|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ninka_m
Gość
|
Wysłany: Wto 23:45, 15 Wrz 2009 Temat postu: Marital strain [BO, Z, crack!fic] |
|
|
Dziękuję za feedback i zachętę do publikacji Richie117!
Uwaga: crack!fiction, pairing: Chase/Cameron w tle: Cameron/House
„Nie szukaj mnie!” Cameron rzuciła gniewnie i wybiegła z sypialni. Chase usłyszał trzask zamykanych drzwi. Ze smutkiem popatrzył w okno. Tak, nie dawało się ukryć, że ich małżeństwo wkraczało w okres burzy i naporu. A wydawało się, że wszystko tak dobrze się ułoży. Przecież tyle ich łączyło! Używali nawet takiej samej odżywki do włosów. Wybuchali śmiechem w tych samym momentach Czarnej Żmii - ulubionej komedii Cameron, którą Chase z czasem również bardzo polubił. „Tak, Rowan Atkinson jest geniuszem” uśmiechał się w duchu Chase.
Chase zadumał się na wspomnienie ich ślubu. Maj – najszczęśliwszy miesiąc zdaniem Cameron na zawieranie małżeństw – kwiaty, zgromadzeni goście, Foreman z omdlewającą Trzynastką, Taub z żoną i kochanką, przedstawiciel administracji prezydenta Obamy z zaświatów, Debby z księgowości, dziekan medycyny we własnej osobie z drżącym z zimna nagim niemowlakiem na kolanach, kwiaty… Fala wspomnień dosłownie zalała Chase’a.
Młody lekarz pomyślał, że przecież miało być tak pięknie. Nawet mrożona sperma świętej pamięci męża Cameron, pożarta wraz z lodami vickodynowymi w szale kawalerskiej libacji, wydawała się nie dzielić już dłużej tych dwojga.
Chase westchnął, sięgnął do swojej szuflady po zestaw „mały chirurg” i rozsypał na stole plastikowe elementy . W zamyśleniu zaczął dziobać nerkę plastikowym skalpelem.
„Czyżby Allison ciągle czuła mięte do tego gbura House’a?” Chase zamyślił się. Dedukował. Łączył fakty. Ten nacisk Cam na to, żeby się zaniedbał i przestał golić. Te ciągłe prośby w sypialni „a teraz poudawaj, że boli cię noga”, „nie, nie lewa, idioto!”. Chase obracał w palcach fioletowy fragment ślepej kiszki. „Ta praca nas wszystkich wykończy” – pomyślał ze złością – „pięć lat w procedural drama i człowiek nie wie, jak ma sobie życie ułożyć poza szpitalem”. Wsypał elementy „małego chirurga” z powrotem do pudełka i sięgnął do swojej szuflady. No tak, od czasu ślubu zyskał też swoją półkę w szafie, własną łyżkę i kubek oraz prawo do odkładania własnej gumowej kaczuszki na brzeg wanny. Mimo wszystko czuł pewien niedosyt. Westchnął i wyciągnął dropsa z pomarańczowej buteleczki. „Chyba nigdy nie zrozumiem własnej żony” – pomyślał obracając w palcach buteleczkę z cukierkami – jeden z tych dziwacznych prezentów od Cameron, o których nie wiadomo było co myśleć.
