|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
JiKa30
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 31 Gru 2009
Posty: 5276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:10, 21 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
lisku, nie wiem może ktoś powie, jak będzie dobrze, bo nie mam pojęcia
czemu usunęłaś ostatnie zdanie?! wcale nie było dramatyczne
weny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ala
Tooth Fairy
Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wonderland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:22, 21 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
OIOM, OIOM
Ciekawe czy House posunie się do tego, by podmienić spermę na swoją...
Czekam na cd.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
maagdaa
Ratownik Medyczny
Dołączył: 22 Wrz 2009
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:44, 22 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
... i zobaczył Lisę w drzwiach swojej sypialni ! ]:->
mraÓ, cudeńko ! <333
Lisku, życzę sobie teraz czegoś HOT !
I, szyyyyyyybko ! Już nie mogę się doczekać ! ^-^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
GosiaczeQ_17
Proktolog
Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 3357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina wiecznej młodości Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:05, 22 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Sprawy idą w dobrym kierunku dla Huddy wg. mnie
Widzę dla nich przyszłość
A tak na serio to świetne to jest.
Czekam na cd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agusss
Członek Anbu
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bierze się głupota?
|
Wysłany: Wto 14:27, 23 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
lisek napisał: |
- Twoje seksualne fantazje mnie nie interesują.
- Nie wiesz, co tracisz - posłał mu zalotne spojrzenie. - Więc może chociaż lunch? - dodał po chwili.
|
*Agusss odbywa taniec radosci* No Lisuś takie mi perełki tutaj zamieszcza No nic tylko ją kochać W sensie uczuciowym oczywiście, bez skojarzeń, bo jak patrze na ten Twój podpis to Ty wszystko potrafisz odczytać po swojemu...
Tekst! Wspaniały! Bardzo humorystyczny co sięęęę baaaardzo chwili xD Wiesz chyba jak po tym naszym pisaniu Ciekawie skomponowana całośc No i ta rozmowa w ostatniej części Hilsonowa Wiesz jakie ja mam kategorie patrzenia
Ale, ale! Kłaniam sie pani Becie, ale! Nie wypatrywałam błędów, ale ten błąd razi mnie zawsze!
Cytat: | - Nie ważne – jego wzrok utkwił w pustym już talerzu. |
Ile razy mam Ci Lisie mówić, ze nieważne to łącznie?!
KC
I nie twórz aż tak szybko, bo nie nadążam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Agusss dnia Wto 14:28, 23 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
JiKa30
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 31 Gru 2009
Posty: 5276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:34, 23 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
ojej, nie kłaniać mi się! czasem nie wyłapię jakiegoś błędu, za co bardzo przepraszam.
dzisiaj powinna być następna część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agusss
Członek Anbu
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bierze się głupota?
|
Wysłany: Wto 14:50, 23 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Kłaniać, kłaniać, bo to ciężka harówka xD Ja uważam, ze jak ktoś by sie wziął za wszystkie moje teksty to by oszalał z powodu błędów
Ja tak tylko *przewraca oczami* To jeden z moich koników W sensie poprawianie ludzi odnośnie tego wyrazu^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuu
Internista
Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 657
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:45, 23 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
... Proszę czekać ...
Trwa ładowanie systemu
Wena!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Zuu dnia Wto 18:48, 23 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
JiKa30
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 31 Gru 2009
Posty: 5276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:20, 23 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
a tam, harówka większość błędów mi mozilla podkreśla a Ty na pewno nie popełniasz tak rażących błędów moje fiki to koszmar, lisek się o tym dowiedziała
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 0:15, 24 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Jikuś co Ty gadasz Mi się Twój fik bardzo spodobał i nadal czekam
Zuu dobre Dziękuję
Agusss ale to Twoje słowa tak, wiem przez jaki pryzmat patrzysz Oj, nieważne... i jak
KC mój oposku
Gosiaczku, u mnie kierunek jest zazwyczaj ten sam Dziękuję
Maagdaa
Ale teraz chyba przestaniesz czytać liska Nie mam niczego Hot Chociaż... przed nami jeszcze ostania część i epilog
Alu, dzięki
No więc jest i ciąg dalszy
Nekuś nie padaj wstawaj i Ty to dopiero masz wena Buziaczki
Daritta, no masz szczęście, że wróciłaś do tego polskiego, bo nie chciałabym Cię mieć na sumieniu Dziękuję
A Cappella dobre A obraz Jimmiego zawsze jest powalający
Betowała Jika
Miało być dziś, ale spóżniłam się o czternaście minut
Zasypiam z nosem na klawiaturze
VIII - przedostatnia
- Dlaczego Foreman goni Chase’a po całym szpitalu? - Wilson niepewnie wsunął głowę do gabinetu przyjaciela.
