Drabble ;-)

Madzia

Kasinka, powiedz co to za facet i czyj to nagrobek.. *znowu oczy kota??*

Kasinka

No of kors że to Wilson a nagrobek Amber... Kogo niby innego miałby być

Chyba nie muszę pisać, kim jest kobieta z czarnymi włosami... Tyle tu Huddzinek, że chyba się domyśliły

Edit: Mam pomysła na coś biblijnego

Może przypowieść o nawróconej bluźnierce? Z Ewangelii św. Jamesa "...kto bez grzechu niech pierwszy złamie na niej swoją laskę..." Tylko właśnie z dialogami mam problem... :?

Madzia

o kobitę z czarnymi włosami podejrzewałam Cuddy i jest!
faceta- Wilsona, ale wolałam się przekonać

nagrobek- tak samo jak Wilson

*Madziula*

No of kors że to Wilson a nagrobek Amber... ---> wiedziałam

*Madziula*

trochę to niedorobione, pisane w przerwie nauki.... no ale wrzucam

***
- Dlaczego na pytanie jakim przedmiotem Cuddy chciałbyś być nie odpowiedziałeś tradycyjnie szlafrokiem, poduszką czy czymś takim…
- To jakiś problem…? Zawsze myślałem, że te nasze luźne dyskusje przy piwie są całkowicie swobodne…
- Bo są… Ale dlaczego akurat to…
- Może wizja bycia szlafrokiem przestała mi wystarczać…
- No ale pamiętnik?
- Chciałbym zawsze znać jej myśli… Być blisko niej, wiedzieć co czuje… szlafrok zawsze może kupić sobie nowy…pamiętnik zawsze zostaje, choćby zapomniany na dnie szafy…
- Albo spalony
- Albo spalony. Życie bywa okrutne czyż nie…?
- Dlaczego po prostu nie powiesz, że ją kochasz
- Nie umiem.
- Szkoda....
- Szkoda.
- Mogłoby to wszystko wyglądać znacznie inaczej…
- Mogłoby.

Em.

Madziula, kocham te twoje drabbelki

. Trochę mi nie pasuje wizja House'a, który tak prosto z mostu mówi, że czuje coś do Cuddy, ale i tak jestem zachwycona

.

*Madziula*

UWAGA!!! +18!!!!

Tytuł: Jak Cuddy trafiła do Szafy
Ship: House/Cuddy/Forman/Wilson
Ograniczenie wiekowe: [+18]
Słów: 300
Ostrzeżenie: Za urazy psychiczne i fizyczne (spadnięcie z krzesła itd.) nie odpowiadam. Picie i jedzenie w trakcie czytania jest odradzane

- House otwórz te cholerne drzwi! – Lisa Cuddy od kilku minut uparcie dobijała się do House. Właściciel mieszkania nic sobie z tego nie robił. Miał znacznie ciekawsze zajęcie – koło niego na kanapie w samych bokserkach siedzieli Wilson i Forman. Po chwili panowie usłyszeli chrobot klucza i w drzwiach stanęła Cuddy.
- Kiedyś Cię okradną jak będziesz zostawiać klucz na gzymsie… Mam pacjenta, potrzebuje twojej…. OMG! – Cuddy zauważyła Formana i Wilsona. Szybko się odwróciła zasłaniając oczy, i zaczęła opowiadać o pacjencie. House od razu zauważył jej ukradkowe spojrzenia kierowane w stronę kanapy. Po chwili mogła przekazać telefonicznie diagnozę postawioną przez Housa.
- ….i zróbcie jak najszybciej te testy. Chce mieć za chwile odpowiedź, aby House mógł stworzyć nową diagnozę, gdyby ta okazała się błędna.
- Zamierzasz tu czekać na wyniki?
- Wilson mogę zaczekać?
- Dlaczego pytasz Wilsona? To moje mieszkanie…
- Bo z nim nie spałam i nie wiem czy nie będzie mu przeszkadzać moja obecność…
- To dlaczego nie zapytasz Formana?
- Nie muszę…
- Spałaś z nim?!
- Najwyraźniej nie tylko ty lubisz czekoladki… - House przymknął na sekundę oczy a jego wyobraźnia ochoczo podrzuciła mu obraz czarnych dłoni Formana sunących po kształtnym ciele Cuddy, wyraźny kontrast kolorów- jego dłonie spoczywające na jej piersiach, jej jasne nogi oplatające czerń jego ud… Mimowolnie z ust Housa wydostał się jęk. Otworzył oczy i spojrzał na Cuddy. W jej oczach tańczyły diabełki. Napiętą atmosferę przerwał dźwięk telefonu.
- Diagnoza Housa się potwierdziła…? Tak? Dziękuję….Nie, nie wracam już dzisiaj do szpitala.
- Zostajesz z nami czy wracasz do siebie?
- Wilson…?
- Zostań… Podobno czworokąt jest lepszy od trójkąta.
- Cuddy…?
- Tak..?
- Chyba masz za dużo rzeczy na sobie w porównaniu z nami – Cuddy roześmiała się gardłowo i patrząc na trójkę panów zsunęła z siebie sukienkę.