Tymczasem Allison Cameron wysiadła z samochodu i powoli zbliżyła się do ponurego gmaszyska Mayfield Psychiatric Hospital. Park wokół szpitala był o tej porze zupełnie pusty i ponury. „Dobre miejsce na skręcenie jakiegoś horroru” – pomyślała doktor Cameron, u której profesjonalizm i troska o pacjentów na całym świecie, wybijała się zawsze na pierwszy plan. Z okien budynku padało intensywne światło i już z dużej odległości dało się słyszeć dobiegający ze środka gwar i wesołą muzykę. „No tak” pomyślała z żalem „House zawsze umiał rozkręcić imprezę”. Szkoda, że znowu bez niej. Gorzkie myśli kłębiły się w głowie doktor Cameron. „Dwa lata” pomyślała „Dwa lata na wygnaniu, dwa lata 15-sekundowych wstawek na ER-ce, różowe ubranka zniekształcające figurę, no i ta konieczność ciągłych pocałunków z Chasem. A na koniec ten ślub”. Bezsilnie opadła na ławkę stojącą przed wejściem do szpitala. „I wszystko przez ten żart ze strzykawką?” myślała. Przed oczami stanęły jej wspomnienia zdumionej miny Davida i ironiczny uśmiech Katie, kiedy w pamiętnej scenie z pocałunkiem sięgnęła po strzykawkę. Niestety, jak później się okazało, żart nie chwycił. „Miało być fluffy*, a wyszedł angst**” pomyślała Cameron i w myślach gorzko dodała „na smut*** nie ma już chyba, co liczyć”. Przyszło jej jeszcze do głowy, że Cuddy i Wilson też dostali wolne na dzisiejszy wieczór. Myśl nie wydawała się jednak szczególnie pocieszająca. „Jedna jaskółka wiosny nie czyni” – jedna z House’owych celnych metafor (House’owych? a może słyszała to od kogoś innego?) przyszła jej do głowy. „Nie ma co - trzeba wracać. Chyba mnie już tu nie chcą...” Cameron wstała z ławki i poszła szybkim krokiem w kierunku zaparkowanego samochodu. W domu czekali na nią smutny mąż i zupełnie już zimny obiad.
* fluffy – romantyczne i kończące się happy endem fiki
** angst – fiki dramatyczne, przeważnie ze smutnym zakończeniem
*** smut – fiki-erotyki
Ostatnio zmieniony przez ninka_m dnia Śro 0:31, 16 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
kropka
Litel Wrajter
Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 3765
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 7:26, 16 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
ninka
nie fluff, nie angst, nie smut..
czytam i mam poczucie wielkiej kraksy życiowej.
Poza tym moje poczucie frustracji z powodu jednej ze scen, które znalazły się w serialu zostało w pełni zaspokojone świadomością, że nie jestem sama w interpretacji strzykawkowej sceny
Oj jak dobrze o poranku poczytać historie z życia wzięte.
I zobaczyć oczyma wyobraźni zaniedbanego Chase'a dziobiącego nerkę (notabene nerka skojarzyła mi się z House'm.)
A to ci zazdrośnik Świetny sposób ukazania frustracji za to że jest się nie TYM, kogo chciałaby jego żona )
Ps.
Swoja drogą mam dziwne przeczucie, że... Cam zrobiła swoje, więc Cam może odejść...
Czyżbyśmy mieli ją już pożegnać na wieki?
Zdecydowanie wolę żeby odszedł Taub, który niczym mnie nie przekonał, że pasuje do nowego teamu.
Ps.2 Mam nadzieję, że zaserwujesz nam więcej pisadła
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13423
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:55, 16 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | W domu czekali na nią smutny mąż i zupełnie już zimny obiad |
Szkoda, że nie słony obiad, byłby powód do rozwodu.
Cytat: | „Nie szukaj mnie!” Cameron rzuciła gniewnie i wybiegła z sypialni. |
Już miałam nadzieję, że taki początek oznacza w końcu zdecydowaną Cam, która zacznie robić porządek z DS/KJ i włączy się do zabawy. Ty zaś niczym klamrą odejścia i powrotu spięłaś historię żalu Cam nad zmarnowanymi ostatnimi 2-3 latami.
Ironiczna maniera, choć przypomina jeden z fików (spermowy) tłumaczonych przez Richie, mi odpowiada. Przy umiejętnym zastosowaniu, jak u ciebie, kryje wiele możliwości w opowiedzeniu nowej historii jak i w ocenie dotychczasowych pomysłów scenariuszowych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lady Makbeth
Jazda Próbna
Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płaszczyk Bena ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:03, 16 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Kochanie, niniejszym oddaję ci hołd!
Oto doskonały powód do zaprzestania twórczości własnej (i tak nikt nie czyta ), a w zamian skupienie się na znacznie ciekawszej twórczości innych.
Lubię Chase'a, naprawdę go lubię, ale, na litość boską, on się czasami sam o to prosi Ta jego ponadprzeciętna inteligencja i domyślność czasami potrafią zwalić z nóg. Tak samo urok osobisty, chociaż, faktycznie, do House'a mu daleko.
