Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Zamieszanie [Z]
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katarzyna
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 1871
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice/Kluczbork

PostWysłany: Pon 21:16, 05 Maj 2008    Temat postu: Zamieszanie [Z]

Postanowiłam napisać coś własnego. Mam nadzieję, że udało mi się nie powielić fików napisanych przez innych userów, co nie jest prostym zadaniem. Tyle już tego jest na forum, że trudno wykazać się oryginalnością. Mam nadzieję, że się spodoba. Co do tytułu - nigdy nie miałam co do nich głowy, tak więc jest on prosty i być może nie będzie miał nic wspólnego z całą tą historią . Zapraszam do lektury.



Zweryfikowane przez Saph_________________________________________________

Odcinek pierwszy

Po raz kolejny obudził go potworny ból w nodze, dodatkowo dopingowany przez uczucie pragnienia. Kiedy tylko otworzył oczy, ku swojemu zdziwieniu spostrzegł, że z całą pewnością nie znajduje się u siebie. Podniósł się na łokciach by rozejrzeć się dookoła i za wszelką cenę próbował sobie przypomnieć co się działo zeszłej nocy. Kiedy popatrzył w lewą stronę zorientował się, że nie jest sam…

-… Cuddy! – krzyknął zdziwiony, co obudziło kobietę leżącą ku jego boku.

- House… możesz tak nie krzyczeć, strasznie… House?! Co Ty robisz w… w moim łóżku? – Cuddy natychmiastowo oprzytomniała, zdając sobie sprawę ze swojej nagości. Zerwała się z łóżka, owinięła się w kołdrę pod którą leżeli i wzrokiem szukała jakiejkolwiek części swojej garderoby. Kiedy zauważyła pomiętą koszulę leżącą w przejściu między jej sypialną a salonem w pośpiechu rzuciła się na nią, nie zważając zupełnie na fakt, że właścicielem tej koszuli jest (najprawdopodobniej) House. Kiedy już zapięła ostatni guzik, usiadła na łóżku obok zdezorientowanego Housa i próbowała wydukać jakieś sensowne zdanie…

- Greg. Yyyy… pamiętasz może co się wczoraj stało? Jakim cudem znaleźliśmy się w negliżu w moim łóżku?

- Spędziłaś noc z takim ogierem jak ja i nic nie pamiętasz? Powinienem się obrazić. – Powiedział House przeciągając się, jakby ta sytuacja była dla niego czymś najnormalniejszym w świecie. Sprawiał wrażenie raczej rozbawionego, niżeli zmartwionego… ale przecież to był House.

- Możesz chociaż raz być poważny? – Cuddy próbowała doprowadzić go do pionu, tracąc tym samym grunt pod nogami.

- Jestem całkowicie poważny. – Na jego ustach pojawił się ironiczny uśmieszek. Popatrzył na zegarek… 5.30…

- House!!! Możesz chociaż raz zachować się jak przystało na dorosłego mężczyznę? – Zapytała naiwnie, zdając sobie tym samym sprawę z tego, ze jej słowa nie miały żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości.

- Cuddy, kładź się lepiej jest dopiero 5. Możemy jeszcze pospać co najmniej z 2 godziny.

- Jak Ty możesz to tak bagatelizować?! Przecież…

- No już, pogadamy o tym rano a teraz byłbym wdzięczny gdybyś dała mi się zdrzemnąć jeszcze na moment. Strasznie dokucza mi noga… głowa zresztą też, a Twoje wrzaski mi na pewno nie pomagają. Jeśli chcesz, żebym nadawał się dzisiaj do jakiejkolwiek pracy lepiej kładź się i daj mi odpocząć. To musiała być ciężka noc…

Cuddy popatrzyła na Housa. Faktycznie nie wyglądał najlepiej, może faktycznie nic się nie stanie jak zdrzemną się jeszcze chwilkę, dosłownie chwilkę. Sięgnęła po budzik, który stał na nocnej szafce tuż przy jej łóżku i ustawiła go na 7.30. Rano pewnie wszystko się wyjaśni, teraz i tak nie mam już nic do stracenia - pomyślała zajmując drugą połowę łóżka, które dzieliła z nikim innym jak Gregorym Housem. Najbardziej cynicznym i nieprzewidywalnym mężczyzną jakiego znała.


