|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
PannaHadley
Pacjent
Dołączył: 30 Sty 2010
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdzieśtam Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:36, 17 Lut 2010 Temat postu: Emily Cuddy [+13][NZ][OOC] |
|
|
Jest to historia opowiadana przez siostrzenicę Lisy - Emily
Zweryfikowane przez PannaHadley
Czemu +13? Bo na razie nic się nie dzieje. Oprócz pocałunków. Może potem zmienię na +16.
PROLOG
- Moja mama nie żyje. Moja mama nie żyje – powtarzałam przez całą noc. Nie płakałam. Nigdy nie płaczę. Teraz jestem sama. Nie znam ojca. Matka nie żyje. To już koniec „radosnego” życia. Radosnego? Załóżmy. Nie miałam wielkich problemów. Chciałam zostać lekarzem. Odwiedzałam czasem ciocię Lisę, która pokazywała mi szpital, pomagała się uczyć. A teraz spędzę tam resztę mojego istnienia. Zmienię nazwisko na Cuddy. Mam już je nawet wpisane w aktach.
- Emily? – usłyszałam delikatny głos kobiety. Zeszłam na dół ciągnąc walizkę. Wzięła ją ode mnie i zabrała do samochodu. Spojrzałam ostatni raz na dom. Został sprzedany. Wsiadłam do auta i odjechałam.
EDIT: Postaram się zmień te spacje...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez PannaHadley dnia Śro 18:58, 17 Lut 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
coolness
Jazda Próbna
Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:42, 17 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Po pierwsze, krótko, zbyt krótko.
Nie można powiedzieć zbyt wiele o tym, jest zbyt krótko.
Mimo wszystko podoba mi się pomysł. Opowieść ze strony siostrzenicy Cuddy, napewno będzie ciekawie.
W dwóch miejscach brakuje spacji, więcej błędów nie widzę.
Pozdrawiam,
jakastam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agusss
Członek Anbu
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bierze się głupota?
|
Wysłany: Śro 18:48, 17 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Dokładnie! Za krótko! O wiele za krótko!
Owszem, można pisać krótkie części, ale nie popadajmy w paranoję!
Poza tym więcej powiedzieć sie nie da. Może być ciekawie, ale MOŻE, bo nie wiadomo nic w sumie.
Więc... Wena.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
PannaHadley
Pacjent
Dołączył: 30 Sty 2010
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdzieśtam Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:51, 17 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Wiem, że krótko. Ale na epilog nie miałam pomysłu, a nie chciałam zaczynać "od tak".
A co do tych spacji... Jakoś nie mogę się przyzwyczaić, do robienia ich po pierwszym myślniku. Ale postaram się to zmienić.
Już zaraz wstawię pierwszy rozdział.
PannaHadley
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Izoch
Okulista
Dołączył: 08 Sty 2010
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sammyland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:56, 17 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Ja tylko takie pytanie: Epilog?
A nie prolog?
Chyba, że to ma się zacząć od końca?
No cóż, też uważam, że za krótko, ale pomysł fajny, chociaż z reguły nie czytam opowiadań z tego działu ;p No, zobaczymy, co z tego wyjdzie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
PannaHadley
Pacjent
Dołączył: 30 Sty 2010
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdzieśtam Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:59, 17 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Prolog! Tak, racja!
Ja i moja inteligencja. Dziękuję za wypomnienie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
PannaHadley
Pacjent
Dołączył: 30 Sty 2010
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdzieśtam Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:29, 17 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
A więc tak... Moja wena uciekła i nie mogę jej znaleźć. Mimo to ukończyłam pierwszy rozdział. Chcę od razu powiedzieć, że następne rozdziały będą dłuższe i ciekawsze. Jednak rozpoczynać akcję w pierwszym odcinku? Zdecydowanie NIE.
Miłej [?] lektury.
ROZDZIAŁ I
- Ciociu… Mogę już iść? – zapytałam cicho. Ledwo weszłyśmy do szpitala.
- Tak – zaśmiała się. Od razu pobiegłam do gabinetu doktora House’a. Nie było go tam, ale za to zobaczyłam jego zespół.
