Zamknięci [Z]

neko.md

Więc, jak już zapewne zostało zauważone, jestem osobą spontaniczną. Tak samo jak szybko podjęłam decyzję o rozpisaniu tego ficka, który miał być miniaturką, tak samo szybko kończę go.
Wybaczcie, jeżeli jesteście smutni.

Tą część-ostatnią-dedykuję jakastam, liskowi, oraz Aleksandrze i baby- które chyba zaczynają zakładać ośrodek adopcyjny

H: Znów nas zamknął.
C: I dobrze.
H: No w sumie... On o niczym nie wie, prawda?
C: Jeżeli ty mu nie powiedziałeś, to nie.
H: Chyba, że wie od Victorii. Smith.
C: A skąd Victoria wie?
H: Od Becky.
C: Becky Jones, pielęgniarka z onkologii. Skąd ona wie?
H: Od jej chłopaka, Teda Robertsa. A on z kolei wie od jego przyjaciółki Patty Edwards, która natomiast wie od Nicole Davis.
C: Nicole Davis?! Moja sekretarka? Mam się jej zwierzać?
H: No nie każę ci, ale możesz.
Cisza
H: Byłaś u lekarza?
C: Tak.
H: I co?
C: Potwierdził ciąże…
H: Ouu już z twojej miny wnioskuję, że będzie ‘ale’…
C: Bo będzie. Ta ciąża jest… bliźniacza.
Cisza
H: Bli… bliźniacza?
C: No głuchy jesteś?
H: Dwa potwory, siedmioletnia Rachel i ty. Ja zwariuję.
C: Bardziej się nie da. Co tak patrzysz?
H: Tyłek ci się powiększa.
C: Normalne u kobiet w ciąży, nie? Przestań się głupkowato uśmiechać!
H: Ależ nie mogę!
C: I przestań zaglądać mi w dekolt! Już ci coś o tym mówiłam!
H: Mamo… czy możesz łaskawie ukazać mi swój kolor bielizny?
C: Co… co jest? Słyszysz?
H: Te kroki? Brzmią jak buty Wilsona…
Cisza
Wilson: Halo! Jesteście tam?
H: Tak, niestety. Po raz kolejny, dzięki tobie, Wilson.
W: Doszliście do jakiegoś porozumienia?
C: Doszliśmy już za ostatnim razem.
W: Co się tak śmiejecie?! Co jest?!
C: Bo widzisz Wilson…
H: Trochę niepotrzebnie nas zamykałeś…
W: Dlaczego?!
C: Bo my „normalnie” rozmawiamy już od nocy, której spędziliśmy razem po moim rozstaniu z Lucasem…
H: Która zaowocowała dwoma potworami w jej macicy!
Cisza
C: James jesteś tam?
H: Zemdlał pewnie.
W: Nie zemdlałem! Po prostu przyswajam informacje! Co się tak śmiejecie?!
C: Wypuścisz nas?
H: Nie, niech nie wypuszcza. Jimmi, wróć za pół godziny. Muszę coś sprawdzić… i coś jeszcze zrobić.
W: O Boże… tylko nie rozwalcie tego składu bielizny…
Cisza
H: Mamo… ponawiam pytanie z przed przyjścia Wilso… wow! No, taka bielizna nie przystoi mamie trzech potworów…
C: Och, dlaczego? Tylko parę koronek… za to widzę ojciec… dwóch… z trzech… ma bieliznę jak należy.
H: Lisa, przestań mnie macać. Pomacasz mnie w domu. Teraz się ubierz.
C: Dlaczego?
H: Bo gdzie ja będę się oświadczał, jak jesteś w bieliźnie!
C: Co?!
H: To co usłyszałaś. Już? No, więc… Ychym… Liso Cuddy czy wyjdziecie za mnie? Ty, twoje piersi, twój tyłek i nasze dzieci?
C: TAK!
H: Cuddy! Wilson kazał nam nie rozwalić tego składu bielizny!
C: Och, przepraszam… chyba wraca.
Cisza
H: No w końcu. Wypuściłeś nas ty, a nie salowa Rebecka.
W: Jak tam terapia nie-małżeńska?
C: Chyba małżeńska! Co?! Wilson? Och!
H: No i co zrobiłaś? Zemdlał nam chłopak…
C: To może go zamkniemy w tym składzie bielizny?
H: Jak Wilson House’ om, tak House’ y Wilsonowi.

PS:Nie martwcie się- będzie epilog!
PS2: Ktoś chce drugie House'ątko?

coolness

rezerwacja

Edit:

A więc tak. Kocham to opowiadanko!

Kocham taie dialogi!
I nic więcej nie jestem w stanie powiedzieć. Wybacz!

I ogłaszam, że zostaje ciocią obydwójki (a podpis zmienię jak się dowiem jak będą mieli/miały na imię!)