Jeśli będziecie ciekawi ciągu dalszego w zasadzie jeszcze dzisiaj mogę wstawić następną część. Czekam na komentarze, mam nadzieję, że będzie jakiś odzew bo nie wiem czy mam to ciągnąć .


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Katarzyna dnia Nie 10:45, 11 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pon 21:23, 05 Maj 2008    Temat postu:

AAA!!! Czytałam całość z bananem na twarzy, kiedy zorientowałam się, że House i Cuddy się upili, przespali ze sobą i nic nie pamiętają. Strasznie podoba mi się fragment z jego koszulą [ale to takie moje małe zboczenie jest ] i to, jak położyli się spać, bo Greg nie panikował tak jak Cuddy .

JA CHCĘ WIĘCEJ!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holiday
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wołomin

PostWysłany: Pon 21:54, 05 Maj 2008    Temat postu:

Dawaj DAWAJ (ślini sie do komputera)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pikaola
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: B-B
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:00, 05 Maj 2008    Temat postu:

Czekam na ciąg dalszy......
To jest mój odzew !!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katarzyna
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 1871
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice/Kluczbork

PostWysłany: Pon 22:15, 05 Maj 2008    Temat postu:

W takim razie proszę:

Odcinek drugi

Obudził ją dźwięk budzika. Otworzyła oczy jak najszybciej mogła mając nadzieję, że to czego była świadkiem kilka godzin wcześniej to tylko sen. W duchu policzyła do 10 i popatrzyła w prawą stronę. To nie był sen, tuż obok niej spał House. O dziwo nie mogła oderwać od niego wzroku, wyglądał tak jakby to miejsce było przeznaczone właśnie dla niego. Wydawał się być całkiem inny niż zwykle. Emanował od niego spokój, jego klatka piersiowa podnosiła się rytmicznie co świadczyło o jego spokojnym, równym oddechu. Przypatrywała mu się tak dłuższą chwilę a przez jej głowę przebiegały różne myśli a nawet fantazje. Próbowała sobie przypomnieć co się wydarzyło zeszłej nocy, jednak nie potrafiła się skupić, nie potrafiła oderwać wzroku od Housa. On jest naprawdę przystojny, już dawno nie postrzegałam go w ten sposób, może kiedyś… ale to było tak dawno. Od kiedy znów razem pracujemy on był dla mnie tylko Housem… tylko Housem – powtórzyła w myślach dwa ostatnie słowa i na jej twarzy zagościł uśmiech, przecież… W tym momencie zorientowała się, że i ona jest obserwowana.

- Cuddy nie odwracaj wzroku, przecież widziałem jak na mnie patrzyłaś.

- Ja… ja tylko… - próbowała wymyślić jakąś racjonalne wytłumaczenie, całej tej niezręcznej (niezręcznej! Ha dobre słowo) sytuacji.

- Nie musisz się tłumaczyć i muszę przyznać, że wyglądasz seksownie w mojej koszulki.

Cuddy poczuła jak rumieniec oblewa jej twarz a usta układają się w niewinny uśmiech, zupełnie jakby miała 14 lat i po raz pierwszy została obdarzona komplementem. O dziwo jego słowa wydały jej się serdecznie, nie wyczuła w nich sarkazmu czy ukrytego podtekstu.

- Dziękuję… - powiedziała w dalszym ciągu trochę zawstydzona, jednak zrobiła to najserdeczniej jak mogła, ukrywając w tym słowie cały swój wdzięk i przemycając nutę kokieterii.

House uśmiechnął się delikatnie i podniósł swoje spodnie z podłogi. Ubrał się w pośpiechu pozbawiając Cuddy swojej koszuli i wyszedł. Niczego sobie nie tłumaczyli, o niczym więcej nie rozmawiali. Tak jakby to zdarzenie nigdy nie miało miejsca.

Wyglądała naprawdę seksownie w mojej koszuli, może powinienem jej ją zostawić? Swoją drogą jakim cudem ja się tam znalazłem? Cholera… pewnie jak tylko pojawię się w pracy Wilson zacznie mi suszyć głowę. Z jednej strony to i dobrze, może się dowiem co się wczoraj ze mną działo. Musiałem się nieźle zalać… Lisa zresztą też.

House był już u siebie. Zawsze się spóźniał, więc i teraz nie interesował go zbytnio fakt, że już od kilkunastu minut powinien być w pracy. Jego priorytetem były dwie pigułki Vicodinu i gorąca kąpiel. Napuścił wody do wanny i usiadł na chwilę przy pianinie. Mimo wczesnej godziny czuł, że mógłby grać cały dzień. Zwykle tego nie robił, najlepiej mu się grało wieczorem, kiedy wokół niego panowała ciemność i spokój. Delikatnie muskał opuszkami palców klawisze pianina wygrywając na nim stare melodie. W pewnym momencie przerwał… Wymyśliłem to kiedy byłem na studiach. Pamiętam, ze Lisa była pierwszą osobą, która to usłyszała. Dziwne, że właśnie teraz to zagrałem, co się ze mną dzieje? Odszedł od pianina i udał się do łazienki.

Cuddy siedziała u siebie w biurze. O dziwo nie bolała ją głowa, fizycznie czuła się całkiem nieźle, jednak pewnie myśli nie dawały jej spokoju. Cały czas miała w głowie Housa. Kiedy ukradkiem zamykała oczy, w jej wyobraźni malował się obraz przystojnego mężczyzny pogrążonego we śnie, przy którym obudziła się dzisiejszego ranka. Wydawało jej się to głupie, nawet nie pamiętała co się tak naprawdę stało a mimo to nie umiała go sobie wybić z głowy. Wstała od biurka i stanęła przed oknem trzymając w ręku kubek z kawą, która zdążyła już wystygnąć. Muszę się wziąć w garść, przecież to niedorzeczne. Jestem dorosłą kobietą i powinnam się zachowywać jak dorosła kobieta, a nie jak zakochana nastolatka… zakochana? Muszę się wziąć do pracy i przestać zawracać sobie głowę tymi pierdołami, mam całą masę roboty. Odeszła od okna by ponownie usiąść przy biurku, otworzyła teczkę z jakimiś papierami dotyczącymi dotacji na zakup nowego sprzętu, którym planowała wzbogacić oddział onkologiczny i zatraciła się w pracy.

Było już kilka minut po 11 kiedy House pojawił się w szpitalu. Tuż za progiem zatrzymał się na moment i wziął dwie tabeli Vicodinu, po czym wyrzucił puste opakowanie do kosza. Przeklął w duchu, ponieważ to oznaczało tylko jedno – będzie musiał się zobaczyć z Wilsonem szybciej niż przypuszczał i wysłuchiwać jego ględzenie.

- House? – usłyszał za swoimi plecami o wilku mowa… - pomyślał. Odwrócił się i nie mógł uwierzyć własnym oczom, chociaż starał się zachować swój niewzruszony wyraz twarzy. Osoba, którą zobaczył w najmniejszym nawet stopniu nie przypominała jego najlepszego przyjaciela.

- Kate…?


____________________________________________________________

No tak. Mam zamiar zaraz się wziąć za ciąg dalszy, więc trzeciej części możecie się spodziewać za kilka godzin albo jutro w godzinach przedpołudniowych, popołudniowych lub wieczornych .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 22:28, 05 Maj 2008    Temat postu:

super xD Teraz będę śnić o Cuddy w koszuli Housa xD

masz może napisaną już 3 część? (jak tak to wrzucaj! )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katarzyna
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 1871
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice/Kluczbork

PostWysłany: Pon 22:39, 05 Maj 2008    Temat postu:

Nie, jeszcze nie. Jestem w trakcie pisania, ale jeśli dobrze pójdzie <a> to pewnie w przeciągu kilkunastu minut coś wrzucę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kremówka
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:46, 05 Maj 2008    Temat postu:

aaaa boskie mam nadzieję, że 3 część jeszcze dziś będzie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katarzyna
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 1871
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice/Kluczbork

PostWysłany: Pon 23:14, 05 Maj 2008    Temat postu:

Odcinek trzeci

Stała przed nim wysoka, szczupła kobieta, o blond włosach i brązowych oczach, była to jego była pacjentka. Choć od kiedy ją zdiagnozował, wyłącznie na podstawie badań wykonanych za pomocą spinacza i internetowych rozmów minęło już kilka dobrych miesięcy, Wilson do dzisiaj wypominał mu fakt, że nawet do niej nie zadzwonił… tak jakby kiedykolwiek to robił.
Kiedy już House się otrząsnął podszedł do kobiety stojącej tuż przy wejściu do kliniki.

- Co tutaj robisz? – zapytał, poczym zdał sobie sprawę jak głupie to było pytanie. –
Znudziło Ci się molestowanie niedźwiedzi polarnych? – dodał po chwili, dla równowagi.

- Niedźwiedzie na dłuższą metę stają się nudne, jak wszyscy zresztą. Wróciłam tydzień temu i stwierdziłam, że wypadałoby Ci podziękować.

- Za co?

- Za uratowanie mi życia.

- To moja praca, poza tym to nie jest uratowałem Ci życie, tylko Twój wielbiciel lemoniady. – nie mógł się powstrzymać, żeby nie nawiązać do incydentu z piciem moczu. Za każdym razem kiedy to wspominał chciało mu się śmiać, a jednocześnie podziwiał tego faceta.

- Mimo wszystko stwierdziłam, że nawet jeśli myliłeś się dwa razy co do diagnozy to powinnam Ci podziękować, chociażby za to, że zaprosiłeś mnie do siebie. Aaa i Sean nie jest Mój.

Stali tak przez chwilę wymieniając spojrzenia. House nie lubił takich konfrontacji, wolał potyczki słowne, wymienianie się ciętymi ripostami. To dawało mu przewagę nad osobą z którą się spierał. Jeśli chodzi o potyczki wzrokowe, nigdy nie był w tym dobry. Rzadko prowokował kontakt wzrokowy, robił to dla celów wyższych lub wtedy kiedy się przed kimś otwierał, a jej przecież prawie nie znał. Odezwał się po chwili.

- No cóż… my tu gadu, gadu a ktoś pewnie umiera na górze. W zasadzie mógłby poczekać, ale moje piękne dłonie będą źle wyglądać gdy splamię je krwią… Miło Cię było widzieć… zdrową. – W zasadzie nie wiedział dlaczego to powiedział, słowa jakoś same wypłynęły z jego ust. Ten dzień zdecydowanie był dziwny. Najpierw znalazł się z Cuddy w łóżku, później był dla niej zaskakująco miły i nawet nie skomentował jej wielkiego tyłka, a teraz ta sytuacja z Kate.

Kiedy szedł do winy ponownie usłyszał swoje nazwisko, tym razem był pewien, że to Wilson.

- House!

- Tak, mamo? – House odwrócił się w stronę przyjaciela, robiąc minę zbitego psa. – Cokolwiek ona Ci nagadała jestem niewinny.

- Kto mi miał coś nagadać?

- Nikt, mówię profilaktycznie.

- Jasne, nawet nie pytam. Dlaczego jesteś tak późno?

- Dzisiaj w nocy w moim mieszkaniu odgrywała się dzika orgia i tak jakoś się przedłużyło.

- Widziałem jak wychodziłeś wczoraj z przyjęcia z Cuddy. – No tak zaczęło się, House tylko na to czekał. Teraz pewnie dowie się kilku pikantnych szczegółów dotyczących wczorajszej nocy, poczym zostanie przeanalizowany i podsumowany jako nieszczęśliwy dupek, którego nic nie obchodzi. Co w zasadzie nie do końca mijało się z prawdą.

- Z Cuddy powiadasz, widziałeś się dzisiaj z nią?

- Nie, a powinienem?

- Nie wiem. Dobra Jimmy słyszę wołania dzieci umierających na raka, lepiej idź do siebie. Ja zajmę się czymś produktywnym i schowam się przed Cuddy.
House zniknął za zakrętem, zostawiając Wilsona samemu sobie. Oczywiście – House to House. Nie miał co liczyć na szczerą rozmowę z nim, nawet o tym nie myślał. Nie dawało mu jednak spokoju to co wczoraj wydarzyło się między jego przyjacielem a Cuddy. Pozostał tylko jeden sposób, żeby dowiedzieć się czegoś więcej…

Cuddy właśnie odłożyłam słuchawkę, kiedy do drzwi jej gabinetu zapukał Wilson. Od razu wiedziała co ją czeka. Uśmiechnęła się i zaprosiła go do środka skinieniem dłoni. Wilson dość niepewnie wszedł do jej biura. Przyjaźnili się, ona była jego szefową jednak o nie czuł się swobodnie poruszając z nią tematy, jakby nie patrzeć zahaczające o jej życie prywatne. O wiele bardziej wolał być zbywany cynicznymi tekami Housa, niż wyciągać informacje od Cuddy.

- Więc, co Cię do mnie sprowadza? – Zapytała Cuddy, chociaż dobrze wiedziała o co chodzi.

- Spałaś z nim… wczoraj? – Wilson stwierdził, że najlepiej gdy zapyta wprost.

- Pamiętasz co się wczoraj z nami działo? – Odbiła piłeczkę, jakby grali w ping ponga.

- Nie grzecznie jest odpowiadać pytaniem na pytanie, chyba, że chce się za wszelką cenę uniknąć odpowiedzi.

- Wilson przestań, możesz sobie analizować Housa a nie mnie.

- Ha! Czyli nie zaprzeczasz, spałaś z nim! Wczoraj całą noc była między wami jakaś chemia, zresztą zawsze jest, jednak wczoraj była wyjątkowo widoczna. Kokietowałaś go całą noc, aż oboje zalaliście się niemal w trupa, nie mogło wyjść z tego nic dobrego.

Lisa czuła jak robi się czerwona, oczy Wilsona mówiły coś w stylu oj nie ładnie, nie ładnie. Patrzył na nią jak starszy brat, który przyłapał siostrę na czymś beznadziejnie głupim.

- Przecież jesteśmy dorośli. – To były jedyne słowa, które była w stanie teraz z siebie wydobyć. Wilson popatrzył na nią, z pożałowaniem pokręcił głową i wyszedł z jej gabinetu. Pięknie – burknął do siebie pod nosem. Po prostu pięknie…

House siedział z nogami założonymi na łóżko pacjenta pogrążonego w śpiączce i oglądał serial. Myślami był wprawdzie gdzieś indziej, chociaż sam nie potrafił dokładnie zdefiniować gdzie. Myślał o tym co działo się wczoraj, wspomnienia zaczęły do niego wracać. Przypomniał sobie wczorajsze przyjęcie i to, że praktycznie całą noc spędził grając z Cuddy w pokera i pijąc jedną szklankę whisky za drugą. Nagle coś mu się przypomniało. Zerwał się na nogi, jakby strzelił go piorun i na tyle na ile pozwalała mu noga pobiegł w kierunku gabinetu Cuddy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Katarzyna dnia Wto 9:23, 06 Maj 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 23:28, 05 Maj 2008    Temat postu:

cudne
Ciekawe co House sobie przypomniał (ale ogólnie przypominanie sobie co isę robiło zeszłej nocy i wspólne ustalanie faktów i składanie ich do kupy jest koszmarne... kace moralne to jednak największe bagno... chyba, że budzisz się koło Housa )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katarzyna
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 1871
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice/Kluczbork

PostWysłany: Pon 23:31, 05 Maj 2008    Temat postu:

Na razie mam zarys tego co House sobie przypomniał . Ale to już nie teraz, jeśli jutro czas i wena mi na to pozwolą sklecę odcinek lub dwa. Niczego jednak nie obiecuję .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kremówka
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:32, 05 Maj 2008    Temat postu:

świetne no i zaczyna się dość przewrotnie, bo zazwyczaj do łóżka idą pod koniec opowieści... i fajnie i podoba mi się i czekam na jeszcze

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Wto 5:35, 06 Maj 2008    Temat postu:

Myślami był wprawdzie gdzieś indziej, chociaż sam nie potrafił dokładnie zdefiniować gdzie.

To zdanie wyjątkowo mi się podoba . Ciekawe co wyniknie z pojawienia się Cate? Wymyśliłam, co House sobie przypomniał : że ma chorobę, którą zaraził Cuddy . I zupełnie nie wiem, czym Wilson się przejmuje - to fajnie, że spędzili razem noc .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Saph
McAczkolwiek


Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 71 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:14, 06 Maj 2008    Temat postu:

Świetne, czekam za dalsze części. Mam nadzieję, że trochę ich jeszcze będzie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisa
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 9:36, 06 Maj 2008    Temat postu:

super i czekam na ciąg dalszy ;]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annie
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:09, 06 Maj 2008    Temat postu:

Ale jutro to znaczy jutro czy dzisiaj? Bo w okolicach północy jest to pojęcie względne Czytałam z rogalem na twarzy
Nagle coś mu się przypomniało. Zerwał się na nogi, jakby strzelił go piorun i na tyle na ile pozwalała mu noga pobiegł w kierunku gabinetu Cuddy.

Co, co on sobie przypomniał?! Kobieto, jeśli nie dasz tego dzisiaj, masz duże szanse zostać oskarżona o spowodowanie mojej nagłej śmierci


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katarzyna
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 1871
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice/Kluczbork

PostWysłany: Wto 10:49, 06 Maj 2008    Temat postu:

Teraz mam sporo do zrobienia, ale gdzieś tak za 3 godziny będę wolna i postaram się wymyślić jakiś ciąg dalszy .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jakobson
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 793
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:57, 06 Maj 2008    Temat postu:

"O dziwo nie mogła oderwać od niego wzroku, wyglądał tak jakby to miejsce było przeznaczone właśnie dla niego"
Po tym kawałku nie mogłam się już na niczym skupic.

Fik się zapokiwada bardzo ciekawie. To że oboje poszli ze sobą do łóżka pod wpływem alkoholi wydaje się byc bardzo realne!!!

No i House'owi się coś przypomniało i to mnie strasznie intryguje


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gatha
Scenarzysta
Scenarzysta


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:43, 06 Maj 2008    Temat postu:

aaa, przeczytałam wszystkie 3 części na raz i jestem zachwycona xD

strasznie mnie ciekawi co się House'owi przypomniało tylko głupia Kate się przypalętała i będzie robić Cuddy konkurencję Ale House i tak wybierze Panią Administrator, bo takie jest przeznaczenie

więcej, więcej!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:08, 06 Maj 2008    Temat postu:

Ła!!!!
Świetne
jej... chyba umrę z ciekawości co takiego sobie przypomniał
a jak umrę to mi na pewno do trumny włożą laptopa z dostępem do internetu żebym mogła się dowiedzieć xD
hihihi..
Cudne!
Czekam na więcej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katarzyna
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 1871
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice/Kluczbork

PostWysłany: Wto 14:15, 06 Maj 2008    Temat postu:

To się nazywa pracować pod presją, zaraz usiądę i spróbuję wymyślić coś błyskotliwego .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:21, 06 Maj 2008    Temat postu:

Na pewno będzie błyskotliwe xD
Ah.. jakie ja mam teraz perwersyjne myśli <zawstydzony> idę przelać obrazy poetyckie na papier
I czekam z niecierpliwością


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katarzyna
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 1871
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice/Kluczbork

PostWysłany: Wto 15:26, 06 Maj 2008    Temat postu:

Odcinek czwarty

Kiedy był już pod gabinetem Cuddy wpadł na niego Forman.

- Wszędzie Cię szukam, mamy pacjenta. Cuddy kazała Ci przekazać jego papiery. – House wziął od Formana kartę pacjenta i szybko rzucił na nią okiem. Jednak to nie o pacjencie myślał. Dlaczego Cuddy sama się do niego nie pofatygowała, przecież wasze się za nim uganiała, żeby zmusić go do pracy. Co takiego się zmieniło, poza faktem, że się ze sobą przespali? House oddał Formanowi kartę i bez słów oddalił się w nieznanym kierunku. Minął gabinet Cudyy, jednak nawet nie popatrzył w jej stronę. Potrzebował chwili spokoju. Kiedy zerknął na zegarek, ku jego zaskoczeniu było już po 14. Nawet nie zdawał sobie sprawy z tego jak długo siedział w sali pacjenta ze śpiączką i „oglądał” telewizję. Wyszedł ze szpitala i udał się na parking. Wsiadł na motor i pojechał przed siebie.

Pogoda była wprost wymarzona do przejażdżki. Było ciepło, jednak nie upalnie a uczucie komfortu wspomagał delikatny wietrzyk. House jechał przed siebie przez około 15 minut, kiedy minął park zawrócił się i zaparkował przed nim swój motocykl. Lubił takie miejsca, zwłaszcza kiedy pogoda dopisywała. Często ukrywał się przed Cuddy w parku niedaleko szpitala, dobrze wiedział, że nie będzie go szukać wśród zwolenników joggingu. Park w którym się znajdował był niemal taki sam jak miejsce jego ucieczek. Usiadł na ławce naprzeciwko fontanny, obok siebie położył iPoda i włączył muzykę. Patrzył przed siebie. Jego uwagę przykuła para młodych ludzi siedzących niedaleko niego, wyglądali na szczęśliwych. On obejmował ją ramieniem i szeptał coś do ucha, a ona uśmiechała się dyskretnie. Niedaleko zakochanej pary dzieci biegały radośnie bawiąc się w berka. Ten sielankowy obraz mimowolnie przywołał uśmiech a niego niewzruszonej twarzy. Obserwowanie ludzi, którzy razem z nim znajdowali się w parku uzmysłowiło mu fakt, że tak naprawdę przez niewielką część swojego życia był szczęśliwy. Jego szczęście odeszło, wraz z pojawieniem się laski i odejściem Stacy. Wcześniej był szczęśliwy jako student, kiedy to mimo swojej gburowatej postawy nie mógł się opędzić od kobiet. Miałem kiedyś spore powodzenie u kobiet. Przyznał sam przez sobą uśmiechając się ironicznie, to zdecydowanie był uśmiech przepełniony satysfakcją.

Cuddy w dalszym ciągu siedziała u siebie i przeglądała papiery. Nie widziała Housa od porannego incydentu w jej łóżku. Z jednej strony czuła się z tym dobrze, wolna od moralnych wyrzutów sumienia, z drugiej strony natomiast bardzo chciała się z nim zobaczyć. Nie musiała z nim rozmawiać, po prostu chciała czuć przy sobie jego obecność. Nie znalazł się przecież w moim łóżku bez powodu. Sama przed sobą musiała przyznać, że wcześniej chodziło jej po głowie uwiedzenie Housa. Nigdy z nimi o tym nie rozmawiała, chociaż miała ochotę zrzucić z siebie ten ciężar. Była pewna, ze gdyby z nim o tym porozmawiała , wyśmiałby ją a później wykorzystał to przeciwko niej. House taki już był, uwielbiał czuć swoją przewagę nad innymi i nie wahał się jej wykorzystał kiedy uznał to za koniecznie. Znała go nie od dziś, nie mogła swoje pozwolić na jeszcze większy brak szacunku z jego strony, tak więc jedynym rozsądnym wyjściem z całej tej sytuacji było ją przemilczeć.

Zaczynało się ściemniać. House już od kilku godzin siedział na swojej skórzanej kanapie zastanawiając się, czy Cuddy zorientowała się, że dzisiaj praktycznie nie było go w pracy. Fakt, że uciekł przed rozmową z nią strasznie go dręczył, ona pewnie i tak nie chciała się z nim widzieć skoro kazała Formanowi przekazać mu dokumentację nowego pacjenta. Mimo wszystko House złapał za telefon i wezwał taksówkę. Powinna być już w domu. I tak muszę z nią porozmawiać... Narzucił na siebie marynarkę i wyszedł.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisa
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 15:31, 06 Maj 2008    Temat postu:

niehc House idzie do Cuddy i z nia porozmawia ;] bo takie unikanie sie nic im nie da

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jakobson
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 793
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:35, 06 Maj 2008    Temat postu:

Jedzie do niej! Jedzie do niej! Jedzie do niej!
Ale mnie nadal intryguje co mu się przypomniała... i co jej teraz powie? Mam nadzieje że teraz rozwiejesz moje watpliwości


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin