|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
baby
Neurochirurg
Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szafy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:56, 12 Lut 2010 Temat postu: Wanna bet? [M] |
|
|
jeżeli warto. dedykacja dla liska, neko, olóś i Ley
znów dzieło powstałe na religii
minimalne spojlery do 5 to 9 na początku!
zweryfikowane przez baby
- Idziesz? – krzyknął, biorąc kurtkę.
- Idę, idę! – odparła, w biegu ubierając bluzkę.
- Mrrr – zamruczał, podchodząc bliżej i obejmując ją w pasie.
- House! – żachnęła się, łapiąc jego ręce, które już wędrowały w stronę pośladków.
- No co? Nie jest ci dobrze? – wyszeptał jej do ucha, wyswobadzając ręce z uścisku i wsuwając je pod bluzkę.
Cicho westchnęła.
- Może zostaniemy jeszcze chwilę?
- A przed chwilą, to ty się spieszyłeś.
Nic nie odpowiedział, tylko bardzo namiętnie ją pocałował, kierując się w stronę sypialni.
***
- Świetnie. Jestem spóźniona i ty też. Masz do odpracowania – spojrzała na zegarek – dwie godzin y w klinice.
- Ale maaamoo! – krzyknął, wstając z łóżka i ubierając koszulkę i koszulę.
- To, że jesteś dobry w… - urwała i spłonęła rumieńcem.
- Tak. Kontynuuj. – Wybuchnął śmiechem i pocałował ją w nos.
- Mhm. Ja ciebie też – powiedziała i zbiegła na dół.
- Hej! Nie zapominaj, że jestem kaleką – krzyknął za nią, zabrał kurtkę z podłogi i wyszedł z sypialni.
***
- No, raz, raz, kochanie.
- Motorem?
- Ostatnio jechaliśmy twoim samochodem.
- Ale zobacz co ja mam na sobie. – Wskazała ręką na swoją ołówkową spódnicę przed kolano.
- Jeszcze lepiej – odparł z lubieżnym uśmieszkiem.
- Zboczeniec – skomentowała, wsiadając i zapinając kask.
- Ale twój! – Odpalił i odjechali.
***
Gdy ramię w ramię weszli do szpitala wszyscy przeżyli szok. Drugi dzień z rzędu przyjechali razem. Oni nie zawracali sobie tym głowy. Uśmiechnęli się do siebie i rozeszli.
***
- Myślcie! – wydarł się i wszyscy podskoczyli.
- Toczeń? – wtrącił nieśmiało Chase.
- Idź zrób badania.
- Ale… - zaoponował Foreman.
- Powiedziałem coś – przerwał mu House.
Obserwowany przez wszystkich Chase wyszedł z gabinetu i zniknął za rogiem korytarza.
- Musimy pogadać. – W drzwiach stanęła Cuddy.
- Eee.
- Chodźmy do twojego gabinetu.
- Dobra. – Posłał kaczątkom przestraszone spojrzenie i poszedł za nią.
- Toczeń? – spytała, gdy tylko zamknęły się za nimi drzwi.
- Niech myślą.
- Ale przecież…
- Tak, wiem – odparł z uśmiechem.
***
- Jak myślicie, o czym rozmawiają? – spytał Taub.
- Raczej nie o medycynie, zobaczcie jakie Cuddy ma spojrzenie – zauważył Kutner.
- Bo ja wiem – mruknęła Cameron i wróciła do piłowania paznokci.
Foreman, nic nie mówiąc wyszedł z gabinetu.
***
Wiesz, że nas obserwują?
- Mhm. – Przygryzła wargę i spojrzała mu w oczy.
- Jak myślisz, o czym rozmawiają?
- Pewnie obstawiają zakłady czy się na ciebie rzucę, czy nie.
- A masz ochotę? – Wybuchnął śmiechem.
- Może – Posłała mu za lotne spojrzenie. – Wiesz, że cię…
- Wiem, ja ciebie też.
- Wiem.
House odszedł od biurka, na którym siedziała Cuddy i zasunął rolety.
- Chodź. – Złapał ją za rękę i wyprowadził na balkon. W miarę sprawnie przeszli przez murek i weszli do gabinetu Wilsona.
- House?!
- Wilson?!
- Cuddy?!
- Wilson?!
- Ups – powiedział House. – No nic, chodź. – Pociągnął Cuddy w stronę drzwi i wyszli na korytarz.
