Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BuTtErfly...?.!
Gastroenterolog
Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:22, 06 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Świetne....czekam na ten epilog bo tak skończyłeś...
a i na pytanie jaki wole epilog odpowiadam ze dobry
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kasinka
Endokrynolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 1859
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a kto to wie? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:06, 07 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Choć zazwyczaj nie przepadam za fikami z postaciami wymyślonymi przez autorów, to ten fik był... był... był jedyny w swoim rodzaju, niepowtarzalny i piękny. Naprawdę, ja poproszę jeszcze coś takiego... ale razy 20!
a epilogu proponuję wrzucić obie możliwe wersje Dla każdego coś dobrego
Pozdrawiam i gratuluję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nefrytowakotka
Lara Croft
Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 76 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:05, 08 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Na razie wen się zaczął puszczać z innym pomysłem, tym razem z Hameronkiem
Epilog napisany do połowy leży i czeka na wena
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nefrytowakotka
Lara Croft
Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 76 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:42, 08 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Proszę oto zapowiedziany epilog na razie ten szczęśliwy
Wen nadal ma romanse na boku
EPILOG
Cuddy była zła. Ciąża dawała się jej we znaki, zanim dojechała do pracy stawała chyba z cztery razy męczona mdłościami i wymiotami. Co gorsza, nie bardzo miała nad kim się pastwić, ponieważ pracownicy widząc szefową w takim stanie, sprawnie jej unikali. Lisa pomyślała chwilę i stwierdziła, że House’a może dręczyć bezkarnie. A pretekst zawsze się znajdzie. Jak zwykle siedział przy Beth. Cuddy wmaszerowała do sali i natychmiast stanęła. Na łóżku rozwalał się duży czarno-biały kot z aroganckim wyrazem pyszczka.
- Co to jest?- wyjąkała Lisa.
- Kot - wyjaśnił uprzejmie House, nie podnosząc wzroku znad jakiegoś pisma.
- To wiem, że to jest kot! Co on tutaj robi?
- W tej chwili ziewa i myje sobie pyszczek – diagnosta był niesłychanie uprzejmy.
- Przecież wiesz, że nie wolno sprowadzać zwierząt do sal chorych – krzyknęła Cuddy.
- Yeah, yeah. To kot Beth. Nie zaszkodzi jej. A ty się nie denerwuj, bo zaszkodzisz sobie i dziecku, a Watson m n i e obedrze ze skóry. I, Lisa... zjedz coś zanim wstaniesz z łóżka, choćby sucharek, nie będziesz tak rzygać - zakończył wywód.
Cuddy wyszła z sali gotując się ze złości. Czy on naprawdę wszystko musi wiedzieć? Choć pomysł z sucharkiem nie był taki zły... Poszła pomęczyć Wilsona.
- Czy wiesz, że u Beth jest kot? - Spytała.
- Jasne. Sam go dzisiaj przywiozłem.
- Ty? A dlaczego?
- Fil pozrzucał wszystkie te grube tomiska z najwyższych półek regału u House’a. On nie da rady tego posprzątać, więc wrobił w to Kuttnera. Ten się zgodził, ale kazał zabrać kota bo ten źle się na niego patrzył – onkolog z trudem hamował śmiech na widok miny Cuddy. – I nie przejmuj się tak...
- Wiem wiem, bo zaszkodzę sobie i dziecku – wyszła z gabinetu Wilsona stwierdzając, że dzisiaj stanowczo nie jest jej dzień.
House przykazał surowo kotu pilnować Beth, co Fil przyjął z wyraźnym znudzeniem, wyciągając się wygodnie wzdłuż jej ciała. Diagnosta tylko na niego spojrzał i poszedł sprawdzić, co dzieje się z jego pacjentem. Zabrało mu to trochę czasu, nie mógł darować sobie możliwości ukradzenia lunchu Wilsonowi!
Wróciwszy do sali chciał usiąść w fotelu, ale coś go zastanowiło. Coś... coś było nie tak. Ale co? Przyjrzał się kotu, mruczącemu z zadowoleniem i udeptującemu ramię Beth. No właśnie... serce House’a zaczęło bić szybciej. Ręka blondynki leżała n a kocie a nie obok. To niemożliwe... Pochylił się nad nią i zobaczył, że jej powieki trzepoczą gwałtownie, a potem lekko uchylają się. Natychmiast zaczął wyjmować rurkę intubacyjną a potem zdjął maskę. Oczy Beth były przytomne. Usiłowała coś powiedzieć.
