|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Vicodinka
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 802
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Taka planeta Ziemia...Może słyszałeś? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:12, 05 Kwi 2010 Temat postu: Mała dziewczynka o blond włosach |
|
|
Mój pierwszy fik... boję się krytyki ale co tam! To coś poniżej jest beznadziejne(według mnie) ale przeczytajcie i oceńcie sami.
<i>Zweryfikowane przez autorkę</i>
Rozdział 1.
Gdy tylko wszedł na stołówkę, zrobiło się ciszej.
- Uwaga, nadchodzi postrach szpitala! – wrzasnął House. Tylko jedna osoba nie ściszyła głosu: mała dziewczynka o blond włosach. Greg stanął za nią w kolejce.
- Co chcesz zjeść? – dobiegł go jej głos.
- To, co zwykle - odparł. - Mówisz do mnie tak, jakbyś mnie znała.
Dziewczynka odwróciła się. Była ubrana w skórzaną kurtkę i czarne dżinsy.
- Bo cię znam. - Uśmiechnęła się ironicznie. – Minuta.
House pomyślał o dwóch rzeczach - albo ma halucynacje, albo dziecko robi sobie z niego jaja.
W tym momencie na stołówkę wszedł jego najlepszy przyjaciel.
- Uwaga, House, przygotuj się! - Dziewczynka podwinęła rękaw kurtki i spojrzała na duży zegarek. - 3, 2…1… - Nagle zaczęła krwawić z nosa i upadła na podłogę. Natychmiast podbiegł do niej Wilson i kilkoro ludzi. Diagnostę ogarnęło dziwne uczucie – jedyne, co mógł zrobić, to pójść na izbę i obserwować, jak dziecko jest przyjmowane do szpitala, przebierane w te okropne, szorstkie koszule, podłączane do kroplówki i wiezione na oddział diagnostyki.
Chwilę potem Wilson wszedł do sali, schował twarz w dłoniach, odetchnął głęboko i wyszedł. Dziecko otworzyło oczy.
- Krwotok idealnie o czasie – mruknęła dziewczynka. - Tylko skąd się wziął?
- A skąd mam wiedzieć? Właściwie co ja tu robię? - House próbował podnieść się z fotela i pójść do swojego gabinetu, lecz nie mógł. Znowu miał wrażenie, że jedyne, co może zrobić, to poddać się losowi.
- Wiesz, stary, skoro już tu jesteś, mógłbyś ruszyć tyłek i trochę podiagnozować. - Znowu ten uśmiech.
- Moja ekipa czeka, a ja muszę siedzieć tutaj.
- Nie martw się, oni też na to wpadną. Diagnozuj.
- Łatwo powiedzieć… Krwotok z nosa i omdlenie…
- Uraz? Uszkodzenie naczyń?
- Więc trzeba zbadać nos, co kaczuszki zaraz zrobią.
Nim skończyła mówić, do pomieszczenia weszła cała ekipa z Cuddy i Wilsonem na czele. Wszyscy wyglądali na zmartwionych.
- Jak się czujesz? - spytała administratorka. Na jej twarzy malowała się troska.
- Dobrze - odpowiedziała dziewczynka, uśmiechając się do dyrektorki szpitala, która właśnie wsadzała jej wziernik nosowy do nosa, by wykonać rynoskopię.
- Hej, ludzie! To tylko sześcioletnia dziewczynka! Nie musicie się nią aż tak przejmować! - krzyknął House, jednak ekipa wcale go nie słuchała. Wyszła, kompletnie nie zwracając na niego uwagi.
- Ogłuchli?
- Nie do końca tu jesteś.
- Jak to nie do końca? Znowu mam omamy? - House zadrżał na tę myśl.
- Nie, to rzeczywistość, ale też… nie całkiem. Więcej powiedzieć nie mogę. – Zaśmiała się ironicznie.
- To sen? Zaraz okażesz się napaloną dwudziestolatką, która wyskoczy z ciuchów i…
- I rzuci się na pięćdziesięcioletniego dziadka? Nie sądzę. Oczy masz ładne, ale poza tym… Nie warto. To nie jest też sen…
- Więc co?