- Gdzie idziemy? – spytała, prawie, że za nim biegnąć. Stukot szpilek niósł się echem po pustym korytarzu. – I gdzie są wszyscy?
- A gdzie chcesz pójść? – spytał, nagle się zatrzymując. Cuddy wpadła na niego i razem upadli na podłogę. – Spokojnie, nie tutaj. Wszyscy oprócz mojego zespołu są w kafeterii. Czekają na darmowy lunch, który za sponsoruje im nie kto inny jak mój wierny przyjaciel. – Puścił do niej oko, podźwignął się na nogi, pomógł jej wstać i jakby od niechcenia zaczął bawić się kosmykiem jej włosów. – To dokąd idziemy?
- Niespodzianka. – Posłała mu promienny uśmiech i pociągnęła za rękę.
***
- To nigdy nie jest toczeń – przeczytał Chase, wchodząc. – Świetnie!
Reszta nawet nie zwróciła na niego uwagi.
- Stawiam stówę, że jak wejdziemy, to będą się całować – powiedziała Trzynastka.
Kutner włożył rękę do kieszeni spodni i wyciągnął z niej kauczukową piłeczkę, papierki po gumie i 10 dolarów.
- Eeem. 10 dolców na to , że on będzie – zamyślił się – trzymał rękę na jej pośladku.
- A co, jeśli ich tam w ogóle nie będzie? – spytał Foreman, zajmując swoje miejsce i wyciągając telefon. – Stawiam 500$ na to , że ich tam nie ma.
Wyciągnął plik banknotów i położył je na stole. 13 i Kutner poszli w jego ślady.
- No, odsłońcie – powiedziała Cameron, odrywając wzrok od swoich paznokci.
Odsunęli rolety i zastali pusty gabinet.
- Ale jak? – spytała Hadley.
- Pfff.
- Mam plan – powiedział Foreman i schował pieniądze do portfela.
***
- Przychodnia? – jęknął House. – Oszalałaś?
- No chodź, będzie fajnie.
- E,e. – Pokręcił głową i pociągnął ją za rękę.
***
- Sala operacyjna? To chyba ty oszalałeś.
- Ja?!
- Tak, ty!
House wybuchnął śmiechem, a Cuddy zamarła.
- Z czego się śmiejesz?!
- Z nas. No dobra, co proponujesz?
- Zobaczysz.
***
- Stare laboratorium? No naprawdę.
- Nie marudź.
Posadził ją na jakimś stole, a ona objęła go nogami i zaczęła rozpinać guziki jego koszuli. Pierwszy. Drugi. Trzeci. Czwarty. Piąty. Szósty. Zdjęła ją z niego, włożyła ręce pod jego czarny t-shirt i podciągnęła go do góry. House szybko pozbył się jej i lawendowej bluzki Cuddy i zaczął rozpinać zamek z boku jej spódnicy.
Pocałowała go. Długo i namiętnie. Nie pozostał jej dłużny i pogłębił pocałunek.
- Wiesz, że cię…
- Wiem, ja ciebie też.
Nagle do laboratorium wpadł kaczątka. Cuddy w samej spódnicy i staniku i House w samych spodniach musieli wyglądać dla ich podwładnych co najmniej śmiesznie.
- No powiedz to, Foreman – powiedziała Cameron, nie odrywając wzroku od paznokci.
- Ale co?
- A nie mówiłem?
- A nie mówiłem? – powtórzył, pękając z dumy.
- No dobra, wygrałeś – mruknęła Trzynastka, podając mu kolejny plik banknotów.
- Przyjmujesz czeki? – spytał Taub, wyciągając bloczek.
- Eee. Zapomniałem portfela. – Kutner szeroko się uśmiechnął i wzruszył ramionami.
Chase przez cały czas wpatrywał się w przestraszonych Cuddy i House’a.
- Na co się gapisz, kangurze? – warknął diagnosta.
Speszony Chase odwrócił wzrok.
- To wy właściwie jesteście ze sobą? – spytał Kutner.
Hadley przygryzła wargę, żeby nie wybuchnąć śmiechem.
- Eeeem. Tak jakby – odparli jednocześnie.
Cameron podniosła głowę i spojrzała na House, a ten puścił do niej oko.
- Ty! – wrzasnął Chase i uderzył go pięścią w nos.
- Ty idioto! – pisnęła Cuddy i podeszła do House’a.
Ten wyminął ją i uderzył Chase’a.
House! – krzyknęła Cameron i podbiegła do blondyna.
