|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:24, 06 Gru 2009 Temat postu: Zaryzykujesz? [Z] |
|
|
<i>Zweryfikowane przez NiEtYkAlNa</i>
I
Czym jest miłość?
Dla wielu, to bezwarunkowe i bezinteresowne oddanie. Dla innych, związek oparty na zufaniu i zrozumieniu.
Dla niektórych takie pojęcie w ogóle nie istnieje, a jeszcze inni mówią, że nie jest im potrzebna. Tak im się tylko wydaje.
Miłość to coś, na co każdy w życiu czeka, czego potrzebuje, jednak nie każdy jej doświadcza. Czasem ze swojej własnej winy, a w innych przypadkach, to życie gotuje taki los.
Często jest ona sukcesem, ale zdarza się, że bywa także życiową porażką.
Zaryzykujesz?
House siedział w swoim gabinecie. Czekał aż zespół skończy badania, których wykonanie im zlecił.
- Gdzie oni są do cholery? - Niecierpliwił się.
Jego fotel nie znajdował się w tym miejscu, gdzie zwykle. Przesunął go w głąb pomieszczenia wsuwając mebel pomiędzy biurko, a regał z książkami. Leżał na nim nisko, niemal ukryty za stołem. Był cicho.
Do gabinetu wszedł Wilson. Rozejrzał się i zdziwiony, że House nie jest u siebie, nie odpoczywa i nie leni się zarazem, skierował się do wyjścia.
Nagle usłyszał szelest.
- Psssyt.
Odwrócił się i zmarszczył brwi, ale niczego nowego nie dostrzegł. Stwierdził, że najwyraźniej musiał się przesłyszeć. Ponownie udał się w stronę drzwi i do jego uszu dotarł znowu ten sam dźwięk.
- Psssyt. No co Ty, Wilson. Głuchy, czy niewidomy jesteś? - Szepnął House lekko poirytowany niespostrzegawczością przyjaciela.
Wilson odwrócił się ze swoją charakterystyczną zdziwiono- zaskoczoną miną - lekko rozchylone wargi, lekko przymknięte prawe oko i przechylona delikatnie głowa, tak jakby nasłuchiwał.
- House? - Nie widział go i nie słyszał, ale domyślał się, że takie głupie żarty, jak na przykład schowanie się za regałem, może zaprezentować tylko House.
- Czy Ty... - Wilson się zająknął. - Czy Ty chowasz się za regałem?
- A tak to wygląda? - House zadał głupie pytanie, więc otrzymał głupią odpowiedź.
- A czy ja wyglądam na jednorożca w białym fartuchu?
- Czy ja wiem...zdecydowanie bardziej wyglądasz na rogacza. - House uśmiechnął się głupawo.
- Dzięki, nie ma to jak przyjaciel, który potrafi Cię pocieszyć.
- To nie moja wina, że ostatnia z Twoich żon przyprawiła Ci rogi, może gdybyś bywał częściej w domu... - Wilson mu przerwał.
- Chyba chciałeś powiedzieć, gdybym rzadziej bywał u Ciebie.
- O nie... Wilson nie zostawiaj mnie, już będę grzeczny, i obiecuję, więcej nie zażartuję z Twojego jednorożca. - Powiedział najbardziej piskliwym tonem, jaki udało mu się przybrać.
Wilson uśmiechnął się przekornie.
- Dowiem się wreszcie dlaczego wbiłeś się w ten fotel, tak mocno, że prawie leżysz na podłodze?
- Jaja sobie robisz? Nie powiem Ci. - House powiedział rozbawionym głosem spoglądając na Wilsona.
- To jakaś tajemnica? - Zapytał.
- Tak. - Szepnął House. - Mam problemy z pokazywaniem się ludziom i kontaktem wzrokowym. - Odpowiedział głęboko patrząc mu w oczy, wręcz wytrzszczjąc gałki.
- O... może warto zrobić badania? - Wilson się zmartwił.
- W Twojej korze mózgowej może... - House mu przerwał jeszcze bardziej wytrzeszczając oczy i wręcz wgapiając się bardzo przesadnie w jego czekoladowe tęczówki.
- Maaam proobleeemy z koontaaaktem wzrokoowym. - Wybuchł cichym śmiechem.
