|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Scribo
Ratownik Medyczny
Dołączył: 19 Mar 2009
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:59, 20 Kwi 2009 Temat postu: Zmysły [M] |
|
|
Tak, wiem, że jestem niedobra, że nie umiem pisać miniaturek, że powinnam pracować teraz nad nowym dłuższym fickiem. Ale co ja poradzę - wena nie wybiera. Naszła mnie nagle razem z pomysłem i nic już zrobić nie mogłam. O.
Najpierw nie było nic. A potem się zaczęło.
Wszystkiemu winien był wzrok. Zdecydowanie. To on przyszedł pierwszy. Jej widok uderzał, pieścił oczy, nie można się było od niego uwolnić. Uzależnił się. Nie mógł bez niego przetrzymać dnia: przyjeżdżał do szpitala tylko po to, żeby popatrzeć. Nie, nie na biust ani nawet na ten wielki tyłek. Na nią całą. Była taka piękna i pełna życia. W jego pamięci dokładnie wyrył się gest, którym odgarniała włosy za ucho, sposób trzymania głowy, kiedy była zamyślona, warga tak seksownie przygryziona, gdy zmagała się jakimś problemem. Szczegóły, a takie ważne. Cieszyło go, gdy potrafił przewidzieć co zaraz zrobi, w jaki sposób się uśmiechnie, jakie spojrzenie mu rzuci.
Potem było coraz gorzej.
Słuch. I to nie tak normalnie. Bo już nawet nie chodziło to żeby z nią porozmawiać. Nie, jemu to nie wystarczało. Chciał słyszeć jej głos wszędzie, przez cały czas. Dochodziło do tego, że prowokował ją na każdym kroku, żeby tylko na niego krzyczała, żeby znów usłyszeć tembr jej głosu, rozpoznać intonację, wyłowić to zmiękczenie jednej z głosek, świadczące o trosce, albo mocniejszy niż zwykle akcent, kiedy się wściekała. To przerodziło się w obsesję. Nagrywał ją, a potem odsłuchiwał w kółko i w kółko. Jak małe dziecko ukochaną kołysankę, która pomaga zasnąć i przyciąga dobre sny.
Potem zauważył problem. Niestety było już za późno.
Zapach upajał, sprowadzał ekstazę, uniesienie. Był jak jego prywatny afrodyzjak, jego narkotyk. Spowijał całe powietrze wokół niej, zostawał za nią w miejscach, którymi przechodziła. Nauczył rozpoznawać się nawet drobny jego ślad. Kiedy czuł go w przejściu, potrafił idąc za nim odnaleźć ją, choćby i przechodziła tamtędy ponad pół godziny wcześniej. Był przeczulony. Dzień bez jej perfum był dniem straconym, dniem złym dla niego – i wszystkich, którzy mieli nieszczęście go wtedy spotkać. Czuł się gorzej niż na odwyku od Vicodinu. Bo nie było jej. I jej zapachu.
Potem się poddał – po co walczyć, kiedy wszystko już jest stracone?
Dotyk. Tak piękny, wspaniały, emocjonalny, pozwalający poczuć tę niezwykłą bliskość – ciała, umysłów i dusz – a jednocześnie niewystarczający. Ciągle czuł niedosyt, chciał jeszcze i jeszcze. Dotknąć jej jeszcze raz. Znów poczuć tę miękkość, kruchość, delikatność… Czułym gestem przeciągnąć palcem przez jej policzek. Dotknąć przedramienia, delikatnej wypukłości blizny, pamiątki z przeszłości. Miotał się w środku. Czuł, że to mu nie wystarcza, że ta cielesność to nie wszystko, że chce więcej. I wiedział, że ma wybór – wszystko albo nic. To była nierówna walka. Decyzja podjęła się sama przez się, nie było się nad czym zastanawiać.
Potem zdecydował się zaryzykować. I wiedział już, że niczego nie żałuje.
To zabawne, że choć ostatnimi czasy tyle razy lądowali w łóżku – lub w innym miejscu – to wcześniej jej nie pocałował. Nigdy. Nie rozumiał tego – nie teraz, kiedy już tego spróbował. Bo wiedział już, że smak jej ust stał się jego ambrozją, jego remedium na wszelkie zło. Teraz wiedział, że chciał to odczuwać cały czas, bez przerwy. Gdyby mógł, przestałby oddychać i całował ją do końca świata – albo dłużej. Bo smakowała tak swojsko i tak niezwykle zarazem. Wyczuwał pomarańcze – wiedział, że uwielbia jej jeść – gorzką kawę, której nigdy nie nauczył się pić, oraz ją. Po prostu ją, tą jedyną.
A wtedy dostał nagrodę – tego jednego był pewien.
Odkrył, że posiada owy szósty zmysł o którym ludzie tyle mówią. Tylko że u niego objawiał się inaczej, to nie była ta tak zwana intuicja. Odkrył tez nowy narząd, którym ten zmysł był odczuwany. Nie, nie serce – był zbyt dobrym lekarzem, żeby wierzyć w takie bzdury – ale duszę. Był pewien– po raz pierwszy chyba – że ją posiada, że odczuwa coś na płaszczyźnie innej niż fizyczny kontakt ciał, lub psychiczną pracę umysłu. I ten narząd, ta dusza, miała swój własny, prywatny zmysł. Zmysł, który nie odczuwał, lecz własne tym był – czuciem. Czuł. Czuł cały kalejdoskop barwnych uczuć i emocji. Lecz teraz, przed oczami owej duszy ułożył mu się obraz w czerwono – złotych barwach. Barwach szczęścia i miłości. Był pewien, że to ona pokazała mu drogę do tego, że to ona go tego nauczyła.
I wtedy to się skończyło. A może dopiero zaczęło…
KONIEC
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Scribo dnia Pon 19:36, 20 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Pietruszka
Truskawkowa Blondynka
Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 1832
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:27, 20 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Po pierwszych dwóch zmysłach zaczęłam się spodziewać, że House skończy w kaftanie
Nie podobało mi się pierwsze zdanie. Sądzę, że jest niepotrzebne, od razu lepiej przejść do rzeczy - w tym przypadku wzroku.
Cytat: | Szczegóły, a takie ważne. |
to właśnie szczegoły sa najważniejsze
Cytat: | Bo wiedział już, że smak jej ust stał się jego ambrozją, jego remedium na wszelkie zło. |
Moje ulubione zdanie
Cytat: | Bo smakowała tak swojsko i tak niezwykle zarazem. Wyczuwał pomarańcze – wiedział, że uwielbia jej jeść – gorzką kawę, której nigdy nie nauczył się pić, oraz ją. |
takie moje małe House'owe zboczenie, którego nikt poza mną nie dostrzega (uwielbiam wypatrywać szczególiki w serialu) - House pije gorzką kawę Już nie pamiętam, kiedy o tym było, no ale to fakt
Wielki plus za opis smaku. Uwielbiam takie rzeczy
A ogólnie, to mi się bardzo podoba twoja miniaturka. Zwłaszcza koncept
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Pietruszka dnia Pon 19:31, 20 Kwi 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:32, 20 Kwi 2009 Temat postu: Re: Zmysły [M] |
|
|
O jak się ucieszyłam widząc temat w tym dziale, którego autorką jest Scribo!
Wiedziałam, że się nie zawiodę. I że opowiadanie będzie conajmniej dobre.
Było świetne! Podoba mi się przedstawienie odczuć House'a w taki sposób. Inny, obsesyjny. Nie można przecież mówić o normalności, mówiąc o House'ie
Zakończenie... hm... takie, jak powinno być. Skłania do myślenia, daje nadzieję ale też wzbudza niepokój.
Ale muszę się też do czegoś przyczepić.
Brakowało mi Lisy. Zdecydowanie. Rozumiem, że House jest tutaj głównym bohaterem, że miało być pokazane z jego punktu widzenia oraz że, jakby nie było, cały tekst jest o Lisie. A mimo wszystko, jakoś jej było mało.
Być może to wina tego, iż cierpię na Lisoholizm, więc nie bierz tego do siebie
No i jeszcze jeden straszliwy błąd ortograficzny, przypuszczam, że to wypadek przy pracy albo chwilowe zaćmienie umysłu, bo poza tym tekst jest bezbłędny (i nawet to słowo pojawia się wiecej razy, zawsze napisane porpawnie).
Scribo napisał: | Ciągle czół niedosyt |
Strasznie razi.
Ale ogólnie bardzo, bardzo mi się podobało. I będę czekać na kolejne Twoje dzieła!! Pisz nam jak nadłużej i duuuuuuuuuużo wena!!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sarusia dnia Pon 19:33, 20 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
JigSaw
Ortopeda
Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 2349
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z Doliny Gumisiów ;) Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 14:43, 21 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Miniaturka wymiata
Cytat: | Jej widok uderzał, pieścił oczy, nie można się było od niego uwolnić. Uzależnił się |
O! Ze mną jest tak samo, więc tym bardziej nie dziwi mnie uzależnienie House'a
Cytat: | W jego pamięci dokładnie wyrył się gest, którym odgarniała włosy za ucho, sposób trzymania głowy, kiedy była zamyślona, warga tak seksownie przygryziona, gdy zmagała się jakimś problemem. |
Przygryzioną wargę widziałem kilkakrotnie w serialu, ale odgarniania włosów za ucho nie - dlatego teraz moja wyobraźnia szaleje
Cytat: | To przerodziło się w obsesję. Nagrywał ją, a potem odsłuchiwał w kółko i w kółko. |
O ile fascynację głosem i chęć usłyszenia go rozumiem, to nagrywanie naprawdę podchodzi pod obsesję- żeby nie powiedzieć fanatyzm House jest uzależniony od Lisy * I like it*
Bardzo przyjemnie się czyta - ukazałaś House'a w romantycznej wersji soft *najs*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
runiu
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:47, 21 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Śliczna miniaturka. Bardzo dobry pomysł, dodawanie po kolei zmysłów do obsesji House'a (w sumie skoro House ma obsesje na punkcie zagadek medycznych, to czemu nie miałby mieć innej ). Czytało się lekko i przyjemnie.
Zastanawia mnie jeszcze, czemu Cuddy kojarzy się z pomarańczami i gorzką kawą? To nie pierwszy fik, w którym coś takiego widzę.
Znaczących błędów nie ma, jedną literówkę znalazłam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:07, 23 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam już to przed egzaminem humanistycznym i - Twoja miniaturka przyniosła mi szczęście . Przepraszam, że nie wstawiłam wcześniej komenta, ale rozumiesz - stres . Aktualnie mam depresję po drugim egzaminie i postanowiłam jeszcze raz przeczytać... Od razu uśmiech pojawił mi się na twarzy. Napisanie słodko, emocjonalnie, a jednocześnie wyważone, z nutką zabawy, bo te kolejne zmysły były strzałem w dziesiątkę . Szczególnie, jak w 6 sezonie ma podobno trafić do psychiatryka - teraz już wiem, przez kogo . Cuddy uzależnia... nie powinno się jej wypisywać bez recepty . Świetne porównanie do pomarańczy i gorzkiej kawy... Takie... idealne, jeśli wiesz, o co mi chodzi . I to zdanie o remedium na całe zło - ... Nie będę się rozpisywać, bo wiesz, że uwielbiam Twoje dzieła - a więc ściskam serdecznie i pisz nam jak najwięcej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Koszałek
Student Medycyny
Dołączył: 13 Mar 2009
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z za siedmiu gór, z za siedmiu rzek
|
Wysłany: Pon 13:37, 11 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Błędy są, zawaliłaś kanon. I to w takich miejscach, w których nie trzeba było. Czyli...
Totalnie zapomniałaś, że oni znali się na studiach. Zapomniałaś o Stacy i że House był w niej zakochany.
Cytat: | Nagrywał ją, a potem odsłuchiwał w kółko i w kółko. |
Czy tylko mi się wydaje to totalnie nie w stylu House'a?
I to wszystkie błędy.
Mimo wszystkiego mi się podobało. Było romantycznie, nastrojowo i słodko. Ładnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
IloveNelo
Stomatolog
Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Caer a'Muirehen ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:39, 28 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Bardzo ładnie House uzależniony od Cuddy
Bardzo, bardzo mi się podobało
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|