- Cicho, nic nie mów – ledwo to wydusił.
- Greg? – po raz pierwszy użyła jego imienia. – Co się stało? – Gdzie ja jestem?
- Jesteś w szpitalu, teraz już jest wszystko w porządku. – Rzucił okiem na monitory, wszystkie odczyty były w ok. Do sali wbiegła pielęgniarka, zaalarmowana zmianą parametrów. House odwrócił się i skinął głową, odetchnęła z ulgą i podniosła kciuk do góry.
- Możesz mnie przytulić? Czułam cały czas, że gdzieś tu jesteś – wymruczała Beth sennie.
- Jasne – wpakował się na łóżko zrzucając przy tym kota. Przytulił ja ostrożnie a ona natychmiast zasnęła. Kot, nie zrażony postępowaniem, wskoczył na House’a i bezczelnie położył się w poprzek.
Cuddy zawiadomiona przez pielęgniarkę o tym że Beth wybudziła się ze śpiączki, zrezygnowała z pomysłu wejścia do sali. On musi się nacieszyć sam...
Było jasne, że z Beth nic nie jest proste ani łatwe. Po trzech dniach zaczęła nudzić o wypis do domu.
- Mam dość. Siedzę tu jak w więzieniu. Może nie chodzę dobrze ale po mieszkaniu akurat. I nawet na rehabilitacje nie mogę pójść przez tych idiotów! – wściekała się. Miała na myśli dziennikarzy, telewizję i całe stada paparazzi. Ktoś ze szpitala puścił informację do mediów, o wybudzeniu Beth ze śpiączki i rozpętało się piekło. Nie pomogło nawet postawienie ochrony obok drzwi do sali. Dziennikarze przebierali się za lekarzy, pielęgnarki, jednego wyrzucano pojawiało sie dziesięciu następnych. Szpital powoli przestawał funkcjonować normalnie, zamieniając się w cyrk.
- Ja muszę stąd zniknąć. To jest nie do wytrzymania. Cuddy za chwile dostanie zawału, pacjenci zaczną skarżyć szpital a ja wyskoczę przez okno! – narzekała, a co gorsza miała rację. House nie chciał jej mówić, że pod ich domem też koczują dziennikarze. On uciekł do Wilsona... Coś trzeba było wymyśleć i to szybko. Siedział właśnie z Beth i produkował kolejne kłamstwa, kiedy zauważył, że blondynka mruży oczy. Obejrzał się i zobaczył wchodzącego Watsona z niezbyt szczęśliwa miną.
- Oooooooch... ależ mnie zaszczyt trzepnął... – Beth przeciągnęła to swoje „och” do granic możliwości. – Sam dyrektor mnie nawiedził. Jestem wzruszona – wycedziła.
- Cześć... Beth.
- Znalazłeś już morderców Maca? A może nadal nic nie wiesz i nadal chronisz swój tyłek? Jeden agent w tę czy tamtą stronę... – była tak zła, że głos jej się łamał. – Mogę pomóc – sięgnęła po kartkę leżącą na stoliku. – Tu masz nazwiska tych co go zabili. – I chcę ich głów.
- Zawsze byłaś zadziwiająco dobrze poinformowana – stwierdził Watson. – Oczywiście, nie powiesz mi kto ci pomagał?
- Oczywiści, że nie. Kto był przeciekiem?
Watson postukał nerwowo laską i wbił oczy w podłogę.
- Nie chcesz chyba powiedzieć, że nie wiesz??
- Wiem. – podniósł na nią oczy. – To był Cahill.
Beth szarpnęła się do tyłu, jakby uderzył ją w twarz. I zrobiła się blada. Jest blada... tak blada jak kot albinos po spotkaniu nos w nos z dobermanem... pomyślał House.
- Cahill?- Głos się załamał. Ale przecież to był przyjaciel... partner.. od lat... znali się...Mac był chrzestnym jego... jego syna... i przecież to syn... – przerwała. – Wynoście się! Obaj! – Krzyknęła. - Już!
House spojrzał na Watsona i skinął na niego głową. Wyszli. Obydwaj oparli się o ścianę a potem równocześnie zjechali po niej i usiedli w identycznej pozie na podłodze. Nie wiedzieli, że pewien pielęgniarz wyłączył lampę błyskową i zrobił im kilka zdjęć. Zarobił na nich ogromne pieniądze. A zdjęcia „klonów” obiegły wszystkie możliwe gazety w Stanach i na świecie. Watsona to rozwścieczyło a House'a rozśmieszyło.
