Drabble ;-)

kmyhair · Gość

Oj, powiem Ci vajoj, że sceny z gosiowego fika, chodziły mi po głowie, po przeczytaniu Twojego (liczyłaś na naszą wyobraźnię? - to masz! - jak widać moja chyba zbyt wybujała

)

vajoj · Wysłany: Sob 23:13, 15 Mar 2008 Temat postu:

Key zaskocze Cie w pewnym sensie to mial byc taki 3kat emocjonalny

jednym z elementow ktory chodził mi po głowie to umieszczenie House'a u Cuddy [razem z Wilsonem oczywiscie] nawet mialam pomysl jak to zrobic, ale to by był wtedy wyjatkowo dłuuugi drabble...
a tak to kazdy sobie dopowie co bedzie chcial

kmyhair · Gość

My tu w większości "bezcześcimy" rasowe Drubble ;-) - ale to są takie nasze własne kochane drubbleciątka w końcu, nie?

Dlatego - oki, to był drubble

vajoj · Wysłany: Sob 23:25, 15 Mar 2008 Temat postu:

my poprostu mamy własna odmiane drubblesów

ofwca · Wysłany: Nie 10:23, 16 Mar 2008 Temat postu:

muszę częściej tu zaglądać bo już normalnie nie nadążam za tym co się dzieje

Drabble nam się rozrastają w niewiarygodnym tempie

w ogóle to twórczość House'owa na forum się rozrasta

jakaś wena nad forum zawisał

Sintiara · Wysłany: Nie 10:44, 16 Mar 2008 Temat postu:

„Powiedzcie temu idiocie, że zawsze go kochałam…
I TO JA PODOBNO JETEM SADYSTKĄ
ALE MWIE WAM ŻE TO SIę TAK SKOńCZY ON JEJ NIGDY NIE POWIE STRACI ą ZANIM SIę ZDECYDUJE

Saph · Wysłany: Nie 13:05, 16 Mar 2008 Temat postu:

Sintiara obyś nie miała racji, ja ciągle wierzę w happy end

.

Richie117 · Wysłany: Nie 13:59, 16 Mar 2008 Temat postu:

No, to ja też się odważę... Właśnie to napisałam i wolę nie zwlekać z publikacją, bo jeszcze stwierdzę, że to beznadziejne :wink:

Ze spóźnioną dedykacją dla Karoli

"..."

Coś wyrwało go ze snu. Nieprzyjemne uczucie. Znał je doskonale. Czuł, że poprzedniego dnia o czymś zapomniał, coś przeoczył. Zwykle, gdy budził się z takim wrażeniem, znajdował doskonałą diagnozę dla swojego przypadku. Ale nie tym razem...
Niechętnie otworzył oczy. Spojrzał na zegar przy łóżku. Było nieprzyzwoicie wcześnie. Sypialnię rozświetlały pierwsze promienie słońca. Czuł w pobliżu czyjąś obecność. Powoli odwrócił głowę, spojrzał na drugą stronę łóżka i niezwykła czułość przepełniła jego serce...
Spoglądał na nieruchomą postać śpiącą obok niego. Znajomy kształt ciała rysował się pod cienkim przykryciem. Twarz do połowy zatopiona w poduszce... Teraz była spokojna i zrelaksowana, chociaż bez problemu przywołał z pamięci jej obraz z poprzedniego wieczora - oblicze pełne pasji i namiętności, z cieniem niedowierzania, że to się dzieje naprawdę... Pamiętał iskierki pożądania w tych oczach, teraz skrytych pod powiekami. Rzęsy rzucały cienie na policzki. Doskonale wykrojone usta, które kilka godzin wcześniej pokrywały gorącymi pocałunkami każdy centymetr jego twarzy... Włosy, zawsze tak starannie ułożone, teraz rozsypane bezładnie na białej pościeli... Nie mógł powstrzymać uśmiechu.
Wiedział, że już nie zaśnie. Ze strachu, że gdy ponownie się obudzi, wszystko okaże się jedynie snem. Najpiękniejszym snem jego życia. W milczeniu wsłuchiwał się w rytm ich oddechów. Czekał... Jego cierpliwość została w końcu wynagrodzona. Wstrzymał oddech, gdy spoczęło na nim spojrzenie zaspanych oczu... Zakochanych oczu... Wiedział już, o czym zapomniał...
Wyciągnął rękę i musnął palcami miękki policzek.
- Kocham cię... - wyszeptał.

PS. Czy to Hilson czy Huddy...

Marau Apricot · Wysłany: Nie 14:53, 16 Mar 2008 Temat postu:

Richie, ja cię znam. To na pewno Hilson

vajoj · Wysłany: Nie 14:56, 16 Mar 2008 Temat postu:

stawiam na Hilson

Saph · Wysłany: Nie 15:01, 16 Mar 2008 Temat postu:

Z całą pewnością Hilson

Em. · Wysłany: Nie 15:18, 16 Mar 2008 Temat postu:

Stawiam na Hilsona, ale pewnie zrobiłaś wszystko, żeby nie było to tak jednoznaczne...

vajoj · Wysłany: Nie 15:23, 16 Mar 2008 Temat postu:

mysle ze kazdy zobaczy to co bedzie chciał

ofwca · Wysłany: Nie 15:48, 16 Mar 2008 Temat postu:

w tym można zobaczyć wszystko

i dlatego tak bardzo mi ię to podoba

Richie117 · Wysłany: Nie 16:59, 16 Mar 2008 Temat postu:

Ohhh, jakże wy mnie znacie

Ale starałam się, żeby Huddzinki (a nawet Hameronki) mogły sobie swoje dopowiedzieć

To było cholernie trudne, takie niejednoznaczne pisanie. Strrrasznie mnie kusiło, żeby doprecyzować, o kogo chodzi - ale zwalczyłam pokusę

Em. · Wysłany: Nie 17:03, 16 Mar 2008 Temat postu:

Richie117, zrobiłaś to, czego ja do teraz nie umiem - zapanowałaś nad sobą i chciałaś zadowolić większość

.