- House, Ty idioto, przestraszyłem się, że naprawdę...- W tym momencie usłyszeli czyjeś kroki zbliżające się do gabinetu.
- O cholera, o cholera, o cholera! - Przeklinał szeptem House.
- Wilson. - Szepnął. - Nakryj mnie tą zasłoną i choćby nie wiem co, udawaj, że mnie tu nie ma!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez NiEtYkAlNa dnia Pon 23:27, 14 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
sarah_amelia
Pacjent
Dołączył: 09 Wrz 2009
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krosno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:00, 07 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | - Jaja sobie robisz? Nie powiem Ci. - House powiedział rozbawionym głosem spoglądając na Wilsona. |
nie wiem dlaczego ten fragment...Zrobiło mi się wesoło i czuję zbliżający się wielkimi krokami napad głupawki ;D Dzięki, potrzeba mi tego
Cytat: | - A czy ja wyglądam na jednorożca w białym fartuchu?
- Czy ja wiem...zdecydowanie bardziej wyglądasz na rogacza. - House uśmiechnął się głupawo.
|
Jak ja ich kocham!! Więcej takich dialogów.
I co do jasnej ciasnej kombinuje House??
Czekam na więcej
Sarah_Amelia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
czarodziejka
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: lubelszczyzna ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:26, 07 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Mamo moja!
Co ten House znów wymyślił?
Wybacz, ale na razie na więcej mnie nie stać.
o lol. ;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
HuddyFan
Stażysta
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:48, 07 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Tak, Wilsonek z pewnością wygląda jak jednorożec
Cytat: |
Cytat:
- Jaja sobie robisz? Nie powiem Ci. - House powiedział rozbawionym głosem spoglądając na Wilsona.
:lol:lol: nie wiem dlaczego ten fragment...Zrobiło mi się wesoło |
Jak widać, Sarah_amelia nie jest jedyna
Czekam na kolejną część.
Tak samo śmieszną i w ogóle.
Teraz zostanie tylko czekanie i... czekanie i.... czekanie
A te kroki to napewno do Cuddles należały! Czuję to w kościach
Nie martw się, ja napwno zaryzykuję i wejdę tu aby przeczytać kolejną część
Zniecierpliwiona,
HuddyFan
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez HuddyFan dnia Pon 16:48, 07 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
neko.md
Epidemiolog
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 1231
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:11, 07 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
NiEtYkAlNa napisał: | - O cholera, o cholera, o cholera! - Przeklinał szeptem House.
- Wilson. - Szepnął. - Nakryj mnie tą zasłoną i choćby nie wiem co, udawaj, że mnie tu nie ma! |
zasłoną
NiEtYkAlNa! ja leżę i kwiczę ze śmiechu
czekam na następną część!
a, i jeszcze jedno. mogę sobie powyższy fragment użyczyć do profilu? *prosi*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
martusia14
Internista
Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:00, 07 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | - Wilson. - Szepnął. - Nakryj mnie tą zasłoną i choćby nie wiem co, udawaj, że mnie tu nie ma! |
Jak dla mnie bomba
Zaczyna się świetnie i tak zapowiada się dalej
Ciekawe co ten House ma za plan w głowie już ułożony?
Czekam,czekam na cd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
monad
Stażysta
Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:07, 07 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Się uśmiałam House się kryje? Chowa? No masz Ci los A gdzie jego odwaga?? Gdzie męstwo??
Nieźle się zaczyna To będzie komediowy fik? Czy dojdziemy do elementów dramatycznych? Wolałabym komedię może być nawet romantyczną
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:49, 07 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
dziękuję, dziękuję bardzo
Otóż fik ma być wesoły i zabawny, ale... jest małe ale na początku fika znajduje się pewien tekst, który... w pewien sbosób coś symbolizuje, mianowicie to, że wystąpią też poważne momenty ale na razie na wesoło Szykuję natomiast fik, na razie siedzi w mojej glowie i dojrzewa, fik angst'owy... mam nadzieję, że on również znajdzie uznanie wsród czytelników
sarah_amelia bo to są kochani dwaj watiaci
czarodziejka
HuddyFan dzięki, że podejmiesz to ryzyko
martusia14 na razie panikuje, bo byc może to on został przechytrzony
neko.md oczywiście, będę zaszczycona
monad chyba nabroił
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez NiEtYkAlNa dnia Pon 19:49, 07 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
IloveNelo
Stomatolog
Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Caer a'Muirehen ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:01, 07 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Ciekawe, czemu Hose się tak chowa
Cytat: | Maaam proobleeemy z koontaaaktem wzrokoowym |
Buahahahahahaha
Nie jestem w stanie wykrzesać z siebie nic więcej
Świetnie się zapowiada
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:57, 07 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Wklejam dwójkę
od razu mowie, ze to od kolezanki z lapka, bo w tej chwili wylaczyla mi sie nawet opcja szybka odpowiedz
II
Wilson patrząc na House'a z niedowierzaniem podniósł zasłonę i podszedł do niego.
