|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Agnes
Immunolog
Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:03, 30 Maj 2010 Temat postu: Gwiazdozbiór dobrych chwil [M] |
|
|
Ten oto twór powstał w mojej głowie już jakiś czas temu, jednak dopiero teraz znalazłam Wena, który pozwolił mi go przelać na papier. Oddaję to dzieło (sarkazm) w wasze ręce.
[link widoczny dla zalogowanych]
Zweryfikowane przez Agnes
Księżycowe światło wpadało do małej szpitalnej sali, oświetlając tym samym twarze obecnych tam ludzi widmowych blaskiem.
Mały chłopiec o mądrym spojrzeniu zielonych tęczówek spojrzał ze smutkiem na leżącego w łóżku mężczyznę. Usta dziecka wygięły się w podkówkę, gdy Gregory House jęknął cicho, spazmatycznie oddychając. Stojąca obok chłopca, ciemnowłosa ośmiolatka spojrzała na swojego ojca. Jej oczy, tak podobne do jego oczu, odnalazły na znękanej twarzy cień dawnego uśmiechu.
- Tato – zaczęła dziewczynka, patrząc na niego ze smutkiem. – Kochasz nas?
- Scarlett – jęknął House, kręcąc głową z wyraźnym wysiłkiem. – Oczywiście, że tak. Dlaczego pytasz?
- Nigdy nam tego nie mówiłeś.
- Byłem głupi – przyznał dobitnie.
Odnalazł na kołdrze maleńką rączkę córki i ujął ją w swoją dłoń, zaciskając mocno i pozwalając, aby ciepło przedostało się na jego lodowate palce.
- Wujek Jimmy mówił, że gdy człowiek umiera, wie więcej niż za życia – mruknął chłopiec, przytulając się do ojca.
- Skoro mówił tak Wilson, to musiał mieć rację.
Spod ściany dobiegło ciche prychnięcie. Stojąca tam Rachel spojrzała na ojca z irytacją. Ciemne włosy, upięte w kucyk, opadały na szczupłą twarz. Duże, ciemnobrązowe oczy zmrużone były ze złości.
- Mówił też, że tak cudownej rodziny jak nasza nic nie rozdzieli – warknęła, a w jej oczach stanęły łzy. – I co? Leżysz w szpitalu, umierając na raka, mama całymi dniami siedzi w swoim biurze i szuka lekarstwa na nieuleczalną chorobę… A ja… Ja po prostu nie mogę… Nie daję rady.
Wybiegła z sali, nie patrząc na rodzeństwo i ojca.
Chwile szczęścia, jakie przeżywała tak niedawno, wydawały się nieistniejącą fantazją, marzeniem uplecionym z nierealnych wyobrażeń przyszłości. Radość wydawała się być gdzieś poza tym światem, pełnym ludzi, którzy udają nawet szczerość. W gwiazdozbiorze dobrych chwil świeciła jasno jedna gwiazda, opatrzona imieniem i nazwiskiem jej ojca. Gregory House. Jakie to głupie, jakie nie rozsądne, w tak młodym wieku stracić jednego z rodziców. Lecz ona właśnie tego doświadczyła. Poczuła ból najsilniejszy ze wszystkich, jakby szesnastoletnie serce pękło na dwoje, gdy usłyszała wyrok, werdykt śmierci. Rak.
Po jej policzkach popłynęły łzy, zmywając maskę obojętności. Z malinowych ust wydostał się cichy jęk, oczy zamknęły się, gdy dziewczyna oparła się plecami o ścianę i zjechała po niej na podłogę.
Co czujesz, Rachel?
Ból. Niewyobrażalną tęsknotę za kimś, kto właśnie umiera. Cierpienie i złość, która powoli przeradza się w obojętność i strach.