Madzia

*Madziula* świetne. po prostu świetne :smt005

Eriss

muaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaahahahahhaaaaaaaaa
Madziula, loffam cie! x3

motylek

hmm. ten fik nie powoduje ,że ktoś może spaść z krzesła . śmieszny

lisa

o zesz kurde jaki sie kwadracik nam zrobił... fajne hehehehe

eye_roller

Madziula-a może jakiś mały drabbel z cd ? ? ? albo od razu weź zrób z tego fik bo strasznie mi się to podobało

jeanne

- Zostań… Podobno czworokąt jest lepszy od trójkąta.

*Madziula* powaliłaś mnie na kolana xD leżałam i wiłam sie ze śmiechu jak głupia

też chcę cd. xD

madziax

mrrrrr. Ciekawieee ^^

*Madziula*

Cieszę się, że się podoba

Ciągu dalszego nie przewiduję bo:
-to są drabble
-bo piszę milion innych rzeczy
-bo nie lubię pisać scen 'nocnych'
-bo już gdzieś się wkopałam w nocne i teraz chcą mnie zlinczować bo nie pisze dalej - drugi raz takiego błędu nie popełnię

Napisałam coś nowego

Nie jestem zadowolona z efektu jaki uzyskałam...mogło być lepiej zapisane... ale nie potrafię tego porawić w tym momencie a nie chce odkładać publikacji na nieskończoność

OBRAZ

Było piękne słonecznie popołudnie. House z kaczątkami rozgryzał nowy przypadek, a Cuddy i Wilson przypadkiem mieli coś do załatwienia z Housem. Nagle wszelkie rozmowy i dyskusje zostały przerwane nagłym pojawianiem się dwóch młodych kobiet. Młodsza, ruda ze śmiechem rzuciła się Housowi na szyję krzycząc, że zdała i ją przyjęli. Puściła go po jego uprzejmym
- Puszczaj mnie do cholery- i zaczęła dziękować, że ją przygotował do egzaminów na medycynę. House aby przewrócił oczami i spojrzał na jej przyjaciółkę
- Betty co z naszą umową? Przygotowałem twoją dziewczynę…
- Skończyłam malować ten portret. Wyszedł idealnie. Proszę – i po tych słowach wręczyła mu jakiś obraz owinięty w szary papier.
- Dzięki. – Kiedy kobiety wyszły spojrzenia wszystkich znalazły się na Housie i zapakowanym obrazem, który House delikatnie ustawiał pod ścianą.
- Otworzysz?
- Wiem co tam jest…
- To może otwórz abyśmy mogli zobaczyć. To musi być coś niezwykłego skoro warto było za to udzielać korepetycji…
- Nie będę otwierał. Jeszcze się pobrudzi albo coś…
- Co to jest?
- Portret najpiękniejszego człowieka na ziemi.
- Kazałeś namalować siebie?! – Wszyscy spojrzeli na zadowolonego Housa, Forman wywrócił oczami z niesmakiem i wyszedł robić badania.

Nadszedł wieczór. Cuddy szykowała się do wyjścia z pracy. Zdecydowanie miała wszystkiego dość. To był strasznie męczący dzień., nudne zebranie personelu, jeszcze bardziej nudne zebranie zarządu, spotkanie z nieciekawym sponsorem a na dodatek były jej urodziny o których nikt nie pamiętał… Co prawda nie obchodziła ich od lat… ale zawsze dostawała jakieś kwiaty, życzenia… W tym roku nawet Wilson zapomniał… Nagle Cuddy poczuła czyjąś obecność w gabinecie.
- House? Jeszcze w pracy?
- Czekałem na Ciebie
- Nie dostaniesz morfiny.
- Nie po to przyszedłem.
- Więc?
- Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin Lisa. – House wręczył jej obraz opakowany w szary papier – Abyś miała co powiesić w swoim gabinecie.
- Mam powiesić sobie twój portret?
- To Forman powiedział, że jest mój. Ja nic takiego nie mówiłem. Otwórz.
- A najpiękniejszy człowiek na ziemi…?
- Otwórz. – Cuddy rozpakowała i jej oczom ukazał się jej własny portret
- House… To jest piękne… Ale jak…
- Włamałem się do twojego domu i ukradłem zdjęcia…
- Dziękuję…tj dziękuje za prezent, nie za włamanie.
- Cuddy…
- Tak?
- Dasz się zaprosić na urodzinową kolację?
- Chętnie. Gdzie?
- Osobiście wolałbym aby to było moje łóżko… ale pewnie będziesz wolała tą nowo-otwartą restaurację w centrum…
- Byłam już w niej. Jest mało interesująca… Może wrócimy do pierwszej opcji?
- Miałem nadzieję, że to powiesz.

eye_roller

łaaaaaaaaaaa

dooobre

zdecydowanie na poprawę humoru

motylek

wow .