Weny

Edit2: Taka byłam podekscytowana kolejną cześcią, że nie podziękowałam za dedyk! Danke

baby

my kcemy!

bosko, cudnie, ubustwiam Cię, kocham Cię!

cÓd, mjut i ozeszki f czekolacie!

maleńka, jak to Nelo zgrabnie, albo i nie zgrabnie ujęła - rozpływam się i wsiąkam w podłogę.*

kochamy,
baby, Ally, Ola i Mike

* wiedziałam, że czegoś mi brakowało w tym poście

IloveNelo

Aaaachhww *rozpływa się i wsiąka w podłogę

Cudo, cudeńko

Kocham tego fika i sobie go wydrukuję. Będę czytać na poprawę nastoju

Pozdrawiam i czekam na epilog

neko.md

jakastam- zostań ciotką, zostań! będzie fajnie

a wiesz, myślałam, że się obrazisz za zamknięcie Wilsona

baby- to zostań matką chrzestną House'ątka nr 2

bo z tego co zauważyłam, jesteś już ojcem chrzestnym House'ątka nr 1

IloveNelo - jak ten zÓy typ w 'Teminatorze 2' bodajże

dzięki za wszelkie miłe komentarze

mazeltov

H: Mamo… ponawiam pytanie z przed przyjścia Wilso… wow! No, taka bielizna nie przystoi mamie trzech potworów…
C: Och, dlaczego? Tylko parę koronek… za to widzę ojciec… dwóch… z trzech… ma bieliznę jak należy.
"H: Lisa, przestań mnie macać. Pomacasz mnie w domu. Teraz się ubierz.
C: Dlaczego?
H: Bo gdzie ja będę się oświadczał, jak jesteś w bieliźnie!
C: Co?!
H: To co usłyszałaś. Już? No, więc… Ychym… Liso Cuddy czy wyjdziecie za mnie? Ty, twoje piersi, twój tyłek i nasze dzieci?
C: TAK!
H: Cuddy! Wilson kazał nam nie rozwalić tego składu bielizny!"

boskie, genialne normalnie MIODZIO

brak mi slow poprostu wszystkie czesci sa nieziemskie

do czego moze doprowadzic zamykanie w skladzie z bielizna

czekam na epilog i ja chce drugie House'atko i to jak najszybciej

lisek

A jak dobrze, że działasz impulsywnie

Nie wiem, jak długo bym jeszcze wytrzymała czekając na kolejną część

Uwielbiam te dialogi. Wilson jest cudowny i ma super pomysły, wiedział, gdzie ich zamknąć, żeby się coś z tego urodziło

i to jakie coś

Dialogi boskie

Cytat:

"H: Te kroki? Brzmią jak buty Wilsona…
Cisza
Wilson: Halo! Jesteście tam?
H: Tak, niestety. Po raz kolejny, dzięki tobie, Wilson.
W: Doszliście do jakiegoś porozumienia?
C: Doszliśmy już za ostatnim razem."
Rewelacja

"H: Lisa, przestań mnie macać. Pomacasz mnie w domu. Teraz się ubierz.
C: Dlaczego?"
no, nie mogę, napalona Lisa jest urocza

"H: To co usłyszałaś. Już? No, więc… Ychym… Liso Cuddy czy wyjdziecie za mnie? Ty, twoje piersi, twój tyłek i nasze dzieci?"
To najbardziej House'owe oświadczyny jakie słyszałam

Nie dziwię się, że WIlson zemdlał

Super, czekam na epilog

Pozdrawiam

Smilerka

Świetne, świetne. xD
Naprawdę te dialogi są niezwykle zabawne

"H: Jak Wilson House’ om, tak House’ y Wilsonowi. "
Mogę sob ie wkleić do podpisu?

I ja chciałabym być dzieciątkiem nr 2

Aleksandra

Kocham Twoje opowiadanie

Ślub, dzieci... To trochę nie-House'owe, ale genialne

Dziękuję kochana za dedykację

>

baby

neko.md

mazeltov dzięki

nieziemskie? ja moje 'dzieła' nieziemskie? woow, aż się zarumieniłam

lisku, dziękuję ci

napalona Lisa jest urocza... nie pomyślałabym

Smilerka, dziękuję! użyczaj sobie, użyczaj! będzie mi baaaardzo miło! dzieciątkiem to może nie, ale ciocią nr... *zastanawia się* 2 możesz być

Aleksandro, dziękuję!

baby ńe óteshaj śe f tfash bo to boli

przepraszam, ale ja się już pogubiłam: matką chrzestną House'ątka nr 1 jest Aleksandra. Ojcem chrzestnym baby. matki chrzestnej House'ątka nr 2 nie ma chyba więc ja się ogłaszam matką chrzestną House'ątka nr 2

Ciocią nr 1 obydwóch jest jakastam, a ciocią nr 2 jest Smilerka.
Uff, chyba o nikim nie zapomniałam, prawda?
Kto zostanie ojcem chrzestnym House'ątka nr 2?

neko.md

No i oto koniec mojej 'bieliźnianej' opowieści.

Epilog dedykuję IloveNelo, liskowi i baby

Epilog

Rachel: Greg, długo jeszcze?
House: Nie wiem, mała.
Cisza
W: House, urodziło się House’ ątko numer jeden.
H: Dziewczynka czy chłopiec?
W: Chłopiec.
H: James… James House.
W: Dziękuję.
H: To od Bonda, inteligencie.
W: Jassne. A propos, usiądź, bo zemdlejesz. A kto wtedy będzie pilnować Rachel?
H: Ty.
R: Mogę zobaczyć, wujku Jimmi?
W: Jeszcze nie, malutka.
Cisza
W: No i House, masz House’ ątko numer dwa. Córeczka. Jak jej dasz na imię?
H: Victoria?
R: A może Olivia, Greg? Mamie podoba się to imię…
H: Olivia House… ładnie.
Cisza
C: Chodźcie… zobaczcie te cuda…
H: No, oczęta to mają po mnie.

Państwo House zamieszkali w domu Lisy, razem z dwoma niebieskookimi terrorystami- Jamesem Evanem i Olivią Chole. W domu była jeszcze jedna terrorystka o imieniu Rachel- cierpiała zawsze na bezsenność, gdy House i Cuddy, a raczej Greg i Lisa zamykali drzwi do sypialni…

baby

Olivia i James

już je kocham, ale nie zapominam o Rachel... biedne dziecko, będzie miało traumę przez rodziców

dziękuję, dziękuję za te wszyskie dedykacje, za to, że napisałaś tego fika i za to, że jesteś

dobra, koniec moich wywodów miłosnych, za wszystko dziękuję i obiecuję, że dzisiaj, bądź jutro wrzucę Czary - mary part 6, jeżeli Ala szybko sie uwinie ze sprawdzaniem

kocham,
baby

edit: No i obeszło się bez bety, nie bedę ci tyłka zawracać

coolness

To ja się ogłaszam ciocią Olivii i Jamesa^^

(ja to bym chętnie cię zmusiła do napisania ciągu dalszego tego xD)

Biedna Rachel... rodzice tylko twórczo spędzają czas

ps. baby, ja mam sprawdzić, tak?

Będę mogła najprawdopodobniej dopiero późnym wieczorem po wykładach^^

baby

lisek

Neko Md. Jestem w siódmym niebie

Cytat:

"H: James… James House.
W: Dziękuję.
H: To od Bonda, inteligencie."
Miodzio, cudo, perełka, kocham

Cały House

I maluchy mają jego oczka

lisek zamienił się w mokrą plamę, mówiłam, że lubię słodkości, tak, gdyby kiedykoliwek Lisa miała być w ciąży z Gregiem to w drę wchodzą tylko bliźniaki

pasuje to do nich

Piękne imiona

Wena na kolejne twory

I znów dedyk

mazeltov

H: James… James House.
W: Dziękuję.
H: To od Bonda, inteligencie.

a czego Wilson sie spodziewal

bardzo mi sie podobalo szkoda ze to juz koniec ale mam nadzieje ze juz za niedlugo znowu napiszesz cos dla Hudzinek

IloveNelo

Ómarłam

dedyk dlaaa mnieee?

Dziękuję

Olivia i James

Ślicznie

i Rachel ^^
No i co oni tam robią, zamknięci w sypialni?

Świetna całość

Jak się przeczyta od razu wszystko -

Pozdrawiam

Aleksandra

aaa

Wzruszyłam się :>
A Greg powinien być przy niej i ją wspierać

Co on, nigdy krffi nie widział?

Podoba mi sie

Smilerka

Haha

Jestem ciocią niebieskookiej bandytki XD

"
H: James… James House.
W: Dziękuję.
H: To od Bonda, inteligencie. "

czarodziejka

neko.md, przepraszam, że dopiero teraz, ale brak net robi swoje.

To jest przecudowne.

Te dialogi, to ja się normalnie rozpływam.

Bo to od Bonda.

Niebieskookie.

Dużo wena i czasu

Pozdrawiam cieplutko

monad

To było bardziej niż BOSKIE

i fajnie jest wchodzić na fika i czytać go od początku do końca

bez nerwowego oczekiwania kiedy pojawi się następna część

To była bardzo dobra decyzja, że to cudne dzieło nie pozostało miniaturką

ot_taka

NiEtYkAlNa

PRZEPRASZAM, że dopiero teraz czytam i komentuję, ale święta, święta, nie było czasu, internetu itp.
I GRACIAS za dedyk

a co do fika, super

kochana, więcej takich, ja osobiście uwielbiam ich rozmowy, przekomarzanki i docinanie

więcej taaakich