- Stawiam stówę, że Chase wyląduje na ziemi – mruknął Kutner.
- Wchodzę – powiedziała Trzynastka.
- O co ci w ogóle chodzi? – krzyknął House zza Cuddy.
- No właśnie? – zapytała Alison i wbiła zaciekawione spojrzenie w Roberta.
- No bo… bo… - zająknął się.
- Cameron, idź opatrz swojego zazdrosnego chłoptasia – powiedział diagnosta, a lekarka spłonęła rumieńcem i wyprowadziła Chase’a z laboratorium.
- Wygrałam! – krzyknęła Hadley i wyciągnęła otwartą dłoń w stronę Kutnera.
- Jutro – odparł z uśmiechem.
Nagle usłyszeli hałas.
- Co to? – spytał hindus i pobiegł tam, a Foreman, Taub i 13 wymienili spojrzenia i pobiegli za nim.
- A oni co?
- Bo ja wiem. Ał. – Dotknął swojego nosa, z którego o dziwo nie leciała krew.
- Pokaż to. – Cuddy wzięła jakąś probówkę i przyłożyła mu do bolącego miejsca.
- Zimne.
- Ma być zimne.
Stali tak jakiś czas.
- Już nie boli – stwierdził, dotykając swojego nosa.
- To dobrze. – Odstawiła probówkę na bok i spojrzała mu w oczy. – To na czym skończyliśmy?
- Chyba na tym. – Uśmiechnął się i pocałował ją w szyję. Cuddy zamruczała i przygryzła płatek jego ucha.
Położyła ręce na klamrze jego paska i zaczęła się nią bawić, a House w między czasie pozbył się jej spódnicy.
Spodnie opadły do kostek i… do sali wpadł Wilson.
- Wilson?! – wrzasnęła Cuddy i schowała się za diagnostą.
- Cuddy?! – Zakrył dłonią oczy.
- Wilson?! – House podciągnął spodnie.
- House?!
- Czekaj chwilę – pisnęła Lisa i szybko ubrała spódnicę i bluzkę. – Masz. – Podała Gregowi koszulkę, a ten szybko ją ubrał.
- Już?
- Tak.
- Czy was pogięło?! Mam dostać zawału?!
- Puka się – przypomniała mu administratorka.
- Ale…
- Puka się – powtórzył House i położył rękę na pośladku Lisy.
- House!
- No co?
- Ugh.
- Ja ciebie też – odparł jak, gdyby nigdy nic.
- Wiem. – Uśmiechnęła się. – Wracajmy do domu.
- My? – spytał Wilson.
- Ja i Cuddy. Przykro mi Wilson, ale łóżko jest dwuosobowe.
Lisa złapała go za rękę i poszli na parking.
- Wsiadaj – powiedział, odpalając silnik.
- Jutro jedziemy samochodem – ubrała kas i wsiadła, mocno obejmując go w pasie.
- Oczywiście.
***
- A oni gdzie? – spytała 13.
- Pojechali do domu – wyjaśnił Wilson.
- A oni…
- Pojechali do domu – wszedł Kutnerowi w słowo Wilson.
- I tak wygrałem – pokazał Hadley język i wyszedł.
***
- Wracamy? – spytał Chase, całując Cameron w szyję.
- Do laboratorium?
- Mhm.
- Niee. – Pocałowała go namiętnie i pozbyła się jego koszuli.
***
- Wiesz, że cię…
- Wiem, ja ciebie też, ale proszę nie przerywaj. – Wygięła się w łuk i wydała siebie głośny, przeciągły jęk.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez baby dnia Pią 21:15, 12 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zuu
Internista
Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 657
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:21, 12 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Śliczne huddy!!! Naprawdę fajne opisy
i dialogi takie serialowe
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Coccinella
Stomatolog
Dołączył: 24 Kwi 2009
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szpital Psychiatryczny Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:35, 12 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Baby!
Gdzie są opisy?! Nie pozbawiaj świta opisów, bo świat znacznie zubożeje.
Ogólnie to... tekst miły w odbiorze, ale nie porywający niestety *patrzy wymownie na brak opisówek*. Gdyby dialogi były bardziej rozbudowane i takie... hm, bardziej z jajem, jakoś by to zakamuflowały.
Cytat: | - Wiem. – Uśmiechnęła się. – Wracajmy do domu.
- My? – spytał Wilson.
