Koszałek
Student Medycyny
Dołączył: 13 Mar 2009
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z za siedmiu gór, z za siedmiu rzek
|
Wysłany: Pon 21:36, 06 Kwi 2009 Temat postu: I nie mam na nic czasu [u] |
|
|
zweryfikowane przez Koszałka
Ten tekst jest scenariuszem do szkoły na jakiś dziwaczny festiwal. Jako że, oddać go muszę jutro w najlepszym wypadku w środę, proszę o jak najkrytyczniejsze spojrzenie na całość.
Uprzedzam, scenka niekanoniczna.
To tyle. Miłego czytania życzę
Spis postaci:
Mężczyzna Czytający Gazetę (MCG):
Pracownica Poczty (PP):
Lekarz Diagnosta (LD):
Rolnik (R):
Student Biologii (SB):
Tłum (T):
Przystanek autobusowy, na ławce siedzi MCG czeka na 715 na scenę wchodzi PP. PP siada koło MCG (jest załamana)
PP: A pan na co czeka?
MGC: Na 715.
PP: Ach.Wie pan jakie ja mam ciężkie życie? No nie wie pan, pierwszy raz mnie pan widzi! A mam ciężkie, oj ciężki życie! Pracował pan kiedyś na poczcie? Po pana spojrzeniu widzę, że nie. To wie pan jak to jest? No nie wie pan. A ja jestem taka zmęczona! Na przykład. Nie zdążę sobie spokojnie zaparzyć herbaty bo już mi się ktoś dobija to tego mojego, wie pan, okienka. Jakby nie miał nic ważnego do roboty! Też coś! Wyobraża sobie pan? Nie zdążę sobie zaparzyć herbaty! I nie mam na nic czasu, kiedy wracam do domu, to padam bez sił a muszę przecież jeszcze nakarmić rybki. I obiad dziecku ugotować. A wie pan co ja mogłabym robić? Wie pan? Nie wie pan. Pobiegać sobie troszkę, albo popływać na przykład bo wie pan, ukazał się taki artykuł (wyjmuje pisemko) w dziale „zdrowie i uroda” „odpoczywaj zgodnie ze swoim trybem życia”, i tam piszą właśnie, że ja na przykład mogłabym właśnie pobiegać, popływać, albo chciaż potańczyć! A ja na przykład, wie pan lubię tańczyć, kiedyś się nawet uczyłam. Pokazać panu? (wychodzi na środek wbiega Tłum i zaczynają tańczyć, po tańcu PP siada) Wie pan co sobie właśnie pomyślałam? Gdybym przesunęła angielski Bartusia na osiemnastą to, koło mojego osiedla jest klub właśnie i tam dają lekcje. Chyba tak właśnie zrobię. O mój autobus, dziękuję panu serdecznie!
(odjeżdża)
(wchodzi LD, siada na przystanku, bierze pismaka zostawionego przez PP i czyta)
LD: Ludzie to mają manie, nie? Biegać? Wyobrażasz sobie, jak biegam? (wskazuje na laskę) Ostatni raz biegałem... dawno. Oj, dawno. Widzisz tego gościa? Tego co tam biega? Lubię patrzeć jak biega i myśleć, że się potknie i amputują nogę. Jestem lekarzem. Diagnostą. Kaleką. Nie uwzględnili mnie w swoim artykule. Piszą, „lekarz za to, czyli człowiek prowadzący siedzący tryb życia, aczkolwiek narażony na stres, powinien odpoczywać w czynny i jednocześnie odprężający sposób, nasz specjalista zaleca jogę lub aerobik” O mógłbym uprawiać aerobik jak dziewczyny w Gymnasionie. Albo jogę jak tamten staruszek na kocyku w czerwoną kratkę. Czerwona krata... Dzięki stary!
(wychodzi)
(przyjeżdża 709 wysiada R.)
R: Jesus Maria! Ale na robocie chłop się zmacha. Cegła, cement, cegła, cement, cegła, cement i cały czas w kółko cegła cement, cegła, cement. Wyobrażasz sobie pan takie życie? Otóż nie! Studiowałem filozofie i panie widzisz co ja teraz robię? Mógłbym jeszcze przerzucać hamburgery w McDonaldzie. (przerwa) albo w KCF. A ja panie lubię sobie coś nie coś pomyśleć, lubię rozwiązywać sudoku i pewnie mógłbym rozwiązywać te japońskie łamigłówki, ale gdzie ja na świętego Maurycego, znajdę czas? (płaza) Chociaż, gdybym może, tak, tak! Jeżeli w niedzielę obudzę się wcześniej i w sobotę położę się później... Czas dwie godzinki tygodniowo. No nieźle panie kombinujesz! Dziękuję, dziękuję. Dosłownie ratujesz mi, pan, życie! To ja spadam!
KONIEC
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Koszałek dnia Pon 21:42, 06 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|