|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
czarodziejka
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: lubelszczyzna ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:00, 02 Lip 2010 Temat postu: Inny [M] |
|
|
Konkursowe.
Z dedykacją dla wszystkich, którzy głosowali i tych którym owo coś spodobało się choć w małym stopniu. Dziękuję Wam za głosy kochani!
Zweryfikowane przez Czarodziejkę
Inny
A kiedy chciał biec po swoje marzenia, ktoś chwytał za rękę i mówił:
- To jeszcze nie ten czas. To nie twoje miejsce, jesteś inny.
I mały Greg siadał na krzesełku, czekał. Mijała minuta za minutą, a on nie mógł doczekać się chwili, w której przestanie być inny. Marzenia – tam był panem swojego losu.
Zegar tykał, chłopcu wydawało być się to bardzo powolnym ruchem. Kiedy wpatrywał się we wskazówkę pomyślał, że jakieś niemądre dziecko mogłoby ją przesunąć, ale on wiedział, iż to nic nie da. Był skazany na łaskę lub niełaskę zegara. Jego tykania z pewnością nie można było nazwać łaską.
*
Uciekał w objęcia dobrego przyjaciela – Morfeusza, tam, choć na chwilę mógł zapomnieć, że jest inny. W tym świecie Greg nie był inny.
*
Potem bał się, że jeśli znów zrobi coś źle, to ojciec powie mu, że jest inny. A tego nie chciał usłyszeć najbardziej na świecie, bo chociaż nie traktował go ostatnio najlepiej, to był jego ojcem i za to go kochał. Miłość, jaką darzy dziecko rodzica jest najpiękniejsza, dobrowolna i bezgraniczna. Jest miłością najczystszą i niewinną. Małe dziecko jeszcze nie zna tego świata, ale już wie, iż ten patrzący z góry mężczyzna jest dla niego kimś ważnym. To on nauczył go grać w szachy, łapać motyle i grał z nim w piłkę, robił z nim rzeczy, których nie robi się z mamą. Chodzili po męsku na ryby i tak też oglądali mecze.
Pomimo pojawiającego się w ciągu ostatnich dwóch tygodni krzyku, sześciolatek nie zapominał o tym, jaki tata był kiedyś. Tak bardzo nie chciał popełnić błędu, że potknięcia następowały coraz częściej. A opiekun mówił:
- Jesteś niedobry. Inny niż pozostałe dzieci. – Chciał go dobrze wychować, sądził, że jeśli będzie traktował go twardą rękę, to zahartuje się do życia.
A jemu było cholernie przykro. Sen był ukojeniem i jedynym wybawieniem, jakie na niego spływało, bo tam Greg nie był inny.
Śnił o normalności, byciu zwykłym, przeciętnym, o kochającym domu rodzinnym, cieple.
*
A potem ktoś ukradł mu tatę. To nie był on, na jego miejscu pojawił się mężczyzna, który nie chciał grać z nim w piłkę, krzyczał, a w późniejszych czasach zaczął tak dziwnie pachnieć…
Pamiętał dzień, w którym ten gbur po raz pierwszy uderzył jego mamę. Gdzie był wtedy tata? Czemu jej nie bronił? Co się z nim stało, on nawet nie dostrzegł momentu, w którym już go z nimi nie było. Wszystko działo się stopniowo, aż któregoś dnia odkrył, że zniknęły ostatnie odłamki tatowego serca.
*
- Mamo, gdzie jest tata?
- Poszedł do baru.
- Nie, mamo. Gdzie jest mój tata?
*
Uderzył go. Czerwona pręga na ręce paliła go żywym ogniem. Czuł się nikim, poniżony, bezsilny. Mama chciała go bronić, ale ten brutalnie popchnął ją na ścianie, lecąc strąciła wazon, rozbił się na drobny mak. Rozcięła dłoń, a w niej utkwiły w niej resztki wazonu.