- Bo Australijczycy nie potrafią grać w bilard – wyjaśnił.
- Co to ma być?
- Telewizor. Nie widać?
- To raczej ekran kinowy – onkolog nie mógł wyjść z podziwu. - Czy na tej ścianie nie wisiały zdjęcia i dyplomy Cuddy?
- Oj, James. Nie można mieć wszystkiego.
- Czy oprócz oglądania… Czy to jest film porno?! – nie mógł uwierzyć.
- Hej, dzięki temu filmikowi szpital zarobił dziesięć patyków – diagnosta był z siebie bardzo zadowolony. Jimmy przyglądał mu się uważnie. – Pewien sponsor rozpoznał w nim swoją żonę i… - przyjaciel otworzył usta ze zdziwienia.
- Nie wiem, czy chcę wiedzieć - wycedził.
- I zapłacił mi za tę kasetę piętnaście patyków.
- Mówiłeś, że dziesięć.
- Pięć musiałem mu oddać, bo przez przypadek zrobiono mu lewatywę zamiast USG brzucha – zrobił niewinną minkę.
- Ale jakim cudem?
- Już wiem, dlaczego Cuddy czyta wszystkie akta, które dostaje – wzruszył ramionami. – Swoją drogą, gdzie ona znalazła te pielęgniarki. Połowa z nich nie odróżnia długopisu od strzykawki – ciągnął dalej.
- Ty pomyliłeś lewatywę z USG – zauważył przyjaciel.
- Bo w tych formularzach jest zdecydowanie za dużo rubryczek.
- Wracając do tego, po co tu przyszedłem…
- A już miałem nadzieję, że to koniec – zrobił skwaszoną minę.
- Wiesz, gdzie jest Cuddy?
- Poluje na plemniki – wyjaśnił.
- Jest sama? Dlaczego z nią nie pojechałeś?
- Chciałem, ale moi "chłopcy" byli zbyt przerażeni - zakpił. Gęste brwi James'a Wilsona złączyły się w gniewnym geście.
- House – do pomieszczenia wdarła się Cameron. – John jest już po operacji – zakomunikowała.
- Żyje? – posłał jej pytające spojrzenie. Dziewczyna wywróciła oczami.
- Jak na to wpadliście?
- Wpadliście? – powtórzył Wilson.
- Cuddy pojechała do niego do domu – wyjaśniła. – A właśnie, dlaczego jej tu nie ma? - zapytała blondynka.
- Kazałem jej zrobić striptiz, ale odmówiła, więc ją zwolniłem – jego mina była przerażająco poważna. Pani immunolog przyglądała mu się z dziwnym wyrazem twarzy. – Nie martw się, tobie tego nie zaproponuję - Cameron posłała mu oburzone spojrzenie, po czym wyszła, kiwając głową.
- Pójdziesz dzisiaj do niej?
- Przed nami weekend. Zmierzam pić, szaleć i jeszcze raz pić – diagnosta podniósł się z fotela i ruszył w kierunku drzwi łazienki.
- Jesteś jak dziecko – onkolog był bezradny.
- Ale tato…
- Ona cię zabije. Zabiję cię bez dwóch zdań – Wilson zajrzał do administratorskiej łazienki.
- Podobno czerwony kolor jest najmodniejszy.
- Tak, zapewne. A akty na ścianach to hit sezonu. Boże, czy to jest Cuddy?! – Na twarzy James’a pojawił się rumieniec.
- Mój kumpel robi świetne fotomontaże.
- Odpuść jej. Teraz będzie miała jeszcze więcej problemów. Nie dobijaj jej swoimi głupotami.