****
Myślała, że umarła. Że nie potrafi już płakać ani czuć. Ani nawet przywołać na twarz uśmiechu. Lecz żyła. Klepsydra odmierzająca jej czas wciąż dzielnie stawiała opór siłom natury. Wciąż musiała istnieć w tym świecie bez kolorów i barw, pełnym cieni i zagadek. Nadal musiała przeszywać wzrokiem ciemność, aby w końcu, za niezliczoną ilość dni, dojrzeć w niej światło. I odejść w jego kierunku, ramię w ramię z ukochanym ojcem. I mimo iż ciemność wypełniała każdy zakamarek jej duszy, wtapiała się w młodą istotę, to ona wciąż żyła. W Rachel House tliła się iskierka nadziei, która pozwalała jej marzyć i walczyć.
Wpatrywała się w list, który pozostawił jej ojciec. Gregory House i sentymentalne pożegnania godne filmów? Nie, to niemożliwe. A jednak. Oto miała przed sobą niezbity dowód.
Wiem, że pewnie uznasz to za głupie, ale musiałem napisać ten list. Wilson jednak miał rację. Gdy człowiek umiera, wie więcej niż za życia. I ja też wiem.
Nie chcę opuszczać Ciebie, mamy. Chrisa i Scarlett. Ale chyba muszę. Nigdy nie pomyślałbym, że coś tak bardzo będzie trzymało mnie przy życiu. Cóż, jak widać moje plany na przyszłość szlag trafił. Najpierw myślałem, że zawsze będę sam. Potem, że na zawsze z wami. Ale teraz nic już nie planuję. Teraz wiem już wszystko, co chciałem wiedzieć. W tej chwili pewnie myślisz, że w życiu nie istnieją szczęśliwe zakończenia. I pewnie masz rację. Chcę cię tylko prosić o jedną rzecz. Wymyśl dla tej historii, dla naszej historii, szczęśliwe zakończenie.
Kocham Cię
Uśmiechnęła się delikatnie. Podpisu nie było, lecz i tak wiedziała, kto napisał te słowa, czyja ciepła ręka kreśliła atramentowe litery.
Wyszła na podwórko, oddychając głęboko. Uśmiechała się. Nie było już łez, którymi mogłaby płakać, nie było smutku, który mogłaby odczuwać. Nadeszło pożegnanie z ojcem, chwila, o której tak marzyła. Mogła żyć dalej.
Spojrzała w niebo, na ciemne chmury kłębiące się i zasłaniające księżyc. Podmuchy wiatru targały liśćmi, które ulatywały w powietrze, by opaść na ciemnej ziemi, tak podobnej do tej, która je wydała.
Rachel westchnęła cicho i spojrzała na niebo, z którego mrugała do niej mała gwiazda.
- Kocham cię, tato – szepnęła w przestrzeń.
Odeszła, a nocny wiatr targał jej hebanowymi włosami. Nie zauważyła, że z góry spadła maleńka kropla deszczu, która wpadła w pobliską kałużę i wywołała na niej kręgi, układające się w jedno, bijące tylko dla niej serce.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Agnes dnia Nie 16:04, 30 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
sarah_amelia
Pacjent
Dołączył: 09 Wrz 2009
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krosno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:47, 30 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Na wstępie, bardzo ciekawy tytuł. Zaintrygował mnie. Ogólnie, bardzo mi się podobało. Nie było za cukierkowo, oddałaś emocje Rachel w sposób bardzo realistyczny, tak, że przemówiło to do mnie. Dziękuję ci za list, za tą kroplę deszczu i za całą miniaturkę. Dla twojej pracy przydałby się dłuższy i bardziej konstruktywny komentarz, ale chyba nie potrafię. Napiszę jedno, bardzo mi sie podobało
pozdrawiam i dużo wena
Sarah_amelia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
cuddles
Pacjent
Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:45, 30 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Czy ja się mogę rozpłakać?
Nie?
To trudno, za późno... Jesteś niesamowita, poryczałam się, to było cudowne!
Biedna Rachel, biedne dzieci.
Jezu, zabijający fik... Smutny, jak cholera, ale piękny...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
HuddyFan
Stażysta
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:46, 30 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Jako iż, tekst jest naprawdę baaardzo dobry...
Cytat: | Chwile szczęścia, jakie przeżywała tak niedawno, wydawały się nieistniejącą fantazją, marzeniem uplecionym z nierealnych wyobrażeń przyszłości. Radość wydawała się być gdzieś poza tym światem, pełnym ludzi, którzy udają nawet szczerość. W gwiazdozbiorze dobrych chwil świeciła jasno jedna gwiazda, opatrzona imieniem i nazwiskiem jej ojca. |
GI-GAN-TY-CZNE WoW!!! To jest po prostu piękne!
Cytat: |
Podmuchy wiatru targały liśćmi, które ulatywały w powietrze, by opaść na ciemnej ziemi, tak podobnej do tej, która je wydała |
Oj, coś czuje, że kolejna gwiazda Horum się objawiła. Już możesz wiedzieć, że będę twoją fanką.
... to sądzę, że chyba powinien być w innym dziale. Być może się mylę, ale tu bardziej jest historia tej dziewczyny i House'a, niż Huddy. Chociaż teraz to już sama nie wiem.
Przynajmniej wiem, że mi się podoba.
Pozdrawiam i czekam na kolejne dzieła. (Koniecznie w Huddy )
Huffuś
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lithium
Pacjent
Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z kont Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:39, 31 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Boże Agnes to było takie...piękne.Nic innego mi nie przychodzi do głowy! Ja płacze....
Cytat: | Odeszła, a nocny wiatr targał jej hebanowymi włosami. Nie zauważyła, że z góry spadła maleńka kropla deszczu, która wpadła w pobliską kałużę i wywołała na niej kręgi, układające się w jedno, bijące tylko dla niej serce. |
Takie hmmm...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agnes
Immunolog
Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:44, 31 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
cuddles, lithium , nie płaczemy! *biegnie i podaje chusteczkę*
Oj, po tych komentarzach chyba się rumienię
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
InvisibleCone
Ratownik Medyczny
Dołączył: 21 Maj 2010
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 17:11, 20 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
To był jeden z tych fików do których będę wracać.
To było takie piękne, że nie wiem co napisać.
Na pewno ta miniaturka jest wzruszająca
Opis tego co czuła Rachel wyszedł ci cudownie.
Idealnie dobrane słowa.
Cytat: | Nie zauważyła, że z góry spadła maleńka kropla deszczu, która wpadła w pobliską kałużę i wywołała na niej kręgi, układające się w jedno, bijące tylko dla niej serce. |
Cytat: | Wilson jednak miał rację. Gdy człowiek umiera, wie więcej niż za życia. |
Cytat: | W tej chwili pewnie myślisz, że w życiu nie istnieją szczęśliwe zakończenia. I pewnie masz rację. Chcę cię tylko prosić o jedną rzecz. Wymyśl dla tej historii, dla naszej historii, szczęśliwe zakończenie. |
Nawet nie wiesz jak chciałbym pisać tak składnie i pięknie jak ty. Moje krótkie projekciki lądują w szufladzie i nigdy nie potrafię ich tak ślicznie rozwinąć.
Dużo weny w dalszej twórczości. Czekam na więcej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agnes
Immunolog
Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 17:28, 20 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Jejku, InvisibleCone, dziękuję. Co do tego dobrego dobierania słów - ja po prostu tak mam, że kiedy mam wenę, to piszę i nawet nie zdaję sobie z tego sprawy. Taak, a potem włączam komputer i nagle ogromne zdziwienie i: "Co to robi w moim kompie?"
Jeszcze raz dziękuję. Nie sądziłam, że ktoś to odgrzebie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
shattered
Pacjent
Dołączył: 05 Lis 2010
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:06, 06 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam chyba wszytskie Twoje opowiadania i muszę przyznać, że wszytskie mają "to coś", Ty masz "to coś". Bawisz się słowami, wyciągasz z nich głębię i dzięki temu idealnie opisujesz nastrój sytuacji, emocje postaci. Ten fik jakoś szczególnie chwycił mnie za serce... Nie mam pojęcia, dlaczego. Być może to przez ten potężny smutek, jaki towarzyszy odejściu drugiej osoby, ale smutek - paradoksalnie - wypełniony nadzieją, miłością, przebaczeniem, który tak idealnie udało Ci się opisać?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|