|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:10, 15 Lis 2010 Temat postu: Kim naprawdę jest House? [1/?] |
|
|
Dżem dobry
Pomyślałam sobie, że może wreszcie czas coś opublikować, pomysł jak zwykle sam wpadł mi do głowy. Liczę się z tym, że nie jest to coś zbyt dobrego, bowiem na kilka miesięcy zaniechałam pisanie i wypadłam z formy. Ale do waszej oceny pozostawiam pierwszą część fika. Miło mi będzie, jeśli ktoś wytknie mi zauważone wcześniej błędy.
Dla Mazel i dla Gehenn, już Wy wiecie dlaczego
Zweryfikowane przez Nitkę
Część pierwsza.
Wieczór przy piwie, potem jakiś horror i nudne show w telewizji… Trochę pijany zaczął przeglądać czasopisma medyczne. Ktoś zadzwonił do drzwi. Nie zamierzał otwierać, ponieważ do głowy przyszła mu jedynie myśl, że to akwizytor, bądź sprzedawca jakiejś religii. Ale dzwonek nadal dzwonił, mimo późnej pory. W rezultacie zdecydował się wstać i otworzyć. To, a raczej człowiek, którego ujrzał, spowodował, że kolana lekko się pod nim ugięły.
- Witaj, House – powiedziała z szelmowskim uśmiechem na twarzy.
- Jakie licho cię tu przygnało? – zapytał, oczywiście sztucznie się uśmiechając. Była to ostatnia osoba, której mógł spodziewać się u swojego progu.
- Obecnie przebywam w Princeton, zamierzam zagrzać tu miejsce i planuję zatrudnić się w jednej z przychodni – odpowiedziała zadziornym tonem. Był pewien, że oczekiwała, iż zapyta czy próbowała zatrudnić się w Princeton Plainsboro, ale House był o krok do przodu.
- Zapewne do PPTH cię nie przyjęto, inne szpitale również ci odmówią, więc skończysz w jakimś podrzędnym biurze jako recepcjonistka lub osobista sekretarka któregoś z tych tłustych, obrzydliwych szefów.
- Wolałabym dla siebie taki scenariusz niż szefującą mi kobietę, w dodatku dawną koleżankę ze studiów.
- Mówisz o Cuddy? – zapytał pewnym głosem. Ponownie się uśmiechnęła. Jednak tym razem jej uśmiech był gorzki. Chrząknęła głośno, po czym zrobiła krok w stronę House'a.
- Mogę wejść?
- Zaraz idę spać. Wybacz, wstaję bardzo wcześnie i nie mogę spóźnić się do pracy. Moja szefowa – przeliterował – nie wybaczyłaby mi, gdybym się spóźnił.
- Stary, dobry House – westchnęła. – Jak mniemam nadal masz słabość do Cuddy…
- Daj spokój – powiedział lekko zbity z tropu.
- W końcu kilkanaście lat temu wybrałeś ją.
- Jest jakieś ale? – zapytał.
- Tylko jedno, ja wróciłam – odpowiedziała, a jej oczy zabłysnęły wrogo.
Kilkanaście minut później...
- Wilson! – House niemalże wykrzyczał do słuchawki.
- House, błagam cię! Jest druga w nocy, rano muszę wstać. Nie wiem czy wiesz, że jutro nie mam wolnego dnia! – Usłyszał zachrypnięty głos Jamesa.
- Przyjedź do mnie natychmiast! Albo nie, ja przyjadę do ciebie. Ale zaraz, piłem… Zresztą nie mam na taksówkę…
- O co chodzi? Masz jakiś problem? – zapytał z ironią onkolog.
- Wiesz kto był u mnie dziś wieczorem? Nie, nie możesz wiedzieć. Nawet nie zgadniesz! – zirytowany głos House’a zaciekawił Wilsona.
- Kto? Chyba nie…
- Nie, to nie była Cuddy – diagnosta uprzedził kolegę.
- Więc? – zapytał ponownie zniecierpliwiony mężczyzna.
- Jenna, ona stała w progu mojego domu i rozmawiała ze mną.
- Jest w Princeton?
- Przecież mówię! – odparł House.
- Zaraz przyjadę, daj mi pół godziny. Aha, i lepiej, żeby to było warte mojego przyjazdu.
- Uwierz, że nie pożałujesz.
Niespełna godzinę później James Wilson znalazł się w domu Gregory'ego. W oczekiwaniu na nowinki zacierał ręce. Powoli wszedł do mieszkania House’a i rozejrzał się po nim. Był pewien, że zastanie tam Jennę.
- Czy ona… - zaczął.
- Nie, nie ma jej tutaj. – House pokręcił głową.
- W takim razie słucham.
- Zadzwoniła do moich drzwi, jakby nigdy nic. Jakby była moją sąsiadką i chciała pożyczyć szklankę cukru. – House wydawał się być zniecierpliwiony. Oczekiwanie na przybycie Wilsona sprawiło, że całe to wydarzenie skumulowało jego ciekawość, chęć dowiedzenia się z jakich powodów Jenna przybyła do miasta i pozwoliło jego detektywistycznemu umysłowi na wysunięcie podejrzeń w kierunku kobiety.
- Co ci powiedziała? Co ona w ogóle tutaj robi po tylu latach? – zapytał James.