- Remy! – krzyknęłam. Podeszłam do niej. Przytuliła mnie.
- Emi – uśmiechnęła się. – Emily przyjechała!
- Ile masz już lat? – zapytał Kutner. Jest dla mnie jak wujek.
- Trzynaście – powiedziałam z uśmiechem.
- Mamy drugą „Trzynastkę” – zażartował Taub. Wszyscy się zaczęli śmiać. Wtedy wszedł Foreman.
- House’a nie ma – rzucił na stół kartę pacjenta. Zaczęłam ją przeglądać, ale zabrał mi ją Chris.
- Ej! – spojrzałam na niego, ale nie zwrócił na mnie uwagi.
- Młoda modelka. Wzięła valium. Wpadła w histerię i zemdlała – powiedział.
- Toksykologia – mruknęłam i wyszłam z gabinetu. Usłyszałam tylko „Zróbcie toksykologię”. Uśmiechnęła się i poszłam do bufetu. Zobaczyłam tam Allison. Podeszłam do niej.
- Mogę się dosiąść? – zapytałam patrząc na nią.
- Emily – zaśmiała się. – Oczywiście.
Usiadłam naprzeciw niej.
- Co u Ciebie? – zapytała pijąc kawę. – Mieszkasz z Cuddy, prawda?
- Tak – rzuciłam swobodnie. Byłam pewna, że połowa szpitala wie, co się stało.
- Przykro mi – szepnęła. – Naprawdę.
Pokiwałam tylko głową. Nie byłam w stanie nic wykrztusić. Podszedł do nas Wilson.
- Lisa prosi Cię do gabinetu – dotknął mojego ramienia i odszedł. Spojrzałam zdziwiona na Cameron. Wstałam i poszłam do cioci. Weszłam do środka.
- Tak? – usiadłam na krześle.
- Rozmawiałam z Foremanem – spojrzała na mnie. Czułam, że coś będzie się działo. – Wynik toksykologii pozytywny. Jak na to wpadłaś?
- To banalne – zaśmiałam się. – Nastolatka pod presją. Bierze, odpływa…
- Bierzesz? – spojrzała na mnie podejrzliwie.
- Nie. I nie mam zamiaru – to pytanie było dziwne. Ale wiem, że się o mnie po prostu martwi. Odetchnęła z ulgą.
- Możesz już iść – uśmiechnęła się. Wyszłam więc. Skierowałam się ku Przychodni. Byłam ciekawa, czy będę mogła zostać. Po drodze spotkałam jednak Chase’a. Nie zauważył mnie. Poszłam za nim. Wszedł na salę operacyjną.
- Idiotko, on jest chirurgiem – powiedziałam sama do siebie. Weszłam na górę. Kiedyś Remy pokazała mi jak tam wejść.
- Nie powinnaś tu być – usłyszałam głos Roberta.
- Ciocia nie zabroniła – zaśmiałam się.
- Co nie zmienia faktu, że nie powinnaś – udawałam, że nie słyszę. Oglądałam operację. Nie było to dla mnie ohydne. Raczej… Podobało mi się.
____________
I jak? Wiem, że to prawie same dialogi, ale taki już mój styl pisania. W następnych odcinkach będzie więcej odczuć i rozmyślań.
PannaHadley
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
baby
Neurochirurg
Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szafy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:38, 17 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
bardzo ciekawe
mi się podoba. druga trzynastka
pozdrawiam i wena życzę,
baby
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
PannaHadley
Pacjent
Dołączył: 30 Sty 2010
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdzieśtam Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:46, 17 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Miło mi, że się podoba ^^
Ta druga Trzynastka wpadła mi do głowy przypadkiem. Od samego początku zakładałam, że Emily ma 13 lat. Dopiero przy spotkaniu z Remy wena dała o sobie znać.
Dziękuję, że czytacie moje wypociny
PannaHadley
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
coolness
Jazda Próbna
Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:57, 17 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Znów krótko, jednakże dzięki Bogu, już dłużej niż wcześniej.
