|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pią 16:10, 21 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
joasui, toż to genialne jest . Uśmiałam się, jakbym co najmniej pół butelki białoruskiej wódki wypiła [no tak, ta wódka to już wszędzie jest... ]. Szczególnie ta końcówka : "I zapłać za kablówkę. Następnym razem idę do ciebie."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
joasui
Dentysta- Sadysta
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Okolice 3miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:13, 21 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Mi też się podoba ta końcówka. I tekst o widelcu, nie wiem, czemu.
W ogóle wypowiedź House'a mi się bardziej podoba.
I cieszę się, że się podoba też innym
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ofwca
Internista
Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 667
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a stąd
|
Wysłany: Pią 16:50, 21 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Dżuczek świetne! House jak rycerz na białym koniu ratujący damę z opałów ehh, fajna wizja i świetnie napisana Ja nie wiem co zrobiła potem Cuddy ale ja ma na to parę fajnych pomysłów
joasui świetne podoba mi się zestawienie postaw Grega i Stecy taka rozmowa bez rozmowy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vajoj
Marker House'a
Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 4309
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:54, 21 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Joasui super mi siepodobało "ma inne wady..." jakie to proste jedna randka i juz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:29, 21 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Dżuczek - congratulations House - obrońca... Mmmm...
joasui - ukłony Świetna psychoanaliza postaci
A skrót dla Grega i Stacy :?: ... może... Gracy :?:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
joasui
Dentysta- Sadysta
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Okolice 3miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:31, 23 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Gracy mi się podoba. Sama zresztą o tym pomyślałam po zadaniu już tamtego pytania
Tak wracając do zamierzchłych czasów mojego pierwszego pseudodrabbla tutaj... Richie117, jak się shippuje Hilsona, to się Hilsona widzi nawet tam, gdzie go nie ma (tak a'propo uścisku dłoni )
Kolejna teoria. Jeszcze nie wiem, czy jestem z tego zadowolona, ale skoro zostało toto w ogóle zachowane po napisaniu w Wordzieto może mieści się w moim czepialskim pojęciu "bycia znośnym".
Monster trucki
- Co jest, do diabła?
Niemal go zamurowało przy wejściu do bufetu. Jego Jedyna siedziała przy stoliku z obcym facetem (po fartuchu poznał, że lekarzem) i śmiała się na całego. Rywal był młodszy od niego o kilka lat, miał miłą, chłopięcą fizjonomię i starannie uczesane włosy. Greg z miejsca go znienawidził.
Podszedł do lady i poza sałatką i kawą dla siebie, wziął też drugi kubek aromatycznego płynu. Ponieważ tym razem nie miał kogo naciągnąć na postawienie lunchu, sam zapłacił i ruszył do stolika, przy którym siedziała Jego Jedyna i Śmiertelny Wróg.
Rozczochrał jej włosy, kiedy przechodził za nią, po czym nonszalancko pochylił się i postawił przed nią kubek z kawą. Stacy odwróciła się i zobaczyła jego nieco sztucznie uśmiechniętą twarz.
- Brzydniesz, kiedy jesteś zazdrosny – rzuciła lekko. Uśmiech Grega zgasł. – Doktor Greg House, medycyna diagnostyczna, doktor Jimmy Wilson, onkologia – przedstawiła sobie rywali.
Wilson uśmiechnął się ciepło, Greg natomiast rzucił w jego stronę mocno badawcze spojrzenie.
- Miałem nieszczęście poznać się ze Stacy wcześniej, niż ty – odezwał się spokojnie onkolog, zupełnie nie przejmując się ostrym spojrzeniem chłodnych, niebieskich oczu. – Bez obaw, jestem żonaty.
- Dla mnie to żadna pociecha – odparł w końcu Greg.
- Nie wątpię – uśmiechnął się Wilson, wciąż tak samo spokojny. – Słyszałem jednak o tobie wystarczająco dużo, by cię szczerze zapewnić, że ze Stacy łączy mnie tylko i wyłącznie przyjaźń.
