|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
DisturbiA
Pacjent
Dołączył: 15 Wrz 2008
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ohohoho i jeszcze dalej xD Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:19, 26 Wrz 2008 Temat postu: Uśmiechnij się - jutro może być na to za późno... [Z] |
|
|
Zawsze chciałam coś napisać xD Ale nie miałam okazji. Tak więc dzisiaj powstało coś, tylko dokładnie nie wiem co... Mam nadzieję, że mi pomożecie, albo po prostu powiecie żebym dała sobie spokój z tym żenującym opowiadaniem xD Uprzedzam, iż talentu jakiegokolwiek nie posiadam, więc przygotujcie się na najgorsze xD
Był ciepły, letni wieczór. Cudowny zachód słońca sprawiał, że wszystkie inne sprawy i zmartwienia nie miały większego znaczenia. Szkoda tylko, że tak mało osób zauważało to piękne zjawisko. Tak jak i inne osoby Lisa Cuddy wychodziła z pracy. Była okropnie zmęczona dniem dzisiejszym, który okazał się dla niej wielką próbą wytrzymałości nerwowej. Wydawała się nie tyle zdenerwowana, jak smutna i zamyślona. Szła przed siebie niewiele myśląc co robi. W końcu ocknęła się z zamyślenia. Rozglądnęła się wokół siebie. Była w jakimś zaniedbanym parku. Wszędzie walały się papierki, reklamówki. Usiadła na zniszczonej ławce. Nawet nie zwróciła uwagi na to, że ta ławka najczystsza nie była. Po prostu usiadła. Rozglądnęła się. Sama nie wiedziała co tu robi. Wiedziała tylko to, że musiała gdzieś pójść i spokojnie się zastanowić nad tym, co działo się ostatnio w jej poukładanym lecz samotnym życiu. To coś co zmieniło jej życie, a raczej ten ktoś, to oczywiście Gregory House. Ten wysoki, przystojny i niebieskooki mężczyzna wywrócił jej życie „do góry nogami” No cóż. Przecież zawsze tego pragnęła. Zawsze chciała być blisko niego, wspierać go i martwić się razem z nim. Chociaż to ostatnie było najmniej prawdopodobne, ponieważ House niczym się nie martwił. Przecież tyle razy ryzykował swoje życie jak i pacjentów. Już tyle razy mógł zostać pozbawiony praw do wykonywania zawodu... Nigdy się nie martwił. To raczej ona myślała za niego pod tym względem. Szkoda tylko, że spełnienie jej najskrytszych marzeń odbyło się w przykrych okolicznościach...
Wspomnienia te były bolesne. Okrutnie bolesne. Na myśl o tamtych wydarzeniach Cuddy wzdrygnęła się. Słońce już dawno zaszło, a delikatny wiaterek pomógł jej odpędzić od siebie myśli, które atakowały ją już od samego początku tego dnia. Wstała z popisanej i brudnej ławeczki w zapuszczonym parku. Szybkim krokiem wróciła pod Princeton-Plainsboro Teaching Hospital. Sprawnym ruchem zdjęła torebkę i po chwili wydobyła kluczyki do samochodu z otchłani damskiej torebki, co nie było takie łatwe. Podeszła do swojego auta i wsiadła do niego. Po chwili jazdy znalazła się pod swoim domem. Popatrzyła w lusterko. Wyglądała na strasznie zmęczoną. Zresztą też się tak czuła. Ale gdy wysiadła z samochodu i popatrzyła w okna, od razu jej humor uległ diametralnej poprawie. Kiedy już podchodziła do drzwi z kluczami w ręku, niespodziewanie drzwi otworzyły się, a na progu pojawił się mężczyzna jej marzeń, w osobie House’a.
- Gdzie tyle się podziewałaś? Nie powinnaś być już dawno w domu? -rzucił jej Greg na powitanie. Te pytania dziwnie zabrzmiały w jego ustach.
- Musiałam wyjść na chwilkę. Niepotrzebnie się martwiłeś – uśmiechnęła się do niego, po czym weszła do środka i pocałowała na przywianie
Kiedy to powiedziała, House popatrzył się na nią tak, aby pomyślała, że jednak się nie martwił. Ale ona wiedziała lepiej, że jednak tak było. House, który był i jest zwykłym chamem, po prostu się o nią martwił... Po przywitalnym całusie ze strony Cuddy, House zauważył coś w jej oczach. To coś pojawiało się tam za często. Od razu domyślił się co robiła przez te dwie godziny, od kiedy wyszła ze szpitala. Wiedział, że nadal nad tym myśli...
