siłą wyciągnąłby to z Wilsona, ale teraz… czuł współczucie. Czuł, że coś się zmieniło w nim i w Wilsonie. Natychmiast odrzucił od siebie tę myśl. Ja się nie zmieniam, pomyślał stanowczo, nikt się nie zmienia.
-Idziemy? – spytał tylko Wilson, zmuszając się do spojrzenia w błękitne oczy House’a.
Greg tylko kiwnął głową, zakładając kurtkę.
Nagle usłyszeli nasilający się dźwięk obcasów uderzających o posadzkę. Do biura wpadła Cuddy. Miała lekko rozwiane włosy, oddychała szybko i płytko, wyglądała na… zdecydowaną? House natychmiast przeniósł wzrok z Wilsona na nią i otworzył usta, pragnąc skomentować jej ubiór, zachowanie, cokolwiek, byleby pokazać, że nic się nie zmieniło, że nic do niej nie czuje.
Cuddy zamarła z otwartymi ustami, spoglądając zdziwiona na Wilsona, który spuścił wzrok i zamknął na chwilę oczy. Przez chwilę panowało milczenie. Myśli House’a pędziły jak oszalałe. Powiedz coś, powiedz coś, powiedz coś, POWIEDZ COŚ!!! W końcu Wilson wstał i nie patrząc na nich wyszedł z pomieszczenia, mrucząc pod nosem:
-Do jutra.
Greg wiedział, że powinien iść z nim. To mój najlepszy przyjaciel, pomyślał, był ze mną zawsze. MUSZĘ za nim iść. Ale nie potrafił się ruszyć. Sparaliżowany patrzył, jak Cuddy niepewnie spogląda na niego, raz po raz otwiera i zamyka usta. Spróbował unieść brwi i wyglądać na zdziwionego jej zachowaniem, ale wiedział, że to na nic. Czuł wyrzuty sumienia, że nie pobiegł za Wilsonem, ale przecież ten wciąż z kimś flirtował, miał powodzenie, był w związkach. Czas pomyśleć o sobie, przemknęło mu przez głowę, Co? Ty WCIĄŻ myślisz o sobie, usłyszał w głowie. Najchętniej schowałby twarz w dłoniach i uciekł. Co się z nim dzieje? Nie zachowuje się normalnie.
-Greg, ja… - wyjąkała w końcu Cuddy.
House natychmiast podniósł głowę i ignorując ból, jaki po raz kolejny przeszył jego szyję, spojrzał w jej ciemne oczy zdziwiony. Kiedy ostatnio zwróciła się do niego po imieniu?
-Ja… - spróbowała jeszcze raz, ale po chwili odwróciła wzrok – nie, nieważne.
Odwróciła się i zanim zdążył wydusić z siebie jakieś słowo wybiegła.
do poniedziałku ;]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Przywrócony_id:(1243) dnia Sob 13:21, 12 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gatha
Scenarzysta
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 9:15, 28 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
w poniedziałek będzie nowy odcinek? jej, nie moge się doczekac, jestem strasznie ciekawa o co chodzi z tym Greg, ja...
a teraz muszę spadać....szkoła czeka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
martuusia
Dermatolog
Dołączył: 14 Mar 2008
Posty: 1581
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 9:59, 28 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
może jest w ciąży? poniedziałek jest dopiero za 3 dni czekam, czekam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:40, 28 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
evay napisał: | aaaa, po przeczytaniu fica pt. "Smierci sie nie przezywa" BARDZO zwątpiłam w swoje "umiejętności", ale jednak wrzucam kolejną pakę. | Nie wątp, nie wątp - i Ty, i Dżuczek macie świetny styl
Też nie mogę się doczekać kolejnej części, chociaż pewnie jeszcze długo potrzymasz nas w niepewności kogo ostatecznie wybierze House...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ofwca
Internista
Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 667
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a stąd
|
Wysłany: Pią 15:38, 28 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
ten fik jest taki wiosenny eksplozja miłości po prostu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bruno
Lekarz w trakcie specjalizacji
Dołączył: 23 Sty 2008
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Pią 19:39, 28 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
świetne i nie mogę się doczekać dalszego ciągu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vajoj
Marker House'a
Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 4309
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:26, 28 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
uwielbiam trojkat miłosny Cuddy House Wilson czekam...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(1243)
Neurochirurg
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 3012
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:37, 30 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
a jednak niedziela ;pp
nie było mnie TRZY dni, a mam niesamowite zaleglosci w tym dziale!!!
When I dream I dream about your lips
Drzwi windy otworzyły się i Wilson niepewnie ruszył w stronę swojego gabinetu. Przez całą noc zastanawiał się, co wydarzyło się po jego wyjściu. Czy dziś House i Cuddy, trzymając się za ręce wbiegną do jego biura i oznajmią mu, że są razem i będą żyć długo i szczęśliwie? Wilson był na to przygotowany. Przez długie godziny ćwiczył radosny uśmiech tak, by nie wyglądał on sztucznie. Otwierał drzwi swojego gabinetu, gdy pojawił się przy nim Greg. Sam. Wilson obiecał sobie, że skończy z tą całą paranoją. Będzie zachowywał się normalnie.