Greg usiadł przy stoliku i niby obojętnie zaczął wcinać swoją sałatkę, co jakiś czas rzucając badawcze spojrzenie w stronę wyraźnie ubawionego Wilsona. Stacy przewróciła oczami na przedłużającą się ciszę i w końcu zagadała do partnera:
- Załatwiłeś te wejściówki?
- Jak najbardziej. Nadal chcesz iść ze mną? – spytał Greg po przeżuciu kolejnego liścia sałaty.
- Oczywiście.
- Doktorze Wilson – Greg łyknął kawy i wbił kolejne stalowe spojrzenie w onkologa. – Czy spotkał pan kiedykolwiek kobietę, która by się z entuzjazmem wypowiadała na temat zjazdu monster trucków?
Wilson zamrugał.
- Monster trucków?
Greg przewrócił oczami.
- Musi mnie bardzo kochać – szturchnął ramieniem siedzącą obok Stacy i wrócił do żucia sałatki.
- Powinniście się wybrać we dwóch – nagle rzekła Stacy po kilku sekundach obserwacji twarzy Wilsona. – Ten wyraz pasji i żywej zazdrości w temacie wejściówek na zjazd wiele mówi.
Greg również spojrzał na twarz Wilsona i niemal się zaśmiał. Młody onkolog ostatkiem sił trzymał usta zamknięte. Żuchwa mu opadła. Chwila nieuwagi i spadłaby na podłogę.
- Jednocześnie obaj byście się przekonali, że drugi nie stanowi żadnego zagrożenia. A tobie – Stacy poklepała Grega po ramieniu. - ... przyda się dodatkowy przyjaciel. Nawet nie wiesz, ile możecie mieć ze sobą wspólnego.
Greg nadal przyglądał się twarzy Wilsona, który po prostu nie był w stanie utrzymać jej obojętnego wyrazu.
- Tak, myślę, że to dobry pomysł – wyciągnął dłoń ku Wilsonowi. Ten uścisnął ją przyjaźnie i równie przyjaźnie się uśmiechnął. Niebieskie oczy Grega nagle poweselały i stały się cieplejsze, choć były nadal tak samo czujne. – Będzie zabawa – mruknął, przegryzł pomidorka, chwycił swój kubek z kawą i po szybkim cmoknięciu Stacy w czubek głowy ruszył z powrotem do pracy.
W tym momencie Wilson nie wytrzymał i aż rozdziawił usta ze zdziwienia.
- Monster trucki? – powtórzył tępo. Stacy znów się zaśmiała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Nie 19:40, 23 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
joasui, świetne . Wilsona i House'a połączyły Monster Tracki - coś jest w tej teorii .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Annie
Ratownik Medyczny
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:49, 23 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Nie jest to drabble w żadnym wypadku, ale co tam. Bitte schon:
Jak to jest ([link widoczny dla zalogowanych])
Szpitalny hall zawsze jest domem wariatów, pełnym ludzi, łez i krwi, i życia mieszającego się ze śmiercią.
Dziś, kiedy wychodził, czuło się jeszcze coś innego, coś… bardziej elektryzującego, powietrze wręcz trzaskało elektrycznością.
Nie przyszło mu do głowy, żeby zapytać, dlaczego, mimo tego, że Brenda – mijając go, z dłonią przyciśniętą do gardła – wyglądała, jakby wyjątkowo chciała się zatrzymać i porozmawiać z nim.
- House – gdzieś za nim ktoś go wołał. To był Wilson.
- House – powtórzył, a w jego drżącym głosie dało się słyszeć szok. – Chodzi o Cuddy.
---
Kiedy ją przywieźli, nie mogli wyczuć tętna.
Teraz już było wyczuwalne, urywane i słabe, nierówne jak pijany kierowca, który zepchnął ją z drogi, a oni robili wszystko, żeby jej serce znów biło tak, jak zawsze – mocno, prawdziwie, zdecydowanie.
Został przed salą operacyjną, warcząc na przemykające obok pielęgniarki i rzucając gniewne spojrzenie Cameron, kiedy zapytała, czy wszystko w porządku. Wilson był z nim, ale, dzięki Bogu, Wilson nigdy nic nie mówi, po prostu czeka.