Bolało. Tak potwornie bolało. Gdzieś tam, w środku. Nic nie zrobił, nawet się nie ruszył, jak w ogóle mógł na to pozwolić? Dał mu ją dotknąć, a ten gbur potraktował ją tak brutalnie. Cholera, znowu z nim przegrał, przez niego mama znów płakała nad ranem w poduszkę. Widział ślady łez na jej policzkach, podkrążone oczy, tak dobrze świadczące o nieprzespanej nocy. Oczy. To odmalowane w nich cierpienie, chęć ucieczki z labiryntu, w którym nie ma mapy. I towarzyszące mu uczucie – najgorsze z możliwych, że nie jest w stanie nic zrobić, żeby jej pomóc.
*
- Nie chcę rozwodu.
- Dlaczego? Po tym, jak cię traktuje? Nie chcesz go zostawić?
- „Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela”.
- Każdy ma prawo do szczęścia!
- Ale najwyraźniej nie każdy może je mieć.
- Nie opowiadaj bzdur.
Rozlewająca się po pokoju cisza, ogarniająca wszystko i wszystkich, przytłaczająca i przerażająca, jawiąca się, jako niewidzialne zło, okryte bezszelestnym płaszczem. Jedynie zegar się nie boi i wybija jeszcze ostatnie rytmy.
Tik-tak, tik-tak, tik-tak.
- Boję się.
*
Inność wpajana od dzieciństwa.
Kiedyś przyjdzie czas, w którym będzie miał życie w swoich rękach, będzie mógł coś zdziałać. Każdy dostaje od losu szansę. Tylko czy każdy nie ucieknie przypadkiem w objęcia przyjaciela?
Przecież nie możemy jej wykorzystać, bo jesteśmy inni i nie zasługujemy na nią.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
InvisibleCone
Ratownik Medyczny
Dołączył: 21 Maj 2010
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:44, 02 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Chętnie skomentuje tego fika.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eais
Pacjent
Dołączył: 08 Maj 2010
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:54, 02 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
No to się pochwalę: głosowałam, głosowałam!
Uwielbiam ff o dzieciństwie Grega. Zawsze łatwiej jest kogoś zrozumieć, gdy znamy jego poglądy, spojrzenie na świat już jako dziecko. Inność House'a pozostała do dziś, może na prawdę jest spowodowana przez jego ojca?
Pięknie opisana historia i świetnie wpleciony motyw konkursowy. Wszystko się ze sobą idealnie komponuje
Pozdrawiam i weny życzę na więcej takich miniaturek!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Izoch
Okulista
Dołączył: 08 Sty 2010
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sammyland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 10:03, 03 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Nie lubię za bardzo czytać o małych dzieciach. Niezbyt mnie rozczulają. Zazwyczaj to tylko taki dodatek do opowieści lub są strasznie przesłodzone. Dlatego z rezerwą czytałam Twojego.
Na szczęście się zaskoczyłam
Czytając, czułam jakieś ukłucie w sercu. Raczej nie sprawka żadnej choroby, więc śmiało mogę złożyć to na uczucia, które biją z każdego wyrazu. Spodobało mi się, jak pokazałaś uczucia Grega do jego ojca. Dziecko kocha rodziców za wszystko, nawet jeśli krzykną, uderzą, powiedzą coś niemiłego.
Cytat: | zniknęły ostatnie odłamki tatowego serca. |
To mi złamało serce. Bo to w gruncie rzeczy bardzo przykre. Dziecko jest wnikliwym obserwatorem, widzi każdą zmianę. I niesamowicie szkoda mi tych, które dostrzegają, że ktoś nie jest tym, kogo tak kochają.
Podoba mi się wprowadzenie zegara. Pośród tego strachu i bezsilności, on daje element stoicyzmu. Bez względu na wszystko bije. No, chyba, że baterie padną lub prąd wyłączą Wiem, że to tylko rzecz. Ale jest potrzebna. Przecina ten zły nastrój, który łamie serce czytelnikowi.
Ostatnie zdanie jest po prostu cudowne.
Życzę wena na tego typu fiki. Ten jest prześliczny.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|