- Ja i Cuddy. Przykro mi Wilson, ale łóżko jest dwuosobowe. |
*zgon*
I jeszcze ta końcówka... ajć. Kogo dotyczy i co ma przekazać? Brakuje mi jakiejś pointy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Coccinella dnia Pią 20:36, 12 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
neko.md
Epidemiolog
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 1231
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:18, 12 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
fajne!
dzięki za dedyk
tak, wiem, komentarz konstruktywny jak cho... jak cho! cho!
<jajajaja>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aduśka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 07 Wrz 2009
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Siedlce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:02, 12 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Baby
Oj,kochana! Jak ja bym chciała zobaczyć, takie coś w serialu
Ale Ty tak pięknie to przedstawiłaś, że wyobrażnią byłam tuż obok nich.
Chciałabym zobaczyć miny kaczątek i Wilsonka podczas przyłapywania naszej pary
A Huddy było,jest i będzie podmiotem zakładów ;D
Pięęękna miniaturka
Dziękuję za nią!
Całus.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lady Bitchy
Pacjent
Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wiesz? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:35, 12 Lut 2010 Temat postu: Re: Wanna bet? [M] |
|
|
Szybko się to czyta, więc na plus. ^.^ Ale zachowanie bohaterów jest co najmniej dziecinne. To całe bieganie po szpitalu w poszukiwaniu miejsca do kopulacji, wpadanie na siebie i odgarnianie kosmyka Cuddy... Takie nie-house'owe i nie-cuddy'owe. Albo ta cała scena w laboratorium. Kompletnie tego nie rozumiem. Czemu Chase ni z gruchy ni z pietruchy zaatakował House'a? Bo ten mrugnął do Cameron? I właściwie czemu mrugnął? Nie rób z Czesia choleryka. No i wydaje mi się to nierealne, żeby kaczątka zamiast ich porozdzielać rzucają się na zakład czy Chase zaryje w podłoge...
Lisa na motorze w spodnicy? Ona nosi takie obcisłe, że by jej szwy poszły jakby tak nogi bardziej rozchyliła. ^.^
Sorry za tą krytykę, ale i tak mój minus znika na tle innych plusów.
baby napisał: | - Wilson?! – wrzasnęła Cuddy i schowała się za diagnostą.
- Cuddy?! – Zakrył dłonią oczy.
- Wilson?! – House podciągnął spodnie.
- House?! |
Najlepsze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agusss
Członek Anbu
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bierze się głupota?
|
Wysłany: Sob 13:08, 13 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Baby!
Po prostu religia działa na Ciebie magicznie!
Świetny, humorystyczny tekst
Nieziemski wręcz się wyrażę
Weny!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:23, 13 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Bejbiś te dwie ikonki chyba najlepiej oddają to jak teraz wyglądam
Bardzo lekki, pełen humoru tekst z mnóstwem gorącego Huddy w tle
Właśnie tak mogłoby być w serialu Oni by życia nie mieli Wszyscy, by się za nimi ciągnęli, mnóstwo zakładów i zero prywatności Kaczuszki, Wilson i nasza biedna dwójka
Urocze
Wena na więcej takich
Ps. A za dedyk dziękuję Te Twoje dedyki dla mnie to wielki zaszczyt
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaRoLaInE_97
Ratownik Medyczny
Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 180
Przeczytał: 171 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stalowa Wola Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:24, 13 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Kochana Baby!
Na początku błagam twojego dyrektora, żeby zdobił Co jak najwięcej lekcji religii, żeby powstawało jak najwięcej takich arcydzieł!
Chciałabym to zobaczyć w serialu! Mnóstwo Huddy, ich gorące sceny w szpitalu , mnóstwo zakładów, biedny Wilson, który ciągle ich 'nakrywa' Cud, miód i czekoladka! Zaczęły mi się ferie i coś mi odbija Zakochałam się w tym fiku! Dużo, dużo religii i Wena
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
baby
Neurochirurg
Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szafy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:39, 02 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
doobra, jestem z natury leniwa, ale przez te 58 dni wolnego rozleniwiłam się jeszcze bardziej i nic mi się nie chce
nawet, siedząć przy komputerze nie chce mi się wykrzesać z siebie siły na otwarcie photoshopa
ale bardzo wszystkim dziękuję, za te motywujące komentarze jak i za krytykę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lynn
Troll Horumowy
Dołączył: 01 Mar 2010
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 7:11, 04 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Znosne. Choc pisownia jest znacznie lepsza niz Twoja w komentarzach innych opowiadan. Zero opisow, przez co cala miniaturka bardzo ubozeje, ale nie bylo najgorzej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|