Jednak i tak najciężej ma Cameron. Biedaczka! Ileż się ona nacierpiała aby móc wreszcie omotać sobie ukochanego diagnostę wokół jej zgrabnego paluszka. A tu patrzcie no, księcia z bajki wysłali na wakacje do "gumowej chatki", a jej same ochłapy zostały
Niniejszym było pięknie. Akurat teraz potrzebne było mi coś do odreagowania stresu. Twój fik nadał się znakomicie. Zazdroszczę ci talentu do pisania cracku, niewielu to potrafi, bo wbrew co niektórych opinii wcale nie jest to to takie łatwe.
Chętnie poczytałabym inne twoje fiki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ninka_m
Gość
|
Wysłany: Śro 21:57, 16 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
@kropka, @eigle, @Lady Makbeth kłaniam się nisko i dziękuję za przeczytanie i komentarze!
Nie chciałam nikogo zasmucać! Intencją autorki było przemieszenia ze sobą rzeczywistości serialowej, spoilerowej (i tej realnej) i fikowej.
Zgadzam się co do Chase - w pierwszych seriach był takim "upadłym aniołkiem" - do bólu pragmatyczny, nawet cyniczny, a zarazem inteligenty i "z historią". Teraz mamy ładnego chłopca z plakatu na ścianie pokoju nastolatki.
Wysyp crak!fików i parodii House'a jest moim zdaniem wyrazem buntu fanów wobec spłycenia, zidiocenia i niechlujstwa scenariuszowego serialu, który kiedyś był naprawdę wybitnym kawałkiem sztuki telewizyjnej (powiem szumnie :-)
A dla dobra niezapomanianych momentów House/Cam, naprawdę uważam, że jeżeli Cam ma być statystką w drodze House do "jego OTP - dr Cuddy" i mam ją oglądać w coraz bardziej tandentnych scenach (jak ta z dylematami spermowymi, w której w dodatku radośnie "przepisano" na nowo historię z mężem), to już wolę, żeby Cam odeszła z serialu.
Ostatnio zmieniony przez ninka_m dnia Śro 21:59, 16 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
IloveNelo
Stomatolog
Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Caer a'Muirehen ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:45, 26 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Haha
Dobre
A ile prawdy w tym...
Prawda?
Pozdrawiam!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Repika
Ratownik Medyczny
Dołączył: 03 Kwi 2009
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Nibylandii Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:14, 06 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
w sumie całkiem porządnie napisane. Widać, że poświęciłaś temu sporo czasu i wysiłku, podziwiam to. Praca raczej schludna, w każdym razie nie znalazłam, żadnych większych błędów. Zakończenie na pewno ciekawe, ładnie wyszedł Ci smutny mąż i zimny obiad.
Cytat: | przedstawiciel administracji prezydenta Obamy z zaświatów | Mało kiedy kopiuję coś i mogę o tym napisać tylko, że Cuuudne! Ale to jest CUUUDNE! No i jeszcze nie używam emotek, ale teraz nie dajesz mi szans! To zdanie jest cudowne. Wiem, że wazelina się leję, ale nie bardzo wiem co więcej mogę napisać, jestem totalnie omamiona. Nawet gdyby tekst mi się nie podobał (co jest nie prawdą) teraz zmieniłabym zdanie, bo jestem totalnie w niebo wzięta! Najbardziej podoba mi się to, że przy pierwszym czytaniu nawet tego nie zauważyłam, przy drugim nie zetknęły mi się szare komórki i musiałam się wrócić i przeczytać to jeszcze parę razy, cóż jest późno. Nie cierpię nadmiaru minek, ale w podzięce... Przełamię się!
Cytat: | Nawet mrożona sperma świętej pamięci męża Cameron, pożarta wraz z lodami vickodynowymi w szale kawalerskiej libacji, | Jakiś odnośnik? ;P
Cytat: | rozsypał na stole plastikowe elementy . | Błąd, błąd, błą.
Chciałam się trochę poczepiać, ale przez pierwszy cytat postanowiłam się zastanowić, a przy drugim, zdecydowanie powiedziałam, że nie.
Zastanawia mnie tylko, czy tekst był na poważnie czy był słodką parodją, mnie bardziej odpowiada wersja parodii.
Zachwycona R.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|