Z drugiej strony długości nie powinnam się czepiać, samej zdarza mi się pisać naprawdę krótko.
Dużo dialogów, mało opisów, ale to sama już zauważyłaś.
Zobaczymy co będzie potem. Jak na razie w miarę mi się podoba.
Muszę Ci podziękować, nie wiem dlaczego, ale dzięki temu opowiadaniu znów zachciało mi się czytać, a nawet pisać. Nie wiem dlaczego tak się stało. Może dlatego, że bardzo lubię imię "Emily"?
Weny
Pozdrawiam,
jakastam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katty B.
Chodzący Deathfik
Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bunkier Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:15, 17 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Pomysł może niby i jest. Ale wykonanie pozostawia trochę do życzenia. Po pierwsze: za krótko. Zdecydowanie. Jeśli wszystkie twoje rozdziały zamierzają mieć taką długość, zrób z dwóch jeden i wklejaj razem. Wtedy przynajmniej czytelnik będzie w stanie wydać prawdziwie rzetelny osąd.
Dobrze, że dałaś ostrzeżenie o braku kanoniczności bohaterów, bo przez chwilę miałam wielką ochotę dostać zawału przy
Cytat: | - Mamy drugą „Trzynastkę” – zażartował Taub. Wszyscy się zaczęli śmiać. |
Dalej. Trzynastolatka i o wszystkich myśli po imieniu? Nie po nazwisku ani nie przezwiskiem? Trochę dziwne, ale to w końcu Twoja postać, nie wiem, jak działa jej mózg.
Ponadto, prawie żadnych opisów. Popracuj nad tym. Opisy nadają plastyczności i charakteru, pozwalają naprawdę wniknąć do przedstawionego świata. Nie możesz po prostu powiedzieć "dialogi, taki mój styl, sorry". Nieumiejętność tworzenia opisów to poważny brak w warsztacie. Szlifuj to, najlepiej przez czytanie dużej ilości prozy poetyckiej (albo Sienkiewicza, mówcie co chcecie, ale facet opisy wyciągał wręcz z rękawa) oraz próby opisywania najbardziej codziennych przedmiotów. Tego da się nauczyć, zapewniam. Wiem z autopsji. Moja mentorka uczyła mnie pisania opisów na desce klozetowej. Wbrew pozorom - bardzo trudny model. Ty możesz na początek zacząć od czegoś łatwiejszego. Kubek, może zegar?
Pracuj nad warsztatem. Powodzenia,
Kat.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
PannaHadley
Pacjent
Dołączył: 30 Sty 2010
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdzieśtam Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:32, 18 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Katty B. napisał: |
Trzynastolatka i o wszystkich myśli po imieniu? Nie po nazwisku ani nie przezwiskiem? Trochę dziwne, ale to w końcu Twoja postać, nie wiem, jak działa jej mózg.
|
Zabieram się do tłumaczenia tej sytuacji...
Emily prawie pół życia spędziła w szpitalu. Mówienie po nazwisku / przezwisku jej zupełnie nie pasuje. Taka już jest.
Nawet o Cuddy zdarza jej się powiedzieć "Lisa", a nie "ciocia".
I przede wszystkim: Do Chase'a nigdy nie zwróci się po nazwisku. Jak mówi o nim... Owszem. Jak myśli - też. Ale do niego zawsze Robert.
Katty B. napisał: | Ty możesz na początek zacząć od czegoś łatwiejszego. Kubek, może zegar? |
Nienawidzę pisać opisów. Nienawidzę. A to wszystko przez moją polonistkę. Każe nam je pisać raz na tydzień. Bo uważa, że zupełnie nie umiemy tego robić. Ja chyba umiem. Tak przynajmniej mi się wydaje.
Wydawało mi się, że pisząc historię na forum odpocznę od tego. Jak widzę - myliłam się.
Obiecuję (możesz sobie nawet zapisać), że w następnych rozdziałach (nie w drugim, bo ten już napisałam) pojawi się przynajmniej jeden opis. Taki... Dogłębny.
Dziękuję za uwagi, te pozytywne i negatywne.