Więc ten ciężar w klatce piersiowej, zaciśnięte do białości pięści – to jest to uczucie, kiedy ona patrzyła, jak umiera i chciała, żeby żył.
---
Wychodził z jej sali tylko po to, żeby się wysikać. Leczył pacjentów przez smsy i telefon – Taub czasami wpadał z kawą i nowym pomysłem – a Wilson przynosił mu jedzenie.
Po trzech dniach Wilson powiedział w końcu:
- House, ona jest nieprzytomna, ale jestem pewien, że cały czas ma zmysł węchu. Idź weź prysznic.
- - -
Kiedy po raz pierwszy otworzyła oczy, spał.
Poruszyła się i cicho westchnęła, z bólu i zaskoczenia.
Podskoczył i tak szybko, jak pozwalała mu na to noga, podbiegł do niej, próbując zignorować nagły wybuch czegoś, co, jak podejrzewał, było radością, ulokowanego dokładnie między żebrami.
Nie mogła mówić przez te wszystkie rurki, ale kiedy wyjął małą latarkę, żeby sprawdzić, czy jej źrenice są rozszerzone, zobaczył w jej oczach strach – tak nieznajomy i ciemny.
Wszystko w porządku, Cuddy – powiedział cicho. – Przynajmniej na razie.
Położył jej rękę na czole, żeby dodać jej otuchy i sprawdzić temperaturę.
Popatrzyła na niego przez mgłę bólu i pytań, których nie mogła zadać, a on nie odwrócił wzroku, dopóki nie przytaknęła powoli, Wierzę ci, i zamknęła oczy.
- - -
Kilka dni później, kiedy usunęli już wszystkie rurki, a on rozwiązywał krzyżówkę w jej sali (Cuddy, jeśli podasz mi odpowiedź do „sześć poziomo”, dostaniesz więcej leków przeciwbólowych), powiedziała zwyczajnym tonem:
- Więc, pewien mały ptaszek powiedział mi, że praktycznie mieszkałeś tu, kiedy byłam nieprzytomna.
- Nie pochlebiaj sobie – prychnął, uważnie studiując siatkę szarych krateczek. – A Wilson jest co najmniej średnich rozmiarów papugą.
- Jednak trudno zaprzeczyć, że wyglądasz jak łachmaniarz – zauważyła wesoło. – Jakbyś nie spał przez, czy ja wiem, sześć dni.
– Panienka, którą wynająłem z tegorocznym bonusem sprawiła, że nie spałem przez co najmniej pięć z tych sześciu dni – prychnął w odpowiedzi.
- Boisz się, że jedno słowo może ujawnić, że w zasadzie w środku jesteś puszystą pianką? – zapytała słodko, uśmiechając się szeroko.
- Po prostu przypadkiem byłem tu, szefowo, kiedy raczyłaś wrócić do świata żywych – upierał się. Pomachał jej krzyżówką przed nosem. – Tak przy okazji, myślę, że „dwa pionowo” to „irytująca pacjentka, która zadaje zbyt dużo pytań”.
Wzruszyła ramionami.
- Tylko sprawdzam. Myślę, że to wyjaśnia, dlaczego nie wpisałeś do mojej karty tachykardii trzeciej nocy.
- O czym ty do licha mówisz, Cuddy? – zaprotestował automatycznie, stukając długopisem w krzyżówkę. – Nie spuściłem cię z oka…
Urwał, o dwie sekundy za późno.
Niech ją szlag.
Jednak uśmiechnęła się, a jemu nagle złoszczenie się na nią wydało się strasznie trudne – z triumfem zawsze było jej do twarzy.
Odchrząknął i przewrócił oczami tak teatralnie, jak tylko potrafił.
- Nie traktuj tego jako komplementu czy czegoś takiego. Potrzebuję cię żywej, żebyś podpisywała mi czeki.
- Okej – przytaknęła, pochylając się i delikatnie gładząc palcami na jego dłoń. – Ty też nie traktuj tego jako komplementu. Ale dziękuję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Nie 23:59, 23 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Cuuuudo .