- Nadal o tym myślisz? – zapytał wprost. Dobrze wiedział, że ma rację.
- Nie. Po prostu chciałam się przejść...- kiedy to powiedziała House popatrzył na nią dziwnym wzrokiem. Wiedziała, że się domyślił.... – Masz rację. Nadal o tym myślę... Zadowolony?
Usiadła na kanapie, mając nadzieję, że i tym razem jej daruje. Jednak się przeliczyła. Podszedł do niej i usiadł blisko niej. Przytulił ją, a potem popatrzył jej prosto w oczy tym przeszywającym wzrokiem. Teraz w jego pięknych, niebieskich oczach pojawiła się nutka troski...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez DisturbiA dnia Pią 21:37, 26 Wrz 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 16:38, 26 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
super
będzie dalej prawda? powiedz że taaak
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wercia214
Stażysta
Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Paczyna Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:46, 26 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
A o czym myśli Cuddy ??
Cudownie
Więcej, Więcej, Więcej !!!
Wena życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:55, 26 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
piszesz cudownie .... az mnie.. och
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hania
Ratownik Medyczny
Dołączył: 31 Lip 2008
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: nie chcesz wiedzieć. ; D Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:54, 26 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
cudowne.>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tonsils_hockey
Internista
Dołączył: 18 Wrz 2008
Posty: 602
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 4/5
|
Wysłany: Pią 19:04, 26 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Po prostu świetne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
runiu
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:09, 26 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Fajnie się zaczyna, inaczej niż wszystkie fiki.
Ciekawe o czym Cuddy myśli.
Tylko tytuł mnie martwi, wróży jakieś nieszczęście.
Czekam na dalszy ciąg.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nena
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z siaafy ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:29, 26 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
witamy kolejną Huddzinkę
zaintrygowałaś mnie
Cytat: |
Usiadła na kanapie, mając nadzieję, że i tym razem jej daruje. Jednak się przeliczyła. Podszedł do niej i usiadł blisko niej. Przytulił ją, a potem popatrzył jej prosto w oczy tym przeszywającym wzrokiem. Teraz w jego pięknych, niebieskich oczach pojawiła się nutka troski... |
a ten fragmencik był cudniasty
po tytule myślałam, że "o kolejny bardzo smutny fik, no ale można go przeczytać"
czekam na dalej, bo ciekawią mnie myśli Cuddy
życzę Wena ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kama
She-Devil
Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 2194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:55, 26 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Ciekawie się zapowiada
Ja bym tylko prosiła autorkę o wiekową weryfikację tekstu, bo nie wiem, czego się spodziewać W razie problemów, proszę o PW.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnie
Internista
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:45, 26 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
cuuudne
czekam na dalszy ciag, bo mam nadzieje, że bedzie xD
i weny życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:34, 26 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
*Patrzy podejrzliwie na tytuł przeczuwając coś strasznego*
Cytat: |
- Nadal o tym myślisz? – zapytał wprost. Dobrze wiedział, że ma rację.
- Nie. Po prostu chciałam się przejść...- kiedy to powiedziała House popatrzył na nią dziwnym wzrokiem. Wiedziała, że się domyślił.... – Masz rację. Nadal o tym myślę... Zadowolony? |
o czym? Jestem przeogromnie zaintrygowana ^^
Cytat: | Teraz w jego pięknych, niebieskich oczach pojawiła się nutka troski... |
aw...
Oczywiście czekam na jakiś szybki cd x) Bo bardzo ciekawie się zaczyna
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez jeanne dnia Pią 22:42, 26 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
DisturbiA
Pacjent
Dołączył: 15 Wrz 2008
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ohohoho i jeszcze dalej xD Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:21, 26 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
No cóż. Dziękuję za komentarze. Owszem, wena mnie nawiedziła, ale nie jestem zadowolona z tego co pozostawiła. Jednakże postanawiam zaryzykować, więc daję kolejną część... XD
Usiadła na kanapie, mając nadzieję, że i tym razem jej daruje. Jednak się przeliczyła. Podszedł do niej i usiadł blisko niej. Przytulił ją, a potem popatrzył jej prosto w oczy tym przeszywającym wzrokiem. Teraz w jego pięknych, niebieskich oczach pojawiła się nutka troski...
- Lisa, proszę Cię, przestań o tym myśleć... – zaczął łagodnie, nie odwracając wzroku z jej pięknej twarzy
- Greg, proszę, nie patrz tak na mnie. To nie ty powinieneś się martwić... Zresztą sami wiemy jak było. Powinnam coś zauważyć. Cokolwiek!
