Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
eye_roller
Immunolog
Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: deep whole
|
Wysłany: Wto 21:12, 10 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
ja nie zadręczam. tylko jakoś mi po tym filmie tak przyszło.
i ufff. czyli że się ciut podoba. może kiedyś zaryzykuję czymś jeszcze.
a co do formy dla biologa. zawsze mi zarzucano że piszę strasznie krótko aczkolwiek tresciwie. a pisząc mą cudowną pracę złożoną z samych faktów i aktów o wirusie pani promotor powiedziała że nie mam "ukwiecać". to ja już nie wiem- może w pracach twórczych mam endencję do skrócania a w naukowych do ukwiecania? xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Wto 22:13, 10 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Jestem już zamroczona przez sen i właściwie nie wiem, czemu to wrzucam, ale... nie bijcie. Proszę .
Cuddy znalazła sobie kolejnego potencjalnego kandydata na faceta. Nie było w tym nic dziwnego. Była piękna. Była mądra. Była seksowna i błyskotliwa. Zastanawiał się, co to dla niego oznacza. Może wszystko, może nic. Nie wiedział. Jeszcze.
- Masz chwilkę? – spytał, wsadzając głowę do jej gabinetu.
- Nie – zignorował odpowiedź i już po chwili siedział rozwalony na kanapie – Po co tu przyszedłeś?
- Popełniasz błąd – postanowił choć raz być szczery – Ten facet to rasowy podrywacz. Zostawi cię, zanim się zorientujesz.
- Nie mam pojęcia dlaczego, ale kogoś mi to przypomina – rzuciła sarkastycznie, wstając zza biurka.
- Hmm… Wilsona?
- House, mam dosyć grania z tobą w tę durną grę. Wpadasz w panikę, bo boisz się, że ułożę sobie życie i dla ciebie będzie to oznaczało zmiany. Nie chcesz ich, bo tak naprawdę chcesz mnie. Więc zdecyduj się, co zamierzasz z tym zrobić, bo nie zamierzam czekać wiecznie – po tych słowach wyszła. Chciała dać mu czas do namysłu.
To, że tak łatwo go rozgryzła nie wróżyło nic dobrego. Kazała mu się zastanowić nad tym, co powiedziała. Wciąż pamiętał jej uśmiech, kiedy mówił, że ją kocha. Ze wszystkich sił pragnął zapomnieć ból, jaki jej później sprawił. Ale nigdy nie zapomniał.
Następnego dnia udał się prosto do jej gabinetu.
- Cuddy…
- Tak? – spytała, patrząc na niego z ledwo dostrzegalną nadzieją.
- Chciałem… Chciałem ci tylko życzyć szczęścia – powiedział cicho, nie patrząc jej w oczy. Wiedział, że znajdzie tam ból, ale wiedział też, że ten ból kiedyś zniknie. Że będzie szczęśliwsza bez niego. Nawet jeśli od dzisiaj każdy dzień bez niej będzie coraz bardziej samotny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Wto 22:23, 10 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
House przyparty do muru wychyla się zawsze w przeciwną stronę, niż nakazują prawa fizyki socjologicznej... Uszczęśliwianie innych poprzez ich unieszczęśliwianie.
Uwielbiam Twojego pokręconego House'a. Jak zwykle
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 22:24, 10 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
smutne to....
- Chciałem… Chciałem ci tylko życzyć szczęścia – powiedział cicho, nie patrząc jej w oczy. Wiedział, że znajdzie tam ból, ale wiedział też, że ten ból kiedyś zniknie. Że będzie szczęśliwsza bez niego. Nawet jeśli od dzisiaj każdy dzień bez niej będzie coraz bardziej samotny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gatha
Scenarzysta
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:06, 11 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
- Chciałem… Chciałem ci tylko życzyć szczęścia – powiedział cicho, nie patrząc jej w oczy. Wiedział, że znajdzie tam ból, ale wiedział też, że ten ból kiedyś zniknie. Że będzie szczęśliwsza bez niego. Nawet jeśli od dzisiaj każdy dzień bez niej będzie coraz bardziej samotny. <- nie zdziwiłabym się, gdyby się okazało, że "prawdziwy" House tak wlaśnie myśli...
piękne. cudowne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:14, 11 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Nie chcę tu robić psychoanalizy ale pewnie tak myśli...