- Zobaczysz, gdy mnie zdiagnozują. Albo nie zdiagnozują…
- To na pewno omam. Kolejna fantazja mojej porypanej psychiki.
- Można tak powiedzieć. Chociaż… po twojej psychice niczego nie można się spodziewać. Nikt dotąd nie odważył się do niej zbliżyć, bo wszyscy myślą, że gryzie. A ona gryzie tylko w obronie własnej…
Paranoja, paranoja! – myślał Gregory. Od wstania znowu powstrzymało go dziwaczne uczucie.
- Może przynajmniej pozwoliłabyś mi wstać i pójść do domu, co?! - Był mocno zdenerwowany.
- Twoja gryząca podświadomość mówi NIE, a ja muszę jej się słuchać. Ty też. Więc siedź tu. Prześpij się. Poczytaj akta.
House zwinął się w kłębek na krześle, próbując zasnąć, jednak coś wpadło mu do głowy.
- Skoro to omam i rzeczywistość, to może… Może mnie tu naprawdę nie ma? Mam omam, w którym widzę diagnozowanie sześciolatki, która żyje także w rzeczywistości.
- Twoja podświadomość jest budzona przez dzieciaki uderzające kijem w pręty klatki. Zamknij zoo i pozwól jej się wyspać.
House odrzucił wszystkie złe myśli, a jego podświadomość zwinęła się w kłębek i zaczęła chrapać.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Vicodinka dnia Czw 10:06, 08 Kwi 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Michalina2312
Pacjent
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ostróda-Mazury Zach.
|
Wysłany: Wto 11:28, 06 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Kim ona jest??
Wg mnie ten fik nie jest zły. Czekam na cd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
IloveNelo
Stomatolog
Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Caer a'Muirehen ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:14, 06 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Miniaturka? Napisałaś miniaturka, potem rozdział pierwszy, z treści wynika, że będzie ciąg dalszy.
Dodaj ograniczenie wiekowe.
Są błędy. Polecam bank bet.
Tekst nie jest beznadziejny, tylko nieco chaotyczny. Jestem ciekawa, co będzie dalej.
Zatrudnij betę, popraw błędy, będzie ok.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mysia
Pacjent
Dołączył: 07 Kwi 2010
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z wenus ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:23, 07 Kwi 2010 Temat postu: Lol |
|
|
Przestań pisać o mnie!!! Złapałam kurczka do ziemnioków [/b]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vicodinka
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 802
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Taka planeta Ziemia...Może słyszałeś? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:25, 08 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Michalina2312-cieszę się że ci się podoba.
IloveNelo-dodałam ograniczenie i zatrudniłam betę
Mysia-offtop Usuń albo zmień posta
Kończę pisać część drugą. Mam nadzieję że też wam się spodoba
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Vicodinka dnia Czw 10:26, 08 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
dr dom
Ratownik Medyczny
Dołączył: 27 Sie 2009
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:56, 08 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Ciekawie się zaczęło .Czekam na ciąg dalszy.Weny!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vicodinka
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 802
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Taka planeta Ziemia...Może słyszałeś? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:50, 09 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Dedykacja dla
Michaliny 2312
IloveNelo
dr dom
Mysi(pomagała mi w pisaniu)
i dla betki |
Rozdział 2.
House otworzył oczy. Było około piątej rano, słońce zaczynało już wschodzić. Bojąc się ruszyć, diagnosta poczekał, aż jego mózg obudzi się do końca, a noga zacznie dawać znaki, że przez noc nie odpadła. Poczekał chwilę. Nic. Czyżby noga naprawdę odpadła? Nie bolała. Ani trochę. Greg, nieco zdziwiony, przeciągnął się i wyprostował.
Dziewczynka siedziała na łóżku i rozmyślała. Była bardzo blada i spocona. Gdy tylko zobaczyła, że mężczyzna opuścił już krainę Morfeusza, zagadnęła go:
- Krwotok z powodu nadciśnienia tętniczego. W nocy ponadto częstoskurcz, potliwość, bladość, no i te okropne bóle głowy - Złapała się za skronie. – Wilson podejrzewa guza, więc na jedenastą jest umówiony PET.