- Ty naprawdę? - Zająknął się.
- Szybko, szybko. - Pospieszał go House. Wyglądał na przestraszonego. Na początku Wilson myślał, że diagnosta chce zrobić z niego idiotę i na przykład zamierza wyskoczyć spod zasłony, gdy ten "ktoś" wejdzie do gabinetu. Ale nie. To nie to. Wilson zrobił to, o co lekarz go poprosił, odszeł kilka kroków i czekał.
Do biura powoli weszła piękna, młoda kobieta. Miała na stopach czerwone, wysokie szpilki. Jej nogi okrywały cienkie rajstopy, a jej naprawdę krótka spódniczka, ukazywała je w jak najlepszym świetle.
Wilson lekko przechylił głowę przyglądając się uważnie dziewczynie.
Zmierzył ją od stóp do głowy, ale gdy zatrzymał się na jej twarzy o delikatnych rysach zrozumiał, że nie było to wcale takie "subtelne" rozpoznanie sytuacji z jego strony. Zarumienił się.
- Dzień dobry, szukam doktora House'a. - Powiedziała odgarniając kosmyk brązowych włosów z czoła.
Wilson zaniemówił.
- Przepraszam? Gdzie mogę znaleźć doktora House'a? - Spytała ponownie zdziwiona brakiem odpowiedzi.
- T-to ja. - Jęknął Wilson.
- Akurat. Też jesteś przystojny, ale House jest aroganckim chamem, który się nie rumieni na widok ładnej kobiety. To słodkie, Ty jesteś słodki, ale ja szukam Greg'a. - Powiedziała uśmiechając się figlarnie.
- A więc House ją zna. - Pomyślał. - Ona może być tylko... Może być bardzo zabawnie. W jego głowie narodził się właśnie genialny plan.
- Wiesz... Przepraszam, jak Ci na imię?
- Sarah.
- Wiesz Sarah, nie ma go w tej chwili.
- House odetchnął z ulgą. Myślał, że ugotuje się pod tą zasłoną. Był środek lata, a on miał na sobie grube jeansy, T-shirt, koszulę, i grubą, nie przepuszczającą powietrza płachtę.
- Ale powinien być tu całkiem niedługo. - Uśmiechnął się tajemniczo.
- Możesz tu poczekać. Usiądź sobie proszę. - Wilson przysunął krzesło, tak by mogła usiąść po drugiej stronie biurka. Sarah zdziwiła się nieco.
- Ale może...
- Oh, nie przedstawiłem się, przepraszam najmocniej. James Wilson. Najlepszy i oddany przyjaciel Gregorego House'a. - Powiedział dumnie wysuwając dłoń w kierunku kobiety.
- A tak słyszałam o Tobie, podobno House płaci Ci za każdego pacjenta, który powie Ci dziękuję, gdy usłyszy, że umiera. Zbankrutował już?
- Wilson skrzywił twarz w grymasie.
- Taki mam zawód. - Uśmiechnął się blado. Postanowił odwet. Skoro House w ten sposób, to on będzie lepszy.
- Kim jesteś dla House'a?
- Słucham?
- W sensie, skoro opowiadał Ci o mnie? Przyjaźnicie się?
- Tylko nie to. - Parsknął niesłyszalnie House. Był coraz bardziej zgrzany.
- Wilson, zabije Cię! - Szeptał w duszy.
- Znam go od niedawna. Ale bardzo go polubiłam.
- Rzeczywiście, Greg jest bardzo miły... Nie da się go nie lubić. - Ironizował Wilson.
- Nie jest i właśnie to właśnie dlatego mi się spodobał.
- Ooo, spodobał Ci się? Jak miło. - Uśmiechnął się zadziornie Wilson.
House miał wrażenie, że minuty zamieniły się w godziny.
- Wilson, zlituj się...- Jęknął bezszelestnie.
- A co Ci się w nim spodobało? Chodzi mi też o wygląd, jeśli wolno spytać?
- Och jejku, jejku, cały on i te jego oczka, i ten uśmieszek z nutką sarkazmu.
- Och jejku, jejku, ale Ty jesteś głupiutka. - Pomyślał James. Zmarzczył oczy przyglądając się młodziutkiej dziewczynie.
- I co planujesz, jeśli mogę wiedzieć? - Spytał tajemniczym tonem.
- A więc... - Zaczęła wesoło, jednak przerwała jej wchodząca do gabinetu Cuddy.
Wilson wzdrygnął się i stanął na równe nogi.
- Gdzie jest House? Miał być u mnie pół godziny temu. - Powiedziała zirytowana.
- Oo, niedobrze. Obie tu. Bardzo niedobrze. - House zaczął swoją panikę.
- Ooo... przepraszam. Pani pewnie...
- Sara Milton. - Dziewczyna podała jej rękę. - Pewnie szefowa. - Szepnęła.
- Skąd pani...
- Przecież sama powiedziałaś, że miał być w Twoim biurze. - James próbował nie dopuścić do dalszej rozmowy.
- A więc, gdzie jest wielmożny geniusz? - Skierowała wzrok za biurko.
- Co to? - Zmieniła nagle temat zbliżając się do sterty szmat.
Wilson natychmiast podszedł do fotela i usiadł, wygodnie się usadawiając na brzuchu House'a. Greg jęknął cicho. - Nie musisz się mścić za tekst o pacjentach, Ty mały sadysto. - Pomyślał.
- A to... to jest prezent dla House ode mnie. - Powiedział uśmiechnięty.
Druga kobieta wstała zaciekawiona.
- Zdradzisz nam co to takiego?
- Nie mogę powiedzieć, ani pokazać. Sam wam pokaże. To niespodzianka. - Wilson oparł się bardziej.
- Okej, w porządku, idę zobaczyć, czy jest w klinice, oby tam był z pacjentem.
- Ja też już pójdę.
- Uff. - Odetchnął z ulgą House.
- Dobrze, ja poczekam tu na niego.
Obie kobiety wyszły.
- Co to do cholery miało być? - House wrzeszczał próbując się wyswobodzić z materiału, którym szczelnie owinął Wilson. Był to bardzo zabawny widok. House wyglądał, jakby uczył się pływać na bardzo głębokiej wodzie. Wyglądał jak mokry szczur. Cały był spocony.
- Któro?
- No to!
- Uratowałem Ci być może nawet życie. A tak na marginesie. Weź prysznic, trochę śmierdzisz. - Uśmiechnął się zabawnie.
House spojrzał badawczo i zanim odpowiedział, uniósł jedną rękę do góry i sięgnął nosem pod swoją mokrą pachę. Skrzywił się nieco.
- Taa, chyba zamierzałeś mnie zabić. Tak na marginesie, wiesz ile waży Twój kuper?
- Pewnie trochę więcej niż tej małej? - Zapytał James drwiąc lekko z House'a.
- Te jego oczka i uśmieszek. - Teraz to Wilson popiskiwał. Wybuchł śmiechem.
- Bardzo śmieszne.
- House, co jak co... ale prostytutka w szpitalu? I od kiedy Ty z nimi rozmawiasz? - Chichotał onkolog.
- To nie prostytutka, tylko jakaś szalona, napalona dziewucha. Idę pod prysznic.
- Zacząłeś kolekcjonować dziewice? - Wilson nie przestawał się uśmiechać.
- Co mam powiedzieć Cuddy, jak ją spotkam?
- Że dałeś mi w prezencie gumową lalę! - Krzyknął wychodząc z gabinetu i szpiegowsko się czając.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
baby
Neurochirurg
Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szafy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:00, 07 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
pierwsza!
ostatni tekst boski ^^
szpiegujący House
i wredny Wilson
bosko, bosko, bosko
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez baby dnia Pon 22:05, 07 Gru 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mazeltov
Neurolog
Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z poczekalni Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 0:18, 08 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
ojjj nie uprzedzalas ze bedzei zamiana rol
Wilson byl tym zlym i podstepnym a House musial siedziec jak mysz pod miotla
pozatym co to za panienka
A teraz najwiekszy hit z calego fika, przed Panstwem szpiegowsko czajacy sie House
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
czarodziejka
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: lubelszczyzna ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 9:02, 08 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
o lol
Oj, będzie się działo.
Boska jesteś!
Jakaś napalona na House'a nastolatka? ^^
Wilsonek rządzi!
Greg idź pod prysznic!
Pozdrawiam Wielkiego wena .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sarah_amelia
Pacjent
Dołączył: 09 Wrz 2009
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krosno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:19, 08 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | - Taa, chyba zamierzałeś mnie zabić. Tak na marginesie, wiesz ile waży Twój kuper? |
Cytat: | - Zacząłeś kolekcjonować dziewice? - Wilson nie przestawał się uśmiechać. |
Cytat: | - Że dałeś mi w prezencie gumową lalę! - Krzyknął wychodząc z gabinetu i szpiegowsko się czając. |
Mówiłam że ich kocham ??
Głupia dziewucha, nie da mu spokoju Mam nadzieję, że nie odegra w tej historii jakieś szczególnej roli, choć czasem można by było się pośmiać z jej naiwności
Czekam na kolejne
Sarah_Amelia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
monad
Stażysta
Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:56, 08 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Eeeeee.... Wilson nigdy nie będzie tym złym On ma po prostu taki cudowny charakter i duuuużo uczy się od Housa
House nabroił jak widać i to bardzo się kryje przed dwoma kobietami Biedaczek A Wilson? Tak trzymać
Sympatycznie się fik rozkręca, mnóstwo dialogów, które uwielbiam i mnóstwo Wilsona, którego bardziej niż uwielbiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
HuddyFan
Stażysta
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:03, 08 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Dawać kolejną część !!!
Sorki za bezczelność , ale ja po prostu nie mogę się doczekać
No więc, wszystko było by cacy, gdyby nie fakt, iż jakaś napalona dziewucha podwala sie do HAŁSA!
Co to ma być?! HAŁŚ to własność CADI!
Powinien sobie powiesić tabliczkę na plecach z napisem:
"Własność Lisy Cuddy"
No, ja chcę kolejną część !!!!
I więcej HUDDY
Całus jak z tąd do ........................................................tąd
Huddyfan
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:10, 08 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Dziękuję kochane za komentarze
i dziękuję HuddyFan za buziakaaaa
DOBRE WIESCI, kolejna czesc dzis za okolo godzine, mam nadzieje ze doczekacie, bo pracuje tez nad miniaturka.
Druga dobra wiadomosc, moge odpowiadac z komputera na posty, natomiast, z edycja i iemotkami dalej mam problem Cierpliwoooosci
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
neko.md
Epidemiolog
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 1231
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:22, 08 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
podoba mi się część II, swoją wypowiedź rozwinę po III
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:38, 08 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Boże, boże, boże, forum mi dziala, caleeeeeeeeeeeeee:D
Kocham życie
A teraz jakby to Pshemko z brzyduli powiedzial, niech osoby czytaja i komentuja
milego czytanka, mam nadziej, że spodobają się wam moje wypociny... a tymczasem zabieram sie za list do swietego mikolaja
III
House najszybciej jak tylko potrafił przemieścił się do laboratorium.
Zamierzał dowiedzieć się, co tak dużo czasu zajmuje jego zespołowi.
Wszedł do gabinetu ze skupioną miną rozglądając się uważnie po kątach.
- Dobrze się czujesz? – Zapytał Foreman patrząc na dziwne zachowanie House’a.
- Ciii. – Usłyszał w odpowiedzi, która nota bene nic mu nie dała.
- House? – Szepnęła Cameron. – O co chodzi?
- Czy ja przed chwilą nie prosiłem o ciszę? Co macie?
Cisza. Żadne z nich się nie odezwało. House wywrócił oczami.
- Teraz możecie przemówić, Kangur, co wykazała punkcja lędźwiowa? – Skierował swoje pytanie do Chase’a.
Robert zrobił zdegustowaną minę.
- Nic szczególnego, płyny czyste.
- A więc… - House przerwał w oczekiwaniu.
- To może być choroba genetyczna. – Powiedział Foreman.
- Albooo… - House dalej czekał.
- Feochromocytoma. – Odparła Alison. House nadął policzki w geście zaskoczenia.
- Feochro-cy-tamona, nie, wróć. – Spróbował jeszcze raz. – Feochro-matyno… Poddaje się, zachorowanie naszego pacjenta na to coś, o czym wspomniała panna uwrażliwiona nie jest możliwe, bo… - Przerwał.
- House, powiedz wreszcie o co Ci chodzi, to nie zgaduj zgadula. – Syknął zniecierpliwiony Chase.
- A właśnie, że tak. – Uśmiechnął się szyderczo. – Kombinujcie dalej, ja idę do stołówki, bo właśnie włączyła mi się moja czujka. – Puścił im oczko.
- Twoja czujka? Chyba na Cuddy. – Szepnął Foreman, a Cameron z Chasem wybuchli gromkim śmiechem.
- Boże nie! – House zrobił przerażoną minę i przyjął postawę, jakby odganiał złe czary.
- Idę podzielić się posiłkiem z Wilsonem… Albo on ze mną. Nie wiem już jak to leciało. – Rzucił uśmiechnięty, po czym wyszedł.
- Wilsooon, ooo Jimmi! O tutaj jesteś, szukałem Cię.
- A ja Cię unikałem. To taka zabawa. – Powiedział James czujący co się święci.
- Bawimy się w złap Kaczora za kuperek, czy Króliczka za ogonek? – Żartował House.
- Co Cię sprowadza mój wierny, ZAWSZE, GDY COŚ JEM przyjacielu? – Wilson położył nacisk na istotne dla niego słowa.
- To jest stołówka Wilson. Co innego mogło mnie tu przygnać niż głód… i głód przyjaźni? – Zrobił słodką minę.
- Chęć objedzenia się korzystając z przyjaźni? – Zakpił Wilson płacąc rachunek.
- Dla mnie to samo, on płaci.
- No właśnie. – Szepnął Jimmi.
House z szerokim uśmiechem na twarzy wziął swoją tacę z jedzeniem i pokuśtykał za Wilsonem do stolika. Rozsiadł się wygodnie i… zdrętwiał, gdy w drzwiach zobaczył Cuddy.
W jego oczach pojawiła się panika, która dla Wilsona wyglądała niesamowicie śmiesznie. Nigdy nie widział House’a zachowującego się w ten sposób.
- Oh shit! – Usłyszał. – Wilson, zrób coś do cholery! – Szeptał House przestraszony nie na żarty.
- O co Ci chodzi House? Przecież to tylko Cuddy.
- To aż Cuddy, zło wcielone! Ona chce mi odebrać wolność i jasność umysłu, ja na to nie pozwolę, będę walczył do końca. Nie dam się ubezwłasnowolnić! – Szeptał zadzierając obrus do góry.
- Co…? – Wilson nie mógł się nadziwić. – Chyba nie zamierzasz? – Zapytał widząc, że House szykuje się do wczołgania pod stolik.
- A właśnie, że zamierzam. I niech Ci nie przyjdzie do głowy mnie zdradzić! – Krzyknął i zniknął pod stołem.
Lisa podeszła do stolika Wilsona i zadała mu to samo pytanie, co w gabinecie House’a.
- Znalazłeś House’a?
- W samą porę. - Pomyślał Greg.
- N- nie… nie widziałem go, to znaczy nie miałem czasu go poszukać, ale wydaje mi się… - Próbował ukryć zakłopotanie, ale Lisa mu przerwała.
- Dlaczego Ty masz dwie tace z jedzeniem i co do cholery się dzieje z Housem? – Spytała.
- J-ja kupiłem sobie dwie porcje… jestem bardzo głodny. – Jimmi nieco się zaczerwienił.
- Nieźle Wilson. Na pewno uwierzy, że jesteś żarłokiem. – Zakpił w myślach House.
- James, nie zmyślaj, to House’a, tak? – Wilson pochylił głowę, po czym skinął twierdząco. Wiedział, że zaraz się wyda, ale… Nie. Tym razem się udało. Jeszcze tym razem uszło mu to na sucho.
- Więc GDZIE ON JEST?
- Był tu, ale wezwali go i poszedł chyba do laboratorium. – Mruknął Wilson.
- Jak go znam, to nie odpuści sobie miski jedzenia, którą wydarł Ci siłą. – Zażartowała Cuddy.
– Więc niebawem wróci. Ale będzie zmuszony kupić sobie nowy posiłek, za własne pieniądze, bo tak się składa, że od tych poszukiwań zgłodniałam. – Uśmiechnęła się i odsunęła krzesło, by zająć miejsce House’a. Wilson lekko się wzdrygnął.
- P- proszę, siadaj. – Niemal szepnął przerażony.
Lisa usadowiła się wygodnie wsuwając nogi pod obrus i przysuwając się blisko do stołu. Wilson patrzył tak, jakby stolik miał zaraz runąć. Lisa, jak zazwyczaj miała na sobie dosyć krótką spódniczkę i wysokie szpilki, nie miała rajstop. Przecież było lato.
House był wniebowzięty, jego oczy teraz ujrzały tak blisko to, czego on nie mógł zobaczyć i dotknąć przez lata ot tak, bez okazji.
- Oooo mamo, ale noooogi. – Szepnął bezgłośnie wytrzeszczając oczy.
Przechodził wzrokiem od kostki, powoli i uważnie, aż do uda. Potem druga noga.
- Nie wierzę, co za szczęście mnie spotkało. – Siedział pod stołem prawie na czworaka, tyłem do Wilsona i twarzą do pięknych, długich nóg Cuddy.
Nie mógł się powstrzymać i delikatnie musnął jej skórę na stopie opuszkami palców.
- Ajć Wilson! To łaskocze. – Zaśmiała się Lisa.
- Co proszę? – James oderwał się od kanapki.
- Łaskoczesz mnie. – Zachichotała Cuddy.
- Ugh… Przepraszam, już zabieram nogę. – W tym samym momencie zamachnął się ostrożnie i wymierzył celnego kopniaka w sam tyłek House’a.
- Auuuaaaa. – House się skrzywił, ale nawet nie pisnął. Obiecał sobie jednak, że już nie będzie ryzykował kolejnego bolesnego ciosu.
Siedział tak chwilę w bez ruchu i nagle zobaczył jak Lisa siedząca noga na nogę zmienia pozycję na odwrotną ukazując jego oczom z bliska swoją koronkową, seksowną bieliznę.
- A to by było warte kopa w dupę! – Pomyślał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
neko.md
Epidemiolog
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 1231
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:39, 08 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
zajmuję miejsce!
Edit:
O maj gooooooooooooooooooooooot!
To jest świetne!
Cudowne!
Piękne!
Śmieszne!
Normalnie 4 w 1!
Cytat: | Siedział tak chwilę w bez ruchu i nagle zobaczył jak Lisa siedząca noga na nogę zmienia pozycję na odwrotną ukazując jego oczom z bliska swoją koronkową, seksowną bieliznę.
- A to by było warte kopa w dupę! – Pomyślał. |
*myśli co napisać*
*nad głową świeci się żarówka*
*leży na podłodze i nie ma zamiaru wstać*
czekam na następną część!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez neko.md dnia Wto 21:47, 08 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
czarodziejka
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: lubelszczyzna ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:07, 08 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Mamuniu, ja już nie wiem, co pisać pod tym fikiem.
To jest przeboskie.
zUy House.
Zdenerwowany Wilsonek.
A ciekawe, co będzie dalej. Już się normalnie doczekać nie mogę.
Pozdrawiam i życzę dużo wena i czasu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
IloveNelo
Stomatolog
Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Caer a'Muirehen ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:24, 08 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Nie mogę
brzuch mnie boli ze śmiechu
GENIALNE!
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mazeltov
Neurolog
Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z poczekalni Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:22, 08 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
House to ma szcescie w nieszczesciu no bo Cuddy zje mu obiad, ale Wilson go nie wydal i jeszcze ma takie widoki
ja tak jak czarodziejka nie wie co napisac, to jest boskie, piekne, smieszne, zabawne, ciekawe, nieprzewidywalne itd. itp.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:46, 08 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
neko.md wstawaj z podłogi, bo sie przeziebisz
czarodziejka jutro kolejna część, a może nawet dwie, teraz mam czas pisać
IloveNelo
mazeltov dziekuję
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
czarodziejka
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: lubelszczyzna ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:54, 09 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Taaak!
Dziękować
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|