"Kilka dni później, kiedy usunęli już wszystkie rurki, a on rozwiązywał krzyżówkę w jej sali (Cuddy, jeśli podasz mi odpowiedź do „sześć poziomo”, dostaniesz więcej leków przeciwbólowych)" - to mnie zastrzeliło .
No i House dał się przyłapać - chociaż raz .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vajoj
Marker House'a
Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 4309
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 0:11, 24 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
umarłam
"- House, ona jest nieprzytomna, ale jestem pewien, że cały czas ma zmysł węchu. Idź weź prysznic. " a potem:
"A Wilson jest co najmniej średnich rozmiarów papugą. " buahahahahah no i ta "pianka"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gosiaaa
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 821
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 0:25, 24 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Te całe drubble potwierdzają teorie MAŁE JEST PIĘKNE a Annie jak się już za coś zabierze, to na pewno jest świetne, huddystyczne i takie spontaniczne:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sintiara
Pulmonolog
Dołączył: 04 Mar 2008
Posty: 1105
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 0:30, 24 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
A Wilson jest co najmniej średnich rozmiarów papugą.
Annie Bihahaha
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
joasui
Dentysta- Sadysta
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Okolice 3miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:03, 24 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Słodkie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ofwca
Internista
Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 667
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a stąd
|
Wysłany: Pon 11:07, 24 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Annie to jest świetne nie będę powtarzać tych wszystkich tekstów wyżej przytoczonych, więc powtórzę tylko: to jest ŚWIETE!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gatha
Scenarzysta
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:17, 24 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
bosssskie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:27, 24 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
joasui - piękna teoria na początek przyjaźni House'a i Wilsona I piękna proza
Annie wspaniałe tłumaczenie A treść... Turlam się mentalnie po podłodze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Annie
Ratownik Medyczny
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:30, 26 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Temat nam umarł Trzeba go zreanimować. Uwaga, uwaga, przystęuję do akcji
To tylko sen ([link widoczny dla zalogowanych])
Cuddy przeszła przez kafeterię lustrując ją wzrokiem, a potem usiadła obok Wilsona.
Podniósł wzrok i wpatrzył się w nią zdziwiony.
- Ekhm, mogę w czymś pomóc, Dr Cuddy?
- Nie. Co złego jest w lunchu z moim najlepszym kumplem?
- Uch, myślę, że nic. Co masz na sobie?
Cuddy spojrzała w dół na swój workowaty t-shirt i niebieskie dżinsy, uzupełnione markowymi tenisówkami na nogach.
- Co masz na myśli, pytając, co mam na sobie? Zawsze to noszę. A ty nie powinieneś zwracać mi uwagi. Jak nazwałbyś tę rzecz dookoła twojej szyi – zdechły szczur?
Wilson spojrzał w dół na swój nowy czarno-biały krawat.
- Zwykle podobały ci się moje krawaty.
- Jasne, chyba śnisz, Jimmy.
W tym momencie minął ich Chase.
- Hej, wombat! – zawołała Cuddy. – Słyszałeś kiedyś o fryzjerze?
- Wilson spojrzał na nią z uniesionymi brwiami.
- Dobrze się czujesz? Zachowujesz się trochę, ekhm, house’owato.
- Nic mi nie jest.
Podeszła do nich asystentka Cuddy.
- Dr Cuddy, przyniosłam pani dokumenty do podpisu.
Podała je jej, ale Cuddy odsunęła je od siebie niecierpliwie.
- Po prostu połóż je na moim biurku. Zajmę się nimi.
I asystentka, i Wilson wbili w nią wzrok, a oczy mało nie wyszły im z orbit.
- Właśnie to chciałem usłyszeć – odezwał się kpiący głos za jej plecami. – Dziekan Medycyny pracująca ciężko. To naprawdę budujące wiedzieć, że szpital jest w tak odpowiedzialnych rękach.
- Dzień dobry, doktorze House – odezwała się asystentka Cuddy.
Spojrzał na nią, a potem przeniósł wzrok na krawat Wilsona.
- Jeezu, jaki biedny gryzoń musiał cierpieć, żeby mogli to zrobić?
- Uch, Cuddy, teraz widzisz, co miałem na myśli? Zmieniasz się w House’a!
- Nie bądź głupi, Wilson, wcale nie.
- Właściwie, Dr Cuddy – powiedziała z niepokojem jej asystentka – myślę, że tak.
--------------------------------------------------
- Nieeeeeeeeeeeeeeeee – Cuddy obudziła się z krzykiem.
Usiadła na łózku i rozejrzała się dookoła dzikim wzrokiem. Była w swojej sypialni, a pierwsze promienie świtu zaczynały pełznąć po oknie.
Położyła się z powrotem i zamknęła oczy.
To tylko sen, powiedziała sobie. To tylko sen.
Mnie się podobało. Wam też? ;-)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Annie dnia Pią 17:23, 11 Kwi 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Śro 21:34, 26 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Annie, obśmiałam się jak gryzoń zwisający Wilsonowi z szyi
Największy koszmar Cuddy - zamienić się w House'a
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
martuusia
Dermatolog
Dołączył: 14 Mar 2008
Posty: 1581
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:35, 26 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
już bardziej mogę sobie wyobrazić czekoladowego Chase niż Cuddy House'owatą
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vajoj
Marker House'a
Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 4309
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:38, 26 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
super zabawne poprawia humor w tych ciezkich chwilach...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ladybird
Ratownik Medyczny
Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:38, 26 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
ja dziś na żaden mądry komentarz się nie zdobędę (szkoła i lekcje wygryzły mi mózg ) więc powiem tylko tyle iż świetne i prześmieszne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gatha
Scenarzysta
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:43, 26 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
super xD uśmiałam sieeee
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kmyhair
Gość
|
Wysłany: Śro 22:01, 26 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
To dzisiaj pierwszy mój naprawdę szczery śmiech. Dzięki Annie. Boskie!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Annie
Ratownik Medyczny
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:01, 27 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Dokonałam nagłego odkrycia co do poprzedniego tłumaczenia - bez drastycznych zmian, ale jedno zdanie o krawacie zostało przerobione. Darujcie tłumaczce - dyletantce
A teraz dzisiejsza specjalność zakładu:
Intuicja tatusia ([link widoczny dla zalogowanych])
Za pierwszym razem zepsuł niespodziankę. Po prostu weszła do jego gabinetu i otworzyła usta, żeby mu powiedzieć.
- Jesteś w ciąży – nawet nie podniósł wzroku znad tego, co czytał.
Zamarła z otwartymi ustami.
- Przeglądałeś moje wyniki?
Teraz podniósł wzrok, z nikłym uśmiechem na twarzy.
- Nie.
- Przeglądałeś – upierała się. – Skąd mógłbyś wiedzieć?
Wstał i obszedł biurko, podchodząc bliżej.
- Intuicja tatusia – odpowiedział, znów się uśmiechając. – A przy okazji, to chłopiec.
- Nie możesz tego wiedzieć! – kłóciła się.
Wyszczerzył zęby.
- Nie mogę?
Piętnaście miesięcy później, kiedy przygotowywała butelkę dla sześciomiesięcznego malucha, przykuśtykał do kuchni i stanął cicho przy ścianie, obserwując ją.
- Znowu jesteś w ciąży.
To było tak niespodziewane, że tylko odwróciła się i wbiła w niego wzrok.
- Nie jestem – upierała się.
- Oczywiście, że tak – odpowiedział. – Zawsze mam rację.
Przewróciła oczami.
- Tylko dlatego, że wiedziałeś o pierwszym dziecku…
- I płci – zaznaczył.
- … nie znaczy, że wiesz wszystko.
- Zobaczysz, że wiem – uśmiechnął się przelotnie i mrugnął. – Tym razem będzie dziewczynka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vajoj
Marker House'a
Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 4309
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:13, 27 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
masz kobito dar do wyszukiwania małych slicznych w swojej prostocie drebblesow, jak sobie wyobrazilam House'a z bitelka w łapach to mi sie milo zrobilo w serialu pewnie tego nie zobaczymy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|