- Myślałem, że masz miesiączkę - mruknął.
- Źle myślałeś. A twoi przyjaciele się o mnie martwią. Mimo wszystko zależy im na mnie.
- Oprócz tego, że mnie wkurzasz, masz też dar telepatii? Może już wystarczy. Czy zainstalowałaś podsłuchy?
- Po prostu się domyśliłam. Zawsze tak jest - gdy dzieje ci się coś złego, od razu wszyscy cię lubią. Umierasz - wszyscy cię kochają. Ale oni są szczerzy. Naprawdę cię… lubią. Tylko ty zamykasz się w klatce i nie dopuszczasz do niej innych.
- Super. Czy musimy gadać akurat o mnie?
- Jeśli powiem, że musimy, coś to zmieni?
- Nie - Zamyślił się na chwilę. - Kim ty właściwie jesteś?
- Człowiekiem. Nie widać?
- Nazywasz się "Człowiek"? Czy może jednak jakoś inaczej?
Dziewczynka skrzywiła się i podłożyła sobie poduszkę pod plecy.
- Nie mamy imion.
- My? Jest was więcej?!
- Tak mi się tylko powiedziało. Jeśli tak bardzo chcesz, to możesz nazywać mnie… She.
- She? Dlaczego akurat She?
- Bo He brzmiałoby głupio.
- To nie jest imię!! To jest część mowy!
- Oj stary, czepiasz się. Imię można mieć takie, jakie się chce.
- She. Ale to głupio brzmi.
- Gregory House. Ale z ciebie kretyn - She zaczęła odpinać się od różnych monitorów i szukać butów.
- Masz jakichś rodziców?
- Nawet gdyby, co by to zmieniło? - Wiązała sznurówki adidasów.
- Dokąd idziesz?
- Zapalić.
I ku zdziwieniu Housa, sześcioletnia dziewczynka wstała z łóżka, wyjęła z komódki paczkę papierosów oraz zapalniczkę, chwyciła stojak na kroplówki i wyszła z sali.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Vicodinka dnia Pon 15:09, 12 Kwi 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mysia
Pacjent
Dołączył: 07 Kwi 2010
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z wenus ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:01, 09 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
łeeee... Ja nie dostałam buziaka a ci pomagałam! łeee..... A! She to rzeczownik nie przymiotnik!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dr Tygrysolka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: W-wa
|
Wysłany: Pią 18:56, 09 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Pomijając błędy (niekiedy interpunkcja, w drugiej części brak spacji przy myślnikach w CAŁYM dialogu), to ogólnie... interesująco jest. Ciekawy język, świetne zdanie na koniec pierwszej części, że zacytuję:
Cytat: | House odrzucił wszystkie złe myśli, a jego podświadomość zwinęła się w kłębek i zaczęła chrapać. |
Zresztą to wcześniejsze zdanie, o zoo, też jest naprawdę dobre.
Ale mi się kojarzy. Kojarzy z książką Jonathana Carrolla pt. 'Dziecko na niebie' i moją ukochaną postacią Pinsleepe. Aczkolwiek może kojarzy mi się niesłusznie, zapytam więc: czytałaś?
Życzę Wena na dalsze części
Pozdrawiam,
Tygrys
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Michalina2312
Pacjent
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ostróda-Mazury Zach.
|
Wysłany: Sob 13:15, 10 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Dziękuje za dedyk
Młoda zaczyna mnie irytować... Czekam na cd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
IloveNelo
Stomatolog
Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Caer a'Muirehen ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:30, 10 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Ciekawie, ciekawie...
Nadal sporo błędów, ale jest lepiej. Po myślnikach daje się spację.
Zaintrygowałaś mnie. Muszę wiedzieć, co będzie dalej
Czekam na cd i wena życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kacper
Pediatra
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 792
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piotrków Trybunalski Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 14:56, 10 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
House... pali papierosy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
a_cappella
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:36, 10 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Oo, dziękuję za dedykację (bo rozumiem, że betka = beta = ja, jeśli się mylę, proszę mnie wyprowadzić z błędu! Ponadto przyznaję się jedynie do zbetowania rozdziału pierwszego, brak spacji i przecinków w drugim to nie moja sprawka ).