Richie117 · Wysłany: Nie 17:09, 16 Mar 2008 Temat postu:

:wink: Ale w tle zadowalalam się, tłumacząc Hilsona

Lolok · Wysłany: Nie 17:11, 16 Mar 2008 Temat postu:

chyba Hilson

ofwca · Wysłany: Nie 20:40, 16 Mar 2008 Temat postu:

hi hi hi świetny

zwłaszcza zmieszana Cuddy

jestem pewna, że gdyby się to wydarzyło w serialu (wielka szkoda, że nie!) Chase pobiegłby do szpitala i wszystkim to rozpowiedział a Cuddy przez jakiś tydzień chodziłaby czerwona jak burak

Gatha · Wysłany: Nie 21:06, 16 Mar 2008 Temat postu:

pozwolę sobie wrzucić tu moje pierwsze tłumaczenie. Ten drabble nie jest ani wzruszający, ani pełen przemyśleń, ale według mnie zabawny i ciekawy.

Przed chwilą go już tu wklejalam, ale potem niechcący go usunęłam, więc wklejam jeszcze raz

ZA DUŻA KOSZULKA([link widoczny dla zalogowanych])

Ktoś głośno i nieprzerwanie pukał do Cuddy drzwi. Jęknęła i przewróciła oczami, gdy spojrzała na budzik stojący przy jej łóżku. Nikt nie powinien być na nogach o tej porze, myślała, gdy wygrzebywała się spod kołdry.
Cuddy zeszła po schodach w kierunku drzwi wejściowych, powłóczając nogami i przecierając twarz dlonią. Szarpnięciem otworzyła drzwi i powitała swojego nocnego gościa szerokim ziewnięciem. „Dr Chase?”
Chase stał przed nią, wyglądał na zmarzniętego, skrępowanego i zmęczonego. „Dzięki Bogu, Dr Cuddy. Bardzo przepraszam, że nachodzę cię w domu - i o tak późnej porze – ale wygląda na to, że House gdzieś zniknął. Wysłaliśmy mu pięć wiadomości, ciągle dzwonimy na jego komórkę, Foreman sprawdził jego dom, my jego biuro, biuro Wilsona, twoje biuro, laboratorium i wszystkie gabinety w klinice!”
„Uh…” Cuddy nagle zdawała się wyglądać na lekko zmieszaną. Położyła rękę na swoim policzku i powiedziała „Cóż, jestem pewna, że się pojawi. Zawsze tak robi. A tak swoją drogą, czemu byłeś w szpitalu o tak późnej porze?”
„Ja nie byłem. Cameron zadzwoniła spanikowane, że House’a nigdzie nie ma i żeby sprawdzić tutaj. Tak więc jestem.” powiedział zrzędząc.
Cuddy obojętnie machnęła ręką. „Jestem pewna, że się pojawi. Zawsze tak robi.”
Chase rzucił jej zabawne spojrzenie. „Przed chwilą to powiedziałaś. Wszystko z tobą w porządku, Cuddy? Moment. Czy to…” Wskazał szybkim ruchem na za dużą koszulkę Cuddy, kiedy od strony schodów dobiegł ich głos.
„Ktokolwiek to jest, powiedz mu, żeby sobie poszedł i wracaj do łóżka, Cuddles!”- krzyk, brzmiał bardziej, niż lekko zirytowany.
„T-shirt House’a?” Chase cicho dokończył swoją myśl. Cuddy zarumieniła się i przełknęła ślinę. Chase gapił się na nią w szoku przez chwilę, zanim na jego twarzy nie pojawił się uśmiech. „Powiem wszystkim, żeby się o niego nie martwili. Jest w dobrych rękach.” Puścił do niej oko i zszedł po stopniach, zgarbiony, żeby ukryć zdławiony chichot.

Lolok · Wysłany: Nie 21:09, 16 Mar 2008 Temat postu:

ej no po prostu super i ta koszulka

ofwca · Wysłany: Nie 21:10, 16 Mar 2008 Temat postu:

jak to jest możliwe, że mój komentarz nagle znalazł się pod tekstem, który komentowałam?? ten komentarz na górze to do tego o dużej koszulce oczywiście jest

Ladybird · Wysłany: Nie 21:17, 16 Mar 2008 Temat postu:

przeczytałam wszystko i jestem pod dużym wrażeniem ! świetne są te drabble

czekam na kolejne

Em. · Wysłany: Nie 21:18, 16 Mar 2008 Temat postu:

Cudo... Też bym chciała taką House'ową koszulkę

.

Gatha · Wysłany: Nie 21:18, 16 Mar 2008 Temat postu:

ofwca, właśnie widocznie zdążyłaś przeczytać zanim usunęłam i dałaś komentarz a w tym czasie ja już usunęłam (niechcący oczywiście) i wkleiłam na nowo już po twoim komentarzu