- Sama jest sobie winna – wyjaśnił, zatrzaskując przyjaciela w łazience. Wilson wzdrygnął się lekko i wyszedł, a właściwie wybiegł tuż za kuśtykającym przyjacielem.
Dzień minął wszystkim bardzo intensywnie. Foreman ciągle szukał Chase’a, który był mu winien kasę. Cameron zastanawiała się, dlaczego House nie poprosił jej o striptiz. Wilson robił wszystko, by choć odrobinę zminimalizować straty szpitala wynikające z działań pewnego szaleńca, któremu inny szaleniec powierzył stanowisko dyrektora, na całe trzy dni. Był z siebie bardzo dumny, gdy po dwóch godzinach negocjacji zażegnał strajk oburzonych pielęgniarek. Co prawda, czekała go kolacja z przewodniczącą związku, ale była to młoda i atrakcyjna blondynka, więc był pewien, że jakoś przeżyje. Stół bilardowy sam odkupił, niestety na telewizor nie było go już stać, a do łazienki pani administrator jakoś nie potrafił wejść o własnych siłach. W końcu nie mógł uratować wszystkiego. Główny winowajca siedział w pokoju pacjenta ze śpiączką. Nudziło mu się. Brakowało mu zagadek. Jako administrator mógł jedynie zgadywać, czy jego asystentka przyniesie mu w końcu właściwą kawę. Spojrzał na zegarek. Dochodziła szesnasta. Wiedział, że Cuddy będzie już w domu. Myślał tylko o jednym. - Udało się? A może jednak zrezygnowała? To Lisa Cuddy. Ona nigdy nie rezygnuje – uśmiechnął się pod nosem. – Miło się rozmyślało – rzucił do śpiącego towarzysza. Porwał ostatniego chipsa i ruszył korytarzem wprost przed siebie. Po raz ostatni przekroczył próg dyrektorskiego gabinetu jako jego właściciel. Rozejrzał się wokół. – W końcu pomieszczenie wygląda tak jak powinno – dodał, sięgając po kurtkę i kask. Na widok zamkniętych drzwi łazienki łobuzerski uśmieszek automatycznie wkradł się na jego zmęczoną twarz. Po piętnastu minutach zaparkował motor przed jej domem. Widział świecące się w domu lampy. Zajrzał przez okno. Krzątała się w kuchni, ale po jej wyrazie twarzy nie mógł nic odczytać. Była dziwnie spokojna i wydawać się mogło, szczęśliwa. Schylił się, by wydobyć z tajemniczej skrytki klucz. Bardzo chciał się z nią zobaczyć. Spojrzeć na jej twarz, zatopić wzrok w jej namiętnych ustach. Pożądał jej całe życie, jednak jedyne, na co było go stać, to bierne przyglądanie się z boku. Chciał coś zmienić, próbował. Ale jak zwykle, w ostatecznej rozgrywce wybierał samotność i cierpienie. Odłożył klucz na miejsce i odjechał.
Podświadomie liczyła, że przyjedzie. Potrzebowała go. Zupełnie nie rozumiała, dlaczego w najważniejszych momentach swojego życia myślała właśnie o nim. Długo z tym walczyła, ale im bardziej się starała, tym wyraźniej przegrywała to starcie. Był obecny w jej życiu praktycznie od zawsze. To w nim szukała akceptacji, pocieszenia i wsparcia, choć był ostatnią osobą zdolną do okazywania takich uczuć. Cóż, ona znała go lepiej niż ktokolwiek inny. Wiedziała, że w głębi jego duszy znajduje się coś więcej niż tylko sarkazm i ironia. Zrzuciła szlafrok i wsunęła się pod miękką kołdrę. To był jej azyl, ucieczka, ale tylko od świata zewnętrznego, bo przed nim, przed jego zapachem, błękitnymi oczami i nieprzeniknionym spojrzeniem, przed tym nie potrafiła uciec. I chyba już nie chciała. Wiedziała, że zaryzykował. Dla niej. Była szczęśliwa, nie liczyły się pieprzone konsekwencje jej głupiego wyboru. Czuła, że wbrew wszystkiemu tym razem wybrała mądrze.