Oh.. nie wiem jak ty to robisz że to jest świetne smutne i genialne w jednym xD
Więc zdecyduj się, co zamierzasz z tym zrobić, bo nie zamierzam czekać wiecznie – po tych słowach wyszła. Chciała dać mu czas do namysłu.
ale ona i tak sobie do końca nie ułoży życia bo w jej sercu będzie House....
Nawet jeśli od dzisiaj każdy dzień bez niej będzie coraz bardziej samotny.
*osuwa się z wdziękiem na podłogę*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ayame
Pacjent
Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Siemianowice Śl. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:25, 12 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Jestem tu nowa i w ogóle to moje pierwsze tłumaczenie fiku związanego z House'm, więc jak się nie spodoba, to nie krzyczcie za bardzo.
Gdzieś wybija 17:00.
Wilson rozluźnił krawat (w błękitne esy-floresy) i zarzucił kurtkę na oparcie materaca. Na co dzień miał świra na punkcie schludności, lecz jego nowe mieszkanie z gołymi ścianami, kilkoma meblami, które zatrzymał po rozwodzie oraz okropnym beżowym dywanem ciągle sprawiało wrażenie pustki. Bynajmniej nie stanowiło materiału do "Przeglądu Architektów". Do diabła, nie było nawet materiałem do "Przeglądu Żałosnych Zamkniętych-W Czterech Ścianach Odludków". Zrobienie małego bałaganu mogłoby nieco pomóc.
Nie, najwidoczniej nie. Westchnął i podniósł kurtkę z powrotem, wieszając ją w szafie razem z innymi. Spojrzał na zegarek i skrzywił się; wrócił do domu wcześnie i była zaledwie 17:00. Co najmniej pięć godzin, zanim zasadniczo będzie mógł znaleźć się w łóżku. Wykonał w myśli obliczenia. Obiad może zająć góra dwie godziny, dłużej, jeżeli zdecyduje się na jakiś większy przepis. Potem trochę pracy, którą przyniósł do domu. Telewizor wypełni dowolną ilość czasu, która pozostanie. Jeśli wszystko zaplanował poprawnie, może mieć nadzieję, że całkowicie uniknie jakiegokolwiek rozmyślania.
Kuchnia była mniejsza niż poprzednia, a o piekarniku mógł tylko pomarzyć. Mimo to doszedł do wniosku, że będzie dla niego wystarczająca. Puścił głośniej R.E.M. i zabrał się do pracy. Wilsonowi gotowanie zawsze sprawiało przyjemność. Lubił poczucie spełnienia. Było to nieco spokrewnione z medycyną. Sos za rzadki? Dodać trochę mąki. Kurczak zbyt mdły? Odrobina papryki. Placek przypalony na krawędziach? Cóż... zeskrobać i mieć nadzieję, że nikt nie zauważy. Dobre było to, że nikt jeszcze od jego gotowania nie umarł, chociaż House by zapewne polemizował.
Po pokrojeniu marchewek i cebuli, posiekaniu czosnku oraz powściągliwym łyknięciu z butelki Burgunda figurującego w przepisie, Wilson porozkładał talerze i sztućce. Porcelana była dobrego gatunku, w jasnoróżowy deseń ze złotym akcentem; był to ich ślubny serwis. Julie miała już swój własny po matce i och-jakże-wielkodusznie pozwoliła mu zachować tamten. Serwis wyglądał absurdalnie spoczywając na stole będącym wiekową pozostałością z czasów jego studiów medycznych. Mógł go wymienić, jednak wizja meblowych zakupów okazała się przytłaczająco depresyjna. Kupowanie mebli było czymś, co wykonywał zawsze ze swoimi żonami, zaciągnięty siłą i zmuszony słono płacić za ich wysmakowane gusta. Tak naprawdę było to bez znaczenia. Nigdy nie przyjmował żadnych gości.
Wychylił się i wyprostował widelec tak, aby leżał idealnie równo w stosunku do noża znajdującego się po drugiej stronie talerza. Zlustrował efekt i po chwili wahania podniósł swoją komórkę.