Samotna Beth podciągnęła kolana pod brodę objęła je ramionami i położyła na nich głowę. Było jej niedobrze. Nigdy nie miała złudzeń ale zawsze jakaś nadzieja była.
Cahill, przyjaciel Maca I syn zamordowanego prezydenta. Karma to przewrotna dziwka...
- Pozwolisz jej tak siedzieć samej? – spytał Watson.
- Nie. Dam jej jeszcze ze dwie minuty... a potem przeczekam burzę lub morze łez.
Ale nie było burzy ani morza łez. Była tylko cicha rozpacz boląca bardziej niż awantura.
Sprawę powrotu do domu rozwiązał Watson. Sprawnie i szybko pozbył się dziennikarzy spod domu i ze szpitala. Późnym wieczorem Beth wylądowała u siebie w mieszkaniu, mając za towarzystwo Wilsona i House’a. Była niezwykle cicha i bardzo szybko usnęła na kanapie z głową na kolanach House’a.
Diagnosta pogładził ja po policzku i powiedział :
- Witaj w domu, kochanie.
Ostateczny THE END
Teaser:
- Myliłam się. Powinnam jęczeć i płakać. On jest inteligentny i szalony jak Marcowy Zając. Idę szukać specjalisty – Beth poderwała się na równe nogi i wyszła trzaskając drzwiami.
- Jakiego specjalisty? Od wariatów? – krzykną za nią Foreman.
- Nie! Od podsłuchu! – dobiegła ich odpowiedź.
- Co do cholery ma wspólnego wariat i podsłuch? – zapytał sfrustrowany Foreman.
- Ma – odparł krótko Watson i również wyszedł.
W sali zapadła głęboka cisza. Cuddy wzruszyła ramionami.
- Zaraz się dowiemy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jarii007
Kardiochirurg
Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 2951
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:47, 08 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Ja ciee
Cytat: | I, Lisa... zjedz coś zanim wstaniesz z łóżka, choćby sucharek, nie będziesz tak rzygać |
Powaliło mnie
Cytat: | - Fil pozrzucał wszystkie te grube tomiska z najwyższych półek regału u House’a. On nie da rady tego posprzątać, więc wrobił w to Kuttnera. Ten się zgodził, ale kazał zabrać kota bo ten źle się na niego patrzył – onkolog z trudem hamował śmiech na widok miny Cuddy. – I nie przejmuj się tak... |
Dostałam nagłego ataku dzikiego [baaardzo] i niekontrolowanego śmiechu
Cytat: | House spojrzał na Watsona i skinął na niego głową. Wyszli. Obydwaj oparli się o ścianę a potem równocześnie zjechali po niej i usiedli w identycznej pozie na podłodze. Nie wiedzieli, że pewien pielęgniarz wyłączył lampę błyskową i zrobił im kilka zdjęć. Zarobił na nich ogromne pieniądze. A zdjęcia „klonów” obiegły wszystkie możliwe gazety w Stanach i na świecie. Watsona to rozwścieczyło a House'a rozśmieszyło. |
Ja nie mogę ! Śmiać mi się chce jak nie wiem
Cytat: | - Witaj w domu, kochanie. |
Cudoo
Cytat: | Ostateczny THE END |
Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee !!!
Jeszcze , jeszcze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:23, 08 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Wen nadal ma romanse na boku |
Cudzołożnik!
Cytat: | A ty się nie denerwuj, bo zaszkodzisz sobie i dziecku, a Watson m n i e obedrze ze skóry. |
En... Ten... No... Bo Jeanne wolałaby żeby Cuddy była z tym drugim oryginałem....
Cytat: | - W tej chwili ziewa i myje sobie pyszczek – diagnosta był niesłychanie uprzejmy. |
A ja mojego zrzuciłam z kolan, bo mi było za ciepło Cytat: |
Wyszli. Obydwaj oparli się o ścianę a potem równocześnie zjechali po niej i usiedli w identycznej pozie na podłodze. Nie wiedzieli, że pewien pielęgniarz wyłączył lampę błyskową i zrobił im kilka zdjęć. Zarobił na nich ogromne pieniądze. A zdjęcia „klonów” obiegły wszystkie możliwe gazety w Stanach i na świecie. Watsona to rozwścieczyło a House'a rozśmieszyło. |
Ah...