Dwa dni później…
- House!!! – świdrujący dziury w mózgu głos wydobył się z gabinetu pani dziekan.
- Cuddy, wszystko w porządku – w pomieszczeniu pojawił się przechodzący obok onkolog.
- Chcę mieć tu House’a. Natychmiast. Jego zwłoki mają być nabite na pal i przewiązane czerwoną wstążką – jej gniewne spojrzenie przeszywało onkologa na wylot.
- Boże, czerwony – pomyślał.
- Chcesz mi jeszcze o czymś powiedzieć? – zauważyła jego zamyślenie.
- Niekoniecznie – odpowiedział. – To ja go poszukam – pośpiesznie opuścił jej gabinet.
- Cuddy cię szuka – wydyszał, gdy w końcu dopadł go na stołówce. - Ona już wie…
- O czym? – diagnosta zmarszczył brwi w oczekiwaniu na odpowiedź przyjaciela.
- Jak to o czym? Przez dwa dni urządzałeś tu sobie cyrk, a teraz się pytasz o co chodzi?! – nagle w głowie onkologa zabłysnęła zielona lampka.
– House? – ciągnął dalej. Ten spojrzał na niego dziwnie spokojny. – House... Co jeszcze zmalowałeś? – zapytał przerażony.
- Nic. Za bardzo się wszystkim przejmujesz. I kupisz mi wreszcie te frytki? – oburzył się głodny i zniecierpliwiony diagnosta.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
GosiaczeQ_17
Proktolog
Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 3357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina wiecznej młodości Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 7:40, 24 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
No ciekawe co zmajstrował Przychodzi mi do głowy "nic" albo "wszystko", bo z House'm nigdy nic nie wiadomo
Czekam na następną część Tylko to już ostatnia będzie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gorzata
Narkoman
Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 8:37, 24 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Przerwać w takim momencie? Teraz nie wiem, co House wymyślił i przez cały dzień (a jeśli wieczorem nie dodasz następnej części to też noc) będzie mnie to męczyć.
Świetna część!
Bardzo mi się podobała, tylko dlaczego przedostatnia?
Czekam na ciąg dalszy i życzę Wena!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
OLA336
Narkoman
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:14, 24 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
lisek napisał: |
VIII - przedostatnia
|
Jaka? Zarządzam strajk głodowy!
lisek napisał: |
- To raczej ekran kinowy – onkolog nie mógł wyjść z podziwu. - Czy na tej ścianie nie wisiały zdjęcia i dyplomy Cuddy? |
Kocham telewizor plazmowy!!!!! Agusss? Mamy taki w domu? Jak nie to trzeba dokupić
lisek napisał: |
- Czy oprócz oglądania… Czy to jest film porno?! – nie mógł uwierzyć. |
Czemu mnie to nie dziwi? Mały chłopiec, mały kłopot. Duży chłopiec... Eeeee czy te filmy były w zestawie z telewizorem?
lisek napisał: |
- Poluje na plemniki – wyjaśnił. |
Rozwaliło mnie to!
lisek napisał: |
Chciałem, ale moi "chłopcy" byli zbyt przerażeni - zakpił. |
To jak ty je wytresowałeś ja się pytam?
lisek napisał: |
- Przed nami weekend. Zmierzam pić, szaleć i jeszcze raz pić – diagnosta podniósł się z fotela i ruszył w kierunku drzwi łazienki. |
Mogę iść z House’m? Mam już w końcu 18 lat
lisek napisał: |
Cameron zastanawiała się, dlaczego House nie poprosił jej o striptiz. |
Boże, ta to ma problemy
lisek napisał: |
- Chcę mieć tu House’a. Natychmiast. Jego zwłoki mają być nabite na pal i przewiązane czerwoną wstążką – jej gniewne spojrzenie przeszywało onkologa na wylot. |
Nie zgadzam się! *Biegnę, biorę House’a pod pachę i uciekam*
Właśnie, co on zmalował?