House'owi odebranie telefonu zajęło siedem sygnałów. Wilson zastanowił się, czy sprawianie, by musiał czekać, dostarczało House'owi radości, czy może z powodu swojej bolącej nogi dotarcie do telefonu zabrało mu więcej czasu.
- Taa. Czy to coś ważnego? O piętnastej lecą "Najbardziej szalone policyjne pościgi na świecie VII".
- Jesteś człowiekiem o naprawdę światłych gustach – odrzekł sucho Wilson i ciągnął dalej, zanim House zdobył się na ripostę. – Hej, nie chciałbyś do mnie zaglądnąć? Przyrządziłem befsztyk bourguignon.
Przed oczami miał House'a, którego twarz przyjmuje pełen odrazy wyraz.
- Taaak. To w ogóle jest jakieś jedzenie? Ponieważ jestem prawie pewien, iż ostatnio zdiagnozowałem pacjenta właśnie z czymś takim. I była tam flegma. Jak u tego człowieka-Ropuchy z "X-Menów".
Przerwał, a Wilson czekał, aż się namyśli.
- Dobra. Będę u ciebie za chwilę.
- Przynieś piwo.
- ... .
Telefon zamilkł, gdy House odłożył słuchawkę. Wilson zamknął swój własny telefon z lekkim drżeniem ręki, a następnie wydostał drugi talerz i rozłożył jeszcze jedno nakrycie. Wprawdzie House nie doceniał takich subtelności, ale przynajmniej teraz jego stół nie wyglądał samotnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Czw 20:56, 12 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Nie mam zamiaru krzyczeć, chyba że z zadowolenia . Wilson jest jakoś w tych drabbelkach pomijany, a ten [chociaż w sumie jest za długi] bardzo mi się podoba . House na ratunek .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
joasui
Dentysta- Sadysta
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Okolice 3miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 8:48, 13 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Sympatyczne. Bardfzo fajne wręcz, rzekłabym
A co do długości... jestem pewna, że wiele osób (w tym moja skromna osoba) już tu zlekceważyło ograniczenia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ayame
Pacjent
Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Siemianowice Śl. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:40, 13 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
No, właśnie tu miałam wątpliwości czy faktycznie nie jest to za długie, ale angielska wikipedia powiedziała mi, że 'A drabble is an extremely short work of fiction exactly one hundred words in length, although the term is often misused to indicate a short story of fewer than 1000 words'. Więc ostatecznie wylądowało tu .
Miło mi, że się wam podoba .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 19:41, 13 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
troszkę pesymistycznie mi wyszło...
Szachy
- Cuddy gdzie masz figury do gry w szachy?
- Naćpałeś się?
- Przyniosłaś szachownicę, to pomyślałem, że chcesz pograć…
- House!
- OMG! To nie szachownica tylko twoja bluzka… No popatrz nie zauważyłem… Ale w takim wypadku będziesz musiała ją zdjąć i rozłożyć na biurku…
- House!
- No tak, przecież nie mamy figur…
- House!
- Nie grasz w pracy… Jaka szkoda… To wpadnę do Ciebie po pracy. I zagramy. Dobrze?
- House!
- …
- House! Nie możesz spać w klinice! Obudź się i przyjmij wreszcie jakiegoś pacjenta!
- Cuddy? A gdzie szachownica…?
- Co?! House! K l i n i k a , P a c j e n c i, mówi ci to coś?
- Nie zagramy w szachy... wygrałbym wiesz?
- Wiem… Może dlatego nigdy nie zagramy…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pią 20:02, 13 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Nigdy nie lubiłam szachów, ale House, który chce w nie zagrać z Cuddy jest słodki. Dlaczego ona nie powiedziała TAK?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gatha
Scenarzysta
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:17, 13 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
aaa, szachy xD
nie lubię ich... bo ja nie umiem usiedzieć w miejscu tyle czasu, np. jak siedzisz i czkeasz jak się przeciwnik zastanawia nad ruchem... z nudów można umrzeć
ale drabbelek śliczny, House, ktory chce grać z Cuddy jest naprawdę słodki, Em. ma rację
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 21:22, 13 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
ja nie umiem grać w szachy także nie wiem dlaczego akurat ta gra... chyba dlatego, że mi się skojarzyło, że ich relacje są jak szachy- pilnie śledzą ruch przeciwnika, atakują, cierpliwie i skutecznie odpierają ataki
cieszę się, że wam się podoba
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Sob 6:02, 14 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Ja nie lubię szachów, bo tam trzeba przewidywać ruchy przeciwnika, czyli dokładnie jak w relacji House-Cuddy. Piękna metafora ci wyszła .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 9:45, 14 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Rzeczywiście metafora bezbłędna
- Wiem… Może dlatego nigdy nie zagramy…
rozpływam się z zachwytu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasinka
Endokrynolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 1859
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a kto to wie? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:54, 14 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
UWAGA ludzie! To mój Pierwszy Raz! Wyraźnie widać, jak beznadziejna jestem w pisaniu czegokolwiek. Możecie mnie ukamienować I ćwiczę narrację. W następnym (o ile cokolwiek jeszcze stworzę) Będzie tylko dialog. Aha i smutne to. I głupie. I przekracza 100 słów. I nie radzę czytać...