PannaHadley
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez PannaHadley dnia Czw 13:32, 18 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
PannaHadley
Pacjent
Dołączył: 30 Sty 2010
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdzieśtam Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:02, 18 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
A więc tak...
Wrzucam kolejny rozdział, bo jutro wyjeżdżam. Potem szkoła i mało czasu na pisanie.
Chcę zauważyć, że betę mam w domu (starsza siostra), więc powinno być dobrze.
Starałam się zrobić trochę dłuższe, niż ostatnio. Chyba będę łączyła dwa rozdziały...
Zapraszam do czytania.
ROZDZIAŁ II
Wstałam o szóstej. Ubrałam dresy i poszłam pobiegać. Ciocia też biega co rano. Słuchając starych piosenek biegłam przez park. Zatrzymałam się, by kupić wodę. Ciemne włosy związałam w kucyk i napiłam się. Wyrzuciłam pustą butelkę i wróciłam do domu. Zjadłam śniadanie, umyłam się i ubrałam. Weszłam do salonu już w mundurku. Czerwona spódniczka w kratkę sięgała mi do kolan, a biała koszula ze znakiem szkoły, z długim rękawem zasłaniała tatuaż na lewym przedramieniu – chiński znak szczęścia.
- Muszę? – zapytałam cicho.
- Tak. Rozmawiałyśmy o tym. W poniedziałek dopiero przyjechałaś, we wtorek byłaś ze mną w szpitalu. A dziś do szkoły – powiedziała Lisa stanowczo. Westchnęłam. Założyłam czarną torbę na ramię i wyszłam. Pojechałam autobusem. Ciotka wyjeżdża pół godziny później. Poszłam do szkoły niczym na ścięcie. Ruszyłam pod klasę i czekałam na rozpoczęcie zajęć. Stanęłam obok biurka nauczyciela.
- Oto nowa uczennica. Emily Cuddy – zwrócił się do klasy, a potem spojrzał na mnie. – Córka doktor Cuddy?
- Siostrzenica – sprostowałam. Usiadłam obok wysokiej blondynki.
- Czarne loki, wysoka. Postura modelki, ale widać, że dość nieśmiała… - mówiła sama do siebie. – Veronica jestem.
- Emily – mruknęłam. Zabrałam się do robienia notatek. Lekcje minęły mi dość szybko, były raczej nudne. Oprócz wychowania fizycznego, na którym graliśmy w koszykówkę, moją ulubioną grę. Na przerwach głównie zapoznawałam się z innymi osobami. Jednocześnie czułam, że jestem tu w jakiś sposób szanowana. Prawdopodobnie przez ciocię. A może „dzięki cioci”… Wtedy zaczął dzwonić mój telefon. Rozmawiałam chwilę. Miałam czekać przed budynkiem. Przebrałam się i wróciłam do nowych znajomych.
- Emi… Idziesz do kawiarni? – zapytała Cindy, dziewczyna z grupy Veronicy.
- Nie mogę. Chase już po mnie jedzie. Pomagam dziś w szpitalu – wyszłam ze szkoły. Doszłam do wniosku, że moje słowa zabrzmiały poważnie. Rozmyślania przerwał nadjeżdżający samochód. Wsiadłam do środka.
- Witaj, młoda Trzynastko – wyszczerzył się Robert.
- Och, przestań – zaśmiałam się. – A poza tym witaj.
Pojechaliśmy do pracy. Nastała niezręczna cisza. Miałam dość muzyki, która leciała w radiu. Jakaś klasyka, nawet nie znałam tytułu.
- Mogę pójść na OJON? – zapytałam nagle.
- Nawet o tym nie myśl – chyba trochę się wściekł. A może przestraszył… - Ale możesz pomóc Remy w przychodni.
Uśmiechnęłam się. W końcu jakieś normalne zajęcie. Nie będę chodziła po całym szpitalu szukając czegoś do roboty. W końcu dojechaliśmy na miejsce. Pobiegłam do miejsca, w którym bywałam najrzadziej. Pomagałam w diagnozach. Podczas przerwy Trzynaście pomogła z mi z pracą domową. Wieczorem z ciocią pojechałyśmy do domu. Zjadłam kolację (obiad jeszcze w szkolnym bufecie), umyłam się i poszłam do pokoju.
***
Wzięłam do ręki pamiętnik. Zeszyt z czarną, futrzaną okładką. Przejrzałam go. Ostatnio pisałam w niedzielę – dzień śmierci mamy. Otworzyłam na kolejnej stronie. Wzięłam fioletowy długopis i zaczęłam pisać.
„W poniedziałek przyjechałam do cioci Lisy. Tak zaczyna się dla mnie nowe życie. Spędzę je w szpitalu. Tam, gdzie moje miejsce. Kupiłam podręczniki, a resztę dnia spędziłam wertując je. Spodobała mi się książka do biologii. Jeden z moich ulubionych przedmiotów. Poza tym lubię wychowanie fizyczne, muzykę i plastykę. Wróciła ciocia. Umówiłam się z nią, że we wtorek pójdę do szpitala, a w środę do szkoły.”
Westchnęłam czytając to. Narysowałam ołówkiem okładkę jednego z podręczników. Przełożyłam stronę i pisałam dalej.
„Cały wtorek spędziłam w szpitalu. Nawet pomogłam zespołowi. Odrobinę, ale jednak. Potem oglądałam operację. Podobało mi się to. W międzyczasie rozmawiałam z Allison. Wieczorem spakowałam się, przyszykowałam mundurek i poszłam spać”
Nie wiedziałam co więcej mogę napisać. Narysowałam portret Alli i Remy. Nie chciałam opisywać dzisiejszego dnia. W końcu nikt tego nie będzie czytał. Wzięłam czerwony długopis i napisałam coś jeszcze.
„Ciocia Lisa Cuddy – bardzo bliska mi osoba. Endokrynolog. Dyrektor Princeton-Plainsboro Teaching Hospital.
Dr Gregory House – nefrolog i specjalista od chorób zakaźnych. Cyniczny i wredny.
Eric Foreman – neurolog. Trochę wkurzający, ale nawet miły. Zwracam się do niego bezosobowo, bo po imieniu nie wypada.
Allison Cameron – alergoimmunolog. Pracuje na izbie przyjęć. Alli jest dla mnie bardzo bliska.
Robert Chase – specjalista intensywnej terapii, chirurg. Najbliższy mi z całego szpitala. Chyba nawet bliższy niż ciocia. Wszędzie mnie wozi, choć nie musi. Mówi, że to lubi i, że dzięki temu chociaż na chwilę odrywa się od pracy.
Chris Taub – chirurg plastyczny. Często żartuje. Staram się do niego zwracać bezosobowo, jakoś tak jest lepiej.
Lawrence Kutner – specjalista medycyny sportowej. Jest dla mnie jak wujek, mimo to zwracam się do niego bezosobowo.
Remy Hadley – internistka. „Trzynaście”. Spędza ze mną dużo czasu. Bardzo ją lubię.
James Wilson – onkolog. Przyjaciel (chyba jedyny) House’a. Miły, ale nie powiem, żebym go jakoś specjalnie lubiła. Dla mnie po prostu jest. Do niego również zwracam się bezosobowo.”
Zamknęłam pamiętnik i schowałam go pod poduszkę. Spakowałam się na jutro, przyszykowałam mundurek. Położyłam na biurku aparat, który chciałam zabrać do szpitala. Położyłam się i poszłam spać.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez PannaHadley dnia Czw 15:37, 18 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Scribo
Ratownik Medyczny
Dołączył: 19 Mar 2009
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:27, 18 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Autorko, muszę przyznać, że mam trochę zastrzeżeń. Całkiem sporo. Dlatego na początku zaznaczę, że nie chcę Cię zniechęcić - uważam po prostu, że jeżeli wskaże Ci się błędy możesz spróbować coś z nimi zrobić. Każdy musi szlifować warsztat i ćwiczyć, żeby pisać dobrze.
Przede wszystkim długość. w ostatniej notce już trochę się poprawiła, ale wcześniejsze to zdecydowanie takie "kwitki z pralni". Naprawdę, lepiej poczekać trochę, aż wen pozwoli napisać coś dłuższego niż wrzucać krótkie, nic nie wnoszące urywki.
Narracja. Wybrałaś najtrudniejszą - według mnie - pierwszoosobową. Najtrudniejszą, bo musisz oddać charakter postaci zarówno w jej działaniach i słowach jak i w myślach. A postacie są zwykle bardziej skomplikowane niż można przypuszczać - a to niesie za sobą dużo opisów, których - jak rozumiem - nie lubisz. Chyba, że chcesz stworzyć postać płytką, bezosobową.
Fabuła. I tu będzie tego więcej. Przede wszystkim każde opowiadanie - jak sama nazwa wskazuje - opowiada jakąś historię. Co za tym idzie, każdy z rozdziałów powinien wnosić coś nowego, ciekawego, każdy wątek powinien się ciągnąć, wnosząc nowe zagadki do rozwiązania, nowe elementy, które czekają na rozwinięcie i sprawiają, że czytelnik czeka z niecierpliwością. Tu tego nie ma.
Logika fabuły tez pozostawia wiele do życzenia. W drugiej części ostatniej notki chyba założyłaś, że każdy czytelnik jest idiotą/rozpoczął czytanie od drugiego rozdziału, omijając poprzednie/nigdy nie oglądał serialu. Tak to wygląda w momencie, kiedy opisujesz jeszcze raz to, co zdarzyło się wcześniej w formie pamiętnika albo opisujesz postacie. Jeśli chciałaś opisać wygląd Emily, nie musiałaś wkładać tego w usta nowej koleżanki - bo te słowa Emily niewątpliwie słyszała, skoro pojawiły się w tej narracji. Chyba nikt nie byłby na tyle nietaktowny, żeby na głos komentować wygląd nowej uczennicy, szczególnie kiedy ta stoi obok. Nie nadaje to wiarygodności Twoim bohaterom.
Tempo akcji. Za szybko. Zdecydowanie za szybko. Niczemu nie poświęcasz więcej uwagi niż niezbędne minimum. Czytelnik leci przez wydarzenia jak burza i nawet nie zauważa kiedy znajduje się na końcu. I tu przydają się opisy. Co do nich - nie będę powtarzać tego, co znalazło się w poście Katty B., napiszę tylko, że ma absolutną rację. Ćwicz je. No własnie, ćwicz, bo te, które teraz się pojawiły były niekoniecznie potrzebne. Opisałaś poranek głównej bohaterki bardzo dokładnie. A nawet zbyt dokładnie. Wszystko na opak - kiedy trzeba szczegółów, zostawiasz wszystko opisane pobieżnie (albo wcale), za to kiedy wystarczyłoby to ująć w kilku słowach Ty rozpisujesz się o kompletnie nieistotnych czynnościach. Poza tym radzę korzystać ze słownika synonimów, bo robisz powtórzenia - trzy zdania, trzy powtórzenia nie zachęcają do czytania.
PannaHadley napisał: | Ubrałam dresy i poszłam pobiegać. Ciocia też biega co rano. Słuchając starych piosenek biegłam przez park. |
Przede wszystkim - "dresy"? To było tych dresów więcej niż jeden? Jakoś zimno musiało być. No i tu są te powtórzenia. Nie lepiej brzmiałoby: "Ubrałam dresy i wybrałam się na poranną przebieżkę - przejęłam ten zwyczaj od cioci. Słuchając starych piosenek, dość szybkim tempem podążałam przez park."?
Nad stylem musisz jeszcze mocno popracować. Radzę też tworzyć więcej zdań złożonych, z przecinkami, dodawaj więcej epitetów i emocji bohaterki. To tak w największym skrócie.
PannaHadley napisał: | Nienawidzę pisać opisów. (...) Wydawało mi się, że pisząc historię na forum odpocznę od tego. Jak widzę - myliłam się. |
To zależy co chciałaś osiągnąć. Jeżeli napisać wartościowy, przemyślany i dobry tekst, to nie odpoczniesz od tego nigdy. Jeżeli nie, to... to może faktycznie podaruj sobie opisy, tylko wtedy pozostaje pytanie po co w ogóle piszesz? A co do nauczycielki - skoro zadaje wam ćwiczenie opisów, to chyba ma rację, nie sądzisz?
Pomysł... Może jakiś masz. Nie wiem, bo chyba go jeszcze nie wprowadziłaś w życie. Chyba, że była nim sama postać Emily. Nie wiem jak innych, ale mnie nieszczególnie interesuje to, czy jakaś nastolatka pisze pamiętnik, czy nie, biega co rano, czy nie... Musisz wiedzieć jak dalej pociągnąć fabułę, żeby było w tym coś interesującego.
Nie bierz tego wszystkiego za złą monetę. Staram się tylko pomóc - a może weźmiesz to sobie do serca i postarasz się poprawić. Jakiś potencjał masz - naucz się go wykorzystywać. Ćwicz, ćwicz i jeszcze raz ćwicz!
Pozdrawiam
Scribo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
PannaHadley
Pacjent
Dołączył: 30 Sty 2010
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdzieśtam Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:11, 18 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Bardzo dziękuję za uwagi.
Napiszę szybko, gdyż zaraz jadę:
W trakcie wyjazdu postaram się popracować nad wszystkim, jak najbardziej.
A co do tego pamiętnika... Chciałam pokazać jak Emily widzi te osoby. Nie chcę być niemiła, jednak chyba nie zauważyłaś, iż jest "OOC".
Tak, dresy. Moja siostra (humanistka w 120%) powiedziała, że tak jest poprawnie.
Fabuła... Fabuła... Będzie.
SPOILERY:
-Huddy
-Zakochana Emily
-Choroba
-Ciąża
Pozdrawiam Czytelników
PannaHadley
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Scribo
Ratownik Medyczny
Dołączył: 19 Mar 2009
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:25, 18 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Jak najbardziej zauważyłam, że jest OOC, ale jej stosunek do innych bohaterów można pokazać na tysiąc innych sposobów nie robiąc jednocześnie z czytelnika idioty (ja również nie chce być niemiła, stwierdzam fakt). Tak naprawdę niewiele nowego można się było z tych opisów dowiedzieć.
Skoro siostra tak twierdzi. Ja jednak nadal obstaję przy swoim. "Dresy" źle brzmi. Jak dla mnie powinno być "spodnie dresowe" jeżeli o nie chodziło; jeśli zaś o cały zestaw, to "dres". Tyle w temacie, zrobisz jak zechcesz.
Btw, nie kwestionuję umiejętności siostry, wierzę, że poradzi sobie z betowaniem. Byłoby miło więc, gdyby zwracała też uwagę na Twoje powtórzenia i inne potknięcia.
Pozdrawiam i życzę udanego wyjazdu
Scribo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katty B.
Chodzący Deathfik
Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bunkier Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:13, 19 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Tak, dresy. Moja siostra (humanistka w 120%) powiedziała, że tak jest poprawnie. |
Przepraszam, ale co bycie humanistą ma wspólnego z umiejętnością odmiany rzeczowników? W przypadku zagadnień gramatycznych, ścisłowcy są o wiele lepsi. Nieważne.
Nie mówię, że jest to błąd; "dresy" jest formą bardziej kolokwialną, ale tak samo poprawną jak "dres" i chociaż osobiście nigdy bym tego akurat słowa nie użyła, nie można się go przyczepić.
Mogę natomiast przyczepić się tej nieszczęsnej blondynki. Veronica. Użyta przez Ciebie forma "Veronicy" jest tak samo poprawna, jak i ładna. A - zaznaczam - nie jest. "Veroniki". Język polski jest dość problematyczny przy odmianach obcojęzycznych nazw własnych. Musimy je jednak dostosować do swoich warunków. Przy odmianie imion kończących się na "ca" w dopełniaczu następuje obocznośc c:k. Głównie ze względu na fakt, że "c" zostanie przez -i mocno zmiękczone, "k" natomiast - nie.
Cytat: | Podczas przerwy Trzynaście pomogła |
Trzynastka. To pseudonim, nie liczebnik.
Cytat: | Remy Hadley – internistka. „Trzynaście”. |
Ponownie.
Z błędów merytorycznych - intensywna terapia to jest OIOM, nie OJON.
Po przeczytaniu tego fragmentu stwierdzam, że nie, nie piszesz dobrych opisów. I wiem, że to jest ten rozdział, gdzie one jeszcze nie występują, ale te, które są, są... mhm. Bezsensowne. Równie dobrze mogłoby ich nie być. Jak Scribo wspomniała, opisy mają prowadzić czytelnika. Tutaj raczej sprawiają, że ma ochotę walić głową w ścianę i tak, jest to kolorowa metafora. Informujesz czytającego o rzeczach, których nie potrzebuje wiedzieć, a pomijasz te, o których z chęcią by się dowiedział. Nie dajesz swoim bohaterom głębi, co boli szczególnie w przypadku bohaterów serialowych. Odebrałaś im ich prawdziwe osobowości, dobra. Tylko daj im w zamian inne.
Zapowiedź fabuły... Zobaczymy. Może wybrniesz z tego w jakiś ciekawy sposób; w końcu teoretycy literatury twierdzą, że jest ograniczona liczba fabuł. Postaraj się jednak nie być... no, cliché.
I kolejna rzecz, o której Scribo napomknęła - Twoja beta się nie spisuje. Większość zdań jest jednokrotnie złożona, a ich bliskie sąsiedztwo sprawia wrażenie, że tekst jest niespójny i został chaotycznie napisany. I są błędy interpunkcyjne. Przed "że" nie zawsze stawia się przecinek, wiesz o tym?
Pracuj dalej. Ostatnia część i tak była lepsza niż poprzednie.
Kat.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
IloveNelo
Stomatolog
Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Caer a'Muirehen ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:36, 20 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Nie będę powtarzała tego, co napisały Scribo i Katty B., chciałabym Ci zwrócić uwagę na coś innego.
Twoja postać jest (jeżeli to tylko moje odczucia, to przepraszam) jakby wyprana z emocji. Kilka dni wcześniej umarła jej matka, a ona zachowuje się tak, jakby to nie zrobiło na niej żadnego wrażenia.
A w szkole tak jakoś nijako. Jeden dzień i już ma swoje super koleżanki? Żadnych szeptów, wytykania palcami? Ja rozumiem, że ma ciocię Lisę Cuddy, ale mimo wszystko...
Jednakże będę czekać na dalsze części, bo pomysł jest i akcja może się jeszcze rozwinąć
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
PannaHadley
Pacjent
Dołączył: 30 Sty 2010
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdzieśtam Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:03, 30 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Witam całe towarzystwo.
Możecie mnie nawet zabić za tak długą nieobecność, ale w Melbourne nie miałam internetu.
Ech... Mój styl się zmienił i zostawiam Emily Cuddy bez opieki. Chce ktoś? Proszę bardzo.
Dziękuję Wam za to, że czytaliście te nędzne wypociny.
I mojej siostrze, jeśli tu wejdzie, za to, że zerkała i poprawiała.
Pozdrawiam,
PannaHadley
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shadow
Ratownik Medyczny
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z sypialni Wilsona ;D Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:14, 01 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Szkoda, że nie będziesz już dalej pisać, bo fick zapowiadał się wspaniale Mam nadzieję, że ktoś go zaadoptuje, bo szkoda, żeby się zmarnował... Pstać Emily była dość intrygująca, niewiele o niej było wiadomo, ale jak już napisali wcześniej, była odrobinę wyprana z emocji.
Wena na dalsze tworzenie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sourness
Pacjent
Dołączył: 16 Kwi 2010
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z północy ;] Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:21, 08 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Porzucasz? A dzisiaj czytałam... i miałam chęć na więcej.
Cóż, trudno. Sama sobie resztę dopowiem.
Sija ; )
Ps. Opowiadanie było bardzo ciekawe. Szkoda, że porzucasz.
Pozdrawiam , Sourness.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|