-Cześć – powiedział na przywitanie i dodał, siląc się na obojętność – czego chciała Cuddy? Dostałeś jakąś nową sprawę o tej porze?
Otworzył wreszcie drzwi i wszedł do gabinetu. Rzucił płaszcz na wieszak i usiadł za swoim biurkiem. Zerknął na Grega, który był dziwnie milczący. Niechętnie zmusił się do spojrzenia w niebieskie oczy, które przyglądały mu się badawczo, niczym rentgen. Przywołał na twarz swój normalny, lekki uśmiech i uniósł wysoko brwi.
-Nie – odpowiedział natychmiast – spytała tylko czy zostanę ojcem jej dziecka.
House położył się na kanapie i rzucił do ust Vicodin.
-Co?
Wilson z bijącym sercem wpatrywał się w przyjaciela. Nie potrafił już odróżnić żartu od rzeczywistości.
-Taaa – jęknął Greg – powiedziałem jej, że już mam dość, wystarczy mi ta piątka dzieciaków rozrzuconych po całym świecie. Poza tym nie mam ochoty oglądać waginy Cuddy, to musi być doprawdy okropne zjawisko, widziałeś przecież, jak jej były facet uciekał.
Mówiąc to House odrywał z żółtego opakowania naklejkę ze wskazaniami. Dopiero potem spojrzał na Jamesa, który z lekko rozchylonymi ustami wpatrywał się w Grega.
-Hej – powiedział powoli House – ja żartowałem. Wyszła zaraz po tobie.
Wilson zamknął usta i zaczerwienił się. Obrócił się na krześle i wyciągnął pierwsze z brzegu papiery z szuflady.
-Jesteś cały czerwony – powiedział głośno House – jak malutka dziewczynka. Czy to wagina Cuddy tak na ciebie działa? Powiedz, że tak, a natychmiast powstrzymam ją od przychodzenia do ciebie na badania ginekologiczne, wiem, jakie to okropne doświadczenie dla ciebie patrzeć na TO.
Wilson jęknął w duchu i ironicznie się uśmiechnął.
-Tak House, nigdy nie uprawiałem seksu, a wszystkie moje żony były ze mną tylko dlatego, bo robiłem najlepszą jajecznicę w New Jersey.
Greg uśmiechnął się ironicznie
-W takim razie koniecznie musisz mnie nią nakarmić i przypiąć do łóżka czerwonymi kajdankami – rzucił przed wyjściem.
Gdy tylko zatrzasnął za sobą drzwi Wilson uderzył głową o biurko i jęknął, gdy tylko przed oczami wyobraźni stanął mu ten obraz.
(a z Cuddy wyjasni sie niebawem ;])
edit by Richie117 - wybacz, ale nie mogłam na to patrzeć :wink: i przy jajecznicy zmieniłam "ją" na "nią", wybacz...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Przywrócony_id:(1243) dnia Sob 13:22, 12 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Nie 20:48, 30 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
eway, dlaczego katujesz tak biednego Wilsona? Świetnie się czyta, czerwone kajdanki wymiatają .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vajoj
Marker House'a
Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 4309
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:56, 30 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
buahahahah, chyba dlaczego House tak traktuje wagne Cuddy ale tez racja z Wilsona robi sie taka ciape emocjonalna, a ja bym chciala Jimmiego brutala ;P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Nie 21:04, 30 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
vajoj, no to już jest nieosiągalne - te fiki powinny być chociaż trochę wiarygodne .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vajoj
Marker House'a
Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 4309
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:07, 30 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
ale wizja Wilsona z za duza iloscia testosteronu mnie rozbawia a w ficach sie robi z niego bohatera romantycznego... cierpiacy, umierajacy z milosci.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gatha
Scenarzysta
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:24, 30 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
fik jest super, tak dobrze się czyta xD
Jimmy brutal- ta wizja jest cudowna
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(1243)
Neurochirurg
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 3012
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 8:47, 31 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
heeeej przyznac sie kto wlamal sie do mojego komputera i doczytal ciag dalszy?
;pp
jutro wiecej cos moze z tym Huddy ;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:11, 31 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Piękny tytuł Naczytałam się Hilsonowych fików i prześladuje mnie wizja Wilsona marzącego o ustach House'a I oczywiście cały Twój fik jest pięęękny...
Wilson-Brutal... *myśli intensywnie...* Nie, chyba nie występuje w czystej postaci... Albo jeszcze się z nim nie spotkałam. Skoro House jest "brutalem" to ktoś musi być uczuciowy :wink:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bruno
Lekarz w trakcie specjalizacji
Dołączył: 23 Sty 2008
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Pon 15:14, 31 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
E tam Richie trochę z brutala w Jimmim na pewno jest świetne czekam na dalsze losy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|