Cytat: | -She. Ale to głupio brzmi.
-Gregory House. Ale z ciebie kretyn-She zaczęła odpinać się od różnych monitorów i szukać butów. |
Hahahah!
Fajny humor. I jest intrygująco, tym bardziej, że tych małych jest, że tak powiem, więcej.
Puchatego Wena życzę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czerwono-Zielona
Pediatra
Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: from unbroken virgin realities Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:16, 11 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Vicodinko, zaintrygowałaś mnie szalenie... Nie znam jeszcze końca tej opowieści, ale jak na razie to jest chyba taki fik, jakiego zawsze chciałam napisać... A przynajmniej przeczytać...
Niesamowita ta dziewczynka, wkradająca się do podświadomości House'a...
Kocham, kocham takie klimaty... Nastrój niedopowiedzenia, psychodelii...
Odnoszę wrażenie, że po zbetowaniu pierwsza część dużo zyskała. Masz świetny pomysł na całość, świetne dialogi, ciekawe skojarzenia, metafory... Tylko chyba pod względem literackim potrzebujesz jeszcze pewnego "oszlifowania". Żeby to się lepiej czytało. Żeby było spokojniejsze, bardziej przejrzyste, płynne... Pod tą warstwą drobnych niedociągnięć kryje się chyba prawdziwy brylancik!
No i jeszcze ta interpunkcja... Jakbyś nie miała nikogo chętnego, to ja z przyjemnością zbetuję Aż mnie klawiatura świerzbi, żeby te przecineczki tam powstawiać
Pozdrawiam, życzę dużo przyjemności z doskonalenia talentu i przychylności wena.
Cz-Z
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vicodinka
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 802
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Taka planeta Ziemia...Może słyszałeś? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:46, 11 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Wow... czegoś takiego się nie spodziewałam
Mysia-już poprawiłam. Teraz jest część mowy.
Dr. Tygrysolka-Nie czytałam. Ale poszukam
Michalina2312-Chyba jako jedyna nie masz zastrzeżeń A co do irytacji-oto właśnie chodzi.
IloveNelo-dziękuję dziękuje. Co do błędów wiem że są i staram się pamiętać. Tyle że mam sklerozę
Kacper- Nie wiem jak to skomentować
a_cappella-Dziękuję i się nie mylisz. To dla ciebie
Czerwono-Zielona-dziękuję bardzo. I jeśli chcesz zbetować-nie bronię ci. Potem wyślij na PW.
Wciąż się nie mogę otrząsnąć. WY TO CZYTACIE!! I WAM SIĘ PODOBA!!!
Postaram się niedługo wstawić nową część. Ale możliwe że po pewnym czasie bo napadła mnie też wena na ficzka Huddy.
Dzięki wszystkim
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czerwono-Zielona
Pediatra
Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: from unbroken virgin realities Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:47, 11 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Vicodinka, czytamy, czytamy! I podoba nam się bardzo!
Otrząśnij się i pisz dalej, bo czekamy z niecierpliwością!
Dziękuję za możliwość zbetowania takiego niesamowitego tekstu Zrobię to, jak pisałam, z przyjemnością, ale chyba dopiero wieczorkiem. I wyślę na PW. Do napisania zatem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vicodinka
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 802
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Taka planeta Ziemia...Może słyszałeś? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 17:16, 11 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Dedykacja:
Czerwono-Zielona
a_cappella
Kacper
IloveNelo
Michaliny2312
dr Tygrysolka
Mysi
Pisane przy piosence z Hair: [link widoczny dla zalogowanych] |
Rozdział 3
House wcale nie był zdziwiony, gdy z daleka zobaczył She, prowadzoną do sali przez Wilsona.
- Mogło ci się coś stać! Powstrzymaj się z paleniem przez pobyt w szpitalu! - denerwował się onkolog.
- Tak mnie naszło - She wzruszyła ramionami i weszła do sali.
