Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Klątwa księżniczki [2/? NZ]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nefrytowakotka
Lara Croft


Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 76 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:22, 17 Maj 2009    Temat postu: Klątwa księżniczki [2/? NZ]

To jest inna wersja spotkania Sary St-John I Grega House'a.
To będzie fantastyka, ostrzegam. Dzieje się mniej więcej w połowie sezonu piątego.




Klątwa księżniczki.


Czternaście lat wcześniej.


House siedział na plaży przed hotelem Loews w Los Angeles i nudził się śmiertelnie. Wykład miał dopiero po południu, a konferencja nefrologiczna okazała się być kompletnie nieciekawa. Zgodził się przyjechać, bo płacili bardzo dobrze, a do tego miał darmowy hotel i przelot. Nie zbuduje sobie reputacji siedząc na miejscu i pisząc tylko artykuły. Zaczynał być naprawdę sławny, zwłaszcza, że zajął się diagnostyką i osiągał spore sukcesy. Mimowolnie potarł lewe ramię, na którym królował imponujących rozmiarów siniec. Cholerny paintball, przegrał i to z kobietą. Prawniczką do tego. Nie cierpiał prawników równie mocno, jak psychiatrów. Jego myśli podryfowały w kierunku Stacy, jego pogromczyni. Umówił się z nią na randkę po powrocie, ale przewidywał, że będzie to katastrofa. Randki to nie było coś, co lubił. Westchnął i rozejrzał się po plaży. Całkiem sporo fajnych lasek kręciło się w okolicy, ale żadna nie przyciągnęła jego uwagi. Wrócił do czytania artykułu w medycznym piśmie. Artykuł był ciekawy i poruszał tematy interesujące House’a, więc wyłączył się z otaczającej go rzeczywistości, dopóki nie poczuł delikatnego zapachu perfum.
Gardenia.
Był tego pewien. Jedna z jego dziewczyn na studiach, Francuzka, używala perfum o zapachu gardenii, zrobionych specjalnie dla niej. Podniósł oczy przekonany, że zobaczy Nicoll, ale dziewczyna rozkładająca obok ręcznik była obca. Właśnie ściągnęła pareo i została w skąpym bikini. House o mało nie gwizdnął z podziwu. Wysoka, szczupła i niesamowicie zgrabna z pięknymi, długimi nogami. Ciemne włosy były zaplecione w warkocz, sięgający sporo za pośladki. Nie była pięknością w amerykańskim stylu. Pełne gracji ruchy skojarzyły mu się z tancerką. A delikatna twarzyczka z brwiami wygiętymi niczym skrzydła kruka i ogromnymi ciemnymi oczami ,przywodziły na myśl driadę przyłapaną rankiem podczas tańca na łące pełnej rosy. Urokliwa i pełna niespotykanego czaru... pomyślał.
Pojawienie się driady spowodowało poruszenie wśród plażowych podrywaczy. Po kolei próbowali swojego szczęścia, ale dziewczyna spławiała wszystkich bezlitośnie, zajęta czytaniem grubego tomiszcza.
House uśmiechnął się pod nosem. Widać driada posiadała odrobinę inteligencji, albo miała chłopaka. Powrócił do czytania artykułu, nie zwracając więcej uwagi na tajemniczą piękność. Z zamyślenia wyrwały go zimne krople spadające na jego brzuch. Drgnął i podniósł oczy. Driada wróciła z kąpieli i przechodząc strząsnęła na niego trochę wody. Teraz usiadła na ręczniku tyłem do słońca i powoli rozplotła warkocz. Welon ciemnych włosów osłonił ją dokładnie, a House pomyślał: Lady Godiva jak żywa... Nie potrafił oderwać od niej wzroku, ale nie chciał jej zaczepiać. Wyglądała na jakieś dwadzieścia lat może trochę więcej, a on zawsze wolał starsze kobiety.
Spojrzał na zegarek i zadecydował, że najwyższa pora wrócić do pokoju i przygotować się do wykładu. Potem tylko kolacja i rano samolot. Wstał przeciągając się leniwie i pozbierał swoje rzeczy. Przechodząc obok driady rzucił okiem na tomiszcze, które czytała i szczęka opadła mu ze zdumienia. Książka była napisana w mandaryńskim. Błyskawicznie zrewidował swój pogląd na driadę. Przypomniało mu się, że oprócz konferencji medycznej odbywa się jeszcze jakiś zjazd inżynierów oraz konferencja archeologiczna. Najwyraźniej dziewczyna brała w niej udział.
Interesujące.
Wykład przeciągnął się niemiłosiernie, ponieważ pytaniom nie było końca. Diagnostyka była stosunkowo nową dziedziną, toteż pytań było bez liku. House był potwornie głodny, bo oprócz skromnego śniadania i kawy nie jadł nic więcej. Niestety, sala nie była jeszcze otwarta, więc powędrował do baru, gdzie zamówił bourbona. Po dwóch drinkach zorientował się, że nie był to najlepszy pomysł. W głowie zaczęło mu się kręcić, a żołądek protestował przeciwko takiemu traktowaniu. Na szczęście wreszcie otworzono restaurację i goście powoli zaczęli zapełniać salę. House nie miał ochoty dołączać do pozostałych lekarzy i wypatrywał jakiegoś samotnego miejsca, kiedy zauważył parę kierującą się ku małemu stolikowi pod ścianą. Mężczyzna był starszy, po pięćdziesiątce, wysoki i szczupły. Jego towarzyszką była driada z plaży. Teraz ubrana w czarną elegancką sukienkę, włosy były zebrane luźno w długi ogon ujęty dwoma zapinkami. House obserwował ich z daleka, zastanawiając się kim jest dla driady towarzyszący jej mężczyzna. Sponsor? Nie... na pewno nie. Nie to zachowanie. Ojciec? Może. Choc bardziej wyglądał na mentora. I przyjaciela.
House znalazł w końcu samotny stolik i zamówił kolację, obserwując dyskretnie interesującą go parę. Wyglądało, że dobrze czują się w swoim towarzystwie, żartując i śmiejąc się. House popełnił drugi błąd tego dnia i zamówił do obiadu wino. I szybko poczuł, jak zmęczenie i alkohol zaczyna ścinać go z nóg. Wstał nieco chwiejnie i poczłapał do windy, nie zwracając uwagi na otoczenie. Oparł się o ścianę w oczekiwaniu na windę i zamknął oczy. Po chwili usłyszał ciche klik windy. Na oślep wszedł do środka i nacisnął przycisk swojego piętra. I natychmiast zorientował się, że nie jest sam w windzie. Zapach gardenii.
Driada stała obok niego wpatrując się w przesuwające się numery pięter. House nie wiedział, co skłoniło go do tego co zrobił: wyciągnął rękę i odpiął obie zapinki z włosów dziewczyny. Nawet nie zorientował się, że został przyparty do ściany windy z ręką dziewczyny w poprzek swojego gardła. Driada odebrała mu sprawnie zapinki i odsunęła się.
Co jest do cholery! Drugi raz w przeciągu tygodnia obrywam od kobiety!
- Nie uważasz, że to niegrzecznie kraść biżuterie w windzie, doktorze House? – Spytała dziewczyna ze złośliwym uśmieszkiem.
- Znasz mnie? – Tego było za wiele.
- Owszem.
Winda zatrzymała się na pietrze i House wysiadł, pragnąc jak najszybciej znaleźć się w pokoju. Wyciągnął z kieszeni elektroniczny klucz i przeklinając pod nosem w kilku językach usiłował wsunąć klucz w szczelinę Nie za bardzo mu to wychodziło. Klucz został mu wyjęty z ręki i driada wsunęła go bez problemu do zamka. Uśmiechając się kpiąco zrobiła zamaszysty gest zapraszający go do pokoju. House wpatrzył się w nią w zdumieniu. Dziewczyna podniosła na niego oczy, a on stwierdził, że w życiu nie widział takich oczu. Piwne, nakrapiane złotem jak oczy kota, o niesamowicie błękitnych białkach. Hipnotyzujące i urzekające z iskierkami śmiechu. Popełnił trzeci błąd tego dnia: pocałował driadę. I był to pocałunek, który posłał dreszcz w dól jego kregosłupa. Elektryzujący.
- Lady Godiva – wymruczał jej do ucha, nie przestając całować. Chciał więcej. Chciał mieć dla siebie driadę i jej moc, i czar, i magię.
Rano obudził się sam w łóżku, mając wrażenie, że to był sen. Popatrzył na stolik. Leżała tam srebrna zapinka do włosów.
To nie był sen.
Niemniej driada zniknęła i pomimo prób przekupienia recepcjonistki, nie dostał jej adresu ani nawet nazwiska. Zniknęła tak, jak zwykły to czynić driady: bez śladu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez nefrytowakotka dnia Pią 15:57, 11 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13423
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:32, 17 Maj 2009    Temat postu:

Fajna fantastyka.

Młody House, który ma wszystko czego zapragnie.

A te twoje opisy ... cudeńka.

Czytam opis wyglądu Sary i ... nie bij, myślę o tobie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nefrytowakotka
Lara Croft


Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 76 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:41, 17 Maj 2009    Temat postu:

Poczekaj, fantastyka to dopiero będzie
Owszem, tak wyglądałam w wieku dwudziestu lat


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eithne
Szalony Filmowiec


Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 4044
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z planu filmowego :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:58, 17 Maj 2009    Temat postu:

Dziwne, to fakt.
Ale już nie mogę doczekać się dalszej części kolejnego pokręconego (będzie pokręcony, prawda? powiedz, że będzie *prosi*) tekstu Nefrytowej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ciacho
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 13 Mar 2009
Posty: 968
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Princeton :P
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:56, 18 Maj 2009    Temat postu:

Matko nefrytowa, te twoje fiki mnie wykończą
Szalejesz.
Uwielbiam twoją twórczość.
Już nie mogę się doczekać kolejnej części, bardzo wciągająca pierwsza część.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dark Angel
Nocny Marek
Nocny Marek


Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 5291
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 69 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:33, 18 Maj 2009    Temat postu: Re: Klątwa księżniczki [1/? NZ]

nefrytowakotka napisał:
o niesamowicie błękitnych białkach.

Zawsze byłam zdania, że krople wybielające szkodzą

Gdzie ta fantastyka, ja się pytam? Smoki? Albo chociaż przerośnięte jaszczury? Demony, wampiry, gadające koty?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nefrytowakotka
Lara Croft


Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 76 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:44, 18 Maj 2009    Temat postu:

Poczekaj, będzie i fantastyka. To był tylko wstęp. O.
Jasne, mogło go nie być Ale jakiś cel miałam
DA, ma być dużo fantastyki.. czy tak sobie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ginger_42
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 15 Paź 2008
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z fabryki kredek
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:03, 28 Maj 2009    Temat postu:

Nowa perełka Yes!
Wprawdzie nie czytuję fantastyki, ale to może być... nie! na pewno będzie fascynujące.
Oby tylko nie wiązało się z porzuceniem poprzedniej historii.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ginger_42 dnia Czw 11:06, 28 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Repika
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 03 Kwi 2009
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nibylandii
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:13, 08 Cze 2009    Temat postu:

Generalnie fajne, ale czy naprawdę Twoja driada musi być tak nie miłosiernie marysuiczna? Przepraszam, ale dziewczyna piękna, oczytana, inteligenta z zakochanym w niej na zawał House'is JEST postacią marysuiczną, czyli inaczej dziewczyną idealną. Cała reszta bardzo mi się podoba, podoba mi się Twój styl i pomysł, bo
ciekawe wydaje się połączenie fantastyki z House'm, co prawda trochę dziwne. Życzę dużo Wena.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Repika dnia Pon 13:57, 08 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nefrytowakotka
Lara Croft


Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 76 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:55, 11 Gru 2009    Temat postu:

Chyba już nikt tego nie pamięta, a ja napisałam następną część Wen się obudził wreszcie
Enjoy!



Czternaście lat później.


House usłyszał huk ciężkiego, wojskowego helikoptera przybliżający się szybko do PPTH. Wykuśtykał na balkon i spojrzał w kierunku źródła hałasu. Nad szpitalem zawisł duży transportowy śmigłowiec, z czerwonym krzyżem wymalowanym na ogonie. Towarzyszyły mu dwa lekkie, czarne helikoptery należące do FBI. Zaczynało to wyglądać interesująco.
- Zdaje się, że szpital będzie miał ważnego pacjenta. I pewnie ty będziesz go leczył – głos Wilsona przedarł się poprzez huk helikoptera podchodzącego właśnie do lądowania na dachu.
- Być może... jak na razie, nic na ten temat nie wiem. Cuddy nie raczyła się jeszcze pojawić – mruknął House wracając do gabinetu i wyciągając pager. Nie zaszkodzi zwołać kaczuszki, tak na wszelki wypadek. Lepiej żeby byli na miejscu. Wilson podążył za przyjacielem, zaciekawiony. Nawet jeśli to nie House dostanie ważnego pacjenta, jest pora lanczu, a on był głodny.
Po chwili w sali konferencyjnej pojawił się zespół, a tuż za nimi Cuddy z mężczyzną w garniturze i kobietą wyglądającą jakby ktoś porwał ją wprost z budowy. Blond włosy miała spięte w nieporządny kucyk, drelichowe spodnie były brudne i wymięte, robocze buty upaprane zaschniętym błotem. Przez ramię przewiesiła dużą, prostokątną torbę. Okulary słoneczne zasłaniały jej połowę twarzy.
- House, macie nowego pacjenta. Nie jest to zwykły pacjent i będą obowiązywały przy nim pewne procedury. Umieszczamy go w sterylnym pokoju w podziemiu i cały poziom zostanie zamknięty. To jest agent specjalny Cal Rogent. – Skinęła ręką na mężczyznę.
- Witam. Wdrażamy specjalne środki bezpieczeństwa i będziecie się musieli do nich dostosować. Oto wasze przepustki, proszę je nosić cały czas, bez nich nie będziecie mieli dostępu do pokoju pacjenta. Tak jak doktor Cuddy powiedziała, cały poziom będzie zamknięty i pilnować go będą agenci FBI. W przypadku konieczności badań będzie mu zawsze towarzyszyła dwójka agentów. – Rogent położył przepustki na stole skinął krótko głową i opuścił salę.
- Wilson, ty też będziesz brał w tym udział. O tym co się stało i jaki jest stan pacjenta opowie wam doktor Sara St-John, jest archeologiem i była świadkiem... tego co się stało. – Cuddy odsunęła się na bok i oparła się o framugę drzwi.
Blondynka potarła twarz ze zmęczeniem i zdjęła okulary siadając na krześle. Była piekielnie znużona, prawie trzy doby bez snu. Funkcjonowała dzięki morderczej, wojskowej kawie i adrenalinie. Kutner zauważył zmęczenie kobiety i bez słowa nalał kawy do kubka i postawił przed blondynką. Uśmiechnęła się do niego z wdzięcznością, a House poczuł nagle nieracjonalna zazdrość. Było coś w tej kobiecie.. niepokojącego.
- Może wreszcie dowiemy się czegoś o pacjencie, zanim zdąży umrzeć? – Spytał sarkastycznie.
- House... – ostrzegła go Cuddy.
- W porządku. Ale to będzie moja opowieść, więc proszę mi nie przerywać. – Zamyśliła się na chwilę. – Pacjentem jest profesor Norman Jones, specjalista od kultur śródziemnomorskich. Od lat prowadzi tam wykopaliska i od wielu lat zbierał wiadomości na temat grobu księżniczki ukrytego gdzieś w dzikich stronach Anatolii. Rok temu udało mu się ustalić prawdopodobne położenie grobowca i dwa miesiące temu rozpoczął wykopaliska. Całkowicie przypadkowo odkryto coś w rodzaju pionowego szybu, który zainteresował Jonesa, ponieważ był wyraźnie wykonany ludzką ręką. – Sara sięgnęła do torby i wyjęła grubą teczkę. Położyła kilka zdjęć przedstawiających obóz, rozryty teren, głębokie wykopy i ukryty w gąszczu suchych krzaków otwór przypominający studnię. – Szyb ma dwanaście metrów głębokości, niezwykle gładkie ściany i był wypełniony gruzem i ziemią. Po przebadaniu ścian na dole wykopu, odkryto zamaskowany otwór. Po usunięciu kamieni stwierdzono, że znajduje się za nimi poziomy tunel zasypany ziemią. Dość długo trwało zanim usunięto całą ziemię. Profesor zadzwonił do mnie trzy tygodnie temu prosząc o przyjazd, ponieważ sprawa zaczęła wyglądać obiecująco. Znaleźli skorupy błękitno emaliowanych naczyń, dziwne figurki, które nie pasowały do żadnej kultury z tamtego rejonu. Ani żadnej innej, szczerze powiedziawszy. Poleciałam do Turcji i kiedy znalazłam się w obozie Jones dotarł do dużej komory, także zasypanej ziemią i gruzem. Zaczęto ją już oczyszczać, to strasznie mozolna robota. – Sara położyła na stole kilka zdjęć przedstawiających duże stoły pokryte odłamkami naczyń, kawałkami figurek i srebrnymi, maleńkimi koralikami.
- Wysłaliśmy kilka znalezisk celem oznaczenia ich wieku. Wynik był... co najmniej zadziwiający. – Sara umilkła i upiła łyk kawy.
- No więc na ile lat ocenili te skorupy? – Zapytał niecierpliwie Foreman.
- „Skorupy” są datowane na osiem tysięcy lat. Plus minus. Metoda C-14 nie jest dokładna, a reszta badań nadal trwa, niestety każda ze stosowanych zwyczajowo metod potrzebuje czasu.
- Ile??? To niemożliwe! – Foreman patrzył niedowierzająco.
- No cóż, to jest możliwe. Badania nie kłamią. – Sara wydawała się być lekko zirytowana. – Nieważne. Tempo usuwania ziemi zmniejszyło się, ponieważ zaczęliśmy odkrywać całe przedmioty. I to trwało. – Następne zdjęcia wylądowały na stole i zebrani zachłysnęli się z podziwu.
Smukłe, błękitne czary, wazy, płaskie naczynia, wszystkie ozdobione delikatnym, srebrnym spiralnym wzorem, który wyglądał jakby był wtopiony w naczynia. Figurki nieznanych zwierząt , większość z nich posiadała sześć kończyn. Na House’ie największe wrażenie zrobiła figurka koto podobnego zwierzaka z wyszczerzonymi kłami. Przyglądał się uważnie posążkom, ciekaw z jakiego tworzywa zostały zrobione. Sara odpowiedziała na niezadane pytanie, jakby czytała mu w myślach.
- Nie wiemy z czego są zrobione figurki. Kilka z nich jest badanych w laboratorium NASA. Jak na razie... bez efektu.
Przy stole zapadła cisza.
- Po usunięciu całej ziemi z komnaty odkryliśmy oprócz naczyń i rzeźb, dwa wsporniki usadowione na przeciw siebie, na wysokości stu sześćdziesięciu centymetrów. We wspornikach osadzono „to”.
Na zdjęciu był widoczny smukły wspornik z ciemnego materiału z rozpiętym czymś w rodzaju wstęgi pomiędzy końcowkami. Wstęga była dziwnie znajoma i lekarze wpatrywali się w nią w milczeniu, nie potrafiąc skojarzyć co im przypomina. Ciszę, oczywiście, przerwał House.
- Nie żartuj. To musi być jakaś gigantyczna mistyfikacja. Jakieś oszustwo. – House zaczynał być zły.
- Naprawdę tak sądzisz? Ziemia, jej układ warstwowy plus badania przeprowadzone przez nas potwierdzają, że od wieków nie kopano w tym miejscu. Jeśli oszustwo, to zrobiono je osiem tysięcy lat temu. – Sara zaczynała być coraz bardziej zmęczona. Unikała patrzenia na diagnostę, jak tylko mogła. Wiedziała, że jej nie poznał, ale nie miała zamiaru ryzykować. Nie teraz. Stawką było życie Jonesa i być może jej samej.
- To jest wstęga Moebiusa! Chcesz mi wmówić, że osiem tysiecy lat temu ludzie wpadli na ten pomysł?? To absurdalne! – Coś w tej kobiecie go irytowało a zarazem miał wrażenie, że ją zna. I to doprowadzało go do szału.
- Ja nic nikomu nie wmawiam. Przedstawiam fakty. Zresztą, to dopiero początek...

Flashback

Oprócz wsporników, co do których Sara zaczęła mieć swoje podejrzenia i ku zdumieniu innych nazywała je uparcie strażnikami, odkryto zamurowaną ścianę. Płaskie kamienie ułożone niezwykle ściśle i połączone zaprawą, która nie skruszała przez wieki. Powoli i niesłychanie ostrożnie zaczęto demontować ścianę, robiąc do tego dokładną dokumentację techniczną. Za ścianą znajdowała się brudna tafla... czegoś. W dotyku było chłodne i śliskie. Wyglądało na rodzaj jakiegoś kryształu. Jeden ze stażystów stwierdził, że przypomina mu to diament, czym wywołał napad wesołości zebranych ponieważ tafla miała wymiary osiemdziesiąt centymetrów na sto sześćdziesiąt. Zirytowany stażysta przytargał wiadro wody i ostrożnie wytarł malutki fragment w prawym rogu. Czysty kawałek rozbłysnął tęczowo w świetle latarni. Stażysta nadął się jak ropucha amazońska i natychmiast został wysłany po następne wiadro wody. Sara wraz z Jonesem zaczęła delikatnie i ostrożnie myć powierzchnię. Po starciu wiekowego brudu zebrani zachłysnęli się tym, co zobaczyli.
W środku kryształu była uwięziona dziewczynka. Może jedenaście lat, może dwanaście. Ciemna chmura włosów przypominających nieco nitki pajęczyny otaczała prześliczną twarzyczkę. Delikatne, wręcz cyzelowane rysy, duże oczy osłonięte powiekami z długimi rzęsami rzucającymi wdzięczny cień na policzki. Prosty kształtny nos, ładnie wykrojone, pełne usta i delikatny podbródek. Ciało dziecka spowijała biała szata o dziwnym kroju, naszywana srebrnymi kuleczkami. Leciutka siateczka zrobiona z takich samych kulek jak na sukni, osłaniała włosy. Kruche i delikatne dłonie były zaciśnięte kurczowo jedna na drugiej. Z całej postaci bił smutek, żal i rezygnacja. Siedziała na bloku złotawego metalu, z głową przechyloną na prawo i opartą o ściankę kokonu.
Sara przesuwała dłonie delikatnie po krysztale, chłonąc obraz zamknięty w krysztale. Czuła ból, strach a zarazem pogodzenie się ze swoim losem, emanujące z postaci dziewczynki.
Ona została zamordowana... i żywcem zamknięta w tym krysztale...
To była pierwsza myśl, jaka przyszła jej do głowy. Skąd się wziął ten wniosek, nie wiedziała, ale była pewna, że ma rację. Swoje podejrzenia zatrzymała dla siebie, wolała nie wzbudzać podejrzeń, że zwariowała.
Pomiędzy kryształem a skalną ścianą nie było nawet milimetra przerwy. W jakiś tajemniczy sposób wykuto niszę a potem wsunięto w nią kryształ. Będą musieli ręcznie poszerzyć niszę by wyciągnąć kryształowy sarkofag. Mnóstwo mozolnej i ciężkiej pracy, za to jaka nagroda... Byleby tylko nie przeciekło to do prasy. Ale to już zmartwienie Normana.
Uwagę Sary przyciągnął pewien szczegół i wstrzymała oddech ze zdumienia, czując jak robi się jej gorąco.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13423
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:46, 11 Gru 2009    Temat postu:

House stracił ostrość widzenia? Nie pamięta kobiet, które wywarły na nim wrażenie, nie tylko powierzchowne?

Pewnie, Sara się przefarbowała, ścięła włosy, no ale House to House. Zapamiętał marines, którego widział przelotnie na balu z Cuddy, a tu o takiej lasce zapomniał.

Ale pewnie jak sobie przypomni, będzie afera oraz oczywiście godowe podchody. Na co liczę.

Nefryt, co ty bierzesz?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nefrytowakotka
Lara Croft


Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 76 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:06, 11 Gru 2009    Temat postu:

Eigle w jakim sensie co biorę????

Weź pod uwagę, że to jednak czternaście lat. Tam była bardzo dziewczęca, teraz jest kobietą. A marines sie nie zmienił a ona tak.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13423
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:15, 11 Gru 2009    Temat postu:

Jak, w jakim sensie? Najprostszym.

Jaką viagrą na twórczą potencję się wspomagasz? Bo ta ilość, która w dodatku idzie w parze z jakością, jest nadzwyczajna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nefrytowakotka
Lara Croft


Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 76 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:19, 11 Gru 2009    Temat postu:

*zaczerwieniła się gwałtownie*
Nic nie biorę. Pomysły mi wpadają do głowy i już... a potem dręczą


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koszałek
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 13 Mar 2009
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z za siedmiu gór, z za siedmiu rzek

PostWysłany: Czw 15:04, 17 Gru 2009    Temat postu:

Bardzo ładny tekst. Tak myślę.
Cudowny klimat, sympatycznie przedstawione postaci. Generalnie naprawdę nie mam się do czego przyczepić.
Tylko:
Cytat:
Ona została zamordowana... i żywcem zamknięta w tym krysztale...

Czy to się nie wyklucza?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nefrytowakotka
Lara Croft


Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 76 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:34, 17 Gru 2009    Temat postu:

Nie, nie wyklucza się. Ponieważ Sara sądzi, że księżniczka została otruta i zamknięta w krysztale zanim zdążyła umrzeć. Skomplikowane, wiem ale wyjaśni się to na samym końcu
I dzięki za komentarz!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dermatolog


Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Houseland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:27, 04 Sty 2010    Temat postu:

Zaglądam niemal codziennie w poszukiwaniu następnej części, a tu nic, nefrytowa USYCHAM!

Bardzo fajnie piszesz, czyta się w pełnej konsternacji i z zaciekawieniam, oby powstała kolejna część i oby forum ją ujrzało

pozdrawiam,
NtklN


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez NiEtYkAlNa dnia Pon 16:27, 04 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lacida
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 06 Mar 2012
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Małopolska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:18, 23 Mar 2013    Temat postu:

Nefrytowa, też czekam wiem, ze minęły już 4 lata, ale może...
Czy to o wykopaliska zainspirowały znaleziska w Gobekli Tepe.
Czytałam o nich książkę też fantastyczną, choć w niewielkim stopniu. Tam pojawia się pewien odłam islamu znany jako kult aniołów.
Tutaj widzę służby będą miały coś do gadania, takie forumowe X-files. *Prosi o choć jeden rozdział.*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin