Client [M] +18

NiEtYkAlNa

<i>Zweryfikowane przez NiEtYkAlNa</i>

Witam, oto moja pierwsza miniaturka, mam nadzieje, ze się spodoba

EDIT: Znalazłam trochę czasu... Przyjrzałam się bliżej tej tragedii i poprawiłam błędy, które teraz jestem w stanie wyłapać

Miejmy nadzieję, że poprawny zapis pozwoli, by czytanie tego stało się lepsze

Nazywam się Pola Ward. Mam dwadzieścia siedem lat. Mój zawód jest najstarszą profesją świata. Nieźle płatną. Zwłaszcza gdy jest się ponad przeciętnej urody, jak ja.
Jestem wysoką, szczupłą brunetką, o ciemnej karnacji. Mam zielone oczy, delikatne rysy twarzy i wydatne, jasnoróżowe usta. Moja skóra jest bardzo miękka, piersi spore, jędrne i zaokrąglone, mam płaski brzuch, zwinny język i dłonie. Czego chcieć więcej? Jestem również inteligentna i błyskotliwa, skończyłam studia z wyróżnieniem.

Moimi klientami byli różni mężczyźni. Bogaci i przystojni... mniej przystojni, ale zawsze bogaci.

Miałam jednego takiego, który dosyć często korzystał z moich usług.
Nie znałam jego imienia, tylko nazwisko i profesję. Straszny drań, nigdy nieogolony i wiecznie z tym sarkastycznym uśmieszkiem na twarzy, aczkolwiek to tylko dodawało mu uroku. Nie lubił dużo rozmawiać, ale był cholernie pociągający i dobry w łóżku. Seks z nim to sama przyjemność.

Wysoki, około czterdziestu pięciu lat, o lazurowych oczach. Sądzę, że wielu kobietom bardzo się podobał. Nie jedna chętnie weszłaby do jego łóżka, więc dlaczego chadzał do niego z prostytutką? Nie potrafił się zdecydować na jedną? Nie potrzebował związku? Może próbował zapomnieć o jakimś nieudanym? A może się go po prostu bał? Nigdy mi na to pytanie nie odpowiedział.

Uważam, że nie był szczęśliwy. Mimo że miał świetną pracę, w której jest podobno najlepszy. Wiem o tym, bo się chwalił. Może tylko zmyślał? Wszakże jednego udawać nie mógł, chodził o lasce, utykał. Nie wiecie, jak wiele razy pytałam go o przyczynę. Raz tylko rzucił krótko, że miał zawał mięśnia w udzie. Nie wiem kiedy to się wydarzyło, ale chyba dosyć dawno, albowiem ciągle łyka jakieś pigułki przeciwbólowe. Czasem wydawał się być po nich na haju. Czasem się otwierał, jednak tylko na krótką chwilę. Wtedy też lubiłam z nim rozmawiać, tym bardziej że wielu rzeczy jeszcze nie wiem, pewnie niektórych nigdy się nie dowiem.

Bardzo lubi grać na pianinie oraz na gitarze. Czasami, gdy szłam do niego, widziałam przez okno, jak to robi. Ma w domu mnóstwo płyt, książek medycznych, jednakże nie zauważyłam żadnych zdjęć rodziny, przyjaciół, absolutnie niczego takiego tam nie było. Nawet nie wiedziałam, czy ich posiada, chyba jednego. Kiedyś natknęłam się na niego, gdy wychodziłam. Przystojny, zadbany o czekoladowych oczach i chłopięcym spojrzeniu.

Później, na jego życzenie przychodziłam do niego częściej. Nie miałam już za bardzo czasu na innych klientów, gdyż pracowałam również w ciągu dnia. House, bo tak ma na nazwisko, ceni sobie bardzo fellatio, ale gdy moja twarz znajdowała się w pobliżu jego chorej nogi, zawsze zasłaniał ją prześcieradłem. Wstydził się szramy na udzie? Zapewne tak. Dla mnie ta blizna nie była odpychająca. Nigdy nie pozostawał mi dłużny, w odróżnieniu od innych klientów. Ale przecież to nie leżało w ich interesie. Rozpalał mnie do białości. Zawsze.

Prostytutki nigdy nie całują w usta. Dla niego robiłam wyjątek.
Nie dlatego, że był nieszczęśliwy, on po prostu ma bardzo pociągające usta i dobrze całuje. Lubię czuć na swoich gorzkawy posmak bourbonu, który pija. Raz nawet włączył muzykę, gdy to robiliśmy. Cichy, seksowny jazz. Bardzo się zdziwiłam. Możliwe, że była to sprawka ilości alkoholu, którą wtedy wypił. Może.

Tamtej nocy chciał też, żebym została do rana, można nawet rzec, że pozwolił mi zostać, bo również tego chciałam. Nie obawiałam się, że wróci żona, wpadną do mieszkania dzieci albo jego dziewczyna. Było późno, jego przyjaciel pewnie już spał. Nie bałam się również, że zrobi mi krzywdę. Nie wiem dlaczego, w jego ramionach czułam się zwyczajnie bezpieczna.

Często mówił, że nie nadaję się na prostytutkę, śmiał się, że jestem za uczuciowa, za wrażliwa, że bardziej nadaję się na przedszkolankę. To nieprawda, jestem pewna siebie, nie mam żadnych sentymentów, ale nie jeśli chodzi o niego.

Tamta noc była naprawdę wyjątkowa, inna niż pozostałe.
W tle grała muzyka. Przez chwilę, leżąc przytuleni do siebie, szczerze rozmawialiśmy.
Potem kochaliśmy się, tak naprawdę. Szeptał mi coś do ucha, pytał czy jest mi dobrze.
Ja też chciałam wiedzieć, czy sprawiam mu przyjemność, nasze zgrzane ciała ściśle do siebie przylegały, całował moją szyję zachłannie i namiętnie. Patrzyliśmy sobie w oczy. Widziałam jego wyraz twarzy, gdy było mu dobrze, gdy był zbliżał się do krawędzi. Po wszystkim opadł na mnie, namiętnie całując moje usta, leżeliśmy jeszcze długo wtuleni w siebie. Żartowaliśmy, rozmawialiśmy o niczym, sprawiało mu to przyjemność, wiem o tym, bo sam mi powiedział.

Po tamtej nocy coś się zmieniło. Nie wzięłam pieniędzy. Zostałam. Jestem.

marysiaaa

łooo, stajesz się moją miszczynią powoli

ostatnie zdanie mną szarpło

Lady Bitchy

Niezły pomysl na opowiadanie, wszyscy znamy zamiłowanie House'a do prostytutek i czasami własnie myslalam, co by było jakby Greg się w jakiejś zakochał. ^.^

Wyłapałam pare błędow (jak to ja ^^):

kwiatek

Tylko dlaczego on otwiera się tylko przed prostytutką(no dobra jest jeszcze psychiatra, ale on się nie liczy)??

IloveNelo

Ciekawy pomysł...

Oryginalny, jeszcze się z takim nie spotkałam. Bardzo fajne zakończenie.

Jest kilka błędów, ale nie rażą w oczy i nie odbierają chęci do czytania, to najważniejsze

Pozdrawiam i życzę Wena

Shetanka

Fik... no cóż, na pewno ciekawy, taki inny od wszystkich, a ja inność lubię

.

Noemi

Dziaga

Bardzo dobry tekst. Podoba mi się styl jakim piszesz, to, że miniaturka jest napisana w pierwszej osobie, wyszło po prostu genialnie. I pomysł też niezły, kiedyś też myslałam o tym, żeby coś takiego napisać ale widzę, że tobie wyszłoby 1000 razy lepiej. Ostatnie zdanie - ono ma w sobie to coś!

Pozdrawiam i życzę weny

NiEtYkAlNa

Bardzo dziekuje za wszystkie komentarze

*, chcialam w tym fanficu przedstawic inny punkt widzenia, kogos kto obserwuje House'a,kto go powoli poznaje i "wdziera" sie do jego świata

mam nadzieje ze udalo mi sie to

mazeltov

bradzo mi sie podobalo to takie zupelnie inne i mimo ze jestem Hudzinka to takie zakonczenie tez bylo by ciekawe bo chyba wszyscy chca kiedys zobaczyc szczesliwego Housa

Czerwono-Zielona

Niesamowity pomysł... I jego realizacja - niezwykle przekonująca. Dosłownie słyszę, jak ona to opowiada... I ile w tym jest jakiejś niby zwyczajnej, pozornie nie zaskakującej, ale jednak poruszającej - prawdy...
House nagi - dosłownie i w przenośni - to jest to

Ostatnie zdanie mnie zaskoczyło. Byłam prawie pewna, że będzie brzmieć: "Po tamtej nocy coś się zmieniło. Więcej do mnie nie zadzwonił"...
Ale House zaskakuje. Jak zawsze.

NiEtYkAlNa

mazeltov dziękuję bardzo

bardzo cieszy mnie, że się podobało

ja tez bym chciała zobaczyć go happy.

Czerwono-Zielona dzięki, dzięki, dzięki.

Teraz będzie odwet

w odpowiedzi dla tej miniatury powstała inna:

nosi tytuł: Doktor House: "Po co mi dziwka."

Koszałek

Cóż, z pewnością jest to dobry tekst, ale ja mam dziś malkontenty nastrój. I mi się Twój fick nie podobał.
Miniaturkę poprowadziłaś z niekonwencjonalnego punktu widzenia. Przeważnie nikt nie bierze house'owych dziwek na poważnie. I to idzie na plus, jednakowoż...

Powiedz, czemu Twoja bohaterka, po studiach i śliczna, jest prostytutką? No, chyba że skończyła filozofię

NiEtYkAlNa

Koszałek Jeśli Ci się nie podobało, cóż, chyba niewiele mogę zmienić. A jednak umiejscowiłaś tutaj swoją opinię i bardzo mnie to cieszy

Koszałek

NiEtYkAlNa uważam, że jesteś absolutnie cudowna i teraz, poprzez sympatie do ciebie, tekst podoba mi się odrobinę bardziej