Pikaola

Bardzo fajny drabblik. Czytając go miałam cały czas uśmiech na twarzy ;]
Czekamy na inne twoje drabbelki, bo naprawdę fajnie piszesz

dzio

Bardzo słodziutki drabblik.

Albo diablik nawet.

Też bym tak chciała. Jak ja się za coś zabiorę, to nawet nie wiem kiedy się okazuje, że ma to 12 stron i na drabbla się nie kwalifikuje żadną miarą.

Dżuczek

Drabble z pamiętnikiem jest świetny :smt003

- Chciałbym zawsze znać jej myśli… Być blisko niej, wiedzieć co czuje… szlafrok zawsze może kupić sobie nowy…pamiętnik zawsze zostaje, choćby zapomniany na dnie szafy…
- Albo spalony
- Albo spalony. Życie bywa okrutne czyż nie…?

ano bywa,bywa....

Annie

Mam coś dla Was :smt001 Co prawda nie jest to drabble, ale cd juz mi się tak nie podobało... Ta część jest jakby wypracowaniem syna Cuddy i House'a.
Enjoy :smt003
[link widoczny dla zalogowanych]

Praca tatusia

Mój tata jest bardzo inteligętnym człowiekiem. Jest lekarzem, tak jak mamusia i wujek Jimmy. Ludzie w szpitalu nie lubią tatusia, bo nie traktuje ich dobrze.
Wujek Jimmy mówi, że tatuś nigdy nie będzie dużym chłopcem, bo zawsze musi pomagać tacie w jego szalonych pomysłach.
Kiedy nie muszę iść do szkoły, mamusia i tatuś zabierają mnie do szpitala i lubię siedzieć na krześle taty i słuchać, jak rozmawia z wujkami “Paddles”, Foremanem, Taubem i Aussie’em i cioćmi 13 i Cameron o pacjętach. Mówią śmieszne rzeczy, jak neurofibromatoza (droga Pani Stabler, mamusia przeliterowała mi to słowo).
Mamusia pozwala mi się bawić moimi zabawkami na kanapie w jej gabinecie kiedy tata ogląda General Hospital, bo nie lubi, kiedy ktoś mu w tym przeszkadza.
Zawsze chodzę do kafeterii i tata zawsze mówi, że moge powiedzieć “Wujek Jimmy Wilson zapłaci”, kiedy chcę czekoladę.
Wujek Aussie śmiesznie mówi i tata zawsze się wścieka, kiedy uczy mnie mówić “Nigdy przenigdy nie będę grał w koszykówkę, tylko w rugby” z akcentem, chociaż nie wiem, co to znaczy rugby.
Raz widziałem, jak ciocia 13 całuje pielęgniarkę, ale mamusia powiedziała mi, że to nie nasza sprawa.
Lubię wujka Paddles, on jest śmieszny. Nazywa się Kutner, ale Paddles brzmi śmieszniej.
Nie bardzo lubię wujka Tauba, jest niski i łysy i się go boję. Ale kiedyś zapytałem go, dlaczego tata nazywa wujka Paddles w ten sposób i powiedział mi, że kiedyś prawie zabił pacjęta i siebie taką maszyną – nie wiem, jak ona się nazywa, ale zawsze krzyczą “ładuję!”, kiedy jej używają – bo pacjęt był mokry.
Bardzo lubię wszystkich swoich wujków i ciocie.
Ciocia Cameron zawsze przynosi mi sok pomarańczowy i jest fajna.
Lubię chodzić z mamusią i tatusiem do szpitala i bardzo ich kocham.
Tata zawsze się ze mną wygłupia, a mamusia nie pozwala mi robić różnych rzeczy, na które pozwala mi tata.
Ale myślę, że to dlatego, że tata nie jest “dużym chłopcem”, jak powiedział wujek Jimmy…
Ale kocham mamusię i tatusia tak samo.

*Madziula*

Annie to jest słodkie :smt005 :smt007

eletariel

Cudowne. Zakochałam się w tym nie-drabble'u :smt007

Dżuczek

Rozkoszna opowieść :smt005

rocket queen

Kapitalny

Najbardziej rozbawił mnie fragment: Nie bardzo lubię wujka Tauba, jest niski i łysy i się go boję. Ale kiedyś zapytałem go, dlaczego tata nazywa wujka Paddles w ten sposób i powiedział mi, że kiedyś prawie zabił pacjęta i siebie taką maszyną – nie wiem, jak ona się nazywa, ale zawsze krzyczą “ładuję!”, kiedy jej używają – bo pacjęt był mokry...