- Mnie również to zastanowiło. – House podrapał się po brodzie. – Podobno chce się zatrudnić w którejś z przychodni.
- Nic z tego nie rozumiem – odpowiedział zdziwiony Wilson.
- Dla mnie jest to podejrzane. Ona i Cuddy się nienawidzą. Jeśli Jenna złoży aplikację do PPTH, a nasza pani administrator ją przyjmie, tym bardziej będzie to dla mnie niejasne.
- W końcu skończyła medycynę – rzekł spokojnie onkolog.
- Ale oprócz medycyny ukończyła również studia z zupełnie innej bajki… - powiedział House, unosząc brew. Miał swoje podejrzenia co do kobiety z jego przeszłości.
cdn.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez NiEtYkAlNa dnia Pon 13:49, 07 Mar 2011, w całości zmieniany 6 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Vicodinka
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 802
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Taka planeta Ziemia...Może słyszałeś? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:06, 15 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Zapowiada się ciekawie.
Pisz dalej!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czerwono-Zielona
Pediatra
Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: from unbroken virgin realities Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 1:30, 16 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Witaj Niteczko! Miło znów Cię tu widzieć
Fik zapowiada się fajnie Wcale nie wyszłaś z wprawy!
Przypomniał mi się "Czerwiec" by Scribo... Ciekawa jestem, jak
Ty rozwiniesz historię pojawienia się w życiu House'a kobiety z jego przeszłości...
Ale Twój tekst skojarzył mi się z czymś jeszcze... Z czymś, co ja sama od roku usiłuję dokończyć i właśnie piszę piątą wersję XD Tym, że ją kiedykolwiek skończę łudzić się raczej nie należy Cóż, w zasadzie zgadzają się tylko ogólne fakty, ale to dobrze, bo inaczej podejrzewałabym Cię o włamanie do mojego komputera
Fajnie było zobaczyć, jak inaczej można opisać podobną sytuację i ciekawie będzie prześledzić, co Ty zrobisz z podobnym w sumie początkiem... Trzymam kciuki za szybki ciąg dalszy i natchnienia, popularnie zwanego Wenem, na dalsze wciagające i intrygujące części Ci życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:31, 07 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Vicodinka Dzięki... Będę pisać dalej!
Czerwono-Zielona Ahoy! Przepraszam, że tak późno odpisuję, ale już nadrabiam
Powiem Ci w sekrecie, że ja też mam chyba z pięć wersji tego opowiadania, ale w końcu zdecydowałam się, którą ostatecznie napiszę do końca i opublikuję ^.^
A do komputera raczej nie mogłabym się włamać, nawet gdybym bardzo chciała, bo nie mam zielonego pojęcia o jakiś tam kluczach, hasłach i innych tego typu rzeczach *___* Coś tu cicho ostatnio, niewiele się dzieje. Ale da się to naprawić.
Dziękuję Kochana za komentarz i biorę się za drugą część, chcę ją skończyć i zamieścić jeszcze dziś!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czerwono-Zielona
Pediatra
Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: from unbroken virgin realities Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 1:02, 09 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Ahoy, Niteczko! Miło znów Cię tu widzieć
Widzę, ze nie tylko ja mam problem z nadproduktywnym wenem Pięć wersji? Hmm, może napisz wszystkie?
W sumie szkoda, że nie umiesz się włamywać do komputerów, może gdybyś dostała się do mojego, dałabyś mojemu fikowi porządnego kopa, żeby się wreszcie skończył pisać
Tak, trochę tu pustawo, ale już my rozkręcimy towarzystwo!
Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy wywlekania Gregowej przeszłości
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 1:15, 09 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Oj, tak powywlekam Gregową przeszłość :yes:
No jasne, że rozkręcimy, zawsze jest jakiś przestój, ale to minie, hope so
Właściwie druga część jest już napisana, ale muszę ją chyba jeszcze zmodyfikować.
A kopa twojemu ficowi mogę dać :kop:
A ty, dodasz coś wreszcie? Masz jakiś plan kochana? *___*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czerwono-Zielona
Pediatra
Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: from unbroken virgin realities Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 2:25, 09 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Yes, yes, wywlekaj! Ja lubię wszystko, co zostało wywleczone z House'a przez Nitkę
No to rozkręcamy! *kręci, kręci, kręci...*
Doskonale Cię rozumiem, ja też zawsze modyfikuję wszystko, co napiszę. W zasadzie modyfikowanie pochłania mi więcej czasu i energii niż samo pisanie...
Niemniej bardzo się cieszę, że kolejna część już jest! Życzę zatem szybkiego i satysfakcjonującego wprowadzania zmian i niecierpliwie czekam na jego efekty
Fik dziękuje za kopa! Od razu mu - i mi - lepiej
Czy ja coś dodam...? Dobre pytanie. Próbuję co nieco sklecić, ale coś mi ostatnio brakuje serca, żeby usiąść na tyłku i wystukać to, co mam w głowie Ostatni raz wkleiłam tu jakieś trzy tfory w listopadzie, ale to i tak były rzeczy napisane jeszcze w wakacje... Muszę wziąć z Ciebie przykład i popędzić mojego wena! Oj, muszę... A czekanie na wena będę sobie umilać lekturą Twoich House'owych opowieści
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Czerwono-Zielona dnia Śro 3:43, 09 Mar 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|