Czekam niecierpliwie na tą drugą część ^^
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez jeanne dnia Śro 19:25, 08 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
BuTtErfly...?.!
Gastroenterolog
Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:50, 08 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Ostateczny THE END
ale potem jeszcze Teaser
takie the end to ja lobię
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nefrytowakotka
Lara Croft
Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 76 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:08, 08 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Druga część będzie jak moje weny przestana sie gryźć... bo jak na razie to oba siem upiły i leżą pod płotem śpiewając pijackie piosenki
Ale wen w tym temacie ma pomysły. I jak już zapowiadał, będzie:
ślub
turniej pokera
i ta tadam: terroryści.
Jakoś mam pomysły na drugą część. Beth mnie fascynuje.. może kiedyś pokażę wam jak ona wygląda
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dark Angel
Nocny Marek
Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 5291
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 69 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 2:33, 22 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Super fik, pochłonęłam, zapominając o oddychaniu czasami
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nefrytowakotka
Lara Croft
Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 76 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:31, 22 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
To cieszę się, że nadal oddychasz i żyjesz
Dzięki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ceone
Tygrysek Bengalski
Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:58, 22 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
ale jak to ??
i da end i tester? o_O?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nefrytowakotka
Lara Croft
Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 76 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:05, 22 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Ceone: bo jest druga część Chodzący po krawędzi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ginger_42
Pacjent
Dołączył: 15 Paź 2008
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z fabryki kredek Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:14, 26 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Zakochałam się w tym fiku. Na tyle mnie w tej chwili stać.
A epilog wolałabym mniej happy-endowy. Nie wiem, dlaczego - jestem chyba masochistką.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nefrytowakotka
Lara Croft
Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 76 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:24, 27 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Czasem masochizm jest dobry
Ale ja ostatnio mam dość smutnych i dołujących fików...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gora
Ratownik Medyczny
Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:16, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Dobre
Zazwyczaj nie lubię fików gdzie pojawia się główna wymyślona bohaterka. Zawsze mam takie wrażenie, że jest to opisanie marzeń autorki. W stylu: "jestem główną bohaterką, zaprzyjaźniam się z Wilsonem, podoba mi się on ale nie jest w moim typie, za to jestem idealną kobietą dla House'a i jestem z nim, a jako, że autorka luby Cuddy to dodajmy sobowtóra House'a coby nie była samotna". Nic nie poradzę na to, że tak to odbieram
Ale sam fik mi się podobał. Główna bohaterka fajna, kot był (uwielbiam koty), bardzo fajny Wilson, fajne kaczuszki, motyw z sobowtórem też fajnie poprowadzony... Czyli generalnie jestem na plus
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Doktor Kto
Pacjent
Dołączył: 14 Cze 2008
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: sprzed monitora :)
|
Wysłany: Pon 11:26, 06 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Bardzo, ciekawa historia, piszę to z perspektywy kociarza. Mam tylko pytanie - czy Ian Watson to nazwisko wymyślone całkiem przypadkowo, czy aluzja do tego znanego pisarza SF?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nefrytowakotka
Lara Croft
Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 76 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:30, 06 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Nie, nie jest to aluzja do pisarza. Imię Ian, bo bardzo lubię z osobistych względów a Watson od dr Watsona
Co do kotów... cóż aktualnie posiadam trzy na stanie, w tym czarno białego kocura imieniem Filemon
Edit
Gora, dziękuję
To był mój pierwszy fik... więc jest więcej niż niedoskonały.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez nefrytowakotka dnia Pon 11:32, 06 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Doktor Kto
Pacjent
Dołączył: 14 Cze 2008
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: sprzed monitora :)
|
Wysłany: Pon 12:01, 06 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
nefrytowakotka napisał: | Nie, nie jest to aluzja do pisarza. Imię Ian, bo bardzo lubię z osobistych względów a Watson od dr Watsona |
Szkoda, lubię książki Watsona . Pisał m.in. w ''Trudnych pytaniach'' o wszechświatach równoległych i innych możliwych wymiarach, dlatego skojarzył mi się z ''bliźniakiem'' House'a .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nefrytowakotka
Lara Croft
Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 76 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:16, 06 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Osobiście nie przepadam za nim, choć "Powolne ptaki podobały" mi się
Za to lubię pomysł o światach równoległych. Tylko żeby znaleźć możliwość przenoszenia się
Moje fiki to generalnie wszystkie są AU
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|