Lisek pięknie! Kocham cię! Opis też bardzo piękny. Aż mi się ich szkoda zrobiło Piszesz cudownie, świetnie, fantastycznie, genialnie, super, extra! Ale to już wiesz Szkoda, że to przedostatnia część Kocham, całuję i pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
neko.md
Epidemiolog
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 1231
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:51, 24 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
po first: ty masz wena
po second: mam prawo padać
po *myśli* third : dlaczego przedostatnia część?
dołączam się do strajku OLI !
to nie fair!
poza tym:
Cuddy w pornosie -
Urwanie w takim momencie -
nie ładnie, nie ładnie !
Wena, lisku!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
OLA336
Narkoman
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:55, 24 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
neko.md napisał: |
dołączam się do strajku OLI !
|
Mam sojuszniczkę Czyli zaczynamy strajk
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ot_taka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: stamtąd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:43, 24 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Lisku, ja wciąż nie mogę wyjść z podziwu jak ty świetnei im piszesz dialogi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JiKa30
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 31 Gru 2009
Posty: 5276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:59, 24 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
co TY gadasz? mój fik Ci się podobał? nieładnie tak kłamać.
ostatnio wpadłam na pomysł, że mogłabyś zmienić tytuł na: Wariaci, czyli szpital pod napięciem
lecę sprawdzać ostatnią część, buziaczki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agusss
Członek Anbu
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bierze się głupota?
|
Wysłany: Śro 15:06, 24 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Wiem, że moje, ale przepraszam! One nie były wypowiedziane w jednej wiadomości xD
No ładnie, ładnie^^
lisek napisał: |
Zasypiam z nosem na klawiaturze |
A nadal piszesz do ludzi xD Ty! Ty lunatykujesz
lisek napisał: | - Oj, James. Nie można mieć wszystkiego |
Dokładnie! Nie można mieć wszystkiego xD
lisek napisał: | - Czy oprócz oglądania… Czy to jest film porno?! – nie mógł uwierzyć. |
Co on sie tak dziwi? Przecież brał udział w jednym takowym dziele
O kochana xD Świetnie
Ty to potrafisz pisać I tak... tak... tak pięknie! Ej ale chwila! Jak to przedostatnia?! I Ty chyba żartujesz, że robisz sobie wakacje! Ja sie nie zgadzam! I myślę, że kilka innych osób się ze mną zgodzi!
Ale czekam z niecierpliwością na kolejna część!
Taaa i plazma już zakupiona!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Agusss dnia Śro 15:07, 24 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
daritta
Ginekolog
Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 2185
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Leszno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:55, 24 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Przedostatnia.?! To ja też dołączam do strajku ;d
Teraz powinna się chemii uczyć ,ale wolę TO cudeńko czytać
Matko...Ja znowu myślałam,że mu szczelę jak odjechał spod jej domu
Oczywiście nie wiem co napisać
Ale myślę tak jak GosiaQ,że albo House nie zrobił nic albo wszystko ;d
A ogólnie to cud,miód i malinka
Czekam na cd
Pozdrawiam i wena życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 0:39, 25 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Daritto, dziękuję Tylko wiesz, tak, żebym nie miała Twojej chemi na sumieniu
Agusss Ale jak nie Najpierw było "Idę pisać seks" a potem "idę pisać seks grupowy, muszę to dopracować" No chyba, że ja faktycznie jestem samym zÓem i widzę więcej i inaczej Boże, to może być początek choroby psychicznej *myśli* nie, to nie możliwe już ja wiem co napisałaś Lunatyk, kolejne schorzenie, ja wiedziała, że ze mną nie jest najlepiej To ja wpraszam się na film