Wilson siadł na brzegu łóżka.
- Niedługo masz PET.
- Jakbym nie wiedziała! – Wzięła łyk wody. Greg wstał i pomachał ręką przed oczami Wilsona. Nic. Żadnej reakcji. Potem uderzył go laską w krocze. Znowu nic. Dziwne…
- Nie ruszaj się stąd - zagroził She onkolog. - Chyba że chcesz, żebym cię przywiązał.
- Nie! To byłby gwałt ma mojej osobie! Poza tym, co ty sobie wyobrażasz? Że w ten sposób mógłbyś uczynić mnie swoim seksualnym najemnikiem? Po raz setny mówię: naprawdę jesteś super, ale… - She skrzywiła się i udała, że wymiotuje.
Wilson westchnął i wyszedł. Dziewczynka przez chwilę siedziała bez ruchu, po czym zaczęła rozwiązywać buty. House przekręcił głowę i zagadnął:
- Sześciolatki nie palą.
- Czy ja wyglądam na sześciolatkę? - Adidasy zostały rzucone na drugą stronę sali.
- Nie, wyglądasz na sześćdziesięciolatkę z Alzheimerem. Stan umysłu.
- Nie mam sześciu lat. Nie zgaduj! - Lekarz posłusznie zamknął usta. - Kremy odmładzające robią swoje – She poklepała się po policzkach i położyła do łóżka. - Siądź sobie.
Dopiero teraz Greg zdał sobie z tego sprawę. Mógł wstać! Czyli też wyjść z sali! Rzucił się do drzwi i… nagle znów znalazł się na fotelu.
- Wybierasz się gdzieś? - spytała blondynka słodkim głosikiem.
- Muszę się odlać. Nie jadłem i nie sikałem od… - Spojrzał na zegarek. - Prawie doby!
- Nie kłam. Nic nie czujesz. Na razie nie musisz martwić się o fizjologię. Musisz tylko spać.
Faktycznie. Wcale nie był głodny. Wcale nie miał pełnego pęcherza. Kleiły mu się tylko oczy. Jednak chciał już się uwolnić od tej działającej mu na nerwy części mowy.
- Jeśli mnie nie wypuścisz, to...
- No właśnie - co wtedy? Co wtedy zrobisz?
- Skoczę z okna!
Wstał, i nie zważając na dziwne uczucie, które go nagle ogarnęło, wybił szybę swoim markowym adidasem.
- A śmiało, skacz! I pozdrów Szatana! Bo do Boga na pewno nie trafisz. Chociaż podobno wszystkie psy idą do nieba…
Gregory nie wytrzymał. Przełożył przez parapet prawą nogę, potem lewą... i skoczył. Spadał, i spadał… Wiatr dmuchał mu w oczy. Gdy zbliżał się już do ziemi, zamknął powieki… Lecz zamiast uderzenia o asfalt, poczuł, że zapada się w coś miękkiego. Otworzył oczy. Poduszki fotela. Na łóżku leżała She i zwijała się ze śmiechu.
- Przykro mi. Jesteś na mnie skazany. Przez pewien czas.
- Czy istnieje jakiś sposób, by skrócić te męki?
- Nie można ich skrócić. Można się wyłączyć.
- Jak?
- Snem.
House zamknął oczy i zwinął się w kłębek. Nim zasnął, poczuł na policzku całusa, a dziecięcy głosik szepnął mu do ucha:
- Obudzę cię na PET. Ooooo, śpij, kochany, śpij!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Vicodinka dnia Wto 16:50, 13 Kwi 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mysia
Pacjent
Dołączył: 07 Kwi 2010
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z wenus ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:39, 14 Kwi 2010 Temat postu: Lol |
|
|
Aaaa!! Kotki dwaaaa !! Fajne opowiadanie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kacper
Pediatra
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 792
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piotrków Trybunalski Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 15:40, 14 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Vicodinka dzięki za dedykację
Nie tak ostro! Czyżby House uderzył Wilsona w krocze? Nie przesadzajmy, chyba nie jest aż tak brutalny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Michalina2312
Pacjent
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ostróda-Mazury Zach.
|
Wysłany: Śro 17:05, 14 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Jedyne błędy, które zauważam to orty. Reszty nie zauważam, bo mam sama z nimi problem. Nie jestem typem humanistki. Kim ona jest? Mam wrażenie, że ona jest obcym i wtargnęła w umysł House`a... (jestem fanką sci-fi)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dr Tygrysolka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: W-wa
|
Wysłany: Śro 20:07, 14 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Dziękuję również za dedykację
Błędów właściwie brak, nie jestem pewna, kto betował, ale się spisał I mogłam w pełni rozkoszować się Twoim tekstem.