- Czy ty zawsze się musisz obwiniać? Nie miałaś przecież na to żadnego wpływu...- sam już miał dość tej rozmowy... – porozmawiamy o tym kiedy indziej, dobrze? Teraz chodź spać... Wiem, że jesteś zmęczona.
- Możemy jeszcze chwilkę posiedzieć? – zapytała niepewnie. W takich chwilach czuła się kochana. Nie chciała tego przerywać. Wtuliła się jeszcze bardziej w jego niebieską koszulę, która podkreślała jego niesamowicie niebieskie oczy.
Siedzieli tak jeszcze długo. Nawet ze sobą nie rozmawiali. Wystarczyła im tylko wzajemna bliskość. Kiedy wreszcie House chciał wstać, zauważył, że Lisa w najlepsze śpi. Nie chcąc jej budzić, położył chorą nogę na stoliku, który stał przed kanapą. Długo siedział, i patrzył w jej spokojną twarz. Wyglądała tak niewinnie... Aż w końcu sam zasnął.
Kiedy się obudzili, była godzina dziewiąta. Pracownicy szpitala przywykli do tego, że ich szefowa spóźniała się, a naczelny diagnosta przychodził wcześniej, niż zawsze.
Tak było i tym razem. Kiedy weszli do szpitala, rozdzielili się, idąc w dwie różne strony... House zajął się swoim ciekawym przypadkiem, a Cuddy pilnowała, by nie popełnił jakiejś głupoty. W końcu od tego jest...
Kiedy zrobiła sobie chwilę przerwy, usiadła za biurkiem w wygodnym fotelu. Znów nie mogła odpędzić od siebie tych myśli...
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Był deszczowy, pochmurny dzień. Był tak przygnębiający, że nie chciało jej się wychodzić ze szpitala. Dobrze jej tu było. Bo gdzie mogła pójść? Jedynie do pustego mieszkania. Wolała więc pozostać w szpitalu, i zrobić coś sensownego. Tak więc zaczęła wypełniać jakieś dokumenty. Sekundy, minuty aż w końcu godziny płynęły tak szybko, że Cuddy nie zauważyła, że jest prawie noc... Kiedy wyszła ze swojego gabinetu, aby odpocząć trochę od „papierkowej roboty” zauważyła, że zespół House’a jak i on sam, nadal byli w szpitalu. „Zapewne nadal nie rozwiązali przypadku” – pomyślała i przemknęła obok jego gabinetu. Czasami miała dość. Chciała mu powiedzieć, co do niego naprawdę czuje. Była zmęczona ciągłym udawaniem, że jest on tylko jej pracownikiem. Był dla niej kimś więcej. Ona go kochała... Sama nie chciała w to uwierzyć. Przecież to nie jest możliwe, aby jej największa zmora była dla niej kimś więcej. A jednak....
Kiedy chwilę odpoczęła, wróciła do swojej pracy. Kiedy usiadła przy biurku i zaczęła wypełniać jakieś formularze, odezwał się jej pager. Popatrzyła na niego i szybko wstała. Nie miała dobrych przeczuć. Co teraz House wymyślił? Znowu chce zabić pacjenta? A nawet jeśli tak, to dlaczego do niej nie przyszedł osobiście? Przecież dobrze wiedział, że nadal tkwiła przy pracy. Była bardzo zaniepokojona. W pośpiechu opuściła swoje miejsce pracy i szybkim krokiem udała się w kierunku diagnostyki. Kiedy nareszcie tam dotarła i otworzyła drzwi do sali, gdzie zawsze siedział ze swoimi kaczątkami, zamarła.
- House?!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:28, 26 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Kiedy nareszcie tam dotarła i otworzyła drzwi do sali, gdzie zawsze siedział ze swoimi kaczątkami, zamarła.
- House?! |
Kolejna sadystka
Jak ja mam po czymś takim zasnąc?
Cytat: | - Czy ty zawsze się musisz obwiniać? Nie miałaś przecież na to żadnego wpływu...
|
Jestem z natury bardzo niecierpliwym człowiekiem, a w takich momentach to szczególnie xD
Cytat: | Wtuliła się jeszcze bardziej w jego niebieską koszulę, która podkreślała jego niesamowicie niebieskie oczy. |
Czekam na cd xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 8:50, 27 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
trzyma w napieciu co sie tam moglo stac ..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bereśka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 13 Wrz 2008
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 8:51, 27 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Super.