Na cmentarz przychodzi wielu ludzi. On również. Ciemne włosy, czarny płaszcz, brązowe oczy pełne bólu. Często ukradkiem ocierał łzy wierzchem dłoni, stojąc nad skromnym nagrobkiem. Bywał na cmentarzu codziennie, dopóki nie nadszedł pewien dzień. Dwoje ludzi - starszy wysoki mężczyzna chodzący o lasce i ładna kobieta o czarnych włosach. Wyglądali na parę. Brązowooki wszedł przez bramę cmentarza i zatrzymał się raptownie. Wpatrywał się w nich wzrokiem pełnym żalu. Kobieta zrobiła ruch w Jego stronę, jakby chciała do Niego podejść, lecz mężczyzna z laską powstrzymał ją, chwytając ją za rękę i mówiąc coś cicho. Wtedy On odwrócił się na pięcie i odszedł szybkim krokiem.
Nigdy więcej na cmentarzu nie pojawił się żaden z tych mężczyzn. Czasem tylko czarnowłosa przynosiła bukiet kwiatów na lekko zaniedbany, skromny nagrobek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
eye_roller
Immunolog
Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: deep whole
|
Wysłany: Sob 22:32, 14 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
mi się podobało. nawet bezdialogowe. smuuuuuuuuuuuuuuutne. ale się podobało. serio serio.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:13, 14 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
I głupie.
Wcale nie!
Oh...
Smutne...
Tylko zastanawia mnie kto to jest...
czyżby to był Wilson? Nie chyba...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob 23:16, 14 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
I przekracza 100 słów. ---> jak jakieś 90% "drabbli" tutaj
Podoba mi się
Czyj to nagrobek? Amber?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
joasui
Dentysta- Sadysta
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Okolice 3miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 8:19, 15 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Czasem mam wrażenie, że autorzy jadą po swoich produkcjach, żeby inni ich wyprowadzali z błędu odpowiednio intensywnie. To działa!
Bardzo, bardzo fajne. I rzeczywiście smutne. To teraz czekamy na ten dialog.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Madzia
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 12 Mar 2008
Posty: 7715
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 9:48, 15 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
bosskie! wszystkie. i jestem ciekawa..czyj to nagrobek??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisa
Stomatolog
Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Nie 10:03, 15 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Kasinka masz racje to było smutne i przekraczało 100 słów, ale na pewno nie było głupie, mi sie podobało. Pisz więcej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pikaola
Stażysta
Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: B-B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 10:40, 15 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
I ty mówisz że to Twój pierwszy raz...
Przyznaj się że coś skrobiesz w domu:)
Troszkę smutne, ale mi się bardo podobało
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasinka
Endokrynolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 1859
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a kto to wie? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:10, 15 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Tak.. smutne wyszło, bo taki miałam nastrój, a ta scena siedziała mi w głowie od paru dni. Uwielbiam takie niedopowiedzenia, niech się czytelnik domyśla, kim jest ten facet i czyj to nagrobek. No i nie chciałam ewentualnego spoilera zrobić
A na dialog nie mam pomysłu... ja nawet w realu z ludźmi rozmawiać nie potrafię, a jeszcze dialogi pisać?! To by była tragedia.
Pikaola ja naprawdę nic nie piszę w domu.... ale nieskromnie się przyznam że z wypracowań z polaka zawsze miałam 5
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|