Od razu powiem tak: ja nie przepadam za chwaleniem. Ale muszę - niesamowicie. Właściwie to podwójnie niesamowicie - bo skoro nie czytałaś Carrolla, to jest to od góry do dołu Twój pomysł. I jest świetny.
Przechodząc do rzeczy - She jest cudna. Swoją drogą, dobrze się dobrali W końcu 'House' to też zwykły rzeczownik, jak sam Greg przyznaje w jednym z odcinków.
Świetnie zarysowana postać. Naprawdę.
A teraz zacytuję najlepsze momenty:
Cytat: | Czy ja wyglądam na sześciolatkę? - Adidasy zostały rzucone na drugą stronę sali.
- Nie, wyglądasz na sześćdziesięciolatkę z Alzheimerem. Stan umysłu. |
Cytat: | Jednak chciał już się uwolnić od tej działającej mu na nerwy części mowy. |
Cytat: | - A śmiało, skacz! I pozdrów Szatana! Bo do Boga na pewno nie trafisz. Chociaż podobno wszystkie psy idą do nieba… |
Pisz, pisz, koniecznie jak najdłużej.
Wena... Wena Ci mogę życzyć kolorowego i futrzastego, bo do takiego się milej przytula
Pozdrawiam,
Tygrys
E: I wielki plus za piosenkę! Kocham 'Hair' A z piosenek najbardziej lubię 'Let the sunshine in' i 'Good morning starshine'
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez dr Tygrysolka dnia Śro 20:11, 14 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vicodinka
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 802
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Taka planeta Ziemia...Może słyszałeś? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:59, 15 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Mysia-wiem że fajne
Kacper-hm... Może trochę przesadziłam Ale on i tak tego nie poczuł
Michalina2312-Nie to nie jest obcy. Właściwie... to jeszcze do końca nie wiem kim ona ma być Ale na pewno nie obcym.
Tygrys-Miło że She przypadła ci do gustu. Właściwie to wzorowałam ją na.. sobie Jeśli chodzi o Hair- niedawno tata pokazał mi ten musical. Miał świra na punkcie tego filmu. Teraz już rozumiem dlaczego! Ja też lubię ,,Let the sunshine in"-co fajniejsze śpiewam je też na chórze
Następną część dodam jutro. Potem zamierzam zrobić małą przewę-ale na prawdę bardzo małą! Wena zżera mnie od środka (to chyba lepiej niż jej w ogóle nie mieć).
Pozdrawiam wszystkich czytelników
Vicodinka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vicodinka
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 802
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Taka planeta Ziemia...Może słyszałeś? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:27, 16 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Dedykacja dla...
nie chce mi się wymieniać Wszystkich którzy to czytają |
Rozdział 4
- Pobudka! - zawołała She. Chase pomagał jej wygodnie usadowić się na wózku inwalidzkim.
House przypomniał sobie ostatni moment przed zaśnięciem. Ten całus… jakby… ktoś go… kochał?
- Jedziemy na PET - oznajmiła dziewczynka.
- A nie do sklepu? Jeśli tak, to kupcie mi książkę. Nie samym snem człowiek żyje.
- Gadaj ze swoimi lokajami, nie ze mną - She uśmiechnęła się ironicznie. - Ale jeśli naprawdę tak bardzo się nudzisz, mogę poprosić twoich służących, żeby dostarczyli tu jakąś lekturę.
- Najlepiej o toczniu! Vicodin, Vicodin…
- Wiem, że masz tam zapas. Wiem też jednak, że noga wcale cię nie boli.