Mam nadzieję że uda Ci się dzisiaj dodać następną część.
Pozdrawiam i życzę weny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob 9:09, 27 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
[skacze na jednej nodze i skanduje "DALEJ!" "DALEJ" "DALEJ!"] potem podbiega do autorki i szepcze jej do ucha [No pisz dalej... szybciej...pisz..]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez *Madziula* dnia Sob 9:10, 27 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
runiu
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:23, 27 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Ten fik mnie trochę jakby przeraża, ale i tak czekam na ciąg dalszy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DisturbiA
Pacjent
Dołączył: 15 Wrz 2008
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ohohoho i jeszcze dalej xD Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:51, 27 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Ja sadystką? XD Niemożliwe!
Cytat: | Mam nadzieję że uda Ci się dzisiaj dodać następną część. |
Postaram się dodać coś dzisiaj, może mi się uda xD Od razu zapowiadam, że ten fik nie będzie długi, a przynajmniej tak mi się wydaje. A korzystając z weekendu może napiszę coś więcej
Cytat: | [skacze na jednej nodze i skanduje "DALEJ!" "DALEJ" "DALEJ!"] potem podbiega do autorki i szepcze jej do ucha [No pisz dalej... szybciej...pisz..] |
*Madziula* i tym oto komentarzem zmobilizowałaś mnie do ciągnięcia tego niezbyt udanego opowiadanie xD
Cytat: | Ten fik mnie trochę jakby przeraża |
Szczerze mówiąc, to nie będzie tu nic przerażającego xD
Tak czy inaczej, dziękuję za komentarze, które dodają mi otuchy xD Bo zwątpiłam w to, czy powinnam cokolwiek pisać xD Postaram się to dokończyć xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nena
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z siaafy ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:09, 27 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
ty zÓy ludziu.
coś ty im zrobiła?
hęę?
no ale trzyyyma w napięciu ^^
coraz lepiej Ci to wychodzi
jestem pozytywnie zaskoczona
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hania
Ratownik Medyczny
Dołączył: 31 Lip 2008
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: nie chcesz wiedzieć. ; D Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:39, 27 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
przerwać w TAKIM momencie?!
nie! to jest nie dopuszczalne.(;
PIĘKNE.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:41, 27 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
No i znów się nie dowiedzieliśmy
ale i tak mi się podoba
czekam na więcej, żeby się w końcu dowiedzieć o czym Cuddy myślała..
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DisturbiA
Pacjent
Dołączył: 15 Wrz 2008
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ohohoho i jeszcze dalej xD Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:46, 27 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
No cóż. W końcu nadszedł ten czas, że trzeba dodać odcinek. I muszę przyznać, że trochę z tym zwlekałam. Do ostatniej chwili miałam nadzieję, że wymyślę coś lepszego, ale mi się nie udało xD
- House?!
Nie wierzyła własnym oczom. Myślała, że miała jakąś fatamorganę. Albo chciałaby, żeby tak było. Nadal stała w drzwiach, nie mogąc się ruszyć, ani wydobyć z siebie jakiegoś dźwięku. Nie tylko ona była w takim stanie. Chase i Cameron nie wiedzieli, co mają ze sobą zrobić. Zachowywali się tak, jakby nigdy nie byli lekarzami, i nigdy nie mieli do czynienia z medycyną, ani z pacjentami. Tylko Foreman zachował zimną krew, i zajął się nieprzytomnym House’m, który leżał na podłodze. W końcu rozum Cuddy wziął górę nad strachem i zaskoczeniem. Podeszła pomału do nieprzytomnego diagnosty. Dopiero teraz zauważyła, jaki był blady i jakie miał sińce pod oczami. Wyglądał strasznie...
- Co się stało? – zapytała w końcu Cuddy. Ledwo co mogła wydobyć z siebie jakieś dźwięki...
- Sami nie wiemy. Wszystko było normalnie... – odpowiedział Foreman
- Dlaczego mówisz za nich? Sami nie umieją mówić, czy co? – zapytała zaskoczona. Kiedy popatrzyła na nich, w normalnych okolicznościach zaczęła by się śmiać. Ale nie teraz. Nie wtedy, kiedy jej Greg leży nieprzytomny... Chwila! Czy pomyślałam o nim „mój”? Czy jednak go kocha? Z zamyślenia wytrącił ją Foreman
- Musimy go dać na oddział! Trzeba coś z nim zrobić! – nerwowo podniósł głos – przecież nie możemy tak tu siedzieć i patrzeć na niego!
- Masz rację... Zawołajcie pomoc i przenieście go do jakiejś sali. Ja muszę na chwilę wyjść... – mówiąc to wstała i podeszła do drzwi – i zróbcie mu badania. Wszystkie, jakie tylko trzeba będzie... – kiedy skończyła mówić, otworzyła drzwi i skierowała się ku swojemu gabinetowi.
Nie mogła tego wszystkiego ogarnąć. Czyżby znów przedawkował Vicodin? Chciał się zabić? Dotarła do swojego gabinetu. Zamykając drzwi, do jej pięknych oczu napłynęły łzy. Co zrobi jak umrze? Jak nie uda mu się tak, jak poprzednim razem? Podeszła do biurka i wzięła swoją torebkę. Nie mogąc znaleźć w niej komórki, wysypała całą jej zawartość na blat biurka. Dopiero teraz zauważyła, że jej telefon leżał, jak gdyby nigdy nic, obok lampki. Wzięła ją pospiesznie. Nie mogła opanować drżenia rąk. Po krótkiej chwili wybrała numer z „kontaktów”.
- Jimmi – zaczęła drżącym głosem – przepraszam, że przerwałam Ci urlop, ale coś się stało....
- Co jest? Co się stało? – zapytał szybko. Taki ton głosu Cuddy nie wróżył nic dobrego...
- Nie wiesz, kto może decydować o zdrowiu House’a ? – zapytała niepewnie
- Jeśli on sam nie może podejmować decyzji? Jego matka i ja... – odpowiedział – Czy coś się z nim stało?
- On... On jest nieprzytomny. Nikt nie wie, co mu się stało. Wilson, jesteś mi tu potrzebny... – nie musiała już mu nic więcej mówić
- Trzymaj się Lisa. Zaraz będę w szpitalu... – i odłożył w pośpiechu słuchawkę.
W takiej sytuacji nie było chwili do stracenia. James Wilson dobrze o tym wiedział. Przebrał się w pośpiechu i chwilę potem był pod dobrze mu znanym budynkiem. Wysiadł z samochodu i szybkim krokiem udał się w stronę szpitala. Gdy wszedł do niego, zauważył, że pielęgniarki o czymś zawzięcie plotkują. Być może nawet o jego przyjacielu... Ale nie miał czasu, by dołączyć do nich. Udał się w stronę gabinetu Cuddy. Kiedy dochodził do jej gabinetu, zauważył, że jest pusto i ciemno. Ale gdy podszedł bliżej, zauważył postać wpatrującą się w okno. Kiedy wszedł, odwróciła się. Wyglądała na przestraszoną. Była zapłakana, a jej makijaż był cały rozmazany... Nic nie powiedziała, tylko przytuliła się do niego. Tego potrzebowała. Wsparcia drugiej osoby. Kiedy tak stali razem, a Wilson zaczął ją pocieszać, odezwał się jej pager. Popatrzyła na niego przerażona i wybiegła z pokoju. Wyszedł za nią. Widział, jak kierowała się do sali House’a...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez DisturbiA dnia Sob 21:18, 27 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nena
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z siaafy ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:57, 27 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
eeeeej.
Hałś nie może odwalić kity.
Nie teeeraz.
nooo.
takie dramatyczno-napięciowe się stało
poganiaj wena i wklepuj dalej
tylko bez odwalania kity!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:17, 27 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
dzizas...
Ty chcesz żebym tu na zawał padła? Naprawdę?
Cytat: | Kiedy tak stali razem, a Wilson zaczął ją pocieszać, odezwał się jej pager. Popatrzyła na niego przerażona i wybiegła z pokoju. Wyszedł za nią. Widział, jak kierowała się do sali House’a... |
No ok, zbyt szybko sie denerwuję żeby czytać coś takiego o mojej ulubionej postaci
Cytat: | eeeeej.
Hałś nie może odwalić kity.
Nie teeeraz.
nooo.
takie dramatyczno-napięciowe się stało Very Happy
poganiaj wena i wklepuj dalej Very Happy
tylko bez odwalania kity!! |
Podpisuję się pod tym rękami i nogami ^^
I błagam, nie każ nam czekać długo x)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
whoopee
Ratownik Medyczny
Dołączył: 18 Wrz 2008
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:35, 27 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Niiieee, nie rób nic House'owi! I szkoda, że dopiero zagrożenie jego zycia sprawi, że się ujawni ze swoimi uczuciami. Bo się ujawni, prawda?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|