KC
Jika lisek nigdy nie kłamie Taakkk... dzięki
Ot taka ale wiesz, że liska nie wolno zawstydzać A dialogi kocham tworzyć Strasznie się cieszę, że się podobają
Nekuś lisek błaga o wybaczenie i wrzuca kolejną część na pocieszenie
Oluś Na Twoje komenty to już nie wiem jak odpisywać Musiałabym same serduszka powklejać, bo przy ich czytaniu mam nie kiedy większą radochę niż czytając fiki
Po prostu miałam to przed oczami Jak Ola podbiega do House'a, bierze pod pachę i ucieka Jesteś the best
Gorzato, ale tu chodzi o to co on już zmalował wiesz, w końcu przerobił szpital na salon gier, gabinet Cuddy na salę kinową, a jej łazienkę na swój wymarzony burdel z jej osobą w roli głównej
Teraz będzie jeszcze gorzej, przed nami ostatnia część Dziękuję Ci bardzo, że byłaś ze mną przez ten cały czas Bardzo mi miło
Gosiaczku Tak, ostatnia. Ale będzie jeszcze epilog
Soł, więc dla tych, którzy nadal mnie czytają za odwagę i za to, że mam dla kogo pisać
Betowała niezawodna Jika
IX - ostatnia
Życie w PPTH powoli wracało do normy. Spódniczki pielęgniarek na powrót odzyskały swoją pierwotną długość, a House po raz kolejny, cudem uniknął bolesnej śmierci z rąk rozwścieczonej administratorki. Życie zawdzięczał swojemu najlepszemu przyjacielowi, który w kulminacyjnym momencie wszedł do gabinetu. Po godzinnym wykładzie na temat odpowiedzialności, diagnosta poprosił jednak o karę śmierci, którą Cuddy w swej łaskawości zamieniła na dożywotnie prace dodatkowe w klinice. House zapowiedział apelację i bezwzględne bojkotowanie wyroku wydanego przez sędziego z tak wielkim biustem. Załamany tym wszystkim Wilson w ostatecznym akcie desperacji postanowił składać w ich intencji co tygodniowe ofiary ze zwierząt. Liczył, że może w ten sposób uda mu się przekonać siły wyższe, by w końcu zakończyły cierpienia tej dwójki, która tak samo mocno jak chciała być razem, robiła wszystko, by tak się nie stało. Aż pewnego ranka...
- Nie sądziłem, że przyjmiesz to z takim spokojem – przyjaciel był zdumiony.
- Jest dorosła. Wie, co robi – rzucił, bawiąc się telefonem.
- Trzy dni na dyrektorskim stanowisku i już widać przebłyski zdroworozsądkowego podejścia do sprawy – pochwalił.
- Nie kpij.
- Sam się podkładasz. I odłóż wreszcie ten telefon!
- Nie pierwszy raz – powiedział pod nosem.
- House. Co jest? – Wilson od jakiegoś czasu, a właściwie to od dwóch tygodni, czuł, że z przyjacielem jest coś nie tak.
- Wiedziałem, że wybierze przystojnego domatora o błękitnym spojrzeniu – w końcu zdecydował się na odłożenie urządzenia tak długo trzymanego w ręce. James zrozumiał, że musiał przed chwilą skończyć jakąś ważną rozmowę i to ona wprowadziła go w taki nastrój.
- Nie rozumiem?
- Pamiętasz, jak pokazałem ci akta Cuddy, a ty wspomniałeś, że numer 25728 jest niezły? – wpatrywał się w przyjaciela.
- Coś mi świta, ale dalej nie rozumiem. Kogokolwiek wybrała, jest już po wszystkim. Cokolwiek planowałeś, spóźniłeś się – usiadł na krześle na wprost niego.
- Tylko, że ten numer 25728 jest naprawdę wyjątkowy.
- House? – Jimmy na końcu języka miał już słowo „eureka.”
- Co się tak gapisz?
- Dzwoniłeś do ośrodka. Ona wybrała… - kamienny wyraz twarzy House’a tylko utwierdził go w swoich przypuszczeniach. - Kiedy jej powiesz? – oczy przyjaciela rozbłysły.
- O czym?
- House!!! – onkolog był u kresu załamania nerwowego.
- Nawet nie wiemy, czy na pewno jest w ciąży – spojrzał na niego pełen obaw i mogłoby się przez moment zdawać, że również i strachu.
- Wiemy. Foreman to potwierdził - uśmiechnął się szeroko.
- Stworzyłem potwora - House wywrócił oczami.
- Musisz jej powiedzieć.
- Oczywiście, że jej nie powiem i ty też tego nie zrobisz.
- Jesteś idiotą.
- Też cię kocham – rzucił, podnosząc się z fotela i opuszczając swój ulubiony gabinet. Gabinet głównego diagnosty PPTH. - Pamiętasz, że dziś wtorek?
- Tak House, pamiętam. Kręgle – westchnął zrezygnowany. Pomyślał, że tym razem da przyjacielowi trochę czasu. To, co zrobił, było głupie, niewłaściwe, nieodpowiedzialne i bezsensowne, ale na jego pokręcony sposób było również pewnym krokiem na przód. W końcu House dowiódł ponad wszelką wątpliwość, że jest zdolnym do nawiązania głębszych relacji. Może i z kubkiem - wywrócił oczami - ale w efekcie chodziło przecież o Cuddy – uśmiechnął się. - A więc jeden do jednego - pomyślał.
Trzy miesiące później…
Cameron zerwała z Chase’m. Okazał się tonącym w długach hazardzistą. Jej zainteresowanie skupiło się na pewnym ginekologu. Foreman stał się naczelnym krupierem PPTH. Obecnie tematem numer jeden do obstawiania stała się ciąża pani dziekan, a właściwie spekulacje związane z tajemniczym ojcem. Na pierwszym miejscu uplasował się oczywiście House, co nikogo nie dziwiło. Choć administratorka podobno stanowczo zaprzeczała. Na drugim miejscu, co akurat było pewnym zaskoczeniem uplasował się Chase. W końcu z jakiegoś powodu rozstał się z młodą lekarką. A trzeci w tej chlubnej klasyfikacji okazał się krupier we własnej osobie. Z tym, że to on sam się obstawiał. O Wilsonie nikt nawet nie pomyślał, gdyż jego romans z kolejną, bodajże piętnastą już pielęgniarką; oczywiście według tych, którzy jeszcze liczyli; kwitł sobie w najlepsze i był drugą co do wielkości plotką roznoszoną po tym jakże specyficznym szpitalu. W końcu przebiegły onkolog postanowił jednak nieco odwrócić od siebie uwagę i wobec braku działań przyjaciela wziął sprawy w swoje ręce.
- Cuddy! – wbiegł zdyszany do jej gabinetu. Siedziała spokojna, rozmarzona i z całą pewnością szczęśliwa, za swoim administratorskim biurkiem.
- Jednak zostawiłaś czerwony? – spojrzał na uchylone drzwi łazienki. Lisa zmarszczyła brwi. Widząc jej minę, postanowił nie odbiegać jednak od głównego tematu. – Chodzi o to… - jego wzrok utkwił na jej lekko zaokrąglonym już brzuchu.
- Nie przeniosę kolejnej pielęgniarki na onkologię – zażartowała. James uśmiechnął się nieznacznie. – Tak, plotkarskie zdolności Foremana, a podobno to ja…
- Wilson – z zamyślenia wyrwał go głos Cuddy.
- Chodzi o dziecko – w końcu zdołał to z siebie wydusić.
- Z nim wszystko w porządku.
- Ale House…, bo on… nie wiem, jak mam ci to powiedzieć – nie przypuszczał, że będzie mu aż tak trudno.
- Tak…? – jej poważne spojrzenie przewiercało go na wylot, jednak nie była w stanie zbyt długo biernie przyglądać się męczarniom przyjaciela. - Ja wiem, Wilson, ja wiem – powtórzyła. James omal nie zemdlał.
- Ale jak? – nie mógł uwierzyć, że po raz kolejny robi z siebie idiotę na próżno.
- Najpierw wykrada mi torebkę, potem mnie śledzi, następnego dnia w moich aktach pojawia się tajemniczy numer 25728, nie jestem aż tak głupia, by nie połączyć tych elementów – jej błyszczące oczy mówiły wszystko.
- Więc wiedziałaś, że to on – wskazał na nią palcem. – I mimo wszystko właśnie jego wybrałaś – zwycięski uśmieszek powoli wkradał się na jego rozanielone oblicze. – Cuddy…
- To był impuls. Nie wiem, dlaczego to zrobiłam.
- Wszyscy wiemy, dlaczego to zrobiłaś – od razu ją poprawił. – House wie, że wiesz?
- Nie. I niech tak zostanie – wróciła do wypełniania dokumentów. Wilson złapał się za głowę. Wpadł z deszczu pod rynnę. Opuścił jej gabinet przeklinając coś pod nosem. Nagle natrafił na podsłuchującego pod drzwiami diagnostę. Był załamany. Ale na szczęście po przerażonej minie przyjaciela bez trudu poznał, że ten słyszał ich rozmowę od początku do końca.
- Wariaci – wypowiedział odpowiednio głośno. Spojrzenia Cuddy i House’a w końcu się spotkały. Na linii od drzwi wejściowych, do jej biurka wytworzyła się elektryzująca linia. Taka, że teraz wystarczyłaby malutka iskierka, by cały szpital wyleciał w powietrze. Dwójka samotników, niebywale silnych osobowości, która tak bardzo nie chciała się ze sobą związać, spodziewała się dziecka, a nie spali ze sobą od dwudziestu lat. W gruncie rzeczy, przez większość czasu mieli ochotę się zabić. Wystarczyło im pięć minut, by się pokłócić. Ale coś przed czym tak bardzo uciekali, do czego za nic w świecie nie chcieli dopuścić, stało się faktem. I to nie przypadkiem. Nie pod wpływem zbiegu okoliczności, zaćmienia słońca, czy intryg Wilsona. Nie był to żaden z tych sposobów, po którym mogliby się wycofać, wyprzeć własnych decyzji lub powoływać się na chwilową niepoczytalność umysłu. Oboje świadomie podjęli taką, a nie inną decyzję. I zdecydowanie mieli o czym rozmawiać. Tylko, czy słowa w tej sytuacji były jeszcze potrzebne…
KONIEC
Epilog wkrótce.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Pią 10:22, 26 Mar 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gorzata
Narkoman
Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:18, 25 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Świetne!
bardzo mi się podobało!
Twoje ficki zawsze poprawiają mi humor
Czekam na epilog!
Wena!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
maagdaa
Ratownik Medyczny
Dołączył: 22 Wrz 2009
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:45, 25 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Lisku, ja 'przestanę czytać Twoje fiki' ?! O.o Chyba żartujesz ! Za nic w świecie !
Ominęły mnie dwie części przez głupią chorobę, ale to może i lepiej, bo jak pierwszą przeczytałabym wcześniej to bym na Ciebie krzyczała, że muszę natychmiast wiedzieć, co dalej. xpp
A tak, to mówię Ci, że teraz że cem już epilog ! *tupie*
Ohh, sliczna Huddy dziecinka ! 3
Lisku, dopisuję ten fik na listę moich ulubionych.... a, nie ! Już jest !
Miooooodzio ! <333
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:28, 25 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Gorzato, dziękuję to zawsze cieszy mnie najbardziej
Maagdaa nie wiem, co powiedzieć, czuję się wyróżniona Ma nadzieję, że już zdrowa
Dzięki
A na epilog masz specjalne zaproszenie Myślę, że bedzie już jutro, betuje się Tylko nie licz, że będzie tam dużo zÓa wiesz, tylko taka odrobinka liskowego, specjalnego, czyt. innego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuu
Internista
Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 657
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:49, 25 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Ja uwielbiam twoje fiki
Kompletne wariactwo ale PIĘKNE!!!
Czekam na dddddłłłłłłłuuuggggggggiiiiii i piękny epilog
Wena!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agusss
Członek Anbu
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bierze się głupota?
|
Wysłany: Czw 16:25, 25 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Nienawidzę Cię! I to z całego serca
Zepsułaś mi na koniec tak wspaniały fic! Nienawidzę Sama domyśl się czemu!
Ale też są dobre i fajne aspekty. Pięknie napisane, świetnie skomponowane, dobrze zbetowana *ukłony dla Bety^^*
Potrafisz pisać z takim klimatem tyle, że... Zepsułaś te historie tym wtrąceniem...
Ale jedno zdanie mimo wszystko sie wybija!
Cytat: | - Też cię kocham – rzucił, podnosząc się z fotela i opuszczając swój ulubiony gabinet. |
No Weny Żadnych wakacji
A co do tamtego... Normalne, że masz jakieś schorzenie umysłowe xD Każdy kto się ze mną zadaje z własnej woli je posiada xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|