- Ale ja jestem uzależniony! To także powinnaś wiedzieć.
She westchnęła i z kieszeni fartucha Roberta wyjęła paczkę Tic Taców.
- Masz! - Rzuciła mu niewielkie pudełeczko. - Wyobraź sobie, że to Vicodin. Wyobraźnia czyni cuda...
Chase z pacjentką ruszyli w stronę wyjścia. Gregory spróbował wstać, by pójść za nimi.
- Oczywiście! Mogłem się tego spodziewać! - jęknął i padł zasapany na fotel.
- Nie możesz iść - She odwróciła się w drzwiach. - Jeszcze byś mi uciekł i nie miałabym kogo dręczyć - Na moment zamilkła. - Zaczekaj, mam pomysł! - zawołała i szybko wybiegła z sali.
Chase jakby niczego nie zauważył. Nie ma to jak bystry lekarz!
Po chwili She wróciła z drugim wózkiem inwalidzkim. Podjechała do fotela, zepchnęła diagnostę na wózek i zaprowadziła go przed swój pojazd. Usiadła na nim i chwyciła się Formuły 1 Grega. Australijczyk ruszył i cały konwój pojechał do przodu.
- Niestety nie mogłam znaleźć ani łańcucha, ani kajdanków - ze smutkiem w głosie zagadnęła dziewczynka w drodze na badanie. - Ani nawet sznura! Czy w tym szpitalu można znaleźć cokolwiek pożytecznego?!
- Niestety nie - House pomyślał przez chwilę. - Odkryją co ci jest?
- Nie przepowiadam przyszłości, nie jestem wró… - urwała nagle wpół słowa. Pochyliła się zdumiona w stronę swojego towarzysza i spojrzała mu w oczy. - TOBIE NA MNIE ZALEŻY! - wykrzyknęła. - Świat oszalał...
- Jasne! - prychnął diagnosta. - Na pewno powiedzą o tym w telewizji! "Proszę państwa, sensacyjna wiadomość z ostatniej chwili. Właśnie okazało się, że Gregory House posiada ludzkie uczucia. Jak to możliwe?! Przecież to nie człowiek, to tylko zwykły cham!" - wyrecytował, udając podekscytowaną dziennikarkę.
- O tym, że masz ludzkie uczucia, wszyscy już wiedzą - Nie dała się zbić z tropu She. - Prawdziwym newsem będzie to, że je okazałeś. I to na dodatek małej dziewczynce o blond włosach, która być może tak naprawdę w ogóle nie istnieje.
Przejechali przez drzwi z napisem "Badanie PET - CT". Pochód zatrzymał się i Greg szybko zsiadł z wózka. She wciąż była zamyślona. Patrzyła ze skupieniem na House'a.
- Czy to według ciebie nie jest dziwne?
- Nie. Absolutnie nie ma się czym zachwycać - Zbył ją diagnosta.
- Okazałeś uczucia komuś, kogo miałeś dość już po kilku godzinach. Przyznaj… To jednak ciekawe…
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Vicodinka dnia Śro 10:14, 21 Kwi 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dr dom
Ratownik Medyczny
Dołączył: 27 Sie 2009
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 0:06, 17 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Po pierwsze bardzo, bardo dziękuję za dedykację .Sorry że dopiero teraz ale wcześniej nie miałam czasu komentować(ale na czytanie oczywiście miałam czas ).
Niecierpliwie czekam na każdy kolejny rozdział tego fika.Jest cudny:D.Poprawiasz mi nastrój w deszczowe dni .Weny!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
IloveNelo
Stomatolog
Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Caer a'Muirehen ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 7:52, 17 Kwi 2010 Temat postu: xD |
|
|
Nie zdazylam skomentowac poprzedniej czesci...
A ten fragment, gdzie House wyskoczyl przez okno, a wyladowal w fotelu byl nieziemski! Uwielbiam takie opowiadania, a takie house'owe opowiadanie to juz wogole
She jest swietna. No i wielki plus za Chase'a.
Nie moge sie doczekac nastepnych czesci!
Wena ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|